Blogi

W tym tygodniu stało się coś niesamowitego i muszę o tym napisać. Apple TV zmieni świat a ja zacznę korzystać z telewizora. Pamiętam jak w 2007 Steve Jobs wszedł na scenę i zmienił świat pokazując nowego iPhona. Pamiętacie jeszcze czasy wielkich kalkulatorów? Też mieliście i kochaliście Nokię 3310? Od tamtego czasu wiele się zmieniło i to właśnie dzięki Jobsowi. Gość był wizjonerem i szkoda, że odszedł tak wcześnie. Bałem się, że bez niego z Apple będzie już tylko gorzej. Od 2-3 lat przy każdym kolejnym WWDC czułem pewien niedosyt.

Koncepcja projektowania uniwersalnego stworzona przez architekta Ronalda Mace'a, to filozofia projektowania produktów i otoczenia w taki sposób, aby mogły być one użyte przez wszystkich użytkowników w możliwie jak najszerszym zakresie. Choć początkowo jej zasady odnosiły się wyłącznie do rozwiązań architektonicznych, to obecnie są one wykorzystywane również podczas tworzenia interfejsów urządzeń elektronicznych. Najlepszym przykładem praktycznego zastosowania tej filozofii są produkty firmy Apple.

Pierwsze zwiastuny nowej gry z serii Need for Speed rozpaliły wszystkich fanów serii. Mogliśmy na nich zobaczyć to, czym odsłony sprzed dekady zdobyły serca graczy - nielegalne wyścigi, ucieczki przed policją, spowite nocną miasto oraz niezliczone możliwości tuningu samochodów. Najnowsza produkcja Ghost Games to jednak nie „Underground 3” jak spekulowali niektórzy, ale zupełnie nowy standard dla całej serii, której rok przerwy wydawniczej wyszedł tylko na dobre.

Produkty Apple, salony firmowe czy koczujący przed nimi w oczekiwaniu na premierę fani od czasu do czasu pojawiają się w reklamach kampanii społecznych, a także konkurencyjnych firm. Prym w tym jeszcze niedawno wiódł Samsung, który naigrywał się w reklamach smartfonów z serii Galaxy z ludzi stojących w kolejkach po nowe iPhone'y.

Gdy Apple pokazało nowe Apple TV, świat graczy zamarł, wziął głęboki oddech, a następnie podzielił się na dwie grupy.

Slack - najpopularniejszy obecnie program do komunikacji w zespołach - zostawił na rynku pewną lukę, której nie potrafił skutecznie wypełnić ani Evernote ani Google. Na szczęście zauważyli ją twórcy chmury Dropbox i stworzyli usługę Paper, którą mam obecnie możliwość testować w fazie beta.

Już prawie położyliśmy ręce na nowym Apple TV. Prawie robi co prawda różnicę, ale nie przeszkodziło to nam w dyskusji o tym, czyli Apple TV jest konsolą do gier. Jest! Nie ma o czym gadać!

Klienci, którzy uwierzyli w hasło „Właśnie nadeszła przyszłość telewizji" i kupili najnowszą generację telewizyjnej przystawki firmy z Cupertino, logując się na tym urządzeniu za pomocą polskiego Apple ID napotkali bardzo kuriozalną sytuację - Apple TV nie pozwala na kupowanie i wypożyczanie filmów z iTunes. Tak jak pisaliśmy wcześniej, problem ten może wynikać z braku usługi iTunes Movies in the Cloud w Polsce, która pozwala na przechowywanie kupionych filmów w chmurze i dostęp do nich z każdego urządzenia z systemem iOS, OS X i tvOS. Mimo wszystko istnieje możliwość, aby korzystając z nowego Apple TV odtwarzać filmy i programy telewizyjne z iTunes. W tym celu należy skorzystać z urządzenia z systemem iOS oraz funkcji AirPlay, która umożliwia strumieniowe przesyłanie muzyki, zdjęć i video na Apple TV.

Jeszcze miesiąc temu wydawać się mogło, że posiadany przez nas smartwatch będzie determinował wybór naszego telefonu. Android Wear dla Androidów, Apple Watch dla iPhone’ów oraz Tizen dla smartfonów Samsunga. Na szczęście w Mountain View postanowiono przełamać ten podział i tym oto sposobem urządzenia z zegarkowym systemem Google stały się kompatybilne z mobilnym sprzętem Apple.

W piątek do sprzedaży trafiła nowa generacja Apple TV rozpętując równocześnie dyskusje, czy urządzenie to można porównywać do konsol PlayStation 4 i Xbox One. Osobiście nie uważam, iż są to urządzenia względem siebie konkurencyjne i możliwość zagrania na nowym Apple TV nie miała dla mnie większego znaczenia podczas podejmowania decyzji o jego zakupie. Mimo wszystko dla wielu osób jest to najważniejszy ficzer czwartego modelu telewizyjnej przystawki firmy z Cupertino i, jeżeli chcą one podzielić się screenami i nagraniami ze swoich rozgrywek na Apple TV, to istnieje na to sposób.

