Aplikacje stworzone przez Toca Boca należą do jednych z najlepszych programów dla dzieci dostępnych w App Store. Wśród nich znaleźć można zarówno proste jak i rozbudowane gry. Do tych prostszych zalicza się Toca mini, w której dzieci mogą tworzyć na bazie pustej, animowanej lalki różne postacie, od ludzi po różne stworzenia fantastyczne, choćby przybyszów z innych planet. Graficznie jak i pod względem sterowania Toca mini przypomina trochę inne gry tej firmy, głównie Toca Hair Salon. Możemy więc pokolorować poszczególne części ciała, do głowy dodać nos, usta i oczy - nie koniecznie tylko parę. Możemy także nakleić na każdej z nich tatuaże lub włosy, brwi itp. W większości przypadków ich kolor także możemy zmieniać. Nie ma tutaj elementów stroju, w który możemy ubrać stworzona postać. Można jednak pokolorować ją tak, by wyglądała, jak w spodniach i np. czarnym t-shircie. Możemy także wybrać kolor wirtualnego pudełka, w którym nasza postać (lalka) będzie umieszczona. Na sam koniec możemy zrobić jej zdjęcie, które zostanie zapisane w rolce aparatu. Oczywiście jest to program dla dzieci i w ten sposób trzeba go oceniać. Mi osobiście - a dzieckiem nie jestem - brakuje trochę innych modeli (jest tylko jeden). Przydałyby się też dodatkowe elementy (mój syn Olaf zauważył, że przydałyby się elementy stroju, jak na przykład maska Batmana itp.). Tak czy inaczej jak każdą aplikację Toca Boca, tak i Toca mini mogę polecić tym z Was, których dzieci bawią się już iPhonem lub iPadem (pozdrawiam w tym miejscu domorosłych ekspertów od wychowania dzieci). Warto pobrać Toca mini dzisiaj, gdyż program ten obecnie dostępny jest za daramo. Toca mini dla iPhone'a i iPada w App Store: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Prosty notatnik dla iPhone'a o nazwie Vesper, w którego stworzeniu brał udział popularny amerykański bloger technologiczny John Grubber, opisywałem już na blogu dwa razy (TUTAJ i TUTAJ). Aplikacja ma ładny interfejs wliczając w to typograifię. Brakowało jej od dawna jednej z podstawowych funkcji dostępnej w wielu innych podobnych programach - synchronizacji. Wraz z dzisiejszą aktualizacją ta funkcja wreszcie się pojawiła. Działa jednak zupełnie inaczej od tego, czego spodziewało się wielu. Vesper zyskał bowiem synchronizację z własnym serwisem, który pozwoli na wykonanie swego rodzaju backupu notatek. Nie zsynchronizujemy notatek z iCloud czy Dropboksem. Przypomnę tylko, że Vesper nie wspiera m.in. formatowania za pomocą znaczników markdown, systemu stworzonego przez Johna Grubbera właśnie. Vesper moim zdaniem jest programem, w którym cena jest zdecydowanie nie adekwatna do jego możliwości. Kosztuje 4,49 €. Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Fotografia mobilna to jedna z moich pasji. Robię dużo zdjęć iPhonem, wiele z z nich nie tylko wrzucam na Instagram, ale wykorzystuję je do publikacji w sieci. Wiele z nich, zwłaszcza zdjęcia miast, wymaga dokonania pewnych korekt, zwłaszcza perspektywy. Trudno jest zrobić iPhonem zdjęcie z ręki, tak by budynki nie nachylały się nad ulicą. Trzeba dokonać korekcji perspektywy. Można to zrobić za pomocą SKRWT, który pozwala na dokonanie na szybko korekt geometrycznych fotografii bezpośrednio w iPhone. Wystarczy załadować zdjęcie do SKRWT lub zrobić je bezpośrednio w tym programie, a następnie wybrać właściwy typ korekty. Zdjęcie zostanie pokryte siatką, a u dołu ekranu znajdziemy suwak z podziałką, pozwalający nam na dokonanie w miarę dokładnych przekształceń. Program automatycznie kadruje zdjęcie tak, by w jego obszarze nie pozostały puste przestrzenie, możemy jednak zmienić jego proporcje czy wykadrować je ręcznie. SKRWT pozwala także na wyrównanie zdjęcia (np. jeśli iPhone był wyraźnie przechylny), możemy także dodać prosty efekt winiety czy dokonać zniekształceń geometrycznych (poduszkowatych i beczkowatych). Po dokonaniu wszystkich korekt zdjęcie można zapisać w rolce aparatu lub wysłać je bezpośrednio do Instagram. Program SKRWT dostępy jest w App Store w cenie 1,79 €: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
O aplikacji Secret słyszałem już jakiś czas temu. To program czerpiący trochę ze Snapchata i trochę z Facebooka czy Twittera inspirowany jednocześnie pozorną lub realną anonimowością w sieci. Początkowo program dostępny był chyba tylko w amerykańskim App Store, wczoraj pojawił się także w naszym, polskim sklepie z aplikacjami. Ideą Secret jest możliwość anonimowego dzielenia się naszymi sekretami, czy po prostu zwierzania się sieci, ale też znajomym z rzeczy, do których normalnie byśmy się nie przyznali. W przypadku znajomych, nie będą oni wiedzieli która to ze znanych im osób podzieliła się jakąś swoją tajemnicą. Osobnym pytaniem jest jednak to, czy naprawdę nie będą w stanie zidentyfikować autora danego wpisu? Każda z wiadomości może składać się z tekstu i zdjęcia lub z samego tekstu. Widzimy zarówno wiadomości z kręgu naszych znajomych (jeśli jacyś nasi znajomi są już zarejestrowani lub ich po prostu zaprosimy) oraz wiadomości od innych użytkowników. Samo działanie programu to już klasyczny serwis społecznościowy. Sekrety możemy polubić, wtedy niejako automatycznie pojawią się one także naszym znajomym. Możemy je także komentować (choć nie wszystkie, w niektórych wypadkach komentarze mogą dodawać tylko znajomi autora danej wiadomości). Tak naprawdę nie wysyłamy naszych wpisów zupełnie anonimowo. Musimy się zarejestrować w tym programie, możemy w nim podać także nasz numer telefonu. Niby nikt nie będzie wiedział, że to my jesteśmy autorami danych wiadomości, do czasu, aż ktoś Secret po prostu nie zhackuje. Czy Secret się przyjmie? Pewnie tak, choć podejrzewam, że z jednej strony może być to właśnie taki swego rodzaju Snapchat, gdzie fanki tego czy innego Biebera będą zwierzać się ze swoich fantazji. Co gorsza mogą w nim się pojawić nie tylko zdjęcia i treści pornograficzne, ale także różne inne np. internetowy hejt i groźby. Ciekawe jak z tego typu problemami poradzą sobie twórcy Secret. Z drugiej jednak strony może być to całkiem ciekawe uzupełnienie aktywności w sieci, jeśli tylko podejść do Secret z przymrużeniem oka. Ja tak właśnie podchodzę. Ciekawy jestem czy w przyszłości będziecie w stanie rozpoznać moje wpisy w tym serwisie. Od strony technicznej, wspomnę tylko o jednej wadzie - w programie zdecydowano się na krój liter pozbawiony polskich znaków, są one zatem pobierane z innego kroju, nie muszę dodawać, że nie wygląda to specjalnie dobrze. Secret dla iPhone'a dostępny jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Decydując się na nowy telefon zazwyczaj jesteśmy mocno podekscytowani, chcemy jak najszybciej dokonać zakupu i rozpocząć zabawę naszym nowym nabytkiem.
