W mojej pracy na co dzień korzystam z dwóch komputerów Mac ustawionych na biurku. Jest to ubiegłoroczny model MacBooka Air (jego recenzję znajdziecie TUTAJ) jak i stosunkowo sędziwy już iMac z 2007 roku (który jednak dalej wspierany jest przez Apple i będzie na nim działał OS X Yosemite). Mojego starego iMaca używam też często jako dodatkowego, zewnętrznego ekranu dla MacBooka Air, łącząc je przez WiFi za pomocą odpowiednich programów. To właśnie przy takich połączeniach pomiędzy tymi maszynami widać, że karta sieciowa w iMacu jest wyraźnie wolniejsza. Nic dziwnego, nie obsługuje najnowszych technologi w standardzie 802.11ac. Choć iMac jest komputerem stacjonarnym, to jednak jego budowa przypomina bardziej laptopa. Wymiana karty sieciowej nie wchodziła więc w grę. Rozwiązaniem okazała się miniaturowa karta sieciowa Edimax EW-7711MAC wspierająca transmisję w standardzie 802.11ac właśnie. Urządzenie jest niewielkich rozmiarów i ma formę małego klucza, czy jak kto woli "dongla" USB. Plastikowa obudowa udaje aluminium tak, by pasowała do aluminiowych MacBooków Pro czy Air, np. do odziedziczonego przez moją żonę mojego MacBooka Pro 13" z 2009 roku (wymianę w nim dysku HD na SSD opisywałem TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ). Mojej żonie nie są jednak potrzebne większe prędkości przesyłu, dlatego podłączyłem opisywaną kartę sieciową do mojego starego iMaca właśnie. Szybkość przesyłu pomiędzy dwoma Macami widoczna była gołym okiem. Różnice w maksymalnej szybkości przesyłu fabrycznej karty sieciowej, a karty Edimax widoczne są na poniższych zrzutach ekranu. Fabryczna karta sieciowa w moim iMacu z 2007 roku: Karta Edimax: Przyczepię się tylko w sumie do jednego mniej istotnego szczegółu: osobnego interfejsu obsługi karty, w postaci aplikacji zagnieżdżającej się w górnym menu - gdzie jej ikona po prostu straszy. Więcej na jej temat znajdziecie na stronie Edimax.plObserwuj @mackozer
Czas nie stoi w miejscu, każda, choćby najbardziej doskonała aplikacja wymaga ciągłego ulepszania. Wie o tym doskonale Dropbox, którego aplikacji dla iOS do doskonałości jeszcze daleko. Najnowsza aktualizacja to jednak krok w dobrym kierunku. Program zyskał funkcję wyszukiwania bezpośrednio w prezentacjach PowerPoint (.ppt) i dokumentach Word (.doc) oraz wsparcie dla dużych animowanych gifów.
Królem wśród pakietów aplikacji biurowych dla komputerów osobistych pozostaje bez zmian Microsoft Office, choć od lat konkurencja nie śpi, a walka toczy się zwłaszcza obecnie, przede wszystkim na urządzeniach mobilnych. Tutaj pozycja Microsoftu Office jest słaba, a to m.in. za sprawą pakietu iWork (dostępnego za darmo wraz z zakupem nowego iPhone'a, iPada czy iPoda touch) oraz aplikacji biurowych od Google. Firma ta właśnie wydała swój program do prezentacji - Slides - w wersji dla iOS i zaktualizowała pozostałe dwa: Docs i Sheets. Aktualizacja Docs i Sheets przyniosła możliwość otwierania, edycji i zapisywania plików w domyślnych formatach Worda i Excela. Wydany właśnie w wersji dla iOS program Slides pozwala na to samo w przypadku plików w formacie PPT (Microsoft PowerPoint). Korzystając teraz z aplikacji Google'a można bez problemu otwierać, edytować i tworzyć dokumenty w tych formatach. Czy aby na pewno? Nie wiem do końca jak jest z Docs i Sheets (zwłaszcza z rozpoznawaniem różnych formuł w komórkach) W przypadku Slides mam duże wątpliwości. Program pozwala co prawda na otwieranie i edycję prezentacji (nie tylko tych stworzonych w PowerPoint), ale i tych stworzonych w Sheets w wersji webowej. Niestety aplikacja dla iOS pozwala jedynie na dodawanie kolejnych slajdów (do dyspozycji kilka szablonów) i właściwie tylko tekstu. Nie mogę nigdzie znaleźć narzędzi do wstawiania obrazków, rysowania kształtów itp., które dostępne są w wersji webowej Google Sheets. Można co prawda edytować kształty stworzone za pośrednictwem przeglądarki (możemy zmienić grubość i kolor linii oraz kolor wypełnienia), ale mimo wielu prób zarówno na iPhone jak i iPadzie nigdzie nie znalazłem możliwość stworzenia kształtu bezpośrednio w samej aplikacji dla iOS. To moim zdaniem bardzo poważne braki, co czyni Slides raczej dość ograniczonym narzędziem do edycji i odtwarzania prezentacji. Google Slides dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App Store Google Docs dla iPhne'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App Store Google Sheets dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Piszę krótko, bo szkoda czasu na dłuższy tekst w tej sytuacji. Najlepszy moim zdaniem program do podcastów dla iOS - Instacast - dostępny jest dzisiaj tylko za darmo. Instacast