I tyle w temacie. Po co dwa gpu w nMP? Ano dla picu, żeby ładnie specyfikacja wyglądała na karcie produktu. Przecież to jest skandal!
Oj tam, ważne że wygląda, no i ładne pudełko ma. Taki minimalizm oczekiwań w połączeniu z bezkrytycznym uwielbieniem dla marki. Przecież to jest Apple, co się krzywisz / dziwisz? ;-)
Podsumowując co prawda software do dupy, sprzęt nowej generacji padaka, ale oj tam, oj tam a kurz jest fajny i już. I co? No a ludzie i tak się jeszcze ciskają! Sami są sobie winni. Bo np. aktualizacje instalują, w ogóle nowe software'y wgrywają. I co? I potem krytykują. Niech nie krytykują, tylko jak z tym kurzem się przyzwyczają. IP4S na iOSie 8 też wystarczy, że czasem pozwoli zadzwonić, odebrać połączenie. Nie marudzić! chwalić i kupować. Czy może jednak odwrotnie, bo opinie klientów jabłco i tak ma głęboko (za Jobsa też miało, tylko jakby lepiej wywiązywało się z tego co trzeba).
No i znowu zrzędzę... pisząc Safari się zesrało, ale tylko raz, więc nic się nie stało, nic się nie stało.
Koyoot ale ja przykładowo pisałem wyłącznie o OSX. Komputer ma problemy z termiką przy ODTWARZANIU kilku (8-10) strumieni wideo 4K, a nawet przy zapuszczonym kontencie demo (tutaj faktycznie coś jest na rzeczy z tym softem, bo kontent potrafi wykrzaczyć się także na innych sprzętach). Siak, czy tak, nMP przy intensywnej pracy zaczyna mieć problemy. A i jeszcze jedno, pewnie czytałeś, zastanawiające są kwestie korelacji... duże obciążenie - termika - zasilacz. Po mojemu to spartolili sprawę podwójnie. Zbyt zachowawcze chłodzenie czytaj obroty (względnie zamiast jednego, dwa wiatraki powinny się znaleźć) oraz zasilanie nie gwarantujące odpowiedniego zapasu przy dużym obciążeniu. Imho rzecz jasna.
A no ok, chociaż to co napisałeś to przeszłość. Wsparcie jest teraz imho wzorcowe.
Owszem, taki komputer, zajmujący niewielką przestrzeń, z możliwością pracy w paru środowiskach, tech. wykorzystywanymi przy tworzeniu gier (czy, szerzej w pracy nad grafiką 2D/3D, wideo i fotoedycją etc), z możliwością podpięcia bardzo wydajnych pamięci masowych (w relacji koszt efekt - tanich, porównując do rozwiązań spoza rynku masowego) byłby ciekawym rozwiązaniem. Popatrz na fora przed premierą nMP i tuż po. Sporo wypowiedzi ludzi z branży (nie twierdzę, że faktycznie do dev. sprzęt trafił, ale budził spore zainteresowanie). Teraz jakby nie ma o czym mówić, bo niestety problemy projektowe dot. nMP przekreślają ten sprzęt w zastosowaniach 3D.
Nie wydaje mi się. Napisałem multigpu to nie tylko gry, a CF/SLI (przepraszam, a to nie jest multigpu? Jest... tylko takie wyspecjalizowane, pod konkretne zadania) faktycznie kojarzy się z elektroniczną rozrywką. Dodanie wsparcia dla najpowszechniej wykorzystywanych na rynku masowym technologii multigpu to nie tylko nMP ale także przyszłość pozostałych desktopów w ofercie (przynajmniej tych w najmocniejszej konfiguracji). Dlaczego? Ano dlatego, że Apple postanowiło postawić na "retina displej" wszędzie, gdzie się tylko da. iMac 5k to raz, zaraz będzie pewnie nowy thunderbolt display 5K zarówno dla nMP, mMaców czy jako dodatek do MB. Tutaj trzeba konkretnej wydajności grafiki, której nie zapewnią poj. układy o mobilnym rodowodzie. Chyba, że Retina w desktopie ma oznaczać brak jakiegokolwiek 3D w nowych Makach? Tylko 2 D ze wsparciem dla najnowszych tech. obrazu, wsparciem sprzętowym dla wideo oraz renderowania płaskiej grafiki, ale do tego wystarczą coraz lepsze integry Intela, po kiego w takim razie te Radeony, NVIDIE?