Steve Jobs to niewątpliwie ikona dla użytkowników i fanów produktów Apple, a także dla przedsiębiorców - wszak nauczył się wiele na swoich błędach z młodości i z bankruta, jakim było Apple w 1997 roku, uczynił najbardziej wartościowe przedsiębiorstwo. Ale nie tylko dla nich. To ikona popkultury, na równi z aktorami, artystami czy piosenkarzami. Zamiast jednak filmów czy muzyki, Jobs tworzył produkty, które dla naprawdę ogromnej rzeszy osób były czymś równie ważnym. Jego życie zaś to fascynująca historia, która przerodziła się już właściwie w legendę: długa droga od podróżującego po Indiach zbuntowanego hipisa, przez korporacyjnego buntownika, którego firma jawi się wciąż - nawet kilka lat po jego śmierci - jako swego rodzaju kontrkultura, po ubranego w niebieskie jeansy i czarny golf twórcę coraz to nowych rewolucyjnych produktów.

Jednym z kilku najnowszych iUrządzeń, które 9 września przedstawił Tim Cook, jest iPad Pro. Nowy tablet wywołał wiele dyskusji na łamach polskich i zagranicznych portali poświęconych technologii użytkowej. Najwięcej z nich dotyczy „profesjonalności” iPada Pro. Osoby uprawiające różne zawody prześcigają się w argumentach, próbując udowodnić lub obalić ideę wykorzystania tego urządzenia w pracy zawodowej. Poza tym w sieci pojawiły się także komentarze dotyczące tego, że nowy, większy tablet z logo nadgryzionego jabłka na obudowie dla wielu stanie się substytutem domowego komputera. Po części już tak się stało, ale era post-PC dopiero się rozpoczyna.

Zręcznościowe platformówki o prostej grafice swoje największe triumfy święciły chyba w latach 80-tych na komputerach 8-bitowych czy automatach arcade. Ich wysoki stopień trudności i związane z tym wciągające gracza łamigłówki, a także ciągła potrzeba doskonalenia swojej zręczności, by przejść do kolejnego etapu, z powodzeniem rekompensowały prostą grafikę. Często z resztą ta prosta, czy wręcz minimalistyczna grafika sama w sobie przyciągała wzrok i stanowiła jeden z elementów stanowiących o atrakcyjności danej gry.

Po nieudanej próbie z Inboksem powinienem był zaniechać eksperymentów i pozostać przy Mail.app. Jednak ciekawość to pierwszy stopień do piekła – wyświetliłem w sklepie listę aplikacji pocztowych i zastanawiałem się, którą sprawdzić jako następną. Nie myślałem długo. Postanowiłem przyjrzeć się tym, które uchodzą za najlepsze. Choć nie przepadam za produktami firmy Microsoft, tym razem zainstalowałem Outlooka.

Od dłuższego czasu myślałem o założeniu podcastu, w którym mógłbym mówić nie tylko o technologii, ale także o moich innych zainteresowaniach, takich jak podróże, gry na konsole czy też szeroko rozumiana kultura. Pomysł szybko przerodził się w istniejący projekt, gdy lepiej poznałem Andrzeja Kaszkowiaka - programistę z firmy Intel, który będzie ze mną prowadził naszą internetową audycję.

W nowym Apple TV, a dokładnie to w systemie tvOS znalazły się przygotowane specjalnie dla tego urządzenia wygaszacze ekranu, będące filmami przedstawiającymi z lotu ptaka panoramy kilku miast i miejsc, które słyną z przepięknych krajobrazów.

Pamiętacie jedną z reklam pierwszych iMaców? Nosiła ona tytuł „Trzy proste kroki do Internetu”. W pierwszym ujęciu narrator mówi „krok pierwszy, podłącz do kontaktu”, w drugim ujęciu „krok drugi, podłącz do linii telefonicznej”, w trzecim ujęciu, w którym pojawia się iMac, słychać śmiech i zdanie „nie ma trzeciego kroku!”. Było to drobne uproszczenie, ale iMac G3 to praktycznie pierwszy popularny komputer gotowy do podłączenia do internetu po wyjęciu z pudełka. Ale zanim do tego doszło, trzeba było przejść długą drogę.

Font, którego używamy do konsumpcji treści na rozmaitych urządzeniach ma duże znaczenie. Potrafi wpłynąć nie tylko na wrażenia estetyczne, ale także na szybkość czytania. W OS X 10.10 Lucide Grande zastąpiła fatalna Helvetica, natomiast w OS X 10.11 pojawiło się San Francisco, które moim zdaniem nadal średnio wypada na ekranach z rozdzielczością mniejszą niż Retina

Zapytałam kilka przypadkowych osób związanych mniej lub bardziej z szeroko pojętymi social media o to, z czym kojarzy im się nazwa „Igersi”. Dobra koleżanka z czasów liceum stwierdziła, że z igłami albo fanami jakiejś Igi. Moja mama wywołana do odpowiedzi odrzekła krótko, że to na pewno jakiś zespół muzyczny. Teść, że to jacyś ignoranci, a teściowa, że grupa ludzi niezwracająca uwagi na styl życia. Kolega, który najwyraźniej naoglądał się Minionków, wymówił ze śpiewnym akcentem „igeeersi”, dodając, że to na pewno.. włoska marka odzieżowa. Na sam koniec synek po krótkim namyśle i z pewnością w głosie stwierdził: „Mamo, to są przecież robaki w głowie”. Sami widzicie, że skojarzeń jest bardzo wiele.

