Blogi

Przejęcie Lucasarts przez Disney'a mam wrażenie, że pociągnęło za sobą zwiększoną aktywność w temacie wyciągania kasy od fanów serii, zwłaszcza tych wyposażonych w iPady. Kilka tygodni temu opisywałem aplikację i grę Star Wars Journeys: The Phantom Menace, a tu kilka dni temu w App Store pojawiła się kolejna aplikacja. Tym razem jest to Star Wars Scene Maker - program, który pozwoli każdemu użytkownikowi iPada na nakręcenie własnej wersji jednej z kilku bardziej popularnych czy charakterystycznych scen ze starej sagi Gwiezdnych Wojen.

Apple zwykle dostarcza swoje urządzenia ze świetnymi tapetami. Apple jako firma ma generalnie oko do dobrej fotografii. Tego typu świetne obrazy znaleźć można nie tylko w zbiorze tapet na komputerze Mac, iPhonie czy iPadzie, ale także w serwisie Apple.com. W tym wypadku fotografie zwykle przedstawiają rzeczy bezpośrednio lub pośrednio związane z firmą i jej produktami. Okazuje się, że wiele z tych zdjęć dostępnych jest w wysokiej rozdzielczości, a więc świetnie nadaje się na różnego rodzaju tapety. Odnalazł je blog OS X Daily. Wiele z nich z założenie nie jest tapetami, a po prostu ilustracjami do tekstów prezentowanych w serwisie Apple.com. Tak czy inaczej ich wysoka rozdzielczość pozwala niejako z marszu na umieszczenie ich na pulpicie w OS X czy iOS (tak, wiem w iOS nie ma pulpitu, ale wiecie o co chodzi). Moim zdaniem pięć najlepszych tapet, które wyszukał w serwisie Apple.com serwis OS X Daily (stuknięcie w miniaturę otworzy fotografię w dużej rozdzielczości bezpośrednio z serwera Apple): I ostatnia moim zdaniem warta uwagi - jednocześnie odpowiedź na pytanie jak to niby Apple zamierza uczynić okolicę nowego kampusu zieloną, pełną drzew. Drzewa, które staną na nowym kampusie już rosną... Resztę znajdziecie oczywiście na blogu OS X Daily Podpatrzone na OS X DailyObserwuj @mackozer

Z pamięcią jest jak z kondycją - ćwicząc, możemy ją poprawić, a nie wytężając jej, sprawimy że stanie się gorsza. Do ćwiczenia pamięci w celu jej poprawy idealnie nada się gra polskiego dewelopera - Mimesis.

Współczesne smartfony mają obok słabych baterii jeszcze jedną dość uciążliwą wadę - ekrany są bardzo podatne na pęknięcia. Każdy z nas zna kogoś kto miał z tym problem lub sam miał taką nieprzyjemną przygodę.