CUDA porażką? Ciekawa teza, zupełnie oderwana od rzeczywistości. Wykorzystanie multigpu to nie tylko gry, na marginesie, choć oczywiści CF kojarzy się głównie z tym zastosowaniem. Dla twórców wspomnianych gier, którzy chcieliby wykorzystać nMP jak pierwszego lwpszego PC pozostaje ino tylko Winda w BC. Słabe to.
Chodzi mi tutaj o aspekty techniczne, funkcjonalne. Tak, wiem, że AMD zaoferowało lepsze warunki, ale cholera nie mówimy o produkcie masowym, tylko specyficznym, o stacji roboczej, gdzie przede wszystkim powinna imho liczyć się właśnie funkcjonalność, wsparcie, moc a dopiero potem koszt komponentów (czy nMP za 1k więcej robiłby komukolwiek, jakąkolwiek różnicę?) ...dlatego "nie rozumiem" tego wyboru. Popatrzcie na wsparcie dla API, na jakość sterowników pod kątem OGL/OCL, wsparcie w oprogramowaniu 3D itd itp
Dziesięć puszczonych w pętli materiałów 4K (FCP), bez robienia czegokolwiek, nakładania efektów, jakiejkolwiek obróbki... tylko strumień wideo. Po kilkunastu minutach robi się gorąco, już nie jest cicho, po pół godzinie obudowa jest już na tle rozgrzana, że zaczynam zastanawiać się czy to nie wpłynie na działanie komputera. Co ciekawe, przy odpaleniu kontentu demo, też (choć w dłuższym przedziale czasowym) robi się cieplutko. Może ten rdzeń z wolnoobrotowym wiatrakiem nie przeszedł długotrwałych stress testów? Jakoś by mnie to nie zdziwiło specjalnie, przy obecnym podejściu do testowania softu, hardware w Apple'u to jakby norma.
Swoją drogą, nadal nie rozumiem przesłanek stojących za wyborem ATI. Przecież AMD nie ma żadnego odpowiednika dla CUDA, sterowniki NVIDII też dużo lepsze, stabilniejsze od tych od czerwonych. De facto, chcąc wykorzystać pełen potencjał i tak trzeba pogodzić się z instalacją Windowsa (vide: crossfire). Kompletne pomieszanie z poplątaniem.
Co ma piernik do wiatraka?! Czymś innym jest oferowanie Klientom prezentów pod postacią aplikacji z wylistowanym kontentem, a czym innym wrzucenie kilkuset milionom, na chama, albumu U2. Coś jednak w ministerstwie prawdy szwankuje, że takie lipne tłumaczenia serwuje.
Ot, olali sprawę, co jest o tyle dziwne, że był to bardzo dobry element promujący całą platformę mobilną... coś, czego inni nie oferowali, a o czym rozpisywały się media.
Druga połowa, może być że dopiero pod koniec stycznia.
W skrócie, musieli wycofać całe serie z wadliwymi pamięciami. Biorąc pod uwagę totalny brak 64/128 (leci to do mnie bezpośrednio z Coork lub Berlina) to co było wyprodukowane i przygotowane na premierę oraz tuż po (u nas praktycznie od początku dystrybucji w .pl) poszło na przemiał. Nie ma innego wyjaśnienia na całkowity brak modeli z wyższą pojemnością od końcówki X aż do teraz.
No akurat w tym aspekcie geje sami przyznają, że częściej decydują o zmianie partnera, co łatwo wytłumaczyć - zazwyczaj nie wiążą ich żadne formalne zobowiązania (to raz), no i brak dzieci (to dwa). Te dwie rzeczy skutecznie (też wielu) z heretyków robią monogamistami. Nie oceniam, bo mnie to ani ziębi, ani grzeje, ale znowu w tym swoim nachalnym propagowaniu gejowskiej propagitki rozmijasz się z faktami. To tutaj, w tym środowisku, procentowo, ryzyko przypadkowych kontaktów, zarażenia HIV, innymi chorobami jest i było dużo większe niż w przypadku hetero. I to nie atak, to tylko fakty.
