Blogi

Nigdy specjalnie nie byłem fanem gier ze strudia HAlfbrick, ale wiem, że są one bardzo popularne, zwłaszcza Fruit Ninja (i Fruit Ninja HD) czy Jetpack Joyride. Te jak i inne gry wydane przez Halfbrick Studios dostępne są właśnie za darmo. Fruit Ninja to gra, w której naszym zadaniem jest pocięcie na plasteki (niczym Zbójcerze z komiksów Kajko i Kokosz) różnych owoców, jakie pojawiają się na ekranie. Fruit Ninja dla iPhone'a w App Store za darmo: Pobierz z App Store Fruit Ninja HD dla iPada w App Store za darmo: Pobierz z App Store Jetpack Joyride to gra, w której wcielamy się w postać Barry'ego Steakfriesa, który włamał się do tajnego laboratorium i ukradł plecak odrzutowy - czyli tytułowy Jetpack. Mi osobiści Jetpack zawsze będzie kojarzyć się z grą na ZX Spectrum. Jetpack Joyride dla iPhone'a i iPada za darmo: Pobierz z App Store Monster Dash to kolejna gra, w której bohaterem jest Barry Steakfries. Tym razem jednak walczy on z mumiami, wampirami czy innymi demonami. Monster Dash dla iPhone'a i iPada za darmo: Pobierz z App Store Za darmo dostępne są także: Fruit Ninja: Puss in Boots dla iPhone'a: Pobierz z App Store Fruit Ninja: Puss in Boots HD dla iPada: Pobierz z App Store Band Stars dla iPhone'a i iPada Pobierz z App Store Age of Zombies dla iPhone'a i iPada Pobierz z App Store Fish Out of Water! dla iPhone'a i iPada: Pobierz z App Store Colossatron: Massive World Threat dla iPhone'a i iPada: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Skitch należy u mnie do kategorii programów, które przydają się stosunkowo nie często, ale jeśli już zajdzie potrzeba to po prostu warto je mieć, a przynajmniej o nich pamiętać. Nie raz zdarzało mi się już, że musiałem komuś coś wytłumaczyć na szybko i robiłem to właśnie za pomocą tego programu. Zwykle w takiej sytuacji muszę go ponownie pobrać z App Store (co na szczęście nie jest problemem w większości wypadków). Najnowsza wersja tego programu, jaka pojawiła się w App Store kilka dni temu przyniosła kilka kolejny udogodnień. Przede wszystkim Skitch zyskał nowy widok wyboru źródła obrazka, na którym będziemy dokonywać notatek czy po prost rysować. Teraz do wyboru mamy nie tylko możliwość zrobienia zdjęcia czy wybrania go z rolki aparatu lub systemowego albumu, możemy także jako źródło wybrać pliki PDF (tę funkcję należy wykupić w ramach mikropłatności), stronę internetową, a także mapy. Możemy także wybrać czystą kartkę papieru, jeśli musimy po prostu coś narysować, a nie dorysować do istniejącego już obrazka. Oczywiście w każdym przypadku na obrazku możemy umieścić strzałki, tekst, przykryć wybrany fragment filtrem zamieniającym go w duże piksele (jeśli na przykład chcemy ukryć jakieś ważne dane). Możemy dodać emotikony, pieczątki, kształty, możemy wreszcie rysować na nim odręcznie. To jednak w Skitch było już od dawna. Skitch, choć należy do Evernote i się z tą usługą synchronizuje nie wymaga jednak od użytkownika korzystania z niej czy zakładania tam konta. Jeśli jednak już je posiadamy, to dzięki Evernote możemy łatwiej dzielić się stworzoną w programie kartką z opisem (trudno to nazwać grafiką czy dziełem). W ten sposób jest ona, albo np. dokument PDF zapisywana na naszym koncie w Evernote i link do tego dokumentu udostępniany jest następnie w serwisach społecznościowych. Zwykłe obrazki z opisem wrzucimy jednak bezpośrednio do serwisów społecznościowych (nie potrzebujemy do tego Evernote). Sam ekran roboczy właściwie nie uległ specjalnym zmianom. Poprawiono tylko widok kadrowania obrazka. Skitch dla iPhone'a i iPada dostępny jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Pisałem niedawno o grze Angry Birds Epic, która może sama w sobie nie jest zła, jednak jest to kolejne danie z drobiu jakie zaserwowali nam Finowie. Okazuje się, że nie jest ostatnie, Rovio ogłosiło właśnie prace nad grą Angry Birds Transformers. Oczywiście to wielki biznes. Tak jak w przypadku Angry Birds Star Wars nie były to tylko dwie gry na iOS, OS X i inne platformy (swoją drogą całkiem niezłe) ale cały przemysł dla dzieci - gry planszowe, Angry Birds Star Wars Jenga, Telepods (wszystko to znaleźć można w pokoju moich dzieci), tak i tutaj możemy spodziewać się nie tylko gier na różne platformy, ale chyba przede wszystkim zalewu ogromnej masy zabawek. W Angry Birds Transformers ptaki i świnie wystąpią w roli Autobotów i Decepticonów, a dokładnie to w rolach "Autobirds" i "Deceptihogs" Szczerze? Nigdy nie lubiłem Transformersów, stąd mój sceptycyzm co do kolejnych gier z serii Angry Birds zdecydowanie się powiększył. Wspomnę tylko, że Transformers nie będą jedyną grą, jaka w w najbliższym czasie pojawi się w App Store. Rovio pracuje także nad Angry Birds Stella. Źródło: Angry Birds Transformers / RovioObserwuj @mackozer

Polskiej aplikacji Listonic nie muszę chyba nikomu przedstawiać. Tym z Was, którzy jeszcze o niej nie słyszeli przypomnę, że jest to, a właściwie była do niedawna jedna z lepszych aplikacji do tworzenia list zakupów na iPhone'a. Piszę w czasie przeszłym, gdyż ostatnia aktualizacja Listonic to kolejny krok w ewolucji tej aplikacji w coś znacznie większego. Listonic co prawda już od dłuższego czasu rozwijał się właśnie w stronę rozbudowanego asystenta zakupów, a nie tylko prostej listy. Były w nim więc dostępne informacje o promocjach w kilku popularnych sieciach supermarketów (Carrefour i Alma), jak i obszerna baza przepisów z blogów kulinarnych, które można było szybko zamienić w kolejną listę zakupów potrzebnych produktów do przyrządzenia konkretnego dania. Najnowsza aktualizacja przynosi kontekstowe porady dotyczące sposobów przyrządzania, przechowywania czy innych zastosowań produktów, które znajdują się na danej liście. Mogą być to porady dotyczące np. przechowywania mleka, zamrażania chleba, sprawdzania jakości warzyw, czy ciekawego zastosowania cukru w radzeniu sobie np. z poparzonym przez gorący napój językiem. Pierwsza z porad pojawia się zawsze pod listą zakupów, wystarczy stuknąć w nią by wyświetlić cały stos karteczek z tego typu ciekawymi informacjami. Więcej o Listonic pisałem TUTAJ na blogu MyApple. Program Listonic dla iPhone'a dostępny jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Czytnik RSS jest narzędziem, które w znacznym stopniu ułatwia mi dostęp do informacji, które chcę poznać. Dzięki usłudze Feedly mam w jednym miejscu zgromadzone swoje ulubione blogi i inne strony internetowe, przez co nie muszę każdej odwiedzać osobno, aby sprawdzić najnowsze artykuły. Cztery dni temu w Mac App Store pojawiła się wersja 3.0 czytnika RSS Leaf, który jest programem zdecydowanie wartym uwagi.

