Wiele się mówi od pewnego czasu o cyfryzacji polskich szkół i zamianie tradycyjnych podręczników na tablety. Jako ojcu dwóch chłopców, którzy swoją przygodę z systemem edukacji rozpoczną w najbliższych latach, nie uśmiecha mi się dźwiganie przez nich ciężkich tornistrów z masą drogich książek. Wolałbym by w plecaku każdego z nich znalazł się tablet (nie koniecznie musi to być iPad, choć akurat to urządzenie dobrze już znają) i zeszyt do notatek. Nie wiem co z tych wielkich planów wypali, ważne przynajmniej tyle, że polskie wydawcnitwa edukacyjne pojawiają się m.in. właśnie na iPada. Najnowszy tego typu programem, o którym w ostatnich dniach było dość głośno jest Matematyka w działaniu. Tropiciele. Program przeznaczony jest dla dzieci w wieku od 5 do 7 lat, stąd jest to właściwie gra edukacyjna, a nie podręcznik matematyki. To dobrze, nie sądzę by dzieci w ostatniej grupie przedszkola i pierwszej klasie szkoły podstawowej (a więc 6-latki w nowym systemie) chciały uczyć się matematyki z typowej książki (przyznam, że nie pamiętam jak to było w moim przypadku w roku 1981. Matematyka w działaniu to zestaw prostych zabaw, bazujących na układaniu kolorowych kwadratów i piłek. W zależności od wybranych ćwiczeń dziecko będzie je dodawać, odejmować i zamieniać. Za rozwiązanie jednego zestawu ćwiczeń mały użytkownik otrzymuje dźwięki lub instrument muzyczny, dzięki którym może układać własne melodie. Nie do końca wiem czy taka nagroda przekona do zabawy. Mój starszy syn chyba wolałby dodatkowe poziomy do Ślimaka Boba czy Angry Birds. Aplikacja dostępna jest w App Store w modelu freemium. Można pobrać ją za darmo otrzymując po jednym zestawie zadań z każdej kategorii prostych działań matematycznych. Całość kosztuje 2,69 €. Twórcy programu zastosowali proste zabezpieczenie przed łatwym dostępem do App Store. Rodzic musi przez zadany czas przytrzymać palec na zadanej figurze geometrycznej. Matematyka w działaniu to bez wątpienia dobry program edukacyjny dla maluchów. Nie jest to jednak w żadnym razie rewolucja. Aplikacje edukacyjne dla najmłodszych pojawiają się co jakiś czas w App Store. Ja osobiście czekam na e-podręczniki z prawdziwego zdarzenia, stworzone np. przy użyciu iBooks Author. Aplikacja Matematyka w działaniu dla iPada dostępna jest w App Store za darmo. Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Wypatrywaliśmy nowych iPhone'ów z wielkim zainteresowaniem. Dlatego właśnie do nowego odcinka zaprosiliśmy Tomka Wykę i Krystiana Kozerawskiego, którzy mieli już możliwość poznać najnowsze telefony od Apple. Zachęcamy Was zatem do wysłuchania wrażeń z użytkowania iPhone'ów 5S i 5C. Postaramy się przybliżyć Wam między innymi jak działa Touch ID oraz czy plastikowy iPhone wciąż jest produktem premium.
Po kilku miesiącach testów beta AgilleBits wydało dzisiaj czwartą wersję swojego flagowego produktu 1Password w wersji dla Mac. 1Password 4 dostepne jest już w Mac App Store. 1Password 4 dla Mac pojawia się po niemal roku od wydania analogicznej wersji tego programu dla iOS. Przypomnę, że aplikacja pojawiła się w wersji uniwersalnej dla iPhone'a i iPada i oferowała synchronizację nie tylko przez Dropboksa ale także przez iCloud. Wyposażona została też we wbudowaną przeglądarkę web, wykorzystującą zapisane w programie dane logowania. O nowej wersji 1Password 4 dla Mac wspominałem już przy różnych okazjach, czy to tutaj czy jeszcze na MacKozer.pl. Na wstępną wersję interfejsu mogłem spojrzeć jeszcze podczas Macworld odbywające się na przełomie stycznia i lutego bieżącego roku. 1Password 4 dla Mac wygląda zdecydowanie bardziej lekko od wersji trzeciej, z której korzystałem przez ostatnie kilka lat. Wreszcie nie muszę też korzystać z synchronizacji przez Dropboksa i mogę teraz synchronizować wszystkie wersje za pośrednictwem iCloud (no dobrze, od miesiąca robiłem to już dzięki becie wersji dla Mac). Program dalej, tak jak wersja dla iOS oferuje także synchronizację przez iOS. 1Password 4 pozwala nie tylko na przechowywanie i generowanie haseł, ale także i wielu innych ważnych i prywatnych czy wręcz tajnych danych, jak numery kart, kont bankowych, numery licencji programowania czy numery ubezpieczenia i innych dokumentów. Najnowsza wersja programu umożliwia tworzenie nie jednego ale