Co się tyczy listu. Redakcjo, zróbcie nam, czytelnikom przyjemność i dawajcie takie teksty w oryginale. Będzie łatwiej zrozumieć co miał autor na myśli, bo to "tłumaczenie" to parodia jest, ośmieszacie się publikując takie coś.
Ten wpis to poziom pudla, se i faktu.
"Pierwsza generacja oficjalnie w Polsce, może nigdy nie zadebiutować" - kompletna bzdura, wyssane z palca bez żadnego dowodu na poparcie tej kuriozalnej "tezy". Owszem zadebiutuje w Polsce (materiały dla sprzedawców w .pl z opisem gadżetu, typowa dokumentacja pod premierę nowego sprzętu), bez polskiego Siri, to akurat prawda, niekoniecznie w lutym/marcu... być może dopiero w marcu/kwietniu.
Nigdy nie było tak,aby jakiś nowy produkt Apple nie trafił na nasz rynek. Dotyczy to zwłaszcza iPhonów (poza może pierwszym, który owszem pojawił się, ale późno), iPadów, iPodów. To kompletnie nieprawdziwa informacja!
Nieprawda. Problemy nadal występują. Dotyczy to wszystkich resellerów, gdzie zamówienia będą realizowane dopiero od połowy stycznia (albo końca stycznia). Tylko w ichnim kanale są 64, ale też ze zmiennym czasem oczekiwania (to co podają, to czas "orientacyjny). Może być zatem 3, może być 5 a nawet 7 dni. No i oczywiście 128-ek brak. W innym wątku podałem dlaczego tak się dzieje, z czego to wynika...
Beznadziejne to. Ale to w sumie wiele mówi o Tobie. Agresywny, nie akceptujący odmiennych poglądów, wojujący język, ton wypowiedzi i wmawianie komuś czegoś, czego nie powiedział, bo pasuje do tezy o dyskryminacji mniejszości. To wypaczenie tolerancji, takie narzucenie swojego "moje jest mojsze" bez względu na rzeczywiste wypowiedzi, poglądy dyskutanta.
Marsh nie ma sensu dyskutować z kimś, kto agresywnie atakuje heteroseksualną większość w imię "równych praw". To "epatowanie" to próba agresywnego szczucia, bo z czegoś bez kontekstu (pojawiasz się z kimś bliskim) tworzysz (w chorej głowie) manifestację swojej seksualności. To, że może chodzić o zwyczajne podkreślenie swoich związków rodzinnych z osobą, z którą dzielisz życie wykracza poza wyobraźnie wojującego geja. On będzie twierdził, że jw. już samo pojawienie się z kobietą na konferencji to "epatowanie". Paliwem dla takich jegomościów są powyższe wpowiedzi o fizjologicznych aspektach obcowania dwóch panów (beznadziejne, wulgarne i nie na miejscu). Generalnie, tacy wojujący geje uwielbiają takie teksty, bo to ich paliwo, takie potwierdzenie że to oni we wszystkim mają rację i każdy kto się z nimi nie zgadza jest homofobem, a może i jakimś faszystą, no złym, podłym człowiekiem.
Mnie też nie podoba się to, że użyję tego pięknego słowa - klucza epatowanie TC, co nie koresponduje w żadnej mierze z pracą nad lepszymi produktami, usługami, nad wizją rozwoju firmy. Też jestem stary piernik, z makówą od dawna, któremu nie podoba się coraz większy bezwład, bylejakoś (jakość)... To jak obecnie wygląda iOS oraz MacOS (błędy, niedopracowania, brak zapowiadanych usług) zwyczajnie byłoby nie do pomyślenia za czasów SJ. I nie chodzi o to, że nie było błędów, ale to, że:
a. szybko na nie reagowano i co ważne skutecznie
b. starano się dopieszczać to, co trafi do rąk klienta. Obecnie na tym polu obserwujemy regres i to duży!
