"Apple ma mało" - no ludzie... co to jest?!
"Apple ma mało" - po jakiemu to? Ziomalskiemu? Ludzie...
Wtrące trzy grosze, bo czytając powyższy artykuł Czytelnik może się poczuć totalnie zagubiony.
Po pierwsze,cyt.: "ale ciepłe, ostre, lekko agresywne brzmienie VISO 1 AP" to ciąg sprzeczności, tutaj nic się kupy nie trzyma. Jak coś co brzmi "ciepło", może być jednocześnie ostre, agresywne? To stoi w nomen omen ostrej kontrze do siebie. Trzeba się więc zdecydować, albo NAD brzmi ciepło, a ostre, cyfrowe podkreślenie (pytanie czego, tego się niestety nie dowiemy z tekstu) to nie ten adres, albo odwrotnie. To co napisano powyżej jest kompletnie nieczytelne, bez sensu. Agresywne czy ostre w zestawieniu z ciepłe nie pasuje, może chodziło autorowi o takie cechy jak szczegółowe (ale nie analityczne, bo to właśnie wiąże się z ostrością, czasami agresywnością brzmienia), rozdzielcze, czy też dynamiczne (ale nie agresywne!!!)?
Po drugie, mam pytanie, czy autor testował (zapewne tak było) głośnik z handheldami Apple? Jeżeli tak i nie było wśród parowanych urządzeń żadnego z obsługą apt-X (HTC, Samsung) to jakim cudem udało się autorowi usłyszeć różnicę w przypadku BT?! Przecież żadne urządzenie Apple nie wspiera kodeka apt-X (rozwiązanie, na marginesie, softwareowe). Co więcej, nic nie wskazuje na to, by taka obsługa (apt-X) miała pojawić się w handheldach Apple w najbliższej przyszłości. To rozwiązanie wspierane jest tylko przez niektóre smartfony, tablety na Androidzie. Innymi słowy, zostajemy w tym wypadku, wprowadzeni w błąd. Owszem, iOS7 wprowadza lepszą obsługę audio via BT z tego co pamiętam. Zamiast kiepskich 128 kbps mamy strumień 256kbps (czytaj - wystarczający aby bez strat przesłać iTunesowe piosenki, oferowane w kramiku Apple w AAC 256). Ale nie ma to NIC wspólnego z aptX, które pozwala na przesył muzyki w formie bezstratnej o jakości CDA.
Po trzecie "jeżeli jesteśmy fanami wyróżniającego się basu i słuchawek Beats, to z pewnością powinniśmy się zainteresować głośnikami firmy NAD" wg. mnie mocno bije w wizerunek firmy NAD. O "przewalonych na basie" słuchawkach Beats napisano w sieci naprawdę dużo, warto więc przed wygłaszaniem tego typu opinii, sprawdzić najpierw co napisano nt. porównywanych ze sobą, czy zestawianych produktów. Znam markę NAD, sam korzystam, testuję sprzęt tego producenta i na pewno żaden produkt kanadyjsko-brytyjskiej firmy nie gra jak Beats. W słuchwakach B. wyraźnie podkreślony jest niski zakres KOSZTEM reszty pasma, podczas gdy sprzęt NADa brzmi naturalnie, harmonijnie, nigdy niczego nie "wypycha przed orkiestrę". To tylko jeden z aspektów, który wskazuje że autor zestawiając obie marki nie za bardzo zdaje sobie sprawę co i o czym pisze.
Jedyne, czego się (sensownie) dowiemy z ww. artykułu, to opisu samego głośnika (opcje połączeń, obsługiwane przez VISO ONE technologie) oraz dwóch cech, charakteryzujących (trafnie - słuchałem tej stacji/głośnika we wcześniejszej wersji, bez Airaplay) ten produkt od strony brzmieniowej, czyli tego co stanowi istotę. Dźwięk jest czysty, bez śladu kompresji, a głośnik całkiem sprawnie radzi sobie z odwzorowańem przestrzeni (szczególnie, gdy uwzględnimy niewielką bazę, odległość dzielącą przetworniki od siebie). Szkoda, że autor nie rozwinął wątku dotyczącego zalet i wpływu na brzmienie przyjętej przez producenta koncepcji 2.1 - to właśnie odpowienio wybrana konfiguracja, konstrukcja VISO wraz z typowym dla producenta przywiązaniem do naturalnego, ciepłego, bardzo muzykalnego brzmienia zaowocowała tymi wszystkimi nagrodami jakimi obsypano ww. produkt. Ale o tym, z recenzji także niczego się nie dowiemy. Bo, niestety, na temat tego jak to gra Czytelnik właściwie niczego sensownego z tekstu się nie dowie, a jak wyżej napisałem, wiele informacji zwyczajnie wprowadzi go w błąd! Szkoda, bo to naprawdę w tej kategorii wyróżniające się urządzenie, zasługujące na kompleksową, sumienną recenzję.