Kilka lat po szerszym otwarciu przez Apple iTunes na polskich użytkowników na podobne kroki zdecydowało się Google. Ostatnio firma z Mountain View udostępniła nam sklep z muzyką - o czym pisałem TUTAJ, dzisiaj w nocy otworzyła sklep z filmami. Filmy w sklepie Google Play kupować można jednak tylko przez przeglądarkę internetową. Aplikacja Google Play Movies & TV dostępna dla iPhone'a i iPada pozwala jedynie na oglądanie tych już zakupionych lub wypożyczonych w tym sklepie. Osobiście poczułem dość spore rozczarowanie, że do przeglądania oferty sklepu z filmami Google będę musiał używać przeglądarki internetowej. Co gorsza, Google Play Movies & TV nie pozwala na wysłanie odtwarzanego na iPadzie lub iPhone filmu na Apple TV. Film kupiony w sklepie Googe obejrzymy więc tylko na iPhone, iPadzie, iPodzie touch i w przeglądarce internetowej. W przyszłości... mamy mieć możliwość odtworzenia go także na telewizorze za pośrednictwem dongla Chromecast. Moim zdaniem nie jest to najlepszy sposób na zachęcenie użytkowników iPhone'ów i iPadów do przejścia z iTunes Store do Google Play. Na szczęście zdecydowałem się na klasykę, w stosunkowo niskiej cenie. Film, który mam na DVD i który widziałem już kilkadziesiąt razy. Straciłem zatem tylko 12 zł. Zastanawiam się jak wiele osób wypożycza i kupuje filmy w polskim iTunes Store? Obydwa sklepy, zarówno iTunes jak i Googe Play nie należą do tanich. W jednym i drugim filmy kosztują od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych. Ceny filmów różnią się raz na korzyść Google Play raz na korzyść iTunes Store. Na moje oko filmy w iTunes Store są nieznacznie tańsze. Zaletą Google Play Films jest z pewnością podawanie cen w złotówkach, podczas gdy w iTunes Store cały czas kupujemy w euro. Google Play Films ma też jedną przewagę nad iTunes Store. Wypożyczone i kupione tam filmy odtworzymy nie tylko na iPhone, iPadzie, iPodzie touch czy komputerze Mac. Odtworzymy je także na właściwie każdym współczesnym smartfonie z Androidem. Na obecną chwilę nie ma to dla mnie znaczenia. Kto wie jednak co przyniesie przyszłość? Poszukiwacze Zaginionej Arki w iTunes Store [LIST] *]Zakup HD: 13,99 € (58,50 zł) *]Wypożyczenie HD: 3,99 € (16,50 zł) *]Zakup SD: 9,99 € (41,75 zł) *]Wypożyczenie SD: 2,99 € (12,50 zł) [/LIST] Poszukiwacze Zaginionej Arki w Google Play Films: [LIST] *]Zakup HD: 39,00 zł *]Wypożyczenie HD: 12,00 zł *]Zakup SD: 30,00 zł *]Wypożyczenie SD: 9,00 zł [/LIST] Lego Przygoda w iTunes Store [LIST] *]Zakup HD: 14,99 € (62,50 zł) *]Wypożyczenie HD: 4,99 € (21,00 zł) *]Zakup SD: 11,99 € (50,10 zł) *]Wypożyczenie SD: 3,99 € (16,50 zł) [/LIST] Lego Przygoda w Google Play Films: [LIST] *]Zakup HD: 71,00 zł *]Wypożyczenie HD: 21,00 zł *]Zakup SD: 59,00 zł *]Wypożyczenie SD: 17,00 zł [/LIST] 300: Początek imperium w iTunes Store [LIST] *]Zakup HD: 14,99 € (62,50 zł) *]Zakup SD: 11,99 € (50,11 zł) [/LIST] 300: Początek imperium w Google Play Films [LIST] *]Zakup HD: 71,00 zł *]Zakup SD: 59,00 zł [/LIST] Sklep Google z filmami dostępny jest pod adresem: play.google.com/store/movies Google Play Movies & TV dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Są pewne dwa przysłowia, o których często sobie przypominam: "czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał" oraz "czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci". Oba te przysłowia są bardzo prawdziwe. Wiem to doskonale, kiedy dopiero teraz, intensywnie bo godzinę dziennie uczę się programowania w Swift. Kiedy miałem lat 7 - 8 do Polski trafiały dopiero pierwsze ZX 80 czy 81, Spectrumy, Commodore VIC 20 i C64. Ja sam zetknąłem się z komputerami dopiero w wieku 10 lat i były to głównie gry. Niby w drugiej połowie lat 80-tych promowano Logo jako język, dzięki któremu dzieci nauczą się programować, ale komputerów było za mało a i żółw rysowany na ekranie nie wyglądał zbyt przekonująco. Teraz jest inaczej, m.in. dzięki aplikacji Hopscotch uczącej postaw, albo może raczej starających się wytłumaczyć dzieciom co to jest programowanie. W Hopscotch nasze dzieci (albo i my sami) możemy zaprogramować jedno z kilku zwierząt czy stworów, w taki sposób by reagowało na różnego rodzaju proste działania, jak dotknięcie ekranu, przechylenie iPada w jedną ze stron, potrząśnięcie nim, a także przesuniecie zwierzaka do krawędzi ekranu czy zetknięcie się dwóch z nich. Do wyboru mamy kilka domyślnych funkcji (skocz, tańcz breakdance, idź do przodu itp). Możemy jednak stworzyć własne rozbudowane bloki złożone z wielu funkcji, pętli itp. Możemy nawet umieszczać funkcje w funkcjach. Wszystko to przedstawione jest w prosty i kolorowy sposób. Możemy stworzyć dowolną ilość funkcji i w ten sposób zaprogramować nasze zwierze. Gotowy projekt możemy nie tylko zapisać ale i podzielić się nim z innymi użytkownikami programu Hopscotch. Z mojej perspektywy program jest genialny. Szkoda tylko, że nie jest dostępny w języku polskim, na pewno łatwiej by było pewne rzeczy dziecku wytłumaczyć (dziecku, które już czyta i pisze oczywiście). Tak czy inaczej to właśnie dzięki tego typu programom, możemy zachęcić nasze pociechy do programowania, dając im pojęcie o tym, co to w ogóle jest. Szczerze polecam! Hopscotch dla iPada dostępny jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Nie ukrywam, że z wielu powodów nie jestem fanem produktów Adobe. Nie jestem "hejterem" tej firmy, ale generalnie staram się na komputerze Mac wybierać produkty konkurencji (np. Pixelmatora zamiast Photoshopa). Wynika to po części z faktu, że do mojej pracy nie potrzebuję tak rozbudowanych narzędzi edycyjnych jak właśnie Photoshop czy Ilustrator. Z produktów Adobe korzystam za to od czasu do czasu na iPadzie i iPhone, bo moim zdaniem nie ma tutaj lepszych alternatyw, jeśli chcemy zrobić coś na warstwach (np. dodać znak wodny do zdjęcia, czy zwyczajnie coś narysować palcem na ekranie). Chodzi mi o Adobe Ideas oraz Photoshop Touch. Kilka dni temu Adobe wypuściło kolejną aplikację z Photoshop w nazwie - mowa o Photoshop Mix. Photoshop Mix nie jest programem do profesjonalnej obróbki zdjęć. To raczej zabawka do upiększania fotografii za pomocą kilku filtrów i - to, co w tym programie jest najważniejsze - do miksowania, łączenia dwóch zdjęć w efektowne fotomontaże. Możemy nałożyć jeden obraz na drugi, jako osobą warstwę, wyciąć niepotrzebne fragmenty, zostawiając tylko, to co jest potrzebne do stworzenia świetnego kolażu. Narzędzie wycinania przypomina trochę narzędzie maski. Mamy możliwość określenia stopnia zanikania zaznaczania czy wybrania ostrych krawędzi. Możemy też określić czy wymazujemy, czy przywracamy fragmenty fotografii. Każdą z nich możemy oczywiście osobno powiększać, pomniejszać czy obracać, tak by uzyskać jak najlepszy efekt. Dodatkowo możemy nakładać na każdą z warstw wspomniane już efekty. Są też inne przydatne narzędzia m.in. wycinanie elementów i wypełnianie pozostawionego po nich miejsca. Redukcja rozmazań powstałych przy poruszeniu aparatem, czy prosta korekta perspektywy. Gotowe dzieło możemy zapisać w rolce aparatu lub wysłać do Photoshopa. Niestety, ja na dłuższą i przyjemną zabawę Photoshopem Mix nie mogę sobie pozwolić. Program jest do tego stopnia ciężki, że czasem na powiększenie czy przesuniecie obrazu czekać muszę kilkadziesiąt sekund. Podobnie jest z wymazywaniem. Adobe co prawda zaznaczyło w opisie progamu w App Store, że jest on przeznaczony dla iPada 4 lub nowszych. Zastanawiam się tylko czy faktycznie mój iPad 3 nie może sobie poradzić z Photoshop Mix, czy może wina leży po stronie aplikacji. Wydaje mi się, że druga opcja jest bardziej prawdopodobna. Z powodzeniem korzystam na tym urządzeniu z programów do obróbki zdjęć (wspomniany Photoshop Mix) nie spotykając się z tego typu problemami. Tak czy inaczej jeśli lubicie bawić się w obróbkę zdjęć, łączenie ich w fotomontaże i posiadacie przynajmniej iPada czwartej generacji to Photoshop Mix jest na pewno godny uwagi. Photoshop Mix dla iPada w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Ekipa Twittera nie zasypia gruszek w popiele jeśli chodzi o rozwijanie swoich oficjalnych aplikacji i funkcjonalności serwisu web. Wczoraj programy Twitter dla iOS i Androida oraz wersja webowa otrzymały wsparcie dla wyświetlania i publikowania animowanych GIF-ów. Na obecną chwilę cieszyć się z tej funkcji mogą właściwie tylko użytkownicy wspomnianych już oficjalnych aplikacji. Gify nie są animowane w widoku linii czasu - tutaj program prezentuje statyczny obrazek z umieszczoną na nim ikoną odtwarzania. Wystarczy w nią stuknąć by przejść do widoku szczegółowego prezentującego w pełni już animowany obrazek GIF. Wielokrotnie pisałem już, że cieszy mnie stałe rozwijanie oficjalnej aplikacji. Tak jest i tym razem, choć nie jestem wielkim fanem animowanych GIF-ów. Twitter dla iPhone'a i iPada dostępny jest za darmo: Pobierz z App Store Źródło: TwitterObserwuj @mackozer

