Ale krytykanctwo przedzakupowe to normalne zjawisko pod każdą szerokością i długością geograficzną. Z iPhona 5 też się śmiano robiąc memy z telefonami długości miecza. Ale potem każdy udał się do sklepu, pomacał i stwierdzał że to świetne rozwiązanie. Obecny rozwiązanie nie są w wielu miejscach intuicyjne, owszem można się ich nauczyć ale w niczym to się nie różni od procesu uczenia się na Androidzie. Nauczysz się, będzie dla Ciebie działać, tyle że na iPhonie działało intuicyjnie.
Generalnie głosy na zagranicznych forach (polskie opinie są zbyt ryzykowne aby brać je na poważnie) czy.. choćby przytaczany w tym artykule Woz ;)
Co do iP X to chyba dyskutujemy o dwu rzeczach... ja nie twierdzę że ten telefon jest zły technicznie, ale że ma zbyt dużo kontrowersyjnych rozwiązań logicznych i estetycznych, które powodują że użytkownicy mają różne opinie i przez to nie powtórzy sukcesu poprzedników. Ty bronisz technologicznej strony telefonu, na tym polu ja nie mam wątpliwości że jest zrobiony dobrze, tyle że technologia to nie wszystko. Tak że mogę przyjąć że telefon jest lepszy niż się sądzi po wpisach w internecie, ale jednak nie da się pominąć faktu że z jakichś przyczyn tych głosów jest o wiele więcej niż przy poprzednich "przełomowych" modelach.
Ale Twoje podejście prezentuje tezę że ocenić produkt może tylko ten kto go kupi i dłużej użytkuje. Ja uważam, że osoba mająca jakieś doświadczenie w używaniu danego typu produktów jest w stanie racjonalnie ocenić czy ten produkt jest dla niego czy nie dzięki potestowaniu i zaznajomieniu się z testami które zwracają uwagę na pewne aspekty(które potem sam sprawdzisz).
Co więcej, jeśli dany produkt jest autentycznie rewolucyjny, przekona nawet ludzi bez doświadczenia (vide pierwszy iPhone).
Podsumowując, jeśli wiesz na co zwracać uwagę, możesz ocenić czy nowość lepiej czy gorzej Ci pasuje. Oczywiście, czasem się pomylisz, ale... czasem. I dlatego dopiero całościowa sprzedaż w dłuższym okresie czasu pokaże czy produkt trafił czy nie. A to że trafiasz na zadowolonych użytkowników nie jest w cale takie dziwne, dziś (zwłaszcza na "zachodzie") bez problemu możesz telefon zwrócić, i patrząc po forach sporo osób tak robiło wracając np. do 8+. A skoro do 8+ to cena nie była aż takim problemem tylko konkretne rozwiązania.
Ja tylko w kwestii formalnej, jej ocena ma takie samo znaczenie jak Twoja a suma tych ocen pokazuje czy produkt jest sukcesem czy nie :)
Ja się zgadzam ze zdaniem o wolnym rynku. Ale oceniając działania Apple i przyjęcie iPX widać że nie poszło to tak dobrze jak przy poprzednich modelach. A następne kwartały pokażą pełniejszy obraz tego czy ten model jest w sukcesem czy porażką. Chyba z tym zdaniem się zgodzisz?
Problem w tym że wśród użytkowników Apple ten telefon też ma różne przyjęcie. Ja go testowałem jako ciekawostkę, nie lubię dużych smartfonów, ale że iPhona używam od wersji 3 to pewną perspektywę mam.
Co więcej, od zawsze jestem na makowych forach i przy prezentacji dużych premier iPhonowych (4 / 5 / 6) poza antenagate nie było tylu złych opinii, nie od androidowców, nie od blogerów na YT ale od użytkowników Apple. Co więcej, wiele złych opinii nie wytyka błędów technicznych ala antenagate, tylko błędy nazwijmy to filozoficzne czyli logikę systemu.
Dużo osób ma wąty do FaceID, po szeregu opinii można dojść do wniosku że niektórzy mają twarze mniej kompatybilne a niektórze bardziej z tą technologią. I koniec końców pozostaje cena, moim zdaniem zdecydowanie przesadzona a najbliższe dwa kwartały pokażą czy to tylko moje zdanie. Każda duża premiera iPhona powodowała że nowy telefon zbierał znaczną większość iPhonowego tortu. iPhone X tego nie zrobił, ba, jego udział jest niższy niż nawet premier mniejszych (5s / 6s / 7).. cena oczywiście swoje robi, ale czy tylko?
I na koniec, powtórzę pytanie do fanów iPhone X na które nikt mi nie odpowiedział. Jak dyskretnie odblokować ten telefon. Potrzebuję go niezauważalnie wyjąć, odblokować, zerknąć i schować. Z TiD banał, jak to w przypadku iPhone X rozwiązujecie?
