Blogi

Dzisiaj aktualizacji doczekał się nie tylko klient poczty od Yahoo! ale także aplikacja popularnego serwisu społecznościowego dla profesjonalistów LinkedIn .

Yahoo! zdetronizowany już dawno przez Google, walczy dalej o użytkowników. Odświeżona została aplikacja pocztowa dla iPhone'a i iPada, a w App Store pojawił się całkiem nowy program z prognozami pogody dla iPhone'a o nazwie Yahoo! Weather. Choć na blogu prowadzę już cykl przedstawiający aplikacje pogodowe, to dla Yahoo! Weather zrobię jednak wyjątek, program jest nowy, rzekłbym, że jak chleb z piekarni, jeszcze ciepły. Trudno wymagać by wraz z aplikacją Yahoo! zaserwowało nam dobrą pogodę do końca roku (po tej przedłużającej się zimie). Program robi to co wiele tego typu aplikacji dostępnych w App Store - przedstawia prognozę dla wybranych miejscowości. Wyróżnia się oczywiście sposobem podania informacji. Przede wszystkim zdjęciami danej miejscowości pobieranymi z Flickra (czyli serwisu należącego do Yahoo!). Bardzo podoba mi się typografia, zarówno krój liter jak i cyfr. Minimalizm - dostajemy tylko informację o stanie zachmurzenia, aktualnej temperaturze, jej minimum i maksimum. Przesuwając jednak ekran w górę, wysuwamy z dolnej krawędzi kolejne informacje. Są to: prognoza godzinowa i pięciodniowa, informacja o stanie wilgotności powietrza, mapa, a także procentowy poziom opadów, informacja o kierunku i sile wiatru, fazie księżyca i godzinach wschodu i zachodu słońca z podaniem jego pozycji na nieboskłonie. W aplikacji pogodowej Yahoo! promuje też inne swoje programy, m.in. aplikację Finanse, Mail, Messenger, Sportacular no i samo Yahoo!. Jeśli wszystkie aplikacje tego serwisu będą tak ładne jak ta, to kto wie, może uda się wyrwać kawałek tortu, który obecnie należy do Google. Ja jestem na tak. Zmieniłbym tylko ikony programów, bo te wyglądają okropnie i zniechęcają do instalacji. Yahoo! Weather dla iPhone'a w App Store za darmo. Yahoo! Weather w App Store

Kiedy krótko po śmierci Steve'a Jobsa dowiedziałem się, że powstaną o nim aż dwa filmy biograficzne pomyślałem od razu, że na jego śmierci zarobić będzie chciało wielu. Nie zdziwiło mnie też wcześniejsze wydanie samej książki autorstwa Waltera Isaacsona. Trzeba było kuć żelazo póki gorące. Mając na uwadze pewien merkantylny charakter tych przedsięwzięć z uśmiechem przyjąłem zapowiedź filmu "iSteve", stworzonego przez serwis Funny Or Die, zwłaszcza, że rolę Jobsa miał zagrać Justin Long. Ktoś postanowił wykpić ten cały boom na Jobsa, robienie na nim kasy i traktowanie go jak boga. Podobała mi się nawet deklaracja, że scenariusz filmu powstał jedynie po lekturze noty biograficznej Steve'a Jobsa w Wikipedii. Nie przejmowałem się zapowiedzią, że film ma być głupkowaty.

Instagram stworzył pewien kanon zarówno mobilnej i do tego multimedialnej społeczności, jak jego interfejsu - aplikacji dla iPhone'a. W kilka miesięcy po jego oszałamiającym sukcesie w App Store zaczęło się pojawiać dużo podobnych programów i jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać kolejne społeczności. Aplikacje fotograficzne nie wnosiły właściwie nic więcej poza to, co oferował Instagram, z wyjątkiem może bazującego w dużej mierze na fotografii Pinterest albo społeczności głodomorów, którzy wymieniali się zdjęciami tego, co jedzą. Pojawiły się jednak także aplikacje pozwalające na dzielenie się w ten sposób nagranymi iPhonem filmami wideo. Dla mnie jednak najbardziej oryginalną aplikacją tego typu była Soundtracking - społeczność miłośników muzyki. Dzięki tej aplikacji mogliśmy podzielić się z innymi tym, czego słuchamy.

Są aplikacje, które instaluję na swoim iPhone kilka razy w roku, przed wyjazdem za granicę. Zwykle po powrocie kasuję je, gdyż nie są mi już potrzebne. Ja określam je mianem aplikacji podróżnych, choć nie koniecznie są to programy turystyczne czy wszelkiej maści nawigacje. Do tej grupy zaliczają się też wszelkiej maści przeliczniki miar i walut. Jeśli chodzi o tej ostatnie, to w App Store pojawiła się właśnie bardzo ładna aplikacja Currency - Made Simple

Ledwo co wspominałem w newsach na MyApple, o sprzecznych informacjach na temat rozmów Facebooka z Apple, dotyczących wprowadzenia Home do App Store lub pewnych funkcji tej nakładki systemowej do samego systemu lub aplikacji Facebooka dla iOS, a już niektóre z tych funkcji pojawiły się właśnie w oficjalnej aplikacji.

