W chwili obecnej firma Apple posiada niemal pół tysiąca salonów firmowych w osiemnastu różnych krajach, w których zatrudnionych jest łącznie około sześćdziesiąt tysięcy osób. Jednym z zadań Angeli Ahrendts, wiceprezesa Apple do spraw sprzedaży detalicznej i sklepów internetowych, jest dbanie o to, by zapewnić tym ludziom odpowiednie warunki pracy. Kilka dni temu udzieliła ona krótkiego wywiadu serwisowi Fast Company, w którym pochwaliła się sukcesami w tej kwestii.

Jak twierdzi Ahrendts, w poprzednim roku salonom firmowym Apple udało się zatrzymać przy sobie aż 81% personelu, co jest najlepszym wynikiem w historii Apple. Jej zdaniem tak wysoka lojalność pracowników wynika z głębokiego przywiązania do firmy. Osoby pracujące w Apple Store nie czują się jak pracownicy zwykłego sklepu z elektroniką, lecz jak część Apple. Receptą na sukces według Ahrendts jest traktowanie każdego pracownika tak, jakby zajmował kierownicze stanowisko. Pani wiceprezes podkreśliła też, że gdy dwa lata temu rozpoczynała pracę w Apple, nie spodziewała się spotkać z tak niezwykłą kulturą pracy, która według niej jest jedną z przyczyn sukcesu odniesionego przez firmę z Cupertino.

Niestety, sielankowy wizerunek salonów firmowych przedstawiony przez Ahrendts psują nieco wydarzenia z minionego roku, kiedy to 12 tysięcy byłych i obecnych pracowników Apple Store złożyło pozew zbiorowy przeciwko Apple. Sama Ahrendts również spotkała się w ubiegłym roku z krytyką mediów, gdy okazało się, że zachęcała ona pracowników salonów firmowych do polecania uczniom i ich rodzicom zegarka Apple Watch jako świetnego narzędzia do oszukiwania w trakcie sprawdzianów.

Źródło: Fast Company

Zdjęcie: Fortune Live Media