To jak ważny dla użytkownika smartfonu jest dziś dostęp do źródła prądu nie podlega dyskusji. Każdy z nas ma w kieszeni co najmniej jedno urządzenie, które przy dość intensywnym używaniu nie wytrzyma do wieczora na jednym ładowaniu

Oficjalna aplikacja Twittera dla iPhone'a i iPada robi się coraz lepsza, co prawda głównie w wersji dla iPada. Pisałem niedawno o dodaniu funkcji wyciszania użytkowników, a dzisiaj, bez specjalnej aktualizacji pojawiła się w tym programie funkcja tłumaczenia tweetnięć. Twitter nie odsyła nas do przeglądarki czy osobnej strony, wyświetla tłumaczenie pod oryginalnym tekstem w szczegółowym widoku danej wiadomości. Tekst tłumaczony jest jednak w usłudze Bing Microsoftu. Jakość samego tłumaczenia pozostawia jednak dużo do życzenia, na moje oko jest gorsza od tego co oferuje Google Translate. Tak czy inaczej warty odnotowania jest fakt rozwoju oficjalnej aplikacji Twittera. Źródło: CnetObserwuj @mackozer

Pamiętam kiedy pojawiła się gra Angry Birds Star Wars, która ostatecznie przekonała mnie do całej serii, spotkałem się z opinią, że Rovio odgrzewa Wściekłe Ptaki na każdy możliwy sposób. Wydaje mi się, że w tamtym wypadku tak nie było, choć Angry Birds Star Wars i Star Wars 2 moim zdaniem faktycznie wyczerpały temat.

Zdarza mi się co jakiś czas wysyłać komuś link do strony, którą właśnie przeglądam w Safari. Proces dzielenia się tym adresem nie jest specjalnie skomplikowany, jednak serwis OS X Daily podrzucił właśnie jeszcze prostsze i szybsze rozwiązanie. Do dzisiaj jeszcze zaznaczałem adres strony w pasku adresu, kopiowałem (CMD + C), otwierałem okno tworzenia nowej wiadomości mailowej i wklejałem skopiowany wcześniej adres (CMD + V). Okazuje się, że jest o wiele szybszy sposób, który działa w Safari (sprawdziłem), ale i w Chrome. Przeglądając stronę wystarczy wcisnąć skrót CMD + Shift + I, a otworzy się od razu program pocztowy z oknem tworzenia wiadomości i wklejonym linkiem. Wystarczy tylko wpisać adres odbiorcy i temat... no i wysłać wiadomość. Użycie wspomnianego skrótu otwiera domyślnie wybrany program pocztowy. W moim przypadku jest to Sparrow. Znalezione na OS X DailyObserwuj @mackozer

Tapbots zaktualizowało właśnie swoją flagową aplikację dla iPhone'a, czyli klienta Twittera o nazwie Tweetbot. Program zyskał funkcję wysyłania do czterech obrazków w Tweetcie. Przypomnę, że tego typu funkcję wprowadził jakiś czas temu Twitter do swoich aplikacji, w tym tej dla iPhone'a (choć program dostępny jest w wersji uniwersalnej. Pod względem funkcjonalności oficjalna aplikacja jest dość szybko rozwijana i już od jakiegoś czasu może śmiało konkurować z Tweetbotem. Nie dziwi więc, że Tapbots zdecydowało się na wprowadzenie tego typu funkcji. Aktualizacja Tweetbota 3 przynosi także poprawki błędów (w tym tych występujących w iOS 8 - dzięki @Dritone) i wyraźne oznaczenie filmów wideo z serwisu Instagram. Tweetbot 3 dla iPhone'a dostępny jest w App Store w cenie 4,49 €. Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Wspominałem o aktualizacji Messengera od Facebooka i dodaniu krótkich wiadomości wideo. Czas tej aktualizacji nie jest z pewnością przypadkowy. Wczoraj swoją aplikację dla iPhone'a zaktualizował Skype. Skype zyskał przede wszystkim zupełnie nowy wygląd. Interfejs programu przypomina teraz system Windows Phone i moim zdaniem wygląda bardzo dobrze, zwłaszcza w iOS 7. Skype zyskał także podobną funkcję co wspomniany już Messenger. Możliwość rejestrowania krótkich wiadomości audio i wideo, wysyłanych nawet do osób, które w danej chwili nie są podłączone. Nie musimy teraz dzwonić do wybranej osoby, możemy po prostu nagrać jej krótką wiadomość. Program został właściwie dość mocno przebudowany nie tylko pod kątem nowych funkcji, ale generalnie usprawnienia jego działania. Skype dla iPhone'a dostępny jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Facebook Messenger dla iPhone'a został właśnie zaktualizowany o przydatną funkcję nagrywania 15-sekundowych, filmów wideo bezpośrednio w tej aplikacji. Bez wątpienia Facebook, choć wciąż pozostaje najbardziej popularnym serwisem społecznościowym to jeśli chodzi o komunikator musi konkurować z wieloma innymi tego typu rozwiązaniami istniejącymi na rynku. Facebook Messenger dla iPhone'a dostępny jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Już za kilka godzin fani piłki nożnej dostaną to, na co czekali przez ostatnie cztery lata. Mundial można śledzić nie tylko w telewizji ale także za pomocą całkiem sporej kolekcji aplikacji dla iPhone'a. Kilka dni temu pisałem na blogu MyApple o aktualizacji oficjalnej aplikacji FIFA z okazji Mundialu. Znajdziecie w niej tabele grup, dokładną rozpiskę meczów na każdy dzień, a także opisy stadionów i artykuły na temat poszczególnych reprezentacji. Moim zdaniem jest to obecnie najlepsza tego typu aplikacja i to w nią przede wszystkim warto się uzbroić. Oficjalna aplikacja FIFA dla iPhone'a dostępna jest w App Store za darmo: Pobierz z App Store Oficjalna aplikacja FIFA dla iPada dostępna jest w App Store za darmo: Pobierz z App Store Wartą uwagi jest też aplikacja Onefootball Brasil, choć znajdziemy w niej mniej więcej to samo co w oficjalnej aplikacji FIFA. Jego niewątpliwym plusem jest to, że dostępny jest w języku polskim. Onefootball Brasil dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App Store Na Mundial przygotowała się także firma Google. Jej usługa Google Now, dostępna przez aplikację Google Search została wzbogacona o karty zawierające informacje o zbliżających się meczach interesujących nas drużyn. Podobnie, jak w oficjalnej aplikacji, także i tutaj znaleźć można nie tylko tabele czy informacje o meczach, ale i artykuły na temat poszczególnych reprezentacji czy piłkarzy. Google Search dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App Store Jedną z ciekawszych, choć nie do końca jestem przekonany czy najwygodniejszych form śledzenia tego, co dzieje się na Mundialu jest pobranie do Passbooka odpowiednich kart z serwisu Passforce. Wystarczy tylko wybrać interesującą nas drużynę i zeskanować kod QR lub wysłać kartę mailem. Odpowiednie karty zespołów trafią do naszego Passbooka i przypomną nam, że mamy do obejrzenia mecz. Karty do Passbooka znajdziecie pod adresem brazil.passforce.comObserwuj @mackozer