I to jest obiektywna, nie homofobiczna (bo z wojującym gejem jest tak, że jak innemu gejowi wytkniesz jakiekolwiek błędy to od razu zaklasyfikuje cię jako wroga, homofoba, a nawet gorzej... tak ma i się tym żywi, to go kręci, jak wyżej, wmawiając Tobie Marsh coś, czego nie powiedziałeś, coś z czym się nieidentyfikujesz etc.) ocena TC. To kiepski CEO, kiepski bo nie potrafi zarządzać firmą tak, aby główny projektant nie odwalał chałtury, aby dział softwareowy potrafił ogarnąć co trzeba, aby testerzy byli nimi nie tylko z nazwy, ale faktycznie wyłapywali błędy w oprogramowaniu etc. etc.).
Przykładów totalnych wpadek jest bez liku, podam tylko taką najnowszą, która dyskwalifikuje firmę (w sensie, każdy inny byłby zlinczowany za taką katastrofę)... wiecie dlaczego w sklepach na całym świecie, w każdej lokalizacji nie ma dostępnych 6-ek 64/128? Nie ma ich, bo całe serie produkcyjne okazały się być wadliwe (pamięć) i trzeba było tony iP cofnąć, nie wprowadzać na rynek. Gdyby te produkty trafiły w dużej liczbie na rynek, mielibyśmy prawdziwy armagedon. Rzecz jasna Apple zareagowało, ale cała ta sytuacja pokazuje, że perfekcja to porośnięte pajęczyną słowo, że tam nikt nie ma planu B, nikt nie dogląda jakości, nie panuje nad tym. Swoim klientom będę mógł zaoferować pierwsze telefony najwcześniej pod koniec stycznia (takie są najnowsze informacje). Braki dotyczą całej sieci dystrybucji, Apple jest w stanie zrealizować de facto tylko i wyłącznie zamówienia w swoim kanale, z bardzo dużymi problemami. Reszta musi czekać. I teraz najlepsze - czas przestoju w sprzedaży? Lekko licząc kwartał, czyli 1/4 czasu rynkowej egzystencji modelu do chwili zaprezentowania następcy. Brawo. I to jest to całe Apple Tima Cooka... opóźnione, prowizoryczne, z masą bugów.
To co się dzieje z padającymi modułami WiFi podczas aktualizowania (iP), tajemniczym fuckupem z powiększonym do absurdalnych rozmiarów interfejsem (DFU nie pomaga, to jest finito dla urządzenia), częstymi zwiechami, wyciekami pamięci, restartami, kilkunastoprocentowym spadkiem żywotności baterii w MBA AD2013/4 (po 6mc użytkowania) i wielu, wielu innych sprawach dowodzi, że mają obecnie w jabłcu wywalone. Szef walczy o równość, za twarz nie weźmie (nie jego styl), generalnie idzie z prądem (na AW zobaczycie wykopyrtną się, albo inaczej... będę w szoku jak wszystko pójdzie ok i żadnej wpadki nie będzie. Uznam że TC to jednak geniusz jest i wszystko odszczekam). To szef konformista, dokładne przeciwieństwo SJ, który był pod prąd, ryzykował, burzył schematy, miał - no właśnie - wizję. TC nie musi być taki, wystarczy żeby ogarniał to co kluczowe. Problem w tym, że tego nie robi. Coraz częściej walczy o prawa mniejszości seksualnych, zapominając przy okazji o prawie swoich klientów do dopracowanych produktów. I to go, w moich oczach, przekreśla (nie to że jest odmiennej orientacji, bo to akurat ma tyle z powyższym wspólnego, że jw stanowi element głównej aktywności Cooka i zamiast o produktach, reakcji na problemy, ciągle czytamy, że się ujawnił, że wspiera, że podkreśla). A gdzie tu jakieś decyzje o uporządkowaniu tego burdeliku jakim się Apple staje???
