Komentarze ein Usuń wszystkie komentarze

Przekaz na żywo z keynote otwierającego WWDC 2013

MacOS nowy prezentuje się nieźle, PRO zaskakujący - ciekawe na ile będzie to maszyna pod rozbudowę, zdatna do upgrade. Wygląd bardzo nie jabłkowy, ale nie czynię z tego zarzutu, bo w przypadku takiego komputera wygląd to ostatnia sprawa nad którą bym się rozwodził.iWork w chmurze (przeglądarce) to dla mnie porażka. Nic nie zmieniło się w samym pakiecie, nadal jest to samo. Ok, ważne, żeby nowa wersja działała jak Office via web (otwieramy w Skydrive i jazda), bo to świetne uzupełnienie dla desktopowego pakietu, bardzo użyteczne kiedy chcemy coś szybko edytować, ale kurcze gdzie jest nowy iWork. Przecież to nadal to samo, tyle że zdalnie. Kicha!

Przekaz na żywo z keynote otwierającego WWDC 2013

AI, samochodziki, naprawdę Apple? To jest aż taki big thing żeby to dawać na początku keynota?

Więcej plotek o płaskim interfejsie w iOS 7

Albo zmiany będą daleko idące i iOS przeistoczy się z czegoś "wypolerowane AD 2007" w nowy, nowoczesny, INNY system mobilny (zerwanie z paroma PRZESTARZAŁYMI elementami, które kompletnie nie pasują do dzisiejszych czasów, wymogów), albo z Apple zrobi się drugie Sony. iOS 7 musi być imho innowacyjny, polerka rozczaruje wszystkich (poza wyznawcami, ale dla nich każdy wariant i tak będzie "genialny", więc ich zdanie można spokojnie zignorować - wiadomo - peany zawczasu są już przygotowane). Osobiście bardzo jestem ciekaw jak wybrną z tego kręcenia się w kółko i powielania, kopiowania samych siebie. Ciężko będzie...

Możliwe opóźnienia w pracach nad iOS 7

@ar3kb

Eee, ale przepraszam co to za novum, ta informacja? Przecież to już od dawna ustalone ...jest iOS, masówka i jakiś tam MacOS i te no, komputery. 10% więc o czym my mówimy. To naturalne, że na coraz bardziej zbędny element jakim jest makówkowy system przeznacza się coraz mniejsze zasoby, przenosi ludzi do roboty nad tym co generuje worki kasy. Ja tam się nic, a nic nie dziwię, wręcz sam bym na ich miejscu tak zrobił. "Duży system" to produkt schyłkowy. Imho 11 nie będzie, bo zrobią jakiś uniwersalny system dla paru dotykowych hybryd, które będą nazywały się Mac i już. Poza tym, o ile Woz się nie myli i paru zgadywaczy, na jesieni odlecą zupełnie i jakiś tam MacOS nie będzie miał tym bardziej znaczenia. Taki tam, podrzędny produkt.

Scedowanie wszystkiego na Ive imho to spore ryzyko. Facet nigdy nie projektował software, a tu wciskają go na obce terytoria i mówią - w Tobie cała nadzieja. Czym innym jest robienie w "metalu", a czym innym w kodzie. Bo przecież nie o layout, design nowego IOSa chodzi. Zmiany, odświeżenia wymaga interfejs, mechanika systemu - nikt nie "kupi" paru nowych tapet, innego gradientu, podlanego ascetyzno-industrialnym sosem. Jak się spóźnią to pod koniec roku walory będą po 300$, Samsung jeszcze bardziej z przodu, androidowe tablety z 2/3 udziałów itd itp. Jeszcze MS ich skubnie tu i ówdzie. Mówi się o stagnacji w przypadku Apple, a wszystko (zdaje się) na barkach jednego człowieka. Jeżeli przesuwają tylu programistów to na pewno przygotowują zmiany funkcjonalne, nową mechanikę systemu. W sumie logiczne - raz że od 2007 upłynęło spooooro czasu, dwa trzeba czymś rynek zaskoczyć - zahamować spadki na parkiecie, po trzecie jednolity system dla wszystkich platform (w tym tych z klawiaturą, nazywanych z sentymentu Mac coś tam) będzie wymagał dostosowania, nie kosmetyki, nawet jeżeli Apple uważa, że to co wymyśliło jest najgenialniesze i najzajebistsze pod słońcem.

Kolejne plotki o iOS 7

@Mirko791

To nie tak. Nowa 8 to wspólne jądro dla trzech wersji OS. To właśnie unifikacja, może na razie jeszcze nie dla klientów ale na pewno dla twórców oprogramowania. Integracja jest znacznie bardziej rozbudowana niż w iOS/MacOS. Jasna granica? Jakoś jej nie dostrzegam - z każdym kolejnym polerowaniem MacOS X wydaje się, że właśnie ta granica jest przesuwana coraz mocniej w stronę unifikacji (MacOSa z iOSem, nie odwrotnie). W interesie Apple jest software prosty, zunifikowany, na czym na pewno tracą i tracić będą użytkownicy wymagający profesjonalnego wsparcia, narzędzi, rozwiązań dedykowanych poważnej pracy. To jest ekosystem domowy, nawet nie domowo-pracowy, bo trudno uznać iWork za nowoczesny pakiet biurowy, a jak już komuś się zachce Office to zainstaluje na Maku Windę (zazwyczaj tak jest, pakiet dla MacOS jakoś specjalnie się nie sprzedaje). W interesie Apple jest unifikacja i ta się dokona, pewnie dość szybko, bo szczerze wątpię że będą mieć ochotę, zasoby (programiści) na ryranie nowego MacOS XI. Trzeba by bardzo dużo zmienić, zmodernizować, zmodyfikować... pytanie dla kogo? Dla promila klientów? Apple to obecnie handheldy, iOS oraz Makówki jako uzupełnienie.