Nie jestem wielkim fanem współczesnych komiksów, trudno mi się je czyta, nie jestem w stanie się skupić ani na tekście ani na obrazkach. Nie oznacza to jednak, że nie mogę docenić kunsztu twórców, rysowników i scenarzystów, bo chyba tak należy mówić o twórcach historii zawartej w komiksach. Komiksy już dawno zostały ożywione, o tym jak wielki wpływ wywarły na przykład na kino świadczy choćby film Sin City, który został przerysowany w taki właśnie animowany komiks. Jeśli jesteście ciekawi jak wyglądałaby szybka gra akcji będąca komiksem jednocześnie powinniście się zainteresować SXPD dla iPada.
Pixelmator, mój ulubiony i właściwie jedyny program do grafiki rastrowej ale i wektorowej, którego używam na moich Makach doczekał się właśnie kolejnej aktualizacji przynoszącej przydatne funkcje, które czynią z niego jeszcze lepsze narzędzie.
Całkiem niedawno kupiłem sobie zegarek Pebble - tak na próbę i wiem już, że spełnia swoją rolę znakomicie. Dzięki niemu nie muszę wyciągać iPhone'a z kieszeni, kiedy np. jestem na spacerze, czy robię inne absorbujące rzeczy, które nie pozwalają mi na zerknięcie na iPhone'a. Spoglądam na nadgarstek i wiem czy ktoś polubił moje zdjęcie na Instagramie, zaczął mnie obserwować na Twitterze, czy polubił mój meldunek na Foursquare. Powiadomień z różnych programów, jakie dostaję na iPhone jest oczywiście o wiele więcej. Większość z nich pochodzi z aplikacji, których nie mam zainstalowanych (bo zwyczajnie nie ma takich wersji) na moim Maku. Siedząc więc przy biurku przed komputerem i tak spoglądam co chwila na iPhone'a lub Pebble'a. Jest już jednak rozwiązanie tego problemu. Nazywa się Notifyr. Notifyr to tandem złożony z działającej w tle aplikacji dla iPhone'a, która nawiązuje połączenie z naszym Makiem i wysyła na niego powiadomienia z iOS... oraz panelu preferencji dla OS X, który pozwala na ich wyświetlanie w tym systemie, tak jak innych powiadomień. Wspomnieć tylko wypada, że jego zainstalowanie wymaga podania hasła administratora. Urządzenia komunikują się za pośrednictwem Bluetooth. Pozostaje więc tylko zestawić połączenie i cieszyć się powiadomieniami z iPhone'a na Maku. Wraz z ich napływaniem lista w panelu preferencji się wydłuża. Mamy tam możliwość wyłączenia powiadomień dla tych aplikacji, które się dublują (tak mam na przykład z powiadomieniami z iMessage). Program nie ma problemów z ponownym połączeniem, kiedy otwieram mojego MacBooka Air już po chwili informuje mnie o nawiązaniu połączenia. Jedyne, co mnie trochę dziwi to, informacja o tym, że podłączył się do nieznanego urządzenia, skoro podłączony jest do mojego iPhone'a 5s. Jeśli tak jak ja chcecie otrzymywać powiadomienia na Waszych Makach z aplikacji dla iOS to Notifyr mogę Wam z całego serca polecić. Notifyr dla iPhone'a dostępny jest w App Store w cenie 3,99 €. Pobierz z App Store Panel preferencji dla Mac pobierzecie ze strony www.getnotifyr.com.Obserwuj @mackozer
Polskie programy pomagające w prowadzeniu firmy zwykle budzą zainteresowanie użytkowników, którzy prowadzą swoją działalność gospodarczą. Dotąd spotykałem się głównie z tego typu programami dla komputerów Mac (są przynajmniej dwa takie programy). Ostatnio trafiłem na ciekawy i przy tym bardzo dobrze wyglądający program dla iPhone'a o nazwie inFakt. Program zajmuje się w prosty i przyjazny sposób tą szarą i nudną stroną prowadzenia firmy - papierkową robotą, a więc wystawianiem faktur, rejestracją kosztów. To ostatnie rozwiązano w bardzo prosty sposób - wystarczy zrobić zdjęcie rachunku czy innego dokumentu kosztowego bezpośrednio w programie, a zostanie on przesłany do księgowej inFakt.pl. No właśnie, wypada wspomnieć, że aplikacja inFakt jest bardzo użytecznym rozszerzeniem usług dostępnych w serwisie inFakt.pl. Program wymaga posiadania konta. Wykupując jednak usługi w tej firmie/serwisie, można prowadzić firmę właściwie z iPhonem (w przygotowaniu jest także osobna aplikacja dla iPada). Mając wykupioną usługę w serwisie inFakt.pl i posiadając konto (w aplikacji można założyć darmowe, testowe konto) można wygodnie i szybko rejestrować nie tylko koszty, ale też wystawiać faktury, właściwie niemal spod kciuka. Z racji swojej specyfiki aplikacja przypomina trochę mobilne programy bankowe. Tutaj jednak zamiast listy odbiorców