poza typowymi funkcjami znanymi z chyba wszystkich aplikacji do odtwarzania podcastów, jak odtwarzanie w różnym tempie (przyspieszenie x 1,5, 2, 3 i spowolnienie x 0,5), przeskakiwanie do przodu i do tyłu (z możliwością ustawienia interwału - domyślnie 30 sekund), no i pobieranie najnowszych odcinków do odsłuchu offline, posiada także kilka moim zdaniem bardzo przydatnych, jak dodawanie zakładek w konkretnym miejscu podcastu oraz synchronizację pomiędzy urządzeniami (jest też wersja tego programu dla Mac) za pomocą własnej dedykowanej chmury Instacast Cloud (należy założyć tam konto). Użytkownik ma do dyspozycji także też funkcję wyłączania czasowego, jeśli slucha podcastu do poduchy lub prowadzący mocno przynudza. Instacast pozwala nie tylko na odtwarzanie podcastów audio ale także wideo. Jest przy tym spolonizowany i domyślnie serwuje listę sugerowanych podcastów w naszym języku. Przy okazji jak zwykle zapraszam do słuchania mojego autorskiego podcastu Diabelskie Ustrojstwa oraz podcastu MacGadka. Instacast dla iPhone'a i iPada w App Store (przez chwilę za darmo): Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Wielokrotnie zdarza się, że potrzebuję pobrać z danej strony internetowej większą liczbę obrazków. Ma to miejsce, gdy przygotowuję się do napisania artykułów i pobieram konkretne zdjęcia, a także w wielu różnych przypadkach. Klikanie prawym przyciskiem myszy na każdy obrazek i pobieranie go jest żmudnym i czasochłonnym zajęciem. Po raz kolejny z pomocą przychodzi Automator.
Automator to potężne narzędzie, które często może ułatwić nam wykonywanie monotonnych czynności, a także rozszerzyć zakres naszych możliwości przy korzystaniu z komputera Mac. Kilka dni temu zdarzyła mi się następująca sytuacja. Wysyłałem osobie, która pracuje na systemie Windows pliki, które wcześniej wyeksportowałem z Pages do formatu .docx. Niestety okazało się, że ta osoba nie posiada pakietu Office, a jedynie darmowy Open Office, który obsługuje jedynie format .doc. Niestety Pages nie posiada opcji eksportu do tego rozszerzenia. Ręczna zmiana kilkudziesięciu plików byłaby bardzo męcząca, a zwykłe dodanie tekstu na koniec nazwy pliku, nawet za pomocą Automatora, niczego by nie zmieniło.
Crowdsourcing to świetna metoda włączania w prace nad jakimś projektem masy ludzi. Dane czy treści do jakiegoś projektu czy produktu zbierają sami jego użytkownicy. Wykorzystywany jest on dość powszechnie z korzyścią dla obu stron. W taki sposób Google zbiera zdjęcia sferyczne do swoich map. To dzięki użytkownikom wysyłającym tego typu właśnie fotografie możemy rozejrzeć się w miejscach, których nie obejmuje Street View. Aby ułatwić użytkownikom tworzenie i dodawanie do map zdjęć sferycznych Google dodało już jakiś czas temu odpowiednią funkcję do systemu Android. Kilka dni temu to samo narzędzie, już jako aplikacja dla iPhone'a pojawiło się w App Store. Photo Sphere Camera (lub Aparat Photo Sphere) przypomina mi wydany w 2011 roku przez Microsoft program Photosynth (opis na mackozer.pl), który także pozwala na tworzenie tego typu fotografii. Aplikacja od Google jest jednak narzędziem stworzonym w konkretnym celu - rozbudowania bazy zdjęć we własnej usłudze map. Pozwala ona właściwie tylko na wykonanie zdjęcia sferycznego i opublikowanie go w serwisie Google Maps. Nie jest to program społecznościowy, w którym możemy podziwiać tego typu fotografie wykonane przez innych użytkowników, choć znajdziemy w nim dwa przykładowe zdjęcia sferyczne. Samo stworzenie takiej fotografii jest stosunkowo proste. Wykonujemy kolejne zdjęcia przesuwając się w prawo lub w lewo, naprowadzając "celownik" aparatu na wyświetlany na ekranie pomarańczowy punkt. Program następnie łączy je w całość. Na koniec pozostaje tylko opublikować nasze dzieło w Google Maps - to jedyny sposób podzielenia się nim z innymi. Nie wiem jak Wy, ale ja często korzystam z Google Street View oraz właśnie z fotografii sferycznych dostępnych w mapach od Google. Teraz będę mógł dodawać je sam. Photo Sphere Camera dla iPhone'a w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Kilka dni temu Michał Masłowski pisał na MyApple o bliskich rekordowych cenach akcji Apple, które przekroczyły wartość 100 dolarów (czyli ponad 700 dolarów uwzględniając niedawny split w stosunku 1:7). Michał wyjaśnił dlaczego Apple jeszcze brakuje trochę do rekordu. Jako że temat giełdy i finansów Apple to dla mnie temat dość grząski, a rekordowe ceny akcji Apple to świetna okazja by o tym porozmawiać i podpytać fachowca, zaprosiłem do tego odcinka właśnie Michała. Osobiście nie znam wśród użytkowników Apple, blogerów i podcasterów większego fachowca od finansów i giełdy od niego. Dziewiąty odcinek to rozmowa totalnego finansowego i giełdowego analfabety - czyli mojej nieskromnej osoby - z kimś dla kogo tego typu tematy nie stanowią zagadki. Mi ta rozmowa sporo wyjaśniła, była szybkim kursem finansów Apple dla opornych. Michała Masłowskiego znacie m.in. z newsów dotyczących wyników finansowych Apple, a przed wszystkim z MacGadki i bloga MacTutorial. Warstwę muzyczną tym razem zapewnia mój od wielu lat nieistniejący już zespół The Company. Nagranie, które możecie usłyszeć zostało zarejestrowane... 18 lat temu, bo w roku 1996. Zapraszam do odsłuchu. Diabelskie Ustrojstwa w iTunes StoreObserwuj @mackozer