Czy ludzie będą nadal kupowali komputery w czasach "post-PC"? Będą ich kupowali coraz mniej (to się już dzieje vide malejący udział Makówek https://www.trefis.com/company#/AAPL). Dla Apple oznacza to jedno - nie ma sensu angażować środki w rozwój czegoś, co przestaje się sprzedawać. Wspomniany MS dobrze to rozumie i przygotowuje się na nową rzeczywistość, co rzecz jasna wywołuje kontrowersje, rodzi pytania (ostatnia dyskusja na temat RT oraz usunięcia desktopu w przyszłym Windowsie)... IMHO Apple będzie pierwsze, bo będzie mu łatwiej - jeden system, komputer bardziej jako terminal, niż autonomiczna maszyna (tutaj, na marginesie, na czoło wysuwa się obecnie Google - widzę że nie doceniasz tego co robią, a robią to co będzie wg. mnie stanowiło przyszłość PC). Ciekawe co będzie alternatywą (dodatek, nie zastępstwo) dla gładzika/myszy/klawiatury? Gesty (w powietrzu)? Dotyk? Na pewno coś w tym zakresie wprowadzą.

Kolejne plotki o iOS 7

W wywiadzie znalazło się inne, ważne, zdanie dotyczące kierunku w jakim idą prace nad wyglądem interfejsu. Mniej więcej wyglądało to tak: niektórzy będą bardzo szczęśliwi, inni - dużo mniej. Generalnie zwolennicy bogatych (szczegółowych?) tekstur, rozbudowanej kolorystyki nie znajdą w nowym wyglądzie nic ciekawego. Cóż, nie jest to wielka sensacja - wiadomo jaki jest styl Ive - jednak potwierdza i wskazuje w którym kierunku to zmierza. Będzie więc oszczędnie, prosto, ascetycznie, subtelnie, do tego mowa jest w kontekście wyglądu o "flat", co wg. mnie oznacza całkowite odejście od pseudotrójwymiarowości (nie tylko obiekty, ale także cienie, jakieś motywy z perspektywą - tego wszystkiego nam Ive oszczędzi).

Podsumowując, o design się nie martwię, martwią mnie natomiast dwie rzeczy:
- opóźnienie MacOS 10.9. Niestety z bólem stwierdzam, że MacOS stoi w miejscu (dosłownie, bo ten system nie tylko się nie rozwija... on się zwija, szczególnie w kontekście stabilności oraz ogólnie jakości działania). Wypieprzanie się Safari jest dla mnie swoistym symbolem - ciągle to samo, ciągły brak pewności działania, ciągle coś...
- skupienie się wyłącznie na wyglądzie, odpuszczenie sobie zmian odnośnie działania interfejsu, funkcjonalności, mechaniki systemu (iOS).

Tutaj jest wg. mnie sporo do zrobienia (od prawdziwej wielozadaniowości / przełączania się między aplikacjami, zadaniami (vide Zephyr) po sposób prezentowania oraz korzystania z treści w systemie (kontent, kontakty, kluczowe dane)). Gdybym tak nie musiał za każdym razem myśleć "aplikacja", a mógł pomyśleć oglądam, nagrywam, czytam, wklejam, przenoszę, tworzę... wiem, wymagałoby to bardzo poważnej przebudowy iOSa, ale imho najwyższy czas na modyfikacje. To rzecz jasna oznacza zmianę filozofii (uwolnienie plików, inny sposób administrowania, zarządzania etc.), ale kurcze - przecież iOS nie będzie wiecznie taki sam, to znaczy oparty na dokładnie takich samych zasadach co system zaprezentowany w 2007 roku! Teraz to najlepszy czas na zmiany, bo system "stoi w miejscu" i wszyscy czekają na coś nowego...

MacBook Pro Retina 13" w cieniu Chromebooka Pixel

@Mirko791

Śliczny oksymoron Ci wyszedł :)

MacBook Pro Retina 13" w cieniu Chromebooka Pixel

Panowie (a może też i Panie?) ważne jest clou. A to jw zawiera się w tym, że Apple zaczyna powoli tracić swój podstawowy oręż w walce o serca i umysły (taaa, czyli kitowanie rzeczywistości - w tym zawsze byli mistrzami) i kieszenie (o tak, w tym są, choć pytanie jak długo jeszcze) konsumentów. Tym czymś jest emejzingowy marketing, emejzingowe konfy, emejzingowe "NAJ". To właśnie to, o czym pisze ar3kb, to wunderwaffe Apple, młot na konkurencję. I to zaczyna szwankować, cieknąć... kto dzisiaj ma najbardziej zaawnasowane (spec) telefony? Konkurencja. Kto dzisiaj ma lapa z najwyższą rozdzielczością? Konkurencja. Kto dzisiaj wygrywa na rynku mobilnym zarówno jeżeli chodzi o liczbę użytkowników, jak i "używalność"? Konkurencja. Popatrzcie, podczas ostatniej konferencji z izabawkami mieliśmy mantrę o ogromnej przewadze wykorzystania iOS w sieci. To już przeszłość. Do tego dochodzą wpadki związane z lukami (co chwila) i ciągłym łataniem "najbardziej zaawansowanych" systemów operacyjnych na świecie.