Nigdy specjalnie nie byłem fanem gier ze strudia HAlfbrick, ale wiem, że są one bardzo popularne, zwłaszcza Fruit Ninja (i Fruit Ninja HD) czy Jetpack Joyride. Te jak i inne gry wydane przez Halfbrick Studios dostępne są właśnie za darmo. Fruit Ninja to gra, w której naszym zadaniem jest pocięcie na plasteki (niczym Zbójcerze z komiksów Kajko i Kokosz) różnych owoców, jakie pojawiają się na ekranie. Fruit Ninja dla iPhone'a w App Store za darmo: Pobierz z App Store Fruit Ninja HD dla iPada w App Store za darmo: Pobierz z App Store Jetpack Joyride to gra, w której wcielamy się w postać Barry'ego Steakfriesa, który włamał się do tajnego laboratorium i ukradł plecak odrzutowy - czyli tytułowy Jetpack. Mi osobiści Jetpack zawsze będzie kojarzyć się z grą na ZX Spectrum. Jetpack Joyride dla iPhone'a i iPada za darmo: Pobierz z App Store Monster Dash to kolejna gra, w której bohaterem jest Barry Steakfries. Tym razem jednak walczy on z mumiami, wampirami czy innymi demonami. Monster Dash dla iPhone'a i iPada za darmo: Pobierz z App Store Za darmo dostępne są także: Fruit Ninja: Puss in Boots dla iPhone'a: Pobierz z App Store Fruit Ninja: Puss in Boots HD dla iPada: Pobierz z App Store Band Stars dla iPhone'a i iPada Pobierz z App Store Age of Zombies dla iPhone'a i iPada Pobierz z App Store Fish Out of Water! dla iPhone'a i iPada: Pobierz z App Store Colossatron: Massive World Threat dla iPhone'a i iPada: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Skitch należy u mnie do kategorii programów, które przydają się stosunkowo nie często, ale jeśli już zajdzie potrzeba to po prostu warto je mieć, a przynajmniej o nich pamiętać. Nie raz zdarzało mi się już, że musiałem komuś coś wytłumaczyć na szybko i robiłem to właśnie za pomocą tego programu. Zwykle w takiej sytuacji muszę go ponownie pobrać z App Store (co na szczęście nie jest problemem w większości wypadków). Najnowsza wersja tego programu, jaka pojawiła się w App Store kilka dni temu przyniosła kilka kolejny udogodnień. Przede wszystkim Skitch zyskał nowy widok wyboru źródła obrazka, na którym będziemy dokonywać notatek czy po prost rysować. Teraz do wyboru mamy nie tylko możliwość zrobienia zdjęcia czy wybrania go z rolki aparatu lub systemowego albumu, możemy także jako źródło wybrać pliki PDF (tę funkcję należy wykupić w ramach mikropłatności), stronę internetową, a także mapy. Możemy także wybrać czystą kartkę papieru, jeśli musimy po prostu coś narysować, a nie dorysować do istniejącego już obrazka. Oczywiście w każdym przypadku na obrazku możemy umieścić strzałki, tekst, przykryć wybrany fragment filtrem zamieniającym go w duże piksele (jeśli na przykład chcemy ukryć jakieś ważne dane). Możemy dodać emotikony, pieczątki, kształty, możemy wreszcie rysować na nim odręcznie. To jednak w Skitch było już od dawna. Skitch, choć należy do Evernote i się z tą usługą synchronizuje nie wymaga jednak od użytkownika korzystania z niej czy zakładania tam konta. Jeśli jednak już je posiadamy, to dzięki Evernote możemy łatwiej dzielić się stworzoną w programie kartką z opisem (trudno to nazwać grafiką czy dziełem). W ten sposób jest ona, albo np. dokument PDF zapisywana na naszym koncie w Evernote i link do tego dokumentu udostępniany jest następnie w serwisach społecznościowych. Zwykłe obrazki z opisem wrzucimy jednak bezpośrednio do serwisów społecznościowych (nie potrzebujemy do tego Evernote). Sam ekran roboczy właściwie nie uległ specjalnym zmianom. Poprawiono tylko widok kadrowania obrazka. Skitch dla iPhone'a i iPada dostępny jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Pisałem niedawno o grze Angry Birds Epic, która może sama w sobie nie jest zła, jednak jest to kolejne danie z drobiu jakie zaserwowali nam Finowie. Okazuje się, że nie jest ostatnie, Rovio ogłosiło właśnie prace nad grą Angry Birds Transformers. Oczywiście to wielki biznes. Tak jak w przypadku Angry Birds Star Wars nie były to tylko dwie gry na iOS, OS X i inne platformy (swoją drogą całkiem niezłe) ale cały przemysł dla dzieci - gry planszowe, Angry Birds Star Wars Jenga, Telepods (wszystko to znaleźć można w pokoju moich dzieci), tak i tutaj możemy spodziewać się nie tylko gier na różne platformy, ale chyba przede wszystkim zalewu ogromnej masy zabawek. W Angry Birds Transformers ptaki i świnie wystąpią w roli Autobotów i Decepticonów, a dokładnie to w rolach "Autobirds" i "Deceptihogs" Szczerze? Nigdy nie lubiłem Transformersów, stąd mój sceptycyzm co do kolejnych gier z serii Angry Birds zdecydowanie się powiększył. Wspomnę tylko, że Transformers nie będą jedyną grą, jaka w w najbliższym czasie pojawi się w App Store. Rovio pracuje także nad Angry Birds Stella. Źródło: Angry Birds Transformers / RovioObserwuj @mackozer