Posumowując, niech i sobie TC na każdej konfie przed wynikami zaintonuje że jest homo, niech się jak teraz z tym obnosi i "epatuje" z parterem, który będzie pojawiać się przy każdej okazji (co pewnie nastąpi), niech wspiera, walczy o prawa etc. Ok, świetnie, mnie to w ogóle nie będzie przeszkadzać, pod jednym warunkiem - niech wykonuje swoją pracę jako CEO z równym zaangażowaniem i ogarnia co trzeba, tak abym mógł korzystać z tego czego potrzebuję bez obaw, żebym nie musiał coraz częściej świecić oczami przed klientami. Bo to, zwyczajnie, słabe jest, niech zatem udowodni że poza tym, że jest gejem, jest także dobrym szefem i potrafi. Patrząc na to co się wyrabia, śmiem wątpić, czy mu się uda (je) to potwierdzić.
Co do zasadniczej tezy art. zgadzam się, co do wyjścia na zdrowie to już niekoniecznie (albo niejednoznacznie). To ruch w stronę unifikacji, gdzie MacOS będzie tym bardziej na drugim miejscu, tym bardziej pozbawionym wsparcia ze strony dev. piszących dla tej platformy (czy może raczej dla tej pierwszej, dla iOSa właśnie). Popatrzmy zresztą na rozwój aplikacji firmowych dla OSX. Przecież to najlepszy dowód na to, że tutaj nic ciekawego nas nie czeka. Co ląduje teraz na komputerowej platformie? Proste aplikacje z iOSa. Co się zwija? Oprogramowanie tworzone z myślą o OSX (najbliższy przykład - iPhoto/Aperture @ nowe Photo, robione pod iOSa, wcześniej, to co zrobili z FCP, z iWork'iem itd. itp). Na Maka trafiają natomiast tak przełomowe rzeczy jak iBooks, Mapy ...soft doskonale znany z mobilnej platformy.
Owszem, to jest jakaś szansa na podtrzymanie komputerowego OS, ale właśnie jako dodatku, nie autonomicznego, samodzielnego produktu. Przy czym trochę nie bardzo widzę koegzystencję iPada w tym wszystkim. Wielkie iPhone oraz tryby hand-off i continuity wg. mnie niwelują potrzebę posiadania jabłkowego tabletu. Tu jakoś nie dostrzegam spójności...
...wystarczyłoby dodać pozwala teoretycznie, usuwając tylko i byłoby jak najbardziej correct.
Hmmm, tak, to jest coś czego potrzebuję, szkoda tylko że kosztuje 30 dolców. Jeżeli jednak trial się sprawdzi i faktycznie będzie to całkowite zastępstwo iTunes odnośnie transferu muzyki na sprzęt z iOSem, to chętnie wysupłam te 100 złotych.
Co do samego iTunes, mam dokładnie takie samo zdanie na temat tego software jak autor. Tak nieintuicyjny, tak mało przyjazny, tak czasochłonny sposób administrowania zasobami jest dzisiaj kompletnym anachronizmem.
Czego mi tutaj brakuje? Gdyby tak ten soft potrafił jeszcze, w trybie udostępniania, współdziałać z innymi niż firmowe aplikacjami do odtwarzania... się rozmarzyłem. To by było coś! Wtedy iTunes można by właściwie całkowicie wyeliminować (poza wyjątkami - tzn. sytuacjami awaryjnymi, co akurat nie przeszkadza).
Chyba nie zrozumiałeś istoty. Apple samo dało nowe możliwości w najnowszym iOSie, pozwalając na integrację swoich usług z programami oferowanymi przez dev. Zastanów się... taki iCloud Drive, ma przecież sens właśnie wtedy, gdy pozwala na szeroki dostęp, na integrację z innymi aplikacjami (nie tylko firmowymi), bo to taka jest idea tego typu usług - możesz korzystać gdzie chcesz, z czego chcesz, na czym chcesz. W przeciwnym wypadku rzecz nie ma sensu. Dotyczy to także innych udogodnień, jakie wprowadzili wzorując się na konkurencji (tak właśnie - wzorując - vide Cloud Drive, panel sterowania, karty, widgety i można by jeszcze długo wymieniać). Ty myślisz po staremu, tzn. myślisz że iOS to system taki, jak wer. 3/4/5/6... a to zupełnie inny system, mimo że niby nadal jest sobie pulpit z rzędem ikonek. To jedyna rzecz de facto, która pozostała ze starego systemu. Już sama integracja z MacOSem idzie w kierunku otwartości, wyjścia z "piaskownicy" właśnie.