Wg. mnie następuje dekonstrukcja najważniejszego narzędzia w arsenale Apple - tu już nie tylko nie wystarczą slogany, one po prostu nie będą coraz częściej literalnie (vide news) odzwierciedlać rzeczywistości. Nawet tej "marketingowej". Bez tego król jest że tak powiem nagi. Szansą jest ucieczka do przodu, ale do tego trzeba odpowiednich ludzi i wizji. Cook imho jej niestety nie ma. Poleruje i cementuje to co jest. Ciągle słyszymy tylko o przyglądaniu się temu i owemu. I nie chodzi mi tutaj o zdradzanie co ma firma w zanadrzu tylko o czas. Ten ucieka, ucieka Apple, a firma jak gdyby nigdy nic dalej wydaje to samo, kręci się wokół własnego ogonka. Obawiam się że osoby, które liczą na duże zmiany w iOS będą mocno zawiedzione. To wbrew twierdzeniom ("nie zmieniajcie, bo to proste, dobre i się sprawdza"), przyszedł czas na radykalne zmiany - system działający dokładnie tak jak w chwili powstania, mający 6 lat, przepraszam, ile jeszcze ma "pociągnąć"? Kolejne pięć? Trzeba czegoś nowego. Ive zrobi polerkę, ale fundamenty imo na pewno się nie zmienią.

Nie wystarczy już slogan "NAJ", bo za tym musi się kryć jakaś faktyczna innowacja. Pewnie iwatch (bez względu na to jak będzie działał, wyglądał) okaże się sukcesem, ale na tym koniec. Telewizor? Nie wierzę w to. Całkowicie nowy iOS? Nie wierzę w to. Tech., prod. o których teraz się trąbi, typu inteligentne ubrania, szerzej - internet rzeczy, wymagają odkrywania nowego, wprowadzania zupełnie nowych sposobów interakcji człowiek-maszyna. Gdzie jest odpowiednik Google Glass? Czas ucieka, a poza patentami na wszystko i polerką nie mamy nic nowego. To nie Apple będzie wprowadzać jako pierwsze innowacyjne produkty - jak wspomniałem powyżej, to cios w fundament na którym opiera się emejzingowy marketing, tzw. magia marki.

WiMP - czy strumieniowanie muzyki może zastąpić iTunes?

@piotresce

Wszystko zależy od muzyki, której słuchamy. Szczerze - porównując swoją kolekcję, artystów których cenię i lubię znajduje w ww. serwisach większość (podkreślam - większość) albumów. Nieco gorzej z singlami (choć te także się trafiają). Poza tym jest naprawdę dużo muzyki zupełnie nieznanej, niespotykanej w sklepach a to duży plus, bo można natrafić na świetne zespoły o których nie miało się zielonego pojęcia. Oczywiście nie zastąpi to nigdy w 100% innych źródeł, ale powiedzmy sobie szczerze - już teraz jest ponad 20 mln utworów, a z każdym dniem ich przybywa. Porównajmy to do dowolnego, tradycyjnego sklepu w którym (kiedyś) zaopatrywaliśmy się w płyty. Rzadko kiedy mogliśmy liczyć na taki wybór, więcej - nigdy takiego nie mieliśmy. W porównaniu z iTunes nadal widać pewne braki, ale to się szybko zmienia (na niekorzyść iTunes). Inne wirtualne sklepy są odnośnie oferty imho porównywalne z serwisami (Google, Amazon).

Niektórzy zarzucają takim serwisom, że głównie promują muzykę popową, to co leci na listach. Nie zgadzam się z takimi opiniami, uważam że właśnie usługi tego typu mogą przyczynić się do szybkiego rozpowszechnienia mniej znanych wykonawców, niszowych gatunków... w końcu tutaj wszystko dostępne jest bez pośredników, globalnie, do tego jeszcze zapowiedzi rozwoju tego typu serwisów wg. mnie przesądzają o przyszłości dystrybucji, branży. Co ciekawe, bardzo mocno trzymają kciuki (za powodzenie takich usług) wytwórnie fonograficzne, które całkowicie przespały rewolucje zapoczątkowaną przez Apple/iTunes.

Można naprawdę się zdziwić, jak dużo dobrej muzyki oferują Spotify, Deezer czy WiMP - wystarczy poczytać wypowiedzi na blogach, stronach oraz forach gdzie przesiadują melomani. Oczywiście, większość traktuje to jako usługę "demo" - to znaczy zapoznaje się z repertuarem, a następnie (nadal) kupuje płyty. Ale to się z czasem zmieni - wystarczy alternatywny strumień we FLAC, plus możliwość gromadzenia kolekcji w formatach bezstratnych (własnych plików oraz ściąganych z serwisu). Niebawem to nastąpi, a wtedy trudno będzie uzasadnić płacenie 10€ za album w AAC/MP3.

