Komentarze ein Usuń wszystkie komentarze

Turboowco leć coś kupić, bo zaraz może już być po ptokach. Nokia też miała być niezniszczalna, Detroid też miało być wieczne.

I tyle na temat. 100%

Będę się śmiał z tego co powyżej. Sobie aż zapiszę i cytacik turbo owcy jak poleci (a poleci) na zawołanie będzie.

Apple oficjalnie dało uzasadnienie roszczeń, które mogą finansowo wykończyć firmę. To fakt. Powyżej zaś turbo owca zaklina rzeczywistość.

No Szemot by to zrobił. W pozwie byłaby zapisana kara dla Apple tj. każdy iPhone za dwukrotność ceny rynkowej (płatne z góry jak tylko Hajek wyskoczy z renderem, ofc z szemotowej karty) dostarczany w dniu premiery do skarżącego oraz wiadome tatoo na klatę i tyłek z możliwością publiczego obnażania się zapewnioną specjalnym wyrokiem Sądu Najwyższego.

I jeszcze oczywiście dodatkowo ogłoszenie we wszystkich mass-mediach na globie, że nie spowalniają, bo Szemot absolutnie nie potwierdza, z przeprosinami dla każdej golden turbo owcy.

So true

Oczywiście. Apple będzie się tłumaczyć w sądzie.

Kupuj i przeproś, że nie dwa (to sumując 1000 cykli).

Weź tablice i zaznaczaj cykle kredą, do 500 będzie super, nawet jak zwolni, będzie świetnie. Owco.

Na szczęście są już pozwy i oby skutecznie wyegzekwowano od Apple sowite odszkodowania. Pierniczysz jak potłuczony. Przychodzi klient z throttlingiem do serwisu autoryzowanego. W diagnostyce pass. Odmowa przyjęcia do wymiany aku (odpłatnej!). Tak to kur.a wygląda. Jak będziesz dalej wyjeżdżał z takimi głupimi tekstami, to będzie ubaw po pachy. Z ciebie. Apple leci sobie totalnie w kulki i masz na to całe mnóstwo dowodów:

• wyrzucenie dokładnych informacji nt. stanu baterii w iOS10 w oprogramowaniu diagnostycznym w apkach w AppStore
• wymuszone szykującymi się pozwami akcje naprawcze dla modeli 6/6S(+)
• zmiany w oprogramowaniu, nie tylko te wspomniane, ale także te dotyczące najnowszych wyrobów (tak ,tak nowy iPhone X i jego przypadłości w niestabilnym działaniu przy niskich temp łatane łatkami, czytaj throttlingiem... ktoś tu pierniczył o 500 cyklach?!).

Także przestań pierdzielić o 500 cyklach. Albo nie, lepiej. Kup sobie tablicę (zaraz Apple uniemożliwi jakąkolwiek identyfikację stanu baterii.. dokładnie w tym kierunku zmierza) i sobie zaznaczaj. Ja iowca dzisiaj ładowałem, ja iowca znowu ładowałem. Jak zacznie zwalniać przy 200 to wmawiaj sobie że to dla twojego dobra i koniecznie podziękuj, kupując nowego, z sezonową przydatnością do użycia, iPhone za 6k. Koniecznie iowco.

Tak, miałem doczynienia i sam doświadczyłem. To co piszesz to GÓWNO PRAWDA

Za późno się za to biorą imo. Od paru lat notują zastój w kramiku, dlaczego nie wcześniej tylko dopiero teraz?

I dostaną po dupie. Należy się. Jak wprowadzasz takie funkcje do systemu to jasno i wyraźnie informujesz o tym swoich klientów. Nie robisz tego? Płacisz! Jak pchasz do telefonów coraz więcej i więcej, odchudzając je i nie zwiększając, a nawet zmniejszając poj. baterii... płacisz! Jak odprawiasz ludzi z kwitkiem, którzy doświadczają throttlingu, bo ich telefon się nie kwalifikuje (serial nie, na diagnostyce zielono) to płacisz! Jak kasujesz 80 bagsów za baterie, które nie są w stanie zapewnić należytego działania twojego produktu to płacisz! Jak robisz na konfach i reklamach hajpa, a potem rzeczywistość totalnie rozmija się z marketingowym gównem to płacisz! Wreszcie ci którzy byli zmuszeni (nie wiedząc jaka jest przyczyna spowolnień) do zakupu nowego iPhone'a będą mogli swobodnie domagać się rekompensaty... Apple płacisz!

Przyda się ta zgromadzona gotówka. APPL zaraz poleci w dół. Tim szukaj nowego zajęcia.