Polskiej aplikacji Listonic nie muszę chyba nikomu przedstawiać. Tym z Was, którzy jeszcze o niej nie słyszeli przypomnę, że jest to, a właściwie była do niedawna jedna z lepszych aplikacji do tworzenia list zakupów na iPhone'a. Piszę w czasie przeszłym, gdyż ostatnia aktualizacja Listonic to kolejny krok w ewolucji tej aplikacji w coś znacznie większego. Listonic co prawda już od dłuższego czasu rozwijał się właśnie w stronę rozbudowanego asystenta zakupów, a nie tylko prostej listy. Były w nim więc dostępne informacje o promocjach w kilku popularnych sieciach supermarketów (Carrefour i Alma), jak i obszerna baza przepisów z blogów kulinarnych, które można było szybko zamienić w kolejną listę zakupów potrzebnych produktów do przyrządzenia konkretnego dania. Najnowsza aktualizacja przynosi kontekstowe porady dotyczące sposobów przyrządzania, przechowywania czy innych zastosowań produktów, które znajdują się na danej liście. Mogą być to porady dotyczące np. przechowywania mleka, zamrażania chleba, sprawdzania jakości warzyw, czy ciekawego zastosowania cukru w radzeniu sobie np. z poparzonym przez gorący napój językiem. Pierwsza z porad pojawia się zawsze pod listą zakupów, wystarczy stuknąć w nią by wyświetlić cały stos karteczek z tego typu ciekawymi informacjami. Więcej o Listonic pisałem TUTAJ na blogu MyApple. Program Listonic dla iPhone'a dostępny jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Czytnik RSS jest narzędziem, które w znacznym stopniu ułatwia mi dostęp do informacji, które chcę poznać. Dzięki usłudze Feedly mam w jednym miejscu zgromadzone swoje ulubione blogi i inne strony internetowe, przez co nie muszę każdej odwiedzać osobno, aby sprawdzić najnowsze artykuły. Cztery dni temu w Mac App Store pojawiła się wersja 3.0 czytnika RSS Leaf, który jest programem zdecydowanie wartym uwagi.

To jak ważny dla użytkownika smartfonu jest dziś dostęp do źródła prądu nie podlega dyskusji. Każdy z nas ma w kieszeni co najmniej jedno urządzenie, które przy dość intensywnym używaniu nie wytrzyma do wieczora na jednym ładowaniu

Oficjalna aplikacja Twittera dla iPhone'a i iPada robi się coraz lepsza, co prawda głównie w wersji dla iPada. Pisałem niedawno o dodaniu funkcji wyciszania użytkowników, a dzisiaj, bez specjalnej aktualizacji pojawiła się w tym programie funkcja tłumaczenia tweetnięć. Twitter nie odsyła nas do przeglądarki czy osobnej strony, wyświetla tłumaczenie pod oryginalnym tekstem w szczegółowym widoku danej wiadomości. Tekst tłumaczony jest jednak w usłudze Bing Microsoftu. Jakość samego tłumaczenia pozostawia jednak dużo do życzenia, na moje oko jest gorsza od tego co oferuje Google Translate. Tak czy inaczej warty odnotowania jest fakt rozwoju oficjalnej aplikacji Twittera. Źródło: CnetObserwuj @mackozer

Pamiętam kiedy pojawiła się gra Angry Birds Star Wars, która ostatecznie przekonała mnie do całej serii, spotkałem się z opinią, że Rovio odgrzewa Wściekłe Ptaki na każdy możliwy sposób. Wydaje mi się, że w tamtym wypadku tak nie było, choć Angry Birds Star Wars i Star Wars 2 moim zdaniem faktycznie wyczerpały temat.

Zdarza mi się co jakiś czas wysyłać komuś link do strony, którą właśnie przeglądam w Safari. Proces dzielenia się tym adresem nie jest specjalnie skomplikowany, jednak serwis OS X Daily podrzucił właśnie jeszcze prostsze i szybsze rozwiązanie. Do dzisiaj jeszcze zaznaczałem adres strony w pasku adresu, kopiowałem (CMD + C), otwierałem okno tworzenia nowej wiadomości mailowej i wklejałem skopiowany wcześniej adres (CMD + V). Okazuje się, że jest o wiele szybszy sposób, który działa w Safari (sprawdziłem), ale i w Chrome. Przeglądając stronę wystarczy wcisnąć skrót CMD + Shift + I, a otworzy się od razu program pocztowy z oknem tworzenia wiadomości i wklejonym linkiem. Wystarczy tylko wpisać adres odbiorcy i temat... no i wysłać wiadomość. Użycie wspomnianego skrótu otwiera domyślnie wybrany program pocztowy. W moim przypadku jest to Sparrow. Znalezione na OS X DailyObserwuj @mackozer

