Maki to dla jednych temat tabu, a dla innych są to komputery przeznaczone dla snobów, hipsterów z sojową latte, buraków w BMW, rozpuszczonych dzieciaków. Z drugiej strony komputery te postrzegane są jako wybawienie od Windowsa, wyraz estetyki, użyteczności i dobrego smaku.

Strona 3 z 3

Coraz częściej po WWDC i innych wydarzeniach Apple użytkownicy narzekają, że nie został odświeżony żaden Mac, nie poruszono tematu macOS, nie skupiono się na oprogramowaniu. To wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Powodem tym są pieniądze. Apple nie jest fundacją dobroczynną, która zarabia na sprzedaży opłatków i zbieraniu 1% podatku. To jest ogromna korporacja, której celem jest maksymalizacja zysków. Z tego powodu, jeśli iPhone przynosi firmie ponad 50% dochodu, to na nim firma jest skupiona. Do tych działów skierowani są najzdolniejsi i najlepsi pracownicy. Tam jest pompowana kasa na rozwój produktów. Rosnący popyta na iPady oznacza, że kolejne pieniądze i programiści są przesuwani do działów za nie odpowiadających. Zysk z Maców maleje, dlatego też czas poświęcany komputerom podczas wydarzeń Apple się skrócił. macOS zrobił się cukierkowy, dlatego że jest to najtańsza zmiana, która wprowadza iluzoryczne przeświadczenie o wprowadzonych zmianach.

Maki to nadal ogromny kawałek tortu, z którego Apple szybko nie zrezygnuje, ale nie można mieć do nich pretensji, że poświęcają im coraz mniej uwagi. Wprowadzone niedawno zmiany w MacBookach Pro są zmianami, które ewidentnie obrazują zmianę polityki Apple. Dostarczanie urządzeń PRO jest nieopłacalne. iPhone to produkt masowy. Apple chce, żeby Mac również był masowy. Dlatego nie jest tak istotna użyteczność, a raczej fajerwerki, dodatki i wygląd. Nie potrzeba już im sprzętu dla specjalistów, ale dla mas. To nie ma być komputer polecany w wąskim gronie odbiorców, ale dobrze sprzedająca się zabawka dla bogatych i obiekt pożądania dla ubogich (którzy zaciągną kredyt).

Czy wobec tych statystyk możemy liczyć na dobry sprzęt PRO, który niedawno zapowiedział Tim?

Czy sprzętem PRO jest ten, który chce wywindować Apple, czy ten, z którego chcą korzystać profesjonaliści? Niestety tutaj nastąpiła duża rozbieżność, ponieważ nowego MBP głownie profesjonaliści krytykowali i rzucili się na starsze modele. Pozostaje mieć nadzieję, że nowe sprzęty, które szykuje Apple pozwoli mi na odświeżenie sprzętu, a nie stagnację przy MacBooku Pro z 2012 roku.