Gdyby tak było, Apple nie ukrywałoby tej informacji. Ktoś na to ostatnio wpadł, no to firma przyznała się do tej praktyki. To raz. Także bullshit. A dwa - styczność z wieloma klientami, telefony nie nadają się do użytkowania (throttling & wyłączanie) po aktualizacjach z "ficzerem". Nie piernicz zatem głupot, wystarczy popatrzeć na spowolnienia u niektórych i podane czarno na białym redukowanie prędkości działania SoC o 60%. To są fakty, obniżanie jest zmienne, ale w sztywno ustawionym procesie - zawsze w pogotowiu by spowolnić telefon.

Copy&paste z poprzedniego wątku:

Mój komentarz: Apple nie informując klientów od co najmniej roku stosuje metodę sztucznego ograniczania wydajności w swoich produktach, aby uniknąć masowej akcji z pozwami klientów wobec niewywiązania się z umowy oraz świadomego wprowadzania w błąd (reklamy). Degradacja baterii, która jest czynnikiem spodziewanym, w tym wypadku jednak NIE JEST żadnym usprawiedliwieniem praktyk producenta, a to z co najmniej dwóch powodów:

• problem występuje już po roku, a nawet niecałym roku od premiery urządzenia (vide wersje oprogramowania zawierające "ficzer"). Innymi słowy zła jakość baterii / błędy projektowe (o czym niżej) stanowi praźródło problemu, jest praprzyczyną i to masowa sytuacja, dotycząca dziesiątek milionów użytkowników
• degradacja wydajności odbywa się na sztywno i bez żadnego feedbacku, poinformowania o tym fakcie klienta. Ma zatem urządzenie, którego wydajność jest na poziomie produktu sprzed 2/3 lat . Po roku użytkowania.

To dwie kluczowe rzeczy, są jednak inne kwestie, które mocno łączą się z tym, co powyżej. Po pierwsze akcje naprawcze (tylko wybrane serie iPhone 6S/6S+), co w świetle powyższego pokazuje, że firma postanowiła pokazać swoim klientom wielkiego FAKA. Wielu użytkowników odstawionych z kwitkiem (nie łapią się na darmową wymianę baterii) doświadcza dokładnie tych samych problemów (throttling/wyłączanie przy xx% urządzenia). Innymi słowy są oszukiwani. Co więcej, problem dotyka potencjalnie każdego posiadacza wszystkich, sprzedawanych od 3 lat z górką iPhonów. Komentarz wydaje się zbyteczny. Po drugie, mimo tłumaczeń że to w trosce o klienta, już sam fakt przyznania że trzeba radykalnie ograniczać wydajność swoich produktów rok od rynkowej premiery implikuje następujące wnioski:

• spowalniane sprzętu nawet w imię jakiegoś (to dobre słowo, adekwatne) użytkowania sprzętu dotkniętego wadami materiałowymi/projektowymi to polityka jednoznacznie antykonsumencka, prowadząca do tego, o czym tutaj wspominaliśmy: wymuszania zakupu nowego telefonu, bo stary "już nie daje rady". Problem w tym, że to jak widać systemowa sprawa i dotyczy KAŻDEGO iPhone, który po roku użytkowania może być urządzeniem zupełnie innej generacji niż w chwili wyciągnięcia z pudełka. To nawet gorzej, bo w praktyce po okresie gwarancji pozostaje liczyć na wymianę baterii (po takowej sytuacja powraca do stanu wyjściowego, ale tylko na parę, parenaście miesięcy... znowu następuje szybka degradacja i tu imho problem jest systemowy, nie tylko dotyczący baterii ale projektu iPhone... za małe aku, o zbyt małej wydajności Apple stosuje!)
• firma chcąc uniknąć ogromnego skandalu, postanowiła po cichu "wybrnąć" z sytuacji, także by uniknąć masowych pozwów i kosztownych (darmowch dla klienta) akcji naprawczych, stosując prymitywne w charakterze rozwiązanie polegające na downgrade sprzętu. Fimra kasuje za każdą wymienioną baterię (wadliwą samą w sobie oraz projektowo, jw, bo o niewystarczających parametrach)
• dodatkowe funkcje, usługi, rozrost ekosystemu obarczony jest w przypadku iPhone pierworodnym błędem projektowym. To, o czym tutaj nie raz gadaliśmy: iPhone nie powinien być coraz cieńszy, przy jednoczesnym dodawaniu nowych ficzerów, nowych technologii, które mogą mieć spory wpływ na efektywność energetyczną zabudowanej baterii