Firma Lytro znana jest ze swoich plenoptycznych aparatów fotograficznych. Plenoptycznych - czyli takich, które za sprawą specjalnego zestawu soczewek i odpowiedniej matrycy wykonują zdjęcia, w których można zmieniać punkt ostrzenia. Wykonujemy zdjęcie, a potem już oglądając je w odpowiednim programie sami ustawiamy sobie, czy chcemy wyeksponować pierwszy czy dalszy plan. Do niedawna brakowało jednak aplikacji, która pozwoliłaby wygodnie dzielić się takimi zdjęciami. Już jest, firma Lytro właśnie udostępniła taki program w App Store. Aplikacja Lytro pozwala na przeglądanie zdjęć zrobionych aparatami tej firmy. Możemy dowolnie zmieniać punkt ostrzenia w każdym zdjęciu. Oczywiście wykonywanie takich zdjęć także wymaga pewnego doświadczenia. Wiele zależy od kompozycji sceny. Odpowiednie ułożenie planów pozwala cieszyć się uzyskanym efektem. Zdjęcia możemy także polubić, możemy także opublikować własne. Program pozwala na połączenie bezprzewodowe z aparatem Lytro (obecnie firma ma w ofercie dwa modele). Tego typu aparaty plenoptyczne nie są tanie, dlatego zabawa w tego typu fotografię to wciąż temat dość niszowy. Dzięki aplikacji Lytro będzie można z bliska przyjrzeć się uzyskiwanym za ich pomocą efektom. Lytro dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Na pojawienie się tej gry w polskim App Store czekałem od jakiegoś czasu. Disney, ale i kilku innych wydawców ma dziwny zwyczaj wprowadzania nowych gier czy aplikacji do stosunkowo egzotycznych sklepów, jak na przykład nowozelandzki czy australijski App Store. Tak właśnie było w przypadku tej pozycji, czyli Star Wars: Commander.
Programy pocztowe to stosunkowo trudny temat. Nie ma jak dotąd aplikacji idealnej, która w 100 procentach pasowała by każdemu użytkownikowi. Opisywałem właśnie betę Mailbox - programu, który także nie jest wolny od wad. To, co mnie osobiście czasami odrzuca od aplikacji mailowych, to fakt odpalania całej wielkiej maszynerii. Całego programu, pobierania wiadomości itp., kiedy tak naprawdę chcę sklecić maila skupiając się na jego treści, bez zerkania na to, co właśnie przyszło. Rozwiązaniem może być prosty, czy wręcz minimalistyczny program Let.ter. Let.ter przypomina prosty edytor tekstu wspierający proste formatowanie za pomocą znaczników Markdown. Każde okno to nowa wiadomość. Aplikacja pozbawiona jest zbędnego interfejsu. Adres lub adresy wpisujemy w lewym dolnym rogu. W prawym możemy podejrzeć gotowy list i wysłać go. To właściwie wszytko co potrafi Let.ter. Nie ma tutaj wsparcia dla podpisów, choć nikt nie broni nam się podpisać ręcznie lub wkleić podpis z innego programu. Program Let.ter dostępny jest w cenie 3,99 dolarów na stronie theletterapp.comObserwuj @mackozer
Zapanowanie nad zawartością skrzynki mailowe jest w moim przypadku rzeczą niemalże niemożliwą. Liczba nieprzeczytanych wiadomości w moim "inbox" już dawno przekroczyła 666. Często są to śmieci generowane automatycznie przez różnego rodzaju serwisy społecznościowe czy inne usługi sieciowe, czasem noty prasowe, także wysyłane z automatu przez agencje PR. Kiedy pojawił się Mailbox dla iPhone'a liczyłem, że wreszcie sobie z tym poradzę. Niestety, nie dałem rady. Doprowadzenie do porządku tak zaniedbanej skrzynki, a właściwie skrzynek na iPhone zajęłoby wieku. Dlatego czekałem z niecierpliwością na pojawienie się bety Mailbox dla Mac. Wreszcie jest. Sama aplikacja, w wersji beta oczywiście, dostępna jest bezpośrednio ze strony Mailbox. Wymaga jednak aktywacji za pomocą specjalnie spreparowanego GIF-a, przedstawiającego monetę Beta Coin (nieprzypadkowe skojarzenie z Bitcoin). Te rozsyłają twórcy programu do zarejestrowanych w programie beta użytkowników. Niektórzy z nich otrzymują dodatkowe "beta coiny", które mogą rozdać np. znajomym, także niecierpliwie czekającym na możliwość aktywacji tego programu. Tak jak w wersji dla iPhone'a ideą programu jest poradzenie sobie z napływającą pocztą poprzez na bieżąco reagowanie na