Komentarze piotrpo Usuń wszystkie komentarze

Ta chmurowatość miała jednak zalety - dostęp z każdego urządzenia np.

Google okresowo przegląda swoje portfolio i ubija usługi, na których za mało zyskuje, niepopularne itd. Reader to jednak niszowy produkt, bo może z 10% internautów wie co to RSS, a korzysta jeszcze mniej. Fakt, bywa to irytujące, bo jakoś najbardziej lubią ubijać usługi z których korzystam :)
W tym konkretnym przypadku dochodzi jeszcze google currents, które jest nieco bardziej przyjazne, a z drugiej strony stanowi bezpośrednią konkurencję dla readera. Niestety brak wersji www :|

Ja się pogubiłem. Już nie wiem czy komputery apple to wynik genialnej myśli technicznej inżynierów z Kalifornii, czy też zwykłe składaki, w których psują się te same części co w PC sprzedawanych na wyprzedaży w Tesco.
A w kartach graficznych nie psują się GPU, a w każdym razie nie same z siebie, tylko osprzęt kupiony po taniości. Wstawienie przyzwoitej jakości stabilizatorów, kondensatorów i całego tego analogowego chłamu pozwoliłoby rozwiązać problem awarii, tak samo jak zapewnienie temu ustrojstwu dobrych warunków pracy, np. przez prawidłowe policzenie jaką moc trzeba odprowadzić na zewnątrz sprzętu, żeby kondensator nie spuchł, a matryca nie zżółkła.

To nie jest problem jak to połączyć, bo pewnie się da. Problemem są aplikacje. O ile w Androidzie jest maszyna wirtualna Dalvik i raz skompilowana aplikacja będzie działać na każdym procesorze, jeżeli tylko działa tam Dalvik, to w przypadku iOS mamy kompilację do kodu natywnego, czyli coś co jest skompilowane pod x86 to nie ruszy na ARM i odwrotnie. Podobnie jest na Windows RT, gdzie wszyscy się podniecali, że "normalny" W8 w tablecie, tylko żadnej aplikacji nie da się odpalić. Pewnie można robić jakieś protezy w stylu emulatorów, czy translatorów rozkazów, ale to już jednak jest kombinowanie i kolejny element zabierający energię. Zresztą w przypadku Androida też jest trochę kiepsko, bo aplikacje korzystające z kodu natywnego działające z użyciem takich wynalazków mają pewne problemy.

@Havelock Vetinari
W PL działa to bardzo podobnie - kwestia tego jak kto spędza czas. Nie wiem czy działają paczki, hotele, loty. Jeżeli znajdzie jakąś regułę w naszym zachowaniu, to podaje czas dojazdu do miejsca gdzie bywamy, uprzedzi przed spotkaniem o ruchu na drogach, ostrzeżenia o pogodzie również działają.
W iOS moim zdaniem będzie to dość upośledzone, bo ciężko napisać w tym systemie aplikację działającą w tle, więc śledzenie lokalizacji może być trochę trudniejsze. Do tego sporo rzeczy jest branych z gmail i kalendarza Google, więc siłą rzeczy....

A... jedna rzecz, która nie działa w PL (a raczej po polsku) - analiza tekstu zapytania - np. "jaka jest dzisiaj pogoda" zwróci upośledzoną w stosunku do angielskiej wersji funkcjonalność.

Activity Summary (Walking and Biking) - jest
Birthday - jest
Events - jest
Flights - nie wem
Gmail: Events - nie wiem
Gmail: Flights -
Gmail: Hotels - nie wiem
Gmail: Package Tracking - nie wiem
Gmail: Restaurants - jest
Movies - jest
News - nie wiem
Next Meeting - jest
Photo Spot Nearby - nie wiem
Places - jest
Public Alerts - nie wiem
Public Transit - jest
Research Topics - nie wiem
Sports - jest
Stocks - jest
Traffic - jest
Travel: Attractions Nearby - jest
Travel: Time Back Home - nie wiem
Translate - nie wiem
Weather - jest

Co do większości rzeczy nie jestem w stanie powiedzieć czy są dostępne w PL, bo ta aplikacja nie działa "na żądanie" tylko sobie sama zgaduje co chcemy zobaczyć :)

@Homer ta część GN, która jednak działa po polsku, też jest fajna. Tylko nie za bardzo widzę jej integrację z iOS, bo to element spinający wszystkie usługi Google, które masz w telefonie. W dodatku jej portowanie na iOS będzie trudne technicznie ze względu na ograniczenia systemu.