Apple Insider zrobił testy, pod obciążeniem iMac Pro po 3 minutach osiąga temperaturę CPU 94°C i tak mu już zostaje, pomimo tego, że po kolejnych paru minutach pojawia się throttling i iMac ścina taktowanie zegara. Generalnie ten sprzęt, jeśli będzie pracował tak jak się przewiduje, będzie miał na okrągło 94°C. Za rok - dwa układ chłodzenia będzie pełen kurzu... Do tego trzeba pamiętać że ta grzałka leży milimetry od matrycy. Ale do odważnych świat należy...
Znaczy odsunięto ikony aplikacji jeszcze dalej od kciuka żeby zostawić wielką dziurę? Sprytne, nie pokazujcie Timowi i Jonemu bo gotowi są wdrożyć.
Jak coś jest dobre to po co zmniejszać, jak coś jest idiotyczne to się to likwiduje. A jeśli zmniejszą ten cycek, to twórcy UI na pewno się ucieszą, już teraz ciężko to zagospodarować, a mieliby dwa warianty do dostosowania.
A ja chcę, żebyś napisał co wg Ciebie ważnego się zmieniło, a nie żebyś się zasłaniał marketingowym speechem Tima Cooka. Być może nie zdajesz Sobie sprawy jak niewiele ważnych zmian zaszło. No, może poza nowym AFPS przy którym wychodzą co chwila mniejsze lub większe bugi.
I Ile tych nowości dostałeś pomiędzy 10.10 a 10.13 albo pomiędzy iOS 9 a iOS 11? Bo moim zdaniem sumarycznie jest tyle aby uzasadnić wypuszczenie góra jednej wersji systemu. A dodajmy że jednocześnie parę rzeczy czasowo lub na jakiś czas wypadło jak np. możliwość tworzenia RAID-ów, niektóre funkcje w iOS... Większość ludzi którzy są świadomi tego co znaczy nowy system chętnie poczeka na dopracowany system, dla reszty to tylko kolejny update którego znaczenia nie rozumieją dopóki coś nie przestanie im działać.
Nie, jestem end userem który widzi różnicę w jakości i szybkości oprogramowania od czasów Systemu 6 do 10.12 (od HS trzymam się z daleka) i iOS od początku do 10-ki (od 11 ki też trzymam się z daleka) - który dodatkowo coś tam wie o budowie systemów na których pracuje.
Pomimo że porównując ilość zmian pomiędzy OS 9 a 0S X 10.9 do dzisiejszych te obecne są wręcz kosmetyczne (tak wiem, Metal, ARkit i różne inne API - gdzie im do zmiany całego systemu na inny z zachowaniem wstecznej kompatybilności czy zmianą PowerPC/Intel). Wcześniej dało się odczuć z wersji na wersję że na kilkuletnim komputerze nowy system działał szybciej i stabilniej dziś jest odwrotnie.
I nie wiem jakie problemy/brak problemów od strony developera masz na myśli, wiem tylko że kiedyś oprogramowanie np. Adobe nie sprawiało problemów przez kilka wersji systemu, co dawało Ci kilka lat stabilnego użytkowania. Obecnie krzaczy się z wersji na wersję. Owszem, być może mali developerzy z prostymi programami mają lepiej, developerzy iOS także, ale ja pokazują ostatnie update'y i tu zaczyna być problem.
Ale oczywiście chętnie posłucham jak ty od developerskiej strony - ale w kontekście rozbudowy systemu - to widzisz.
Akcja ma na celu wymuszenie szybszej i "droższej" ugody. Sprawa jakąś się na pewno zakończy, bo Apple przyznało co przyznało, teraz walczy się o ilość cyferek na przelewie :)
Tylko co niby od strony technologicznej to uzasadnia?
System bazuje na tym samym kodzie który - jak to jest odtrąbiane - jest z wersji na wersję optymalizowany. Niektóre wersje systemu, nie wnoszące wiele nowego od strony bajerów, są wręcz reklamowane jako te które skupiają się optymalizacji tego co pod maską.
Do tego obecne systemy mają nowoczesną architekturę, apki nieaktywne powinny się "zamrażać", działają w swoich piaskownicach więc nie powinny destabilizować systemu i innych programów, wreszcie zarządzanie pamięcią i procesami w teorii z wersji na wersję powinno być dopracowywane.
Nawet GUI, płaskie i minimalistycznie powinno być prostsze do wyświetlenia niż znacznie bardziej skomplikowane (gradienty, cienie, tekstury etc.) z iOS 6. A tak nie jest, co więcej liczba dużych błędów zwiększa się w tempie geometrycznym.
Dlaczego tak jest?
Dlatego że Apple wymyśliło metodę na postarzanie produktu bardzo cwaną, jeden rok = jeden nowy system, to powoduje że development galopuje, zapewne to co powinno być optymalizowane jest pisane na skróty i potem wychodzą babole. Ten cholerny "wynalazek" powoduje także że cały system staje się mniej stabilny bo i twórcy aplikacji nie nadażają z dostosowaniem oprogramowania. Użytkownik całościowo odbiera to "jest gorzej trza iść do sklepu".