każdą nową wiadomość. Każdą wiadomość możemy oznaczyć jako przeczytaną, możemy ją także skasować, wysłać do jednego z folderów, albo - jeśli w danej chwili nie możemy się nią zająć - odłożyć na później. Program działa bardzo szybko, a to za sprawą ładowania tylko krótkich fragmentów wiadomości. Co więcej, dzięki komunikowaniu się za pośrednictwem Dropboksa z wersją mobilną zawartość obydwu wersji aktualizowana jest w mgnieniu oka. Dodatkowo obydwie wersje Mailbox pozwalają na odkładanie wiadomości z jednego urządzenia na drugie, np. z iPhone'a na Maca lub odwrotnie. Nie ma jednak nic za darmo. Podobnie jak na iPhone program nie wyświetla pełnej zawartości wiadomóści, a jedynie to, co istotne. Zauważyłem, że ma na przykład problem z wyświetlaniem obrazków w stopkach/podpisach poszczególnych maili. Niby to nie problem - oszczędzamy miejsce, ale jednak czasem wyświetlenie obrazka w stopce może mieć znaczenie. Wspomniany już Dropbox wykorzystywany jest także do przechowywania szkiców wiadomości. Mailbox dla Mac nie zapisuje ich w odpowiednim folderze skrzynki pocztowej, ale właśnie na naszym koncie w Dropbox. Ma to swoje zalety i wady - szkice synchronizowane są bardzo szybko pomiędzy jedną i drugą wersją, ale nie będziemy mieli do nich dostępu z innych aplikacji pocztowych. Musimy też założyć sobie konto w Dropboksie (podejrzewam, że mało jest osób wśród czytających ten tekst, które nie mają konta w tej usłudze). Podobnie jak wersja dla iPhone'a tak i Mialbox dla Mac posiada funkcję auto-swipe, czyli automatycznego reagowania na odpowiednie maile. Program uczy się naszych reakcji, by usprawnić i przyspieszyć proces, np. odznaczania jako przeczytanych wiadomości generowanych automatycznie przez niektóre serwisy itp. Interfejs Mailbox dla Mac przypomina oczywiście wersję dla iPhone'a, możemy jednak podejrzeć na raz zarówno wybraną wiadomość, listę wiadomości w skrzynce (program oferuje oczywiście skrzynkę zbiorczą) oraz listę samych skrzynek pocztowych i folderów. Stonowana kolorystyka nie do końca mnie przekonuje, tak jak i wyświetlanie właściwiej wiadomości w ramce. Podoba mi się za to sposób reakcji interfejsu na skróty klawiszowe, a dokładnie na wciśnięcie klawisza CMD. Wszystkie ikony interfejsu zmieniają się w litery, sugerujące przypisany im skrót klawiszowy. Bardzo fajne rozwiązanie. Mailbox dla Mac to oczywiście nie jest program dla każdego i przyznam się, że nie jestem do końca przekonany, czy jest to program dla mnie. Z jednej strony nie wspiera kont pocztowych Yahoo czy Exchange, z drugiej strony nie mogę się przekonać do jego wyglądu. Od lat korzystam ze Sparrow i jakoś dotąd żaden inny program nie przekonał mnie do przesiadki. Czy tak będzie w przypadku Mailbox? Czas pokaże. Mailbox dla Mac w wersji beta pobrać można ze strony: www.mailboxapp.comObserwuj @mackozer
Długość pracy na baterii iPhone'a to temat stary i dobrze znany do tego stopnia, że drwi nawet z tego (choć w sposób przesadzony) także Samsung w reklamie Galaxy S5, nazywając nas "przytulającymi ściany". W moich częstych podróżach nie raz przekonywałem się jak szybko topnieje zapas energii zgromadzonej w baterii iPhone'a, stąd zawsze wyposażony jestem w przynajmniej jedną zewnętrzną baterię. Tego typu akcesoria co prawda na doładowanie iPhne'a bez potrzeby szukania gniazdka elektrycznego, ale jednak nie rozwiązują problemu tempa w jakim zgromadzona energia jest konsumowana. Tutaj z pomocą przychodzi aplikacja o nazwie Normal. Normal analizuje zainstalowane w iPhone aplikacje oraz ich użycie, przesyłając zebrane dane na swoje serwery (do chmury obliczeniowej), gdzie są porównywane z danymi innych użytkowników i analizowane. Wynikiem tej analizy jest rodzaj krótkiego raportu zarówno o wydajności samej baterii w naszym iPhone, porównanej do średniej opracowanej na podstawie danych zebranych z urządzeń innych użytkowników, jak i raportów o samych aplikacjach. To ostatnie jest nieocenioną pomocą. Normal informuje nas bowiem o tym, która aplikacja ma przesadnie duże zapotrzebowanie na energię i której z nich należało by unikać, a przynajmniej wyłączać, a nie zostawiać działającej w tle. Program wyświetla listę zarówno tych aktywnych jak i nieaktywnych programów, które pożerają energię zgromadzoną w baterii. Normal informuje także o tym o ile minut wydłużymy czas pracy naszego iPhone'a jeśli zamkniemy daną aplikację. Program sam nie zamknie wskazanych aplikacji. Musimy to zrobić ręcznie. Normal to jedynie rodzaj cyfrowego doradcy. To od nas zależy, które z programów usuniemy, a które zostawimy. Aplikacja wymaga trochę czasu zanim zanalizuje wszystkie zainstalowane programy