Przy 500 cyklach (półtora roku) zegarek będzie mógł ino pokazywać godzinę przez godzin 10, a jak mu się jaką apkę zapoda...
No ale jest Apple Care + z możliwością 2 x 79$ i pewnie będzie tego w bród w serwisach. Dodatkowo (podziwiam tę umiejętność) koszt samego zegarka dla Apple jest na tyle niski, że mogą sobie pozwolić na szeroki program wymiany w ramach gwary (bo mi bateria nie trzyma). Więc są poniekąd zabezpieczeni przed tym co nieuchronne.
Widzisz, ja w odróżnieniu od ciebie wiem jak wygląda to na linii APR - Apple. Rygorystyczne podejście Apple wyklucza, powtarzam, wyklucza jakąkolwiek samowolę ze strony resellera / autoryzowanego serwisu. Zwyczajnie dostajesz bardzo konkretne wymagania i jak ich nie spełniasz tracisz finansowo. Poważnie tracisz. I tyle. To wszystko podlega ścisłej kontroli. Skala problemów, wad jest bardzo duża (to odnośnie tego "mało istotne"). Wiem to z pierwszej ręki (serwisy). Dzisiaj dostajesz nowy telefon w ramach gwarancji po paru dniach, a w Wawie to w praktyce dwa-trzy dni. To nadal nie jest AS, jasne, ale 99% klientów realizuje gwarancje bez zwłoki, bez odprawiania z kwitkiem, co ważne każdy przypadek problematyczny rozpatrywany jest indywidualnie (a nie z szymela) i często kończy się decyzją pozytywną dla Klienta (ostatnio wymiana telefonu na nowy z uszkodzeniem mechanicznym powstałym w specyficznych okolicznościach - da się). I to jest jedyne, co powoduje, że to ma jeszcze sens, tzn. masz faktyczne, a nie iluzoryczne prawa do gwarancji, napraw w ramach programów, wymian etc załatwiane szybko i pewnie.
Tylko wypada zadać sobie pytanie, dlaczego jest tego coraz więcej, dlaczego zdarzają się całe dostawy z wadliwym towarem, dlaczego zamiast liczyć na niezawodność, musisz liczyć na zapisy gwarancyjne i dobrze działający serwis? I jak napisano poniżej, niestety patrząc na konkretne przypadki jest ich dużo, dużo więcej. Jak wspomniałem, działa tutaj efekt skali (popularność danej marki), dzisiaj Internet, to nie sieć jaka działała 10 lat temu (negatywny feedback) - wszystko jasne - ale konkretne liczby (serwis), rosnąca irytacja stałych, wieloletnich użytkowników (do których się zaliczam) o czymś jednak świadczą, nieprawdaż? To nie przypadek.
Co gorsza, od strony software jest wg. mnie także coraz gorzej i chyba nie trzeba przedstawiać tutaj przypadków wielu poważnych wpadek jakie Apple zaliczyło w czasie minionych dwóch lat na tym polu.
To co zawsze... siki. Komp każdorazowo na kilka dni plus przesyłki w sumie ponad tydzień. To daje razem miesiąc bez sprzętu, z wyłączeniem stanowiska (ten mac pracował, nie służył jako komputer domowy, czy też element wystroju wnętrza). Za wszystko płacił serwis (Apple), przy ostatnim podejściu zaproponowali wymianę całego komputera... na model z tą samą, często wadliwą matrycą. Właściciel prosił o dokładne informacje i takie otrzymał. Niestety jw. mało satysfakcjonujące.
Zastanawiam się dlaczego nie dostał propozycji zwrotu pieniędzy. No ale to było jakiś czas temu. Na drodze znowelizowanego, polskiego prawa, trzecia reklamacja tego samego produktu może skutkować koniecznością zwrotu pieniędzy, z tego co kojarzę. Aha i żeby nie było, w takich sytuacjach ostateczny głos ma Apple (decyduje o tym ktoś w Irlandii).
Teraz to już tylko celebryci. Pytanie, kto tam siedzi i ogarnia. A czekaj, jakie ogarnia, jak nie ogarnia. No tak, ale w sumie to ma sens. Teraz nie będzie ważne jak działa, czy działa, tylko jak wygląda i czy jakaś gwiazdka zrobiła sobie samojebkę ze złotą bransoletą lub też Ive pokazał swoje smutne oblicze na jakiś meblarskich imprezach. Czekam tylko na pierwszy butik z AW w Wawie. Jak wyżej AS fizyczny zbędny, wystarczy kramik z jakimiś metro laluniami z 15 minutową prezentacją (pasek, kopertka i jakieś tam demko, ale to tak przy okazji tylko, no przecież ...mniejsza o pierdoły). Całe, dzisiejsze, Apple.
A ten dalej swoje. Odpowiem na to najprościej, żebyś pojął. Za autoryzowany serwis, resellerów, procedury, częsciowo logistykę oraz zachowanie odpowiedniej jakości obsługę klienta odpowiada Apple Polska z siedzibą na Chmielnej, część firmy Apple z siedzibą w Cupertino, przy IL. Jak masz jakiś problem z tym, to tylko i aż, każda twoja krytyka dotyczy nie inaczej firmy, którą w tak bezkrytyczny sposób, nieudolnie bronisz. Apple wymaga, audytuje, sprawdza, przyznaje, odbiera... odpowiada.
Pisałem o górze gówna, za które odpowiada ktoś, kto sprzęt wypuścił na rynek, oprogramował i zaoferował taki, a nie inny support. To nie są jacyś podstępni sprzedawcy z iSpota, Cortlandu etc. Nie. To nie oni, nie tylko - jako sprzedawcy rzecz jasna odpowiadają za to co sprzedają, ale... no właśnie najpierwszym kto odpowiada jest firma na A. Możesz sobie zaklinać rzeczywistość, ja tam spokojnie czekam na tą niepiękną katastrofę, kiedy corowe, podstawowe elementy ekosystemu totalnie się zrypią. Zrypią, bo jw. nikt nad tym już nie panuje, nie ogarnia, nie kontroluje. wtedy, zapewne, iSpot, Cortland i inni też będą odpowiadać za to szambo wedle twojej pokracznej logiki. Żałosne te twoje wywody.
Z pocałowaniem rączki 4 krotna wymiana matrycy w iMacu? To jest to pocałowanie rączki? Trzy lata, cztery razy w serwisie? Szybka naprawa wadliwego jak cholera komputera ... no r-e-w-e-l-a-c-j-a. Z pocałowaniem rączki? Bez APP byłoby chyba z urżnięciem rączki, ale co tam, grunt że co kwartał niezawodny sprzęt w serwisie, nie? W skali globalnej zjawisko powszechnie występujące, wystarczy popytać ludzi, którzy mają dostęp do informacji z pierwszej ręki (appleowe biuletyny serwisowe, a tam takie kwiatki że ho, ho). To rzecz jasna w jakiejś mierze efekt skali, ale też (na równi) położenia lachy na niezawodność, kontrolę jakości itp. sprawy. To, że ktoś dostaje czwartego z kolej, dopiero czwartego bez wad, iPhone'a (ostatni przypadek, o którym tu wspominałem) dowodzi raczej czegoś wręcz przeciwnego niż niezawodność, wysoka jakość, wysoki customer experience. Trzeba było widzieć minę klienta - użytkownika iOSa od pierwszego iPhone, a więc zdeklarowanego zwolennika i niejako "skazańca". Usłyszałem tylko: cholera, po roku wymieniam, bo chyba będę musiał. Przykre, prawda?
Stara gwardia na wylocie.
Teraz wystrczy luk, lajk, smajl i gut piar. Będzie dobrze, tak se wmawiają kuki.
Jak już ktoś napisał... najpoważniejszym błędem jest zburzenie monolitu doskonałego user experience. Dzisiaj muszę ludziom tłumaczyć dlaczego nie działa, dlaczego przestało działać (ostatnio brak integracji instagram-photo na iP, brak dodawania podpowiedzi do hashtagów co jest oczywistą, oczywistością u konkurencji), brak edycji grup w kontaktach na iOSie - trzeba użyć w tym celu przeglądarki i setki innych fuckupów, niedoróbek etc.). Do tego - o zgrozo - dlaczego trzeba skorzystać z odtworzenia w iTunes, bo innego sposobu na przywrócenie działania sprzętu nie ma.
To jest coś, czego wcześniej NA TAKĄ SKALĘ nie było. Owszem, zdarzały się różnego rodzaju wpadki, ale reakcja była szybka i SKUTECZNA. A teraz? Miesiącami czekamy na rozwiązanie problemów, coraz więcej programów naprawczych, wymiana 3 czy 4 kolejno wydanych klientowi iPhonów to wcale nie incydentalny przypadek. Brak precyzji w montażu (przesunięcie przedniej kamery), klikanie ekranu w okolicach przycisku Touch ID, trzaski w głośniku, działający na pół gwizdka mikrofon... a to "tylko" hardware, bo z softem, jak wyżej także bywa słabo.
Apple wg. mnie przestało ogarniać tworzone przez siebie produkty, stało się magakorporacją, w której przede wszystkim liczy się PR oraz zadowolenie akcjonariuszy. To ważne rzeczy, ale cholera nie najważniejsze. Jak wyżej user experience poleciał na pysk imo, a już absolutnym kuriozum jest gotowanie modemu w starszych modelach iPhone'a podczas OTA. Każdemu klientowi radzę tradycyjną metodę upgrade, czyli komp, iTunes, kabel. Tak, tak w 2015 roku.
I jeszcze jedno, wyjątkowo gorzko... cloudowa synchronizacja, archiwizacja ogólnie chmurowe usługi. To jest dramat. W całej rozciągłości dramat. Wczorajsza akcja z iMessage (wiadomości nikną, dublują się, nie synchronizują się na urządzeniach na jednym AiD), wcześniejsza porażka ze zaktualizowaniem iPada klienta z ios6 na ios8 (skończyło się na awaryjnym odtworzeniu) i setki wcześniejszych sytuacji dowodzą, że czasy it's just works to przeszłość.
I to mnie konkretnie wku... A dobre samopoczucie fanatyków marki (bo inaczej ich nazwać się nie da) zwyczajnie irytuje, bo jakby spotkali się z tym całym syfem, przestaliby pierdzielić jakie to naj, naj, bezproblemowe. Te czasy już dawno za nami. Teraz jest nieprzewidywalnie, bez odpowiedniego supportu, z coraz częstszym "przepraszam, faktycznie, coś jest nie tak...".
Nie, tak to nie działa, nigdy nie twierdziłem że tak to funkcjonuje u resellerów. Skąd taki wniosek? Pisałem o DOA, o możliwości natychmiastowej wymiany sprzętu oraz niemożności cofnięcia upływającej gwarancji przez resellera. Takie rzeczy tylko w AS. Tylko, czy to dowodzi, że resellerzy mają niskie standardy? Wiadomo, że w firmowym salonie masz określone benefity i niczego innego nie twierdzę. Wkurzam się, że ktoś bezpodstawnie coś ci zarzuca, na siłę udowadniając, żeś garbaty.
Bzdura, bzdurę goni i rakiem wycofujesz się ze swoich idiotycznych twierdzeń i porównań. Dobre i to, a że nie masz wiedzy nt. gwarancji przypisanej do każdego urządzenia Apple (po co baza gsx mistrzu w takim razie, jak chcesz anulować upływającą gwarancję na produkt mistrzu, jak sprzedasz odpakowany z uruchomioną gwarancją produkt mistrzu?). Pewnie można to zrobić w przypadku Apple, reseller musi kierować się wytycznymi PRODUCENTA i nie może sobie, ot tak przyjąć produktu z uruchomioną gwarancją bez ściśle określonej przyczyny. Jak tego nie jesteś w stanie pojąć, to pozostaje współczuć życia w iluzji.
I nie wypisuj tu bzdur, że rzekomo pisałem o wymianie sprzętu, bo się kolor nie podoba. To ty o tym pisałeś i bezczelnością jest wmawianie komuś czegoś, czego nie napisał.
Owszem, są zafoliowane, takie dokładnie jak wyjęte z pudełka (folia na ekranie i na tyle obudowy). Tak to wygląda, jak ktoś jest niedowiarkiem może sprawdzić u resellera w bazie gsx informacje na temat wydanego sprzętu.
I możesz sobie nie wierzyć, mało mnie to wzrusza. Jest DOA i klienci korzystają z tej procedury. Jak wspomniałem, ostatnio trzy telefony rozpakowane, ta sama wada, przykre w sumie i delikatnie mówiąc nienajlepiej świadczące o kontroli w fabrykach produkujących iPhone. Dodam tylko, że klient przyszedł następnego dnia po zakupie, pokazał w czym rzecz, chcieliśmy od razu wymienić i wyszło to co powyżej. Ściągnięty ze stanu innego salonu wreszcie okazał się pozbawiony wad.
Uwielbiam takich ignorantów, aroganckich, nic nie wiedzących, dodatkowo generalizujących i przy okazji krzywdzących wielu uczciwych, stosujących się do procedur sprzedawców. To że nie słyszałeś, żeby ktoś się powołał na DOA nie oznacza, że tak to nie wygląda w praktyce. No ale co ty możesz wiedzieć wsumie, jak do resellerów nie zaglądasz i tylko na AOS kupujesz. Do tego te bajki nt. kart gwarancyjnych, śmieszne porównania, niewiedza na temat realiów. Analogie do Saturna i produktów innych producentów... co za bzdura.
Nic nie wiesz, tylko ci się wydaje, nie wciskaj kitu. Dowodzisz tylko że jesteś ignorantem w tych sprawach. Odnośnie APP, poczytaj sobie, bo się jeszcze rozczarujesz (piszę o tym, bo dotyczy tematyki - obsługi klienta i kwestii gwarancyjnych, ale widzę że nie za bardzo to rozumiesz... cóż, twój problem).
Jak wyżej, bardzo nie lubię ludzi, którzy do jednego wora wrzucają wszystkich i krytykują "bo tak mi się wydaje", wydając krzywdzące osądy. Mają jakiś zabawny, nieprawdziwy obraz rzeczywistości i się autorytatywnie wypowiadają. To tylko dowodzi jakimi są ludźmi.
Nie no niemożliwe, goodboy25 wytłumaczy ci dlaczego to niemożliwe. Żyje w świecie fantazji, fakt, ale i tak wytłumaczy ci jak bardzo się mylisz ;)
Jakie 30 sekund w systemie sprzedażowym? Od chwili aktywowania sprzętu gwarancja leci, chyba za bardzo nie orientujesz się jak to działa. Jaka pisemna gwarancja? Nic o tym nie wspominałem, to Ty zdajesz się nie wiedzieć jak to działa u Apple. Jest gsx, nie musisz mieć pudełka, nie musisz mieć papieru, sam sprzęt, pięć sekund w jabłkowym panelu serwisowym i wszystko wiesz na temat urządzenia, łącznie z informacją o UPŁYWAJĄCEJ GWARANCJI. Zrozumiesz w końcu, czy nadal będziesz bzdury wypisywał? Stąd właśnie wynika to co powyżej... żaden, absolutnie żaden reseller nie może, nie ma możliwości cofnięcia, zastopowania, anulowania upływającej gwarancji. Widać, że mało wiesz o tym jak to w praktyce działa i wprowadzasz wszystkich w błąd, wypisując bajki.
To zresztą jest w oczywistym interesie klienta, który nie musi kłopotać się dostarczaniem pudełka, kompletu / zestawu (jak chce, może, nikt mu nie zabroni, ale nie musi), nie musi dostarczać żadnych dokumentów. Przestał działać? Wyszła wada? Udaje się do resellera i załatwia sprawę w 5 minut (zlecenie) a po kilku dniach dostajesz nowy, powtarzam, nowy produkt, nie refub (już nie), nie poserwisowy, NOWY, ZAFOLIOWANY produkt. Nie wprowadzaj ludzi w błąd, pisząc nieprawdę. Jak widać nie znasz się na tym, a procedury nie są resellerskie tylko applowe i to ich wytycznych przestrzegać musi APR oraz autoryzowany serwis. Gdy tego nie robi, traci uprawnienia. Proste? Proste.
Sprawdź sobie jak wygląda APP, Care +, jakie masz prawa. Zdziwisz się, bo nie ma tam mowy o bezwarunkowej wymianie, mowa jest o odpłatnych usługach serwisowych itp. Apple w AS oferuje więcej, ale w żadnym wypadku nie oznacza to, że standard u premium resellerów jest niski, czy przypadkowy. Nie jest, bo dba o to reseller (od tego zależą jego uprawnienia, dopuszczalne marże, wsparcie, pierszeństwo dostępu do jabłkowej sieci logistycznej, do magazynów / sieci dystrybucji wśród partnerów handlowych, szybkość dostaw, premier etc etc etc) i samo Apple.
To nie jest partyzantka, jak starasz tu sobie radośnie "udowodnić". A gwarancja, jako że standardowo roczna, a więc krótka, to coś co jest ściśle powiązane ze sprzedażą / aktywacją urządzenia i jw. nie można tego sobie wycofać, zmienić, do tego powiązane z określonym terminarzem pozwalającym na wykup APP. Te twoje kuriozalne porównania do Saturna, jakiś kart, co to ma do rzeczy i niby w jaki sposób udowadnia złą, naganną politykę resellerów - czysty absurd! O tym decyduje Apple i nie masz na to żadnego wpływu. Żadnego. Aha i niech dotrze do twojej świadomości że DOA to procedura (możesz sobie nie lubić tego słowa, co poradzę, że ci rzeczywistość nie odpowiada i wolisz swoje bajki) Apple. Nie resellerów tylko Apple i powinno stosować się ją wszędzie (AS, premium resellerzy). Jak jest inaczej, skarga na Chmielną.
Nigdzie nie napisałem, że taka sama, nie wymienia się sprzętu w ramach gwarancji od ręki np. ale Ty starasz się udowodnić, że klient u resellera nie ma możliwości wymiany produktu wadliwego zaraz po zakupie.
To nieprawda. Ma taką możliwość i dzięki DOA odbywa się to jw bezproblemowo. A jak trafisz na jakiegoś osła, to wystarczy że powołasz się na ww. procedurę. Od razu sobie "przypomni".
I jeszcze jedno. Nie ma czegoś takiego jak normy pt. ileś tam pikseli martwych w normie. Po prostu nie ma takiego czegoś w przypadku autoryzowanego serwisu / premium resellera. Rozumiem, że doświadczyłeś, albo czytałeś o takim potraktowaniu klienta - jest to niewłaściwe i jednoznacznie naganne. Powiem więcej, przypadki ewidentnie nie kwalifikujące się pod serwis gwarancyjny bywają rozpatrywane po myśli klienta i dzieje się tak wcale nie rzadko. Ostatnio pewna Pani oddała iPhone z uszk. ekranem, napisała list wyjaśniający, przedstawiła swoje racje. Każda sprawa traktowana jest indywidualnie. Serwis skierował sprawę do Apple i po paru dniach Pani dostała nowego iPhone. Proszę nie generalizować, bo się zwyczajnie robi krzywdę tym, którzy podchodzą do tematu rzetelnie i wykorzystują przewidziane procedurami możliwości.
Zwrot sprzedaży "bo tak", w przypadku produktu nie 3pp (tu decyduje sprzedawca i zazwyczaj idzie na rękę klientowi, względnie robi kompensatę i wymienia na inny produkt) u resellera nie jest możliwy z powodu uruchomienia gwarancji dla sprzedanego produktu. Tyle. Apple jak napisałeś może to w swojej dystrybucji pominąć, to producencki sklep, kwestie gwarancji załatwia się jw. inaczej, choć z tego co wiem, to nie ma czegoś takiego jak przyniesienie używanego sprzętu i zwrot gotówki. Tak to nie działa.
Tak, tylko nie uwzględniasz w tym wszystkim oczywistych ograniczeń platformy. One są widoczne, opisane, samo Apple o nich informuje, także wybacz, ale wmawianie ludziom, że dostaną iPhone na rękę jest bezpodstawne i kuriozalne wręcz. Także to Spotify nie tylko nie jest prawdopodobnie, ale wręcz szanse na pojawienie się apki z odtwarzaczem offline i własną biblioteką w pamięci zegarka wyglądają na czystą fantastykę. Tyle, że ty tu sobie jw fantazjujesz i bajki opowiadasz...
Fakt, to też, ale podejście Apple do takiej lokalizacji z automatu się zmienia. W Hiszpanii to przećwiczyli (a nie jest to kraj miodem i mlekiem płynący) i w paru innych, mniej zasobnych i raczej kryzysowych państwach w Europie.
Cóż, widać masz przykre doświadczenia, bo pewnie spotkałeś się z odmową. Temat przerabiany dziesiątki razy z wymianą iPodów Nano z ekranami z paskiem, iPhoneów z uginającym się ekranem (wczoraj)... na marginesie, trzy sztuki wypakowane przy kliencie i każda z ww. wadą itd. itp. Więc nie "wolne żarty", tylko jak ktoś się stosuje do określonej procedury, którą można wobec klienta zastosować to jest wymiana i odesłanie wadliwego produktu w ramach DOA. Tak to wygląda. Owszem, jest to wymiana uznaniowa, ale w Apple Store nie masz co liczyć na wymianę na nowy, czy dokonanie zwrotu bez podania przyczyny. Chyba coś ci się pomyliło. To właśnie w ramach DOA (to appleowa procedura, nie resellerska btw) dokonuje się natychmiastowej wymiany po odkryciu przez Klienta, że nowy sprzęt ma wadę. A już kuriozalne jest to co napisałeś o kaprysie... jasne... po co gwarancja, płatna naprawa w ramach AC+ i tym podobne, jak sobie możesz wymienić sprzęt ot tak, albo go oddać po wyjęciu, wymacaniu, uruchomieniu...bo takie masz widzimisię. Totalna bzdura.
I jw. owszem można, a nawet powinno się wymienić sprzęt z badpikselem, Apple to dopuszcza i sprzedawca powinien to uczynić. Niektórzy się do tego jak najbardziej stosują. Jest DOA, klient wychodzi z nowym egzemplarzem (często otwiera się pudełko w takiej sytuacji i jak wyżej sprawdza czy jest wszystko ok) i wszyscy szczęśliwi...
Nieprawda, wg mnie byłoby ich więcej. Z automatu taki rynek jest inaczej traktowany...
Nazywa się to procedura DOA i jw. każdy klient, który w iSpocie zakupił, może z tego skorzystać.
Nie Mirku. To ty powinieneś wiedzą się wykazać na temat produktu, który tak tu zachwalasz i podobno kupujesz.
Twoje bzdury:
Dobre :) brak argumentów, wyczerpały się zapasy propagiki, sloganami nie da się przykryć rzeczywistości?
Zrejterowałeś i nie dziwota, bo masz powyżej wypunktowane jak głupio starasz się uzasadnić wyjątkowość Apple, podczas gdy w tym co oferują nie ma nic wyjątkowego (w tej cenie to po prostu konieczność). Dodatkowo przyznajesz, że rynek IT to dla ciebie temat cokolwiek odległy, że coś tam sobie wymyśliłeś i starasz się dopasować te swoje wymysły do rzeczywistości.
Przykro mi, bzdury piszesz, co ci powyżej udowodniłem :)
Nie potrzebujesz, czy inaczej, wydaje ci się, że potrzebujesz. Thunderbolt? Takie tam firewire, nie pierwszy raz coś się porzuci w imię (ironia) myśl inaczej.
Będzie USB-C aka 3.1, no i git! Ile to się akcesorii nowych sprzeda, hej! Duże bańki i wzrosty widzę. ;)
O cholera, to nie wiedziałem, że Apple Watch = iPhone.
Nie, poczekaj, bo już sam się w tym zapętliłeś. To, że na rynku są 8GB iPhone w żadnym wypadku nie oznacza, że na AW zainstalujesz sobie dowolną aplikacje z możliwością pobierania muzyki offline. To tylko twoje chciejstwo i czysta fantastyka. Czekaj... iPhone 8GB ma ograniczoną do 2GB przestrzeń na muzykę i to przypisaną jednej, jedynej aplikacji systemowej? Nie? Ojej, to jednak nie jest to, to samo, a coś zupełnie innego.
Daj już spokój Mirko z tą fantastyką. AW to nie jest urządzenie z możliwościami sprzętu na iOSie. Sprawdź informacje o tym produkcie na Apple.com. A nie, czekaj, ty wiesz w sumie o co chodzi, tylko udajesz naiwniaka i celowo wprowadzasz w błąd, naganiając. Right? No, bo jak inaczej zrozumieć te dyrdymały co powyżej?
Owszem, ta pojemność będzie ograniczeniem i samo Apple co najwyżej pozwoli na widgety w przypadku tego typu aplikacji. To zupełnie naturalne i imho sensowne, bo takie multimedialne apki żrą energię aż miło, w wysokiej jakości wspomniane playlisty to gigabajty danych (te twoje to niska i trzy piosenki na krzyż, hę? :P), do tego stanowią konkurencję dla iTunes, Muzyka, iTunes Radio i nade wszystko nowego serwisu streamingowego. Także zamiast bujać, że będzie, że apka Spotify na stówę się pojawi, napisz po prostu że bardzo byś chciał, żeby AW był czymś więcej niż jest i tu cię boli.
Już samo to, że teraz AW to w praktyce remote dla iPhone i zapewne tak pozostanie (dlaczego? Bo te SDK będzie właśnie mocno ograniczone do określonych typów apek, usług i funkcji... to będzie imho bardziej taki model Apple TV + odnośnie możliwości... patrz, tam też jest 8GB, więc analogicznie do twoich wywodów... :P ....a nie to co jest w iOSie) dowodzi, że mam rację. Gdyby było inaczej kilkunastu najbardziej zaufanych, najlepszych dev wprowadziłoby w dniu premiery takie cudeńka, że by nam szczęki o podłogę brzęknęły.
A tu wielkie nic, wręcz wrażenie, że właśnie z pilota korzystamy, do tego ten kiepski czas reakcji, przycięcia, zwiechy. O autonomii, zwyczajnie, nie może być tu mowy, bo bateria, szybkość układów i ich możliwości oraz pamięć wew. zwyczajnie wykluczają "bycie iPhone'em" na nadgarstku. Zresztą o to tu chodzi(ło)? Coś się w tym wszystkim mocno zapętliłeś kolego. AW to dodatek, fashion product, lifestyle, a ty tu chcesz z niego zrobić zaraz Gear eSa. No jak możesz? Nieładnie i nie po jabłkowemu. Wstydź się!
;)
Nie, nie jest, bo AW jest w zaprezentowanej formie... zbędny. Zbędny, bo powiela to, co przewidywalne, to co oczywiste, to co niezaskakujące. To nie jest Think Different, w najmniejszym stopniu nie jest. Pewnie czytałeś recenzje i literalnie wszyscy dochodzą do tego samego wniosku - ok, super, super, ale po co to komu?
Co gorsza, nie masz tutaj nic, zero innowacyjności, nic wśród testujących nie wywołuje u użytkownika myśli "genialne, jak oni na to wpadli, albo jak inni na to nie wpadli!"
Tutaj tego nie ma. Nie można nowego produktu, jakiegokolwiek produktu, a nawet nowego (w sensie segmentu) określić z automatu mianem Think Different. Czy zegarek w obecnej formie zmienia cokolwiek w życiu właściciela? Z wypowiedzi recenzentów wynika że nie. I to ma być coś rewolucyjnego? Zauważ, że samo Apple pozycjonuje to, to jako produkt modowy, coś z zakresu garderobianego dodatku, a nie przydatnej, nowatorskiej technologii. Butiki, targi / magazyny fashion... paciorki jednym słowem. Samo Apple zaprzecza temu co piszesz. To nie jest myśl inaczej, tylko myśl jakby tu wyciągnąć maksimum kasy. To zachcianki, nie potrzeby.
Nie zgadzam się z Tobą, że kolejny komputer, kolejny telefon nie może być rewolucyjny, wyznaczać nowe kierunki. Istotą Think Different nie jest coś, co wpasowuje się w obecne na rynku trendy, a coś co każdy chce, pożąda, widzi jako użyteczne, potrzebne (przynajmniej za takie uznaje).
Sorry, ale Apple Watch czymś takim nie jest i nie chodzi tutaj o jego niedoskonałości. To jest w całej rozciągłości produkt pt. THINK ABOUT MONEY. Także z tego powodu, że musiał się pojawić, bo przecież coś musiało (akcjonariusze czekają na dobre wieści z giełdy). I jw samo Apple zupełnie inaczej widzi ten produkt.
To już bardziej rewolucyjny jest nowy MB. Dlaczego? Bo może, podobnie jak w przypadku niezbyt udolnie wprowadzonych na rynek chromebooków, wyznacza kierunek rozwoju tego segmentu. Może w obecnych czasach przetwarzania w chmurze, baz danych, wirtualiazcji, uruchamiania zdalnie usług, procesów, to jest właśnie to, czego naprawdę potrzebujemy? Kto wie? Może to jest produkt znacznie bardziej przełomowy i po prostu użyteczny, potrzebny, chciany? Problem w tym, że samo Apple tego w ten sposób nie widzi, albo inaczej skupia się na robieniu kasy i sprzedaży "koralików i paciorków", a wdrażając nowe i tak głównie myśli o pieniądzach (nowe MB), a może tylko przypadkowo, tylko niejako przy okazji, tworzy coś co pasuje do nowego, teraźniejszego i przyszłego "computing". Tyle tylko, że robi to niechcący, bo teraz skupia się na świecidełkach, na modzie, próżności, zaspokajając inne potrzeby (inne od tych, dla których odpowiedzią było jabłczane think different).
Słowo klucz "wygodne". Kto będzie pamiętał o obietnicy? Ty, ja, a wielu i tak grzecznie poczeka i kupi :P Apple generalnie może obecnie zapowiedzieć perpetuum mobile i potem miesiącami przekładać premierę, dla wygody :P zmianiając ino opisy na głównej.
Jak mogą, to czemu by nie? Apple Watch będzie w sklepach od połowy maja. Albo czerwca, czy lipca. To tylko nic nieznaczące słowa, bo tutaj kupujesz właśnie obietnice, idee, potencjalne możliwości, fiuczer kupujesz, więc w sumie bardzo to wszystko pasuje. Tylko trzeba te slogany odpowiednio czytać i wtedy nikt nie będzie rozczarowany. W końcu kto powiedział, że za obietnice nie można strzyc. W wielu branżach to robią, w jednej takiej to nawet samo sedno strzyżenia. Trzeba przyznać, że w trudnej branży Apple udało się osiągnąć literalnie to samo. Podziw i szacuneczek.
Wiemy gdzie kupić od ręki zegarek Apple Watch. Nie wiemy tylko, czy dostaniecie to co chcecie
MacKozer, mam pytanie - czy w tych butikach ekspedienci są w stanie zaprezentować produkt, zrobić jazdę próbną, odpowiedzieć na pytania potencjalnych klientów? Jak to wygląda w praktyce? Bardzo jestem ciekaw, bo w Apple Storach wiadomo jak to mniej więcej wygląda.
Aha i jeszcze odnośnie ekspozycji, sposobu sprzedaży - w jaki sposób są wystawiane te zegarki... po appleowemu (jak w AS), czy zupełnie inaczej (jakieś typowe dla danego miejsca gabloty), czy jest visual jak w firmowych czy resellerskich salonach, czy taki butik to wydzielone miejsce?
Myślę, że będzie to cenne uzupełnienie relacji, wielu z nas chętnie by się dowiedziało jak to zorganizowano.
Mirko, Goodboy przecież właśnie nie udało się rozwiązać problemu kolejek... wystarczy spojrzeć na zdjęcia. Ominięcie firmowych salonów odnośnie sprzedaży z jednoczesnym udostępnieniem watchy demo jest sporą niekonsekwencją i faktycznie wskazuje na kiepskie przygotowanie sprzedaży. Apple mówiło wyraźnie o premierze na początku 2015 oraz informowało o dacie dostępności na swoich witrynach (24). Ja wiem, że trudno wam przyznać, że Apple daje ciała, ale może przestańcie zaklinać rzeczywistość. Dodatkowo reglamentowanie produktu do dosłownie paru lokalizacj na świecie, preordery realizowane najwcześniej w czerwcu dowodzą, że to papierowa premiera i ktoś tu mocno pokpił sprawę.
Jak McK napisał: chaos, elementarny brak logiki (butik awansuje do funkcji firmowego salonu?), niesmak. Nie trzeba być ekspertem od handlu, by stwierdzić oczywistą sprawę... Apple zastosowało wybieg, by nie wyszedł totalny blamaż, wymyśliło butiki (pozostawienie firmowych salonów bez AW jest więcej niż wymowne) i sprzedaż internetową (przy czym i tak z odległymi terminami dostarczenia produktu). Gdyby to nie było Apple, tę "premierę" okrzykniętoby gigantyczną wpadką. No ale to Apple (może być gówno w papierku, w grudniu popołudniu a i tak będzie sukces, przynajmniej medialny sukces).