News

Prezentację nowych modeli iPhone'ów i zegarka Apple Watch uświetnił koncert zespołu U2, którego najnowsza płyta "Songs of Innocence" została dodana za darmo do kont wszystkich użytkowników iTunes Store, co wywołało wśród niektórych z nich głosy niezadowolenia.

Apple udostępniło dzisiaj deweloperom trzecią wersję OS X Yosemite Golden Master Candidate. To jedna z ostatnich wersji testowych przed premierą tego systemu, która prawdopodobnie będzie mieć miejsce jeszcze w tym miesiącu.

iPhone nie jest może urządzeniem na którym piszę całe teksty na bloga czy newsy na MyApple. Świetnie jednak uzupełnia mojego Maca, nawet chyba lepiej niż iPad - z prostego powodu, jest zawsze w kieszeni. Moja praca z tekstem na iPhonie często związana jest z kopiowaniem go z jednego miejsca i wklejaniem w inne. Często ten sam fragment tekstu lub link muszę wkleić kilka razy, ale niestety nie pod rząd. Czasem w międzyczasie muszę skopiować i wkleić coś innego. Żonglowanie aplikacjami, zaznaczanie, kopiowanie i wklejanie - to może być irytujące. Od lat szukałem czegoś takiego jak uniwersalny schowek na wiele elementów, dostępnych do tego z niemal każdego miejsca i aplikacji. Wreszcie się doczekałem - mowa o Clips. Clips to właśnie taki uniwersalny schowek na wiele elementów, który w zmyślny sposób omija ograniczenia narzucone przez Apple i nowe funkcje, jakie pojawiły się w iOS 8. Sama aplikacja jest w istocie tylko panelem ustawień i podglądem wszystkich zapisanych w niej treści, to co najważniejsze, to tak naprawdę widget w centrum powiadomień. Po zaznaczeniu i skopiowaniu jakiejś treści, pojawia się ona zarówno w aplikacji jak i we wspomnianym widgecie. Aby dodać ją na stałe do listy skopiowanych rzeczy, które dostępne będą do wykorzystania później, należy stuknąć w ikonę "+" (w innym wypadku po skopiowaniu innej rzeczy, ta niedodana do listy zostanie ze schowka wymazana). Zapisane na stałe treści są dostępne z każdego miejsca i każdej aplikacji bezpośrednio w centrum powiadomień. Możemy skopiować samą treść, treść i adres URL lub sam adres. Oczywiście Clips potrafi zapisać też skopiowane obrazki. Jeśli są one zbyt duże, program zapisze link pod którym są dostępne. To z resztą nie wszystkie możliwości programu. Clips to także dodatkowa klawiatura będąca w istocie listą zapisanych i wcześniej skopiowanych rzeczy. Jeśli chcemy coś wkleić do tekstu, nad którym aktualnie pracujemy, wystarczy przełączyć klawiaturę na Clips i wybrać właściwą treść. Do poprawnego działania klawiatura Clips wymaga aktywacji pełnego dostępu w ustawieniach. Jeśli dotąd męczyliście się z kopiowaniem i wklejaniem na iPhonie lub iPadzie tych samych treści, to Clips jest świetnym rozwiązaniem. Program dystrybuowany jest w modelu freemium. Możemy pobrać go za darmo, jednak ilość rzeczy, jakie w nim będziemy mogli zapisać ograniczona jest do dwóch. Odblokowanie pełnej wersji (nielimitowana, a właściwie ograniczona tylko ilością wolnej pamięci w iPhonie lub iPadzie, pojemność schowka). Clips dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App Store

Po ponad dwóch latach używania dzisiaj zepsuły mi się moje ulubione EarPodsy. Mówcie co chcecie, ale ja bardzo wysoko cenię te słuchawki. Miały dla mnie przynajmniej kilka zalet:

Najnowszy raport The Wall Street Journal przynosi informacje na temat bankructwa GT Advanced - producenta szkła szafirowego dla Apple. Podpisany rok temu kontrakt między dwoma firmami opiewał na 578 milionów dolarów. Ostatnia wpłata, stanowiąca ćwierć tej kwoty, została jednak wstrzymana.

Miliarder i inwestor Carl Icahn będący jednym z większych udziałowców w Apple (posiada 53 miliony akcji tej firmy), zgodnie ze złożoną wczoraj na Twitterze obietnicą wystosował dzisiaj list otwarty do CEO Apple - Tima Cooka.

