News

Drzewa puszczają już liście, pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie, temperatury skaczą od -10 do nawet 20° C, a Apple podało już datę tegorocznej konferencji WWDC – wszystko to znaczy, że wiosna nadeszła, a wraz z nią nowy numer naszego magazynu.

Zima to okres pewnego zawieszenia, jeśli chodzi o decyzję, czy kupować nowego iPhone'a. Od premiery najnowszego modelu minęło już kilka miesięcy, a gdzieś na horyzoncie, choć jeszcze daleko, majaczy już tegoroczna, wrześniowa premiera. Najnowsze modele iPhone'ów są jednak nadal najnowszymi, a o tym, czy warto przesiąść się np. na iPhone'a 14 Pro Max, powinny decydować jego możliwości względem starszego modelu, z którego będziemy się przesiadać, oraz pozytywna odpowiedź, czy wszystkie wprowadzone nowości warte są ceny, którą trzeba zapłacić. Na to niełatwe pytanie do pewnego stopnia staram się odpowiedzieć na koniec tekstu, w którym dzielę się wrażeniami po kilku miesiącach użytkowania iPhone'a 14 Pro Max właśnie.

I znowu zbliżamy się do Świąt, tego magicznego okresu ze śpiewającym w tle piosenkę „Last Christmas” zespołem Wham, Kevinem sprawiającym srogie lanie fajtłapowatym włamywaczom oraz Hansem Gruberem wypadającym z okna Nakatomi Plaza. Okres świąteczny to oczywiście nie tylko samo Boże Narodzenie, ale także Mikołajki, nie zapominając też o Chanuce. W obecnych czasach to chyba jednak przede wszystkim szał zakupów prezentów.

No i doczekaliśmy się nowych modeli iPhone'ów, a zwłaszcza modelu 14 Pro Max, który poza lepszą specyfikacją (to 48 megapikseli aparatu robi wrażenie!) zyskał wreszcie nowy ekran z tzw. wyspą. Oczywiście fani i użytkownicy telefonów z Androidem już szydzą z nowości w postaci wycięcia w ekranie. Faktycznie, tego typu rozwiązanie pojawiło się w urządzeniach konkurencyjnych marek już kilka lat temu. Czy jednak na pewno na wycięciu ekranu się kończy? Na to pytanie odpowiada Norbert Cała, który dzieli się wrażeniami po tygodniu korzystania z iPhone'a 14 Pro Max właśnie.

Od prezentacji nowych systemów podczas Keynote otwierającego tegoroczną konferencję WWDC minęły już niemal dwa miesiące. Bety systemów macOS Ventura oraz iOS 16 zainstalowałem niemal natychmiast po tym, gdy zostały przez Apple udostępnione. Po kilku tygodniach korzystania z nich mogłem już pokusić się o moją własną, subiektywną ocenę tych nowości.

Wydawało się, że najgorsze lata  –   2020 i 2021  –   mamy już za sobą i że nic więcej poza pandemią nas nie spotka. Rzeczywistość, a właściwie to rosyjski dyktator, zdecydowanie rozwiał te nadzieje. Po kilkudziesięciu latach (nawet licząc od wydarzeń w byłej Jugosławii w latach 90. ubiegłego wieku) wojna na pełną skalę, ze wszystkimi swoimi okropieństwami, znowu nastała w Europie, i to tak blisko, bo w sąsiedniej Ukrainie.

No i weszliśmy w kolejny pandemiczny rok, miejmy nadzieję, że ostatni. Miniony na szczęście był jednym z lepszych jeśli chodzi o działalność firmy Apple. Wreszcie doczekaliśmy się MacBooków Pro z dodatkowymi portami i gniazdem MagSafe. Pozostaje mieć nadzieję, że 2022 będzie pod tym względem równie dobry.

Choć prognozy pogody zapowiadają rychłe ochłodzenie, a temperatura i tak bliska jest już zera, to przed nami najgorętszy okres w roku. Mowa oczywiście o gorączce zakupów świątecznych.

Jesteśmy już po dwóch prezentacjach nowych produktów. Na rynek trafiły iPhone'y 13, zegarki Apple Watch, nowe iPady, a przede wszystkim zupełnie nowe i niewiarygodnie szybkie 14- i 16-calowe MacBooki Pro z układami M1 Pro i M1 Max. Na wiele z tych produktów czekaliśmy, ekscytowaliśmy się doniesieniami na ich temat. Nic zatem dziwnego, że w bieżącym numerze MyApple Magazynu znajdziecie dwa teksty poświęcone tym właśnie nowościom. Na tym jednak nie koniec.

Wraz z końcem sierpnia wchodzimy w okres wielu ważnych rocznic. Najważniejszą z nich jest rocznica objęcia przez Tima Cooka sterów Apple po mianowaniu go przez Jobsa dyrektorem generalnym (CEO) tej firmy. Tak, choć wydaje się, że miało to miejsce wczoraj, to od tego wydarzenia mija właśnie 10 lat. Nad pierwszą dekadą kierownictwa Tima Cooka pochyla się w tym numerze Michał Masłowski.

