News

Przez lata, jeśli szukałem jakiegoś używanego komputera Mac, zaglądałem przede wszystkim na serwisy aukcyjne. Przez lata rynek wtórny urządzeń Apple ograniczał się właściwie tylko do takiego prywatnego handlu, podczas gdy za oceanem od dawna istnieją firmy zajmujące się skupowaniem i sprzedażą używanych produktów firmy Apple. Od kilku dni możemy jednak sprzedać swojego iPhone'a, iPada czy komputer Mac całkowicie bezpiecznie i wygodnie, a to dzięki serwisowi mBazaar.

Częste podróże, w trakcie których zabieram ze sobą swoje całe biuro złożone z MacBooka Pro, iPada i iPhone'a, wymagają odpowiedniego zabezpieczenia tych urządzeń. Pokrowców, które wytrzymają trudy częstych wyjazdów i ciągłego wyciągania z nich urządzeń. Ważne, by tego typu akcesoria były trwałe, zabezpieczały urządzenia, a przy tym dobrze wyglądały. Niedawno wymieniłem swój stary pokrowiec na MacBooka Pro na nowy, produkcji małej amerykańskiej firmy ze stanu Utah - ColcaSac. Wzbudził on zainteresowanie właściwie każdej osoby, która go zobaczyła. Co jest w nim takiego oryginalnego? Wykonany jest z płótna konopnego, imitującego stary worek na kawę.

O Gemini dla Mac, stworzonego przez ukraiński Mac Paw, pisałem niemal dwa lata temu na MacKozer.pl. Gemini to świetny program wyszukujący i usuwający duplikaty plików, które z biegiem czasu, niekiedy przypadkowo tworzą się na dyskach naszych Maków. Ręczne wyszukiwanie duplikatów może być zajęciem bardzo żmudnym. Często nie wiem, że tego typu pliki w ogóle się tworzą. Ot wystarczy dwa razy, przez przypadek zapisać załącznik z maila, a mi osobiście zdarza się to dość często. Dzięki Gemini cały proces trwa krótko. Wystarczy przeciągnąć na okno programu folder, który pod tym kątem chcemy zeskanować. Później Gemini wyszuka wszystkie duplikaty i wyświetli listę pików posiadających swoje kopie gdzieś na dysku. Możemy teraz podejrzeć lokalizację każdej z nich i wybrać ręcznie, która kopia ma zostać usunięta, lub zdać się na automatykę - program sam wybierze i zaznaczy duplikaty do usunięcia. Pozostanie tylko kliknąć w przycisk "Usuń zaznaczone" w górnej belce. Na koniec program wyświetli informację ile przestrzeni dyskowej udało się odzyskać. Przypominam o nim nie bez przyczyny. W dniu dzisiejszym dostępny jest za darmo. Bierzecie, bo warto. Gemini w Mac App Store za darmo. Pobierz z Mac App StoreObserwuj @mackozer

Kolejny raz iPad znalazł się na celowniku konkurencji. Po serii reklam Microsoftu porównujących różne modele tabletów z systemem Windows RT lub Windows 8 z iPadem czwartej generacji, na podobny krok zdecydowała się firma Amazon, która w swoim filmie promującym Kindle Fire HDX 8,9 porównała go z iPadem Air.

Jak co roku, z okazji przypadającego na dzisiaj światowego dnia AIDS, niektóre salony Apple Store zostały odpowiednio udekorowane, a na głównej stronie serwisu Apple.com pojawił się link do strony inicjatywy (RED), mającej na celu zbieranie pieniędzy dla organizacji Global Fund (The Global Fund to Fight AIDS, Tuberculosis and Malaria) na walkę z AIDS, gruźlicą i malarią.

**Kilkanaście miesięcy temu zrezygnowałem z komunikacji miejskiej, a moim podstawowym środkiem lokomocji stał się samochód. Wygoda, niezależność i przede wszystkim spora oszczędność czasu - to główne przyczyny mojej przesiadki.

Rynek urządzeń mobilnych bardzo dynamicznie się rozwija. Doskonale unaoczniają to statystyki sklepu Apple. W App Store mamy dostęp do ponad miliona programów zaś sami klienci pobrali ponad 60 miliardów aplikacji. Rynek Androida również szczyci się podobną liczbą produktów w Google Play (sklep z programami). Ciekawe zestawienie przedstawiła firma Business Insider. Czerpiąc z kilku źródeł analitycznych (między innymi firmy Flurry i App Annie) przygotowała wykres porównujący zarobki programistów na platformie iOS i Androida.