WiMP - czy strumieniowanie muzyki może zastąpić iTunes?

Deezer ma specjalny program promujący młodych, nieznanych artystów. Streaming to przyszłość całej branży. Czy jest to zagrożenie dla iTunes? Owszem, bo iTunes nie daje de facto nic za te 9-12€... no może przesadzam, czasami jest exc. z dwoma dodatkowymi kawałkami, ale jakościowo to dokładnie to samo co w serwisach (pełen abo w WiMP, Deezerze czy Spotify to 320kbps vs. 256kbps w iTunes). Co więcej, zgodnie z zapowiedziami każdy z ww. serwisów buduje swoją bibliotekę w oparciu o wysokiej jakości materiał (a więc źródłem nie jest jakaś mp3). Tak samo jak w iTunes (niestety Mastered for iTunes to stanowczo za mało, bo owszem - materiały źródłowe są b. wysokiej jakości - ale mamy downgrade do stratnej kompresji w AAC). Do tego możliwość odsłuchu offline, przerzucenia swojej kolekcji (tak, tutaj niby iTunes wypada lepiej, bo można słuchać bezstratnych formatów... tyle że nie tego co kupiliśmy w sklepie). W przypadku serwisów mowa jest o uruchomieniu streamingu także w kompresji bezstratnej (FLAC). Takie zapowiedzi śle m.in. WiMP. To już w ogóle położy iTunes, które - jak niektórzy mocno liczyli - miało być pierwszym miejscem z masowym dostępem do materiałów w bezstratnej jakości dźwięku, ale jak wiadomo niczego takiego nie wprowadzono. Niestety Apple samo się podkłada, bo zaoferowanie lepszej jakości to po prostu dodatkowa opcja (klient sobie wybierze). Z tego co pisali, mają już całą (czy większość) zbiorów w bezstratnym formacie. Tyle, że dla użytkownika nic z tego nie wynika.

Funkcjonalność tego typu serwisów jest wysoka, cena za dostęp niska, poza dużą bazą utworów, jest inteligentne radio, są informacje na temat koncertów, branżowych wydarzeń etc. Apple, jak wiadomo, stara się coś zrobić w temacie sieciowego radia, problem w tym, że idzie mu to jak po grudzie, no i zamiast wyznaczać nowe kierunki, trendy, gdzieś tam plącze się w ogonku (podobno ma to być odpowiednik Pandory, co mnie akurat bardzo cieszy, bo Pandora jest świetna). iTunes ze swoim zamknięciem w obrębie drogich (tak właśnie drogich) plików w stratnej kompresji, bez nowych, innowacyjnych funkcji zaczyna wyglądać jak jakiś dinozaur. Zresztą dane na temat popularności streamingu, korzystania z serwisów są jednoznaczne - ludzie coraz więcej czasu słuchają za pośrednictwem wyżej wymienionych, już dawno przestali kupować płyty (ciągły spadek), na pewno odbije się to w końcu negatywnie na funkcjonowaniu takich sklepów jak iTunes. W końcu nawet jeżeli ktoś kolekcjonuje muzykę, to wraz z pojawieniem się w większej liczbie miejsc z bezstratnymi plikami, wybierze jakość, a cała reszta zadowoli się ofertą abonamentową. Po co płacić za to samo (tak wiem, niby w iTunes kupujemy coś na własność, ale właśnie - niby - casus Bruce`a Willisa się kłania), kiedy można to mieć w cenie jednego albumu?

iMaki z uchwytem mocującym VESA już dostępne w Apple Online Store

Ano można jw, to już jest jakieś rozwiązanie. Niewątliwą zaletą powyższego jest to, czego Apple w ogóle nie przewiduje w ACD czy iMakach - że ktoś może chcieć zmienić sobie orientację ekranu, pokazać efekty pracy komuś obok, siedzącemu z przodu etc. Dzięki temu montażowi będzie to możliwe. Tyle że target nie ten, bo tu się "estetyka" popsuje i lansik popruje. Ktoś kupujący iMaka z VESA z tym czymś z obrazka nie zasługuje na miano durnia, fakt. Każdy wieszający maka na ścianie jednakże, jako żywo, zasługuje.

Osoby, które piszą o tym że nie używają portów, nie mają / nie używają peryferiów w ogóle pomyliły temat - to jest o iMaku, nie o iPadzie. To taki komputer (jeszcze), a nie król przejściówek :P.

Jak komuś wydaje się że 10 cm miejsca, macanie na ślepo w poszukiwaniu portu, a potem wkładanie na ślepo kabelka jest cacy (jak tu ktoś wyżej wspomniał) to jak napisałem powyżej - taki ktoś jest niezłym masochistą.