Poczta elektroniczna to dla mnie wyzwanie. Każdego dnia otrzymuję dziesiątki, a czasami i setki maili, które muszę jakoś ogarnąć. Niektóre z nich mogę skasować bez zaglądania do tego, co jest w środku - to w większości wiadomości wygenerowane automatycznie przez różne serwisy internetowe z których korzystam. Są takie, które mogę, a nawet powinienem skasować po przeczytaniu, są wreszcie takie, na które powinienem w miarę szybko odpowiedzieć lub w jakikolwiek inny sposób zareagować na ich treść. Niestety, to co powinno być skasowane dość często zalega u mnie w skrzynce, przesłaniając niejednokrotnie to, co ważne. Próbowałem różnych rozwiązań, testowałem np. popularnego Mailboksa, niestety to było narzędzie dla osób, które już i tak są poukładane - zbyt skomplikowane dla mnie. Mam jednak wrażenie, że wreszcie znalazłem program, który pomoże mi ogarnąć przynajmniej pocztę przychodzącą. Mową o Triage: Email First Aid dla iPhone'a.

Google zaktualizowało oficjalną aplikację serwisu YouTube dla iOS. Wśród nowości, jakie znajdziemy w programie wspomnieć wypada przede wszystkim o dodaniu przekazów na żywo.

No i doczekaliśmy się wreszcie wiosny. Można śmiało zaglądać do aplikacji z prognozą pogody bez strachu, że znowu zobaczymy temperatury ujemne i zapowiedź opadów śniegu. To dobra okazja by przyjrzeć się kolejnym programom tego typu.

Stosunkowo często, będąc w podróży, potrzebuję zapisać jakaś stronę, którą akurat przeglądam na iPhone lub iPadzie. Czasem chodzi o samo sedno, czyli interesujący mnie tekst, innym razem o całą stronę, włącznie z grafikami i zachowanym jej układem. Na szczęście jestem wyposażony w odpowiednie narzędzia, które pozwalają mi zapisać to, co mnie interesuje jako PDF lub obrazek PNG.

Kilka dni temu w App Store swoją premierę miała czwarta część popularnej gry Dungeon Hunter.

Tak się jakoś dziwnie składa, że już kolejny raz robi się głośno o aplikacji Documents by Readdle po tym, jak przy okazji recenzji urządzenia mobilnego BlackBerry wspominałem o managerze plików, którego w iOS brakuje. Chwilę po tym, jak opublikowałem recenzję PlayBooka, Readdle Docs dla iPada pojawiło się w odmienionej wersji jako Documents by Readdle. Ledwie wczoraj opublikowałem na przylutowane.pl drugą część recenzji BlackBerry Z10, gdzie wspominałem znowu o systemowym managerze plików zintegrowanym z Dropboksem, a już dzisiaj program Documents by Readdle został zaktualizowany do wersji uniwersalnej i jest dostępny nie tylko dla iPada, ale także i iPhone'a.

Wydawać by się mogło, że Foursquare to aplikacja, która przydać się nam może w każdych warunkach. Zameldować się możemy praktycznie wszędzie, a jeśli jakiegoś miejsca nie ma, to po prostu możemy je dodać do bazy. Możemy także zostawić zdjęcie i komentarz, a także zobaczyć co napisali na ten temat inni użytkownicy oraz przejrzeć inne obrazy danej lokalizacji. Są jednak sytuacje, kiedy miejsca dla nas ważne nie koniecznie nadają się na Foursquare'a albo po prostu nie chcemy się nimi dzielić. Inne znowu są na Foursquare, ale chcemy je zanotować w osobnym programie, tak by zdjęcia danej lokalizacji i nasza notatka pozostała dostępna tylko dla nas. Taki program jest w App Store, a nazywa się Rego .

Zaprezentowany niedawno smartfon Samsung Galaxy S4 wyposażony został w podobno rewolucyjną funkcję SmartPause , czyli inteligentną pauzę, która wstrzymuje odtwarzanie filmów wideo, kiedy my przestajemy patrzeć na ekran. Osobiście nie widzę większego zastosowania tego rozwiązania. Kiedy naprawdę muszę przerwać odtwarzanie to po prostu stukam na iPhone w ikonę pauzy. Nie zależy mi by odtwarzanie było wstrzymywane za każdym razem, kiedy oderwę wzrok od ekranu. Robię to często, niezależnie od tego czy oglądam filmy na ekranie iPhone'a, iPada czy na telewizorze. Skąd wiem, że nie potrzebuję tego typu wynalazków? Sprawdziłem to bez dostępu do Galaxy S4 dzięki aplikacji dla iPhone'a i iPada o nazwie LookAway Player .