Podejrzewam, że zwrot FIFA dla iPhone'a kojarzyć się może automatycznie z grą. Nie, tym razem nie chodzi o kolejną część gry z serii FIFA, a wydaną wczoraj oficjalną aplikację Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej. Program zbiera wszystkie informacje i nowości z całego świata, właściwie z każdego kraju, gdzie istnieje lokalny związek piłki nożnej zrzeszony w tej federacji. Oficjalny program dalej nam podgląd tego, co dzieje się właściwie w każdej lidze. To nie wszystko, aplikacja oferuje także podgląd na żywo aktualnie rozgrywanych meczów. Nie jest to może szczegółowa relacja, ale dowiemy się jaki jest aktualny wynik, a na tworzonej dynamicznie linii czasu zaznaczone są nie tylko gole, ale także kartki czy zmiany w zawodników. Mamy także możliwość podejrzenia składów poszczególnych drużyn. W aplikacji znajdziemy także tabele poszczególnych lig, a także rozgrywek międzynarodowych, w tym ranking poszczególnych reprezentacji. Jak pewnie wiecie, Polska znajduje się na dalekim 78 miejscu, a wyprzedza nas m.in. pogrążona w chaosie Libia. Pocieszające jest to, że są jednak gorsi od nas. Oficjalna aplikacja FIFA dla iPhone'a dostępna jest w App Store za darmo. Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Z naszym umysłem jest podobnie jak z naszym ciałem. Jeżeli przez dłuższy czas zmożony wysiłek intelektualny jest nam obcy to stopniowo nasza pamięć, koncentracja, oraz umiejętność logicznego myślenia się pogarsza. Z całą pewnością "gimnastyka" dla umysłu jest dla nas bardzo ważna, szczególnie jeśli nie doświadczamy jej w dużym stopniu w szkole lub w pracy, na przykład że względu na urlop, czy ferie. Możliwości takiej "gimnastyki" jest wiele, mogą to być krzyżówki, sudoku, gra w Scrabble... albo aplikacja Dr.Newton.

Rachunki mają to do siebie, że często gubią się w najmniej odpowiednim momencie. Myślę, że większości z nas zdarzyła się kiedyś sytuacja, że dany przedmiot mimo iż był jeszcze na gwarancji zepsuł się, a my nie potrafiliśmy znaleźć rachunku. W przypadku trampek którym odchodzi podeszwa problem nie jest znaczący, gorzej gdy chodzi o sprzęt droższy, którego naprawa na własną rękę, nawet jeśli jest możliwa, okazuje się bardzo kosztowna. Rozwiązanie jest jedno, trzymać wszystkie rachunki w jednym, bezpiecznym miejscu. Na przykład w programie Receipt Manager.

