Komentarze ein Usuń wszystkie komentarze

He, he - no cóż, typowe Apple. Straszna szkoda, że nie było o tym na konfie (to raz), a dwa na filmiku promującym nie pojawił się Ive (właśnie sobie zwizualizowałem ...ten miękki głos szczytujący nad kawałkiem materiału z logo jabca :P). Cóż Ive'a nie ma już w jabcu, ale typowe Apple ma swoje pięć minut. W sumie dobrze, że przycinają na ściereczce, a nowe MBP zaskoczyły na plus cenami.

@zinger Z czym do ludzi... to nie stało obok tej ściereczki

@iKubik To jest właśnie coś, co do niektórych w ogóle nie dociera. Zmiana reguł, moc desktopowa (porównując do x86) w mobilnym kompie. Ogromny progres.

@michobo We will see. Oczywiste jest to, że moc układów mobilnych była do tej pory przeszacowana (benchmarki), bo throttling. Intel nigdy tu nie błyszczał. Apple zaczyna z czymś, co totalnie zmienia reguły i wg. mnie moment, w którym mobilny komp będzie w stanie wykonać robotę bez takiego zjazdu (nawet -50% biorąc pod uwagę x86 Intela), a w bezpośrednim porównaniu po prostu wykonać pracę znacznie szybciej od tego, co do tej pory widzieliśmy na rynku właśnie się ziściły. Przyznasz, że realne testy architektury Jabca wypadają wyśmienicie... to nie jest lekki progres, to ogromne przyspieszenie.

I tylko szkoda, że to tak cienko gra w porównaniu z wycofanym, dużym. Brak czegoś większego to duże rozczarowanie. Kolory fajne.

Potwór. Wyniki jak topowa STACJA ROBOCZA sprzed niecałych dwóch lat. Laptop. No cóż, jabco ma potężny krzem, reszta może im opary wąchać.

@Woodolec Fakt, dziwne to, ale jako że jedyny potencjalny fakap i w sumie pierdoła to jestem po prezentacji i cenówce bardzo na tak. Notch miałby uzasadnienie z FiD (a to by się w kompie bardzo przydało btw, dla mnie bardziej niż w fonie, bo w fonie nie w pełni się sprawdza, a to mnie już wkur...ia). A tu właściwie nie wiadomo po co. Z FiD bym tego bronił, bez FiD to dziwactwo, na szczęście jedyne w tych zajebistych kompach, bo że zajebiste są chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć. Na marginesie, jak już chcą takie coś wprowadzać (bo jeżeli w kolejnej gen. nie będzie FiD to faktycznie komuś jeszcze głupota do końca nie wywietrzała) to od Air powinni zacząć. W pro kompie każde not working area bez dobrego uzasadnienia nie ma racji bytu. Z kompletnym kretynizmem vel TouchBarem w końcu skończyli, czyli da się nawet w Apple, da.

@Geble Oczywiście przy różnicy w cenie na korzyść APP bierz te słuchawki, chyba że doków nie lubisz, IEMy nie dla ciebie. W sumie to powinno decydować głównie. Bo ANC w AP3 wg. mnie kompletnie zbędne (dobra izolacja w standardzie).

@Mr.NorBYTE Mam Pro, ale ak komuś doki nie pasują to jak najbardziej... w końcu te AP3 będą bardzo dobrze izolować (konstrukcja z jeszcze dokręconym w stronę kanału wylotem przetwornika), ANC niewiele by wnosił, a poza tym jest wszystko co trzeba (ze Spatial w pierwszej kolejności, bo to świetna rzecz, a Apple bardzo to pushuje i w audio i w kinie będzie tego coraz więcej).

Fantastyczne kompy. Takie Apple lubimy.

I całe szczęście. Wreszcie prymat inżynierii i ergonomii nad głupią modą, kretyńskimi trendami. Nie musi być jeszcze cieńszy, nie musi być za wszelką cenę jeszcze lżejszy. Może być funkcjonalny i może dobrze działać. Wreszcie ktoś tam kopnął debili od dizajnu i marketingu w dupę. W efekcie mamy prawdziwego MBP, a nie to gówno, które od 2016 tłukli.

"W przypadku posiadania dostępu do Amazon Prime Video, należy zrezygnować z tej usługi oraz zapisać się do Amazon Prime.".... bzdura, przenosi z automatu, gdy wybierzemy Prime. Miałem Video wcześniej, teraz mam Prime. Wprowadzacie, nie pierwszy raz zresztą, w błąd.