W świecie wszechobecnej technologii, wielu rodziców zastanawia się, czy udostępniać swoim dzieciom sprzęt i jeśli tak, to do jakiego użytku. Przed podobnym problem stanął Steve Jobs, który ograniczał swoim córkom i synowi dostęp do elektroniki użytkowej, w tym produktów Apple.

Najnowsza beta iOS 8.1 zawiera w sobie nie tylko ukryte w kodzie funkcje konfiguracji Apple Pay, ale także trzy razy większe elementy graficzne interfejsu tego systemu przeznaczone do wyświetlania na ekranie iPada.

International Data Corporation opublikowało wczoraj dane na temat sprzedaży komputerów osobistych. Pod względem liczby dostaw w minionym kwartale Apple zajęło piąte miejsce w rankingu producentów komputerów na całym świecie.

Marketing w sieci to zarówno ogromne możliwości, ale i trudne pole do działania dla osób, które nie mają o tym pojęcia, a ich wiedza ogranicza się do tego, że trzeba mieć fanpage na Facebooku czy konto na Twitterze. Są oczywiście osoby, które w tym temacie czują się jak ryba w wodzie, jest jednak wiele osób, które muszą się tego nauczyć, a przynajmniej zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Pomóc im w tym postanowiło Google. W amerykańskim App Store (niestety tylko w nim) pojawiła się właśnie aplikacja o nazwie Primer, będąca zbiorem krótkich lekcji z marketingu. Primer serwować ma nam krótkie, bo trwające od 3 do 5 minut, lekcje z trzech podstawowych działów marketingu w sieci: content marketingu, PR i kontaktu z mediami oraz marketingu w wyszukiwarkach. W każdym z tych działów znalazły się po kilka tego typu krótkich lekcji. Google obiecuje rozszerzyć zakres tematów dostępnych w tej aplikacji. Każda lekcja to krótka historia, będąca przykładem do omawianego tematu. Na jej końcu znajduje się krótki quizz, w którym możemy sprawdzić sobie stopień jego przyswojenia. I tak w pierwszej lekcji poświęconej content marketingowi czeka nas posegregowanie różnych pojęć, jak np. tweet, Twitter, Pinterest, wideo itp., w dwa zbiory: tworzenie treści i dzielenie się treścią. Oczywiście, zawarte w programie lekcje to absolutne podstawy. Myślę jednak, że mogą one pomóc całkiem sporej grupie osób, nawet tym, którym wydaje się, że wiedzą dużo i którzy określają się mianem "Social Media Ninja". Primer przydać się też może, a raczej mógłby różnej maści politykom, którzy właśnie aktywują się na Twitterze i Facebooku w związku ze zbliżającymi się wyborami, a którzy w ogóle nie mają pojęcia jak w mediach społecznościowych funkcjonować. Napisałem, że "mógłby", bo niestety dla nich Primer dostępny jest tylko w języku angielskim, no i tak jak wspomniałem tylko w amerykańskim App Store. Adepci i eksperci od marketingu powinni moim zdaniem się w niego zaopatrzyć. Założyć konto w amerykańskim App Store nie jest specjalnie trudno (nie potrzeba do tego karty kredytowej czy płatniczej), a sam program dostępny jest za darmo. Primer w amerykańskim App Store.Obserwuj @mackozer

Poranny przegląd prasy na iPhonie i iPadzie to nie nowość. Aplikacje takie jak Flipboard, czy Zite pojawiły się stosunkowo szybko po premierze pierwszego iPada, a więc dobre kilka lat temu. Teraz swoją własną aplikację do porannej prasówki przy kawie lub w toalecie serwuje nam Goolge. Kładę w tym wypadku nacisk na ten poranny przegląd prasy nie bez powodu. Dla mnie aplikacja Google News & Weather, to właśnie program, po którego moim zdaniem sięgać będzie się przede wszystkim rano. Google dobrze o tym wie - stąd najwyższe miejsce głównego widoku zajmuje prognoza pogody. To przecież jedna z tych informacji, po którą sięga się rano. W swojej aplikacji Google serwuje prognozę na kilka dni. Aby zobaczyć szczegóły wystarczy stuknąć w wybrany dzień, a program wyświetli wykres temperatur oraz informację o ewentualnych opadach lub ich braku. Poniżej panelu z prognozą pogody znalazły swoje miejsce panele z poszczególnymi kategoriami newsów. Są więc wiadomości z Polski, wiadomości lokalne (w moim przypadku oczywiście z Łodzi i okolic), wiadomości ze Świata, jest też sekcja newsów ze świata technologii i sportu. Mamy oczywiście możliwość dostosowania, które sekcje mają się wyświetlać, a które nie. Stuknięcie w zajawkę aplikacji wyświetla wybrany tekst u źródła. Nawigacja pomiędzy poszczególnymi sekcjami jest także stosunkowo prosta. Wystarczy przesunąć palcem w lewo lub w prawo by przenieść się np. tylko do wiadomości z regionu. Google nie odkrywa swoją aplikacją Ameryki, ale przyznaję, że do mnie ten program przemawia. Dostaję w pigułce zestaw informacji do porannej kawy. Google News & Weather dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Nie ma dnia, abym nie otrzymał kilku update’ów aplikacji na iOS, których główny przekaz to:

Na oficjalnej stronie miasta Cupertino opublikowane zostało nowe zdjęcie lotnicze terenu budowy nowego kampusu Apple.

Coraz więcej informacji wskazuje na to, iż mający pojawić się w ofercie Apple 12 calowy MacBook Air nie jest jedynie wytworem ludzkiej wyobraźni. Wątek ultra cienkiego komputera zapoczątkowany blisko rok temu co jakiś czas bywa tematem newsów publikowanych na portalach technologicznych, których treść brnie w coraz to ciekawsze oraz całkiem prawdopodobne szczegóły.

Apple rozesłało właśnie zaproszenia na zaplanowaną na czwartek, 16 października prezentację nowych urządzeń. Jak zwykle, październikowa prezentacja odbędzie się w auli zwanej "Town Center", znajdującej się w kompleksie budynków Apple przy Infinity Loop w Cupertino. Impreza rozpocznie się o 10:00 czasu pacyficznego, czyli o godzinie 19:00 w Polsce.

Znany z wielu prezentacji urządzeń Apple przed ich oficjalną premierą wietnamski blog Tinhte prezentuje dzisiaj zdjęcia makiety nowego iPada Air. To, co można na nich zobaczyć pokrywa się z wcześniejszymi doniesieniami na ten temat.

System płatności mobilnych choć przedstawiony podczas prezentacji nowych modeli iPhone'ów w połowie ubiegłego miesiąca, nie doczekał się jeszcze swojej premiery. Apple deklaruje, że amerykańscy użytkownicy nowych iPhone'ów będą mogli korzystać z niego jeszcze w bieżącym miesiącu. Na rychłą jego premierę wskazują też zrzuty ekranu opublikowane przez dewelopera Hamzę Sooda, prezentujące konfigurację Appla Pay w udostępnionej w dniu wczorajszym drugiej becie wersji 8.1 systemu iOS 8.

W ubiegłym miesiącu wspominaliśmy, że beta oprogramowania Apple TV zawierała ukryte wsparcie dla HomeKit, pozwalającego na sterowanie różnego rodzaju urządzeniami domowymi. Najnowsza jego aktualizacja przynosi już oficjalne wsparcie dla tej platformy domowej automatyki.

iPhone wyrywa zarost! Pewnie! Są jednak jeszcze bardziej drastyczne przypadki! Spróbujcie - jeśli tylko macie długie włosy wysuszyć sobie je suszarką trzymając ją drugim końcem (wlotem powietrza) w ich kierunku. Domyślacie się czy się to skończy? Podobnie jest z iPhonem 6 i wyrywaniem przez niego włosów z twarzy. I choć sam przekonałem się, że to możliwe, to uważam tzw. "Hairgate" za bzdurę. Dlaczego? Dowiecie się tego z poniższego filmu, na którym prezentuję że faktycznie iPhonem 6 można wyrwać sobie włosy z twarzy. Pytanie tylko po co to robić? Obserwuj @mackozer