Co ci się kupy nie trzyma - jest sobie producent wytłoczek z blachy robi błotniki do samochodów. Przychodzi "producent" miednic, daje swoją matrycę i mówi "klepnijcie 1M sztuk" to wsadzają tę matrycę w prasy i tłuką. Tak samo z procesorami.

ARM jest wydajnościowo daleko w tyle do x86. Problem z architekturą tych procesorów to wsteczna kompatybilność, która się za nimi ciągnie latami i co najważniejsze w urządzeniach mobilnych - apetyt na energię.
Tak czy inaczej mają robić część procesorów serii A7, więc news oznacza tyle, że intel czasami wrzuci do naświetlarek kliszę dostarczoną przez Apple, a nie, że w iPhone pojawi się np. i7.

@Homer scalaki same się nie psują. Jak im się nie zapewni odpowiednich warunków pracy lub osprzętu, to i owszem, zdarza się...
Czy dało się przewidzieć? Budowniczowie mostów jakoś potrafią policzyć, czy wytrzyma, czy nie i mają zdecydowanie mniej wpadek. Oczywiście cały rynek elektroniki użytkowej (łącznie z Apple) to wieczna wersja Alfa, która przy dobrym wsparciu ze strony producenta osiąga pod koniec swojego rynkowego życia status beta, ale pianie na temat jakości i kasowanie z ten mit jak za zboże...

Z tym byciem flasha na androidzie, to taka półprawda. Oficjalnie już tego nie dają, zostały jedynie w zakamarkach internetu jakieś stare, niewspierane już biblioteki. Ale fakt, jak ktoś bardzo chce, to może.

Sam się sobie dziwię, ale te analizy do są chyba z jakiegoś brudnego palca wysysane. Zamówienie w danym miesiącu mniej części niż w poprzednim... no super. I kto jest tym dostawcą niby? I kto konkurencją? Samsung prawie wszystko robi sam, więc jakie zamówienia konkurencji mają wzrosnąć? Jasne, jest jeszcze klika firm, ale niestety jest to plankton. Więc o jakie części chodzi? Naklejki, pudełka?

Tylko nikomu na tym nie zależy - Apple/Google - nie, bo przecież trzyma to użytkowników. Wydawcy? też nie, bo czemu mają płakać jak ktoś kupi jakąś aplikację 2 razy. No i technicznie jest to też trudne, bo platformy, to jednak różne języki, różne podejścia do pisania aplikacji. W większości przypadków można zapomnieć o prostym i łatwym portowaniu aplikacji z iOS na Androida i odwrotnie.

Spora część aplikacji działających na obu platformach ma własne chmury, więc problem znika. A jeśli chodzi o przenoszenie danych, to blokowanie przez jakąkolwiek firmę możliwości ich wyeksportowania do produktów konkurencji to zwykłe buractwo. Tak było z zamkniętymi formatami Office, tak jest ze znajomymi z FB. Oczywiście nadal jest bariera "wydałem $ na aplikacje na platformę X, jak się przesiądę na Y to będę musiał wydać ponownie. Z drugiej strony - spora część oprogramowania sprzedawanego za $$$ w appstore jest za darmo w Google Play, lub posiada darmowe zamienniki, inna, duża część aplikacji (głównie gry) zwyczajnie ma swój okres życia - kupujesz, grasz, zapominasz. Pozostaje jeszcze jakość aplikacji, ale tutaj różnice też się wyrównują, lub już wyrównały.

@Plastik- nie przesadzajmy z tym promieniowaniem. Raz - niska częstotliwość, dwa zasięg liczony w mm. Nokia chyba zrobiła kiedyś telefon ładujący się ze śmieci EM w powietrzu (wszystkie te 3G, WiFI i reszta szumu). Ładowanie indukcyjne to nic nowego - od lat tak robią np. ze szczoteczkami do zębów. Kuchnie indukcyjne to przecież też maty do ładowania wysokiej mocy :) Każdy transformator również działa na tej zasadzie, więc jakiegoś wielkiego zagrożenia dla rozruszników nie widzę.
Szkło jest izolatorem i nie przeszkadza w propagacji promieniowania EM.

Technicznie (i medycznie) to przecież żadna rewolucja - transformator i wzbudzanie napięcia w uzwojeniu wtórnym wymyślono już wieki temu. A użyteczność jest spora moim zdaniem. Dla mnie jest różnica, czy odłożę telefon na matę/podstawkę, czy mam np. w nocy podłączać kabelek.