Tapbots zaktualizowało właśnie swoją flagową aplikację dla iPhone'a, czyli klienta Twittera o nazwie Tweetbot. Program zyskał funkcję wysyłania do czterech obrazków w Tweetcie. Przypomnę, że tego typu funkcję wprowadził jakiś czas temu Twitter do swoich aplikacji, w tym tej dla iPhone'a (choć program dostępny jest w wersji uniwersalnej. Pod względem funkcjonalności oficjalna aplikacja jest dość szybko rozwijana i już od jakiegoś czasu może śmiało konkurować z Tweetbotem. Nie dziwi więc, że Tapbots zdecydowało się na wprowadzenie tego typu funkcji. Aktualizacja Tweetbota 3 przynosi także poprawki błędów (w tym tych występujących w iOS 8 - dzięki @Dritone) i wyraźne oznaczenie filmów wideo z serwisu Instagram. Tweetbot 3 dla iPhone'a dostępny jest w App Store w cenie 4,49 €. Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Wspominałem o aktualizacji Messengera od Facebooka i dodaniu krótkich wiadomości wideo. Czas tej aktualizacji nie jest z pewnością przypadkowy. Wczoraj swoją aplikację dla iPhone'a zaktualizował Skype. Skype zyskał przede wszystkim zupełnie nowy wygląd. Interfejs programu przypomina teraz system Windows Phone i moim zdaniem wygląda bardzo dobrze, zwłaszcza w iOS 7. Skype zyskał także podobną funkcję co wspomniany już Messenger. Możliwość rejestrowania krótkich wiadomości audio i wideo, wysyłanych nawet do osób, które w danej chwili nie są podłączone. Nie musimy teraz dzwonić do wybranej osoby, możemy po prostu nagrać jej krótką wiadomość. Program został właściwie dość mocno przebudowany nie tylko pod kątem nowych funkcji, ale generalnie usprawnienia jego działania. Skype dla iPhone'a dostępny jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Facebook Messenger dla iPhone'a został właśnie zaktualizowany o przydatną funkcję nagrywania 15-sekundowych, filmów wideo bezpośrednio w tej aplikacji. Bez wątpienia Facebook, choć wciąż pozostaje najbardziej popularnym serwisem społecznościowym to jeśli chodzi o komunikator musi konkurować z wieloma innymi tego typu rozwiązaniami istniejącymi na rynku. Facebook Messenger dla iPhone'a dostępny jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Już za kilka godzin fani piłki nożnej dostaną to, na co czekali przez ostatnie cztery lata. Mundial można śledzić nie tylko w telewizji ale także za pomocą całkiem sporej kolekcji aplikacji dla iPhone'a. Kilka dni temu pisałem na blogu MyApple o aktualizacji oficjalnej aplikacji FIFA z okazji Mundialu. Znajdziecie w niej tabele grup, dokładną rozpiskę meczów na każdy dzień, a także opisy stadionów i artykuły na temat poszczególnych reprezentacji. Moim zdaniem jest to obecnie najlepsza tego typu aplikacja i to w nią przede wszystkim warto się uzbroić. Oficjalna aplikacja FIFA dla iPhone'a dostępna jest w App Store za darmo: Pobierz z App Store Oficjalna aplikacja FIFA dla iPada dostępna jest w App Store za darmo: Pobierz z App Store Wartą uwagi jest też aplikacja Onefootball Brasil, choć znajdziemy w niej mniej więcej to samo co w oficjalnej aplikacji FIFA. Jego niewątpliwym plusem jest to, że dostępny jest w języku polskim. Onefootball Brasil dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App Store Na Mundial przygotowała się także firma Google. Jej usługa Google Now, dostępna przez aplikację Google Search została wzbogacona o karty zawierające informacje o zbliżających się meczach interesujących nas drużyn. Podobnie, jak w oficjalnej aplikacji, także i tutaj znaleźć można nie tylko tabele czy informacje o meczach, ale i artykuły na temat poszczególnych reprezentacji czy piłkarzy. Google Search dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App Store Jedną z ciekawszych, choć nie do końca jestem przekonany czy najwygodniejszych form śledzenia tego, co dzieje się na Mundialu jest pobranie do Passbooka odpowiednich kart z serwisu Passforce. Wystarczy tylko wybrać interesującą nas drużynę i zeskanować kod QR lub wysłać kartę mailem. Odpowiednie karty zespołów trafią do naszego Passbooka i przypomną nam, że mamy do obejrzenia mecz. Karty do Passbooka znajdziecie pod adresem brazil.passforce.comObserwuj @mackozer