Całkiem niedawno opisywałem tutaj na blogu program Boxie - świetnego konkurenta dla oficjalnej aplikacji Dropboksa dla iPhone'a. Wyróżniał się on na plus nie tylko minimalistycznym, utrzymanym w skali szarości interfejsem ale także przydatnymi funkcjami, jak choćby przywracaniem plików usuniętych z katalogu Dropboksa nie tylko na iPhone ale także w Finderze na Maku (a podejrzewam, że także w managerach plików na innych platformach). Boxie umożliwia także podgląd różnych wersji danego pliku, jeśli tylko był przynajmniej raz zmieniony. Pełną recenzję tej świetnej aplikacji znajdziecie TUTAJ na blogu MyApple. Wracam do niej nie bez przyczyny. W dniu dzisiejszym ten program dostępny jest za darmo. Spieszcie się, bo naprawdę warto. Aktualizacja: Marek Polak na Twitterze zwrócił uwagę, że przy okazji aktualizacji Boxie zostało udostępnione jako aplikacja freemium. Dodatkowe funkcje dostępne są za dodatkową opłatą. Trochę to dziwne, że zrobili to przy okazji masowych obniżek z okazji Czarnego Piątku, ale... i tak warto pobrać tę aplikację i wydać parę złotych, jeśli potrzebować będziecie dodatkowych funkcji, których nie ma oficjalny klient Dropboksa. Boxie dla iPhone'a w App Store: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Od jakiegoś czasu zaangażowałem się jako swego rodzaju konsultant w prace nad bardzo ciekawą aplikacją, o której w pewnym stopniu kiedyś sam myślałem. Nie jestem jednak programistą, nigdy nie miałem też czasu by znaleźć ludzi i stworzyć rodzaj zespołu (np. MacKozer Labs - fajnie by brzmiało, co?), stąd więc moje pomysły spoczywają w głębokich szufladach mojej pamięci. Czasem jednak, zupełnie niezależnie, ktoś wpadnie na bardzo podobny pomysł. Tak właśnie jest z aplikacją Syngi dla iPhone'a (i smartfonów z Androidem) i serwisem o tej samej nazwie. Syngi to swego rodzaju serwis społecznościowy, pozwalający na tworzenie różnego rodzaju multimedialnych prezentacji, zwanych tutaj po prostu wydarzeniami, które rozpoczną się w zadanym czasie z dokładnością co do sekundy, na każdym urządzeniu użytkownika, który do takiego wydarzenia dołączył. Tworzone przez nas wydarzenie może trwać maksymalnie 5 minut i może zawierać różnego rodzaju multimedia, jak muzykę, zdjęcia, tekst, animacje we Flash i animacje odliczania. W określonym momencie takiego wydarzenia/prezentacji można też aktywować wibracje w telefonach użytkowników biorącym w nim udział (a właściwie je obserwujących). Wydarzenia mogą być publiczne lub prywatne, dostępne tylko dla członków grupy, którą stworzyliśmy lub do której dołączyliśmy. Wydarzenie może zawierać też swoją okładkę, nazwę, krótki opis, oraz lokalizację, np. jeśli prezentujemy galerię zdjęć z jakiegoś miejsca. Na obecną chwilę wydarzenia możemy tworzyć w serwisie web, dostępnym przez przeglądarkę internetową. Ekipa pracuje już jednak nad nową wersją aplikacji dla iPhone'a, która pozwoli na tworzenie ich bezpośrednio na telefonie. W aplikacji na obecną chwilę możemy dołączać do wydarzeń, oglądać towarzyszące im prezentacje, komentować je i oceniać. Dla mnie Syngi daje świetne możliwości docierania z multimedialnymi treściami do sporej grupy osób w ściśle określonym czasie. Mam na myśli zarówno Was drodzy czytelnicy, jak i fanów mojego zespołu. Mam kilka pomysłów na to, jak w najbliższym czasie będę wykorzystywał tę aplikację i usługę, nie chcę Wam jednak ułatwiać zadania. Twórcy Syngi przygotowali bowiem konkurs, w którym co miesiąc do zgarnięcia jest najnowszy iPhone 5S. Szczegóły dotyczące konkursu znajdziecie na Facebooku. Aplikacja Syngi dla iPhone'a dostępna jest w App Store za darmo. Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Mam wrażenie, że książki wojenne można podzielić na dwa typy. Z jednej strony mamy pozycje wzniosłe, patetyczne ,w których danina krwi ma zawsze sens, a umieranie za tą czy inną sprawę przedstawione jest w sposób taki, że czytelnik sam miałby ochotę wyjść przed lufy karabinów maszynowych. Są to książki o bohaterach, zarówno o zwycięzcach, jak i pokonanych, ale okrytych chwałą "Gloria Victis". Są też takie, które odarte są z bohaterstwa, w których bezsens wojny pokazany jest na różne sposoby. Książki, w których śmierć nie jest aktem poświęcenia za sprawę, a trwającą sekundy czy minuty chwilą zwykłego cierpienia i strachu. Nie ma w tych powieściach zwycięzców, są zwykle sami przegrani, których często pozbawiony sensu splot zdarzeń postawił na torze lotu pocisku czy w zasięgu eksplozji szrapnela. Taką właśnie powieścią jest książka autorstwa Kevina Powersa, pod tytułem Żółte Ptaki. Dwóch młodych chłopaków, amerykańskich żołnierzy spędza bez sensu miesiące na pozycjach wokół pewnego irackiego miasta, które obracane jest w coraz większą ruinę. Nie wiadomo właściwie za jaką sprawę walczą. Na pewno jednak są intruzami. Każdy oddany przez nich strzał, każda śmierć, czy to żołnierza, irackiego wojownika, czy irackiego cywila nie ma żadnego znaczenia i nie rozwiązuje tutaj żadnej sytuacji, a pogłębia jeszcze większe poczucie bezsensu i apatii, doprowadzając jednego z nich do szaleństwa. W tym świecie nie ma jednak miejsca na zrozumienie czy współczucie. Wróg jest i po prostu wrogiem. Żółte Ptaki to nie tylko powieść o samej wojnie, ale jej następstwach. O tym jak brzemię tego absurdalnego bezsensu niosącego tylko śmierć i ból, pozostaje z człowiekiem niemal na zawsze. Jest to więc także powieść o powrocie z wojny do domu. Książkę Kevina Powersa wydało wydawnictwo Insignis. Powstał też audiobook czytany przez Piotra Roguckiego z zespołu Coma. Przygotował on także własną muzykę i interpretację piosenki armii amerykańskiej pod tytułem "Żółty ptak", która jest mottem tej powieści. Mam do rozdania kilka kodów do iBookstore na e-booka Żółte Ptaki. Tym razem będę je publikował na Twitterze z mojego prywatnego konta. Link do niego znajdziecie na samym dole E-book Żółte Ptaki Kevina Powers dostępny jest w iBookstore w cenie 6,49 € Pobierz z iBook StoreObserwuj @mackozer