Sumując, uważam że klienci powinni masowo składać pozwy, dowodząc, że firma nie informuje, że kupują produkt z rocznym okresem pełnej sprawności, że po tym okresie usebility może spaść do poziomu trudnoakceptowalnego. To raz. Dwa w pozwach powinny być jasno wyrażone żądania pod adresem Apple:

• wieloletnia, darmowa akcja wymiany baterii dla każdego użytkownika iPhone od modeli 6/6+ w górę

• oficjalne przeprosiny z wytłumaczeniem się z podjętych praktyk oraz pełną informacją w iOS nt kondycji akumulatora, jego faktycznego stanu oraz info o konieczności ew. wymiany wprowadzenie możliwości wyboru wydajność/bateria w przypadku procesu wprowadzonego na sztywno do iOSa

Cóż, to dla mnie ostateczny dowód, że Apple zeszło na psy. Nie kupię żadnego nowego urządzenia tego producenta do momentu naprawy zaistniałej sytuacji, będę wystrzegał się, tak jak obecnie już to robię, upgrade oprogramowania tak długo, jak tylko będzie to możliwe. Fakt wyrzucenia w iOS 10 wszelkich dokładnych danych nt. baterii w aplikacjach diagnostycznych potwierdza to co powyżej (nie mam HS ani ios11). To jest granda, to jest zwykła hucpa, to jest chamstwo.

O, to, to... poniżej się naprodukowałem. Dobrze, że to wysłałeś do Krystiana. TO JEST SKANDAL

Mój komentarz: Apple nie informując klientów od co najmniej roku stosuje metodę sztucznego ograniczania wydajności w swoich produktach, aby uniknąć masowej akcji z pozwami klientów wobec niewywiązania się z umowy oraz świadomego wprowadzania w błąd (reklamy). Degradacja baterii, która jest czynnikiem spodziewanym, w tym wypadku jednak NIE JEST żadnym usprawiedliwieniem praktyk producenta, a to z co najmniej dwóch powodów:

• problem występuje już po roku, a nawet niecałym roku od premiery urządzenia (vide wersje oprogramowania zawierające "ficzer"). Innymi słowy zła jakość baterii / błędy projektowe (o czym niżej) stanowi praźródło problemu, jest praprzyczyną i to masowa sytuacja, dotycząca dziesiątek milionów użytkowników
• degradacja wydajności odbywa się na sztywno i bez żadnego feedbacku, poinformowania o tym fakcie klienta. Ma zatem urządzenie, którego wydajność jest na poziomie produktu sprzed 2/3 lat . Po roku użytkowania.

To dwie kluczowe rzeczy, są jednak inne kwestie, które mocno łączą się z tym, co powyżej. Po pierwsze akcje naprawcze (tylko wybrane serie iPhone 6S/6S+), co w świetle powyższego pokazuje, że firma postanowiła pokazać swoim klientom wielkiego FAKA. Wielu użytkowników odstawionych z kwitkiem (nie łapią się na darmową wymianę baterii) doświadcza dokładnie tych samych problemów (throttling/wyłączanie przy xx% urządzenia). Innymi słowy są oszukiwani. Co więcej, problem dotyka potencjalnie każdego posiadacza wszystkich, sprzedawanych od 3 lat z górką iPhonów. Komentarz wydaje się zbyteczny. Po drugie, mimo tłumaczeń że to w trosce o klienta, już sam fakt przyznania że trzeba radykalnie ograniczać wydajność swoich produktów rok od rynkowej premiery implikuje następujące wnioski:

• spowalniane sprzętu nawet w imię jakiegoś (to dobre słowo, adekwatne) użytkowania sprzętu dotkniętego wadami materiałowymi/projektowymi to polityka jednoznacznie antykonsumencka, prowadząca do tego, o czym tutaj wspominaliśmy: wymuszania zakupu nowego telefonu, bo stary "już nie daje rady". Problem w tym, że to jak widać systemowa sprawa i dotyczy KAŻDEGO iPhone, który po roku użytkowania może być urządzeniem zupełnie innej generacji niż w chwili wyciągnięcia z pudełka. To nawet gorzej, bo w praktyce po okresie gwarancji pozostaje liczyć na wymianę baterii (po takowej sytuacja powraca do stanu wyjściowego, ale tylko na parę, parenaście miesięcy... znowu następuje szybka degradacja i tu imho problem jest systemowy, nie tylko dotyczący baterii ale projektu iPhone... za małe aku, o zbyt małej wydajności Apple stosuje!)
• firma chcąc uniknąć ogromnego skandalu, postanowiła po cichu "wybrnąć" z sytuacji, także by uniknąć masowych pozwów i kosztownych (darmowch dla klienta) akcji naprawczych, stosując prymitywne w charakterze rozwiązanie polegające na downgrade sprzętu. Fimra kasuje za każdą wymienioną baterię (wadliwą samą w sobie oraz projektowo, jw, bo o niewystarczających parametrach)
• dodatkowe funkcje, usługi, rozrost ekosystemu obarczony jest w przypadku iPhone pierworodnym błędem projektowym. To, o czym tutaj nie raz gadaliśmy: iPhone nie powinien być coraz cieńszy, przy jednoczesnym dodawaniu nowych ficzerów, nowych technologii, które mogą mieć spory wpływ na efektywność energetyczną zabudowanej baterii

