Wreszcie Microsoft doszedł do wniosku, że jestem na tyle „niesamowity” aby pozwolić mi ocenić ich najnowszą aplikację Sway. Długo mi przyszło czekać na to wyróżnienie. Program jest dostępny od października tego roku. Zatem rzucam okiem na najnowszy produkt, który będzie składową pakietu Office. Sway - program do tworzenia prezentacji.

alt text

Powiecie, że przecież jest już PowerPoint i Keynote. Zgadza się, jednak z nową aplikacją Microsoftu zmienia się całkowicie podejście do tego zadania. Sway ma być prostym narzędziem, które pozwoli nam błyskawicznie zapisać pomysły drzemiące w głowie i w kilku krokach stworzyć „historię”, która zaciekawi innych ludzi. I powiem Wam, że w Redmond wciąż drzemie potencjał tworzenia interesujących aplikacji bo Sway ma w sobie to coś czego potrzebuje "zwyczajny zjadacz komputera".

alt text

Sama idea budowania pokazu nie zmieniła się drastycznie. Przygotowujemy slajdy, które wypełniamy tekstem i zdjęciami. Czekają na nas zdefiniowane „gotowce”, które w łatwy sposób dodamy do naszego projektu. Wybierzemy z kilku dostępnych stylów prezentacji, a także ustalimy jak mają animować się przejścia pomiędzy kartami. Niestety w obecnej wersji beta większość z nich jest niedostępna, a zapowiada się, że będziemy mieli z czego tworzyć nasze pokazy.

alt text

Cała przyjemność tworzenia projektu polega na tym, że możemy skupić się tylko na tekście. Tak, na suchych słowach, które jak każdy znawca prezentacji wie nie mają tak dużego znaczenia dla odbiorcy jak obraz. Zatem dlaczego? Wszystkie zdjęcia jakie chcemy dodać do naszego projektu możemy bezpośrednio wyszukać w sieci. To jest piękne! Tworzymy pamiętnik z San Francisco? Proszę bardzo! Dwa kliknięcia i Golden Gate już jest dodany jako tło. Co więcej możemy także spersonalizować miejsca gdzie lokujemy obrazki i filmy. Podepniemy zatem do Sway iCloud, Google Drive, Dropboxa, Instagram, Flickr, Vine, OneDrive, Facebook, Twitter… Postarali się. Jest tu wszystko czego będzie Wam trzeba.

alt text

Sway działa tylko z poziomu przeglądarki i nie ma swojego stacjonarnego odpowiednika. Trwają już prace na wersja dla iOS jednak na chwilę obecną jest to ściśle zamknięty projekt. Jakoś nigdy nie byłem przekonany do aplikacji „tylko internetowych”. Zawsze miałem niedosyt wygody użytkowania takich produktów. Obsłudze Sway nie mogę jednak nic zarzucić. Każdą zmianę w projekcie mogę podejrzeć natychmiast klikając w przestrzeń ekranu po prawej stronie. Mam tu natychmiastowy dostęp do ostatecznej wersji prezentacji jaka będzie dostępna dla moich odbiorców. Natomiast po lewej stronie otrzymuję możliwość powrotu do Storyline - podglądu układu prezentacji. Wszystko działa tu bardzo płynnie i bez żadnych zająknięć także pod Safari. Gdybym jednak był bardzo znużony przygotowaniem strony graficznej projektu mam magiczny przycisk na górze „Remix”, który automatycznie zbuduje całkiem dobrze wyglądający projekt z moich „kafelków” tekstu i grafiki.

alt text

Całą moją pracę będę mógł wysłać na Facebooka lub Twittera. Bez większego problemu umieszczę ją także na mojej stronie lub zwyczajnie podam odnośnik do tworzonej pracy. Z faktu iż wszystko zapisywane jest w chmurze nasz projekt natychmiast jest dostępny do wglądu dla innych osób.

alt text

Podoba mi się. Szczerze, Sway przypadł mi do gustu. Prosta aplikacja, a mimo to umożliwia tworzyć ciekawe prezentacje. Świetny sposób na stworzenie galerii z opisem zdjęć z wakacji, zaprezentowanie jakiegoś projektu czy nawet wrzucenie przepisu kulinarnego razem ze zdjęciami. Może jeszcze nie teraz, ale nie obraziłbym się czytać magazyn oparty na tej idei lub blog. Zresztą sprawdźcie sami - prezentacja czerwonej pandy - śliczna lub trochę „cyferek” z Los Angeles i Berlina. Microsoftowi udało się stworzyć produkt, który do tej pory charakteryzował Applowe aplikacje - przy minimum wysiłku otrzymujemy ciekawy efekt. Sway potrafi rozkołysać wyobraźnię i przedstawić ją w sieci.

Witryna - https://sway.com

alt text