Niektórzy czytelnicy wiedzą, że jestem zwolennikiem mniejszych ekranów w smartfonach. 4-calowy ekran w iPhone 5/5s, albo niewiele większy montowany w BlackBerry Z10 to dla mnie maksimum pozwalające na wygodną obsługę smartfona jedną ręką, a dokładnie jednym kciukiem. Tutaj bezapelacyjnie najbardziej wygodnym jest iPhone 4s. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że już we wrześniu Apple wprowadzi na rynek iPhone'a z ekranem o przekątnej 4,7 cala, a być może i drugi model z jeszcze większym 5,5-calowym ekranem. W ten drugi model osobiście nie specjalnie wierzę. Zaczynam się jednak przygotowywać na przesiadkę na większego iPhone'a. Od dwóch tygodni bawię się wydrukowanymi przez firmę Zmorph (polskiego producenta drukarek 3D) makietami takich właśnie urządzeń. Przypomnę na początku, że nowe iPhone'y choć dostaną większe ekrany, prawdopodobnie o rozdzielczości 1704 x 960 pikseli, wyświetlić na nich będą mogły taką samą ilość ikon i niemal identyczny interfejs jak na ekranie iPhone'a 5/5s/5c. Zwiększy się jednak gęstość pikseli. Bazowa rozdzielczość (568 x 320 pikseli - czyli takiej jaką by miał iPhone 5 z ekranem 4" ale "bez Retiny") zarówno w pionie jak i poziomie zostanie powiększona x3. Pisałem o tym szerzej TUTAJ. To jednak, co wyświetla się na ekranie 4-calowym i co znajduje się w zasięgu naszego kciuka, będzie o wiele trudniej dostępne na ekranie 4,7 lub 5,5 cala. Zacznę od ekranu startowego czyli "springboard". Ikony aplikacji znajdujących się w górnym rzędzie będą na granicy zasięgu kciuka w przypadku ekranu 4,7". Stuknięcie w nie kciukiem dłoni, w której trzymać będziemy iPhone'a będzie co prawda możliwe, ale operacja ta nie będzie wcale wygodna. O wiele gorzej sprawa się ma w przypadku hipotetycznego "fabletu" od Apple. Tutaj aby np. stuknąć np. w ikonę wiadomości potrzeba będzie użyć palca drugiej ręki. Jeszcze gorzej będzie w przypadku Centrum Powiadomień - niezależnie czy trzymać będziemy iPhone'a z ekranem 4,7 czy 5,5 cala to i tak będziemy musieli użyć palca drugiej ręki by wysunąć ten element z górnej krawędzi ekranu. W przypadku niemal każdej aplikacji, która posiada jakieś interaktywne elementy, np. ikony, w górnej belce lub tuż pod górną krawędzią ekranu, ich obsługa jednym kciukiem będzie niemożliwa (5,5"), a przynajmniej karkołomna (4,7"). Dotyczy to zarówno aplikacji systemowych (Wiadomości, Zdjęcia, Aparat, Kalendarz, Mail, Safari) jak i masy programów w App Store (np. oficjalna aplikacja Facebooka, Tweetbot, Twitter i wiele innych). Przyglądając się programom pod kątem większych ekranów zwróciłem uwagę tylko na kilka, których interfejsy po przeskalowaniu do ekranu 4,7 lub 5,5 cala pozwalałyby na obsługę ich jedną ręką. Są to m.in. Pogoda, App Store (niemal nigdy nie stukam w ikony znajdujące się w górnej belce) i Instagram. Wprowadzenie większych ekranów w iPhone'ach będzie więc ogromnym wyzwaniem dla deweloperów i projektantów interfejsów użytkownika. W wielu interfejsy nie będą wymagały tylko przeskalowania do wyższej rozdzielczości ale i niekiedy radykalnego przeprojektowania, tak by w większości przypadków dalej można było korzystać z nich za pomocą kciuka dłoni, w której urządzenie będzie trzymane. W przypadku hipotetycznego większego iPhone'a źle zaprojektowany interfejs może po prostu zniechęcić użytkowników, a Apple raczej nie wprowadzi znanej z Samsunga Note funkcji pomniejszenia tego, co znajduje się na ekranie do prawego dolnego rogu. Aby zapewnić wygodną obsługę wszystko, a przynajmniej większość z tego, w co zwykle stuka użytkownik aplikacji powinna znajdować się w dolnej połowie ekranu. Z pewnością dużym udogodnieniem związanym z powiększeniem rozmiarów ekranu będzie zwiększenie wygody pisania za pomocą klawiatury ekranowej w orientacji poziomej. Wydaje mi się, że na nowym iPhone będę więcej pisał niż robiłem to dotychczas. Bawiąc się wspomnianymi makietami od Zmorph testowałem też jak często przypadkowo naciskam znajdujący się po prawej stronie przycisk usypiania. W przypadku mniejszego modelu zdarza mi się to stosunkowo często. Obawiam się, że - tak jak w przypadku Samsunga Galaxy Note pierwszej generacji (którego kiedyś miałem okazję testować) tak i w nowym iPhone będę wciskał go przypadkiem, usypiając w ten sposób urządzenie. Jest to strasznie irytujące. Mam zatem nadzieję, że Apple jest świadome tego problemu i jeśli przycisk Sleep/Power znajdzie się faktycznie na bocznej krawędzi, to będzie on odporny na przypadkowe naciśnięcie. Mam też nadzieję, że iPhone 6 będzie równie cienki, jak makiety, które posiadam. Aluminiowa obudowa i mocne, odporne na zarysowania i pęknięcia szkło z przodu powinny zapewnić temu urządzeniu wystarczającą wytrzymałość. Obserwuj @mackozer

Pewnie każdy z Was czytał, a przynajmniej usłyszał o dzisiejszym znalezisku. Chodzi oczywiście o Siri i podawane przeze tę usługę informacje na temat Polski zaczerpnięte z Wikipedii. Siri synchronizuje swoje dane z Wikipedią co jakiś czas, traf chciał, że stało się to w momencie, w którym pewien internetowy wandal zmienił wpis dotyczący naszego kraju, a dokładnie obraził naszego zachodniego sąsiada. Można oczywiście tłumaczyć takie zachowanie tysiącem lat podbojów, dziećmi z Głogowa (nie wiem, czy obecnie jeszcze uczą o tym w szkole), Krzyżakami, którzy oślepili Juranda, rozbiorami Polski czy wreszcie II Wojną Światową, a i pewnie faktem, że Niemcom powodzi się po prostu lepiej niż nam. Nie ważne! Moim zdaniem nic nie tłumaczy takiego zachowania, które niestety w internecie jest powszechne. No bo przecież co za problem wyzwać kogoś od "ch" czy od "k". Tego typu osoby, które w różny sposób obrażają, szykanują innych w internecie są właściwie bezkarne. Prawo mamy też takie, że mało kogo stać na szukanie sprawiedliwości (skoro za godzinę konsultacji z prawnikiem trzeba zapłacić kilkaset złotych). Kiedy widzę zupełnie bezmyślnie pisane obelgi nie ważne pod kogo adresem, wylew czystego i można by rzecz "bezinteresownego" chamstwa (choć nie jest ono tak naprawdę bezinteresowne, chodzi przecież o to, by inny, czy inni mieli gorzej ode mnie, żeby ich obsobaczyć, wyzwać jak tylko się da), to zastanawiam się czy internet nie powinien być jednak w pełni jawny, a nie anonimowy, albo by przynajmniej korzystanie z Internetu wymagało zdania egzaminu i opinii psychologa. Tak, wiem, mocno przesadzam. Opisane przeze mnie zachowania to po prostu cena jaką płacimy mimo wszystko za wolność w sieci. Niestety ta wolność i otwartość ma swoje poważne wady, czego przykładem jest właśnie wandalizm na Wikipedii. Nigdy nie mam do końca pewności czy znajdę tam fakty, czy stek bzdur, a niekiedy kwiatki tego typu, jak wspomniany wpis o naszym kraju. Na tego typu nie do końca poważnym, a przynajmniej narażonym na ataki wandalizmu źródle bazuje usługa za grube miliony dolarów. Ślepy traf sprawił, że Siri sczytała do swojej bazy danych wpis o Polsce akurat wtedy, kiedy padł on ofiarą wandala czyli pomiędzy godziną 13:27, a 13:37 4 czerwca. Pewnie, że trudno było wyłapać tego typu przypadek w grupie setek tysięcy haseł - trudno tutaj winić za to Apple. Z drugiej jednak strony dziwi mnie to, że skoro Cupertino bazuje na Wikipedii, w której mają miejsce przypadki tego typu wandalizmu, nie wprowadzono lepszych zabezpieczeń przed tego typu praktykami. Wystarczyłoby tylko zwiększyć częstotliwość odświeżania danych pobranych czy pobieranych z tego serwisu, tak by akty wandalizmu nie odbijały się rykoszetem, trafiając jakby nie było w wizerunek przede wszystkim Apple.Obserwuj @mackozer