Apple wydaje uaktualnienie systemu OS X 10.8.3 Mountain Lion

@szymonvader

Weź mnie nie strasz. Pamiętam jakie były jaja z baterią wcześniej. Jak znowu tak będzie, to chyba oleję aktualizacje MacOSa i na złość strzelę sobie w stopę, instalując na MBA Windowsa, ha (z baterią będzie jszcze gorzej, ale przynajmniej będę wiedział czego się spodziewać, bo ten typ tak ma) ;)

Apple wydaje uaktualnienie systemu OS X 10.8.3 Mountain Lion

@Roberto

Losowo, gdy mam kilka zakładek, średnio raz dziennie. Zawsze zaktualizowane do najnowszej wersji, problemy od chwili upgrade do ML (przy L tego nie było).

Apple wydaje uaktualnienie systemu OS X 10.8.3 Mountain Lion

Czy nadal Safari się wypieprza? Szczerze powiedziawszy, pisanie o dodatkowych możliwościach płacenia Apple za zakupy w sklepie, w kontekście aktualizacji dużego systemu (czy ja wiem czy w sumie dużego, może lepiej schodzącego, prawie już nie desktopowego), jest hmmm no mało poważne. Kurcze doczekałem czasów, kiedy upgrade MacOSa pół roku męczony niczego sensownego nie wnosi.

iMaki z uchwytem mocującym VESA już dostępne w Apple Online Store

Jak już ktoś wspomniał, montowanie takiego ekranu na ścianie, w sytuacji gdy wszystkie porty są z tyłu to czystej wody masochizm. Ale kto co lubi. To nie telewizor (zresztą prawie każdy HDTV ma z boku parę złącz), gdzie raz się podłączy kable i już. To monitor. Komputerowy. Apple nie w ciemię bite, więcej $ wyciągnie od... nie ma co ukrywać, swoich durnych klientów. Tak, durnych, bo tylko dureń nie tylko zapłaci więcej za coś takiego, ale jeszcze ograniczy sobie w ten sposób funkcjonalność sprzętu. Dureń. Dla durniów opcja jak znalazł. Będzie słitaśnie wyglądało na ściance w jakimś hipsterskim lokum. Wisieć głównie i się kurzyć będzie. Aha, oczywiście taki niby cieniutki ekran na jakimś ultrapłaskim wieszadełku. Obowiązkowo. A potem podpinamy? Zdejmujemy. Odpinamy? Zdejmujemy. Podpinamy... pocieszne.

Zabezpiecz App Store przed niechcianymi wydatkami

Tak sobie przeczytałem pobieżnie tytuł i mi wyszło zabezpiecz coś tam coś tam przed niechcianymi ciążami. ;) Jak wyżej, w GP można testować, na AS różnie z tym bywa (są wersje free okrojone, ale ja bym wolał pełną funkcjonalność z ograniczeniem czasowym). Tak czy siak junior już dawno odkrył mechanizm i każdorazowe potwierdzanie jest obowiązkową funkcjonalnością, na równi z multidotykiem, multitaskingiem i geolokacją ;)

Przejściówka z Lightning do HDMI to mały komputer

Emejzing w czystej postaci. To tak jak przejściówka-konwerter z niewydarzonego Lightninga na 30 pin z analogowym audio. Tam co prawda nie ma komputera jw, ale też jest zabawnie inaczej, tzn. jest DAC za 2 centy. O jakości konwersji z cyfry na analog, dobrej jakości dźwięku można zapomnieć. Ktoś mi powie po co (dla usera, nie Apple) jest ten cały "lajtning"?! Transferów wyższych względem 30 pin nie oferuje, kompatybilny jest inaczej, czyli nie jest, nowych akcesoriów w porównaniu ze starymi co kot napłakał i obowiązkowo drogie są... Ale szajs. Tak czy siak, to co powyżej, to pomnikowy wręcz przykład przejściówko manii Apple, zabrnięcia w kozi róg. Bym zapomniał, da się wsadzić każdą jedną stroną. KO ficzer!

PS. Odnośnie AirPlay, chodzi o wykorzystanie algorytmu dekodowania obrazu w AP w tym czymś, a jak wiadomo, AP w opcji streamingowej na TV nie gwarantuje FHD. W sumie, to ten emejzing kabel high-tech ultra tani jest... przecież to prawie Apple TV, prawie...

Chromebook Pixel - konkurent MacBooka Air od Google

Ciekawe, ale w obecnym wydaniu totalnie niepraktyczne. Pixel byłby świetnym... postPC (dotykowy ekran, chmura, zawsze online) pod jednym warunikem - miałby zaimplementowany jakiś innowacyjny system wirtualizacji. O to by było coś! Mam więc terminal webowo - multimedialny, a jak zechcę truePC to sobie wirtualizuję. Odnośnie obecnych możliwości to tutaj na razie słabo, bo oprócz googleowych aplikacji w ramach ChromeOS powinny być dostępne najlepsze serwisy streamingowe, muzyczne i wideo, najlepiej w jakimś superaktrakcyjnym "pikselowym" abo, jakiś growy serwis ala OnLive oraz agregat treści podobny do Flipboard... albo to co pokazało HTC w One (genialne!). Poza tym możliwość uruchamiania dowolnego środowiska (Win/Linux). Bingo! To by było coś. Sam hardware plus minus taki jak pokazano, może z szybszymi interfejsami (no ludzie, USB 2.0?). A tak, drogi terminal internetowy. Wściekle drogi...