W ostatnich dwóch dniach Google zaktualizowało chyba wszystkie swoje aplikacje dla iOS, tak by dobrze wyglądały na ekranach iPhone'ów 6 i 6 Plus. Aktualizacji doczekała się m.in. przeglądarka Chrome, która zyskała m.in. funkcję pobierania plików. Przypomnę, że w iOS 8 potrafi to także systemowa przeglądarka Safari. W jednym i drugim przypadku działanie programów jest banalnie proste. Wystarczy stuknąć w link na stronie, a przeglądarka pobierze plik i zaproponuje jego otwarcie w jednym z zainstalowanych programów. W przypadku Safari, program dodatkowo sugeruje program, w którym dany plik powinien być otwarty, choć moim zdaniem nie są to zbyt celne sugestie. Zdecydowałem się na pobranie pliku ZIP, z czym poradziło sobie zarówno Safari jak i Chrome. Zaskoczeniem dla mnie był jednak fakt, że za nic nie mogłem tego pliku zapisać na dysku Google Drive za pośrednictwem oficjalnej aplikacji. Program co prawda otwierał się ale to wszystko. Pobranego przez Chrome czy Safari pliku ZIP nie szło zapisać. Problemów nie miał z nim za to Dropbox. Po wybraniu oficjalnej aplikacji, pytała się ona od razu o miejsce, w którym zapisany ma zostać pobrany plik. Obserwuj @mackozer

Zgodnie z przewidywaniami deweloperzy i uczestnicy publicznych testów beta doczekali się kolejnej wersji systemu OS X Yosemite. Apple udostępniło właśnie jego piątą betę oraz wersję Golden Master Candidate 2.0.

Miejsca na dysku czy w pamięci masowej nigdy nie jest za wiele. Wielokrotnie przekonywałem się o tym zwłaszcza podczas licznych podróży, kiedy karta pamięci w aparacie zapychała się dość szybko, podobnie pamięć masowa w iPhonie czy iPadzie. Są oczywiście dyski w chmurze, które w większości wypadków są rozwiązaniem, co jednak jeśli nie mamy dostępu do sieci, a więc i zgromadzonych tam danych? Co jeśli w takiej sytuacji chcielibyśmy np. obejrzeć film, albo podzielić się plikami ze znajomymi, z którymi np. prowadzimy relację z jakiejś imprezy (np. Macworld w San Francisco)? Jednym z ciekawszych rozwiązań jest dostępny od niedawna na rynku przenośny i bezprzewodowy dysk WD MyPassport Wireless. WD MyPassport Wireless ze względu na swoje rozmiary kojarzy mi się na pierwszy rzut oka z bankiem energii o dużej pojemności. Jest stosunkowo gruby i ciężki - nie na tyle jednak, by trzymanie go w dłoni, a tym bardziej w podręcznej torbie było jakimś problemem. Podstawowa wersja urządzenia z dyskiem o pojemności 500 GB posiada wymiary 127 x 86 x 21,8 mm (wersje o większych pojemnościach są o kilka milimetrów grubsze). Wzornictwo urządzenia nie budzi wątpliwości. MyPassport Wireless przypomina zewnętrzny dysk MyPassport w wersji dla Mac. Na szczytowej ścianie urządzenia znalazło się gniazdo USB 3.0, przycisk Power oraz przycisk wielofunkcyjny. Górna powierzchnia poza logo mieści także wskaźniki naładowania baterii oraz wskaźnik połączenia WiFi. Jako że to przenośny dysk bezprzewodowy, wyposażony jest we wbudowaną baterię (co z pewnością miało wpływ na jego grubość), która pozwala na trochę ponad 5 godzin pracy (producent deklaruje 6) i 20 godzin czuwania (standby). Znajdujący się na górnej powierzchni wskaźnik zmienia kolor w zależności od poziomu energii w baterii. Dysk wyposażony jest oczywiście także w