wielu archiwów na ważne i poufne informacje, np. dla kilku osób korzystających z jednego komputera. Każde archiwum zabezpieczone jest i tak głównym hasłem. Możemy także wysyłać zaszyfrowane poufne dane np. loginy i hasła do innych użytkowników, możliwe do podejrzenia tylko w aplikacji 1Password. Program zyskał nową wtyczkę do przeglądarek oraz agenta zagnieżdżającego się w górnym pasku OS X, tzw. 1Password mini. Pozwala on nie tylko na szybkie wklejenie danych logowania na stronie web, ale także podejrzenie i skopiowanie danych, a także generowanie haseł, co jest przydatne przy rejestracji w jakimś nowym serwisie internetowym czy usłudze. W ostatnich tygodniach spotkałem się z pytaniami czy warto instalować 1Password, skoro Apple wprowadzi funkcję synchronizacji kluczy, czy po prostu danych logowania za pośrednictwem iCloud (przypomnę, że synchronizacja pęków kluczy możliwa była już w MobileMe). Apple jak na razie wycofało tę możliwość przynajmniej z ostatniej bety OS X Mavericks. Korzystając codziennie z 1Password wiem, że program przydaje się nie tylko przy logowaniu, ale także przy generowaniu haseł, służy też jako duże archiwum na wszystkie ważne dla mnie informacje. Mam jednocześnie świadomość, że 1Password 4 dla Mac to program drogi (sam przed chwilą kupiłem go w Mac App Store) to jednak bez wątpienia jedna z aplikacji, które po prostu nie można nie mieć. 1Password dla Mac dostępne jest w Mac App Store w cenie 35,99 €. Pobierz z Mac App Store
Nie ma tygodnia by w App Store nie pojawiła się kolejna aplikacja do przeliczania miar pomiędzy różnymi systemami. Nie ukrywam, że mam przez to pewien problem. Niby od przybytku głowa nie boli, ale trudno mi się zdecydować na któryś z tych programów, bo co rusz pojawia się równie ładny, jak nie ładniejszy. Najnowszym tego typu programem jest Converted dla iPhone'a i iPada.
Wraz z premierą edytora iBooks Author sklep iBooks Store stanął otworem dla wszystkich autorów. Od teraz każdy kto ma pomysł na książkę może ją wydać. Ale w iBooks Store możemy znaleźć nie tylko książki. Jak się okazuje wyobraźnia użytkowników nie zna granic. Samo narzędzie iBooks Author jest świetne, pozwala tworzyć dokumenty, które wyglądają bardzo profesjonalnie. Nic więc dziwnego, że w iBooks Store możemy znaleźć bardzo różne rzeczy.
Jak donosi agencja Reuters, Apple może mieć problemy z uruchomieniem sprzedaży planowanego iPada Mini z ekranem typu Retina. Źródłem problemów mogą okazać się dostawcy podzespołów. Jak wynika z informacji uzyskanych przez Reuters, iPad Mini może być dostępny w bardzo ograniczonych ilościach lub nawet być niedostępny w gorącym, przedświątecznym okresie. Wraz z prezentacją iPada Mini w październiku 2012 roku krytykowano Apple za brak ekranu Retina w iPadzie Mini, tak więc presja na iPada Mini z Retiną jest ogromna. Dodatkowym problemem jest konkurencja, która bynajmniej nie zmierza czekać na ruch Apple. Google zaprezentowało 7" tablet Nexus 7 z ekranem typu HD, a Amazon posiada już w swojej ofercie Kindle Fire HDX z ekranem o wyższej gęstości niż w iPad 4. Jak wiadomo, sezon świąteczny to bardzo gorący okres jeśli chodzi o sprzedaż elektroniki i opóźnienie iPada Mini Retina będzie miało wymierne znaczenie dla Apple. Możliwe, że Apple uruchomi ograniczoną sprzedaż, na początku tylko w USA. Takie posunięcie jednak wzbudzi zapewne sporo krytyki bo obecnie widoczny jest już problem z dostawami złotego iPhone 5S. Drugie rozwiązanie, to wypuszczenie przed okresem świątecznym iPada Mini ze starym ekranem i nową elektroniką (taką jak w planowanym Mini z Retiną), a po "wyprostowaniu" sytuacji z dostawami podzespołów, wypuścić model z Retina. Tylko kto w tej sytuacji kupi starego-nowego Mini bez Retiny ???
Gry pojawiające się na iOS są raczej przystosowane do obsługi poprzez ekran dotykowy lub poprzez ruch iPhone czy iPada. Czasem jednak mamy odczucie, że przydałby się klasyczny krzyżyk do kierowania, tak jak to było w Gameboyu czy PSP. Apple wychodząc z tego założenia, dodało do iOS 7 funkcje wsparcia dla zewnętrznych kontrolerów do gier z czego skorzystał Logitech.
Kiedy Apple wprowadzało usługi iCloud likwidując przy tym MobileMe, użytkownicy tego drugiego otrzymali wtedy 20GB dodatkowej przestrzeni (iCloud w wersji darmowej ma tylko 5GB).