Rację ma zatem autor, że Apple prowadzi niespójną politykę w tym względzie. Mam pewną teorię, dlaczego tak się dzieje, która w skrócie sprowadza się do tego, że firma od dawna przestała ogarniać całościowo to co robi na polu software, obu systemów i obecnie musi ciąć ambitne plany rozbudowy / rozwoju oprogramowania w związku z ogromnymi problemami jakie natrafia praktycznie w każdej dziedzinie opracowywania nowego software. To, o czym mogliśmy sami się przekonać, patrząc na wpadki z ostatnich paru miesięcy wg. mnie dowodzą, że jabłko nie daje sobie rady z opracowaniem stabilnego, nie zabugowanego oprogramowania. Wiele rzeczy, które do tej pory działały bezproblemowo, nigdy nie sprawiały problemów, nagle przestało działać, nie gwarantuje takiego poziomu stabilności, pewności użytkowania jak wcześniej. Mówimy o podstawowych rzeczach. Już iOS7 zapowiadał problemy, ale to jak ósemka potrafi zadziwić fakapami, jakimi błędami raczy nas Yose (to co wkurzało w Lionie, ML oraz Mavericks, zdaje się błahostką, patrząc na 10.10) niestety ogólnie nie napawa optymizmem.
Zauważcie ile spraw się ciągnie, jest niedopracowanych. Syndrom wiecznej bety. Pierwszy przykład z brzegu: Siri. Drugi przykład Cloud. Trzeci przykład - zapowiadane hucznie ficzery na WWDC (Health, Metal...). Tak, wszystko wymaga czasu, tylko że sporo funkcji permanentnie jest niedopracowanych, w takim swoistym zawieszeniu. Co gorsza, Apple zamiast coś dopracować, ogłasza wprowadzenie nowych rzeczy, do tego chyba (czy raczej na pewno) ma konkretne problemy z testowaniem wypuszczanego przez siebie software. Brak skutecznych procedur wyłapywania krytycznych (niestety - krytycznych - nie drugo, czy trzeciorzędnych) luk, błędów w software już się mści, a szczerze, strach pomyśleć co będzie dalej.
Obawiam się, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Gigantycznym wyzwaniem (także, czy może przede wszystkim od strony software) będzie wprowadzenie Apple Watcha. Jeżeli nie są w stanie na razie dojść do ładu z dotychczasowo oferowanymi produktami to co będzie, gdy na rynek trafi ichni smartwatch? Przecież to gotowa recepta na katastrofę, na zawał.
Być może (jw. to tylko moje przypuszczenia), ktoś tam na górze podjął decyzję, że trzeba zrobić parę kroków wstecz, że z wieloma ficzerami trzeba poczekać, skupić się na własnym podwórku i stąd wywalanie aplikacji, które zwyczajnie korzystają z możliwości jakie samo Apple wprowadziło do nowych wersji OS. To, rzecz jasna, kiepska informacja dla dev. dla nas, użytkowników, ale może jedyna sensowna w zaistniałych okolicznościach. Najgorsze co może się wydarzyć, to paraliż całego ekosystemu, związany z wystąpieniem wielu, wzajemnie się wzmacniających, powiązanych bugów, który położy core'owe usługi, uniemożliwi w praktyce korzystanie z urządzeń. Jeszcze niedawno, jakby mi ktoś powiedział, że takie coś może się zdarzyć w przypadku Apple, nie uwierzyłbym. Teraz nie mam już takiej pewności i z obawą patrzę na ten stan niestabilności, prowizorki, coraz poważniejszych wpadek.
Świetnie, uwielbiam takie wpisy. OK, Ty nie masz na razie problemu, ale wspomniani przeze mnie Klienci, użytkownicy mają. Twój wpis czego ma niby dowodzić? Że im się przewidziało? ...że mi się przewidziało. Wyraźne rozwarstwienie wyświetlacza, wyczuwalny luz, coś co pojawiło się po ok. miesiącu użytkowania. Nic się nie stało? Nic nie szkodzi? Ktoś, kto wydał 3 albo prawie 4 tysiące może chyba poczuć się cokolwiek zawiedziony. Jak wspomniałem, połączyłem fakty i widzę, że jednak jest coś na rzeczy.