znajdziemy listę naszych klientów, towarów i usług jakie oferujemy, a zamiast przelewów możemy wystawiać faktury, generując przy tym odpowiednie dokumenty PDF i wysyłać je naszej księgowej (w serwisie inFakt.pl oczywiście). Mamy także możliwość podglądu wystawionych wcześniej faktur, a przy korzystaniu z usługi "Program do Księgowości" można także przeglądać koszty i mieć dostęp do funkcji obliczania podatku dochodowego, VAT i składek ZUS. Interfejs użytkownika oraz sama struktura programu jest tak prosta, że wystarczy kilka minut by się w nim odnaleźć i zacząć z niego korzystać. Aplikacja inFakt dostępna jest za darmo. To zrozumiałe. Płatne (po okresie testowym) są oferowane za jej pośrednictwem usługi (Biuro Rachunkowo to koszt 199 llub 149 zł za miesiąc, a Program do księgowości to 29 zł/miesiąc). Więcej dowiecie się na stronie inFakt.pl. Czy to dużo czy mało, oceńcie sami. Sam program na pewno warto przetestować. inFakt dla iPhone'a w App Store za darmo: Pobierz z App Store
Od czasu do czasu wspominam o jakże przydatnej funkcji dodawania notatek w miejscu, w którym się znajdujemy. Cele mogą być różne, od tworzenia bazy np. miejsc na plener fotograficzny czy własnej bazy informacyjnej o miejscach wartych odwiedzenia lub tych, w których już byliśmy. W ten sposób można stworzyć także swego rodzaju mapę kontaktową do osób czy firm. Nie jestem jedyną osobą, dla której tego typu funkcjonalność jest przydatna. Aplikacje tego typu powstają już od dawna. Ja właśnie odkryłem kolejną, wykorzystującą w tym celu usługę Evernote. Mowa o IdeaPlaces dla iPhone'a. Program pozwala tworzyć notatki bezpośrednio w miejscu, w którym się znajdujemy - w tym celu należy stuknąć w ikonę dodawania notatki w prawym dolnym rogu ekranu. Aplikacja stworzy wtedy automatycznie miejsce, do którego przyporządkowana zostanie notatka. Warto pamiętać, że IdeaPlaces nie przypina notatek bezpośrednio do mapy, ale do miejsc, na niej się znajdujących. W każdej chwili możemy utworzyć takowe. Wystarczy w tym celu stuknąć w ikonę dodawania miejsca w lewym górnym rogu mapy. Otwierając program pierwszy raz możemy zdziwić się, bo wiele z notatek utworzonych wcześniej w Evernote zostało już przypisanych do jakichś miejsc. Możemy jednak ograniczyć wyszukiwanie do wybranego notatnika czy tagów. Utworzona czy tylko wyświetlana w programie IdeaPlaces notatka uzupełniona jest dodatkowo o miniaturę mapy i zdjęcia pobranego bezpośrednio z Google StreetView. Taką notatkę możemy wysłać mailem. Będzie ona także uzupełniona o mapę i wspomniane zdjęcie. IdeaPlaces to przy tym program z prostym i czytelnym interfejsem. Użytkownicy usługi Evernote nie powinni mieć z nim żadnych problemów. Oczywiście aby korzystać z tej aplikacji musimy zalogować się za jej pośrednictwem w Evernote i autoryzować ją. Jeśli zastanawiacie się czy warto wypróbować ten program, to lepiej nie myślcie zbyt długo. Jest on obecnie dostępny za darmo. IdeaPlaces dla iPhone'a w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
W zeszłym tygodniu MacKozer pisał TUTAJ o grze Timberman, która w ostatnich tygodniach stała się bardzo popularna. Mnie udało się porozmawiać z jej Twórcami ze studia Digital Melody. Opowiadają Oni o procesie tworzenia, dają rady młodym twórcom, mówią o swojej drodze do sukcesu, a także poruszają inne interesujące tematy.
Publikowanie zdjęć w sieci, zwłaszcza w serwisach społecznościowych, wiąże się z problemem zapanowania nad tym, gdzie i kto dane zdjęcie publikuje ponownie. Nie chodzi tutaj mi o kradzieże czy plagiaty, ale o zwykłe podanie dalej znajomym jakiegoś interesującego zdjęcia. Czasem wbrew woli twórcy takie zdjęcie zaczyna żyć własnym życiem, powszechnie uznaje się też, że jego autor jest nieznany. Najprostszym zabezpieczeniem przed takimi przypadkami jest dodanie do zdjęcia znaku wodnego. Na iPhone można zrobić to w prosty i łatwy sposób za pomocą małego programu o nazwie Tagg.ly.
Na co Apple jest potrzebna firma produkująca słuchawki? Odpowiedź na to pytanie nie jest wcale prosta. Firma Beats skrywa w sobie więcej tajemnic niż na pierwszy rzut oka można się spodziewać. Próbujemy ujawnić kilka z nich i udowodnić, że te 3,2 miliarda dolarów jakie Apple che zapłacić nie jest kwotą rzucą na stół bez żadnych kalkulacji zysków.