@McTom
Apple same jest sobie winne. Jw. narobili smaku reklamami pokazującymi finalną wersję cyfrowego asystenta z dalekiej przyszłości (nadal mamy Siri Beta) i się ludziki totalnie rozczarowały. A że Siri będzie tak dobre, jak często i przez wielu użytkowników będzie regularnie używane, to ten hipotetyczny stan perfekcji raczej nigdy nie nastąpi. Można to było zrobić dużo lepiej, zrobić odpowiednik użytecznego Google Now, bez tego całego hype'u.
@Jeremy
Innowacyjny. Apple znowu o lata świetlne przed konkurencją!!!
Wypadałoby uzupełnić newsa, szczególnie że rzecz dotyczy kluczowego elementu komputera, którego awaria oznacza utratę danych i niemożność korzystania ze sprzętu. Wada opisywana parę ładnych dni temu praktycznie wszędzie, powoduje wspomniane powyżej konsekwencje - Air zamienia się w cegiełkę. To właśnie krytyczne konsekwencje wymusiły na Apple taką reakcję (pewnie sztab prawników już opracowuje strategię na wypadek pozwów, mają już odfajkowane - poinformowaliśmy, wymieniamy, tacy jesteśmy cacy).W przypadku matryc niestety nie była to krytyczna wada, żółtaczkowego iMaka dało się przecież używać, a to że komuś robiło się żółtawo... coż, taki ficzer. Jak ktoś się wk... i wymieniał, to w końcu może trafił na egz. pozbawiony wady. No ale tutaj kaliber jest dużo większy, nawet większy niż wtedy, gdy makówom padały jak muchy układy NVIDII. Cóż, niektórzy mogą mieć na tych dyskach wrażliwe, bezcenne dane (tzn. przeliczalne na miliony USD z tytułu odszkodowań), więc się Apple niczym Toyota spręża. W ogóle coś ostatnio podejrzanie dużo wpadek jakościowych Apple zalicza, by wspomnieć choćby o wadliwym M7 w nowych iP.
Hmmm, wygląda na to że te 9 milionów to jednak nie jest prawda.9 milionów nowych iP... sprzedanych czy wysłanych?
Czyli poszło jakieś 6,75 miliona iP5S oraz 2 miliony 250 tysięcy iP5C. Dobry wynik C, patrząc przez pryzmat wcześniejszych wyników iP5 (bodaj było 3 mln z tego co pamiętam). Tyle, że mówimy o US głównie, tam iP sprzeda się nawet wtedy, gdy zamiast telefonu wpakują do środka cegłę ;-) Coś mi mówi, że na globalnym rynku będzie mocno tak sobie odnośnie plastiku, a S-ka sprzeda się poniżej oczekiwań. Cóż, potrafią jak nikt inny trzepać kasę, ale na nowe już bym w ich wydaniu za bardzo nie liczył. Takie jw. wyniki utwierdzają TC i co że wystarczy trochę pudru i pieniądz leci do kieszeni.
Krótka piłka - takiej niekonsekwencji stylistycznej wcześniej byśmy nie uświadczyli. Ktoś by powiedział "co to za gówno" i rzecz bumerangiem wróciłaby do twórcy, waląc go boleśnie w podylicę, względnie pośladki. Tyle tylko, że teraz kto inny "rządzi" i mamy piękny przykład new way to nowhere. Nowy design jest wewnętrznie niespójny, do tego to łączenie starego z nowym aka pięść do nosa!I żeby nie było... to nie jest 3rd party, tylko jabłczany produkt, jabłczane app. ZGROZA
@grzes_l
Cholera, nie ma to jak "złoty argument". Zupełnie od czapy ikonka, ale co tam... to przecież taka pomniejsza i w ogóle nieważna ikona, a Ty to jesteś gupi i takie tam, bo na pierwszej stronie to masz, a pfff. To teraz będziemy przemieszczać (bo dalej nie wywalać, bo się nie da) te "mniej ważne" ikony gdzieś tam, hen? Kurcze mało co się ostanie z tego co powyżej, oj malutko.