@kozjukent ...raczej naliczane dziennie, za każdy dzień sprzedaży wybrakowanego wedle francuskich przepisów produktu. A to już konkret. Policzyli, wyszło, że jednak drożej będzie (przy skali sprzedaży jaką mają we Francji) płacić taką karę, więc dają te słuchawki. Apple szanuje swoich akcjonariuszy, w odróżnieniu od naszej patowładzy, która zaraz będzie płacić te miliony euro dziennie za Turów, z Twoich, moich pieniędzy. Stać ich. Ile to sasinów pójdzie w kibel...

Gdyby wątek imperium, machinacji, rozwinięcia (właściwie teraz to już totalnie siadło - co z tego, że są antagoniści, jeżeli po pierwszym odcinku doszło do "zawieszenia broni") wątku inryg, zaklinania rzeczywistości przez triumwirat rozwiąć to całość bardzo by na tym zyskała. Nawet w sytuacji odejścia od fabuły Asimova, ekploracji tego, czego w cyklu nie było, albo było ledwo zaznaczone. Tytułowa Fundacja powinna być majaczącym, wątpliwym, trudnym do osiągnięcia, mgliście zarysowanym celem. Biorąc pod uwagę drugi odcinek (po pierwszym byłem zaintrygowany) czuję, że będzie to niewypał. Szkoda. Apple poza naprawdę niezłym Mankind i poza paroma dosłownie, dobrymi średniakami (np. Teheran) nie ma czegoś, co by wypromowało ATV+. Taka kasa, takie możliwości, a efekty gorzej niż przeciętne. Niestety kooperacja z Hanksem nie wychodzi im na zdrowie, bo te projekty są strasznie miałkie, zamiast odważnie (i oryginalnie, bo tu trzeba się czymś wyróżnić!) pokazać coś naprawdę nowego to oni stoją wg. mnie w miejscu i kręcą się beznadziejnie wokół niewiadomo czego.

Quest wielu się podobał (mnie średnio), ale choćby temat ironiczno-sarkastycznego, autoparodiowego sitcomu z "Apple" w głównej roli (ofc fikcyjna firma, ale każdy wiedziałby o co kaman od razu, na starcie), prosty, wręcz oczywisty pomysł na hiciora, to już zdobyliby wśród publiki sporo punktów. Zarówno wielbicieli marki, jak i umiarkowanych krytyków, a jak by pojechali po bandzie to nawet hardcorowych hejterów. Niestety do tego trzeba mieć balls, a Tim - choć potrafi w słupki jak mało kto i jako uberksięgowy zapewnia firmie przypływ gotówki - to na poziomie oryginalności, kreatywności, nowatorstwa przypomina starego kapcia. I ma zerową zdolność do samokrytyki, dystans = 0. Dodatkowo, co widać bardzo w Apple obecnie, podlane to, to wszystko hektolitrami hipokryzji przeplatanej fejkową poprawnością, bez naruszania złotego środka nudno-miałkiego-kłamliwego aby było tak jak było, ciepła woda w kranie, powtarzajmy, lećmy schematem do końca świata i jeden dzień dłużej. To bardzo widać w ATV+, bardzo - dlatego imo do chwili, gdy ktoś nie wyp...doli Cooka (prywatnie bardzo trzymam kciuki, bo zakłamanego fajansiarza szczerze nie lubię) nic się w kramiku nie zmieni. Będzie obłe, miałkie, nudne. Słabe jest to, że położą każdy ciekawy temat, każde uniwersum położą, bo tak.*

*Lasso jest przez wielu wielbiony, ja tam tego nie wielbię, ale rozumiem, to taki wypadek przy pracy... zrobili coś jednostkowo, co pykło. Tyle.

@hop Wystarczy zachować się przyzwoicie. Nie zrobili tego w przypadku Hongkongu (skandaliczne zachowanie Apple, działanie wprost przeciwko demonstrantom walczącym z totalitarnym systemem), nie robią tego w .ru. Widzisz, oczywiście, masz rację, że tzw zachód często jedno mówi, a robi zupełnie inaczej, jest pełen hipokryzji. I co? I są tacy, którzy to widzą i krytykują. Apple nie można? I nie ma mniejszego zła, bo to co się dzieje w takich państwach jak Chiny czy Rosja odnośnie praw człowieka, praw mniejszości nie usprawiedliwia takich działań - wymierzonych wprost w fundamentalne wartości. To współwina i współdziałanie. Co więcej, pasywna postawa i ustępowanie na każdym kroku powoduje, że tyran żąda więcej. I więcej dostaje. Uniemożliwienie ludziom tam, właśnie tam, wyrażania swoich poglądów (bez obawy o swoje bezpieczeństwo), podwójne standardy to przecież nic innego jak segregacja. Tim postępuje obrzydliwie, bo stroi się w piórka światłego, empatycznego, a jest zwykłym hipokrytą, który sprzedaje nie tylko "paciorki", ale także zasady, wartości w imię słupków w excelu.