Jedną z funkcji systemowej aplikacji zegara z której często korzystam jest nie tylko budzik ale też minutnik. Korzystam z niego w różnych sytuacjach, kiedy coś z żoną gotujemy, kiedy chcę się zdrzemnąć, np. wieczorem, a czeka mniej jeszcze spacer z psami (wtedy mówię sobie: "tylko 20 minut..."). Są jednak sytuacje, np. w kuchni, kiedy systemowy minutnik to za mało, a ja muszę odliczać jednocześnie czas dla kilku różnych zadań. W tej sytuacji z pomocą przyjść może program Timer7 dla iPhone'a. Timer7 to taki właśnie "multiminutnik". Możemy dodać dowolną ich ilość, ustawić czas, a nawet nazwę. Wybrany minutnik możemy dodać także do ulubionych. Aby rozpocząć odliczanie wystarczy stuknąć w licznik wybranego z nich. W podobny sposób możemy zatrzymać odliczanie. Możemy także zresetować czas do wcześniej ustawionego itp. Usunięcie wybranego minutnika odbywa się w taki sam sposób, jak usunięcie maila w systemowym programie pocztowym. Wystarczy przesunąć go w lewo. Timer7 robi dobrze to co powinien. Wspomnę może jeszcze tylko to, że program oferuje kilka tematów kolorystycznych, choć w każdym z nich i tak przeważa białe tło i szare cyfry i litery. Timer7 to świetne narzędzie dla osób, które czasem potrzebują więcej niż jednego minutnika. Nigdy tak naprawdę nie wiadomo, kiedy będziecie go potrzebować, dlatego warto skorzystać z okazji i pobrać dzisiaj Timer7 za darmo! Timer7 dla iPhone'a w App Store dzisiaj za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Kiedyś nie przepadałem za językiem rosyjskim, którego musiałem - jak wielu - uczyć się z przymusu, a Związek Radziecki raczej mnie odpychał. Dzisiaj trochę żałuję, że - po ośmiu latach nauki i nawet ustnej maturze z rosyjskiego - nie jestem w stanie komunikować się w tym języku. Bukwy co prawda znam, ale chodzi mi o możliwość swobodnej komunikacji. Co więcej współczesna Rosja, która już z bardzo dużej odległości nie jawi się jako raj demokracji, zarówno mnie odpycha, jak i przyciąga. Co mnie przyciąga - kultura, jakkolwiek by ją zwać, język, kino, ale przede wszystkim literatura SF.
Aktualizacja: okazuje się że ukrycie folderu Użytkownicy było spowodowane drobnym błędem w nowej wersji iTunes. Wczoraj wieczorem Apple udostępniło aktualizację iTunes do wersji 11.2.1, która rozwiązała ten problem. Serwis The Loop zwraca uwagę na pewną drobną i pewnie niezauważalną zmianę, jaką przyniosła wczorajsza aktualizacja OS X Mavericks do wersji 10.9.3. W głównym katalogu Macintosh HD ukryty został folder Użytkownicy (Users). Przypomnę, że we wcześniejszych wersjach systemu po przejściu do głównego katalogu (zwykle est to Macintosh HD) widoczne były foldery Biblioteki, Programy, System i właśnie Użytkownicy. Teraz widoczne są tylko te trzy pierwsze. Jak widać na poniższym zrzucie z programu Forklift z włączonym wyświetlaniem ukrytych plików, folder Użytkownicy faktycznie jest wyszarzony, a więc ukryty. Oczywiście nie jest to jakiś wielki problem. Do folderu "Użytkownicy dostaniemy się z każdego innego podfolderu, z których pewnie większość z nas korzysta na co dzień: Obrazki, Dokumenty, Programy czy Muzyka. Wystarczy tylko przechodzić wyżej (a może lepiej pasuje tutaj określenie "płycej"?) w hierarchii katalogów, by wreszcie znaleźć się we wskazanej lokalizacji. Można też wybrać w menu Idź pozycję "Idź do katalogu" i wpisać lokalizację "/Użytkownicy". W każdej chwili można oczywiście uczynić folder Użytkownicy widocznym na stałe. Wystarczy w terminalu wpisać:sudo chflags nohidden /Users Nie jest to problem, a raczej ciekawostka. To z resztą kolejny folder, który Apple ukryło. Wcześniej było tak z folderem Biblioteki w katalogu domowym użytkownika. Źródło: The LoopObserwuj @mackozer
Co było pierwsze? Jajko czy Flappy Bird? Z pewnością "głupie" proste gry są tak stare jak komputery, no bo czy River Raid na Atari było skomplikowane? Wspomniałem Flappy Bird bo to gra, która odniosła ogromny sukces, zanim jej autor nie wycofał jej za App Store. Proste zasady i obsługa, ładna ale staroświecka grafika, to połowa recepty na sukces. Drugą część stanowi pomysł. Zdecydowanie dobry pomysł miał Paweł Kitajewski, twórca gry Timberman dla iPhone'a i iPada. Timberman to - jak je określam - "głupia gra". Nie jest to bynajmniej krytyka czy określenie pejoratywne. Głupia gra, to dla mnie określenie gry bardzo prostej względem zasad właśnie, zwykle pozbawionej fabuły czy wprowadzającej do gry historii i posiadającej prostą (ale ładną) grafikę i oprawę dźwiękową, a do tego tak wciągającej, że po kilku godzinach odrzucamy iPhone'a czy iPada burcząc pod nosem "co za głupia gra!". Tak właśnie jest z Timberman. Wcielamy się w niej w drwala, który ścina ogromne drzewa (może są to sekwoje wieczniezielone - zwane pod krótszą nazwą "redwood") na plasterki - niczym zbójcerz Hegemona (miłośnicy komiksów Kajko i Kokosz wiedzą o co chodzi). Czas ucieka, trzeba więc uwijać się z robotą, uważając przy tym na gałęzie. Jeśli gałąź drzewa spadnie na łeb drwala to już po nim. Za każdy ścięty plasterek dostajemy trochę czasu. Ten przedstawiony jest w postaci czerwonego wskaźnika u góry ekranu. Ścinamy plasterki drzewa, przechodzimy do kolejnych poziomów i odblokowujemy kolejnych drwali. Wśród nich znalazł się m.in. Jason, Mr. T., jest też wiking imieniem Olaf. Prośba do Pawła Jędrysiaka o dodanie właśnie jakiegoś zbójcerza z komiksów "Kajko i Kokosz" (którzy ścinali pnie "na plasterki"). Gra Timberman dostępna jest w dwóch wersjach - darmowej i płatnej Gold Edition. Testowałem właśnie tą ostatnią. Timberman dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App Store Timberman Gold Edition dla iPhone'a i iPada w App Store w cenie 0,89 €: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Pisałem ostatnio o technice Pomodoro, którą często, choć nie zawsze wykorzystuję w trakcie pracy i nauki ( klik). Opisywałem również dwa programy, które pomagają mi w jej użyciu. Nie byłem jednak do końca zadowolony z programu TeamViz, który miał za dużo niepotrzebnych funkcji, a ja nie miałem do niego szybkiego podglądu w celu oszacowania pozostałego w danym pomodoro czasu. TeamViz został usunięty z mojego dysku, jego miejsce zajął Work-Break Pomodoro Timer.