Sumując, uważam że klienci powinni masowo składać pozwy, dowodząc, że firma nie informuje, że kupują produkt z rocznym okresem pełnej sprawności, że po tym okresie usebility może spaść do poziomu trudnoakceptowalnego. To raz. Dwa w pozwach powinny być jasno wyrażone żądania pod adresem Apple:

• wieloletnia, darmowa akcja wymiany baterii dla każdego użytkownika iPhone od modeli 6/6+ w górę
• oficjalne przeprosiny z wytłumaczeniem się z podjętych praktyk oraz pełną informacją w iOS nt kondycji akumulatora, jego faktycznego stanu oraz info o konieczności ew. wymiany
• wprowadzenie możliwości wyboru wydajność/bateria w przypadku procesu wprowadzonego na sztywno do iOSa

Cóż, to dla mnie ostateczny dowód, że Apple zeszło na psy. Nie kupię żadnego nowego urządzenia tego producenta do momentu naprawy zaistniałej sytuacji, będę wystrzegał się, tak jak obecnie już to robię, upgrade oprogramowania tak długo, jak tylko będzie to możliwe. Fakt wyrzucenia w iOS 10 wszelkich dokładnych danych nt. baterii w aplikacjach diagnostycznych potwierdza to co powyżej (nie mam HS ani ios11). To jest granda, to jest zwykła hucpa, to jest chamstwo.

Apple oficjalnie przyznało, że stosuje throttling w starszych modelach oraz, że jest to "w trosce o klienta i będzie stosowane w przypadku każdej następnej generacji".

Urządzenia dotknięte tą przypadłością:

• iPhone 6/6+, iPhone 6S/6S+ oraz iPhone SE od oprogramowania w wersji 10.3.x
• iPhone 7/7+ od wersji 11.2.x

To OFICJALNE STANOWISKO APPLE. W przypadku wystąpienia problemu z degradacją baterii (worn już po roku użytkowania w ww. modelach w granicach 10-20%), na sztywno załącza się proces systemowy powerd zmniejszający taktowanie zegara nawet do 1/3 wartości nominalnej (1400 na 600MHz). OFICJALNIE oznacza to radykalną degradację wydajności, która ma zapobiegać samoczynnemu wyłączaniu urządzenia przy 40-30-20% "naładowania".

To tyle z oficalnego oświadczenia Apple. KRYSTIAN DAJ TE INFO NA GŁÓWNĄ. To sytuacja, która występuje u większości użytkowników iPhone'ów obecnie. Producent jest za to w 100% odpowiedzialny jak widać. Przyznał się do tego oficjalnie!

"Our goal is to deliver the best experience for customers, which includes overall performance and prolonging the life of their devices. Lithium-ion batteries become less capable of supplying peak current demands when in cold conditions, have a low battery charge or as they age over time, which can result in the device unexpectedly shutting down to protect its electronic components.

Last year we released a feature for iPhone 6, iPhone 6s and iPhone SE to smooth out the instantaneous peaks only when needed to prevent the device from unexpectedly shutting down during these conditions. We’ve now extended that feature to iPhone 7 with iOS 11.2, and plan to add support for other products in the future."

Właśnie opisałeś w szczegółach nową konstrukcję Apple dla pro userów. ;)

Apple oficjalnie przyznało, że wtopiło w przypadku śmietnika. Miał być upgradeable a okazał się ślepą uliczką. To taka jedyna w swoim rodzaju workstacja (skrzynka) bez możliwości rozbudowy.

Jak już ktoś zauważył, potężny Apple tax kasowany jest za niższe konfiguracje, "opłaca się" zapłacić te 64k, bo wtedy kupujemy w cenach podzespołów (na szybko cena 4TB zbliżona, 128GB ECC ...tu więcej, ale i tak mniej kasują niż w konfigach z mniejszą ilością RAMu). Trudno powiedzieć jak z Vegą, bo tam są mocno egzotyczne wersje, specjalnie pod tego kompa zdaje się robione.