i porówna je z danymi zebranymi od innych użytkowników. Pozostaje też pytanie, czy dzięki Normal uda się wydłużyć czas pracy na baterii. To już tak naprawdę zależy od nas, czy faktycznie będziemy unikać wskazanych przez tę aplikację programów. Z niektórych zrezygnować się po prostu nie da. Normal: Battery Analytics dla iPhone'a w App Store w cenie 0,89 €: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Najnowsza szósta wersja OS X Yosemite Developers Preview poza drobnymi zmianami interfejsu (zrezygnowano m.in. z brzydkiej zielonej ikony ładowania baterii na rzecz monochromatycznej) przyniosła także kilka bardzo ładnych nowych tapet prezentujących oczywiście park narodowy Yosemite. Ciekawy jestem, które a z nich najbardziej się Wam podoba, a może - podobnie jak ja - wolicie bardziej stonowane i jednostajne tapety? Kliknięcie/stuknięcie w obrazek otworzy jego dużą wersję. Źródło: 9To5MacObserwuj @mackozer
iStat Menus to jeden z chyba bardziej znanych aplikacji wśród użytkowników komputerów Mac, a przynajmniej tak było kiedyś - kiedy dostępny był jeszcze za darmo. Później wprowadzenie tylko wersji płatnej sprowokowało przynajmniej część użytkowników do weryfikacji tego, czy iStat Menus jest aplikacją bez której faktycznie nie można się obejść. Bjango wraca tymczasem z jej piątą już wersją.
Tom Hanks używa iPada - nie jest to bynajmniej nowa reklama Apple, mająca wypromować to urządzenie. Tom Hanks dzisiaj na Twitterze promuje program stworzony po to by sprostać jego miłości do klasycznych, mechanicznych maszyn do pisania - HanxWriter. HanxWriter to właściwie notatnik, imitujący maszynę do pisania. Stukamy w klasyczne klawisze maszyny, test także wygląda jakby był wybity przez młoteczki z czcionką uderzające w nasączoną tuszem taśmę. Hanks pisze o tym z resztą w liście skierowanym do użytkowników tego programu. Sporo też rozpisywał się na ten temat na Twitterze, gdzie udzielił odpowiedzi na pytania swoich fanów i użytkowników tego programu. Program dostępny jest w modelu freemium. Za darmo otrzymujemy jedną podstawową maszynę do pisania, jeden krój liter i jeden kolor taśmy. Za resztę musimy dopłacić, choć moim zdaniem nie ma potrzeby. Niestety HanxWriter imituje nie tylko zalety, ale i wady tradycyjnej maszyny do pisania. Nie można do nich dodać dodatkowych znaków. Angielskie maszyny w większości pozbawione były znaków diakrytycznych występujących w innych językach. Stąd dla nas, piszących po polsku (ale i piszących po niemiecku, francusku, czesku itd) będzie on jedynie ciekawostką, którą szybko zainstalujemy, pobawimy się... i skasujemy. Obawiam się jednak też, czy gdyby miał polskie znaki... dalej byłby tylko ciekawostką. Nie po to piszemy na iPadzie by udawać maszynę. Jak ktoś będzie chciał pisać na maszynie to po prostu sobie taką sprawi. O wiele ciekawszym od samego programu jest dla mnie fakt, że Tom Hanks korzysta z iPada i co więcej, jest zainteresowany tego typu aktywnością, jak powstawanie programów. Nie podejrzewam go jednak o to, że nagle zaczął programować. HanxWriter dla iPada w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Na tę grę czekałem z moim starszym synem ponad rok czasu. Mowa o Jacob Jones and The Bogfoot Mistery: Episode 2 - Field Trip. Latem ubiegłego roku przeżywaliśmy wspólnie przygody i pomagaliśmy rozwiązać różne zagadki jakie spotkał na swojej drodze mały Jacob Jones, syn pary zwariowanych naukowców podróżników. Wysłany przez nich na obóz dziecięcy "Orle Pióro" w jednym z amerykańskich rezerwatów przyrody, pod szczytem dymiącego wulkanu spotyka legendarnego Sasquatcha, czyli Wielką Stopę. Ten okazuje się stworzeniem przyjaznym, co więcej wesołym i muzykalnym. Z tego co pamiętam Jacob pomaga mu rozwiązać zagadkę zaginięcia jego matki i dokładnie to samo robi w drugiej, wydanej właśnie części. Dzieci z obozu Orle Pióro udają się na wycieczkę pod górę pękniętej czaszki, gdzie Jacob i Biggie (czyli Wielka Stopa) kontynuują rozwiązywanie zagadek, nie tylko z resztą tej związanej z matką Sasquatcha, ale też innych. Pod względem zasad, wygląd i mechaniki to dalej to samo co pierwsza część, czyli gra typu Point and Click. Jacob Jones 2 ma dalej taką samą ładną grafikę 3D stylizowaną na kartonową wycinankę. Poruszamy się od miejsca do miejsca stukając w różne kierunku czy punkty na ekranie, wdając się w dyskusje z napotkanymi osobami lub stworzeniami i rozwiązując różnego rodzaju zadania logiczne. Tak, jak poprzednio, tak i tutaj mamy możliwość zasięgnięcia porady u jednej z osób, do której musimy zadzwonić. Kredyty na telefon są ograniczone, na szczęście - tak jak w pierwszej części - dostajemy je za każdą znalezioną w lesie puszkę po napoju (w nagrodę za dbanie o środowisko naturalne). Więcej nie zdradzam, z resztą nie ukończyłem jeszcze tej przygody. Gramy razem z synem. Mam tylko nadzieję, że jej twórcy nie każą nam czekać na trzecią część (jeśli będzie) kolejny rok. Gra Jacob Jones and The Big Foot Mistery: Episode 2 Field Trip dla iPhone'a i iPada dostępna jest w App Store w cenie 1,79 €: Pobierz z App StoreOpis Jacob Jones and The Bigfoot Mistery: episode 1Obserwuj @mackozer