Niektórzy czytelnicy wiedzą, że jestem zwolennikiem mniejszych ekranów w smartfonach. 4-calowy ekran w iPhone 5/5s, albo niewiele większy montowany w BlackBerry Z10 to dla mnie maksimum pozwalające na wygodną obsługę smartfona jedną ręką, a dokładnie jednym kciukiem. Tutaj bezapelacyjnie najbardziej wygodnym jest iPhone 4s. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że już we wrześniu Apple wprowadzi na rynek iPhone'a z ekranem o przekątnej 4,7 cala, a być może i drugi model z jeszcze większym 5,5-calowym ekranem. W ten drugi model osobiście nie specjalnie wierzę. Zaczynam się jednak przygotowywać na przesiadkę na większego iPhone'a. Od dwóch tygodni bawię się wydrukowanymi przez firmę Zmorph (polskiego producenta drukarek 3D) makietami takich właśnie urządzeń. Przypomnę na początku, że nowe iPhone'y choć dostaną większe ekrany, prawdopodobnie o rozdzielczości 1704 x 960 pikseli, wyświetlić na nich będą mogły taką samą ilość ikon i niemal identyczny interfejs jak na ekranie iPhone'a 5/5s/5c. Zwiększy się jednak gęstość pikseli. Bazowa rozdzielczość (568 x 320 pikseli - czyli takiej jaką by miał iPhone 5 z ekranem 4" ale "bez Retiny") zarówno w pionie jak i poziomie zostanie powiększona x3. Pisałem o tym szerzej TUTAJ. To jednak, co wyświetla się na ekranie 4-calowym i co znajduje się w zasięgu naszego kciuka, będzie o wiele trudniej dostępne na ekranie 4,7 lub 5,5 cala. Zacznę od ekranu startowego czyli "springboard". Ikony aplikacji znajdujących się w górnym rzędzie będą na granicy zasięgu kciuka w przypadku ekranu 4,7". Stuknięcie w nie kciukiem dłoni, w której trzymać będziemy iPhone'a będzie co prawda możliwe, ale operacja ta nie będzie wcale wygodna. O wiele gorzej sprawa się ma w przypadku hipotetycznego "fabletu" od Apple. Tutaj aby np. stuknąć np. w ikonę wiadomości potrzeba będzie użyć palca drugiej ręki. Jeszcze gorzej będzie w przypadku Centrum Powiadomień - niezależnie czy trzymać będziemy iPhone'a z ekranem 4,7 czy 5,5 cala to i tak będziemy musieli użyć palca drugiej ręki by wysunąć ten element z górnej krawędzi ekranu. W przypadku niemal każdej aplikacji, która posiada jakieś interaktywne elementy, np. ikony, w górnej belce lub tuż pod górną krawędzią ekranu, ich obsługa jednym kciukiem będzie niemożliwa (5,5"), a przynajmniej karkołomna (4,7"). Dotyczy to zarówno aplikacji systemowych (Wiadomości, Zdjęcia, Aparat, Kalendarz, Mail, Safari) jak i masy programów w App Store (np. oficjalna aplikacja Facebooka, Tweetbot, Twitter i wiele innych). Przyglądając się programom pod kątem większych ekranów zwróciłem uwagę tylko na kilka, których interfejsy po przeskalowaniu do ekranu 4,7 lub 5,5 cala pozwalałyby na obsługę ich jedną ręką. Są to m.in. Pogoda, App Store (niemal nigdy nie stukam w ikony znajdujące się w górnej belce) i Instagram. Wprowadzenie większych ekranów w iPhone'ach będzie więc ogromnym wyzwaniem dla deweloperów i projektantów interfejsów użytkownika. W wielu interfejsy nie będą wymagały tylko przeskalowania do wyższej rozdzielczości ale i niekiedy radykalnego przeprojektowania, tak by w większości przypadków dalej można było korzystać z nich za pomocą kciuka dłoni, w której urządzenie będzie trzymane. W przypadku hipotetycznego większego iPhone'a źle zaprojektowany interfejs może po prostu zniechęcić użytkowników, a Apple raczej nie wprowadzi znanej z Samsunga Note funkcji pomniejszenia tego, co znajduje się na ekranie do prawego dolnego rogu. Aby zapewnić wygodną obsługę wszystko, a przynajmniej większość z tego, w co zwykle stuka użytkownik aplikacji powinna znajdować się w dolnej połowie ekranu. Z pewnością dużym udogodnieniem związanym z powiększeniem rozmiarów ekranu będzie zwiększenie wygody pisania za pomocą klawiatury ekranowej w orientacji poziomej. Wydaje mi się, że na nowym iPhone będę więcej pisał niż robiłem to dotychczas. Bawiąc się wspomnianymi makietami od Zmorph testowałem też jak często przypadkowo naciskam znajdujący się po prawej stronie przycisk usypiania. W przypadku mniejszego modelu zdarza mi się to stosunkowo często. Obawiam się, że - tak jak w przypadku Samsunga Galaxy Note pierwszej generacji (którego kiedyś miałem okazję testować) tak i w nowym iPhone będę wciskał go przypadkiem, usypiając w ten sposób urządzenie. Jest to strasznie irytujące. Mam zatem nadzieję, że Apple jest świadome tego problemu i jeśli przycisk Sleep/Power znajdzie się faktycznie na bocznej krawędzi, to będzie on odporny na przypadkowe naciśnięcie. Mam też nadzieję, że iPhone 6 będzie równie cienki, jak makiety, które posiadam. Aluminiowa obudowa i mocne, odporne na zarysowania i pęknięcia szkło z przodu powinny zapewnić temu urządzeniu wystarczającą wytrzymałość. Obserwuj @mackozer

Pewnie każdy z Was czytał, a przynajmniej usłyszał o dzisiejszym znalezisku. Chodzi oczywiście o Siri i podawane przeze tę usługę informacje na temat Polski zaczerpnięte z Wikipedii. Siri synchronizuje swoje dane z Wikipedią co jakiś czas, traf chciał, że stało się to w momencie, w którym pewien internetowy wandal zmienił wpis dotyczący naszego kraju, a dokładnie obraził naszego zachodniego sąsiada. Można oczywiście tłumaczyć takie zachowanie tysiącem lat podbojów, dziećmi z Głogowa (nie wiem, czy obecnie jeszcze uczą o tym w szkole), Krzyżakami, którzy oślepili Juranda, rozbiorami Polski czy wreszcie II Wojną Światową, a i pewnie faktem, że Niemcom powodzi się po prostu lepiej niż nam. Nie ważne! Moim zdaniem nic nie tłumaczy takiego zachowania, które niestety w internecie jest powszechne. No bo przecież co za problem wyzwać kogoś od "ch" czy od "k". Tego typu osoby, które w różny sposób obrażają, szykanują innych w internecie są właściwie bezkarne. Prawo mamy też takie, że mało kogo stać na szukanie sprawiedliwości (skoro za godzinę konsultacji z prawnikiem trzeba zapłacić kilkaset złotych). Kiedy widzę zupełnie bezmyślnie pisane obelgi nie ważne pod kogo adresem, wylew czystego i można by rzecz "bezinteresownego" chamstwa (choć nie jest ono tak naprawdę bezinteresowne, chodzi przecież o to, by inny, czy inni mieli gorzej ode mnie, żeby ich obsobaczyć, wyzwać jak tylko się da), to zastanawiam się czy internet nie powinien być jednak w pełni jawny, a nie anonimowy, albo by przynajmniej korzystanie z Internetu wymagało zdania egzaminu i opinii psychologa. Tak, wiem, mocno przesadzam. Opisane przeze mnie zachowania to po prostu cena jaką płacimy mimo wszystko za wolność w sieci. Niestety ta wolność i otwartość ma swoje poważne wady, czego przykładem jest właśnie wandalizm na Wikipedii. Nigdy nie mam do końca pewności czy znajdę tam fakty, czy stek bzdur, a niekiedy kwiatki tego typu, jak wspomniany wpis o naszym kraju. Na tego typu nie do końca poważnym, a przynajmniej narażonym na ataki wandalizmu źródle bazuje usługa za grube miliony dolarów. Ślepy traf sprawił, że Siri sczytała do swojej bazy danych wpis o Polsce akurat wtedy, kiedy padł on ofiarą wandala czyli pomiędzy godziną 13:27, a 13:37 4 czerwca. Pewnie, że trudno było wyłapać tego typu przypadek w grupie setek tysięcy haseł - trudno tutaj winić za to Apple. Z drugiej jednak strony dziwi mnie to, że skoro Cupertino bazuje na Wikipedii, w której mają miejsce przypadki tego typu wandalizmu, nie wprowadzono lepszych zabezpieczeń przed tego typu praktykami. Wystarczyłoby tylko zwiększyć częstotliwość odświeżania danych pobranych czy pobieranych z tego serwisu, tak by akty wandalizmu nie odbijały się rykoszetem, trafiając jakby nie było w wizerunek przede wszystkim Apple.Obserwuj @mackozer