Ze specjalną dedykacją, przeczytaj sobie artykuł na the verge, gdzie jeden z redaktorów opisał swoją przygodę z wyginającym się iP - to ostatecznie potwierdza to, co napisałem powyżej.
Na razie nie warto. Pierwszy przykład z brzegu... MBP 2010 po aktualizacji black screen. Próba reanimacji... biały ekran. Diagnostyka - sypie aż miło. Ja rozumiem, starszy komp, może dysk z badami, ale do 10.9 wszystko chodziło jak talala. Klient pluje sobie w brodę ("co mnie podkusiło").
U mnie na obu makach 10.9. Wolę brak nowych ficzerów od ww. problemów, z których brak stabilności oraz wycieki ramu są totalnie nieakceptowalne.
Im więcej, tym dla Apple potencjalnie gorzej. Dlaczego? Ano, dlatego...
W telefonach po okresie ok. miesiąca użytkowania zaczyna odkształcać się obudowa. Nie widać jeszcze wygięcia, pierwszy symptom to odklejanie się powłoki wyświetlacza, czego skutkiem jest miejscowy brak styczności poszczególnych warstw, wyraźnie wyczuwalny "luz". To punktowe odklejenie to, obawiam się, początek powszechnego problemu ze wszystkimi 6 jakie trafiły na rynek. Ciekawe, że w 6+ fakap na razie nie wypłyną. Nie piszę tego dla hejtu. Tak to zaczyna wyglądać (codziennie po paru Klientów).
Piękny skok na $£€ co w sumie nie jest niczym zdrożnym. Apple na razie na tym zakupie nic konkretnego nie zyskało, w odróżnieniu od obu panów.
Wzruszyłem się, naprawdę. Ile w tym troski, ile czołobitnego uwielbienia. Rispekt, w .pl używać tego czegoś to jest jednak coś. To znaczy fanatyzm w czystej postaci. Co z tego, że poprowadziło drogą, której już nie ma, na której prowadzone są prace lub/i zmienił się kierunek jazdy. Toć to APPLE MAPS, a jabłco nie może się mylić. Myli się rzeczywistość, zła, zła, a nie przegenialna nawigacja z suuper częstą aktualizacją danych, świetnym pokryciem, gigantyczną bazą POI etc.
Dalszy rozwój tej doskonałości przełoży się na "jeszcze bardziej, bardziej, bardzo super mocno sobie chwalę". W końcu to najbardziej zaawansowane mapy na świecie, można tylko tę doskonałość wypolerować troszeczkę, żeby było jeszcze super turbo dobrze.
Integralność tych "mapek" z systemem, usługami, funkcjami jabłca powoduje imho dużą erozję oceny całego ekosystemu Apple. Faktycznie obniża to ogólne wrażenia z korzystania z rozwiązań Apple.
Nie, nie korzystam. A to co powyżej, to nie "przekomarzanie", tylko próba zwrócenia uwagi na podstawowe błędy oraz mierną jakość tego artykułu. To, że dla Ciebie jest to tekst dokładnie taki, jakim go chciałeś widzieć, rodzi uzasadnione pytanie: Czy Ty publikujesz dla siebie, czy jednak dla Czytelników? MyA to duży portal, publiczne miejsce. Żeby było "zabawniej", to wszystko napisałem na swoim iPadzie, nie na komputerze, co byłoby zapewne prostrze, łatwiejsze, i pasowało do Twojej lipnej tezy. Zadałem sobie trud, bo jak widzę taki przejaw kiepskiej roboty, to czuję się w obowiązku coś o tym napisać.
Zadałem Ci konkretne pytania dotyczące baterii. Odniesiesz się, czy nie odniesiesz?