Sens istnienia lighting jest dość oczywisty:
1. Kasa, bo trzeba wykupić licencję na produkowanie akcesoriów zgodnych z tym gniazdkiem
2. Kasa, bo sprzeda się dodatkowo pierdyliard przejściówek pozwalających starym akcesoriom współpracować z nowym sprzętem
3. Kasa, bo ktoś mając np. wzmacniacz z własnościowym złączem Apple wymieni sobie telefon na kolejny ze złączem Apple.

I to nawet nie jest złe, bo zarabianie kasy to jest jeden z celów istnienia firmy. Złe jest to, że jak widać zrypali to złącze.

@meiss - przez USB w rozumieniu standardu obrazu również się nie przesyła. Samsungi i inne mają coś co się nazywa MHL i z USB ma wspólnego tyle, że można wykorzystać fizyczne gniazdo USB w telefonie do przesłania strumienia danych AV. Ale używanie sformułowania "wysyłać obraz przez USB" jest jednak pewnym nadużyciem.

100 designerów? To nie lepiej było zatrudnić jednego co się zna na robocie?

Tylko mając urządzenie z iOS jesteś klientem Google zdecydowanie w mniejszym stopniu niż mając telefon z Androidem. W drugą stronę to przecież działa również - iTunes na Androida jakoś nie widać.
Swoją drogą, mapy Google nie były chyba nigdy gniotem, zwyczajnie miały ograniczoną w stosunku do Androida funkcjonalność.
Że obie firmy mogą się przejechać na podejściu do klienta jest również oczywiste. Że akurat postanowiły się zrzucić na kupienie patentów Kodaka, to czysty pragmatyzm. Jedni i drudzy mają pełne piwnice patentów, którymi mogą uprzykrzyć życie konkurencji - w tym przypadku chodziło o to, żeby tych aktywów nie przejął jakiś czystej krwi troll patentowy i wszystko.

@Plastik - - piszę oczywiście o osobówkach. Terenowych terenówek aż tak dużo nie ma i to nie jest to czego oczekuję od samochodów. Przeżywam małą załamkę jak zamiast informacji o mocy, przyśpieszeniu, Vmax widzę pierdoły o CO2 i ekonomii.

Czy piractwo w przypadku konsol, szczególnie XBoxa jest rzeczywiście mniejsze niż w przypadku PC - śmiem wątpić. Gry jako takie w obu przypadkach systematycznie obniżają jakość - ostatnio zdarzyło mi się kilka pozycji gdzie przeszedłem całego gameplay'a w kilka godzin i szukałem napisu demo na pudełku. Parę ciekawych pozycji się trafiło, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że cały ten rynek idzie w kierunku graczy okazjonalnych i to od wielu lat.
Większość gierek na tablety/telefony, to takie defekalne produkcje - 5 minut na kibelku, czy w poczekalni, ale z drugiej strony granie w coś z gameplayem na poziomie 20h na konsoli mobilnej... ja dziękuję szkoda oczu i kręgosłupa.

Ostatnio był news, że Google ma zapłacić Apple coś koło $1G za promowanie w iOS ich wyszukiwarki jako domyślnej. Dodaj do tego potencjalne przychody z Appstore, reklam. Wyjdzie ile rocznie jest warte dla Google pozbycie się konkurenta. To jest wojna i nikt nie zrobi NIC, żeby sprawić, że przeciwnik dostanie chociaż punkt przewagi. Google wykorzystało ostatnio potknięcie Apple, żeby pokazać "zobaczcie jak to robią profesjonaliści" i wydało swoją aplikację na iOS.
To, czy słabsze produkty na platformie konkurenta uznamy za duch dobry, czy zły jest bez znaczenia - to nie my określamy strategię Google. Możemy jedynie oceniać, czy ze strony Google jest to rozsądne, czy nie. Tego nie wie nikt - okaże się za jakiś czas. Zobaczymy jak wyjdą wyniki sprzedaży dla obu firm i zamiast gdybania, będzie wiadomo kto radzi sobie lepiej.