A mnie się wydawało że Apple to tacy perfekcjoniści, że nic tutaj nie jest dziełem przypadku i żaden element nie jest dostateczny, każdy jest na celujący? A tu taaakie gówno.
Ładnie to podsumował Gregory, rzecz jasna jego merytoryczna wypowiedź doczekała się żenująco infantylnej odp jw. Te ikony od sasa do lasa to przykład totalnie spartaczonej roboty. Są nie tylko niespójne, czego dowiódł przedpiśca (niech ktoś z adwokatów wysili się i UDOWODNI że jest inaczej, to znaczy znajdzie wspólne cechy, jakiś porządek, jakiś jednolity styl). Jedyne, co jest tutaj wspólne to brzydota i jestem na 1000% pewien, że taki grzes_I nie zostawiłby suchej nitki na tym koszmarze, gdyby zamiast Ive & Apple, rzecz firmowało Google, Samsung czy inna firma. No, ale...
Hehe przecież ta reklama jest zabawna właśnie i zwraca uwagę (oczywiście przejaskrawiając, jak to reklama) na kichowatość zdjęć ze smartfonów robionych z lampką. Rzecz jasna dotyczy to niemalże każdego telefonu, ale MS & Nokia upatrzyli sobie akurat Apple, bo komu najłatwiej przyłożyć? Stugłowej hydrze vel Andoidowi z setkami trzeszczących modeli ;), czy jajfonowi? No jasne jak słońce, że temu ostatniemu.Gościu na koniec z tekstem P..h..o..t..o - gigant :P To jest z założenia kiczowato-prymitywne, takie jak... przejaskrawione foty z jajfona. Więc antyreklama z wiadomym przesłaniem, promocją własnego produktu, ale bez takiego, typowego kawa na ławę. Tylko dowcipnie: nie chcesz w nocy wyglądać jak zombie, to kup sobie Lumie 925 z superoptyką, która lampy nocą nie potrzebuje. Dyskretnie mignie nam tylko ekran z godziną (północ, jakżeby inaczej) na 925.Odnośnie pytania kto używa lampy. Wg. mnie każdy, w takiej jw sytuacji, gdzie mamy ciemną ulicę, klub, park, las, każde z tego typu miejsc dodatkowo wieczorową porą. Wiele osób ma ustawiony tryb auto i wali tą lampą, a potem to już tylko podziwiać "udane" foty.
@dvcam Blackmagic Design: UltraStudio Thunderbolt™
Coś w tym jest, choć nie zgodzę się z tym "nie straszne plątaniny kabli" oraz "estetyka sprzętu w firmie schodzi na dalszy plan". Mówimy o Apple, które przykłada właśnie wielką wagę do tego "jak to wygląda", to raz, dwa nowy Mac PRO jest właśnie jakaś oryginalną wariacją na temat kompaktowy desktop z powerem. Jak napisał Arek, jak sam napisałem wcześniej, trudno go jednak zdefiniować. Rozumiem, że może to być niegłupie rozwiązanie typu - zabieram swoją "stację roboczą" gdziebądz, pokazując u klienta na jego wielgachnym HDTV, monitorze efekty pracy. Tyle, że - niech mnie ktoś poprawi, gdybym błądził - raczej dotyczy to sporadycznych sytuacji, albo inaczej specyficznej grupy pro (jednoosobowe firmy, freelancerzy, osoby robiące jakieś małe zlecenia, projekty). Ich faktycznie takie komputer może zainteresować, szczególnie że (o ile ma być to Apple) to w praktyce nie bardzo mają wybór (tzn. rMBP jest dużo, dużo, dużo słabszy, znacznie mniej wydajny od MP 2013, czy może 2014... kto ich tam wie, w końcu to prototyp jest). Naprawdę zadziwiająco "po swojemu" produkt, taki zupełnie poza schematami. Patrzę sobie na kontrpropozycje rynkowe, na jakieś odpowiedniki i widzę tylko jakieś kadłubki do gier (bardzo mocne, ale nie mające nic wspólnego z PRO), albo normalne stacje robocze (te najmniejsze i tak klasyczne raczej, większe i zbudowane w zupełnie innej filozofii). Intrygujący ten MP, choć jak pisałem wg. mnie będzie to produkt mocno niszowy.