router WiFi. Urządzenie może stworzyć własną sieć - co przydaje się zwłaszcza w podróży, kiedy do takiej sieci podłączyć możemy kilka urządzeń, może też po stosunkowo prostej konfiguracji działać w utworzonej już sieci. W tym drugim wypadku możemy podłączać się bezpośrednio do niego, nasze urządzenia będą widzieć się także z tymi np. w sieci domowej, do której zalogowany jest też WD MyPassport Wireless. I tak mój MacBook Air zalogowany do stworzonej przez dysk sieci WiFi widział bez problemu TimeCapsule. W środku znalazł się router WiFi wspierający standard 802.11n dual-stream (2x2). Z urządzenia może korzystać jednocześnie maksymalnie do 8 urządzeń, mogą być to komputery, iPhone'y, iPady czy iPody touch oraz urządzenia z systemem Android z zainstalowaną aplikacją WD MyCloud (dostępną zarówno dla iOS, jak i Androida - tą samą, którą zarządza się domowymi serwerami NAS). MyPassport Wireless pozwala na strumieniowanie filmów w HD do czterech urządzeń jednocześnie. Ich przesyłanie odbywało się generalnie płynnie, choć zdarzały się niekiedy przycięcia, niezależnie od tego, czy do dysku podłączone było jedno, czy więcej urządzeń. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do jego pracy przy podłączeniu do komputera. Standard USB 3.0 zapewnia szybki przesył danych. Dysk wyposażony jest też w czytnik kart pamięci SD - co czyni go świetnym bankiem multimediów zwłaszcza na wyjazdach i to niekoniecznie wakacyjnych. Podczas grupowego wyjazdu na konferencję wszyscy członkowie ekipy mogą ładować na niego swoje zdjęcia do późniejszego wspólnego ich wykorzystania. Pobieranie zdjęć z karty na dysk może odbywać się automatycznie od razu po włożeniu jej do czytnika, może być też inicjowane przez wciśniecie przycisku wielofunkcyjnego. WD MyPassport Wireless oczywiście serwuje swoją stronę z ustawieniami. Dostępna jest ona pod adresem 192.168.60.1. Można na niej podejrzeć ilość wolnego miejsca, dokładny poziom energii w baterii czy status połączenia WiFi. Obsługa wspomnianej wyżej aplikacji WD MyCloud nie powinna być problemem dla większości użytkowników. Wybieramy dysk z menu i mamy dostęp do różnego rodzaju plików na nim zgromadzonych. Można też zintegrować ją z popularnymi usługami dysków w chmurze, jak Dropbox, Google Drive, OneDrive czy MyCloud. Podobnie jak strona w przeglądarce, także aplikacja serwuje informację o poziomie energii oraz o sieci WiFi, do której dysk jest podłączony. Zauważyłem jednak, że aby korzystać z WD MyPassport Wireless przez aplikację WD MyCloud na iPhonie czy iPadzie, musi on podłączyć się bezpośrednio do utworzonej przez niego sieci. WD My Passport Wireless może znaleźć zastosowanie w różnych sytuacjach. Producent promuje go m.in. jako świetny bank multimediów na rodzinne wyjazdy. Osobiście dla mnie największą zaletą WD MyPassport Wireless jest możliwość wykorzystania go nie do puszczania filmów moim dzieciom, ale jako redakcyjnego banku danych, w związku z czym poważnie rozważam jego zakup, właśnie z przeznaczeniem na nadchodzące wyjazdy redakcji MyApple. WD MyPassport Wireless dostępny jest w trzech pojemnościach: 500 GB oraz 1 i 2 TB. Więcej informacji o WD MyPassport Wireless znadziecie na stronie producenta.Obserwuj @mackozer