Nastały czasy kiedy wydaje się już nie tylko remake'i gier dla ZX Spectrum, Commodore 64, czy Atari XL/XE oraz komputerów Amiga czy Atari ST lub wczesnych PC, ale także pierwszych gier mobilnych. Tak właśnie jest ze Sky Force 2014 dla iPhone'a i iPada. Będąca remake'm oryginalnej gry Sky Force dla telefonów komórkowych z Symbianem, która ukazała się 10 lat temu.

Pamiętacie Tylt? Testowałem już kilka akcesoriów od nich. Tym razem przybliżę wam produkt, który dopiero powstaje, a swoją kampanię prowadzi na kickstarterze.

O oficjalnej aplikacji FIFA dla iPhone'a pisałem w listopadzie ubiegłego roku. Program zrobił na mnie dobre wrażenie, m.in. dzięki szczegółowym informacjom o każdej z lig i rozegranych tam meczy, włącznie z tabelami, składami i relacjami na żywo z aktualnie rozgrywanych meczów. Wspominam o nim ponownie głównie dlatego, że został właśnie zaktualizowany z okazji rozpoczynającego się w przyszłym tygodniu Mundialu. Program zyskał oczywiście wszystkie potrzebne informacje dotyczące Mundialu. Jest więc szczegółowy opis każdej z reprezentacji, historia awansu na Mundial i tego, jak drużyna radziła sobie na poprzednich finałach. Są tabele grup i rozpiska meczów na każdy dzień tej najważniejszej dla wielu imprezy. Są wreszcie opisy poszczególnych stadionów, a także brazylijskich miast, w których poszczególne mecze będą rozegrane. W aplikacji znajdziecie także sporo ciekawych artykułów i newsów dotyczących Mundialu, z możliwością zostawiania swoich komentarzy pod tekstami. Program może wysyłać nam też powiadomienia dotyczące reprezentacji, której kibicujemy na Mundialu. Szczerze polecam. Oficjalna aplikacja FIFA dla iPhone'a dostępna jest w App Store za darmo: Pobierz z App Store Oficjalna aplikacja FIFA dla iPada dostępna jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Z pewnością wielu z czytelników pamięta swego czasu kultową grę na PC pod tytułem Thief, w której wcielić się można było w złodzieja. W grze nie chodziło o to by z kimś walczyć, choć można to było robić, ale by być niezauważonym. Walka była w sumie ostatecznością. Pomysł ten wykorzystano w zupełnie innej produkcji, grze dla iPhone'a i iPada będącej thrillerem SF. Mowa o Republique. W Republique wcielamy się w postać mniej lub bardziej przypadkowej osoby, która odebrała nieznane połączenie telefoniczne od pewnej dziewczyny, które było jej wołaniem o pomoc. Uwięzionej w dziwnym budynku, będącym jednocześnie internatem i laboratorium. Jej wspomnienia mają być wykasowane, dlatego próbuje uciec. Jak możemy jej pomóc, będąc gdzieś daleko? Jakimś sposobem od jednego ze strażników, którego gryzie sumienie otrzymujemy możliwość sterowania systemem monitoringu w tym dziwnym budynku. Naszym zadaniem jest nie tylko sprawdzenie tego, co czyha na uciekającą dziewczynę za rogiem, ale i wybieranie dla niej najlepszych możliwych miejsc do ukrycia przed patrolującymi korytarze strażnikami. W tym ostatnim wypadku warto chować się i generalnie przeglądać różnego rodzaju szafki. Nawet jeśli będą za małe by prowadzona przez nasz dziewczyna mogła się schować, to czasem można w nich coś znaleźć. Musimy też, jeśli to możliwe, odblokowywać drzwi do różnych pomieszczeń. Niekiedy są one chronione pinem, który znajdziemy w innym pomieszczeniu przełączając się z jednej do drugiej kamery. Każda z kamer ma tryb widoku normalnego i rodzaj podczerwieni. W tym drugim możemy przełączać się pomiędzy kamerami, ale jedynie tymi znajdującymi się w widoku tej, którą aktualnie sterujemy. W tym też widoku - zwanym "Oni View - możemy odblokowywać drzwi i zbierać inne ważne informacje. Tak jak w Thief, tak i Republique walka jest ostatecznością. Zwłaszcza, że dziewczyna nie ma broni jako takiej. Znajduje na swojej drodze jedynie spraye z gazem pieprzowym, które unieszkodliwiają strażników tylko na krótki czas. Czasem możemy się ich jednak pozbyć w inny sposób, np. zamykając ich w pomieszczeniach do których na chwilę zajrzeli. Obezwładnienie strażników gazem pieprzowym pozwala nam także na przejrzenie ich kieszeni. Czasem znajdziemy w nich coś przydatnego, a przynajmniej coś co możemy sprzedać, a za otrzymane w ten sposób środki kupić kolejne uzdolnienia. Wśród tych dziwnych rzeczy trafią się czasem kartridże z jak najbardziej prawdziwymi i równie klimatycznymi grami. Na przykład opisaną przeze mnie jeszcze na mackozer.pl grą The Silent Age. Co jakiś czas otrzymujemy też połączenia telefoniczne od wspomnianego już skruszonego strażnika, który pomaga nam przekazując różne cenne informacje, lub po prostu kierując fabułę na odpowiedni tor. Dziewczyna komunikuje się z nami za pośrednictwem telefonu komórkowego, a dokładnie smartfona, którego bateria wyczerpuje się dość szybko. W całym kompleksie rozsiane są jednak miejsca, w których można go naładować. Republique ma świetną grafikę 3D i bardzo fajny klimat, który potęguje ścieżka dźwiękowa. Szczerze polecam, zwłaszcza, że gra przez najbliższe kilka dni dostępna będzie za darmo. Gra Republique dla iPhone'a i iPada dostępna jest w App Store za darmo. Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Cieszy mnie zawsze to, kiedy polscy deweloperzy pracują nad naprawdę ambitnymi projektami. Moje zainteresowanie wzrasta jeśli mają oni już na koncie naprawdę dobre aplikacje i gry. Tak właśnie jest z OhNoo Studio. Kilka lat temu wypuścili oni przepiękną, utrzymaną w klimacie Tima Burtona grę pod tytułem "Amelia i postrach nocy", którą zrecenzowałem jeszcze na MacKozer.pl (szczerze polecam Wam lekturę). Teraz ekipa OhNoo studio przygotowuje coś równie dobrego, jak nie lepszego. Mowa o Tormentum, grze przygodowej typu point and click, utrzymanej w surrealistycznym i mrocznym świecie inspirowanym pracami Beksińskiego i Gigera. Jak sami piszą, "akcja gra toczy się w mrocznym świecie balansującym na granicy sennego marzenia i koszmaru. Bohater, w którego wciela się gracz, nie pamięta skąd przybył ani jak się nazywa.". Będzie on musiał przemierzyć go by dowiedzieć się kim tak naprawdę jest. Tak, jak w każdej przygodówce gracz będzie przemierzał poszczególne miejsca, zbierając różne przedmioty, które będzie mógł później wykorzystać. Jak można zobaczyć na poniższym zwiastunie, na gracza czyhać będą różnego rodzaju łamigłówki do rozwiązania. Całość oprawiona będzie świetną, ręcznie rysowaną grafiką. Ekipa z OhNoo studio zdecydowała się na zebranie funduszy na dalsze prace nad ich grą za pośrednictwem serwisu Indiegogo. Przez najbliższe 58 dni muszą zebrać 9 tysięcy dolarów. Czy im się uda? Ja trzymam kciuki, że tak. Jeśli się uda, to gra pojawi się w wersji dla Mac, iOS, PC z Windows, Linuksa i Androida.Kampania Tormentum w serwisie IndiegogoObserwuj @mackozer