Wszystko się zmienia, a świat nie stoi w miejscu. Czasem to my stoimy, bo meldujemy się właśnie na Foursquare. Tymczasem to właśnie ten serwis czekają drastyczne zmiany. Ich początek wyznacza premiera aplikacji Swarm by Foursquare, która właśnie pojawiła się w App Store.
Jako osoba aspołeczna w sieci, nie jestem wielkim fanem Facebooka, na którym jestem zdecydowanie dlatego, bo po prostu muszę na nim być robiąc to co robię. Korzystam więc z tego serwisu społecznościowego także na iPhone za pośrednictwem oficjalnej aplikacji, która doczekała się wczoraj aktualizacji. Facebook dla iOS zyskał przydatną funkcję podglądu wyglądu wpisu podczas wprowadzania treści. Jeszcze przed publikacją, w oknie edycji wyświetli się np. panel z zajawką źródła (strony), do której prowadzi wstawiony we wpisie link. Możemy oczywiście tę zajawkę usunąć, czy pozbyć się samego obrazka, który zwykle do niej jest dodawany. Co więcej możemy w ten sposób wygodnie wrzucać za pośrednictwem tego programu linki w postaci zajawek. Wystarczy w aplikacji dla iOS wpisać link (najlepiej z www na początku, bez którego program ma niekiedy problemy z rozpoznaniem, że dany tekst to link) i poczekać na pojawienie się zajawki. Teraz wystarczy usunąć wprowadzony tekst i wysłać w sieć taki link-zajawkę. Przydatną nowością jest możliwość tworzenia wpisów w trybie offline. Teraz niezależnie od tego czy właśnie znaleźliśmy się w miejscu przed którym mobilny internet zawraca wraz z sygnałem GSM sieci komórkowej, możemy przygotować wpis i zatwierdzić go do publikacji. Zostanie on wysłany do Facebooka jak tylko nasz iPhone podłączy się do sieci. Facebook dla iOS dostępny jest w App Store za damo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Do mobilnych serwisów społecznościowych, w którym punktem łączącym nie są zdjęcia a muzyka miałem kilka podejść. W większości wypadków były to programy w stylu Instagram, w których zamiast zdjęciami dzieliliśmy się informacją o tym, czego słuchamy w danej chwili. Brakowało mi serwisu społecznościowego, który w ciekawy sposób łączyć będzie artystów, zespoły ze słuchaczami. Właśnie coś takiego się pojawiło. Mowa o aplikacji huurd.it dla iPhone'a. Tak jak napisałem w tytule tego wpisu huurd.it ma coś z Foursuare'a, a dokładnie to swego rodzaju meldunki na mapie. Nie meldujemy się jednak w hotelu, knajpie. Tutaj zamiast meldunków można przypinać do mapy, do konkretnych miejsc piosenki czy generalnie utwory muzyczne. Nie robimy tego z resztą my, czyli słuchacze, a robią to artyści (no dobra... jestem muzykiem, więc też przypinam). Przypinają swoje utwory w miejscu, w którym aktualnie się znajdują. Mogą to robić na przykład w studio, czy w sali koncertowej. Tworzy się w ten sposób ciekawa muzyczna mapa świata. Utwory można nie tylko odsłuchiwać ale także je polubić i dodać do ulubionych. Możemy także przejść do profilu danego artysty i podejrzeć listę wszystkich udostępnionych utworów, a także przejść na jego stronę web, profil na Facebooku czy Twitterze. Możemy także wysłać wykonawcy wiadomość. Jako artysta lub wykonawca możemy nie tylko dodać wspomniane linki ale przypiąć do mapy muzykę. Warunkiem jest jednak posiadanie konta i bazy własnych utworów w serwisie SoundCloud. Przy tworzeniu profilu artysty należy się zalogować na nasze konto. Huurd.it pobierze z niego nie tylko utwory ale też szczegółowy opis zespołu. Huurd.it dopiero startuje na mapie nie znajdziemy jeszcze masy utworów. Najwięcej przypięli artyści w Wielkiej Brytanii i USA. Mój zespół jest pierwszym z Polski, który przypiął coś do mapy. Jak zwykle serdecznie zapraszam do odsłuchu. Program huurd.it dla iPhone'a dostępny jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Po co i na co komu kolejna aplikacja pogodowa? Nie wiem ile ich jest w App Store ale zakładam, że dobrych kilkaset i wciąż powstają kolejne. Większości użytkowników wystarczy w zupełności aplikacja systemowa. Deweloperzy starają się by ich programy oferowały trochę więcej no i wyglądały równie dobrze, co oryginalnie. Niewątpliwie tak jest z Weather Glance, a przynajmniej takie były zamiary dewelopera. Weather Glance to program, który przedstawia prognozę pogody w bardzo ładny sposób, głównie za sprawą kolorowego paska prognozy godzinowej. Każdej pełnej godzinie odpowiada jeden kolorowy pionowy pasek z informacją o temperaturze i warunkach atmosferycznych. W dolnej części znajdziemy prognozę na kolejne dni. Górna część ekranu to panel utrzymany w tym samym kolorze co wybrany pasek prognozy godzinowej, przedstawiający dodatkowe informacje, jak prędkość i kierunek wiatru, wilgotność, sumę opadów, ciśnienie, a także godzinę wschodu i zachodu słońca. Kolor paska nie jest przypadkowy. Czym chłodniej, tym bardziej niebiesko, a wręcz granatowo. Czym cieplej, tym bardziej żółto i pomarańczowo. Pomysł