@wojtkow
Jasne. Jakby jednak naszła (niespodziewanie czy nieoczekiwanie ;) chęć podzielenia się spostrzeżeniami, to ten wpis nie byłby taki bez sensu. Jak wspomniałem, ludzie (co normalne) muszą się oswoić z tym co pokazano, wielu dzieli się uwagami (pewnie, jw powierzchownymi). Wg. mnie to co powiedzą na temat nowego iOSa dev będzie kluczowe...
Wg. mnie z takimi komponentami (cena Xeona, FirePro) nie ma szans na mniej niż 3000-3500$. W wersji podstawowej komputer będzie u nas kosztował... pobawię się we wróżkę 17 999zł :) Tak, tyle właśnie będzie kosztowala "kieszonkowa stacja robocza" ala Apple. Pamiętajmy o przeznaczeniu (cena nie odgrywa roli - czy będzie to 17000 czy 20000 zł... nie robi), o kliencie (firma) dla którego niby to jest. Poza tym, ważne, to będzie robione w Ameryce, gdzie koszta wyprodukowania są (nadal) wyższe od tych w Chinach. Nie ma szans na jakiś niższy poziom cen... bo to nie będzie produkt masowy, a więc z wysoką marżą. Zresztą P.S powiedział wyraźnie: to Mac zrobiony przez Amerykanów dla Amerykanów. No i już wiemy, że będzie to najdroższy (w co nie wątpię) mini-dektop świata.
@wojtkow
Nic dodać, nic ująć.
To co powyżej siedzi w "artykule" to komentarz użytkownika i to jeszcze taki praktycznie pozbawiony jakiejkolwiek treści. To miało być na zasadzie "o patrzcie, patrzcie a ja mam nowego iOSa i on jest beeeee". Co to jest?! Z przyjemnością przeczytałbym komentarz DEVELOPERA. Bardzo jestem ciekawy opinii dotyczącej dużych zmian funkcjonalnych, jakie Apple wprowadza, nowych możliwości które otwierają się przed twórcami aplikacji, ograniczeń i dopiero tak naprawdę na końcu opinii o wyglądzie (tutaj trochę bym polemizował, bo jednak nowy wygląd siłą rzeczy wyznacza pewne określone ramy, pewien sposób projektowania aplikacji pod kątem grafiki). Z tego co widzę, z pierwszych opinii osób z branży to duże kontrowersje, ale to chyba naturalne przy tak dużych zmianach.
Może kolega się wypowie?
No raczej mini na sterydach. Stacja robocza to, to nie jest. Desktop nowej generacji? Tzn. co? Bo Pro albo weźmie stację, albo napakowanego lapa, a tutaj ni pies ni wydra. Tak czy inaczej intrygujący, ciekawy projekt. Wygląd kompletnie niejabłkowy, taki trochę z innej bajki. Tylko jaki system tam będzie zainstalowany? Bo chyba nie domowy MacOS? Trudno to ocenić, zrozumieć. Bo wg. mnie teraz rynek komputerów to ultrabooki, laptopy do gier /pracy (czytaj z bardzo wydajnymi trzewiami) oraz systemy all-in-one (dom). Dla Pro, poza wspomnianymi lapami są workstacje i duże systemy. A, no i jeszcze maluchy w rodzaju HTPC, takich tam mikroPC (też pico). Faktycznie Apple wyznacza nowe kierunki, bo to ani to, ani tamto, no oryginalny produkt! Tylko kto to kupi, do czego będzie służył ten PROhoho ;-)
@koyoot
Konsola do gier za kilkanaście tysięcy złotych? Raczysz żartować prawda? Przecież to kompletna bzdura. To nie będzie w żadnym wypadku konsola pod telewizor, NIKT tego nie kupi aby grać w gry (swoją drogą, jakie gry - nadal na MacOSa dużych gier jest tyle co kot napłakał, premiery parę lat po PC wersji, nie ma o czym w ogóle mówić). Niezły przebój sprzedażowy? W przypadku PRO - wątpię, bo chyba jednak nie jest to stacja robocza a miniacz na sterydach, ale może się mylę, może będzie to wunderwaffe w studiach telewizyjnych, w reklamie, w wytwórniach filmowych. Kto wie, może będzie come back, choć widzę problem odnośnie MacOSa. Typowo domowy system, bez wielu podstawowych (dla pro) funkcjonalności, może być nie do przełknięcia. Raczej wątpię, że Apple da jakąś specjalną wersję MacOSa dla tej maszyny. Bez rozbudowy będzie to sprzęt dla specyficznego klienta (na rynku profesjonalnym)., Tak czy inaczej, bardzo ciekawy produkt, ale kompletnie nie taki, jak go opisałeś, bo te gry, konsola to jakaś aberracja. W salonie... chciałbym zobaczyć te tłumy zwykłych Kow... przepraszam Johnów Smithów kupujących sobie Maca PRO - najfajniejszą konsolę do gier, set-top-boksa, all-in-one dla całej rodziny. Oj tak...