Instagram od swojej premiery w październiku 2010 roku przebył bardzo długą drogę. Przez lata jego funkcjonalność była jednak znacznie ograniczona. Można było zdjęcia upiększyć, dodać efekt przesuniętej głębi ostrości, ale na tym kończyły się jego możliwości. Nowe, potrzebne funkcje foto edycji zaczęły pojawiać się w nim dopiero od niedawna. Dzisiejsza aktualizacja przynosi wreszcie, to czego Istagramowi zawsze brakowało, narzędzia fotoedycji pozwalające na ustawienie różnych parametrów fotografii. W osobnym panelu narzędzi znalazły się funkcje regulacji jaskrawości, kontrastu, ciepłoty, nasycenia kolorów, wyeksponowania prześwietleń lub niedoświetleń, regulacji efektu winiety, a także wyostrzenia zdjęcia. Do panelu z narzędziami przeniesiono także ustawienia efektu przesunięcia głębi ostrości (określone w programie dość mylnie jako "pochylenie"). Zanim potraktujemy jakieś zdjęcie odpowiednim filtrem (lub nie), możemy odpowiednio ustawić wszystkie parametry bez potrzeby uciekania się do zewnętrznych programów, choć ja osobiście nie zrezygnuję ze Snapseed. Same filtry upiększające zyskały także dodatkowe ustawienie. Możemy teraz określić stopień krycia danego filtru czy efektu. To też jedna z funkcji, której od dawna mi brakowało. Niekiedy decydowałem się użycie jakiegoś filtra, choć jego efekt był wyraźnie przesadzony. Teraz będę mógł go dozować. Aby wejść w ustawienia danego filtra należy stuknąć w niego dwa razy. Do jego ustawień przeniesiono też włączenie lub wyłączenie ramki. Mnie osobiście ta aktualizacja bardzo ucieszyła. Przypominam sobie teraz czarnowidztwo wieszczy, którzy przepowiadali rychły koniec Instagram po kupieniu tego serwisu przez Facebooka. Jak widać Instagram nie tylko nie zniknął z rynku, ale dalej się rozwija. Instagram dla iPhone'a dostępny jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

AKTUALIZACJA: gra jest już ponownie płatna (mam nadzieję, że ktoś skorzystał z promocji) Kilka dni temu opisałem na blogu bardzo ciekawą grę ze świetną komiksową czarno-białą grafiką wspaniale animowaną, wyglądającą jak film Sin City. Mowa o SXPD. Przypomnę tylko, że SXPD to zarówno klasyczny komiks jak i gra, w której wcielamy się w rolę policjantki ścigającej na swoim motocyklu przestępców. Odsyłam Was do pełnej recenzji. Przypominam Wam o tej grze nie bez powodu. Jest ona dzisiaj dostępna za darmo. To naprawdę świetna okazja by przekonać się jak taka komiksowa grafika może być animowana i to w szybkiej grze zręcznościowej 3D. Szczerze polecam! Gra SXPD dla iPada dostępna jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreRecenzja SXPDObserwuj @mackozer

Apple udostępniło wczoraj deweloperom system OS X Yosemite oraz iOS 8. Domyślną tapetą w tym ostatnim jest zdjęcie zrobione pod wodą. Przedstawia ona rozchodzące się właśnie pod wodą promienie słońca. Dzięki serwisowi OS X Daily już teraz możemy cieszyć się tą tapetą w systemie iOS 7 lub starszym. Oto i one (kliknij by otworzyć): A tak powyższa tapeta prezentuje się na moim iPhone 5S z iOS 7: Wersja dla iPada świetnie prezentuje się też na biurku w OS X, zwłaszcza w OS X Yosemite. Źródło: OS X DailyObserwuj @mackozer