Jedną z nowych funkcji aparatu jaka pojawi się wraz z iOS 8 jest możliwość nagrywania filmów poklatkowych. To oczywiście dobrze, że Apple rozszerza funkcje systemowej aplikacji aparatu, z drugiej jednak strony funkcja ta - przynajmniej w wersji beta tego systemu - jest dość mocno ograniczona. Klatki filmu rejestrowane są tylko co 10 sekund i to wszystko. Tymczasem w App Store pojawiła się właśnie polska aplikacja, znanego Wam dobrze Sylwestra Łosia, która pozwala na rejestrację filmów poklatkowych także w iOS 7, dając przy tym możliwość ustawienia parametrów takiego filmu. Mowa o Time Lapse! dla iPhone'a i iPada. Time Lapse! to program bardzo prosty w działaniu i z ograniczonym do minimum interfejsem. Nic dziwnego - ma on ściśle określone zadanie. Pozwala on na rejestrację filmów poklatkowych z możliwością wyboru interwałów czasowych w jakich rejestrowane są klatki. Do wyboru mamy 0,5, 1, 2, 3, 5, 10, 20, 40 a nawet 60 sekund. Oczywiście wybór interwału zależy od tego co tak naprawdę chcemy sfilmować (od chmur na niebie, poprzez np. zapadający zmierzch nad miastem itp.), a efekty mogą być naprawdę niezłe. Time Lapse! daje także możliwość określenia punktu ekspozycji i ostrzenia, w iPhone mamy także możliwość włączenia lampy (tych funkcji nie znajdziemy w aplikacji aparatu w iOS 8). Dodatkowo podczas nagrywania program wyświetla w lewym dolnym rogu podgląd tego, co już nagraliśmy (pamiętać trzeba, że np. przy 5-sekundowym interwale 120 sekund nagrania daje nam około jednej sekundy filmu poklatkowego). Gotowy film zapisywany jest w systemowej rolce aparatu. To także odbieram na plus. Program nie tworzy żadnej dodatkowej własnej wewnętrznej galerii, a nagrany film możemy poddać obróbce w innych aplikacjach. Planując rejestrację takiego filmu warto pamiętać o zaopatrzeniu się w odpowiedni statyw, stojak czy generalnie umocowaniu iPhone'a i iPada. Kręcenie filmów poklatkowych "z ręki" jest zdecydowanie złym pomysłem. Program Time Lapse! dla iPhone'a i iPada dostępny jest w App Store w cenie 1,79 €: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
SXPD - jedna z bardziej oryginalnych gier pod względem grafiki, łącząca w sobie komiksową czarno-białą grafikę, szaleńczą jazdę na motocyklu, przez co kojarząca mi się trochę ze starymi grami dla ZX Spectrum, została właśnie zaktualizowana do wersji uniwersalnej. To nie wszystko. Gra ponownie dostępna jest za darmo (niezależnie od tego, czy w danym momencie musimy za nią zapłacić czy nie, znajdziemy w niej także mikropłatności). Przyznam szczerze, że czekałem bardzo na wersję dla iPhone'a, gdyż w tego typu szybkie gry zdecydowanie lepiej gra mi się właśnie na tym urządzeniu - zwłaszcza wtedy, kiedy klonuję obraz na telewizorze za pośrednictwem Apple TV. Nie inaczej jest tym razem. iPhone zdecydowanie lepiej sprawdza się jako kontroler od większego i mniej poręcznego iPada. O samej grze nie będę się kolejny raz rozpisywał, wspomnę jedynie, że wcielamy się w niej jedną z policjantek oddziału motocyklowego prywatnego stanu USA zwanego New Royale. Pełną recenzję znajdziecie TUTAJ. SXPD, poza samą grą to także komiks. Czarno-biała grafika z czerwonymi wtrętami kojarzy się też mocno z filmem Sin City. Myślę, że o to też chodziło autorom. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji jej spróbować, bo albo nie mieliście środków na karcie, albo macie jedynie iPhone'a, to teraz jest dobra okazja by SXPD pobrać. Gra SXPD dla iPhone'a i iPada w App Store - chwilowo za darmo: Pobierz z App StoreRecenzja SXPDObserwuj @mackozer
Wczoraj na swojej konferencji Advancing Moore’s Law in 2014 Intel zaprezentował nową architekturę procesorów, o której mówiło się już od dłuższego czasu - Broadwell. Pojawi się ona jeszcze w tym roku w urządzeniach mobilnych, a zaraz potem trafi do komputerów. Jak pisał TUTAJ MacKozer, nowe procesory Intel mogą znaleźć zastosowanie w MacBookach Air, które pracują obecnie na procesorach opartych na architekturze Haswell. Nie możemy jednak wykluczyć, że Apple zdecyduje się na procesory konkurencji w postaci ARM, a długa już współpraca z Intelem zakończy się właśnie na procesorach Haswell.