Mam w domu mam PSP, mam XBoxa, 2 komputery zdolne do odpalenia gier. Najbardziej okupowanym sprzętem jest tablet. PSP głównie się kurzy, pomimo całkiem sporej biblioteki gier. Vita nie kupię, bo zwyczajnie konsola + kilka gier to wydatek już odczuwalny, a korzystać z tego nikt nie chce. Podejrzewam, że podobnych sytuacji jest sporo, bo zwyczajnie większość rynku gier to gracze okazjonalni, a nie "prawdziwi" jak to czasami się określa. Jak okazjonalni zabiorą swoją kasę i czas z rynku konsol i PC, to zwyczajnie tych "prawdziwych" nie wystarczy do utrzymania wysokiej jakości samych konsol i produkcji na nie wydawanych. I to co jest lepszym sprzętem nie ma tu znaczenia, bo liczy się co jest bardziej pożądanym sprzętem.
To, że podobają mi się samochody z 3 litrowymi silnikami V6 nie zmienia faktu, że jestem mało istotnym segmentem rynku i nikt już nie produkuje samochodu w tym segmencie rynku (pomijam luksusowe - jak na razie stać mnie co najwyżej na klasę premium).
Więc jeżeli klasyczne gry tracą rynek, a co za tym idzie źródła finansowania, to w którymś momencie zwyczajnie znikną z rynku, bo chętnych do wydania na nie pieniędzy będzie za mało.
A jeśli chodzi o produkcje mobilne, to w moim przekonaniu szykuje się mały zwrot. Jeżeli komuś uda się przeforsować jakiś standard kontrolera dla urządzeń mobilnych, to zwyczajnie kupując pada za parę $ będziesz miał to co w tej chwili daje ci konsola przenośna. Wystarczy udane (a na takie się zapowiada) wejście na rynek OuYa. Jeśli wydawcy zaczną dostosowywać gry do tej konsoli, to momentalnie pojawi się masa kontrolerów zgodnych z tym standardem, lub specjalizowane telefony do gier. I to będzie zwyczajnie koniec PSP i 3DS.

Po pierwsze - Google ma własny system mobilny i na iOS wydaje dokładnie tyle ile uzna za opłacalne dla Google. Zwyczajnie Użytkownicy iOS to użytkownicy drugiej kategorii.
Po drugie - inwestowanie przez Google w aplikacje dla systemu produkowanego przez wrogą firmę, również jest bez sensu. Za chwilę Apple wprowadzi swoje iMapy i wyrzuci Google z Appstore, albo stwierdzi, że Google na tym za dużo zarabia i powinno się podzielić kasą.
Po trzecie - jak napisał już @Homer - Google nie ma żadnego interesu w zwiększaniu funkcjonalności konkurencyjnego systemu.

Z tym "wstydem", to kwestia podejścia i indywidualnych potrzeb/oczekiwań. Akurat w moim przypadku wielkość telefonu mi nie przeszkadza, funkcjonalność wystarcza w zupełności. Jak pojawi się w jakiejś normalnej dystrybucji N4 to go wezmę a SGN pójdzie na zasłużoną emeryturę. W tej chwili nie rozważam nawet kupna jakiegoś innego urządzenia i wiem, że jeśli będę kupował telefon, tablet
Na razie Google dało ciała z dystrybucją tego modelu. Nie przeszkadza mi, że coś jest z plastiku, coś ze "szkła i aluminium" - akurat ja jestem użytkownikiem, który koncentruje się na innych cechach niż wygląd. Telefon ma mi robić za narzędzie do wygodnego komunikowania się, czyli telefon, IM, poczta, terminarz, czasami jakaś szybka video konferencja. Szybkie wyszukanie i sprawdzenie czegoś w internecie. I w ramach moich potrzeb, telefon który mam w zupełności wystarcza, a akurat coś na iOS ograniczało by moje możliwości - więc w kieszeni SGN, a iOS jedynie zawodowo :)

Monitor nie musi wspierać MHL, żeby to działało. Wychodzi sobie MHL z fizycznego gniazda USB, jest przejściówka na HDMI, przerabiająca co ma przerobić i wszystko co ma HDMI jest w stanie ten sygnał przyjąć. Oczywiście urządzenie mobilne musi obsługiwać MHL.
Co jest złe - już pisałem 'Nie działa".

No do flejmowania na forum to jest argument niezbity :) (uwaga - to nie jest nic osobistego, nie twierdzę, że heterzysz, flejmuszesz itd.).
Swoją drogą, ciekawe ilu właścicieli np. S3 myśli sobie "mam Samsunga" a ilu "mam Androida". Akurat wśród właścicieli Nexusów generalnie panuje totalna olewka dla producenta hardware i liczy się głównie system. Ale to dość specyficzne jednak urządzenia.