O tym programie pisałem na początku bieżącego roku jeszcze na MacKozer.pl. Wraz z wydaniem iOS7 tak jak wiele innych programów, także ten doczekał się aktualizacji przynoszącej delikatne zmiany w interfejsie. Myślę, że to dobra okazja by o nim przypomnieć. Pozostając przy okazji w tematyce finansowej po wpisie Michała Masłowskiego. Dlaczego w ogóle wspominam o Next? To moim zdaniem jeden z ładniejszych programów do notowania wydatków. Next posiada bardzo prosty i łatwy do zrozumienia interfejs. W widoku głównym użytkownik widzi zestaw ikon symbolizujących kategorie wydatków. Te zabarwione na niebiesko oznaczają kategorie, w których wydatki zostały odnotowane. Intensywność koloru świadczy o tym, jak często dodawane są wpisy w danej kategorii, a więc jak często dokonujemy płatności czy zakupów określonego typu produktów. Wystarczy stuknąć w ikonę wybranej kategorii, następnie wpisać wartość i opcjonalnie ustawić datę. Jeśli odnotowujemy wydatki na bieżąco możemy darować sobie ten ostatni etap. Najnowsza wersja programu pozwala także na edytowanie zapisanych już wcześniej wydatków. Program serwuje nam zarówno listę chronologiczną określonych wydatków z wykresem prezentującym ile danego dnia wydaliśmy i na co. W najnowszej wersji użytkownicy mogą także dodawać notatki do każdego z punktów tej listy, co jeszcze bardziej ułatwi odpowiedzenie sobie na pytanie, gdzie się podziały nasze pieniądze. Dostępny jest tez wykres tygodniowy, miesięczny i roczny prezentujący zestawienie wydatków w określonej kategorii. W tym ostatnim przypadku stuknięcie w którąś z nich odsłania kolejny wykres, prezentujący jak zmieniały się nasze wydatki na przestrzeni zadanego okresu czasu. Zestaw ikon w głównym widoku możemy dostosować. Wystarczy przytrzymać palec na jednej z nich i stuknąć w ikonę ustawień, jaka pojawi się w jej rogu, a na ekranie pojawi się zestaw ikon do wyboru. Możemy ukryć te niepotrzebne i zastąpić je innymi. Co ważne, nikt nam nie narzuca interpretacji tego co widać na ikonach, choć oczywiście niektóre z nich sugerują konkretny typ płatności lub produktów (np. ikona App Store). Jedyne czego mi w tym programie brakuje to wersji dla iPada i Maka oraz synchronizacji lub choćby jakiejś formy eksportu zapisanych w programie danych. Next dla iPhone'a dostępny jest w App Store w cenie 1,79 €. Pobierz z App Store
Jako że prowadzę bloga nie od dzisiaj, zdarza mi się raz po raz otrzymywać różnego rodzaju informacje prasowe związane z premierami nowych programów. Cechą wspólną treści informacji otrzymywanych od polskich deweloperów piszących te aplikacje jest to, że w miażdżącej większości są to programy na iOS. Niestety polskich makowych twórców jest jak na lekarstwo. Drugą cechą tychże otrzymywanych informacji jest to, że w większości tworzone programy to różnego rodzaju bajki.
Sylwester Łoś nie zasypia gruszek w popiele. Od kilku dni w App Store dostępna jest jego kolejna aplikacja dla iPhone'a o nazwie SlowCam, która oferuje użytkownikom iPhone'a 5S, a przede wszystkim iPhone'a 5C i 5 możliwość nagrywania filmów w zwolnionym tempie. Wiadomo, że iPhone 5S umożliwia nagrywanie w tempie 120 lub 60 klatek na sekundę, co pozwala następnie na uzyskanie płynnego efektu zwolnionego tempa, przy standardowej prędkości odtwarzania. Apple umożliwiło jednak kręcenie filmów z prędkością 60 klatek na sekundę także iPhone'owi 5C i 5 oczywiście z systemem iOS7. Sylwester, którego programy cieszą się dość dużą popularnością wśród użytkowników na całym świecie postanowił wycisnąć co się da nie tylko z iPhone'a 5S, ale właśnie i słabszych modeli. Opisywałem już na blogu aplikację Videon, która pozwalała na nagrywanie nie tylko 120 klatek na sekundę na iPhone 5S (na co pozwala w tym wypadku systemowa aplikacja kamery) ale także na nagrywanie ze wspomnianą już prędkością 60 klatek na sekundę np. na iPhone 5. Videon jest jednak programem dość złożonym. Jego przeciwieństwem jest właśnie SlowCam. SlowCam to bardzo prosty program, który pozwala na natychmiastowe nagranie filmu z szybkim włączeniem efektu slow motion (poprzez naciśnięcie niebieskiej ikony z logiem programu - ślimakiem), który zapisywany jest od razu w rolce aparatu, w odpowiedniej szybkości (a więc z efektem spowolnienia). Dodatkowo program daje możliwość zmiany punktu pomiaru ostrości i ekspozycji, a także - co znane jest już z aplikacji Videon - możliwość płynnego przybliżania i oddalania. W tym celu wystarczy przesunąć palcem w górę lub w dół po pasku z oznaczeniami "+ -" znajdującym się przy lewej krawędzi ekranu. Myślę, że SlowCam docenią przede wszystkim użytkownicy iPhone'a 5C i 5 (pod którego program został zoptymalizowany). Szczerze polecam. Program SlowCam dla iPhone'a dostępny jest w App Store w cenie 1,79 €. Pobierz z App Store
Całkiem niedawno na blogu opisywałem kilka aplikacji do przeliczania miar. Jedna z nich - Amount - zawierała także przelicznik walut, co czyniło ją najbardziej uniwersalną. Z drugiej jednak strony wszystko zależy od tego czego tak naprawdę potrzebuje użytkownik. Jedni szukają rozwiązania uniwersalnego takiego jak Amount, inni wolą programy, które mają tylko jedną konkretną funckję. Takim programem jest Kurrency dla iPhone'a. Kurrency to prosty przelicznik walut, którego interfejs przystosowany jest do wyglądu iOS 7. Program poberia na bieżaco z internetu najnowsze kursy walut, dzięki czemu użytkownik powinien otrzmać najbardziej aktualną wartość. Kurrency oferuje przelicznik pomiędzy właściwie wszystkimi walutami na świecie, również tymi bardzo egzotycznymi. Wybór waluty dostepny jest poprzez stuknięcie w jedno z żółtych kół, w zależności od tego czy wybieramy walutę z której będziemy przeliczać czy tą na którą wartość będzie przeliczana. Podobnie jak w innych różnego rodzaju przelicznikach, tak i tutaj możemy w każdej chwili zamienić waluty miejscami. Wystarczy stuknąć w ikonę strzałki, na linii rozdzielającej obydwie waluty. Program Kurrency dla iPhone'a dostępny jest w App Store za darmo. Pobierz z App Store
Wczoraj wieczorem przytrafiła mi się dziwna sytuacja. Otrzymałem od kolegi wiadomość iMessage i kiedy próbowałem odpisać okazało się, że moje wiadomości nie dochodzą (pasek wysyłania również nie dochodził do końca)
Jeszcze tylko przez 6 godzin można pobrać za darmo program MacX DVD Ripper. Program oferuje niezłe możliwości konfigurowania sposobu rippowania filmu z płyty DVD i wart jest uwagi.
Evernote zaktualizowało Skitch popularną aplikację do wprowadzania adnotacji na zdjęciach. Najnowsza jego wersja, o numerze 3.0 dostępna jest tylko dla systemu iOS 7. O Skitch czy to w wersji dla Macy czy dla iOS pisałem wielokrotnie. Aktualizacja do najnowszej wersji przyniosła wyraźne zmiany w interfejsie programu. Wszystkie narzędzia zostały zebrane teraz w prawym dolnym rogu ekranu pod ikoną symbolizującą aktualnie wybraną funkcję. Lewy dolny róg to opcje związane z wybranym narzędziem, jak kolor i grubość kreski. Zapisywanie rysunku odbywa się przez menu udostępniania, gdzie możemy wybrać m.in. zapisanie w rolce aparatu, w Evernote czy udostępnienie go w serwisach społecznościowych. W widoku wyboru zdjęć z rolki aparatu, w prawym dolnym rogu ekranu, obok ikony ustawień pojawiła się też ikona "trąbki" dająca dostęp do zakładki z informacjami nadsyłanymi przez Evernote. Co ważne, program nie wymaga do działania posiadania konta w Evernote, ani tym bardziej logowania się do niego. Skitch w najnowszej wersji to dalej najlepszy program do szybkiego dodawania adnotacji do zdjęć na iPhone, iPadzie. Skitch 3.0 dla iPhone'a i iPada dostępny jest w App Store za darmo. Pobierz z App Store
Długo poszukiwałem aplikacji, w której mógłbym zapisywać wszystkie swoje wydatki i przychody. Osobiście uważam, że jest to bardzo ważne i pomaga w mądrym zarządzaniu naszymi pieniędzmi. Monitorując nasze wydatki bardziej zastanawiamy się nad tym, na co wydajemy pieniądze. Już sama czynność zapisywania danego kosztu, a także przychodu zmusza nas do choć krótkiej refleksji nad naszymi finansami.
Na iOS jest cała masa rozmaitych gier i czasem dosyć ciężko jest znaleźć coś ciekawego. Podobnie i twórcy gier mają spory problem, by w całej masie konkurencyjnych produktów przebić się ze swoją grą. Receptą jest niezła grafika, dobra oprawa dźwiękowa i... pomysł. Wszystkie te trzy elementy znajdziemy w grze Paper Baron . Gra Paper Bron polega na puszczaniu papierowych samolotów na odległość, ale jakie to puszczanie ?!!! Samolot puszczamy z platformy i w trakcie lotu spotykamy rozmaite "przeszkadzajki" oraz gadżety, wspomagające nasz lot. Do owych "przeszkadzajek" zaliczamy chmurki - czyli kartki zmiętego, szarego papieru podwieszone na sznurkach, papierowe parasolki czy balony.
Fading Fairytales to bardzo ciekawa gra stworzona przez studio Crescent Moon Games, znane między innymi z takich gier jak Monkey Boxing czy Pocket RPG. Rozgrywka w Fading Fairytales ogranicza się przede wszystkim do potyczek, które mi bardzo kojarzą się z Heroes of Might and Magic III. Potyczka toczy się na polu bitwy które jest podzielone na kwadraty, każdy z naszych bohaterów ma do dyspozycji określoną pulę ruchów, oraz ataków czy też umiejętności specjalnych na turę.
O tym programie pisałem dobrze ponad dwa lata temu jeszcze na mackozer.pl. Mowa o Bord prostej wirtualnej tablicy do rysowania równie wirtualną kredą. Program skierowany jest zdecydowanie do dzieci, które mogą rysować na ekranie bez brudzenia sobie rąk. To, co mi się w tym programie podobało to całkiem realny efekt rysowania kredą po tablicy, jak i wycierania suchą gąbką. Nie wiem jak teraz wygląda to w szkołach, ale za moich czasów zmazywanie kredy suchą gąbką zostawiało ślad tekstu czy rysunku. Tak zachowuje się właśnie wirtualna gąbka w Bord. Aby wymazać cały rysunek nie musimy używać gąbki. Wystarczy potrząsnąć iPhonem lub iPadem. Rysunki mogą być zapisywane w postaci animacji. Kilka z nich dostępnych jest standardowo w programie. Choć Bord skierowany jest do dzieci to z rysowania na tablicy radość mogą czerpać także dorośli, przypominając sobie stare, szkolne czasy. Wspominam o tym programie po latach, dlatego, że wreszcie doczekał się aktualizacji do wersji dla ekranów Retina. Lepiej późno niż wcale, ale wybaczam to jej twórcom. Przez dłuższy czas pracowali nad innym, świetnym programem - Foldify. Bord dla iPhone'a i iPada dostępny jest za darmo. Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
MacKozer pisał ostatnio na swoim blogu o aplikacji Momento ( klik). W App Store jest jednak aplikacja, która choć do Momento podobna, ze względu na design i kilka ciekawych funkcji jest również warta uwagi. Mowa o Memoir.
Mail czyli systemowy program pocztowy w iOS 7 pozwala na podglądanie zawartości paczki ZIP dołączonej do wiadomości bez potrzeby otwierania jej w innej aplikacji. Wystarczy pobrać paczkę ZIP (w moim przypadku nie jest ona pobierana automatycznie) i stuknąć w nią palcem. Aplikacja Mail wyświetli podgląd pierwszego z plików w niej zawartego. Aby przejrzeć inne wystarczy stuknąć w ikonę folderu w prawym dolnym rogu ekranu. Aby otworzyć paczkę w innej aplikacji wystarczy przytrzymać na niej palec w widoku podglądu treści wiadomości. Podpatrzone na MacworldChcesz mnie o coś zapytać? Zrób to na Twitterze. Obserwuj konto @mackozer.
O Vesper, bardzo ładnym prostym notatniku dla iPhone'a, w którego stworzeniu maczał swoje palce John Gruber z Daring Fireball, pisałem już jakiś czas temu. Przypomnę tylko, że program posiada minimalistyczny interfejs o stonowanej, szaro-niebieskiej kolorystyce. W notatkach można umieszczać nie tylko tekst ale i zdjęcia, a same notatki oznaczać odpowiednimi tagami. Program w podstawowej wersji miał tyleż zalet co wad (więcej na jego temat przeczytacie TUTAJ. Program doczekał się właśnie małej aktualizacji przynoszącej interfejs dostosowany do wyglądu iOS 7 oraz wsparcie dla 64-bitowego procesora Apple A7, jaki znalazł się w iPhone 5S. Mnie szczególnie podoba się przezroczystość menu wysuwanego z lewej strony ekranu. Widać teraz pod nim przyciemnioną tapetę ekranu domowego iPhone'a. Dodatkowo program zyskał teraz możliwość regulacji wielkości liter w notatkach oraz wielkości nagłówków pisanych dużymi literami (Vesper traktuje pierwszą linijkę notatki jako jej tytuł). Poprawiono także dopasowanie obrazków ze zrzutami ekranu, umieszczanymi w notatkach. Niestety Vesper, choć wygląda coraz ładniej dalej ma poważne braki, których twórcom wypełnić się specjalnie nie spieszy. Martwi mnie trochę to, że minimalizm jeśli chodzi o jej funkcjonalność to raczej wada, a nie zaleta tej aplikacji, a nazwisko Grubera na pewno nie zastąpi synchronizacji z Dropboksem czy iCloud. Vesper dla iPhone'a dostępny jest w App Store w cenie 3,59 €. Vesper w App StoreChcesz mnie o coś zapytać? Zrób to na Twitterze. Obserwuj konto @mackozer.
iOS 7 to zupełnie nowy wygląd nie tylko systemu ale i rosnącej liczby aplikacji, których twórcy chcą dopasować je do nowych wytycznych Apple dotyczących projektowania interfejsu. Ciekawym przykładem programu, który wizualnie pasuje wręcz idealnie do nowego systemu jest Bars dla iPhone. Bars właściwie nie wnosi nic nowego poza wyglądem. Jest bowiem jedynie dość oryginalnym podejściem do tematu przedstawienia czasu, będąc swego rodzaju konkurencją dla systemowej aplikacji Zegar. Możliwości Bars w porównaniu do systemowego programu są ograniczone. Nie oferuje bowiem funkcji budzika, a jedynie stoper (bez wyróżnienia dziesiątych i setnych części sekundy), zegar i minutnik. To co wyróżnia Bars to wygląd, w którym godziny, minuty i sekundy przedstawione są w słupkach (stąd tytuł programu - Bars czyli słupki). W przypadku stopera i zegara, rosną one w miarę upływu czasu. W minutniku ustawiamy zadany czas palcem na każdym ze słupków, które następnie topnieją do zera i włączenia się alarmu. Niby nie wiele, ale muszę przyznać, że wizualnie program bardzo mi się spodoba. Możecie sami ocenić czy przypadnie Wam do gustu, dostępny jest bowiem za darmo. Bars w App StoreChcesz mnie o coś zapytać? Zrób to na Twitterze. Obserwuj konto @mackozer.
Jedna z moich ulubionych aplikacji dla iPhone'a - Instagram - otrzymała właśnie interfejs zgody z iOS 7. Program wygląda teraz o wiele bardziej przejrzyście i integruje się z elementami nowego systemu (np. paskiem statusu). Nie podoba mi się tylko zmiana prezentacji zdjęć użytkowników. Wolę jednak kwadratowe, a nie okrągłe awatary. Aktualizacja ta natchnęła mnie do spojrzenia wstecz na zmiany interfejsu tego programu. Wszystko zaczęło się w październiku 2007 roku. Wtedy instagram wyglądał tak jak na poniższym zrzucie. Miał jedynie kilka filtrów, nie posiadał efektów przesunięcia głębi ostrości - trzeba było do tego używać innych aplikacji. Pierwszej poważnej zmian w interfejsie doczekał się w marcu 2011. Przebudowano wtedy podgląd aktywności. W tym samym miesiącu program zyskał liniowy efekt przesunięcia głębi ostrości. Dwa miesiące później dodano ten efekt w wersji kołowej. W maju 2011 roku można było wreszcie dodać opis do swojego profilu, tak by odwiedzający wiedzieli kto robi te świetne zdjęcia. We wrześniu 2011 roku zmienił się podgląd efektów, prezentowanych teraz w formie podobnej do ikon aplikacji. Luty 2012 roku to kolejne zmiany w wyglądzie programu, przede wszystkim widoku aktywności. W kwietniu 2012 roku Instagram trafił na smartfony z Androidem. 1 sierpnia 2012 roku aplikacja zyskała funkcję fotomapy. Zaktualizowano też ogólny wygląd programu. W listopadzie 2012 roku Instagram umożliwił przeglądanie poszczególnych profili użytkowników. Już miesiąc później, w grudniu 2012 roku Instagram zyskał nowy interfejs, zwłaszcza wyboru zdjęć z rolki aparatu i wyboru efektów. Kilka dni później program został spolonizowany. Później, już w tym roku zyskał funkcję nagrywania krótkich filmów. Ciekawy jestem jak będzie wyglądał za rok albo dwa? Instagram dla iPhone'a dostępny jest w App Store za darmo. Instagram w App StoreChcesz mnie o coś zapytać? Zrób to na Twitterze. Obserwuj konto @mackozer.
15 dni po premierze najnowszego iPhone 5S nie milką dyskusję na temat Touch ID. Dla tych którzy nie śledzą najnowszych nowinek ze świata Apple powiem tylko, że jest to czytnik linii papilarnych wbudowany w przycisku Home, po zeskanowaniu naszego palca (lub palców) możemy dzięki niemu odblokować telefon, dokonywać zakupów w App Store, a także w przyszłości korzystać z różnego rodzaju aplikacji, a to wszystko bez hasła, jedynie poprzez przyłożenie palca.
Być może jestem daleki od prawy, ale patrząc z mojej perspektywy czasy, kiedy na komputerach królowały pirackie wersje bardzo drogich i rozbudowanych aplikacji firm Adobe i Corel minęły już dawno. Nie wiem jak to jest w przypadku systemu Windows, ale na Maku, w App Store znaleźć można przynajmniej kilka programów, które w zupełności wystarczą amatorom. Od lat korzystam na przykład z Pixelmatora, który w 100-procentach sprawdza się w przypadku moich potrzeb. Do dyspozycji mam też kilka prostych, a za to o wiele tańszych aplikacji do grafiki wektorowej. W mojej przygodzie z aplikacjami kilka z nich już przetestowałem, ostatnio w Mac App Store pojawił się kolejny tego typu program. Mowa o Bluetail. Bluetail to bardzo prosty program do grafiki wektorowej właśnie. Podobnie jak Pixelmator, nawiązuje interfejsem do wspomnianych już dużych aplikacji. Mamy wiec pływające palety z podstawowymi narzędziami, warstwami oraz z obszarem roboczym. Do dyspozycji mamy kilka prostych narzędzi. Wśród nich wymienić warto pióro do kreślenia krzywych Beziera, jest proste narzędzie tekstowe, ołówek do rystowania odręcznego oraz kilka kształtów (koło, czworokąt, trójkąt, pięciokąt, rąb i gwiazda). Są też narzędzia do tworzenia wielokątów i linii. Standardowo wszystkie figury wprowadzone są bez wypełnienia, jako kontury. W pierwszej chwili pomyślałem, że program nie oferuje nic więcej. W każdej chwili można przywołać jednak skrótem CMD-I inspektora kształtów (Shape Inspector), w którym możemy określić rodzaj wypełnienia, grubość i kolor obrysu, ilość rogów czy ramion i wiele innych szczegółów. W kolejnych oknach możemy określać np. kąt i kolory oraz sposób wypełnienia gradientem (liniowy, kołowy itp.). Wspominałem już o warstwach, które w obecnych czasach są chyba standardem. W istocie, możemy kolejne kształty tworzyć na osobnych warstwach. Dla każdej z nich możemy wybrać sposób mieszania z warstwą poniżej oraz stopień jej przezroczystości. Brakuje mi niestety podglądu kształtów w palecie warstw. Wybierając kolejne, standardowo nazwane "New layer" w pewnym momencie zagubimy się nie wiedząc tak naprawdę na której z nich leży interesujący nas obiekt. Przydałoby się to poprawić. Przyczepię się też trochę do interfejsu programu, mógłby być bardziej dopracowany. Widać to zwłaszcza np. we wspomnianym oknie inspektora. Niektóre z sekcji po rozwinięciu zajmują zdecydowanie za dużo miejsca. Zauważyłem też, że na moim starym MacBooku Pro 13" z 2009 roku Bluetail zdarza się wywalić od czasu do czasu. Poza wspomnianym już inspektorem kształtów dostępny jest także inspektor strony. W tym oknie możemy włączyć i wyłączyć linijki, zmienić gęstość siatki, włączyć funkcję przyciągania do niej rysowanych elementów czy zmienić wymiary ramki obrazka. Program zapisuje pliki wektorowe we własnym formacie .tail. Można je jednak wyeksportować do innych popularnych formatów, jak pdf, eps, tiff, png i psd. Bluetail dla Mac dostępny jest w Mac App Store w cenie 10,99 €. Bluetail w Mac App Store Mam dla Was dwa kody na ten program, które pojawią się w komentarzach do niniejszego wpisu w przeciągu godziny od jego opublikowania.
Listonic to jeden z tych startupów, któremu bez dwóch zdań się powiodło. Firma jest już rentowna i niebawem zamierza wejść na rynek USA. Wydaje mi się, że fundamentem jej sukcesu jest fakt, że aplikacja oferująca wygodną listę zakupów, powiązaną dodatkowo z promocjami wybranych supermarketów oraz blogami kulinarnymi jest po prostu funkcjonalna i przydatna. Program właśnie został zaktualizowany do wersji zgodnej z iOS 7. Listonic umożliwia utworzenie dowolnej liczby list zakupów na różne okazje. Co ważne nie muszą to być wcale tyko listy produktów ogólnospożywczych, ale także np. lista książek czy innych rzeczy, które musimy kupić. Zdecydowanie jednak aplikacja najlepiej sprawdza się w przypadku list produktów spożywczych, kosmetycznych czy chemicznych, a więc od pomidorów i piwa, przez waciki czy pasty do zębów, po płyny do płukania i proszki do prania. W aplikacji znajdziemy szybką listę najbardziej popularnych produktów wśród jej użytkowników. Każdy z nich możemy polubić, tworząc w ten sposób pulę tych produktów, które najczęściej kupujemy. Najnowsza wersja integruje się z interfejsem nowego systemu, co widać przede wszystkim po ikonach oraz górnym pasku. Bardzo fajnie rozwiązano też menu programu, nawiązujące do widoku wielozadaniowości w tym systemie. Okno programu zostaje zminimalizowane i wysunięte częściowo poza ramy ekranu, odsłaniając ikony menu na zielonym tle. Wspominałem o integracji głównie z blogami kulinarnymi, których nie ukrywam nie jestem czytelnikiem. Sam program serwuje nam zbiór przepisów z różnych blogów, otwierając je we wbudowanej przeglądarce. Jeśli na danym blogu jest odpowiedni przycisk Listonic, to użytkownik będzie mógł utworzyć automatycznie listę produktów potrzebnych do sporządzenia interesującego go dania. Listonic współpracuje tylko dwoma sieciami supermarketów - Carrefourem i Almą, oferując podgląd aktualnych promocji w każdym z nich oraz wskazując ich lokalizację na mapie. Ważnym elementem jest też możliwość dodawania do znajomych innych użytkowników programu i współdzielenie z nimi list. Wysyłając męża lub żonę na zakupy będzie można dodać do niej produkty zdalnie. Trzymam kciuki za tę aplikację i tworzą ją ekipę no i szczerze, czysto subiektywnie polecam Wam ten program, jeśli faktycznie często robicie zakupy. Listonic dla iPhone'a dostępny jest w App Store za darmo. Listonic w App Store
W dniu wczorajszym Apple wydało uaktualnienie aplikacji pozwalającej użytkownikom Okienka na korzystanie z części usług chmury iCloud.
W zeszłym tygodniu opisałem jak to zespół portalu iFixit.com rozebrał iPhona 5S na kawałki, jednocześnie nie mógł znaleźć układu M7 na płycie głównej telefonu. Zaczęto nawet żartować, iż oznaczenie "M" nie oznacza "Motion" ale "Magic" lub "Marketing". Ostatecznie wysunięto teorię, iż M7 mieści się w jednym układzie wraz z procesorem A7. To czego nie udało się dokonać ekipie iFixit , udało się zespołowi z Chipworks . Dokonali oni szczegółowych analiz wszystkich układów znajdujących się na płycie i znaleźli układ NXP LPC18A1 .
iOS 7 posiada kilka mniej lub bardziej przydatnych funkcji, które robią wrażenie w pierwszej chwili, później jednak nie specjalnie są przydatne, a przynajmniej można się bez nich obejść. Zdecydowanie trudniej obejść się bez energii w baterii. Wtedy nasz iPhone po prostu przestaje działać. Lepiej zatem wyłączyć kilka zbędnych funkcji i ograniczyć działanie niektórych programów zwiększając przy tym czas pracy samego iPhone'a. Moim zdaniem najmniej przydatną funkcją, której już po kilku dniach nie zauważam, a która zjada zasoby urządzenia i przez to drenuje baterię w moim iPhonie jest efekt paralaksy tapety ekranu domowego. Zgoda, wygląda to ciekawie, tyle, że ja już tego nie zauważam, więc nie jest mi to do niczego potrzebne. Efekt paralaksy oraz kilka innych animacji interfejsu (np. dynamiczne tapety) można wyłączyć w ustawieniach systemowych w zakładce Ogólne/Dostępność. iOS 7 przynosi też funkcję odświeżania aplikacji działających w tle. To także drenuje baterię, o czym z resztą ostrzega samo Apple w zakładce Ogólne w ustawieniach. Warto tam zajrzeć by przekonać się, że właściwie niemal każda zainstalowana aplikacja chce mniej lub bardziej aktywnie działać w tle, a nie zawsze jest to nam potrzebne do szczęścia. Warto także wyłączyć powiadomienia w przypadku tych programów, na których nie specjalnie nam zależy by informowały nas o czymś natychmiast, np. na tzw. lockscreenie. Warto wyłączyć te programy w zakładce Centrum Powiadomień. O wyłączeniu usług lokalizacji dla wybranych aplikacji myślę, że nie muszę wspominać, bo to był sposób na oszczędność energii już w starszych wersjach systemu. Jeśli jednak zaczynacie dopiero przygodę z iPhonem to warto zajrzeć do zakładki Prywatność/Usługi Lokalizacji w ustawieniach systemowych. Warto także wyłączyć automatycznie wysyłanie do Apple danych diagnostycznych. Mała rzecz, ale jednak także zużywa cenną energię zgromadzoną w baterii naszego iPhone'a. Funkcję tę znajdziemy w ustawieniach systemowych w zakładce Ogólne/To Urządzenie. Kilka dni temu zostałem też zapytany na Twitterze czy będę korzystał z funkcji AirDrop. Odpowiedź brzmi - nie będę, bo AirDrop nie jest dostępne na wszystkich urządzeniach jakie mam w domu a sama funkcja drenuje baterię wyszukując inne urządzenia i czekając na przesłanie. Wyłączyć ją możemy w wysuwanym z dolnej krawędzi ekranu centrum sterowania. Warto też pamiętać o wyłączaniu nieużywanych w danej chwili funkcji systemowych, jak na przykład WiFi czy Bluetooth. Teraz jest to o wiele łatwiejsze niż w iOS 6 i wcześniejszych wersjach systemu mobilnego Apple. Można to zrobić właśnie wprost z centrum sterowania. Podpatrzone na TUAW i uzupełnione o własne sugestie.