FX Photo Studio to jeden z najstarszych programów do upiększania i korekty zdjęć, z jakich korzystam od lat na moim iPhonie. Pierwszą recenzję tego programu napisałem w listopadzie 2010 roku. Aplikacja przez ostatnie cztery lata była cały czas rozwijana i wciąż, mimo upływu lat oferuje ciekawy zestaw narzędzi, a przede wszystkim filtrów i efektów przede wszystkim właśnie dla fanów upiększania zdjęć. Z drugiej jednak strony na kolejną dużą aktualizację programu trzeba było czekać ponad rok (w tym czasie ekipa MacPhun skupiała się głównie na aplikacjach dla komputerów Mac). Przyniosła ona m.in. przeprojektowanie interfejsu programu. Jest on teraz zgodny ze stylem wprowadzonym wraz z systemem iOS 7. Zmiany nie ograniczają się tylko do elementów graficznych interfejsu ale i nowych sposobów nawigacji pomiędzy poszczególnymi efektami. Pojawiły się też nowe filtry. Największe zmiany poza interfejsem to przede wszystkim nowe szybsze algorytmy przetwarzania obrazów. Oczywiście FX Photo Studio to dość specyficzna aplikacja. Nie każdy lubi przerabiać swoje zdjęcia na retro, czy dodawać zabrudzenia lub różnego rodzaju inne efekty. To już kwestia gustu. Na pewno jednak za pomocą FX Photo Studio można nawet ze słabego zdjęcia zrobić całkiem ciekawe "dzieło sztuki". Czekam teraz na aktualizację FX Photo Studio HD dla iPada. Ten program ostatni raz aktualizowany był jeszcze dawniej bo w lutym 2013 roku. Program FX Photo Studio dla iPhone'a dostępny jest w App Store w cenie 1,79 €. Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Jedna z chyba najbardziej przereklamowanych (za sprawą udziału w pracach nad nią Johna Grubera), choć niewątpliwie ładnych aplikacji do tworzenia notatek na iPhone - Vesper - doczekała się właśnie kolejnej aktualizacji.
Choć korzystam z komputerów Mac od niemal siedmiu lat, to wciąż odkrywam coś zupełnie nowego, albo ponownie odkrywam pewne funkcje, o których zapomniałem. Tym razem jest to prosty skrót klawiszowy pozwalający na szybkie otwarcie panelu preferencji dowolnej aplikacji w OS X.
Pod koniec lat 80-tych ubiegłego wieku w jednym z wydań magazynu Komputer zobaczyłem zrzut ekranu z gry, w którą od razu chciałem zagrać. W grze tej człowiek wciela się w boga, który miał prowadzić swój lud, m.in. poprzez kreowanie świata: wznoszenie nowych lądów, obniżanie gór itp. Gra dostępna była na Amigę i Atari ST i miała naprawdę świetną izometryczną grafikę. Po ponad 30 latach jej autor - Peter Molyneux powraca z grą Godus, o której pierwsze informacje pojawiły się dwa lata temu. Ostatecznie wczoraj trafiła do App Store.
W najnowszym odcinku podcastu Diabelskie Ustrojstwa wybieram się w podróż na niema drugi koniec świata nie ruszając się przy tym z fotela. Japonia to kraj bardzo intrygujący, głównie ze względu na swoją egzotykę. Znam niewiele osób, które go odwiedziły, a jeszcze mniej, które tam mieszkają. Tak się jednak składa, że wszystkie osoby z Japonii, które znam korzystają z komputerów Mac, a Mateusz Urbanowicz (@gommatt) jest do tego grafikiem tworzącym tła do animowanych filmów japońskich czyli Anime - a to wraz z Mangą jest równie interesującym tematem. Zapraszam do odsłuchu i życzę dobrego odbioru!Diabelskie Ustrojstwa w iTunes StoreObserwuj @mackozer
Nie jestem wielkim fanem rysowania na iPhone, choć oczywiście ekran dotykowy na to pozwala, za to na iPadzie zdarza mi się czasem coś "maznąć", choć nie są to rzeczy, którymi mógłbym chwalić się w sieci. Często rysuję z moim starszym synem. Do niedawna wykorzystywaliśmy głównie program Adobe Ideas, teraz korzystając z okazji możemy przesiąść się na SketchBook Pro dla iPada od Autodesku. Firma udostępniła dwie wersje tego programu dla iPhone'a i iPada za darmo. SketchBook Pro i SketchBook Mobile pozwalają na szkicowanie z użyciem wielu różnych narzędzi. Tak jak pisałem, zdecydowanie wygodniej robi się to na iPadzie. Obydwa programy oferują całkiem spory zestaw różnego rodzaju narzędzi rysowniczych, od wyboru wirtualnych ołówków o różnej twardości, przez pisaki, rapidograf i aerografy. Obydwa programy pozwalają na tworzenie grafik złożonych z wielu warstw. Obrazki można wyeksportować do chyba najpopularniejszego formatu plików z grafiką wielowarstwową - PSD. Myślę, że jedna i druga aplikacja (a już na pewno SKetchBook Pro) to pozycje, które warto mieć w swojej kolekcji. SketchBook Mobile dla iPhone'a: Pobierz z App Store SketchBook Pro dla iPada: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Ukraińskie studio MacPhun znane jest chyba wszystkim miłośnikom fotografii korzystającym z komputerów Mac, a także iPhone'ów czy iPadów. Od lat ekipa MacPhun wypuszcza bardzo dobre programy zarówno dla profesjonalistów jak i amatorów i robi to bardzo systematycznie. Najnowszą aplikacją, którą mam okazję testować od jakiegoś czasu jest program Tonality Pro, rozbudowane narzędzie do obróbki fotografii czarno-białej.