Gdyby nowy system wychodził jak w najlepszych czasach os X i iOS - raz na dwa lata wersja z nowościami, po roku, półtorej wersja z dopracowaniem sprawy zapewne wyglądałyby inaczej.
Mi dalej żaden zadowolony użytkownik FiD nie zdradził jak dyskretnie odblokować telefon. Z TiD telefon leży na stole / krześle / w kieszeni odblokowuje, zerkam, koniec. Jak to wygląda z iPhone X?
A jak zaczną zmieniać proporcje notcha, to dostosowania wyglądu górnej części apek do wyświetlacza będzie jeszcze bardzie skomplikowane. Chyba że ktoś ma gdzieś jak wygląda UI programu.
Zamiast wpisać cokolwiek w pole hasła i wcisnąć enter, to Ci się bawią w profesjonalne łamanie i zaawansowne hakowanie... głupie to FBI ;)
Ale podatek liniowy też jest podatkiem faktycznie progresywnym, zresztą podatek ze skalą degresywną też w rzeczywistych sytuacjach taki jest. I to nie jest tak, że sam podatek wyznacza "równość traktowania" w małych firmach nie masz obowiązków związanych z funduszami socjalnymi, związkami zawodowymi, szeregiem wymogów ekologicznych, raportowych, księgowych które mają duże firmy. Na takie rzeczy trzeba patrzeć całościowo, a jedynym sposobem na zapewnienie równości wobec prawa jest likwidacja nadzoru Państwa nad gospodarką i likwidacja podatku dochodowego. W innym przypadku to zawsze balansowanie na linie z krzywą Laffera z tyłu głowy. Irlandia uznała - słusznie - że Apple z nikim u nich nie konkuruje a jego przyjście się opłaci. I tyle. W przypadku opisanym w artykule to już w ogóle dochodzimy do kuriozum gdzie Państwo wie lepiej ile jedna moja firma powinna płacić innej mojej firmie za usługę...
Pomijając fakt że podatki dochodowe same w Sobie są katastrofalne i absurdalne, to jeśli uznajemy że jednak istnieją i uznajemy że mogą się być progresywne, dlaczego degresywna skala podatkowa ma być nie ten teges? Apple i tak zapłacił 1,5 mld podatku, żadna mała firma nie zapłaciła podobnie dużej kwoty...
Przy wielkości 4,6 cala bez udziwnień w postaci rogów byłoby to wg Ciebie więcej niż 50$? Bo moim zdaniem nie. Ekran X jest udziwniony w każdą stronę, co napewno winduje cenę.
A jakie to ma znaczenie na głównych rynkach Apple czy SE2 będzie kosztował 349 czy 399 dolarów? Bo pewnie taki byłby skok, gdyby to był normalny nieudziwniany OLED w mniejszym rozmiarze...
Oczywiście że Cook i Ive nie przyznają się do tego że notch jest idiotyczny a faceID kontrowersyjny i będą go forsować. Ale to rozwiązanie pokazuje że da się inaczej.
TiD na cały ekran, jeszcze nie ten czas, obejrz sobie jak wygląda ten sensor. Ale już to rozwiązanie powoduje że da się zrobić fajnego SE, gdyby tylko ktoś w Apple chciał go fajnym zrobić. Tyle że Apple "Think different" zamieniło na "Be different at any price" więc pewnie w SE ekran się nie zmieni, albo zawita do niego notch...
Steve Wozniak krytykuje iPhone'a X
Najbardziej irytowały mnie gesty wyciągania FaceID (nie oceniam tu jakości rozpoznawania a same gesty + problem z dyskretnym odpalaniem o którym pisałem wcześniej), Centrum Kontroli i Powiadomienia odpalane z miejsc wymagających drugiej ręki, kompletnie nielogiczne wyłączanie telefonu. Reszta przy pierwszym styku też drażni, ale po chwili dla mnie była OK.
Przy czym akurat z mojej perspektywy największym problemem jest ten notch. O ile na żywo system nie wygląda z nim źle, to każda aplikacja jaką się bawiłem wygląda u góry pokracznie. Proporcje notcha, jego zaokrąglenia powodują że w ogóle ciężko wyobrazić Sobie dobra zagospodarowanie tego terenu. Generalnie ani nie zyskuje się powierzchni ekranu, całe wydłużenie powoduje tylko to że trzeba akcje z górnej krawędzi robić drugą ręką. Materiały filmowe albo ogląda się na zmniejszonym polu, albo z zębem na boku...
Generalnie, dla mnie iP X i tak jest za duży, czekam obecnie na SE2, ale jeśli okaże się że SE2 miałby jednak kształt X, to z duszą na ramieniu, kupuję Xperię XZ1/2 Compact i czekam aż może jakimś cudem coś wysadzi z siodła duet Cook/Ive...