Ojej, jak mnie to w ogóle nie dziwi. Tim, jesteś zwykłym, zakłamanym, skundlonym hipokrytą. Śmiesz mówić, że walczysz o lepszy świat? Śmiesz mówić, że ważne są prawa mniejszości? Są, bo tobie akurat to pasuje (w US), nie ma to natomiast nic wspólnego z zasadami, prawami, wolnością jednostki. Kawał gnoja z ciebie, tyle. W Rosji homoseksualistów niszczy się dla zasady. Dla ciebie, złamańcu, to nic nie znaczy. Pride? Gówno. Shame & disgrace głupi ciulu.

Fajne są, szkoda tylko że nie dali obsługi spatial/Atmos tutaj.

Brak wymienności pasków? J...ć A...e!

2000$ za podstawowy wariant? No, no...

@horyzont możesz podać przepisy, konkretne paragrafy o myciu jw oraz sankcjach / zakazie robienia zdjęć np. po porodzie, malca który jest w stroju Ewy / Adama? Zaintrygowałeś mnie...

Sam piszesz o konsekwencjach. To jest chore i to zmierza w kierunku całkowitego pozbawienia człowieka sfery prywatnej. Całkowitego.

@Szemot G... prawda. Jak jesteś w miejscu publicznym to automatycznie zgadzasz się na to, że ktoś może cię nagrać, namierzyć. Dom / komputer / twoja własność to jest święta rzecz. Ty tego nie rozumiesz, jak widać, co w sumie oznacza, że głównie sam sobie szkodzisz, ale mnie to centralnie zwisa, mam na to wywalone. Ktoś, kto lubi być pozbawiany wolności nie zasługuje na szacunek. Podajesz kompletnie oderwane od meritum "argumenty", polemizujesz sam ze sobą, szkoda na ciebie czasu.

@Szemot "Po pierwsze taka tajemnica przestaje istnieć gdy treść narusza prawo." O czym decyduje niezawisły sąd, a nie algorytm, policjant czy Tim Cook. Owszem przegląda, bo AI skanuje moje zdjęcia. Na dzień dobry. To jest naruszenie prywatności. Wspomniany policjant bez nakazu nie może wejść do mojej chałupy i przetrzepać moich starych albumów ze zdjęciami, czy sprawdzić mojego komputera. Do tego potrzebny jest mu nakaz. A ten dostanie, gdy udowodni przed sędzią, że mogę być przestępcą. W sytuacji gdy oprogramowanie magluje całe bigdata i wysyła donosy (o tym jest mowa) na dzień dobry, to jest to tak jakby policjant wszedł do domu, przetrzepał bez nakazu prywatną własność na zasadzie "a nuż się coś znajdzie". To zasadniczo zmienia sytuację. Do tego prowadzi proponowane przez Apple rozwiązanie - jesteś potencjalnie winny, a nie jesteś potencjalnie niewinny.

@Szemot Tu chodzi o - przypominam - nie trzepanie udostępionego publicznie, tylko coś, co jest prywatną własnością użytkownika. Prywatne zdjęcia. Bez nakazu, bez - jak sam napisałeś - wniosku o dostęp do treści złożonego przez odpowiednie służby - te dane obecnie objęte są ochroną. Tajemnica korespondencji w takiej sytuacji przestaje mieć rację bytu. Co z tego, że firma mówi o szczytnym celu zapobieżenia patologii, jak mechanizm działa poza dotychczasowym rozumieniem kwestii prywatności, własności, ochrony danych. Wystarczy jeden suwaczek. Przecież to jest chore!

Sumując. Przesyłasz coś Twojego, to jest analizowane bez nakazu, bez decyzji sądu, bez żadnego uzasadnienia, na zasadzie "a nuż, potencjalnie, każdy jest winny". To odwrócenie sytuacji, odwrócenie domniemania niewinności. Co więcej szczerze wątpię by algorytm był na tyle sprytny by wyłapać niuanse ludzkiego zachowania, kontekst... nawet w przypadku dzieci (mówimy nie tylko o małych dzieciach, ale także tych nastoletnich i tu się dopiero zacznie jazda) to coś, co może przynieść więcej szkód niż pożytku.

Dodatkowo mogę sobie wyobrazić, szczególnie w Stanach, sytuację w której przed sądem jako poszlakę, dowód przedstawia się brak zgody na skanowanie, na "ukrywanie" zawartości. To ma swoje konsekwencje, jak ktoś tego nie zauważa to jest albo naiwny, albo ślepy. Nie widzę tutaj wartości dodanej, widzę natomiast cały szereg niebezpieczeństw.