Będąc fanem Instagram od pierwszego dnia istnienia tego serwisu przez lata omijałem inne próby stworzenia społeczności fotograficznej. Większość z nich oferowała właściwie to samo co wspomniany Instagram. Wyjątkiem była jedna aplikacja i serwis społecznościowy, który zwrócił moją uwagę. Mowa o PanoPerfect, bliźniaczych aplikacjach dla iPhone'a i iPada, które pozwalają na dzielenie się zdjęciami panoramicznymi. O PanoPerfect pisałem już 2,5 roku temu na MacKozer.pl. Od tego czasu serwis jest rozwijany i zyskuje nowych fanów. Przypominam go tym razem tutaj na MyApple głównie z jednego powodu. Aplikacje PanoPerfect zostały właśnie wyróżnione na konferencji nagrodą Apple Design Award. PanoPerfect nie posiada filtrów upiększających. Jeśli chcemy odpowiednio "odpicować" naszą panoramę, musimy w tym celu użyć innych programów (ja polecam Snapseed). PanoPerfect nie umożliwia także zrobienia zdjęcia bezpośrednio z aplikacji. To w pełni społecznościowa aplikacja dla miłośników fotografii panoramicznej, do dzielenia się panoramami, a nie do ich robienia. Szczerze polecam, warto spróbować. PanoPerfect dla iPhone'a w App Store za darmo: Pobierz z App Store PanoPerfect dla iPada w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Mam wreszcie chwilę by podzielić się z Wami moimi wrażeniami z Keynote, a przede wszystkim z tego, co Apple na nim pokazało. Wczoraj byłem zajęty głównie relacją live z Moscone (obrabianie obrazków, dodawanie znaku wodnego i wrzucanie tego wszystkiego na Twittera z hashtagiem #MyAppleWWDC). Dzisiaj na spokojnie obejrzałem sobie konferencję jeszcze raz i jestem pod ogromnym wrażeniem zarówno tego co Apple pokazało, jak i tego, że pokazało tylko to, a więc OS X Yosemite i iOS 8. Tytuł niniejszego tekstu nie jest przypadkowy. Odnosi się on do artykułu Przemka Pająka na Spidersweb, który jest zdania, że Apple zawiodło nie pokazując nowych urządzeń i że ludzie potrzebują mięsa. Przemek rzucił w tekście kilka "klikalnych" i dość popularnych krytycznych wobec Apple tez, które zwykle pojawiają się przy okazji prezentacji nowych produktów firmy z Cupertino. Czy zatem użytkownicy produktów Apple potrzebują mięsa, a przynajmniej mięsa podawanego w taki sposób i z taką nachalnością jak robią to producenci konkurencyjnych urządzeń? No cóż, jako weganin odpowiedziałbym zdecydowanie: nie, choć moja dieta nie ma tutaj nic do rzeczy. Maszynkami do mięsa są bowiem Samsung, HTC, Motorola czy LG, a i pewnie masa innych mniejszych producentów smartfonów, które próbują wyznaczać pewne - moim zdaniem złe trendy na rynku technologicznym. Mowa tutaj o zarzucaniu rynku coraz to nowymi urządzeniami, byle szybko, byle z lepszym procesorem, kamerą z większą ilością megapikseli. Ktoś kiedyś użył świetnego określenia na taki proceder - technologiczny spam. Apple, czy się to nam podoba czy nie, z pewnością nie jest technologicznym spamerem. Można oczywiście dyskutować, czy produkty Cupertino są najwyższej jakości, czy są w 100-procentach dopracowane. Moim zdaniem jednym z walorów tej firmy, to, co przyciąga ludzi do tego producenta to jego elitarność. Nie chodzi mi tutaj o elitarność w znaczeniu produktów premium (choć nie oszukujmy się, urządzenia Apple w większości takimi są), chodzi mi raczej o pewną stałą rozwoju. Firma specjalnie nie panikuje, nie poddaje się presji, idzie swoim stałym kursem. Nie było nowych produktów na WWDC? Nowy iPhone albo nowe iPhone'y i iPady Apple pokaże na jesieni. Zupełnie nowe produkty? Tim Cook (z resztą nie tylko on) wielokrotnie powtarzał, że pojawią się one w drugiej połowie roku. Podczas Keynote otwierającego WWDC - konferencji przede wszystkim dla deweloperów, Apple pokazało to, co tak naprawdę powinno pokazać, czyli nowe wersje systemów operacyjnych i narzędzia programistyczne. Pod tym względem uważam wczorajsze Keynote za jedno z najlepszych od lat. Powodem tego jest ilość nowości, jakie znalazły się w OS X Yosemite i w iOS 8. Oglądałem wczorajsze Keynote z szeroko otwartymi ustami. Craig Federighi (Tim Cook właściwie tylko pełnił rolę konferansjera) co rusz pokazywał kolejne nowe funkcje w każdym z systemów. Wynotowałem na szybko, co mi się spodobało i co zwróciło moją uwagę. Nowy interfejs użytkownika w OS X Yosemite OS X 10.10 zyskał zupełnie nowy, zbliżony do iOS 7 (i iOS 8 co oczywiste) interfejs użytkownika. Jest w nim teraz o wiele jaśniej. Sporo jest przezroczystości, zarówno w oknach programów jak i w nowym docku, który przypomina trochę tego z OS X Tiger. Zmianie uległy także ikony programów, zaczynając od Findera, prze pocztę, kalendarz, wiadomości, launchpad, po preferencje systemowe. Piszę te słowa na Maku z zainstalowanym Yosemite i co rusz zerkam na docka. No cóż, z ikonami w OS X Yosemite będzie chyba jak z ikonami w iOS 7. Po prostu trzeba się przyzwyczaić (moim zdaniem nie są specjalnie urodziwe). Nowością jest także nowa, spójna typografia, oraz nowy wygląd wielu programów. Wspomnieć tutaj wypada Safari, aplikacji Mapy, ale zmiany dotyczą właściwie każdego programu, włącznie z Finderem. Dodano także możliwość zmiany koloru na ciemno szary paska menu.Spotlight To, co chyba zrobiło na mnie największe wrażenie to zupełnie nowa systemowa wyszukiwarka Spotlight. Umieszczona centralnie na ekranie, pozwala na wyszukiwanie nie tylko w zbiorach naszego komputera, ale także w sieci. Wystarczy wpisać zadaną frazę, a od razu pojawiają się podpowiedzi, m.in. w postaci zajawek artykułu z Wikipedii na interesujący nas temat. Spotlight jest też prostym przelicznikiem miar i wag. Centrum Powiadomień W Yosemite znalazło się także zupełnie nowe, przypominające to z iOS 7 i iOS 8 centrum powiadomień. Mamy więc powiadomienia z aplikacji stron czy serwisów społecznościowych, jest też zakładka "Dzisiaj", w której znalazło się miejsce na kalendarz czy prognozę pogody. Tak jak w iOS 8 możemy dodawać do tego widoku widgety. Standardowo jest to kalkulator czy podgląd czasu w różnych miejscach na ziemi (Zegary Świata). iCloud Drive Po latach Apple wraca także do starego pomysłu dostępu do systemu plików w swojej chmurze. Przypomnę tylko, że kiedyś - jeszcze w czasach płatnego MobileMe - dostępna była funkcja iDrive. iCloud Drive to usługa podobna do tych dostępnych już na rynku, jak choćby Google Drive czy Dropbox. Mamy więc dostęp do plików zgromadzonych w folderze iCloud Drive, który synchronizowany jest z chmurą, a za jej pośrednictwem z innymi urządzeniami.Co ważne jest ona dostępna nie tylko dla komputerów Mac i urządzeń z iOS ale także komputerów z Windows. Nie ma jej jednak na Androidzie, tak więc z pewnością pozostanie rozwiązaniem raczej niszowym, a przynajmniej wygodnym tylko dla użytkowników korzystających tylko z urządzeń Apple.Mail czyli poczta Program i usługa pocztowa Apple zyskała bardzo przydatną funkcję MailDrop, którą dobrze znają użytkownicy aplikacji Sparrow. Duże załączniki nie są fizycznie dodawane do wiadomości pocztowej, ale wysyłane na