Lubicie łączyć przyjemne z pożytecznym? A jakby tak zwielokrotnić przyjemność? Mi to się udaje gdy łączę pasję rowerową z iPhonowo–gadżetową.

Strona 1 z 5

U mnie jeszcze dochodzi do zwielokrotnienia i przyjemności, i pożytku. Łączę radość z jazdy rowerem, z „gadżeciarstwem iPhonowym” przy okazji dbając o kondycję i przemieszczając się w pożytecznym celu, bo rower to nadal mój główny środek transportu np. na pocztę, zakupy, na serwis do klienta czy w odwiedziny.

Czego używasz na rowerze?

Jak już pisałem głównym przeznaczeniem mojego roweru jest transport, potem rekreacja. Zdarza mi się co jakoś czas brać udział w lokalnych imprezach rowerowych, a nawet zaliczyłem już dwa maratony (mini ~85 km) „Żądło Szerszenia” w tym roku bijąc rekordy życiowe (średnia 28 km/h) i lądując tuż powyżej połowy stawki (znaczny postęp). Dodatkowo zapisałem się na kolejny maraton: V Supermaraton Jastrzębi Łaskich. Od początku roku do połowy maja zrobiłem 1160 km głównie po szosach ale też i po leśnych dróżkach.

Moja Damka i FLIRT3 Moja Damka i FLIRT3

Z wyżej wymienionych powodów często zadawane jest mi pytanie o to co i jak używam na rowerze z iPhonem. Postanowiłem więc spisać co ważniejsze moje doświadczenia i obserwacje. Temat wypada podzieliłem na trzy części: sprzęt, oprogramowanie i serwisy „fitnessowe”.

Sprzęt

Oczywiście rower i iPhone ;-)
Rower to „Damka” Centuriona z błotnikami (jeżdżę w zasadzie cały rok) i bagażnikiem na „zakupy”. Nie zdejmuję tego osprzętu nawet na maratony. Co do iPhonów to zacząłem jeździć z iPhone 3GS, potem była 4s, 5, 5s i obecnie iPhone 6 Plus. Systematyczne statystyki prowadzę od trzech lat.

GPS to nie wszystko czyli miernik kadencji i prędkości

Ale jeżeli myślimy poważnie o pomiarach naszych rajdów i monitorowaniu parametrów na bieżąco podczas jazdy to zapomnijmy o GPS. Jest on dobry i nieodzowny do naniesienia trasy na mapę ale już przy pomiarach przebytej drogi, a zwłaszcza prędkości jazdy jest mocno niezadowalający.

Jeżeli chcemy mieć dokładny pomiar musimy zainwestować w prędkościomierz tradycyjnie liczący obroty koła. Koniecznie z licznikiem kadencji czyli obrotów korby (w zasadzie takich bez już nie widuję) i oczywiście Bluetooth LE. Możemy też kombinować z ANT+ ale to pod pewnymi warunkami jakie wymienię niżej. Ceny zaczynają się już od ~170 zł (połowa 2015) więc nie jest to jakiś wielki wydatek. Sam używam Bluetoothowego miernika obrotów koła i korby pozostałego z zestawu iBike GPS+.

Mierniki są zazwyczaj w postaci urządzenia z „fajką” (ramieniem). Na korbie instaluje się mały magnes, a drugi na szprysze (jak w zwykłych licznikach). Urządzenie zainstalowane na poziomym widelcu przy tylnym kole zbiera sygnały z magnesu na korbie, a ramię pozwala na regulację i dopasowanie tak aby dobrze reagował na magnes na kole.

Miernik obrotów koła i kadencji Po dwóch latach intensywnego użytkowania: miernik obrotów koła i kadencji

Bateria CR2032 wystarcza na rok. Zazwyczaj wymieniam na początku sezonu choć w tym roku jeszcze nie zmieniałem, a w sezonie miesięcznie spędzam około 30 godzin na rowerze. Miernik aktywuje się po obróceniu korbą. Musimy też pamiętać o podaniu faktycznego obwodu koła w aplikacjach jakich będziemy z licznikiem używać. Od tego zależeć będzie dokładność pomiaru.

O tym po co nam licznik kadencji przeczytasz na str. 2