Systemowy program pocztowy w iOS ma chyba tylu zwolenników co i przeciwników. Choć Apple nie dało użytkowniom możliwości wyboru domyślnego programu pocztowego, to rozwiązania alternatywne cieszą się całkiem sporą popularnością. Zdecydowanie najwięcej zamieszania na tym polu zrobił Sparrow, później kupiony przez Google'a i dalej już nie rozwijany. Zyskała na tym przejęciu aplikacja Gmail dla iOS, która z powodzeniem może zastąpić tę systemową, jeśli użytkownik korzysta tylko z poczty na Gmailu właśnie. Są też programy Mailbox i Taskbox, które prezentują inne podejście do poczty e-mail, traktując każdą wiadomość jako rodzaj zadania do wykonania. Jeśli cały czas poszukujecie swojego programu pocztowego i korzystacie z kont w różnych usługach pocztowych, powinniście zainteresować się darmowym programem dla iPhone'a o nazwie LightMail .

Wydawało mi się do niedawna, że temat gier zręcznościowo logicznych, wykorzystujących zasady fizyki został już wyczerpany przez serię Angry Birds. Są obiekty, które musimy trafić, są przeszkody i jest miejsce z którego musimy wystrzelić pociski pod odpowiednim kątem i z odpowiednią siłą. Do tych zasad można dokleić dowolną historię. Powodzenie takiej czy innej gry zależy więc w dużej mierze od opakowania. Czy zatem można pobić wspomniane już "wściekłe ptaki"? Odpowiedź na to pytanie jest czysto subiektywna, ale jestem zdania, że tak. Udowadnia to gra StayAlight! .

Po wpisie " Zaginiona sztuka uprawy fasolki" odebrałem sporo maili i komentarzy od ludzi, którym mój pomysł na uporządkowanie wirtualnego biurka, jakim jest komputer, wydał się interesujący. Niezmiernie mnie cieszy zainteresowanie programem Beanflows – w końcu to efekt mojej pracy. Co więcej sam od dwóch lat pracuję korzystając z jego możliwości i wiem jak ułatwia on życie.

O tej grze pisałem już jakiś czas temu na mackozer.pl. Warto jednak o niej przypomnieć czytelnikom MyApple.pl, a okazja ku temu jest przednia. Wonderputt dostępne jest w dniu dzisiejszym za darmo.

Od momentu otwarcia dobrze znanej usług Dropbox niebo nad cyberświatem naszych plików chmurzy się coraz bardziej. O użytkownika walczy coraz więcej serwisów oferujących mniej lub bardziej atrakcyjne usługi przechowywania plików w chmurze. Sam korzystam na co dzień z Dropboksa, mam też konta na Google Drive, SkyDrive, Box.net, a nawet na GG. To jednak nie koniec. Na niebie pojawiła się właśnie kolejna chmura tego typu. Nazywa się Copy i z marszu oferuje całkiem pojemne darmowe konto.

Jestem osobą, która musi bardzo pilnować uciekającego czasu. Chwila nieuwagi i już tracę kilka godzin na nic. Stąd korzystam wręcz namiętnie z wszelkiej maści aplikacji typu To Do i liczników czasu. Testowałem też metodę Pomodoro. Poza jedną czy dwoma aplikacjami, z których korzystam stale, staram się też sprawdzać nowe programy tego typu. Ostatnio natknąłem się na aplikację Timebar , która pokazuje na pasku menu w OS X upływ czasu, jaki przeznaczyliśmy na wybrane zadanie.

Do aplikacji pogodowych miałem co prawda wrócić w przyszłym tygodniu, ale program, o którym chcę napisać jest wyjątkowy. To aplikacja pogodowa naszych czasów. W wielu miejscach na świecie trzeba martwić się nie tylko o to czy będzie ciepło i nie będzie padać, ale także o to, czym będziemy oddychać. Smog to niebezpieczne dla zdrowia zjawisko, z którym boryka się wiele miast na świecie. W Polsce takim miastem jest Kraków, a jego mieszkańcy mają poważny problem. Zdaniem Gazety Krakowskiej wdychają rocznie ilość rakotwórczej substancji, odpowiadającej 2,5 tysiąca wypalonych papierosów (to ponad sześć papierosów dziennie). Teraz dzięki aplikacji Kraków Smog mieszkańcy tego miasta i użytkownicy iPhone'a będą wiedzieć kiedy lepiej nie wychodzić na zewnątrz.

Roboty współistnieją razem z nami od przynajmniej kilkudziesięciu lat. Od lat są obecne w ludzkiej wyobraźni, w literaturze i filmie. Wspomnieć wypada choćby robota z filmu Metropolis, Terminatora, czy duet R2D2 i C3P0 z sagi Gwiezdne Wojny. Tych prawdziwych robotów jest o wiele więcej i to im poświęcona jest aplikacja dla iPada o nazwie Robots .

Chciałoby się powiedzieć, że piękną zimę mamy tego roku. Mimo licznych zapowiedzi wczesnej wiosny, która w telewizyjnych prognozach pogody odsuwała się z tygodnia na tydzień, w pierwszym tygodniu kwietnia mamy dalej zimę. Z doświadczenia wiem, że o wiele bardziej sprawdzają się prognozy krótkoterminowe, zwłaszcza te, serwowane przez programy pogodowe dla iPhone'a i iPada.

Niemal każdy, kto prowadzi własnego bloga czy stronę internetową, korzysta z jakichś statystyk. Najbardziej popularną usługą tego typu jest Google Analytics. Nic dziwnego, że w App Store znaleźć można masę aplikacji, serwujących nam informacje pobierane z tego serwisu. Jednym z najładniejszych programów tego typu jest Analytiks dla iPhone'a.

Wśród użytkowników iPhone'ów znaleźć można wielu rodziców. Sam jestem jednym z nich. iPhone czy iPad to świetne narzędzie edukacyjne, a w App Store znaleźć można wiele naprawdę dobrych programów dla dzieci. Ścieżki życia układają się różnie, stąd w tej grupie na pewno znajdą się rodzice po rozwodach albo w trakcie rozwodów, czy spraw o przyznanie opieki nad dzieckiem. Sprawy z pewnością niemiłe. Jest jednak w App Store aplikacja, która pomóc ma w prowadzeniu dziennika opieki nad dziećmi i poniesionych wydatków. To Alimentor , stworzony przez Tomasza Domańskiego.

Evernote nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Ta usługa wszelkiej maści notatek w chmurze jest ciągle rozwijana i rozbudowywana o nowe funkcje. Poza samym Evernote, dostępnym na niemal każdą platformę, serwis ma w swojej ofercie sporo aplikacji do zbierania różnego rodzaju danych. Z czasem w Evernote może zebrać się ich tyle, że trudno po nich wygodnie nawigować bezpośrednio w samym programie Evernote. Rozwiązanie tego problemu podsuwa polska firma Macoscope , w postaci przeglądarki notatek w Evernote o nazwie Bubble Browser .

Kontynuuję temat fotografii, a dokładnie aplikacji fotograficznych dla iPada i iPhone'a. Pamiętam, kiedy trzy lata temu bawiłem się iPadem jednymi z pierwszych programów, jakie na nim zainstalowałem były fotogalerie. iPad, który może przecież działać jak ramka fotograficzna, świetnie nadaje się do przeglądania fotografii. Nic więc dziwnego, że w App Store znaleźć można masę aplikacji, zawierających zbiory świetnych zdjęć. Poniżej znajdziecie krótki wybór aplikacji, które mam zainstalowane na swoim iPadzie właśnie.

Edytor tekstu to podstawowe narzędzie obok czytnika RSS, z którego korzystam na moim Maku. Z aplikacjami jest jak z każdym innym narzędziem, ale także jak z autem. Jeśli korzysta się z czegoś przez większą część dnia, to zależy nam na tym, by było nam wygodnie i miło. Stąd też przywiązuję niezmiernie dużą wagę do wygody tego typu programów. Cenię sobie programy szybkie, bez zbędnych wodotrysków, które pozwolą mi skupić się na samym pisaniu, a nie na programie. Nie przekonują mnie osobiście rozwiązania pełnoekranowe, całkowicie pozbawione jakiegokolwiek interfejsu, a dla mnie kontaktu z tym, o czym na przykład w danej chwili piszę. Musi być prosto, wygodnie i ładnie, a jeśli do tego program daje mi szybki dostęp do tekstów, bez potrzeby korzystania z Findera, to jestem już w siódmym niebie. Taką właśnie aplikacją jest Ulysses III dla Mac.

Takie aplikacje to zwłaszcza w polskim App Store chyba rzadkość. Mowa o dedykowanych programach przedstawiających dorobek pojedynczego fotografa czy całego studia. Ostatni raz tego typu aplikację opisywałem na mackozer.pl dobre kilka lat temu. Teraz pojawiła się kolejna - Ten Fotograf dla iPhone'a i iPada.

Dość często spotykam się z efektem łącznia kilku ekranów w jeden większy, celem wyświetlenia głównie materiałów reklamowych czy innej grafiki. Czasem w ten sposób łączone są telewizory, czasem monitory komputerowe. Dzięki aplikacji Mosaic bezprzewodowo połączymy tak nasze iPhone'y, iPady czy iPody touch.