serwer, do chmury właśnie. Sama wiadomość zawiera jedynie odnośnik do pliku, dotrze więc do adresata bez problemu. W przypadku, gdy adresatem jest użytkownik korzystający z programu Mail na komputerze Mac czy na urządzeniu z iOS załącznik zostanie automatycznie pobrany. Użytkownicy korzystający z rozwiązań alternatywnych i innych systemów znajdą w wiadomości pocztowej link, dzięki któremu będą mogli pobrać dany plik. Safari Wspominałem już o nowym interfejsie Safari. Program wygląda zupełnie inaczej niż poprzednie jego wersje. Apple właściwie odeszło od klasycznego wyglądu przeglądarki. Centralnie umieszczone pole adresu i wyszukiwania budzi skojarzenia z przeglądarką web Sleipnir, którą kiedyś opisywałem jeszcze na MacKozer.pl. Należę do użytkowników,którzy zwykle mają otwarte kilkadziesiąt stron, przyjąłem wiec z zadowoleniem nowy sposób nawigacji pomiędzy kartami (a dokładnie zakładkami kart). Można je teraz wygodnie przesuwać - zawsze brakowało mi tego w Safari. Przeglądarka zyskała także możliwość szybkiego dodawania kanałów RSS ze stron bezpośrednio do Linków udostępnianych (Shared Links). Jest też nowy widok Tab View, w którym miniatury stron ułożone są na siatce. Kilka podstron jednego serwisu tworzy stos. Ucieszą się także korzystający z trybu prywatnego (który niektórym kojarzy się tylko z jednym zastosowaniem). Mogą oni teraz otworzyć osobne okno w trybie prywatnym, w drugim pozostają w trybie jawnym, będąc zalogowanym do swoich ulubionych serwisów. Safari ma być też energooszczędne i szybsze od przeglądarek Chrome i Firefox. Współpraca z iOS Wyraźniej rozbudowie uległa też funkcja AirDrop. Wreszcie będzie można za jej pośrednictwem przenosić pliki pomiędzy komputerem Mac i urządzeniem z iOS 8 - działać to będzie tylko z tą i pewnie przyszłymi wersjami tego systemu. Ważną nowoscią jest funkcja Handof, pozwalająca na płynne przechodzenie z pracą z komputera Mac na urządzenie z iOS i odwrotnie. Pojawiła się także funkcja Instant Hotspot, pozwalająca na szybkie podłączanie komputera do iPhone'a czy iPada z iOS 8 udostępniającego internet. Absolutnym hitem jest nie tylko możliwość czytania sms-ów w aplikacji Wiadomości na Maku, ale i odbieranie czy nawiązywanie z Maka połączeń telefonicznych, które oczywiście przechodzą przez iPhone'a. Nie ogranicza się ona tylko do wyboru kontaktów z książki adresowej. Zadzwonić można np. klikając na numer telefonu dostępny na stronie internetowej w przeglądarce Safari. Jeśli dobrze zrozumiałem iPhone musi być jednak podłączony do ładowania, by ta funkcja działała.iOS 8 Równie wiele nowości znalazło się w iOS 8, choć co zrozumiałe zmiany w interfejsie użytkownika są niewielkie, właściwie kosmetyczne. iOS przeżył już tę radykalną zmianę w roku ubiegłym. To, co zwróciło moją uwagę to interaktywne powiadomienia. Można w nich odpowiadać na wiadomość, akceptować zaproszenie, dodawać wydarzenie do kalendarza, czy nawet lajkować wpisu na Facebooku. Większość z tego dostępna jest także bezpośrednio na ekranie blokowania. Ciekawie prezentuje się dodanie do ekranu wielozadaniowości listy osób, z którymi się ostatnio kontaktowaliśmy. iOS 8 zyskał też oczywiście wsparcie dla omawianych już wyżej iCloud Drive. Podobne funkcje co w Yosemite zyskała wyszukiwarka Spotlight oraz Centrum Powiadomień. Tak jak w Yosemite możemy teraz dodać do niego widgety z różnych aplikacji. Co ważne - nie są to widgety na ekranie startowym, tak jak w Androidzie, ale właśnie w centrum powiadomień. Moim zdaniem to rozwiązanie optymalne (sam, kiedy korzystam ze smartfona a Androidem to rezygnuję z zawalających pół ekranu widgetów). Wiadomości Duże zmiany nastąpiły w aplikacji wiadomości. Można w niej teraz lepiej zarządzać wątkami. Możemy na przykład tytułować je, dodawać do nich nowe osoby, a także opuścić daną konwersację. Każdy z wątków osobno można także wyciszyć funkcją "nie przeszkadzać". iMessage zyskało wreszcie także to, co konkurencyjne komunikatory miały od dawana. Możliwość dodawania wiadomości głosowych i wideo. Przydaje się to zwłaszcza w czasie podróży (korzystam z takiej funkcjonalności w aplikacji Telegram). Wspomniane wiadomości głosowe można teraz odsłuchać wprost z ekranu blokowania. Wystarczy podnieść telefon i przystawić do ucha (nie do końca jestem przekonany do tego gestu). Health czyli Zdrowie Tak jak się spodziewano w iOS 8 znalazła się aplikacja Zdrowie (czyli Health), która gromadzi różne informacje na temat aktywności fizycznej i funkcji życiowych użytkownika. Apple współpracuje podobno z kilkoma klinikami, do których aplikacji mają być te dane wysyłane. Za połączenie tego programu z różnymi innymi aplikacjami i urządzeniami odpowiadać ma API HealthKit. Family Sharing To kolejna ciekawa funkcja. Korzystając z jednej karty kredytowej można kupować różne rzeczy na różnych kontach użytkowników, należących do rodziny. Oczywiście właściciel karty będzie musiał zaakceptować dany zakup w powiadomieniu, jakie pojawi się na jego iPhonie lub iPadzie. Rozszerzenia iOS i klawiatura iOS 8 pozwala na instalowanie rozszerzeń w systemie, które pozwolą np. na lepszą współpracę z aplikacjami, czy lepsze udostępnianie. Rozszerzeniem może być też jednak klawiatura. W iOS 8 można instalować zewnętrzne klawiatury, np. Swipe, coś, czym użytkownicy Androida cieszą się od dawna. Systemowa klawiatura wyposażona została także w nowy, o wiele wygodniejszy system podpowiedzi. Niestety, nie będą one na razie dostępne w języku polskim. Wśród innych funkcji, jakie zwróciły moją uwagę jest rozszerzenie strumienia zdjęć na wszystkie fotografie znajdujące się w aplikacji Zdjęcia. Craig Federighi wspomniał, że Apple pracuje nad aplikacją Zdjęcia dla Mac. Wspomnieć wypada także o rozszerzeniu Siri, która mówić ma w 22 językach. Spokojnie, zostaną one dodane później. Na razie Siri pozwalać ma na dyktowanie tekstu po polsku. Tak jak zapowiadano Siri potrafi rozpoznać utwory. iOS 8 zyskał też funkcję automatyki domowej. Nie jestem deweloperem, ale wspomnieć muszę o jednym, co wywołuje masę dyskusji. To nowy język programowania o nazwie Swift. Ma być on prosty w zrozumieniu także dla początkujących programistów. Mam nadzieję! Zamierzam się w końcu nauczyć programować i tworzyć aplikacje dla iOS. Myślę, że Swift mi na to pozwoli! Przeglądam na szybo jeszcze raz Keynote i wiem, że nie wymieniłem tutaj wszystkiego co bym chciał. Nowych funkcji w OS X Yosemite i iOS 8 jest tak wiele, że pewnie będziemy je odkrywać przez najbliższe tygodnie czy miesiące. W przypadku iOS 8, pozostaje czekać na nowe urządzenia. Wiem już od zaprzyjaźnionych deweloperów, że iOS 8 pozwoli na jeszcze łatwiejsze tworzenie i skalowanie aplikacji do większych ekranów. Być może 4,7- i 5,5-calowych. Czas pokaże. Dowiemy się tego jak zwykle, we wrześniu, październiku, a pewnie i w kolejnych miesiącach Apple pokaże nowości, które z pewnością będą dobrze sprzedawać się na święta, lepiej niż mięso.Obserwuj @mackozer