Microsoft Surface Pro natychmiast wyprzedane

@wieslawo

To raczej Ty przesadzasz, dając nieadekwatne przykłady. Tu nie chodzi o 1000 latarek, a o zbudowanie stabilnej, rozwojowej platformy z developerami zdolnymi do szybkiego wprowadzania użytecznych aplikacji. Niech to będzie kilka tysięcy dobrych, bardzo dobrych programów. Takie coś mają obecnie Google oraz Apple. Microsoft tego nie ma. I można wyśmiewać dziesiątki tysięcy gównianych apek, ale nie zmienia to clue - bez wsparcia, bez dobrych programów nigdzie nie zajedziesz. Popatrz na Windowsa Phone, który na razie nie jest w stanie przełamać bariery... 3% udziałów na rynku, na narzekania (każdorazowo) na kiepskie wsparcie ze strony dev (trzeba czeeeekać na aktualizacje, wiele rzeczy jest niedopracowanych, wielu rzeczy NIE MA). A to najlepiej wspierana rzecz z nowych OS-ów (RT leży). Ta cierpliwość ma swoje granice, poza tym pamiętaj, że ktoś, kto kupuje - wymaga. MS obiecuje, ale na razie wygląda to tak, jak wygląda...

@wieslawo

Na razie jest z tym słabo, w WP może coś drgnie, ale pamiętaj że MS sam sobie strzelił w stopę fragmentując nowy system. Ktoś kto zaczął pisać dla WP (7) musi teraz tworzyć wersję dla 8, jeszcze gorzej jest w drugą stronę - mało który dev będzie chciał supportować WP 7 (który stanowi GŁÓWNĄ bazę użytkowników nowych, mobilnych okienek) - dla twórców oprogramowania całkowita zmiana wraz z nadejściem nowej wersji WP to bardzo kiepska informacja. Marketplace to dzisiaj w sumie bardzo szerokie pojęcie - masz tam Windowsa desktopowego, RT (jw. na razie tragedia), masz WP no i jest jeszcze Xbox (mam tu na myśli także jego nową odsłonę, to akurat wraz z desktopowym Win najmocniejsza pozycja w arsenale MS). MS musi szybko znaleźć patent na przyciągnięcie najlepszych teamów, bo inaczej mu z tego ekosystemu (obecnie kościec jest i tyle...) nic nie wyjdzie.

@wieslawo

Oj musi, musi, zresztą nerwowość wśród partnerów po niedawnym wejściu na rynek hardware jest dokładnym przeciwieństwem Twojej tezy. To plus hipotetyczny telefon, to zmiana reguł - do tej pory MS to był software. Teraz jest inaczej, z wszelkimi (także negatywnymi dla firmy z Redmond) konsekwencjami. Z tym Google to także nie tak. Teraz zleca, ale jak wieść gminna niesie to się zmieni. Nie po to kupowało się mobilną dywizję Motoroli, żeby nie wejść w temat hardware konkretnie. Google jeszcze na Nexusie wypłynie imho jako jeden z liczących się dostarczycieli sprzętu.

No właśnie może tak powinno, ale nie działa. Mało kto chce RT, a opisane przeze mnie wady PRO oczywiście wg. mojej subiektywnej opinii, przekreślą na dłuższą metę także ten projekt. I co MS zostanie? Parę marnych procent z segmentu OS dla smartfonów? Jakoś czarno to niestety widzę (szkoda, bo prywatnie trzymam kciuki, uważam że pod pewnymi względami to właśnie Microsoft jest najbardziej innowacyjną firmą na rynku).

Microsoft Surface Pro natychmiast wyprzedane

Moje trzy grosze. Niestety ale całościowo ten produkt to pudło. Nie jest to tablet, to laptop, nietypowy, ale laptop. Dlaczego tak uważam? Bo po pierwsze gabarytowo (mam tu na myśli bazę - ekran z bebechami, patrz grubość, wagę, całościowo rozmiary) to urządzenie przypominające komputer przenośny, a nie dotykową, lekką płytkę. Po drugie 4h działania na baterii to kompletna pomyłka, to na pewno nie po tabletowemu, takie coś kojarzy się z laptopem. Ten czas to znacznie mniej niż to co osiągają obecne ultrabooki, z którymi siłą rzeczy będzie Surface rywalizował. To nietypowy laptop, i nie, nie jest to hybryda - bo te, zasadniczo, to notebooki z opcjonalnie odłączanym ekranem. A tutaj mamy klawiaturę, bez której Surface jest imho kompletnie do niczego, którą możemy używać wyłącznie na blacie (na kolanie nic sobie nie napiszecie, baza z ekranem mimo stojaka przewróci się, nie będzie stabilna), czyli klasyczny laptop i to taki wręcz biurowy (sic!). Nie mamy myszki, pada, mamy coś innego - piórko. Wacomowe, fajne, ale bez integracji z obudową (magnes, z tego co widać, trzyma bardzo słabo, piórko odpada przy szturchnięciu). Gry? Bez szans, bo nawet z podłączoną pod USB myszką raz, że energii starczy na jakieś 2-3h grania, dwa... ma to, to za słabą grafikę jak na ekran 1080p. Stanowczo za słabą. Multimedia? Przenośne multimedia na 100% będą miały większy sens na typowym tablecie, bo nam za moment bateria nie zdechnie, tablet będzie lżejszy, przy streamingu kupimy urządzenie z 3G/LTE, którego Surface nie ma w standardzie (wtedy pewnie trzeba by było na stałe mieć sprzęt podłączony do gniazdka).