Nastały czasy kiedy wydaje się już nie tylko remake'i gier dla ZX Spectrum, Commodore 64, czy Atari XL/XE oraz komputerów Amiga czy Atari ST lub wczesnych PC, ale także pierwszych gier mobilnych. Tak właśnie jest ze Sky Force 2014 dla iPhone'a i iPada. Będąca remake'm oryginalnej gry Sky Force dla telefonów komórkowych z Symbianem, która ukazała się 10 lat temu.

Pamiętacie Tylt? Testowałem już kilka akcesoriów od nich. Tym razem przybliżę wam produkt, który dopiero powstaje, a swoją kampanię prowadzi na kickstarterze.

O oficjalnej aplikacji FIFA dla iPhone'a pisałem w listopadzie ubiegłego roku. Program zrobił na mnie dobre wrażenie, m.in. dzięki szczegółowym informacjom o każdej z lig i rozegranych tam meczy, włącznie z tabelami, składami i relacjami na żywo z aktualnie rozgrywanych meczów. Wspominam o nim ponownie głównie dlatego, że został właśnie zaktualizowany z okazji rozpoczynającego się w przyszłym tygodniu Mundialu. Program zyskał oczywiście wszystkie potrzebne informacje dotyczące Mundialu. Jest więc szczegółowy opis każdej z reprezentacji, historia awansu na Mundial i tego, jak drużyna radziła sobie na poprzednich finałach. Są tabele grup i rozpiska meczów na każdy dzień tej najważniejszej dla wielu imprezy. Są wreszcie opisy poszczególnych stadionów, a także brazylijskich miast, w których poszczególne mecze będą rozegrane. W aplikacji znajdziecie także sporo ciekawych artykułów i newsów dotyczących Mundialu, z możliwością zostawiania swoich komentarzy pod tekstami. Program może wysyłać nam też powiadomienia dotyczące reprezentacji, której kibicujemy na Mundialu. Szczerze polecam. Oficjalna aplikacja FIFA dla iPhone'a dostępna jest w App Store za darmo: Pobierz z App Store Oficjalna aplikacja FIFA dla iPada dostępna jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Z pewnością wielu z czytelników pamięta swego czasu kultową grę na PC pod tytułem Thief, w której wcielić się można było w złodzieja. W grze nie chodziło o to by z kimś walczyć, choć można to było robić, ale by być niezauważonym. Walka była w sumie ostatecznością. Pomysł ten wykorzystano w zupełnie innej produkcji, grze dla iPhone'a i iPada będącej thrillerem SF. Mowa o Republique. W Republique wcielamy się w postać mniej lub bardziej przypadkowej osoby, która odebrała nieznane połączenie telefoniczne od pewnej dziewczyny, które było jej wołaniem o pomoc. Uwięzionej w dziwnym budynku, będącym jednocześnie internatem i laboratorium. Jej wspomnienia mają być wykasowane, dlatego próbuje uciec. Jak możemy jej pomóc, będąc gdzieś daleko? Jakimś sposobem od jednego ze strażników, którego gryzie sumienie otrzymujemy możliwość sterowania systemem monitoringu w tym dziwnym budynku. Naszym zadaniem jest nie tylko sprawdzenie tego, co czyha na uciekającą dziewczynę za rogiem, ale i wybieranie dla niej najlepszych możliwych miejsc do ukrycia przed patrolującymi korytarze strażnikami. W tym ostatnim wypadku warto chować się i generalnie przeglądać różnego rodzaju szafki. Nawet jeśli będą za małe by prowadzona przez nasz dziewczyna mogła się schować, to czasem można w nich coś znaleźć. Musimy też, jeśli to możliwe, odblokowywać drzwi do różnych pomieszczeń. Niekiedy są one chronione pinem, który znajdziemy w innym pomieszczeniu przełączając się z jednej do drugiej kamery. Każda z kamer ma tryb widoku normalnego i rodzaj podczerwieni. W tym drugim możemy przełączać się pomiędzy kamerami, ale jedynie tymi znajdującymi się w widoku tej, którą aktualnie sterujemy. W tym też widoku - zwanym "Oni View - możemy odblokowywać drzwi i zbierać inne ważne informacje. Tak jak w Thief, tak i Republique walka jest ostatecznością. Zwłaszcza, że dziewczyna nie ma broni jako takiej. Znajduje na swojej drodze jedynie spraye z gazem pieprzowym, które unieszkodliwiają strażników tylko na krótki czas. Czasem możemy się ich jednak pozbyć w inny sposób, np. zamykając ich w pomieszczeniach do których na chwilę zajrzeli. Obezwładnienie strażników gazem pieprzowym pozwala nam także na przejrzenie ich kieszeni. Czasem znajdziemy w nich coś przydatnego, a przynajmniej coś co możemy sprzedać, a za otrzymane w ten sposób środki kupić kolejne uzdolnienia. Wśród tych dziwnych rzeczy trafią się czasem kartridże z jak najbardziej prawdziwymi i równie klimatycznymi grami. Na przykład opisaną przeze mnie jeszcze na mackozer.pl grą The Silent Age. Co jakiś czas otrzymujemy też połączenia telefoniczne od wspomnianego już skruszonego strażnika, który pomaga nam przekazując różne cenne informacje, lub po prostu kierując fabułę na odpowiedni tor. Dziewczyna komunikuje się z nami za pośrednictwem telefonu komórkowego, a dokładnie smartfona, którego bateria wyczerpuje się dość szybko. W całym kompleksie rozsiane są jednak miejsca, w których można go naładować. Republique ma świetną grafikę 3D i bardzo fajny klimat, który potęguje ścieżka dźwiękowa. Szczerze polecam, zwłaszcza, że gra przez najbliższe kilka dni dostępna będzie za darmo. Gra Republique dla iPhone'a i iPada dostępna jest w App Store za darmo. Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Cieszy mnie zawsze to, kiedy polscy deweloperzy pracują nad naprawdę ambitnymi projektami. Moje zainteresowanie wzrasta jeśli mają oni już na koncie naprawdę dobre aplikacje i gry. Tak właśnie jest z OhNoo Studio. Kilka lat temu wypuścili oni przepiękną, utrzymaną w klimacie Tima Burtona grę pod tytułem "Amelia i postrach nocy", którą zrecenzowałem jeszcze na MacKozer.pl (szczerze polecam Wam lekturę). Teraz ekipa OhNoo studio przygotowuje coś równie dobrego, jak nie lepszego. Mowa o Tormentum, grze przygodowej typu point and click, utrzymanej w surrealistycznym i mrocznym świecie inspirowanym pracami Beksińskiego i Gigera. Jak sami piszą, "akcja gra toczy się w mrocznym świecie balansującym na granicy sennego marzenia i koszmaru. Bohater, w którego wciela się gracz, nie pamięta skąd przybył ani jak się nazywa.". Będzie on musiał przemierzyć go by dowiedzieć się kim tak naprawdę jest. Tak, jak w każdej przygodówce gracz będzie przemierzał poszczególne miejsca, zbierając różne przedmioty, które będzie mógł później wykorzystać. Jak można zobaczyć na poniższym zwiastunie, na gracza czyhać będą różnego rodzaju łamigłówki do rozwiązania. Całość oprawiona będzie świetną, ręcznie rysowaną grafiką. Ekipa z OhNoo studio zdecydowała się na zebranie funduszy na dalsze prace nad ich grą za pośrednictwem serwisu Indiegogo. Przez najbliższe 58 dni muszą zebrać 9 tysięcy dolarów. Czy im się uda? Ja trzymam kciuki, że tak. Jeśli się uda, to gra pojawi się w wersji dla Mac, iOS, PC z Windows, Linuksa i Androida.Kampania Tormentum w serwisie IndiegogoObserwuj @mackozer