Jak dla mnie iOS 7 - designersko tak sobie, dla mnie po prostu nie jabłkowy, landrynkowo-odpustowy, a nie minimalistyczno-ascetyczny, industrialny, taki jaki lubię. Na pewno będą kolorowe iPhone, w ogóle jest fun, cukierek i radocha. Fuj (rzecz jasna de gustibus). Reszta bardzo pozytywnie, bardzo duże zmiany funkcjonalne w samym systemie, parę bardzo przydatnych funkcji (te gesty do nawigacji po systemie - super! centrum sterowania - super! airdrop o ile będzie dla całego ekosystemu - super! karty ala webOS - super! multitasking - super i można tak wymieniać jeszcze. Duże, pozytywne zaskoczenie. Szkoda tylko zmian jw w wyglądze. Ive wg. mnie kompletnie się tutaj nie popisał. Na pewno nie ma tu ani pełnej spójności, ani ww. cech, za które zawsze ceniłem jabłko. W sumie designersko jest to niestety to, co pokazało Apple w nowym iPodze Nano, tyle że na dużo większą skalę.
Nowy MacOS - bardzo pozytywne i niespodziewane, duże zmiany. Duży plus. Tagowanie przydatne i funkcjonalne, kolejne chmurowe funkcjonalności też na plus, Safari, Mail oraz dodatkowe systemowe apki też na +. Bardzo się cieszę z rozbudowy możliwości pracy na wielu ekranach, świetnie prezentuje się opcja wykorzystania telewizora. Ja i moja plazma cieszymy się podwójnie ;-) Do tego spodziewana, dużo wyższa energooszczędność OS-a. No cud, miód i orzeszki. Już mi iOSacja tak bardzo nie przeszkadza, z tym zastrzeżeniem, że to będzie świetny system domowy, do lekkiej pracy. W sumie od MB Air niczego innego nie wymagam.
Nowości sprzętowe, poza Pro spodziewane, niezaskakujące. Aha, czy mnie ominęło, czy nowe Air otrzymają Retiny? Bo jakoś tak chyba nie. To może być problem dla Apple, bo teraz co nowy ultrabook (Computex) to rozdzielczość 2k.
Hmmm, oj będą lamenty...
MacOS nowy prezentuje się nieźle, PRO zaskakujący - ciekawe na ile będzie to maszyna pod rozbudowę, zdatna do upgrade. Wygląd bardzo nie jabłkowy, ale nie czynię z tego zarzutu, bo w przypadku takiego komputera wygląd to ostatnia sprawa nad którą bym się rozwodził.iWork w chmurze (przeglądarce) to dla mnie porażka. Nic nie zmieniło się w samym pakiecie, nadal jest to samo. Ok, ważne, żeby nowa wersja działała jak Office via web (otwieramy w Skydrive i jazda), bo to świetne uzupełnienie dla desktopowego pakietu, bardzo użyteczne kiedy chcemy coś szybko edytować, ale kurcze gdzie jest nowy iWork. Przecież to nadal to samo, tyle że zdalnie. Kicha!
AI, samochodziki, naprawdę Apple? To jest aż taki big thing żeby to dawać na początku keynota?