Moim zdaniem laptop z ekranem dotykowym to bardzo dobry pomysł, naprawdę przydatna rzecz (czasami dobrze jest skorzystać z interfejsu dotykowego, wszelkie multimedia, częściowo web...) ale nie w takim wydaniu, w jakim serwuje nam to MS przy okazji PRO. Bo tutaj nic się kupy nie trzyma. Ani to dobry tablet (którym jw nie jest), ani udany laptop (punktem odniesienia lekkie, wydajne ultrabooki, za porównywalne pieniądze, z czasem działania 6-10h). Bez sensu niestety. Piszę niestety, bo miałem nadzieję, że MS uda się wprowadzić alternatywny ekosystem oparty na własnych urządzeniach. Teraz coraz mocniej w to wątpię. Dlaczego? Ano dlatego, że popełniają koszmarne błędy. Bardzo fajny, innowacyjny WP doczekał się już fragmentacji (7 i 8), nadal kuleje wsparcie ze strony dev., udziały na rynku słabe, widoki słabe, niezrozumiałe kluczenie między Nokią a HTC (o co w tym wszystkim chodzi MS nie wiem, doprawdy ciężko to zrozumieć) i jeszcze można by długo wymieniać.

Do tego RT - kompletna porażka. Coś, czego nikt nie kupuje, nie kupuje bo poza hardware oraz systemem (wiem, truizm) kluczowe jest oprogramowanie. Tego na RT nie ma. Sprzęt kurzy się na półkach, MS sprzedał coś koło 750 000 urządzeń przez cały kwartał. Albo wysłał do sklepów. Porażka. Jednym słowem, jest Windows 8 (uważam, że udany, jeszcze lepszy od 7) i ...no właśnie, jeden wielki mess. PRO tylko to potwierdza...

Apple pracuje nad nowymi wersjami iWork i iLife

@Zbig.AppleUser

Nie wyjeżdżaj, bo? To sobie takie komentarze zachowaj dla siebie, ok? Co to ma wspólnego z tematem? Piszesz o kimś kto wg. Ciebie łamał zasady, a sam ich nie przestrzegasz (patrz regulamin). I tak, takie wypowiedzi ad personam jak Twoje "brawo", są infantylne, głupie i żałosne. Przyswoiłeś?

iWork AD 2013 tak ad rem, powinien dysponować możliwościami nowoczesnego pakietu biurowego, czytaj dawać takie możliwości jakie oferuje obecnie konkurencja. I nie mam tutaj na myśli Office (bo to w dużej mierze rynek korporacyjny, a iWork to wg. mnie pakiet wyraźnie celujący w użytkownika domowego). Jest sporo do nadrobienia, ale jw Apple się to chyba niekalkuluje, więc możemy zapomnieć o dużym upgrade. Będzie co najwyżej polerka.

Apple pracuje nad nowymi wersjami iWork i iLife

@Zbig.AppleUser

O tak brawo. Radość ze zbanowania jakiegoś użytkownika, bez względu na to czym sobie na to zasłużył, jest zwyczajnie infantylna, głupia i żałosna.

Co do meritum. Czyli nic się nie zmieniło. Nie wiadomo czy, kiedy i w ogóle będzie odświeżone coś, co od 4 lat praktycznie się nie zmieniło (poza polerką i ważną, ale jednak "przy okazji" integracją z ichmurą). Jeżeli pójdą w kierunku Office 365 (powinni), to będzie być może nie pudełko, a usługa wykupowana w ramach rozrastających się abonamentów (na tym się teraz w sieci głównie będzie zarabiało, zobaczycie). Dla mnie ważną sprawą byłaby integracja całego pakietu w ramach prostych, modyfikowalnych narzędzi, które sobie używam wedle potrzeb, życzenia z jednolitym interfejsem, dodatkowo pełnym wsparciem dla najpopularniejszych formatów (rzecz jasna z dostępem do pełnej edycji). Tak wiem, strasznie dużo wymagam, ale cóż poradzić, pewnie każdy mógłby się podpisać pod taką krótką listą życzeń. Jest tylko jedno "ale" - jakoś za bardzo nie liczę i nie wierzę, że ujrzymy całkiem nowy pakiet iWork. Co najwyżej, kolejna polerka. Nie zarabiają (zarobiliby) na tym. Więc who cares?

Macworld/iWorld 2013 - Podstawka na klawiaturę od Henge Docks

Prosty patent, użyteczny... chętnie takie coś kupię, bo mam komplet i właśnie czasami chętnie bym to sobie wziął na kolana (przed TV), a tak muszę jakiś stolik kombinować.