Kilka dni temu Instagram wypuścił kolejną aplikację, która ma pomóc w tworzeniu dzieł publikowanych w tym społecznościowym serwisie fotografii mobilnej.

Jest rok 15000 p.n.e., anonimowy paleolityczny artysta tworzy kolejne naścienne malowidło. Kiedy jego przodkowie tworzyli własne rysunki, nakładali farby palcami lub pędzlami z mchu, natomiast on może wykonywać swoją pracę bardziej szczegółowo, posługując się wykonaną z wydrążonej kości prymitywną formą aerografu. Choć rezultat jego pracy zachował się do obecnych czasów, to francuska jaskinia Lascaux, niejako galeria malowideł z tamtej epoki, jest zamknięta dla zwiedzających. Na szczęście nieopodal otwarto jej wierną kopię, gdzie możemy porównać jakość prehistorycznych prac pod względem użytych do ich wykonania narzędzi. Kupując Apple Pencil, mamy możliwość porównania własnej pracy przy jego użyciu oraz tej przy zastosowaniu wcześniejszych rozwiązań.

Mój syn, czwartoklasista, przyniósł do domu jedynkę z zajęć komputerowych. W szkole radzi sobie dobrze, takie oceny mu się nie trafiają. Zdziwiłem się. Jak to?

Większość użytkowników systemu OS X umiejscowiło w swoim Docku folder Pobrane rzeczy, z którym jest związany pewien błąd. Gdy pobieramy do niego pliki, pod ikoną pojawia się szary pasek postępu, który często nie znika po zakończeniu całego procesu. Na szczęście istnieje szybkie rozwiązanie, które pozwala rozwiązań ten problem.

Od ostatniej wizyty Tomka Brzozowskiego z Insignis Media w Diabelskich Ustrojstwach minęło półtora roku. Najwyższy czas by porozmawiać z nim o najnowszych tytułach i planach wydawniczych. Dzisiaj jest ku temu szczególna okazja - premiera książki "Droga Steve'a Jobsa".

Z tą przeźroczystością w tytule tekstu to troszkę przesadziłem... ale możesz zrobić sobie imitację takiej przeźroczystości stosując odpowiednią tapetę na swoim urządzeniu. Mi udało się znaleźć odpowiednie tapety dla dziesięciu różnych sprzętów.

Steve Jobs i jego życie to wdzięczny temat dla twórców różnego rodzaju publicystyki, alternatywnych analiz jego biografii, a nawet rozmaitych dzieł, które w mniej lub bardziej luźny, za to w zdecydowanie bardziej artystyczny sposób przedstawiają tego człowieka. Faktycznie Jobs przez całe swoje życie dostarczał naprawdę sporo gotowych tematów na książki, filmy, a nawet komiksy.

Mój znajomy otrzymał właśnie wiadomość, rzekomo od Apple, w której poinformowano go o tym, że jego konto Apple zostało zablokowane, a w ciągu pięciu dni to samo stanie się z numerem telefonu. Nic takiego nie ma miejsca. To oczywiście atak phisingowy mający na celu wyłudzenie danych logowania Apple ID.

Choć od 5 lat w urządzeniach z iOS, trwa „odcinanie kabli” zapoczątkowane jeszcze przez Jobsa, to są sytuacje gdy bez kabla USB–Lightning sobie nie poradzimy.

O tym, że nowe Apple TV będzie mogło pełnić między innymi rolę prostej konsoli do gier, wiadomo było jeszcze na długo przed oficjalną premierą tego urządzenia. Oczywiście nikt nie liczył na to, że nowy produkt firmy z Cupertino będzie posiadał moc obliczeniową pozwalającą mu na bezpośrednią konkurencję z takimi konsolami jak Xbox One czy Playstation 4, jednak wielu widziało w nim świetną propozycję dla mniej wymagających graczy, którzy nie chcą wydawać fortuny po to, by raz na kilka tygodni wyluzować się przed telewizorem przy jakiejś prostej zręcznościówce. W końcu nie od dziś wiadomo, że o popularności danej konsoli nie decydują tak naprawdę jej parametry techniczne, lecz gry w które można na niej zagrać.

Nie pamiętam już teraz dokładnie, kiedy poznałem się z Larą Croft. Było to na pewno w drugiej połowie lat 90. ubiegłego wieku. Miała wtedy jeszcze krótsze włosy i mniej bujne kształty. Pamiętam tylko, że zarwałem kilka nocy, grając w pierwszego Tomb Ridera na PlayStation. Później były kolejne części. W pewnym jednak momencie przygody tej uroczej pani archeolog przestały mnie bawić.