Albo zmiany będą daleko idące i iOS przeistoczy się z czegoś "wypolerowane AD 2007" w nowy, nowoczesny, INNY system mobilny (zerwanie z paroma PRZESTARZAŁYMI elementami, które kompletnie nie pasują do dzisiejszych czasów, wymogów), albo z Apple zrobi się drugie Sony. iOS 7 musi być imho innowacyjny, polerka rozczaruje wszystkich (poza wyznawcami, ale dla nich każdy wariant i tak będzie "genialny", więc ich zdanie można spokojnie zignorować - wiadomo - peany zawczasu są już przygotowane). Osobiście bardzo jestem ciekaw jak wybrną z tego kręcenia się w kółko i powielania, kopiowania samych siebie. Ciężko będzie...
@ar3kb
Eee, ale przepraszam co to za novum, ta informacja? Przecież to już od dawna ustalone ...jest iOS, masówka i jakiś tam MacOS i te no, komputery. 10% więc o czym my mówimy. To naturalne, że na coraz bardziej zbędny element jakim jest makówkowy system przeznacza się coraz mniejsze zasoby, przenosi ludzi do roboty nad tym co generuje worki kasy. Ja tam się nic, a nic nie dziwię, wręcz sam bym na ich miejscu tak zrobił. "Duży system" to produkt schyłkowy. Imho 11 nie będzie, bo zrobią jakiś uniwersalny system dla paru dotykowych hybryd, które będą nazywały się Mac i już. Poza tym, o ile Woz się nie myli i paru zgadywaczy, na jesieni odlecą zupełnie i jakiś tam MacOS nie będzie miał tym bardziej znaczenia. Taki tam, podrzędny produkt.
Scedowanie wszystkiego na Ive imho to spore ryzyko. Facet nigdy nie projektował software, a tu wciskają go na obce terytoria i mówią - w Tobie cała nadzieja. Czym innym jest robienie w "metalu", a czym innym w kodzie. Bo przecież nie o layout, design nowego IOSa chodzi. Zmiany, odświeżenia wymaga interfejs, mechanika systemu - nikt nie "kupi" paru nowych tapet, innego gradientu, podlanego ascetyzno-industrialnym sosem. Jak się spóźnią to pod koniec roku walory będą po 300$, Samsung jeszcze bardziej z przodu, androidowe tablety z 2/3 udziałów itd itp. Jeszcze MS ich skubnie tu i ówdzie. Mówi się o stagnacji w przypadku Apple, a wszystko (zdaje się) na barkach jednego człowieka. Jeżeli przesuwają tylu programistów to na pewno przygotowują zmiany funkcjonalne, nową mechanikę systemu. W sumie logiczne - raz że od 2007 upłynęło spooooro czasu, dwa trzeba czymś rynek zaskoczyć - zahamować spadki na parkiecie, po trzecie jednolity system dla wszystkich platform (w tym tych z klawiaturą, nazywanych z sentymentu Mac coś tam) będzie wymagał dostosowania, nie kosmetyki, nawet jeżeli Apple uważa, że to co wymyśliło jest najgenialniesze i najzajebistsze pod słońcem.
@Mirko791
To nie tak. Nowa 8 to wspólne jądro dla trzech wersji OS. To właśnie unifikacja, może na razie jeszcze nie dla klientów ale na pewno dla twórców oprogramowania. Integracja jest znacznie bardziej rozbudowana niż w iOS/MacOS. Jasna granica? Jakoś jej nie dostrzegam - z każdym kolejnym polerowaniem MacOS X wydaje się, że właśnie ta granica jest przesuwana coraz mocniej w stronę unifikacji (MacOSa z iOSem, nie odwrotnie). W interesie Apple jest software prosty, zunifikowany, na czym na pewno tracą i tracić będą użytkownicy wymagający profesjonalnego wsparcia, narzędzi, rozwiązań dedykowanych poważnej pracy. To jest ekosystem domowy, nawet nie domowo-pracowy, bo trudno uznać iWork za nowoczesny pakiet biurowy, a jak już komuś się zachce Office to zainstaluje na Maku Windę (zazwyczaj tak jest, pakiet dla MacOS jakoś specjalnie się nie sprzedaje). W interesie Apple jest unifikacja i ta się dokona, pewnie dość szybko, bo szczerze wątpię że będą mieć ochotę, zasoby (programiści) na ryranie nowego MacOS XI. Trzeba by bardzo dużo zmienić, zmodernizować, zmodyfikować... pytanie dla kogo? Dla promila klientów? Apple to obecnie handheldy, iOS oraz Makówki jako uzupełnienie.