Mamy lato, burzliwe i gorące. Najlepiej więc skryć się w cieniu z najnowszym numerem MyApple Magazynu.

Wreszcie wiosna – i to nie tylko ta za oknem, która w naszym kraju w tym roku jak dotąd jest niezwykle kapryśna, ale także ta w Apple. Firma rozkwitła nowymi produktami niczym sad owocowy. Dawno już nie pokazała tylu produktów jednocześnie i niespodzianek. Zaskoczeniem nie powinno być z kolei to, że w bieżącym numerze znajdziecie tekst poświęcony nowym produktom. Oczywiście piszemy też o wielu innych rzeczach.

Mamy już luty 2021 roku, czas więc wrócić z naszym magazynem w trochę odmienionej formie. Od teraz będzie się on ukazywał co dwa miesiące. Doszliśmy do wniosku, że w tym czasie uda nam się zebrać trochę więcej ciekawych tekstów do poczytania wygodnie w fotelu przy kawie, herbacie czy innych napojach (także tych procentowych, a jakże!). Przed Wami, na Waszych iPhone'ach, iPadach, Macach, a być może i innych urządzeniach z konkurencyjnymi systemami, pierwszy z sześciu tegorocznych regularnych numerów naszego magazynu. Regularnych, bo całkiem możliwe, że zobaczycie w tym roku też numery specjalne.

Pomimo tego, że świat trochę zwalił się nam na głowy, to jedna rzecz na szczęście pozostaje niezmienna. Idą Święta i wciąż możemy obdarowywać się nawzajem, czy też samych siebie, prezentami. Jak co roku chcemy pomóc Wam w wyborze najlepszych naszym zdaniem gadżetów, które zadowolą nie tylko technologicznych geeków – takich jak my.

Od wrześniowej prezentacji nowości Apple minęło już kilka tygodni, a do następnej zostało prawdopodobnie kilka dni. To dobry moment na spojrzenie na zimno zarówno na niektóre nowości zaprezentowane przez Apple we wrześniu, jak i na to, co obecnie stanowi jeden z głównych filarów działalności Apple, czyli usługi.

Mamy za sobą prezentację nowych zegarków Apple Watch i iPadów oraz nowych pakietów usług. W numerze, którego wydanie specjalnie z tego powodu zostało przesunięte o kilka dni, znajdziecie podsumowanie wszystkich nowości.

Za nami pięć lat i 50 numerów MyApple Magazynu. Z tej okazji przygotowaliśmy dla Was jego wydanie specjalne, w którym znalazło się 50 tekstów z ostatnich pięciu lat.

Środek wakacji, czyli tzw. sezon ogórkowy. Apple wypuszcza kolejne wersje beta nowych systemów, a deweloperzy już mogą pracować na specjalnych komputerach wyposażonych w procesor A12Z nad wersjami swoich programów dla nowych komputerów z układami Apple Silicon.

Zakończona kilka dni temu konferencja WWDC była naprawdę wyjątkowa - i to nie tylko ze względu na swoją formę online, ale też zaprezentowane nowości: od nowych systemów operacyjnych przynoszących funkcje, na które wielu wciąż czekało, po - może przede wszystkim - ogłoszenie przejścia na własne procesory Apple Silicon. Podniesienie głównego numeru wersji macOS z 10 na 11 jest w tym wszystkim zmianą niewielką, ale jakże symboliczną. W numerze znajdziecie więc podsumowanie tych nowości w kolejności zmienionej, bo ułożonej w hierarchii ważności i doniosłości tych zmian.

Maseczki zostały zdjęte, ograniczenia poluzowane, ale to jeszcze nie koniec. Wydarzenia z ostatnich miesięcy będą odciskać piętno na gospodarce i na naszym życiu jeszcze długo. Widać to już nawet po wynikach finansowych Apple i zmianie w polityce informacyjnej dla inwestorów, o czym pisze w bieżącym numerze Michał Masłowski. Pozytywy z obecnej sytuacji i luzowanego lockdownu wyciągnąć stara się Jacek Swoboda.

Lockdown i shutdown spowodowane koronawirusem na pewno nie dotyczą premier sprzętowych Apple. Tej wiosny firma zaprezentowała naprawdę sporo nowości, w tym odświeżonego MacBooka Air (z klawiaturą o konstrukcji nożycowej), nowe iPady Pro i przeznaczoną dla nich klawiaturę Magic Keyboard. Pojawił się także nowy iPhone SE (będący tak naprawdę odświeżonym iPhone'em 8). W tym numerze znajdziecie więc teksty zarówno o nowym MacBooku Air, jak i nowym iPadzie Pro czy klawiaturze Magic Keyboard (to debiut Kuby Świtka w naszym magazynie).

Nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw, przynajmniej jeszcze kilka miesięcy temu. W chwili, kiedy oddajemy Wam nowy numer naszego magazynu, niemal każdy - nie licząc lekarzy, ratowników medycznych, pielęgniarek, osób z obsługi technicznej służby zdrowia, a także pracowników sklepów spożywczych i innych firm krytycznych dla utrzymania zaopatrzenia w produkty pierwszej potrzeby, energię elektryczną, wodę czy internet - zatrzymany został w domu w związku z rozszerzającą się pandemią COVID-19. Zostawiając na boku kwestie tego, czy strategia powszechnego „lockdownu” przyniesie korzyści, czy nie (czy lepszy jest np. model szwedzki), warto - jeśli tylko to możliwe - odnaleźć się w obecnej sytuacji pracy zdalnej.

Przełom marca i lutego w świecie Apple zdominowany jest przez dwa główne tematy. Pierwszy to ten nasz, można rzec „lokalny” temat, dotyczący tylko społeczności Apple. Jest nim możliwa marcowa prezentacja nowych produktów. Mówi się tutaj o nowych iPadach, nowej wersji przystawki Apple TV, ale chyba przede wszystkim o następcy popularnego iPhone'a SE. Analizę tego, co być może wkrótce zobaczymy, oraz tego, co może mieć nowy budżetowy iPhone, przedstawiają w swoich tekstach Bartek Mazurek i Grzegorz Świątek.

Rok 2020 rozpoczął się na dobre, mamy za sobą już cały styczeń i prawdopodobnie masę nowych premier przed nami, znamy wyniki Apple za ostatni kwartał ubiegłego roku (który - żeby wszystko było łatwiej zrozumieć - jest dla Apple pierwszym kwartałem rozliczeniowego roku 2020), za nami też targi CES w Las Vegas. Jest to więc czas zarówno na pewne podsumowania, jak i przewidywania.

No i mamy koniec roku 2019. Wbrew temu, co piszą liczne amerykańskie serwisy, gazety i magazyny, nie jest to jednak koniec dekady. Dlaczego Amerykanie błędnie liczą dekady, wieki i tysiąclecia, tak jakby istniał rok zerowy, nie wiedzą pewnie oni sami (szerzej zastanawiam się nad tym w tekście „Pluskwa nie tylko milenijna”). Wracając jednak do mijającego właśnie roku. Dla użytkowników produktów Apple był on na pewno ciekawy, pełen ważnych premier sprzętowych (nowe iPady, iPhone'y 11, nowy zegarek Apple Watch, nowy 15-calowy MacBook Pro, nowe słuchawki AirPods Pro i nowy Mac Pro). Pojawiły się też nowe wersje systemów operacyjnych iOS, macOS, watchOS i tvOS, czy jakże ważne nowe usługi jak Apple Arcade i Apple TV+.

Okres świąteczny, czyli po angielsku „Holiday Season”, trwa właściwie od drugiej połowy listopada do końca roku. W Polsce w tym czasie obchodzimy zazwyczaj Mikołajki i Boże Narodzenie, a tak naprawdę wigilię tego święta, czyli „Gwiazdkę”. W jej przypadku od lat trwają spory, kto w wigilijny wieczór przynosi prezenty. W sprawie Mikołajek właściwie nie ma różnicy zdań, skoro to imieniny Mikołaja, to przynosi je Święty Mikołaj. Kto jednak przynosi prezenty w wigilię Bożego Narodzenia? Czy jest to ten sam Święty Mikołaj, a może Gwiazdor, Dzieciątko lub Aniołek? Myślę, że są to spory nie do rozsądzenia.

Zaczęła się jesień, pogoda za oknem się psuje, jest więc zdecydowanie więcej czasu na czytanie, granie czy oglądanie, a także na spojrzenie chłodnym okiem na ostatnie premiery Apple, a dokładnie na nowego iPhone'a, zegarek Apple Watch czy usługę Apple Arcade.

Jesteśmy już po wrześniowej prezentacji i premierze nowych iPhone'ów, nowego iPada, nowych zegarków Apple Watch Series 5 oraz systemów iOS 13, iPadOS 13 i tvOS. Z nowymi iPhone'ami mam co roku ten sam problem - gubię się w tym, która to naprawdę generacja tych urządzeń. Wszystko przez chaotyczne, zupełnie moim zdaniem pozbawione sensu ich nazewnictwo, o czym piszę w tym numerze.

No i doczekaliśmy się końca wakacji, a już niedługo, za niecały miesiąc, skończy się lato. Na szczęście będzie to dla wszystkich fanów marki Apple i szerzej technologii okres niezwykle gorący. Już 10 września firma pokaże nowe produkty, w tym z pewnością nowe modele iPhone'ów. Kilka dni później można spodziewać się premiery nowych systemów operacyjnych iOS 13 i macOS Catalina. Jeszcze wcześniej, bo w przyszłym tygodniu, w Berlinie rozpoczną się największe w Europie targi elektroniki konsumenckiej - IFA, gdzie oczywiście się wybieramy.

Pogoda dopisuje w całej Europie, więc wakacje powinny być udane. Także i nasza redakcja rozjechała się na wypoczynek. Mamy więc dla Was mniej obszerny numer tym razem, do przeczytania na plaży, w pociągu, samolocie czy autobusie.