Do Keynote otwierającego konferencję WWDC 2014 pozostało już mniej niż 24 godziny. To właśnie podczas tej imprezy Apple zaprezentuje nową wersję systemów OS X 10.10 i iOS 8. Wiele wskazuje na to, że w tym ostatnim znajdzie się też aplikacja Healthbook, zbierająca i analizująca wszystkie dane na temat naszej aktywności i funkcji życiowych. Jeśli ciekawi Was, jak może działać taka aplikacja i chcielibyście wypróbować jej makietę na swoim iPhone zanim jutro pokaże ją Apple to owszem, możecie to zrobić. Dzięki specjalnej stronie internetowej stworzonej przez projektanta Jayaprasada Mohana możecie pobawić się makietą Healthbook na swoich iPhone'ach. Wystarczy tylko otworzyć TĘ STRONĘ w Safari na iPhone i najlepiej jeszcze zapisać ją na ekranie startowym, tak by ukryć interfejs przeglądarki. Efekt jest całkiem niezły. To, czy Apple faktycznie pokaże jutro aplikację Healthbook okaże się już jutro. Podpatrzone na RazorianFlyObserwuj @mackozer

Kilka dni temu jadąc taksówką na stację Łódź-Widzew zagadałem się z taksówkarzem na tyle, że nieopatrznie odłożyłem na fotel mojego iPhone'a. Zorientowałem się co zrobiłem chwilę po tym, jak wysiadłem z taksówki, która jednak zdążyła już odjechać. Z perspektywy kilku dni patrzę już chłodno na moje zachowanie, ostatecznie dość racjonalne, ale o tym za chwilę. Gorzej wyglądała pierwsza minuta. Wpadłem w panikę. ZGUBIŁEM MOJEGO iPHONE'A!!!! Trzęsienie rąk, rozglądanie się za starym Mercedesem, którym przed chwilą jechałem. Kręciłem się w kółko przed stacją, nie wiedząc co zrobić. Wydawać by się mogło, że to tylko iPhone, a ja wpadłem w panikę, jakby to było coś gorszego. Kilka razy zdarzyło mi się zgubić portfel i moje zachowanie wtedy było bardziej racjonalne, choć oczywiście trudno się w takiej sytuacji nie zdenerwować. W przypadku iPhone'a wpadłem w krótką panikę. Kiedy rozmawiałem o tym z kilkoma osobami, zarówno na Twitterze, jak i na żywo (choćby na wspomnianej kolacji) wszyscy stwierdzili, że w takich wypadkach zachowanie może być dalekie od standardowych. Panika, nagły przypływ adrenaliny, wszystko to w związku z kawałkiem elektroniki. Czy jednak smartfon to tylko kawałek plastiku, metalu i szkła, przez który możemy dzwonić i grać na nim w gry? Niezupełnie. Smartfon, a przynajmniej iPhone, stał się dla mnie niejako przedłużeniem mnie samego, mojego ciała, umysłu. Zdaję sobie sprawę, że brzmi to dość kontrowersyjnie i że narażam się może nie tylko na krytykę, ale i na zwykły hejt. Tak jednak jest. iPhone to już teraz mój portfel elektroniczny, skrzynka kontaktowa ze wszystkimi moimi bliższymi i dalszymi znajomymi i niemal namacalny kontakt z bliskimi (przez Skype czy FaceTime). To wreszcie mój elektroniczny klucz uniwersalny czy też karta dostępu do różnych kont - nie tylko w serwisach internetowych, a wreszcie masa wspomnień w postaci zdjęć. W opisanej powyżej sytuacji zdałem sobie kolejny raz sprawę, że iPhone jest nie tylko tym wszystkim. To elektroniczny amulet technologicznego geeka ateisty. Ściskany w dłoni, z kciukiem położonym na przycisku Home zapewnia bezpieczeństwo i szczęście. Zostawiając go na tylnym siedzeniu taksówki straciłem to wszystko właśnie. Jasne, że można kupić nowego iPhone'a (choć jest to przecież spory wydatek), a i pewnie odzyskałbym większość z tego, co się na nim znajdowało, ale... ten moment, kiedy tracę to wszystko, nie mam tych wszystkich zdjęć, dokumentów, haseł, kontaktu z bliskimi, a nawet z Wami (a przynajmniej z tymi, którzy obserwują mnie w serwisach społecznościowych), a przede wszystkim tracę szczęście i powodzenie, był chyba najbardziej dla mnie przerażający i stąd moja panika. Na szczęście dla mnie pozbierałem się w przeciągu minuty, pomogła też moja przezorność. Zwykle bowiem zabieram ze sobą nie tylko iPhone'a, ale też iPada (a często MacBooka) i miniaturowy router z mobilnym internetem. Pierwsze co zrobiłem to odpaliłem na iPadzie Find My iPhone i zablokowałem iPhone'a. Dodałem też napis dla kierowcy taksówki, że czekam na niego na dworcu kolejowym, podałem tez numer mojej żony, by się z nią skontaktował. Chciałem też zadzwonić do korporacji taksówkowej, ale... nie miałem z czego (pewnie mógłbym zrobić to przez Skype'a, ale ta możliwość nie przyszła mi od razu do głowy). Pomocny okazał się iMessage (mógłbym użyć też FaceTime) do żony, która zadzwoniła do korporacji i skontaktowała się z taksówkarzem. 15 minut później mój iPhone był już w mojej kieszeni. Zdążyłem nawet na pociąg do Warszawy. Obserwuj @mackozer

Rockmate to bardzo ciekawa aplikacja muzyczna. Choć przeznaczona jest głównie do zabawy, to można za jej pomocą wyczarować całkiem fajne kawałki, pod warunkiem, że mamy zespół, przynajmniej duet, najlepiej jednak kwartet, który wspólnie, na ekranie jednego iPada będzie grał rockowe kawałki. Rockmate nie jest nowością, opisywałem go już w grudniu 2011 jeszcze na mackozer.pl. Po tylu latach nie stracił nic na swojej świeżości. Na ekranie znajdziemy cztery wirtualne instrumenty: dwie gitary (z których jedna może robić za bas) z linią efektów, perkusję i instrument klawiszowy z możliwością wyboru różnych brzmień. Każdy z instrumentów ułożony jest "przodem" do jednej z krawędzi ekranu. W ten sposób cztery osoby mogą na jednym iPadzie w miarę wygodnie grać jedną ręką. Zabawa jest przednia także dla trzech, dwóch czy nawet jednej osoby. Wszystko przedstawione jest w sposób w miarę możliwie realny. Gitara oczywiście jest uproszczona. mamy więc sześć strun zamontowanych na krótki mostku i zawiniętych na kluczach i znajdujący się pod nimi przetwornik typu single coil. Są trzy efekty, wyglądające mi na oko na kostki Bossa. Klawiatura ograniczona jest do jednej oktawy, a perkusja do centrali, werbla, floor toma, hi hatu, ride'a i china'y. Jest też metronom oraz prosty rejestrator nagrań na tak zwaną "setkę". Wideo promocyjne Rockmate: Wspominam o tym programie nie bez powodu. Jest on dzisiaj dostępny za darmo. Naprawdę warto go pobrać i zabawić się w zespół. Rockmate dla iPada w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Infinity Blade to seria dla jednych niemalże kultowych dla innych - w tym i dla mnie - gier przede wszystkim ze świetną grafiką. Niezależnie od tego, czy pasuje nam pewien liniowy sposób rozwoju akcji i walka z kolejnymi przeciwnikami za pomocą wykonywanych na ekranie gestów, czy po prostu chcemy popatrzeć na naprawdę ładną grafikę na ekranie naszego iPada czy iPhone'a, to gry z serii Infinity Blade warto mieć. Dzisiaj nadarza się okazja by uzupełnić kolekcję o Infinity Blade II. Gra właśnie dostępna jest w App Store za darmo. Inifnity Blade II nie jest już tak liniowa jak pierwsza część. Gracz ma do wyboru więcej ścieżek, a odwiedzane kolejny raz te same miejsca, będą się nieco różnić (odsłaniając np. nowych przeciwników czy ścieżki). Sam osobiście nie jestem fanem, ale kupuję właściwie każdą część, choćby po to by zobaczyć na co stać mojego iPada czy iPhone'a. Infinity Blade II dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer