Komentarze ein Usuń wszystkie komentarze

Normalnie nie wierzę

Czyli że... wyższa cena za to samo, co się wcześniej przez pół roku sprzedawało za pieniądze sprzed 10% podwyżki = bardzo słusznie vel dobrze?

No, no Mirko czuję, że w tym pudrowaniu będziesz totalnie osamotniony. Poza tym, co powyżej (żałosne), centrala jakoś to uzasadniła? Może dopytaj, czegoś zabawnego się jeszcze dowiemy.

Ale jaja !!!

"Wielka rzecz i większy rozmiar" a drobnym drukiem "i wyższe ceny" :P

Beznadziejne to. I to ciągłe "it just to beginning". Od dwóch ponad lat? Kompletnie nieudane rozpoczęcie konfy, wiało stęchlizną na milę.

Ale jaja. No to moi Klienci, którzy niedawno kupili sprzęt, będą przeszczęśliwi, że im się udało. W magazynach starych wersji prawie już nie ma btw

O cholera!

Cofam, nic nie usprawiedliwia tej ceny. Za te 6300 "Air" z Retiną? Ten ekran to zresztą nic nadzwyczajnego (patrz na konkurencję i ekrany uHD w nich stosowane). To pewnie dlatego, by usprawiedliwić tę cenę dali w standardzie te 8/256 ( Air 13" AD2014 w takiej wersji kosztował 5619zł)

Ojoj jakoś nie było czuć tego typowego entuzjazmu, a wręcz przeciwnie. Pomijam, że ten keynote był chyba najnudniejszym, na którym przedstawiano nowe produkty, ale przyjęcie przez, umówmy się, głównie piewców, entuzjastów było takie mocno se.

10 tyś za gold edition. Damn, jednak dali do pieca i to ostro. Zauważcie, nie podali ceny topowych edycji. 20... 30... ? Przecież to nie jest zegarek, jak można za elektronikę konsumencką rządać aż tyle!?

Stalowy będzie drogi, bo z dopasowaną bransoletą (a nie plastyczanym gównem) będzie to równowartość 64-128gb iPhone 6. No, no...

Sportowy będzie "niezbyt wyszukany", mówiąc delikatnie. Wersja męska za 400 dolców to u nas jakieś 1899 najmarniej. Konkrecik.

No i jw, większa część usług, funkcjonalności w .pl niedostępna. 24 kwietnia to ponad trzy tygodniowa obsuwa. No to reszta świata przed wakacjami dostanie. W sumie who cares? :P

Faktycznie te ceny to jakiś lekki absurd. W zeszłym roku było - 700, to w bieżącym mamy plus 500~700??? Przecież to idiotyczne!

No nie wiem, czy akurat w PRO ten nowy gładzik się sprawdzi. Bardziej to pasuje do Aira, który mógł dostać ten element wraz z nowym Macbookiem z Retiną. To by imho bardziej pasowało. W Pro korzysta się z gładzika do pracy (grafika, fotoedycja, wideoedycja etc) gdzie stare rozwiązanie ma swoje zalety. Przecież ten poziom dotyku głównie sprawdzi się w takim codziennym użytkowaniu, domowo-biurowym że tak powiem. Zresztą Schiller tak to właśnie przedstawiał.

Poza tym zmiany w retinie pro 13 na duży plus (czas pracy, szybszy flash, szybsze cpu). Szkoda tylko, że nie poszli za ciosem i nie dali wersji 8/256 w standardzie. Trochę to dziwaczne... taki 12" ma to w najniższym wariancie, a pro zaczyna od 8/128.

Największe zaskoczenie na minus to jak wyżej nowe, wyższe ceny.

Możebyście uzupełnili informację o istotne szczegóły nt. specyfikacji:

-8 gb ram

-256 gb ssd

... to w standardzie, tj. za 1299$. Trochę to usprawiedliwia cenę, choć ta, niestety jest dość wysoka imho i u nas będzie to c.a 4999 imho. Na plus szybsza pamięć półprzewodnikowa, pasywka, na duży minus, wg mnie mocno rozczarowująca długość pracy na baterii (liczyłem na kilkanaście godzin przy intensywnym korzystaniu, a nie tyle co w iP Air 2). Jedno USB i to w nowym standardzie to jednak mało. Dwa i byłoby cacy, a tak...

Wygląda kiepsko, fakt. Szczególnie dwie grube ramki okalające niewielki ekran. To wg. mnie najsłabszy element tego produktu. Lepiej wygląda to w 1 gen. a ta też specjalnie urodziwa nie jest, jednak wygląda sensowniej. Poza tym, jak popatrze na czarny model, to monochromatyczny ekran współgra z całą resztą, a tutaj niestety jest lipa.

Korzystam z rozw. Apple i stąd wynika moje rozczarowanie. Nie wolno mi? Pewnie, że nie muszę, ale co w sytuacji pt. chcę, chętnie kupię, ale to, co pokazano, jest wg. mnie do kitu? Jak wyżej właśnie rozczarowanie, to chyba naturalne, nie? Naturalny jest też wybór alternatywy.

Raz jeszcze, zegarek jako taki nie jest wg. mnie gadżetem. I nie niczym mnie nie uraziłeś. Nazywaj sobie jak chcesz, ale jak napisałem, licz się z tym, że ktoś może mieć inną opinię na ten temat.

Nie muszę, broni się sam, ale to Ty, nie kto inny napisałeś o gadżecie. Zegarek to jednak nieco inna kategoria rzeczy, trudno o np. telefonie napisać "gadżet", zgodzisz się chyba. Stąd taka reakcja, bo dowodzi, że albo nie wiesz czym jest opisana przez Ciebie rzecz, albo, owszem wiesz, i intencjonalnie deprecjonujesz ją na forum.

Ja nie polemizuje z tym, że mają inną wizję, zwyczajnie poddaje w wątpliwość ich pomysł na zegarek. AW nim zwyczajnie nie jest, ta koncepcja wg. mnie jest z gruntu zła, błędna. Wolałbym, gdyby dokonali innego wyboru, bo miałbym wtedy ułatwione zadanie (ta kategoria urządzeń jest moim zdaniem jak najbardziej użyteczna, przydatna i nie zgadzam się że są to... właśnie... gadżety, poza wyjątkami rzecz jasna :P). Korzystam z rozwiązań Apple, nie przeszkadza mi ich podejście do biznesu, przeszkadzają natomiast nietrafione wg. mnie pomysły, przekreślające użyteczność, praktyczność danego produktu. W przypadku AW pierwszej generacji nie dostrzegam żadnego sensu w codziennym korzystaniu z tego ustrojstwa. Za duże kompromisy, za wiele błędnych koncepcji (wspomniany bałagan z obsługą & interfejsami), brak autonomiczności etc.

Ok, tutaj zgoda, Apple ogranicza w ten sposób ze zrozumiałych powodów konkurencję. Tyle, że u Ciebie, poza czymś oczywistym, jest jeszcze jabłkowy pr i deprecjonowanie konkurencyjnych produktów. Zero w tym obiektywnej oceny. Poza tym nie zapominaj, że więcej w tym wypadku wcale nie musi przekładać się na lepiej. Właśnie to miałem na myśli, podając za przykład Pebble.

Konkretyzując: zamiast kilku różnych sposobów obsługi urządzenia, jeden sposób, zamiast różnych interfejsów (wg. mnie absurd), jeden interfejs, zamiast pierdyliarda funkcji/czujników, technologii, to co faktycznie przydatne i użyteczne. Podsumowując - mniej = sensowne parametry działania, lepsza ergonomia użytkowania. To AW jest w 100% gadżetem, zwanym "smartwatchem", z zegarkiem nie mającym za wiele wspólnego. Jak pisałem wcześniej, błędnie scharakteryzowałeś produkt konkurencji, nadając mu nazwę, która jest nieadekwatna, pasuje do Twojego AW, którego niebawem nałożysz na nadgarstek, po to by go zaraz z niego ściągnąć. Sorry za te uszczypliwości, ale nie mogę sobie darować i szczerze współczuję Tobie, przyszły użytkowniku naręcznego gadżetu Apple, tej mordęgi, nie tylko związanej z faktem codziennego ładowania, ale nerwowego spoglądania na ekran "czy to już, czy zaraz mi się skończy". To jest dopiero porażka.

I jeszcze jedno, tak Apple zamyka temat, ale imho przestrzeliwuje w tej materii klasycznie. Pebble, mimo braku bzyliarda funkcji, jest AUTONOMICZNY, tzn. możesz wykorzystać go z dowolnymi, wspieranymi urządzeniami na rynku, co całkowicie wg. mnie niweluje rzekomą przewagę funkcjonalną AW nad konkurencyjnymi rozwiązaniami, w tym właśnie Pebble. Po ostatniej prezentacji zapowiedzieli rozwój własnej platformy rozszerzeń (wymiana paska, na model z czujnikami), przy czym w pełni otwartej dla wszystkich zainteresowanych.

To jest podejście zdroworozsądkowe. W przypadku AW masz zero funkcjonalności bez sparowania z iP. Tutaj możesz korzystać z czujników, zdalnego zarządzania, synchronizowania, współpracy z elektroniką użytkową bez niezbędnego elementu, jakim jest iP dla AW. Proste? Proste.

I jeszcze taka drobna niedogodność dla użytkownika iPhone&AW. Przy braku dostępu do gniazdka, masz nie jedno, a dwa urządzenia skazane na częste ładowanie, z których jedno jest całkowicie bezużyteczne w obu, dość oczywistych scenariuszach, gdy:

• w nim samym wyczerpie się energia
• wyczerpie się w telefonie

Cała ta zajebistość pójdzie w pizdu. To ma być użyteczne, funkcjonalne, wygodne rozwiązanie? Bez żartów...

Mam Pebble - to zegarek, nie gadżet, którym niewątpliwie jest AW. Pomyliło ci się, ale to zrozumiałe, tak w końcu jest, że centrala coś każe, to i Mirko chałturzy i nagania, przy okazji pisząc takie dyrdymały nt. konkurencyjnych produktów. Cały ekosystem to ma wspomniane Pebble... ponad 6 tysięcy apek, tysiące devów, multiplatformowość no i najważniejsze 5 dni bez szukania gniazdka. W nowym 7, a nawet (steel) 10 dni.

To zrozumiałe, że taki kuriozalny gadżet jakim jest AW trzeba agresywnie promować. Google Wear dla iOSa będzie poważnym wyzwaniem, bo też z tego tabunu nowych produktów, parę będzie w wielu aspektach lepszych od "zegarka" Apple. A platforma od strony zaplecza porównywalna. No i trudno się dziwić, że ktoś tu tupie nóżką. Przeszkadza ci konkurencja? Idź Mirku, lepiej podładuj sobie łocza, bo znowu czarny ekran ;-) Nie wiem, czy choć przez chwilę używałeś tego "gadżetu", o którym piszesz (Pebble), ale gdybyś go poużywał, zrozumiałbyś, że centrala za mało ci płaci za robotę. Gdybym miał go ładować codziennie zwyczajnie bym go nieużywał. Trafiłby do kosza. Bez względu na jego "zajebistość". To jakby ucina dyskusje.

AW jest tylko i aż kompletnie niepraktycznym gadżetem. Można tak napisać, nie mając go na ręku, bo to jest fakt, coś o czym wszyscy wiedzą, czemu nie da się zaprzeczyć, czy zignorować... czyli zupełnie inaczej niż w Twoim wypadku, kiedy serwujesz propagandę i piszesz o czymś (Pebble, platforma Google Wear), o czym nie masz bladego pojęcia.

Fajne, podoba mi się. O ile ten feedback działa jak sobie wyobrażam, to droga do szybszego wprowadzania tekstu gotowa. Bezzwrokowo? Od lat tak piszę na lapku, gdyby to się udało przenieść na iPada... chyba sobie to nawet nabędę.

Mazanie po ekranie = 3,5h czasu działania. Mniam, mniam, mniam. Nie mogę się doczekać recenzji fanatyków marki i ich pokrętnego usprawiedliwiania tej bezdennej głupoty jaką się w tym przypadku Apple wykazało :)

Tyć prawda, ale to pewnie dlatego, że umieścił obrzydłe Google na obrazkach i go pokarało (klątwa Jobsa zaa grobu, złe dżudżu matki Apple). On to precież robi z metra, renderów dwa na dobę, pewnie niezła $ jest, no aaale raty za zameczek w Szkocji nie małe i jeszcze ten 100 metrowy jacht "z papugami" trzeba utrzymać. Koszta ma, to goni, no i konsekwencje jw mamy.

Jaki ten Hajek niekoszer. Zwróćcie uwagę na docka w iPadzie. Google, google vryuer. Publikacje takoż. Przecież to jawne bluźnierstwo! Na stos z tymi niekoszernymi renderami! Na stos!!!

Bez szans, nikt dzisiaj nie upycha muzyki w pamięci smartfona, albo mało kto. To nie jest droga do odzyskania pozycji na rynku. Apple odpuściło sobie temat i jeszcze gorzko tego pożałuje (iTunes w końcu przestanie być opłacalną platformą, tak dla Jabłka jak i - czy przede wszystkim - dla artystów / wytwórni).

Lepiej: "Ooo Jezu czego znowu?" Tak sobie marzę, by któryś z cyfrowych asystentów miał takiego właśnie moda -> dopasowanego do specyfiki danej nacji. Do tego jednak, obawiam się, potrzebujemy dużo wydajniejszych handheldów. Może w iP 10 lub i Lumii 999 takie coś dostaniemy. Z przyjemnością bym używał. Do tego specyficzne poczucie humoru, najlepiej w stylu czarno-wisielczym (coś ala boty w Interstellar, albo Marvin z trylogii Douglasa Adamsa) i będzie można się dogadać ;-)

Nie no, nie sprowadzajmy rzeczy do absurdu. W miejscu pracy to możesz mieć i zegar naścienny (który był jeszcze przed monitorami) i to ma świadczyć o nieprzydatności zegarka naręcznego? No bez przesady. Zegarek sprawdza się wszędzie tam, gdzie nie masz tego monitora przed sobą, jest MOBILNY więc jakby to powiedzieć, nawet w tej pracy bardzo się przyda, jak sobie na przerwę wyjdziesz, przewietrzyć się udasz etc etc etc.

Smartfon jest zwyczajnie mniej wygodny, bo bardziej absorbuje, bywa że jest w jakiejś obudowie, którą trzeba otworzyć, wysunąć, dodatkowo nie wystarczy rzut oka, tu trzeba coś jeszcze nacisnąć. I to ma być praktyczniejsze od tradycyjnego zegarka??? Co zabawne, sami producenci smartfonów właśnie tak argumentują - telefon jako czasomierz do kitu, kup inteligentny zegarek (wręcz zastępujący tego "wygodnego" smartgona, będący jego naręcznym odpowiednikiem).

To jak to w końcu jest postępowcy, bo się pogubiłem: zegarek na rękę to jednak oznaka nowoczesności, nadążania za trendami, bycia na czasie, czy coś zupełnie bez sensu?

Na marginesie, wydaje mi się że tak jak w przypadku młodzieży, studentów zegarki nie są bardzo popularne, to po rozpoczęciu życia zawodowego, ustatkowaniu się automagicznie zegarek na ręku się pojawia. Inaczej, mało kto zegarka w wieku l. 30-40 nie ma, jakiś czasomierz to standard.

Kurka zadziwia mnie twoje bezgraniczne uwielbienie i wiara. Przecież tego w łapie, czy na łapie nie miałeś, ba to co pokazali było bardziej zapowiedzią niż faktyczną prezentacją tego produktu. Równie dobrze, każdy z tych elementów może okazać się niepraktyczny, nietrafiony, bo że niedopracowany to w sumie można przyjąć za pewnik patrząc przez pryzmat dzisiejszego Apple i jego dokonań na polu software.

Oni ci za to płacą, bo to jest już czysty marketing, próba wzbudzenia zainteresowania nie tyle przez omawianie jakie to ficzery Apple gotuje, ale jak to (a to tylko w reklamie) jakie to udane, bezproblemowe, świetne i bez dwóch zdań najlepsze i o lata świetlne przed konkurencją. Ja rozumiem że można napisać, że to obiecujące, ciekawe podejście do tematu, ale źeby od razu naj i super i że to działa. Do tego te anglojęzyczne nazwy technologii, jakbym lipną (bo przedstawiającą zero konkretów) ulotkę czytał. Masz to od wiersza, czy coś? Bo przecież tego normalnie, tak nie na akord, nie wykonując jakiejś kampanii nikt by nie napisał.

Trzymam za słowo (kluczowe innowacje i że się nie śniło). Zobaczymy jak te rewelacje sprawdzą się w realu. Bo oczywiście ten Apple Watch będzie działał świetnie, bez zastrzeżeń ...prawda? I jeszcze te wszystkie rewolucje okażą się absolutnie i bez wyjątku strzałem w dziesiątkę. Right? :P

Próżności? Tak, zegarek może być ozdobą nagdarstka i często ozdobą (także) jest, ale pisanie o jego nieprzydatności jest kompletnie pozbawione sensu. A co niby ma go zastąpić w dzisiejszych czasach? Smartfon?! Totalnie niepraktyczne, niewygodne, znacznie bardziej absorbujące. Coś innego? Zegarek jest nadal niezastąpiony i próba czarowania, że tak nie jest (bo smartwatch, bo smartfon, bo to, tamto owamto) niczego tu imho nie zmienia. Sens to ma taki Pebble jako odpowiednik Swatch'a, gadżet fajny, nawet praktyczny, a do tego w miarę dobrze sprawdzający się jako czasomierz. To jestem w stanie zaakceptować, tak samo jak tradycyjny zegarek z jakąś dodatkową funkcjonalnością "smart". Tak czy siak, tradycyjny czasomierz jest nadal bezkonkurencyjnym w tym, co jest jego istotą, główną cechą - w informowaniu nas w najwygodniejszy, najprzystępniejszy sposób o czasie i jego upływie. Amen ;-)

Też starym dziadem widać jestem. Ten produkt jest tylko i aź bez sensu. W końcu wymaga rezygnacji z czegoś przydatnego, nie mówiąc już o aspektach estetycznych, modowych itp. na rzecz czegoś totalnie niepraktycznego. Chyba że ktoś, niczym radziecki sołdat, parę czasomierzy będzie równocześnie nosił ;-) i żeby nie było, można mieć wiele zegarków i dobierać je do okoliczności, ale z Apple Watchem ma być wg. twórców zupełnie inaczej. Ma być jeden, jedyny, na każdą okazję, okupując nadgarstek. W końcu sam Ive po zbyt mocnym soku owocowym zawyrokował że szwajcarskie zegarki to już historia jest.

Walkie talkie? Serio? Emoty, pulsrate ficzer? Serio? Pisanie na ekranie o wielkości paznokcia? No serio?

Pomijam oczywistą, oczywistość czyli baterie, napaćkany interfejs ( brak spójności, brak wyboru konkretnego sposobu obsługi... czyli a nuż to, albo tamto wypali), to że bez iPhone nie da rady itd itp.

Warto wspomnieć przy okazji, że iPhone (bez względu na wersje) na wyjściu oferuje 24/48, iPad zaś maks. 24/96. Odtwarzanie muzyki o wyższej jakości to downsampling, w przypadku DSD mamy zaś konwersję do PCM (nie prześlemy czystego strumienia z materiału .dff / .dsf). Innymi słowy to o czym możemy przeczytać powyżej to czysty marketing, uproszczenie, by nie powiedzieć ściema.

Sama obudowa kompletnie niepraktyczna, a to ma być właśnie taki odpowiednik Mophie z przetwornikiem. I jeszcze jedno... odtwarzanie hiresów na iPhone (iPad daje tu większe możliwości vide wspomniane 24/96 oraz dużo poj. bateria) to bardzo intensywne zużycie energii, generuje także bardzo duże wydzielanie ciepła. Pytanie, czy w tej obudowie iP nam się nie zagotuje?

A, i jeszcze jedno, DSD to nie 24 bity, a zapis jednobitowy i poprawnie powinno być że poza 24/192 (PCM) można odtwarzać (ale właśnie nie natywnie) materiał 2.8 MHz DSD64 oraz (?) 5.6 MHz DSD128. Właśnie tym różni się zapis pierwotnie spotykany na płycie SACD że jest jednobitowy, a nie wielobitowy jak PCM, co teoretycznie oznacza precyzyjniejszy przebieg sygnału (bardziej analogowy, niż cyfrowy).

I na koniec, to co "najzabawniejsze". Aby móc odwarzać taki materiał i tak trzeba będzie kupić odpowiednią aplikację (np. HiFi Player opracowany przez Onkyo) za kilka euro, a dodatkowo dobry materiał w ALACu, FLACzku (też trzeba odpowiedniego playera softwareowego)względnie WAV zapewni porównywalną jakość dźwięku z iPhone bez takich wynalazków (mam na myśli standardowo odczytywany materiał 16 bitowy, o częstotliwości próbkowania 44,1 KHz). Wystarczy dobrze zarejestrowany materiał na CDku (dobre realizacje to wcale nierzadka rzecz), dobry rip i już cieszymy się niezłym brzmieniem.

Na marginesie, jakie to słuchawki wysteruje nam ten gadżet? Bo coś nie wydaje mi się, żeby takie hohoho audiofilskie (zazwyczaj wysokoomowe, niekoniecznie dynamiczne, np. ortodynamiczne / planarne czy ...po bandzie... elektrostaty), tylko jakieś IEMy, przenośne nauszne (też mogą być bardzo wysokiej klasy, ale zazwyczaj o duźo mniejszych możliwościach niż duże, topowe modele, które uzasadniają granie DSD czy jakiś wyczynowych plików DXD na słuchawkowym torze).