News

W dzisiejszym odcinku MyApple Daily rozmawiamy o serwisach streamigowych, takich jak na przykład Apple Music. Wielu użytkowników postanowiło zostać z usługą Apple po zakończeniu okresu próbnego, a część z nich powróciła do Spotify czy też innych konkurencyjnych rozwiązań.

Mój znajomy otrzymał właśnie wiadomość, rzekomo od Apple, w której poinformowano go o tym, że jego konto Apple zostało zablokowane, a w ciągu pięciu dni to samo stanie się z numerem telefonu. Nic takiego nie ma miejsca. To oczywiście atak phisingowy mający na celu wyłudzenie danych logowania Apple ID.

HTC zaprezentowało właśnie smartfona, który wyglądem bardzo przypomina najnowsze iPhone'y. Można by powiedzieć, że to nic nowego, z resztą także i Apple zarzucano nie raz kopiowanie pomysłów czy wzornictwa konkurencji.

MyApple Magazyn nie tylko można pobrać jako PDF i czytać na dowolnym urządzeniu. Można także czytać go w dedykowanej aplikacji, za pośrednictwem której dostępny jest on w wersji dla iPhone'a oraz specjalnych wersjach przygotowanych dla osób słabowidzących, korzystających z funkcji Voice Over.

Trzy miesiące minęły szybciej, niż się tego spodziewałem. Spędziłem je intensywnie, na częstych podróżach, i być może dlatego nie liczyłem upływających dni. Kończy się nie tylko lato, ale i trzymiesięczny okres testowy w Apple Music. Czas podjąć decyzję, czy zostać w tym serwisie, czy może w Spotify, z którego przezornie jeszcze nie zrezygnowałem i nadal opłacam abonament. Przede wszystkim jednak trzeba odpowiedzieć na pytanie, w jakim miejscu obecnie - po trzech miesiącach od startu - ta usługa się znajduje. Czy swoją ofertą i jakością wygrywa z innymi serwisami, no i czy ewentualnie ma w sobie coś, czym mnie zatrzyma.

Od wielu lat do obsługi poczty elektronicznej używam aplikacji systemowej – Mail.app. Czasem jednak daję się skusić reklamie lub artykułom prasowym i instaluję alternatywne rozwiązania. Testuję, sprawdzam i najczęściej przed upływem miesiąca usuwam je z dysku. Moja relacja z Mail.app trwa już dekadę i zaczyna przypominać zgrane małżeństwo z długim stażem. Zauważamy swoje wady, ale radzimy sobie z problemami i dość zgodnie wiedziemy wspólne życie.

Po wydaniu niemal każdego numeru MyApple Magazynu otrzymywaliśmy sporo opinii. Wśród nich także te od osób z zagranicy, które chciały czytać nasz magazyn, nie znały jednak języka polskiego. Opinii, że nasz magazyn powinien ukazywać się także w wersji angielskiej było tyle, że w połowie września razem z redaktorami z zaprzyjaźnionego bloga AppleWorld.Today rozpoczęliśmy nad nią pracę.

Jony Ive najlepszym projektantem jest i basta - tak, wiemy, że jest to mocno prowokacyjna teza. Na pewno jednak nie można zaprzeczyć temu, że jego projekty urządzeń elektronicznych należą do ciekawych i to w dużym stopniu dzięki jego wizji przezroczystej obudowy pierwszy iMac został zauważony przez media i klientów.

Jechałem w czasie weekendu samochodem z Gliwic do Gdańska. Gdy monotonia autostrady A1, ból pleców i irytacja na innych kierowców zaczęły mi się już dawać we znaki, pomyślałem o projekcie Titan od Apple. Po przeanalizowaniu przeze mnie wszystkich aspektów pojazdu autonomicznego pojawiła się w mojej głowie jednoznaczna refleksja - tak bardzo bym chciał mieć takiego samoprowadzącego się Apple Cara!

Kiedy kilka dni temu Tapbots wydało nową, czwartą i do tego płatną wersję swojego popularnego klienta Twittera dla iOS - Tweetbota, pojawiło się sporo głosów krytycznych. Niektórzy z użytkowników narzekali, że nie została ona wyposażona we wsparcie dla technologii 3D Touch. Wczorajsza aktualizacja Tweetbota 4 wypełniła tę lukę.

Premiera nowych komputerów iMac i akcesoriów do nich w postaci nowej klawiatury, gładzika i myszki wywołała wiele kontrowersji, głównie za sprawą cen oraz parametrów technicznych tych pierwszych urządzeń. Oliwy do ognia dodały niepotwierdzone jeszcze oficjalnie ceny nowego Apple TV oraz iPada Pro.

Na początku bieżącego roku czeski serwis letemsvetemapplem odkrył w kodzie jednej z bet systemu iOS 8 wpisy jednoznacznie wskazujące na trwające prace nad Siri w językach czeskim, słowackim i polskim. Siri po polsku powinna pojawić się pod koniec tego roku. Już teraz jednak pojawienie się niemal każdej kolejnej bety aktualizacji iOS 9 wywołuje emocje.

Logo znanego producenta wzmacniaczy gitarowych, czy popularnego napoju gazowanego na smartfonie - w obecnych czasach to już nic zaskakującego. W jednym przypadku to promocja marki, poprzez umieszczenie jej na elektronicznych gadżetach, w drugiej próba sprzedaży samych urządzeń wykorzystując legendarne logo.

Dzięki uprzejmości firmy LG miałem okazję testować najlepszy model tej firmy, jakim jest LG G4. Na recenzję tego urządzenia jest już za późno, gdyż minęło bądź co bądź kilka miesięcy od jego premiery. Postanowiłem jednak porównać ten sprzęt z moim iPhonem 6, a także nawiązać do najnowszych smartfonów Apple.

Za nami pierwsze dwa tygodnie z nowymi iPhone'ami. O samych urządzeniach pojawiło się już w sieci sporo informacji, a kwestia różnych wersji procesorów A9 budzi wiele emocji. W najnowszym, dziewiątym już numerze MyApple Magazynu postanowiliśmy zająć się zdecydowanie ciekawszymi elementami tych urządzeń.

Apple Music nie miało najlepszego startu. Po pierwsze weszło na rynek długo po konkurencji. Na naszych smartfonach od dawna grały takie usługi, jak Spotify, Deezer, Google Music, Tidal itp., więc osoby zainteresowane streamowaniem muzyki z reguły miały już coś wybrane, jakiś abonament wykupiony, playlisty ułożone, a bibliotekę Moja muzyka wypełnioną po brzegi.

Kilka dni po premierze nowych iPhone'ów spotkaliśmy się by porozmawiać o tych urządzeniach.

Po kilku miesiącach letnich, które upłynęły mi na mniej lub bardziej wakacyjnych podróżach i rozkręcaniu, a właściwie wdrażaniu się w dwutygodniowy rytm wydawniczy MyApple Magazynu wracam z nowym odcinkiem podcastu Diabelskie Ustrojstwa. Czas jest dobry, w ubiegły piątek ruszyła sprzedaż nowych iPhone'ów.

Łał. Działo się i wciąż się dzieje. Zamieszanie, oburzenie, czarnowidztwo. Proroctwa. Fatalistyczne – śmierć wolnego internetu, agonia większych wydawców i głód mniejszych. Pazerna, wstrętna Mama Apple chce się otłuścić jeszcze bardziej kosztem ich wszystkich. I jeszcze robi w konia użytkowników, bo ponoć to dla ich dobra. Albo na odwrót. Mama wstała z kanapy i idzie biegać w imię nowego, lepszego internetu. Wolnego od syfu. Niech się stanie rewolucja! Niech reklamodawcy i wydawcy znajdą nową jakość. Muszą, bo internet przecież jest nie do wytrzymania. Wyskakujące okienka, banery, tu miga, tam błyska. Tu rozprasza, tu przeszkadza. A jeśli naraz przestanie, redaktorzy padną z głodu. Tylko Apple zarobi, bo sobie procent bierze. Serio?

Środowa premiera iOS 9 przyniosła nam dwie istotne zmiany w naszych iPhone'ach i iPadach. Apple wprowadziło bowiem aplikację News oraz umożliwiło użytkownikom instalację wtyczek do Safari, które blokują mobilne reklamy na stronach internetowych. Komunikat ze strony Cupertino jest prosty - dołącz do naszej usługi, bo nie zarobisz pieniędzy.

Ustalenie faktu, że Ziemia nie jest płaskim dyskiem wspartym na grzbietach krokodyli, mamy już dawno za sobą, dlatego przyjmijmy na chwilę, iż ma ona kształt jabłka. Wychodząc z takiego założenia, nadgryzione logo Apple obrazuje zasięg firmy z Cupertino na świecie. Organizacja Narodów Zjednoczonych uznaje oficjalnie 193 państwa, Apple, równie oficjalnie, dociera do 155 z nich. A co z resztą? Co z brakującą częścią jabłka?

W lutym 1955 roku Departament Policji w Los Angeles, na łamach wydawanego wewnętrznie magazynu „BEAT”, przeprowadził konkurs na motto, które w kilku słowach wyrażałoby ideały, dla których został powołany. Wygrało credo „To Protect and to Serve” ( Chronić i służyć), które zgodnie z zarządzeniem Rady Miasta Los Angeles z 1963 roku zostało umieszczone na radiowozach Departamentu. Od tamtego czasu słynną dewizę „Chronić i służyć” przyjęło wiele wydziałów policji w całym anglojęzycznym świecie, czasem w alternatywnej formie „Służyć i chronić”. Pomimo, iż motto nierozerwalnie łączy się z policją, jego przekaz jest uniwersalny. Dlatego zdecydowałem się na jego użycie w stosunku do iPhone'a, szczególnie w kontekście bardzo ciekawego patentu firmy Apple.

Od lat pewnym utrwalonym stereotypem jest stawienie znaku równości pomiędzy użytkownikiem produktów firmy Apple, a fanboyem - bezmyślnym wyznawcą kościoła Steve'a Jobsa - który będzie bronił do upadłego dobrego jej imienia oraz, co oczywiste, jej produktów. Stereotypy nie biorą się jednak znikąd, ale dotyczą właściwie użytkowników różnorodnych produktów znanych marek.

Oj. Takich właśnie pytań się obawiam. Uchylam się od odpowiedzi, jeśli tylko mogę. Ale po konferencjach Apple uciec od nich nie sposób. Szczególnie po tegorocznej. Ciekawe to, bo od pewnego czasu śledzimy je inaczej. Bez niepewnego oczekiwania, co Apple pokaże. Raczej, czy potwierdzą się przecieki i plotki. Reszta to omawianie subtelnych różnic między przewidywaniami a zaprezentowaną formą ostateczną produktu.

Kilka miesięcy temu jeden z moich znajomych wrzucił na Facebooka nasze wspólne zdjęcie sprzed ponad dwudziestu lat, na którym wyglądałem zgoła odmiennie niż dziś. Nie chodzi mi tutaj o działanie czasu, który odcisnął się zwłaszcza na mojej twarzy, ale o moje gabaryty.

Każde z nas ma jakieś ulubione miejsce w domu. Dla jednych będzie to wygodny fotel w dużym pokoju, dla innych duża wanna kojarząca się z relaksującą kąpielą czy też balkon dostarczający łyku świeżego powietrza. Ja uwielbiam spędzać czas w kuchni. To miejsce rodzinnych spotkań przy stole, plotek z koleżankami przy kawie, ale przede wszystkim tam tworzymy i komponujemy posiłki samemu lub w gronie najbliższych. Nie wiem jak Wy, ale ja odpoczywam w kuchni, nie tylko przygotowując dania, ale i planując ich wykonanie przy pomocy iPada lub iPhone'a. Spokojnie, nie podam Wam teraz przepisu na coś z jabłkami (choć znam kilka pyszności), chciałabym natomiast zabrać Was do kuchni, by poruszyć popularny ostatnio temat fotografii kulinarnej.

Burzliwy okres w życiu Steve'a Jobsa i w dziejach firmy Apple to niewątpliwie czas po premierze komputera Macintosh, kiedy chaotyczny i wybuchowy Jobs popadł w konflikt ze sprowadzonym przez niego nowym CEO firmy - Johnem Sculleyem, czego efektem było jego... no właśnie - wyrzucanie czy odejście?

Ktoś zadał mi niedawno to pytanie i przyznam - zaskoczył mnie. Bo minęło ładnych parę lat od chwili, gdy odpowiadałem na nie ostatni raz. W tym czasie wiele argumentów straciło aktualność.

Bez założonego w 2005 roku serwisu YouTube trudno sobie wyobrazić dzisiejsze oblicze internetu. Umożliwienie bezpłatnego zamieszczania i strumieniowego odtwarzania treści audiowizualnych zaowocowało miliardami wyświetleń i setkami milionów godzin opublikowanych w jego ramach filmów. Generowaną przez użytkowników zawartość YouTube'a stanowią m.in. teledyski artystów, programy telewizyjne, zwiastuny kinowe oraz amatorskie klipy video użytkowników, chociażby wszelkiego rodzaju vlogi (patrz - MyApple Daily). Dzięki mechanizmowi wyświetlania kolejnych rekomendowanych filmów do obejrzenia często pozostajemy w serwisie dłużej, niż byśmy tego chcieli. Z różnym skutkiem.

Pod względem popularności wtyczki AdBlock, Polacy zajmują drugie miejsce na świecie. Nadwiślańskich internautów wyprzedzają tylko Grecy. Jeżeli chodzi z kolei o wpływy z reklam AdSense, to Polska znajduje się w najniższej kategorii wpływów finansowych. Patrzę na to zjawisko z dwóch perspektyw - twórcy, który na reklamach zarabia oraz czytelnika rozmaitych stron, dla którego reklamy bywają denerwujące. Już we wstępie proszę Cię jednak - wyłącz na MyApple AdBlocka.