Apple udostępniło deweloperom drugą betę iOS 8.1, która została oznaczona jako build 12B407. Ponadto dla osób posiadających konto deweloperskie dostępna do pobrania jest już druga beta oprogramowania Apple TV oraz Xcode 6.1 w drugiej już wersji Golden Master.

Prezentacja iPhone’a 6 Plus nie została dobrze przyjęta przez część użytkowników mobilnego sprzętu Apple, ze względu na zbyt dużą przekątną ekranu tego urządzenia. Nie ma to jednak odzwierciedlenia w sprzedaży tego phabletu, która jest wyższa niż zakładano w Cupertino.

Afera "bendgate" związana z wyginającymi się iPhone'ami 6 Plus stopniowo przycicha - tak, jakby z biegiem czasu twardniało aluminium z jakich wykonane są obudowy tych urządzeń. Apple oficjalnie przyznało się do dziewięciu przypadków wygięcia się tych urządzeń bez świadomej ingerencji użytkownika. Przypadków w pełni intencjonalnego wyginania iPhone'ów 6 Plus było jednak znacznie więcej i to one przyczyniły się do rozdmuchania całej afery, co w mocnych słowach skrytykował John Legere, CEO amerykańskiego T-Mobile.

iPad to bez wątpienia wygodne urządzenie mobilne, równie dobrze jednak sprawdza się na biurku, jako niewielkich rozmiarów komputer osobisty. Sam dość często wykorzystuję go jako maszynę do pisania. Tutaj jednak zwykle napotykam na pewne problemy. Dotąd nie znalazłem klawiatury dla iPada, na której pisałoby się tak wygodnie jak na klawiaturze pełnowymiarowej, np. tej bezprzewodowej od Apple. iPad musi jednak stać na jakiejś podstawce, jeśli chcemy w ten sposób pracować, a to także nie jest do końca wygodne. Rozwiązaniem jest specjalny stojak dla iPada integrowany właśnie z bezprzewodową klawiaturą Apple. Mowa o nimblstand. Kiedy otrzymałem przesyłkę zastanawiałem się skąd wziął się pomysł na tego typu akcesorium. Szybko jednak zdałem sobie sprawę z tego, że miniaturowe klawiatury dla iPada nie sprawdzają się w praktyce, a jedyną sensowną jest właśnie bezprzewodowa klawiatura Apple z pełnowymiarowymi klawiszami. Dotąd brakowało tylko elementu, który połączyłby jedno z drugim. Teraz jest właśnie nimblstand. Na nimblstand składają się dwa plastikowe elementy. Pierwszy z nich to właściwy stojak dla iPada lub iPhone'a, z wycięciem na przycisk Home oraz specjalną wnęką, w którą wsuwany jest walcowata podstawa (będąca jednocześnie pojemnikiem na baterie) bezprzewodowej klawiatury Apple. Drugi element to podstawka zapewniająca dodatkową stabilizację. Można ją podłączyć zarówno z jednej jak i z drugiej strony (w miejscu klawiatury). Nimblstand pozwala nie tylko na stworzenie swego rodzaju komputera "dwa w jednym" złożonego z zewnętrznej klawiatury i iPada, może być też także stojakiem pozwalającym na umieszczenie w nim iPada pod kątem mniejszym kątem. Mam jednak wrażenie, że w tym ustawieniu warto pozostawić zewnętrzną klawiaturę w stojaku - zapewnia ona większą stabilność konstrukcji. Moim zdaniem nimblstand to świetne akcesorium przede wszystkim dla tych, którzy pracują na iPadzie, przede wszystkim przy biurku. Piszą teksty, tworzą prezentacje czy inne dokumenty multimedialne. Wspomnieć wypada, że w komplecie znalazł się także stylus Wacom Bamboo. Nimblstand pasuje zarówno do starszych typów dużych iPadów jak i do iPada Air - dla tego ostatniego w komplecie znalazły się odpowiednie gumowe podkładki. Można w nim też bez problemu ustawić iPada mini. Jego producent poszukuje obecnie dystrybutora w naszym kraju. Akcesorium dostępne jest oczywiście za pośrednictwem strony internetowej. Wersja ze stylusem Wacom Boamboo kosztuje 56,99 dolarów. Sam nimblstand można już mieć w cenie 39,99 dolarów. Pamiętać jednak trzeba, że bezprzewodową klawiaturę Apple musimy dokupić sobie we własnym zakresie. Więcej o tym produkcie dowiecie się na stronie: www.nimblstand.comObserwuj @mackozer

Od pewnego czasu pojawia się coraz więcej informacji o nowym tablecie Apple, jakim ma być iPad Pro z ekranem o przekątnej 12,9 cala. Dzisiejsze plotki mówią o systemie operacyjnym będącym hybrydą OS X i iOS, na którym ma być oparte nowe urządzenie.

iOS 8 od pierwszych godzin od udostępniania przez Apple cieszył się mniejszym niż poprzednie systemy zainteresowaniem użytkowników. Tendencja ta utrzymuje się po 2,5 tygodniach od premiery.

W temacie aplikacji dla Mac do tworzenia grafiki wektorowej zaczyna być coraz ciekawiej. W ubiegłym tygodniu opisywałem stosunkowo prosty program Bluetail, a kilka dni później pojawił się zdecydowanie bardziej rozbudowany konkurent o nazwie Affinity Designer.

W biografii Jonathana Ive’a autorstwa Leandera Kahney’a wiele uwagi zostało poświęcone pierwszemu iPhone’owi. Zarówno oprogramowanie, jak i z konstrukcja tego telefonu, przysparzała sporo problemów zespołowi projektantów nad nim pracujących. Jednym z nich była szczelina w urządzeniu, która doprowadzała do wyrywania włosów z głowy, a przede wszystkim zarostu, w czasie telefonowania. W 2007 r. Apple poradziło sobie ze wspomnianym mankamentem i finalna wersja telefonu była wolna od wspomnianej wady, jednak według wielu użytkowników problem powrócił.