Od mniej więcej roku sporo się pisze o wszelkiej maści urządzeniach naręcznych zwanych smartwachami. Poświęciłem im nawet połowę ostatniego odcinka podcastu Diabelskie Ustrojstwa.

Z okazji przypadającego na dzisiaj amerykańskiego "Czarnego Piątku" Apple na 24 godziny obniżyło ceny produktów oferowanych także w polskim internetowym sklepie Apple Store.

Kilka miesięcy temu w sieci pojawiły się doniesienia z Chin o przypadkach porażeń prądem - w tym zakończonych tragicznie - użytkowników iPhone'ów, którzy korzystali z nieoryginalnych ładowarek. Apple przygotowało nawet specjalną podstronę, na której przedstawiło wszystkie produkowane przez tę firmę ładowarki z informacją jak rozpoznać produkty podrabiane czy nieoryginalne. Kolejne doniesienie o śmiertelnym porażeniu prądem pochodzi tym razem z Tajlandii, gdzie znaleziono ciało 28-letniego mężczyzny, trzymającego w dłoni spalonego iPhone'a 4S podłączonego do ładowarki, umieszczonej w gniazdku elektrycznym.

Od premiery iOS 7 minęły już ponad dwa miesiące, a ja wciąż odkrywam nowe ciekawe rzeczy. Ostatnio zwróciłem uwagę na to, że jedna z aplikacji reaguje na gest przesunięcia palcem po ekranie w prawą stronę, odsuwając bieżący widok i odsłaniając wyższe w hierarchii menu. Okazuje się, że gest tego działa w sporej liczbie aplikacji. Wystarczy przesunąć palcem po ekranie w prawą stronę, aby powrócić do poprzedniego menu, poprzedniego widoku czy strony internetowej. Gest ten działa m.in. w przeglądarce Safari, w ustawieniach systemu, w App Store, iTunes Store, w aplikacji Podcasty, Instagram, Notatki, Tweetbocie 3, Twitterze i wielu innych programach. Oczywiście nie we wszystkich. W przypadku wielu z wymienionych programów o wiele wygodniej i szybciej jest po prostu przeciągnąć palcem po ekranie, niż na nim przycisku "wstecz". Podpatrzone na OS X DailyObserwuj @mackozer

Wiosną 2011 roku grupa naukowców ujawniła, że Apple zbiera informacje o hotspotach WiFi i bazowych stacjach transmisji operatorów komórkowych, do których logowało się urządzenie użytkownika nawet wtedy, kiedy w ustawieniach iPhone'a wyłączone były Usługi Lokalizacji. Dzięki danym zapisanym w specjalnym pliku można było określić nie tylko dość ogólne położenie użytkownika, ale także czas, kiedy w danym miejscu przebywał. Powstał nawet specjalny program, który przetwarzał te dane, a wyniki prezentował na mapie.

Wspominaliśmy wczoraj o doniesieniach na temat zwiększenia produkcji iPadów mini Retina, również produkcja iPhone'ów 5S idzie pełną parą. Fabryka Foxconn w Zhengzhou produkuje około 500 tysięcy sztuk tych urządzeń dziennie, pracując 24 godziny na dobę.

Kilka miesięcy temu wspominaliśmy o kampanii Microsoftu reklamującej zarówno Surface, jak i generalnie system Windows RT oraz 8 na tabletach. W najnowszej serii, przygotowanej specjalnie na sezon świąteczny, Redmond w tej samej konwencji reklamuje Surface 2.

Kilka dni temu wspominaliśmy o kupnie przez Apple izraelskiej firmy PrimeSense, której technologia została wykorzystana w pierwszej wersji Kinect Microsoftu. To niejako automatycznie zrodziło spekulacje o możliwym wykorzystaniu przez Apple właśnie funkcji rozpoznawania obiektów 3D w swoich przyszłych urządzeniach.