Twórca Instapaper o iPhonie Plus

Ok, tylko odejdą od tego, co było wg. mnie ich największym atutem. To właśnie jeden, najlepszy, naj, naj, naj produkt stanowił punkt odniesienia dla konkurencji. To się świetnie sprawdzało, na tym budowało się świadomość, siłę marki. W sytuacji, gdy będzie pierdyliard iPhonów, iPadów (tak przesadzam, ale generalnie chodzi tu o odejście od ww zasady) trudno będzie mówić o genialnym, naj, naj, naj iPhone. O którym dokładnie? A dlaczego nie o wersji (xyz)? Wg. mnie właśnie w tę stronę to pójdzie - będzie plastik w budżecie, będzie powiedzmy standardowy model (pytanie tylko czy i co będzie ten standard oznaczał?) oraz taka, jw kobyła. To już trzy iPhone, każdy z kolejnymi generacjami, wariantami, do tego co najmniej dwa modele iPada (a biorąc pod uwagę niskie ceny całkiem dobrych jakościowo 8-10" modeli na Androidzie, Apple z pewnością doda do oferty duży model za 300-400$, tak jak to teraz robi z iPadem 2).

Jest to jakiś pomysł na biznes, ale o innowacjach, czymś wyznaczającym nowe horyzonty myślę że możemy zapomnieć. Skupią się na... kopiowaniu rynkowych trendów. Na to pójdzie cała para. Chyba że... pozytywnie zaskoczą na polu OS, to znaczy pokażą coś naprawdę nowego i innowacyjnego. Jeżeli iOS7 będzie polerką z dodatkiem patentów stosowanych od dawna u konkurentów, to Apple się skończy. Skończy jako firma wyznaczająca kierunki rozwoju, stanie się typowym koncernem myślącym wyłącznie w kategoriach słupków (tzn. nie podejmującą większego ryzyka - rzecz jasna wszyscy liczą pieniądze, ale tylko niektórzy są skłonni ryzykując zainwestować w całkowicie nowe rozwiązania, a inni odcinają kupony). Apple moim zdaniem od czasu przejęcia steru przez TC odcina kupony.

Apple ogłasza wyniki finansowe za pierwszy kwartał fiskalny 2013 roku

Nie ważne, że jest to najlepszy, kw. wynik w histroii firmy. Nieważne, że zarobili 13 mld. Ważna jest reakcja rynku. A ta wskazuje, że to co zaprezentowało Apple jest rozczarowujące, poniżej oczekiwań. I to się liczy. Nic innego. Można sobie to komentować, że to niesprawiedliwe, głupie bla, bla, bla ale to jedyna, ważna infromacja jaka wypływa z wczorajszej konferencji. Apple rozczarowało, bo przyzywyczaiło wyszystkich do LEPSZYCH prognoz, do JESZCZE LEPSZYCH wyników. No i jest korekta. We Frankfurcie (w Europie to bodaj kluczowe miejsce handlu akcjami AAPL) 10% w dół, zewsząd narzekanie i nie piszą tego "internetowi analitycy" tylko ludzie, którzy mają realny wpływ na to co się dzieje. Mnie to w sumie nic, a nic nie dziwi, bo ostatnie kilkanaście miesięcy to wg. mnie pompowanie wartości walorów według scenariusza "będzie super, jeszcze bardziej super, kup, kup, kup". Dla Apple może to być nawet korzystne, bo po pierwsze dynamika sprzedaży handheldów w końcu wyhamuje, po drugie konkurencja jeszcze się zagęści (zdeterminowany MS plus nowe pomysły w rodzaju Tizen Samsunga oraz kilku nowych linuksowych OSów). Lepiej przygotować stopniowo rynek na nieuchronny spadek udziałów (szczególnie duży w przypadku tabletów - tutaj będzie spadać z wysokiego C, w końcu Apple zdominował ten temat). Obawiam się jednego - zamiast robić swoje, Apple zacznie "ścigać" się z konkurentami, co niestety już widać, bo część produktów, niektóre z decyzji dotyczących ekosystemu są "nieapplowe".

Mam tu na myśli przykładowo znaczne rozszerzenie asortymentu (patrząc przez pryzmat tego co było za SJ), niezrozumiałe dla mnie decyzje dotyczące interfejsów (litości, kto wymyślił Lightning, gdy jest już na rynku promowane głównie przez Apple, nowe złącze dostępne w Makówkach od paru sezonów... po co?!), zbyt skomplikowany (właśnie tak) proces produkcyjny nowych zabawek (dotyczy to głównie iPhone 5, ale także Makówek z Retiną). Nie problem wymyślić coś niezwykle wyrafinowanego, problem to potem wyprodukować w dziesiątkach milionów egz. Tego Apple się nie nauczyło, a wypowiedzi podwykonawców są jednoznaczne - ten sprzęt w masowej produkcji? To horror. Stąd wiadome problemy. A powracając do tematu - Apple będzie tak dobrze (stało), jak będzie postrzegane przez rynek. Mogą stawać na głowie, mówiąc o kolejnych otwartych sklepach z tysiącami zadowolonych klientów, pokazywać co pół roku nowe produkty (zgroza!), wprowadzać bzyliard kolorów (zgroza x2!) a i tak nic im to nie pomoże. Bo liczy się wg. mnie tylko to, jak zareaguje na to wszystko rynek. A ten reaguje nie tak, jakby sobie tego życzył zarząd A.