bardzo fajny. Szkoda jednak że temperaturze 15 - 17 stopni odpowiada taki odcień koloru żółtego, że na ekranie nie widać żadnej ze szczegółowych informacji. Dla mnie to przykład tego, jak twórca programu, a może projektant jego UI chciał dobrze, chciał by było po prostu ślicznie. Niestety przesadził z kolorami, czego efektem jest widoczny powyżej efekt, który przy określonej temperaturze czyni ten program bardzo nieprzyjaznym w użyciu. Szkoda, bo przy niższych i wyższych temperaturach wszystko wygląda bardzo dobrze. Przyczepię się jeszcze do jednego szczegółu. Ikona programu nie jest przystosowana do iOS 7, co rzuca się w oczy przede wszystkim w App Store. Oczywiście program pozwala na dodawanie wielu lokalizacji i korzysta z GPS do ustalenia naszego położenia, to już standard. Tak czy inaczej, pomimo tej dość poważnej wady interfejsu, program jest ładny i warto go przetestować samemu, zwłaszcza że dostępny jest za darmo. Weather Glance dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Tegoroczne odcinki mojego podcastu Diabelskie Ustrojstwa pokazują kierunek rozwoju tej mojej audycji, w której pojawiać się będą różni goście. W iTunes Store pojawił się właśnie najnowszy już szósty w tym roku odcinek, którego gościem jest Jan Brynczak - manager na Polskę serwisu mBazaar. Serwis mBazaar wystartował pod koniec ubiegłego roku, zaangażowałem się sam w jego promocję, głównie dlatego, że podoba mi się ta próba zagospodarowania jak dotąd dziewiczego rynku wtórnego urządzeń Apple, którymi handel jak dotąd odbywał się niemal wyłącznie za pośrednictwem serwisów aukcyjnych. Wraz ze startem serwisu, czy otwarciem sprzedaży (skup ruszył kilka tygodni wcześniej) w sieci, także i na MyApple pojawiło się wiele pytań, zwłaszcza tych o ceny. Nic w tym dziwnego. Każdy z nas - w tym i ja, chciałby sprzedaż swojego starszego iPada, iPhone'a czy komputer Mac za jak największe pieniądze, a kupić jak najtaniej. O to, jak mBazaar radzi sobie po sześciu miesiącach, o plany na przyszłość, międzynarodową ekspansję, a także o to "dlaczego tak mało" i "dlaczego tak drogo" przepytałem właśnie Jana Brynczaka z mBazaar. Diabelskie Ustrojstwa w iTunes Store Diabelskie Ustrojstwa to mój autorski podcast, stąd też w części muzycznej kieruję się całkowitą prywatą. W tym odcinku posłuchacie mojego zespołu SonusVena w utworze Luana. Więcej utworów SonusVena znajdziecie w serwisie SoundCloud oraz na YouTube.Obserwuj @mackozer
Jedną z funkcji Tweetbota (najlepszego moim zdaniem klienta Twittera dla iOS i Mac) z których korzystam właściwie non stop, jest wyciszanie. Bez usuwania z obserwowanych, mogę wyciszyć niektórych użytkowników lub wybrane ich tweety bez informowania ich o tym fakcie i bez usuwania ich z obserwowanych (mówcie co chcecie, ale wielu użytkowników odbiera usunięcie z grona obserwowanych bardzo osobiście, no dobra, ja też). Po latach od jej wprowadzenia w Tweetbocie, Twitterrific i kilku innych programach, wyciszanie wreszcie trafiło do oficjalnej aplikacji Twittera dla iOS. Wystarczy przytrzymać palec na obrazku wybranego użytkownika w linii czasu by pojawiło się menu kontekstowe z funkcją wyciszania. Wyciszyć użytkownika można także bezpośrednio w widoku jego profilu po stuknięciu w ikonę ustawień. Cieszy mnie bardzo, to że Twitter co kilka tygodni wprowadza przydatne funkcje do swojej oficjalnej aplikacji, czyniąc ją nie tylko wygodną ale i bardzo funkcjonalną. Moim zdaniem nie wiele jej już brakuje do wspomnianego już Tweetbota. Trzeba jednak pamiętać, że funkcja wyciszania w oficjalnej aplikacji Twittera jest na razie stosunkowo prymitywna. Nie możemy wyciszać tagów czy słów kluczowych, a tego bardzo mi brakuje. Omawiane zmiany dotyczą jednak tylko oficjalnej aplikacji Twittera uruchomionej na iPhone. Wersja dla iPada (znajdująca się w tej samej aplikacji) dalej jest daleko w tyle, choć widać już pewne drobne zmiany na plus. Twitter dla iPhone'a i iPada dostępny jest w App Store za darmo. Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Aplikacje do edycji fotografii na iPhone czy iPadzie jest w App Store bezliku. Dziwi mnie czasami, że wciąż pojawiają się nowe, no ale z drugiej strony to jest w czym wybierać, każdy powinien więc znaleźć coś dla siebie. Najnowszym programem tego typu jest Litely dla iPhone'a i iPada właśnie, stworzona przez Cole'a Rise'a, autora m.in. filtrów jak "Hudson", "Sierra", "Sutro" i "Rise" dostępnych w aplikacji Instagram. Jego najnowszy program, choć także służy do upiększania fotografii, to jednak w zdecydowanie bardziej subtelny sposób. Litely stworzone zostało celem delikatnego uwydatnienia, czy też upiększenia dobrych fotografii, a nie do maskowania za pomocą tony filtrów (co ja osobiście bardzo lubię) zdjęć kiepskich (które niestety robię często). Program oferuje bezstratną