Czy ludzie będą nadal kupowali komputery w czasach "post-PC"? Będą ich kupowali coraz mniej (to się już dzieje vide malejący udział Makówek https://www.trefis.com/company#/AAPL). Dla Apple oznacza to jedno - nie ma sensu angażować środki w rozwój czegoś, co przestaje się sprzedawać. Wspomniany MS dobrze to rozumie i przygotowuje się na nową rzeczywistość, co rzecz jasna wywołuje kontrowersje, rodzi pytania (ostatnia dyskusja na temat RT oraz usunięcia desktopu w przyszłym Windowsie)... IMHO Apple będzie pierwsze, bo będzie mu łatwiej - jeden system, komputer bardziej jako terminal, niż autonomiczna maszyna (tutaj, na marginesie, na czoło wysuwa się obecnie Google - widzę że nie doceniasz tego co robią, a robią to co będzie wg. mnie stanowiło przyszłość PC). Ciekawe co będzie alternatywą (dodatek, nie zastępstwo) dla gładzika/myszy/klawiatury? Gesty (w powietrzu)? Dotyk? Na pewno coś w tym zakresie wprowadzą.
W wywiadzie znalazło się inne, ważne, zdanie dotyczące kierunku w jakim idą prace nad wyglądem interfejsu. Mniej więcej wyglądało to tak: niektórzy będą bardzo szczęśliwi, inni - dużo mniej. Generalnie zwolennicy bogatych (szczegółowych?) tekstur, rozbudowanej kolorystyki nie znajdą w nowym wyglądzie nic ciekawego. Cóż, nie jest to wielka sensacja - wiadomo jaki jest styl Ive - jednak potwierdza i wskazuje w którym kierunku to zmierza. Będzie więc oszczędnie, prosto, ascetycznie, subtelnie, do tego mowa jest w kontekście wyglądu o "flat", co wg. mnie oznacza całkowite odejście od pseudotrójwymiarowości (nie tylko obiekty, ale także cienie, jakieś motywy z perspektywą - tego wszystkiego nam Ive oszczędzi).
Podsumowując, o design się nie martwię, martwią mnie natomiast dwie rzeczy:
- opóźnienie MacOS 10.9. Niestety z bólem stwierdzam, że MacOS stoi w miejscu (dosłownie, bo ten system nie tylko się nie rozwija... on się zwija, szczególnie w kontekście stabilności oraz ogólnie jakości działania). Wypieprzanie się Safari jest dla mnie swoistym symbolem - ciągle to samo, ciągły brak pewności działania, ciągle coś...
- skupienie się wyłącznie na wyglądzie, odpuszczenie sobie zmian odnośnie działania interfejsu, funkcjonalności, mechaniki systemu (iOS).
Tutaj jest wg. mnie sporo do zrobienia (od prawdziwej wielozadaniowości / przełączania się między aplikacjami, zadaniami (vide Zephyr) po sposób prezentowania oraz korzystania z treści w systemie (kontent, kontakty, kluczowe dane)). Gdybym tak nie musiał za każdym razem myśleć "aplikacja", a mógł pomyśleć oglądam, nagrywam, czytam, wklejam, przenoszę, tworzę... wiem, wymagałoby to bardzo poważnej przebudowy iOSa, ale imho najwyższy czas na modyfikacje. To rzecz jasna oznacza zmianę filozofii (uwolnienie plików, inny sposób administrowania, zarządzania etc.), ale kurcze - przecież iOS nie będzie wiecznie taki sam, to znaczy oparty na dokładnie takich samych zasadach co system zaprezentowany w 2007 roku! Teraz to najlepszy czas na zmiany, bo system "stoi w miejscu" i wszyscy czekają na coś nowego...
Nowy Mac Pro nie dla niecierpliwych?
@Mirko791 Sonnet - Support - PCIe Card Thunderbolt Compatibility Chart
I co z tego? Masz ograniczenie wydajności takiego zew. rozszerzenia - odpowiednik pci-e x2, podczas gdy wydajne grafiki potrzebują szyny x16.