Jak donosi serwis DigiTimes, powołując się na swoje własne źródła w sieci dostawców, w mijającym właśnie miesiącu Apple miało zwiększyć produkcję iPada mini z ekranem Retina do niemal 4 milionów sztuk.

Od dobrych kilku lat na rynku muzycznym, oraz na rynku przenośnych odtwarzaczy muzycznych panuje zastój. Ma on swoje odzwierciedlenie zarówno w liczbie pojawiających się ciekawych artystów na światowych scenach, a także w liczbie sprzedanych iPodów i co za tym idzie ich nowymi modelami. Liczby mówią jasno, nie jest dobrze, a w przypadku branży muzycznej także jakość utworów na czołowych miejscach list jest krótko mówiąc niepowalająca.

O firmie Nomad dowiedziałem się z proponowanego na Facebooku posta. W swojej ofercie mają plastikowe karty mieszczące się do przegródek portfela na karty kredytowe. Są nieco grubsze od zwykłych kart i mieszczą w sobie kabel lightning, dock, lub micro usb. Pierwotnie pomysł został wrzucony do serwisu kickstarter. Twórcy zebrali wymagane środki i już oferują sprzedarz swoich kablo-kart.

Apple otrzymało właśnie prawa patentowe na plenoptyczny aparat fotograficzny umożliwiający zmianę punktu ostrości zdjęcia już po jego wykonaniu.

Kolejny raz wraca temat łamania praw pracowniczych przez chińskich producentów, którzy dostarczają elementy lub składają całe urządzenia dla wielu popularnych marek, w tym Apple. Tym razem o tego typu praktyki oskarżona jest firma Biel Crystal Manufactory z Hong Kongu, wytwarzająca ekrany dla urządzeń produkowanych przez firmy Apple, Samsung i HTC.

Gry typu Tower Defense w pewnym sensie są takie same. Mamy więc bazę, której musimy bronić, jest trasa, wokół której rozstawiamy nasze wieże, które będą razić oddziały przeciwnika po niej się poruszające. To, co czyni grę tego typu wartą poświęcenia jej trochę czasu i uwagi to nic innego jak opakowanie, a więc grafika i fabuła. Rok temu zagrywałem się w jedną z tego typu gier, która właśnie grafiką i fabułą zrobiła na mnie wrażenie - choć fabuła to za duże słowo. Lepszym jest chyba miejsce akcji. Była to gra Toy Defense, w której pola bitewne I Wojny Światowej były odwzorowane na kartkach papieru, na których walczyli zabawkowi żołnierze. Jakiś czas później pojawił się jej sequel, Toy Defense 2 (i Toy Defense 2 HD dla iPada), W tej grze możemy pobawić się w II Wojnę Światową.

Śmiało można powiedzieć, że lata mijają a Infinity Blade się nie starzeje. Gra ukazała się w 2010 roku, niedługo po premierze iPhone'a 4. Jej premiera była w pewnym stopniu rewolucją na rynku gier mobilnych, było to bowiem pierwsze komercyjne wykorzystanie silnika Unreal w grze dla iPhone'a i iPada. Gra zachwycała swoją grafiką z ogromną liczbą szczegółów, a właściwie zachwyca do dzisiaj. Przyczepić się można trochę do liniowej fabuły i tego, że gracz przechodzi właściwie automatycznie od jednego do drugiego pojedynku. Same pojedynki mogą już dać dużo radości. Bohaterem sterujemy za pomocą gestów wykonywanych palcem po ekranie. Możemy wykonywać uniki, blokować tarczą lub mieczem ciosy naszych przeciwników i sami je zadawać. Bez dwóch zdań Infinity Blade to jeden z klasyków dla iOS, w który trzeba zagrać. Teraz jest ku temu dobra okazja, gra przez krótki czas dostępna jest za darmo. Infinity Blade dla iPhone'a i iPada w App Store Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer

Jak donosi Reuters, duńska firma GN ReSound stworzyła - przy współpracy z Apple - aparat słuchowy LiNX, który łączy się z iPhonem za pomocą Bluetooth o niskim poborze mocy.

Kiedy na początku tego roku pojawiły się pierwsze doniesienia o czytniku linii papilarnych w nowym iPhone, umiejscawiany on był w jego ekranie i choć ostatecznie w iPhone 5S znalazł się on w przycisku Home, to jednak Apple pracowało - a być może dalej pracuje - nad takim rozwiązaniem.