@Jolker Dożyjesz, dożyjesz. I w sumie nie ma się z czego cieszyć, bo dożyjemy sytuacji, w której obecny poziom konsumpcji / marnotrawstwa zasobów będzie musiał zostać radykalnie ścięty. Raport ONZ daje tu jednoznaczną odpowiedź kiedy - za nie więcej niż dekadę i to zakładając wcale nie najgorszy scenariusz. Czyli zaraz. De facto big tech powinien jako pierwszy (ehe, już to widzę) nakręcający katastrofę dać przykład i zamiast corocznego planu wydawniczego przyjąć dwu-trzy letnią perspektywę. Wszystkim wyszłoby to na zdrowie. Tyle, że Tim jest do tego głęboko niezdolny, bo pan słupek musi mieć +% YpY i w głębokim poważaniu ma jakieś tam problemy eko - świetnie sprzedaje to bycie haha ekologicznie przyjaznym - a przyczynia się walnie do nadciągającej katastrofy. Taki z niego zakłamaniec. Tyle tylko, że dojdziemy do ściany i - taką mam nadzieję - Tima zastąpi ktoś, kto faktycznie wierzy w to co mówi (a nie kłamie w żywe oczy).

Słusznie prawi. To jest wejście w sferę prywatną, co więcej Apple będzie po analizie wysyłać z automatu donosiki do służb. W przypadku dziecięcej pornografii wszelkie metody ścigania zwyrodnialców wydają się usprawiedliwione, ale... jak to będzie wyglądało, przykładowo, gdy tatuś z mamusią zrobią zdjęcia swoich pociech nad jeziorkiem, a te dzieci będą - jak to parolatki - latały na gołej dupie? Algorytm będzie tak sprytny, że odfiltruje to, co dozwolone, od tego co jest patolą? No szczerze wątpię czy kontekst każdorazowo będzie do wyłapania przez AI. I - co chyba niektórym umyka - nie chodzi tutaj o udostępnianie, tylko prywatne zdjęcia. Dodajmy do tego gigantyczny problem z właściwą interpretacją wielce popularnego zjawiska sextingu, gdzie imassege/facetime/cloud będzie pod stałym nadzorem.

Od tego są służby, żeby sprawdzać i łapać. Mają ku temu narzędzia, nawet w przypadku jabca z ich "niezrównanym" poziomem prywatności (zdezaktualizują się reklamy, oj zdezaktualizują) państwowe firmy z zapleczem (służby) są w stanie przetrzepać, namierzyć i złapać. Tu wchodzimy na poziom Wielki Brat patrzy. I to dosłownie, bo nie człowiek o tym decyduje, tylko algorytm i nie chodzi o to że algorytm analizuje, bo robi to od dawna, tylko jak wyżej: potencjalnie każdy jest winny, każdy jest podejrzany. To odwrócenie żelaznej zasady prawa w demokratycznych państwach: "każdy, komu nie udowodniono winy jest NIEWINNY". Po to stosuje się zgodę sądu na przetrzepanie cudzej własności, po to są nakazy... to powyżej całkowicie wywraca ten stan rzeczy. Bo zdjęcia prywatne są MOJĄ WŁASNOŚCIĄ. Nie Apple, nie jakiegoś rządu etc. Także to jest w oczywisty sposób przeciwko wolności osobistej, godzi w podstawowe prawa obywatelskie (w demokracji ofc, ale widać że Timowi odpowiada chiński kaganiec, co znajduje potwierdzenie w skandalicznych działaniach jabca w Hongkongu - szuja Tim współpracował z chińską bezpieką).

Poza tym widzę to szerzej - ok, jak Apple chce zbawiać świat (nie chce, Tim jest 100% hipokrytą) to niech się weźmie (udostępni swoje technologie, centra danych) do walki z patolą w darknecie. To jest coś, z czym należałoby bezwzględnie walczyć. Bo trzepanie machine learningiem prywatnych zdjęć miliardów klientów, z których 99% nie jest patolami to samo w sobie śmierdzi i wygląda od strony wolnościowej fatalnie. Jak tacy są "chojracy" to niech się biorą za zagłębie patolstwa, niech walczą z chińskimi i rosyjskimi służbami używającymi wszelkich podłych metod do walki z tzw. zachodnimi wartościami. Tim, dasz radę? Nie? No właśnie. Ten człowiek z gumy, bez właściwości, robi to wszystko tylko i wyłącznie w imię słupków. Jest dzisiaj jazda na zwiększenie kontroli, jest szansa na tym zarobić? No to jedziemy z tematem.