Instagram od swojej premiery w październiku 2010 roku przebył bardzo długą drogę. Przez lata jego funkcjonalność była jednak znacznie ograniczona. Można było zdjęcia upiększyć, dodać efekt przesuniętej głębi ostrości, ale na tym kończyły się jego możliwości. Nowe, potrzebne funkcje foto edycji zaczęły pojawiać się w nim dopiero od niedawna. Dzisiejsza aktualizacja przynosi wreszcie, to czego Istagramowi zawsze brakowało, narzędzia fotoedycji pozwalające na ustawienie różnych parametrów fotografii. W osobnym panelu narzędzi znalazły się funkcje regulacji jaskrawości, kontrastu, ciepłoty, nasycenia kolorów, wyeksponowania prześwietleń lub niedoświetleń, regulacji efektu winiety, a także wyostrzenia zdjęcia. Do panelu z narzędziami przeniesiono także ustawienia efektu przesunięcia głębi ostrości (określone w programie dość mylnie jako "pochylenie"). Zanim potraktujemy jakieś zdjęcie odpowiednim filtrem (lub nie), możemy odpowiednio ustawić wszystkie parametry bez potrzeby uciekania się do zewnętrznych programów, choć ja osobiście nie zrezygnuję ze Snapseed. Same filtry upiększające zyskały także dodatkowe ustawienie. Możemy teraz określić stopień krycia danego filtru czy efektu. To też jedna z funkcji, której od dawna mi brakowało. Niekiedy decydowałem się użycie jakiegoś filtra, choć jego efekt był wyraźnie przesadzony. Teraz będę mógł go dozować. Aby wejść w ustawienia danego filtra należy stuknąć w niego dwa razy. Do jego ustawień przeniesiono też włączenie lub wyłączenie ramki. Mnie osobiście ta aktualizacja bardzo ucieszyła. Przypominam sobie teraz czarnowidztwo wieszczy, którzy przepowiadali rychły koniec Instagram po kupieniu tego serwisu przez Facebooka. Jak widać Instagram nie tylko nie zniknął z rynku, ale dalej się rozwija. Instagram dla iPhone'a dostępny jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

AKTUALIZACJA: gra jest już ponownie płatna (mam nadzieję, że ktoś skorzystał z promocji) Kilka dni temu opisałem na blogu bardzo ciekawą grę ze świetną komiksową czarno-białą grafiką wspaniale animowaną, wyglądającą jak film Sin City. Mowa o SXPD. Przypomnę tylko, że SXPD to zarówno klasyczny komiks jak i gra, w której wcielamy się w rolę policjantki ścigającej na swoim motocyklu przestępców. Odsyłam Was do pełnej recenzji. Przypominam Wam o tej grze nie bez powodu. Jest ona dzisiaj dostępna za darmo. To naprawdę świetna okazja by przekonać się jak taka komiksowa grafika może być animowana i to w szybkiej grze zręcznościowej 3D. Szczerze polecam! Gra SXPD dla iPada dostępna jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreRecenzja SXPDObserwuj @mackozer