Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze.
*Plotki o iPadzie Mini przybierają na sile. Dotychczas można było machnąć na nie ręką, bo iPad Mini zapowiadany był z takim samym namaszczeniem jak kiedyś osławiony iPhone Nano, ktory rzeczywiście powstał, ale jedynie w laboratoriach Apple w Cupertino. *
Dzisiejszy wpis nie ma nic wspólnego z Apple mimo to postanowiłem się z Wami podzielić tym co mnie spotkało w południe...
Witam czytelników My Apple i publikuję mój pierwszy wpis na temat Aperture. Dla tego programu kupiłem pierwszego Maka i jako fotograf reklamowy używam Aperture od wersji 1.1 czyli praktycznie od początku. Teksty pochodzą z mojego bloga, gdzie piszę o Aperture i fotografii.
Dzień 1, 11:00
Na samym początku odsyłam (tych, którzy nie mieli przyjemności) do mojego pierwszego wpisu na MyApple Za co (nie)pokochasz iPada. Mówiłem o tym, dlaczego nie kupuję iPada, choć mnie kusi. I nie chodzi tu bynajmniej o argumenty techniczne czy finansowe (w końcu zapewniamy obsługę techniczną MyApple, dobrze płatna robota ; ) . Napisałem, że iPad kradnie czas, czyni nas jeszcze bardziej uzależnionych od technologii. Że, przynajmniej dziś, nie jest sprzętem niezbędnym (tak jak dla wielu laptop, telefon). Podobnie pomyślałem po premierze drugiej generacji tabletu i znów podjąłem decyzję, że bez iPada się obędę.
Dzisiejsza recenzja jest swojego typu przełomem jeśli chodzi o moje wpisy. Jak sami zauważycie razem z kolegą zmieniliśmy sposób nagrywania, przez co strona wizualna uległa znacznej poprawie. Co o tym sądzicie?
Tragiczne bywają losy genialnych wynalazców – inżynierów. Przypadek, który opisuję wydaje się być nieprawdopodobnym – jednak taka jest prawda.
Po napisaniu poniższego tekstu zorientowałem się, że jest on naprawdę długi. Postanowiłem więc opublikować go w formie eBooka i udostępnić za pośrednictwem iBookstore. Gotowy plik stworzyłem za pomocą iBooks Author i wysłałem do akceptacji. Niestety, minęły już ponad dwa tygodnie od tego czasu, a książka wciąż ma status 'This book is currently being reviewed for quality assurance', więc udostępniam go poniżej:
Wczoraj w AppStore pojawiła się iOSowa wersja aplikacji Sparrow - popularnego i bardzo lubianego przeze mnie klienta e-mail dla Mac OS X. Sytuacja jest o tyle bezprecedensowa, że Apple wcześniej nie dopuszczało aplikacji firm trzecich, dublujących funkcjonalność tych, które są preinstalowane w iOS (nie biorę pod uwagę klienta GMail, bo nie pozwalał on korzystać z żadnych serwerów poza Google, więc oferował jedynie część funkcjonalności oryginalnej aplikacji Mail).
Witamy Was serdecznie i zapraszamy do odsłuchania kolejnego odcinka podcastu maki talkie. Standardowo możecie to zrobić na naszej stronie Internetowej, bądź pobrać podcast z iTunes.
W poszukiwaniu odpowiedniego sposobu zarządzania zadaniami i rzeczami do zrobienia przebyłem długą drogę; próbowałem standardowego zestawu kartka + długopis (z różnymi wariantami zarówno jednego, jak i drugiego), który z wielu różnych przyczyn nie sprawdził się u mnie jako ten jedyny. Próbowałem kilku rozwiązań webowych; Teux Deux, Remember The Milk czy Flow. Próbowałem także całej masy aplikacji dla iOS i Mac OS X. Testowałem te popularne, jak Things, The Hit List (jeszcze w czasie pierwszych wersji beta), iGTD (lata temu, napisany przez polskiego autora, który później przeszedł do CultureCode, gdzie pracuje nad Things) czy Wunderlist (przez zaskakująco długi okres), a także te mniej znane; Producteev czy Dejumble. Przez dłuższy okres, korzystałem także z dobrodziejstw menadżera CRM - Contactizer Pro, o którym także pisałem już wcześniej. Każdej z nich jednak albo czegoś brakowało albo istniejąca funkcjonalność nie spełniała moich oczekiwań, które zresztą nie były specjalnie wygórowane. Chciałem po prostu używać aplikacji, która ułatwi mi odznaczanie już wykonanych zadań na liście.
Na temat nowego systemu od Apple napisano już w sieci wiele. Sam chciałem napisać kilka słów, ale tak naprawdę nic mi do nowego systemu. Dlatego ten tekst, będzie traktował bardziej o tym, dokąd Apple zmierza. O nowym systemie też napomknę. Na sam początek polecam przeczytać artykuły Miłosza Bolechowskiego i Przemka Pająka, prezentującego dwa odmienne stanowiska dotyczące nowego OS X. Ja jak zwykle, jestem po środku ; ) Choć powiem otwarcie, nie podoba mi się to co Apple robi. Ale nie w kontekście nowego systemu. W kontekście tego, dokąd ta firma zmierza.
W ubiegłym tygodniu na stronie Apple, pojawiły się pierwsze informacje dotyczące nowe systemu - OS X 10.8 Mountain Lion. Niezwłocznie obejrzałem umieszczoną tam prezentację nowych funkcji i co chwilę mówiłem sobie pod nosem - „wow, to naprawdę ma sens” lub „super, że wreszcie się pojawiło”. Niedługo potem jednak tzw. polską makową blogosferę zasypały artykuły pełne żalu i frustracji, bo oto „OS X zmienia się w iOS”, więc jak tu pracować?
Twitter ma spory problem z wydaniem sensownego, oficjalnego klienta na wszystkie platformy. Metoda kupowania aplikacji stworzonych przez różnych deweloperów byłaby dobra, gdyby wykorzystano najlepsze elementy każdej z nich i stworzono jeden, spójny program. Niestety tak nie jest, co skutkuje coraz gorszymi wersjami oficjalnej aplikacji Twittera.