Witam wszystkich na moim mini blogu. Będę umieszczał cyklicznie wideorecenzje gier na platformę iOS wykonanych przeze mnie oraz mojego kolegi ziziego. Możecie się spodziewać recenzji zarówno nowych (przede wszystkim) jak i również troszkę starszych, ale za to rewelacyjnych tytułów (tak właśnie jest dzisiaj) z absolutnie każdego gatunku. Zachęcam do komentowania!
Złamałem swoje zasady. Pierwszy raz wpis zacząłem od tytułu. Jakiekolwiek inne zwykłem tytułować po ukończeniu treści. A teraz za wszelką cenę próbowałem napisać tekst pod tytuł, a nie odwrotnie. I pokarało mnie za to. Chciałem napisać tekst o tym, że z Jobsem 2 miesiące po śmierci czujemy się podobnie jak wtedy, gdy żył. Może to dlatego, że nikt z nas nie znał go osobiście, był raczej ikoną. Coś w stylu Jana Pawła II czy Matki Teresy, tylko z innego sektora. Wydaje mi się, że "śmierć go nie uśmierciła". Być może dlatego, że zmarł niedawno. Chciałem napisać taki głęboki tekst, ale nic z tego nie wyszło. A próbowałem od tego dnia:
W sieci pojawia się coraz więcej plotek dotyczących telewizji od Apple. Plotki po części sprowokował sam Steve Jobs, który jeszcze za swojego życia potwierdził, że "rozgryzł" jak to powinno wyglądać. To oczywiście wystarczyło - plotkarka maszyna ruszyła i nic jej już nie powstrzyma.
Może się czepiam - jednak subiektywnie z dotrzymywaniem obietnic przez Apple jest coraz gorzej.
O nowych MacBookach Air pisałem niedługo po prezentacji. Zachwyciłem się nimi, bo uzupełniły wszystkie braki poprzednich „niepełnosprawnych” komputerów z serii Air, które - przez wolne procesory i jeszcze wolniejsze dyski - nadawały się praktycznie tylko do pisania. Nie kryłem więc radości, gdy dowiedziałem się, że nowa, 13-calowa wersja MacBooka Air została do mnie wysłana. Zwłaszcza, że w komplecie, oprócz zasilacza, klawiatury i Magic Trackpada znajdował się także najnowszy 27-calowy monitor - Apple Thunderbolt Display.
Kiedy najbardziej doceniamy to co potrafią nasze tablety, komputery czy telefony? Z pewnością nie w sytuacji, gdy znajdują się obok nas i są gotowe do pracy. Nie wtedy, gdy odkrywamy nową funkcję i zastanawiamy się jak mogliśmy do tej pory bez niej żyć, ani wtedy gdy nasze urządzenia stają się jeszcze bardziej funkcjonalne przy aktualizacjach oprogramowania. To nie jest też moment, gdy wyjmujemy świeżutkiego iPoda, iPhone’a czy Maka z opakowania i uruchamiamy po raz pierwszy.
Chciałbym Was bardzo gorąco zaprosić do przesłuchania premierowego odcinka podcastu „maki talkie”.
W dzisiejszym wpisie chciałbym przedstawić wam trzy aplikacje "fotograficzne", dzięki którym każde zdjęcie wykonane naszym urządzeniem nabierze nowych cech. Dwie z nich są płatne, jedna darmowa. Przedstawię je po kolei, a następnie zaprezentuję co można uzyskać przy odrobinie pracy i użyciu ich kombinacji na jednej fotografii.
Apple nie tak dawno uaktualniło swoje Smart Covers o nowe kolory. A ja powiem Wam dlaczego możecie nie chcieć kupować do swojego iPada tej właśnie okładki. Bez piany na ustach, tylko moje przemyślenia. Co może powiedzieć gość, który nawet nie posiada iPada? No właśnie, to będzie kilka przemyśleń nie tylko o samych Smart Coverach.
iOS 5 oficjalnie, dla wszystkich użytkowników pojawił się kilka dni temu. Sporo osób, które w ciągu tych kilku dni po raz pierwszy miały okazję korzystać z nowego systemu, nie wie o wielu jego funkcjach, które zostały szeroko rozszerzone względem iOS 4.3.5 i poprzednich. Warto więc zebrać je w jeden spójny wpis, na pewno znajdzie się kilka osób którym taka wiedza się przyda.
Kluczowych zmian w nowym iPhonie 4S naliczyć możemy tak naprawdę trzy, no w porywach do czterech. Pierwszą istotną jest Siri, o której już pisałem wcześniej i jest to funkcja dosyć przydatna i ciekawa, której starsze modele nie posiądą. Kolejną nowością w stosunku do starszego brata jest chip A5, który sprawia, że urządzenie jest dużo szybsze. Trzeci upgrade tyczy się oczywiście kamery i choć teza, że najlepszy aparat to ten, który zawsze masz przy sobie jest słuszna, mnie i tak zawsze wydaje się, że najlepszym aparatem jest aparat, a nie telefon komórkowy. Czwartą nowością jest zmiana projektu anteny iPhone’a. I choć pozornie nieistotna dla wielu osób, może mieć bardzo duże znaczenie. Swoją drogą ja się cały czas zastanawiam, jak tego typu antena wpływa na promieniowanie jakie jest dostarczane do naszej głowy?
Czyli dlaczego według mnie Siri to funkcja, która może naprawdę wiele wnieść do świata elektroniki. Powód jest prosty – Siri ułatwia życie i daje nam możliwość swobodnego używania iPhone’a w różnorakich sytuacjach, w których normalnie nie byłoby to możliwe lub łatwe. Nie mam pojęcia jak podobna do Siri funkcja działa w telefonach z Androidem, ale jeśli jej dorównuje, to także ją mógłbym podpiąć pod ten wpis, bo uważam, że może to być kolejny etap ewolucji naszych urządzeń, być może nie tylko mobilnych. Jedyną niewiadomą jest jak funkcja ta przyjmie się wśród użytkowników i czy często będą z niej korzystać.