Śmiałe tezy, ostatniego zdania nie ma sensu komentować, wystarczy spojrzeć na ten tekst. Jak wyżej przykre to, bo takie niechlujstwo, wręcz karygodne (bonusowy charakter wideo mającego obrazować rzeczy opisywane w tekście, czy Ty w ogóle panujesz nad tym, co tu sobie radośnie wypisujesz? Sam odsyłasz Czytelników do tego pseudomateriału, który rzekomo obrazuje jakość z jaką rejestruje kamera w A2... to już jest szczyt dyletanctwa!) rzeczy nie tyle świadczą o poziomie Twojego warsztatu, Twojego podejścia do pracy, co rzutują na portal na którym publikujesz. Wytknąłem Ci konkretne błędy, braki, tego czego w "analizie" oraz samym opisie nie ma. Nie tylko ja to zrobiłem, inni Czytelnicy również to zrobili (wcześniej), pisząc o istotnych problemach jakie może napotkać użytkownik tego urządzenia. Nie wiem co tu się broni, bo brakuje nawet tak podstawowych rzeczy jak opis działania modułów łączności, nie ma nic o akcesoriach ochronnych (których na razie na rynku brakuje, a które są bardzo istotne właśnie przez wzgląd na kwestie użytkowe w tym akurat modelu, o czym zresztą powyżej wspomniałem), o całej masie rzeczy, udogodnień dotyczących oprogramowania (sam iOS8 @ iPad oraz iOS 8 & MacOS Yose w kontekście @ iPad) - o tym wszystkim też się ani słowem nie zająknąłeś. To jest to "broni się sam"?!
Ok, brnij dalej Jacku, dla mnie to tylko kiepski, bardzo kiepski artykuł. A komentarze służą między innymi do konstruktywnej krytyki. To, że nie potrafisz tego przyjąć, tylko sobie coś tam o wypocinach wspomnisz, niczego tu nie zmienia. BTW. nikomu, kto testował nie wychodził tak krótki czas działania na baterii. Nikomu.
I teraz tak, jaka metodologia testu tego elementu została zastosowana przez autora, w jaki sposób zmierzył ten parametr, w jakich okolicznościach, przy jakim korzystaniu z urządzenia? Czy był to test tożsamy z innymi, odnośnie sposobu przeprowadzenia, testami przeprowadzonymi w przypadku innych, testowanych na MyA urządzeń Apple? Czy Apple mija się z prawdą, podając, że najnowszy iPad Air 2 pracuje tak samo długo na baterii co poprzedcy? Czy myli się, podając, że zmniejszenie baterii nie miało wpływu na pogorszenie tego parametru, dzięki nowym, energooszczędnym układom najnowszej generacji, jakie opracowano specjalnie pod kątem A2? Kto się myli? Czy myli się Jacek Zięba, czy może Apple oraz kilkudziesięciu recenzentów z takich miejsc jak Verge, Engadget, Cnet, Wired, Anandtech (tam też A2 uzyskał gorsze wyniki, ale nie takie jak na MyA, konkretnie o kilkanaście minut gorsze od A1)? Chciałbym poznać odpowiedź na te wszystkie pytania...
Mac Pro sprawia problemy
Hmmm ja akurat o DaVinci nic nie pisałem, chyba komuś innemu odp.
Co do temperatury, w wolnej chwili sprawdzę pod obciążeniem (wspomniane strumienie 4K). Nie wiem który z elementów ma największy wpływ na jej wzrost (na tyle duży, że górna częćś kubełka jest gorąca, nie ciepła, gorąca właśnie), to Ty przyjąłeś że to gpu, ja tego nie napisałem. JW komputer po paru godzinach odtwarzania w pętli kontentu, a także (co jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe) po zapuszczeniu dema, robi się gorący. To wskazuje dość dobitnie na wyżej opisane problemy (zbyt zachowawcze ust. wiatraka lub brak drugiego śmigła).
Na marginiesie, wsparcie samego Apple dla tego produkt leży i kwiczy. Wystarczy poczytać fora użytkowników, którzy walczą ze sprzętem pod Yose. Tylko nie mów, że znowu winni są inni... Apple powinno zadbać o odpowiedni support w przypadku TAKIEGO produktu, odpowiednio wcześnie oferując pomoc&wsparcie dev. Firmy tworzące prosoft, jak jeden są leniwe, gnuśne i nie chcą się dostosować? Jaaasne.