edycję. W każdej chwili możemy więc zmienić wybrany filtr, a także ustawienie korekcji kolorów, światła czy ostrości. Jest też funkcja dodawania winiety. Litely ma prosty interfejs. Górną część ekranu zajmuje edytowane przez nas zdjęcie, dolną lista dostępnych filtrów (część możemy odblokować za dodatkową opłatą). Każdy z nich poza nazwą oznaczony jest kolorem informującym o tym jaka barwa zostanie uwypuklona). Przesuwając się w górę lub w dół zmieniamy wybrany filtr. Intensywność krycia regulujemy przesuwając palcem w prawo lub w lewo po fotografii. W każdej chwili możemy też podejrzeć i porównać wygląd oryginalnego zdjęcia i tego, jak będzie ono wyglądać po nałożeniu filtrów i po korekcji. Stuknięcie w zdjęcie otwiera je w powiększeniu - na ekranie widoczny jest tylko jego fragment. Do przesuwania zdjęcia na ekranie nie używamy jednak palca a całe urządzenie - program korzysta z wbudowanego żyroskopu. Litely tworzy swoją własną wewnętrzną galerię. Zanim zaczniemy edytować zdjęcie musimy załadować je z rolki aparatu w iOS. W przeciwieństwie do Instagram, Litely nie jest serwisem społecznościowym. To program do edycji, czy jak kto woli upiększania zdjęć. Możemy je zapisać (w oryginalnej rozdzielczości) albo podzielić się nim za pośrednictwem AirDrop, iMessage czy wiadomości e-mail, a także wrzucić na Twittera czy Facebooka. Litely to program bardziej dla purystów i minimalistów. To aplikacja bardziej dla fanów Hipstamatic niż wspomnianego już Instagram. Ci ostatni, a przynajmniej ja, przyzwyczajeni są do mocnych filtrów czy funkcji przesunięcia głębi ostrości (tilt-shift). Dla mnie niezastąpionym tandemem pozostanie dalej Snapseed i Instagram właśnie, ale ja robię naprawdę kiepskie zdjęcia. Litely dla iPhone'a i iPada dostępne jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Dziś znów troszeczkę o cyferkach chociaż Apple nie ujawniło żadnych rewelacji finansowych od ostatniego nagrania MacGadki. Skłania nas do giełdowych rozważań pierwsza aplikacja na naszym rynku służąca do inwestowania na giełdzie mDM for iPad. Obok giełdowego przewodnika rozmawiamy o nowym MacBooku Air. Apple obniżyło jego cenę i jeśli jesteście ciekawi dlaczego to spieszymy z odpowiedzą. Z uwagi na nadchodzący wielkimi krokami czas konferencji WWDC 2014 wypolerowaliśmy naszą Szklaną Kulę. To co w niej zobaczyliśmy prezentujemy w 85 epizodzie. Na koniec kilka słów o tym co kobieta - Angela Ahrendts - robi w zarządzie Apple. Jeśli jesteście zaskoczeni dlaczego Tim Cook zaoferował jej 68 milionów dolarów w akcjach to po wysłuchani tego odcinka będziecie wiedzieć, że nie jest to wygórowana cena. Odcinek zamkniemy rozmową na temat "Ładnych aplikacji” i czy o gustach powinno się dyskutować?
Czytając dzisiaj à propos piątku natrafiłem na opis bardzo ciekawej aplikacji - oSnap. Rozwiązuje ona kilka denerwujących ograniczeń, które znamy z natywnej aplikacji Aparat. Przynosi niestety także kilka swoich błędów.
iPhone 5S robi najlepsze zdjęcia ze wszystkich urządzeń mobilnych Apple z systemem iOS. Widać to zwłaszcza na fotografiach robionych nocą czy po zmroku. Jest na nich zdecydowanie mniej szumu. To zasługa większej matrycy o rozdzielczości 8 mgapikseli. Nocne zdjęcia dalej są jednak stosunkowo ciemne. Okazuje się jednak, że zarówno z iPhone'a 5S jak i innych modeli iPhone'ów i iPadów można wycisnąć znacznie lepsze zdjęcia nocne. Pomoże nam w tym aplikacja Night Modes. Ten prosty program zwiększa czas ekspozycji nawet do jednej sekundy. Night Modes w przeciwieństwie do systemowej aplikacji wyświetla także cały czas na ekranie aktualną czułość (ISO) i wspomniany już czas ekspozycji. Mamy też możliwość określenie maksymalnej wartości tego ostatniego. Zupełnym dodatkiem jest samowyzwalacz (przydaje się wtedy, kiedy iPhone ustawiony jest na statywie, a my nie chcemy nim poruszyć podczas robienia zdjęcia). Efekty są naprawdę zadowalające. Systemowa aplikacja aparatu w iOS (iPhone 5S): Night Modes (iPhone 5S): Program Night Modes dla iPhone'a i iPada dostępny jest w App Store w cenie 1,79 €: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Nie jestem wielkim miłośnikiem produktów marki Adobe. Zwykle korzystam z różnych zamienników, przede wszystkim chodzi oczywiście o Photoshopa, mi zdecydowanie bardziej pasuje i wystarcza tańszy Pixelmator. Adobe ma jednak kilka dobrych programów na iPada. Od lat korzystam z Adobe Ideas do rysowania czy to prostych i głupich karykatur czy to scen z Gwiezdnych Wojen razem z synem. Teraz Adobe wydało kolejny program dla iPada godny uwagi - Adobe Voice. Adobe Voice to aplikacja i platforma do tworzenia, udostępniania i przeglądania prezentacji, w których bardzo ważnym elementem jest nagrany komentarz autora. Może być to wyjaśnienie tego, co widać na ekranie, może to być opowieść do prezentowanych zdjęć - panuje tutaj całkowita dowolność jeśli chodzi o tematykę prezentacji. Jak w każdym chyba programie tego typu prezentacja składa się z poszczególnych slajdów. Linię czasu z ich podglądem znajdziemy przy dolnej krawędzi ekranu. Tam też umieszczony jest przycisk odtwarzania stworzonej przez nas prezentacji, tak by można było ją obejrzeć przed publikacją, np. celem wprowadzenia jakichś poprawek. Do każdego ze slajdów możemy nagrać nasz własny komentarz, dodać grafikę - czy to ikonę czy zdjęcie. W jednym i drugim przypadku do wyboru mamy wyszukiwarkę zdjęć z sieci, galerię w iPadzie czy też zasoby Creative Cloud. W slajdzie można umieścić też tekst, co jest oczywiście zrozumiałe (nie ma chyba programu do tworzenia prezentacji, który nie pozwalałby na dodawanie tekstu do poszczególnych slajdów). Mamy także możliwość wyboru układu grafik w każdym ze slajdów. W jednym slajdzie możemy umieścić nawet do kilku zdjęć czy grafik. Samo nagrywanie komentarza odbywa się w bardzo prosty sposób. Wystarczy przytrzymać centralnie umieszczony przycisk nagrywania, by zarejestrować nasz komentarz. Jeśli efekt nagrania nie przypadnie nam do gustu możemy nagrać komentarz jeszcze raz. Co ważne cała prezentacja posiada podkład muzyczny, który odtwarzany jest niezależnie od slajdów, ale przy nagrywaniu komentarza słyszymy wybrany fragment przypadający akurat na tą cześć pokazu. To ważne, bo dzięki temu możemy dostosować ton i tempo do muzyki. Adobe Voice oferuje nie tylko różne układy dla poszczególnych slajdów, ale także tematy dla całej prezentacji czy różne podkłady muzyczne. Jest ich naprawdę całkiem sporo. Gotową prezentację publikujemy w serwisie Adobe (podejrzewam, że w Creative Cloud), musimy więc założyć sobie konto w tym serwisie. Prezentacja może być dostępna dla Wszystkich, dostęp do niej możemy ograniczyć tylko do osób, które posiadają kierujący do niej link. Ten ostatni możemy wysłać mailem, wrzucić na Facebooka czy Twittera, a samą prezentację umieścić w kodzie innej strony jako "iframe". Efekty działania programu są moim zdaniem całkiem niezłe. Oto stworzona przeze mnie prezentacja: Program Adobe Voice dla iPada dostępny jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Kilka dni temu obchodziliśmy - no dobra, kto obchodził ten obchodził - światowy dzień Gwiezdnych Wojen (May the 4th). Nie wiem jak Wy ale ja nie do końca wyrosłem z manii Star Wars, a co gorsza zaraziłem nią także mojego starszego syna, którego - po skończeniu przedszkola - będę musiał chyba wysłać do systemu Dagobah, albo tam, gdzie młody padawan może zgłębiać tajniki korzystania z mocy. To właśnie dla niego, ale też dla siebie (wymawiając się niejako synem) pobieram na mojego iPhone'a i iPada właściwie wszystko, co związane jest z Gwiezdnymi Wojnami, a ostatnio w App Store pojawiła się aplikacja Star Wars Journeys: The Phantom Menace. To z jednej strony interaktywny i częściowo animowany komiks, prezentujący historię z pierwszego epizodu. Każda ze scen jest w prosty sposób animowana, a w tle słyszymy głos lektora. Scena wychodzi daleko poza ramy ekranu, dlatego warto przechylać urządzenie na boki lub przesunąć widok z kamery palcem. Star Wars Journeys to także typowo fanowski program, który pozwala na gromadzenie informacji o poszczególnych postaciach pojawiających się w historii (nie ograniczając się bynajmniej tylko do Qui-gon Jinna, Obi-Wana Kenobiego, Padmy Amidali, czy Anakina Skywalkera, albo Jar Jar Binksa). Wreszcie, to także gra typu "Pod Racer", w której możemy wcielić się właśnie w małego Anakina Skywalera, albo innego "sportowca" i ścigać się za pomocą specjalnych rydwanów, do których zamiast koni zaprzęgnięto ogromne silniki. Gra Star Wars Pod Racer wyszła lata temu w wersji dla PC (być może także dla Mac) i z tego co ją pamiętam wnioskuję, że wersja dla iPada nie specjalnie się różni. Sterujemy naszym podem po jednym z kilku torów, starając się nie wpaść na przeszkody i nie ulec przeciwnikom. Nasze silniki pozwalają na krótkie zwiększenie mocy (długotrwałe ich dopalanie skończy się ich zniszczeniem). Dzięki umiejętnemu ich wykorzystaniu mamy szansę wygrać z przeciwnikami, a za zarobione wirtualne pieniądze doposażyć pojazd, czy zebrać więcej informacji o naszych bohaterach. Osobiście nie jestem do końca przekonany. Chyba wolałbym po prostu grę typu Pod Racer bez tego całego opakowania. Mój syn jest jednak zadowolony. Szkoda tylko, że opowiadana historia dostępna jest tylko w języku angielskim. Największą moim zdaniem wadą tego programu czy też gry jest cena. Star Wars Journeys: The Phantom Menace kosztuje 5,99 €. To zdecydowanie za dużo jak na taki produkt, ale może fani się skuszą. Star Wars Journeys: The Phantom Menace dla iPhone'a i iPada w App Store w cenie 5,99 €: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer