Wyniki wyszukiwania dla frazy "Spotify"

Kilka dni temu w amerykańskim App Store pojawiła się kolejna aplikacja wydana przez Twittera, tym razem poświęcona muzyce, pod nazwą Twitter #Music. Wspominałem o tym w sekcji newsów na MyApple. Wtedy jednak nie byłem w stanie powiedzieć o niej nic ponad to, co można było stwierdzić po kilku minutach zabawy tym programem. Pierwszy raz od kilku lat skorzystałem z mojego starego konta w amerykańskim App Store by pobrać program normalnie dla nas niedostępny. Po kilku dniach korzystania z tej aplikacji wyrobiłem sobie już o niej jakieś zdanie.

O usłudze Setapp udostępniającej aplikacje dla Maca na żądanie, niczym piosenki w Apple Music czy Spotify, albo filmy w Netfliksie, pisałem już na łamach MyApple kilka razy. Pierwszy raz ponad rok temu, kiedy ruszały jej testy beta. Później w miarę na bieżąco informowałem o pojawiających się w niej nowościach, w tym oczywiście także o nowym oprogramowaniu.

Klienci w Polsce mogą skorzystać z serwisów streamingowych takich jak Google Music, Apple Music, Amazon Musi, Spotify, Deezer czy Tidal. Okazuje się, że ten ostatni może w przyszłym roku zbankrutować. Plotki sugerują, że Jay-Z i inni właściciele stracili ponad pół miliarda dolarów.

Gdy Apple zaprezentowało nowe macbooki z dotykowym panelem Touch Bar, wiele osób określiło go jako bezużyteczny gadżet, służący głównie wstawianiu emotikonek w iMessage. Prawda jest jednak taka, że urządzenie jest tak dobre, jak dobre jest jego oprogramowanie. I w tym przypadku ta zasada działa nad wyraz dobrze.

Kilka miesięcy temu porównywałem Android Auto z CarPlay i wspomniałem, że na rozwiązanie Google jest trochę więcej aplikacji, choć i tak wybór jest niewielki. W przypadku CarPlay liczba dostępnych programów go spierających właśnie wzrosła o jeden - Google Play Music.

Bezprzewodowe aktywne głośniki to obecne chleb powszedni. Coraz więcej ich trafia do mieszkań i biur. Użytkownicy, którzy korzystają z więcej niż jednego urządzenia tego typu, stają często przed problemem wygodnego zarządzania nimi wszystkimi, bez potrzeby parowania ich przez Bluetooth. Kompleksowym rozwiązaniem tych problemów jest stworzona przez Yamahę platforma MusicCast, pozwalająca na wygodne zarządzenie odtwarzaniem i przesyłaniem muzyki pomiędzy różnymi urządzeniami: od amplitunerów, przez zintegrowane zestawy stereo, soundbary po aktywne głośniki, np. model Yamaha MusicCast WX-010.

Serwis streamingowy Tidal obchodzi swoje pierwsze urodziny i przy okazji chwali się wynikami. W komunikacie prasowym poinformowano, iż w ostatnich 12 miesiącach na skorzystanie z jego oferty zdecydowały się trzy miliony subskrybentów.

W pierwszych miesiącach po otwarciu Apple Music zbierało raczej mieszane oceny. Istotnie serwis był w swego rodzaju fazie testów beta, wszyscy jego użytkownicy korzystali bowiem z niego za darmo.

Dzisiaj po południu, przy mrożonym latte w ogródku (ogródek widoczny na zdjęciu powyżej), przypomniałem sobie, że przecież wczoraj w środku nocy, zainstalowałem na iPhonie żony iOS-a 8.4 i rozpocząłem darmowy okres próbny Apple Music w wersji rodzinnej. Zadałem więc, bardzo ciekawy wrażeń, pytanie:

Niemal dwa lata temu napisałem tekst o mojej niemal całkowitej przesiadce z papieru na ekran iPada i iPhone’a. Zdecydowałem się na porzucenie książek papierowych, na rzecz e-booków, które czytam na iPadzie i iPhone. Ta zmiana wpłynęła pozwoliła mi czytać zdecydowanie wygodniej, ale i więcej niż wcześniej. Książka, choć w pewien sposób magiczna, jest jednak w pewnym stopniu przestarzała (tutaj posypią się na mnie gromy). W wielu sytuacjach to właśnie samo medium zniechęcało mnie do lektury. Korzystając z iPhone’a i iPada, a czasem i Maka, zacząłem czytać znacznie więcej niż wcześniej. Nie jestem może książkowym molem, ale jestem w stanie przeczytać przynajmniej dwanaście książek w roku. Oczywiście, możecie się ze mną kłócić, że na Kindle czyta się lepiej – pewnie tak, ale to kolejne dodatkowe urządzenie w mojej torbie, na które po prostu nie ma już miejsca. Zmiana, związana z papierowymi książkami, to nie jedna w temacie dystrybucji treści, jaka ma miejsce na przestrzeni ostatniego roku, a tak naprawdę na przestrzeni ostatnich lat. Mówię tutaj o sposobach dystrybucji muzyki. W latach 90-tych rządziły kasety i płyty CD. Te drugie były na tyle drogie, że pozostawały luksusem. Ludzie masowo kupowali pirackie płyty na ryneczkach. Wraz z upowszechnieniem się nagrywarek komputerowych zaczęło się je masowo przegrywać, jak kiedyś kasety. A kilka lat później, kiedy niemal każdy mógł sobie pozwolić na stały dostęp do internetu, zaczęło się masowe ściąganie. Pewnie, znajdą się tacy, co w czambuł nazwą wszystkich złodziejami i zaczną absurdalnie porównywać to do kradzieży samochodu. Totalna bzdura. Płyty były po prostu za drogie a skala piractwa i tak w jakimś stopniu przekładała się czy wręcz zwiększała zarobki pewnych artystów, których muzyka nie trafiła by w inny sposób do mas (bo zwyczajnie nie byliby w stanie kupić sobie oryginalnego CD). Przykładem może być opublikowany 20 grudnia artykuł mówiący o tym, że zespół Iron Maiden wybierał na swoje trasy koncertowe kraje, w których ich muzyka była najbardziej piracona. Efekt? Koncerty były wyprzedane. Więcej na ten temat znajdziecie TUTAJ. Piractwo oczywiście jest złe, pamiętać jednak trzeba, że jest to po prostu sposób na dostęp do dóbr kultury, kiedy ich ceny są wyśrubowane przez wydawców. Jestem zdania, że większość (bo są tacy, którzy zawsze będą piracić) wolałaby być legalna, gdyby tylko mogła. Teraz już może, ale o tym poniżej. Piractwo przyniosło jednak także drastyczne zmiany na rynku dystrybucji muzyki. Przede wszystkim wraz z rozwojem internetu pojawiły się przenośne odtwarzacze MP3, które z czasem trafiły do telefonów komórkowych (pamiętam jeszcze wielką cegłę Nokię z 64 MB pamięci, do której mogłem wrzucić około 10 utworów). Pojawiły się też internetowe sklepy muzyczne, które pozwalały kupować płyty, a czasem pojedyncze utwory. W przypadku naszego kraju iTunes nie jest pewnie najlepszym przykładem, bo sprzedawana muzyka jest tam i tak stosunkowo droga. Wraz z pojawieniem się cyfrowych odtwarzaczy i generalnie dystrybucją muzyki przez internet nastał zmierzch płyty CD. Pewnie, że jeszcze długo ona nie zniknie, tak jak do końca nie znikły winyle (ale są obecnie tylko i wyłącznie produktem dla hobbystów, hipsterów czy snobów). Mój niemały zbiór oryginalnych płyt CD trafił z biegiem lat do pudła, po tym, jak zgrałem je na dysk mojego iMaka. Od roku łapię się jednak na tym, że z nielicznymi wyjątkami przestałem słuchać muzyki z mojej biblioteki iTunes. Ostatnio zdałem sobie sprawę z tego przymierzając się do recenzji kolejnej aplikacji do odtwarzania muzyki na iPhone czy iPadzie. Na żadne z moich mobilnych urządzeń nie wgrałem muzyki (biblioteka aplikacji muzyka jest pusta). Od ponad roku korzystam na moim Maku, iPhone i iPadzie niemal wyłącznie z aplikacji Spotify. Płacąc 20 złotych miesięcznie mam dostęp do 99 procent piosenek i albumów, które mnie interesują. Mogę je zapisywać na dysku czy w pamięci masowej moich urządzeń, tak by mieć do nich dostęp offline, bez potrzeby strumieniowania. Spotify to teraz właściwie moja jedyna aplikacja muzyczna i zbiór muzyki, z którego korzystam. Nie trzeba z resztą płacić tych 20 złotych, by mieć dostęp do gatunków muzycznych czy wykonawców, których lubimy. Za darmo można słuchać losowo serwowanych utworów naszych ulubionych zespołów. Dożyliśmy czasów, w których można być już legalnym, przynajmniej jeśli chodzi o muzykę i o książki (taką cyfrową biblioteką jest serwis Legimi.com). Mam wrażenie, że wraz z upowszechnieniem się serwisów jak Spotify, Deezer, Wimp czy Rdio weszliśmy w zupełnie nową erę dystrybucji muzyki. Może być to zmierzch także dla sklepów pokroju iTunes. Wydaje mi się, że Apple zdaje sobie z tego sprawę, wprowadzając swoją usługę iTunes Radio. Apple musi przystosować się do nowego sposobu dystrybucji. Nie zdziwiłbym się gdyby za jakiś czas wprowadziło w iTunes możliwość wypożyczania muzyki za określoną stałą opłatą, tak jak robią to właśnie wspominane wyżej serwisy.Obserwuj @mackozer

Ponieważ zbliża się koniec roku postanowiłem napisać listę programów z których korzystam na Macu. Teraz w okresie świąteczno-noworocznym kiedy wolnego czasu mamy trochę więcej i możemy oddać się rozrywce warto czasem poszukać fajnych programów na system OS X. Poniższa lista zawiera zarówno te programy które służą rozrywce, jak i te które ułatwiają pracę. Nie znajdują się tu wszystkie programy z których korzystam, są tu jednak te które są ciekawe i które są moim zdaniem najlepszym wyborem w swojej klasie. Wierzę w zaradność czytelników i nie podaję odnośników do stron producenta czy też do App Store. Wierzę, że przeglądarka internetowa doprowadzi Was do wyszukiwanego programu, a w razie problemu chętnie pomogę z znalezieniu jej. Wystarczy napisać tutaj lub na Twitterze.

W tym odcinku MacGadki wspominamy weekendowy Mac Meeting. Uwaga! Impreza będzie cykliczna! Zapraszamy częściej do Wrocławia. Omawiamy też nową aplikację od Apple, czyli Zaproszenia, a także wyniki finansowe Apple za Q1'2025.

Apple Pencil oraz nowy (już nie taki nowy) iPadOS robią z iPada super narzędzie. W tym odcinku MacGadki zachwyciliśmy się scenami we Freeform. Ta nowość kompletnie zmienia sposób korzystania z Freeform. Ponadto, przypominamy rusza nowy sezon Severance 🧠, najlepszy serial od lat. I jeszcze jedno, już za chwilę kolejna aukcja MacGadki. Jak co roku gramy dla WOŚP ❤️

Mieliśmy tylko wspomnieć o tym, że Apple kupiło Pixelmatora, a skończyło się na tym, że wymieniliśmy i poleciliśmy całą masę fajnych aplikacji, dla których „kupuje się Maca”. Oprócz tego zrecenzowaliśmy klawiaturę do iPada Pro i oczywiście jak zwykle ponarzekaliśmy na iPadOSa 😉 Nie zabrakło oczywiście kącika kulturalnego MacGadki.

Jeszcze chwilę porozmawialiśmy o bezpieczeństwie. To jest tak ważny temat, że nie sposób go pomijać. „Wjechał” nowy iPad mini, ale mają w ręku nowe iPady Pro, to okazuje się, że trudno się nowym sprzętem od Apple zachwycać. Ponownie też wróciliśmy do testów Apple Watcha 10 generacji.

Trzy nowe komputery od Apple to prawdziwe święto. Zwłaszcza, że jednym z nich jest Mac Pro, komputer, którym Apple kończy przesiadkę na procesory Apple Silicon. Ale wydaje się, że nie jest to taka zmiana, na którą wszyscy czekaliśmy. Nowy Mac Pro jest wszakże Makiem Studio w innej obudowie. Czy jest tak naprawdę i co dalej czeka Maca Pro? O tym wszystkim mówimy w najnowszej MacGadce.

Ach te problemy pierwszego świata, kupić HomePoda, czy jednak nie 😉, a przecież to produkt zapewne na kolejne 10 lat. W połączeniu z Apple TV daje nam wspaniałe kino domowe wcale nie aż tak drogie, a za to z jakim efektem! Recenzujemy też nowy serwis SkyShowTime, który według nas… warty jest swojej ceny. A znacie jakiś program do obsługi RSS-ów na Androida? Dajcie znać koniecznie!

W końcu doczekaliśmy się mocniejszych sprzętów na procesorach M2 Pro i M2 Max. To skoro tak, to nie mogliśmy sobie odmówić przyjemności skonfigurowania minimalnych polecanych konfiguracji MacGadki, jak i docelowych, wymarzonych sprzętów. Podobają nam się również nowe HomePody i w końcu gwóźdź programu, dyskutujemy o tym, czy Mastodon jest w stanie zastąpić nam Twittera.

Używaliście kiedyś takiego programu jak UI Browser? Nie? Nie szkodzi. I tak powinniście go mieć. Nigdy nie wiadomo kiedy nabierzecie ochotę na skryptowanie, a wówczas będzie jak znalazł! Mówimy też o nowym Audio HiJacku i o wątpliwościach związanych z tym, czy wolno go instalować. Wiadomo jak jest. Bezpieczeństwo przede wszystkim. Ale może jednak? 😉

Nie bylibyśmy sobą jakbyśmy po raz kolejny nie poruszyli tematu pracy na wielu monitorach. Przy okazji planujemy opatentować nowy gadżet – spinacz do monitorów! 😉 Ostatnio Apple opublikowało wyniki finansowe, które oczywiście szeroko omówiliśmy. Odnieśliśmy się także do krachu na akcjach Netflixa. Przy okazji, Tips and Tricks 🔊🔊 z tego odcinka wbije Was w ziemię, obiecujemy!