Hmmmm, to chyba pierwszy raz gdy Apple nie bierze zwyczajowego 80-100% narzutu na podzespoły w maku.

Okazja!

A nie czekaj ...64 tysie :)

Pewnie stwierdzili, że taki AiO za 100 tyś to by było coś ala złoty Apple Watch i jeszcze do potęgi entej.

Piekło zamarzło. Mirku... porażka (!?), bywało że krytykowałeś Apple, ale incydentalnie i delikutaśnie, a tutaj PORAŻKA?

No, no... szacun. Co do meritum, to 5c był bardzo dobrym smartfonem, tylko miał jedną wadę - cenę. Teraz Apple już odrobiło lekcję i oferuje SE w cenie więcej niż przystępnej. Taki duży, tani (jak na standardy Apple, ale też porównując do markowych telefonów, nie dużo droższy) byłby hitem sprzedażowym, to pewne. Plastikowa obudowa świetnie się sprawdza w codziennym użytkowaniu, jest bardzo praktyczna, a patrząc przez pryzmat dzisiejszych iPhone'ów (nowych) to ...krok we właściwym kierunku. Albo alu, albo plastik. Wygląda to dobrze i dobrze się sprzeda.

Tyle, że tam teraz nikt w taki temat nie wejdzie, bo oni błądzą w stratosferze, do tego nie ogarniają już kompletnie kuwetki więc w sumie who cares...

To działa w obie strony. Teraz ludzie nie mogą korzystać ze swoich rozwiązań inteligentnej chałupy, bo... Apple to wyłączyło (mogą tylko lokalnie, nie zdalnie via cell). Także nie bardzo dobrze. Gdyby to załatali to ok, ale tak nie jest :(

Poza tym, te serwery pod kontrolą firmy to jednak problem psychologiczny. Apple chlubi się enklawą, swoim rozwiązaniem uniemożliwiającym odczyt danych przez kogokolwiek innego niż użytkownik. Mocny pkt i niewątpliwy atut, a tutaj mamy coś oderwane od tego modelowego systemu w czymś co dotyczy najbardziej żywotnych, osobistych rzeczy. I to rodzi oczywiste pytania. Ja mówię HK nie.

Kpina. Totalnie się kompromitują. Przecież to w takim segmencie podstawowa sprawa. Od razu, na miejscu właścicieli inteligentnych rozwiązań, zdecydowałbym się na alternatywne ekosystemy... sam mam produkty Belkina (WeMo) oraz Osrama (Lightify) i myślałem o nowych mostkach integrujących ww. rzeczy z HomeKitem.

Już nie myślę o tym. Żadnego HomeKita w domu. Utracić zaufanie łatwo. Oj doigra się Apple, zaraz tak dostaną po dupie...

Cyt.:"#36 I didn’t know that there is an Apple server side to home kit. It had a security issue whit door locks and stuff. Creepy that."

To Apple ma dostęp do zamków, kamer via swoje serwery, że może to ot tak odłączyć po całości klientom? Od teraz ci, którzy mają sprzęt zawiadywany HK i iPada lub AppleTV w roli stacjonarnej kontrolki, huba muszą zapomnieć o zdalnym dostępie via sieć komórkowa. Tylko lokalnie orzez LAN gdziała usługa.

I oni chcą świadczyć szerokie usługi finansowe via Apple Pay? Chyba kogoś tu mocno pogieło...

PS. Wyłączenie to teraz naprawa. No, pięknie, czekamy na kastrowanie OSów z podstawowej funkcjonalności w 2 rzucie. Co oni tam wyczynają?

Bez szans na to. Funkcjonalność streamingu autonomicznie na zegarku ograniczona tylko i wyłącznie do Apple Music. Masz to zaimplementowane w watchOSie...

Skopali udostępnianie plików i to jest poprawka, poprawki. Tak, mnie też uczyli że nowa wersja zawsze musi mieć nowe oznaczenie, inne od poprzedniej. Tyle, że to Apple, które obecnie niczego już w zakresie software nie ogarnia i nie potrafi nawet poprawnie nazwać tego, co udostępnia userom.

PS. iOS11.2 wywala się podczas instalacji na niektórych iP (brak możliwości zalogowania się do AiD oraz przywrócenia backupu). Wiadomość z serwisu iSpot od serwisanta, który dostał info od jabłca właśnie...

Uściślijmy, to nie jest błąd, tylko żenująca luka w oprogramowaniu systemowym. Trudno to nazwać błędem, biorąc pod uwagę meritum. Apple nie kontroluje tego co robi obecnie w zakresie software.