W temacie aplikacji fotograficznych dla iOS właściwie wszystko zostało już powiedziane. Jest masa tego typu programów, które potrafią upiększać zdjęcia za pomocą masy różnego rodzaju filtrów czy efektów. Są także aplikacje, które zajmują się jednym konkretnym typem fotografii, np. zdjęciami czarno-białymi. Tutaj także można znaleźć kilka ciekawych programów. Moją uwagę zwrócił właśnie program dla iPhone'a i iPada o nazwie SimplyB&W.
O Notifyr pisałem kilka miesięcy temu. Dzięki tandemowi dwóch aplikacji dla iOS i OS X użytkownik może otrzymywać powiadomienia z iPhone'a bezpośrednio na komputerze Mac. Urządzenia komunikują się ze sobą za pośrednictwem Bluetooth. Rozwiązanie to przydaje się przede wszystkim w przypadku aplikacji dla iOS, które nie mają swojego odpowiednika na OS X, a z których często korzystamy i które wysyłają nam powiadomienia. Dzięki Notifyr pracując na komputerze nie trzeba zerkać na ekran telefonu. Wspominam ponownie o Notifyr dlatego, że jego na co dzień płatna część - aplikacja dla iOS - dostępna jest dzisiaj za darmo. Panel preferencji dla Mac można pobrać za darmo ze strony www.getnotifyr.com/Recenzja Notifyr Notifyr dla iPhone'a w App Store: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Powieści Juliusza Verne'a to lektura obowiązkowa chyba dla każdego, od dziecka po osoby dorosłe. Zastanawiam się czy są ludzie, którzy nigdy nie przeczytali żadnej książki tego autora. Ja w dzieciństwie pochłaniałem je łapczywie. Każdy tom był jak pudełko z czekoladkami, z tą różnicą, że w środku znajdowały się zdecydowanie zdrowsze dla zębów przygody. Niektóre z powieści Verne'a (przede wszystkim "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi") legły u podstaw nurtu stylistycznego w fantastyce naukowej zwanego steampunkiem, w którym technologia oparta jest nie na elektronice, ale na wszelkiej maści konstrukcjach mechanicznych, zwykle napędzanych parą. To właśnie w takiej XIX-wiecznej alternatywnej steampunkowej rzeczywistości ma miejsce akcja gry 80 Days zainspirowanej inną powieścią Juliusza Verne'a "W osiemdziesiąt dni dookoła świata". Gra 80 Days to rodzaj interaktywnej powieści, w której akcja toczy się zależnie od naszych wyborów. Wcielamy się w postać Obieżyświata (Passepartout), francuskiego służącego Fileasa Fogga, który założył się, że przemierzy świat dookoła w tytułowe 80 dni. Naszym zadaniem jest nie tylko wytyczanie kolejnych etapów podróży, ale takżę rozmawianie ze wszystkimi napotkanymi osobami i zbieranie informacji, zarówno o kolejnych połączeniach, środkach transportu, sytuacji politycznej w kraju do którego się wybieramy itp. Musimy także dbać o nasz bagaż, przygotowując odpowiednie rzeczy na kolejny etap podróży, a także sprzedając niektóre przedmioty, zdobywając w ten sposób środki na dalszą drogę (podróż przecież kosztuje). Zaczynamy z jedną walizką, później nasz bagaż może się rozrosnąć, pamiętać jednak należy, że nie każdy środek transportu pozwala na zabranie więcej niż jednej walizki. Czas płynie nieubłaganie, a my nie zawsze też możemy po prostu wsiąść w pociąg czy na statek. Te ruszają według rozkładu. Często trzeba będzie przenocować w hotelu, a wolny czas poświęcając na wycieczki po mieście i rozmowy z napotkanymi osobami. Gra oczywiście wymaga przynajmniej podstawowej znajomości języka angielskiego. Jest to - jak już pisałem - interaktywna powieść. Całość napisana jest jednak prosto, że nie powinno być problemów ze zrozumieniem. Czyta się tę powieść przyjemnie, zwłaszcza opisy różnych fantastycznych napędzanych parą maszyn, jak choćby mechaniczne konie, podwodny pociąg z Londynu do Paryża, armia mechanicznych śpiewaków Austro-Węgier itp. Gra ma bardzo ładną grafikę i oprawę dźwiękową. Fani Verne'a, steampunka, jak i tego typu gier (interaktywnych powieści) na pewno będą zadowoleni. Gra 80 Days dla iPhone'a i iPada dostępna jest w App Store w cenie 4,49 € Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer