Co po Google Reader? Favoriteer dla Mac
Odliczanie trwa, Usłudze Google Reader zostały jeszcze dwa dni życia, a ja wciąż z niej korzystam i trudno mi się z nią rozstać po tych pięciu latach. Myślałem nawet nad jakąś imprezą pożegnalną w grupie jej użytkowników, choć to pewnie byłaby przesada. Zamiast imprezować wolę jednak testować alternatywne rozwiązania. Nie wszystkie to usługi oferujące synchronizację kanałów RSS w chmurze. Dla pewnej grupy osób koniec Google Readera to powrót do aplikacji, które trzymają listę kanałów i pobrane wiadomości lokalnie na dysku i z niczym się nie synchronizują. Jest nawet program, który stracił funkcję synchronizacji na rzecz lokalnie trzymanej bazy danych z kanałami i wiadomościami - to Caffeinated. W tym wpisie zajmę się jednak innym programem. Czytnikiem RSS-ów dla Mac o nazwie Favoriteer.
Favoriteer to program, który moim zdaniem skierowany jest do osób, subskrybujących jedynie kilka kanałów. Nie jest to aplikacja dla osób, które intensywnie korzystają z RSS i subskrybują dziesiątki kanałów. Program ma wyglądać ładnie i faktycznie wygląda. W pionowym, wąskim oknie wyświetla całe wiadomości ze wszystkich subskrybowanych kanałów w porządku chronologicznym jedną pod drugim. Nie ma tutaj miejsca na kolumnę z listą artykułów i ich zajawek. Nie ma przeskakiwania pomiędzy artykułami np. za pomocą klawiszy kursora. Musimy przewijać tekst jeden po drugim. To dość upierdliwe, jeśli np. tak jak ja rozpoczynacie swój dzień od kawy i przeglądania wiadomości w kanałach, jakie pojawiły się w nocy.
Favoriteer umożliwia dzielenie się linkiem do danego tekstu w różnych serwisach społecznościowych. Pod każdym artykułem znajdziemy ikony LinkedIn, Facebooka, Google Plus i Twittera, a także ikonę z kopertą, która pozwala - jak łatwo się domyślić - wysłać link do tekstu mailem. Niestety, program zawsze wybiera systemową aplikację Mail, a ja od dawna korzystam ze Sparrow.
Program wyposażony został w pewne bajery, które ładnie wyglądają ale moim zdaniem nie pomagają w pracy, na 13-calowym ekranie. Jedną z przypięcie go nad wszystkimi innymi programami i uczynienie go przezroczystym w chwili wybrania okna innego programu. Pierwsze wrażenie było pozytywne, jednak już po chwili strasznie mnie to irytowało. Podejrzewam, że na dużych ekranach nie jest to problemem, zwłaszcza że program domyślnie umiejscowiony jest przy prawej krawędzi ekranu (na dole jego okna dostępna jest ikona po kliknięciu w którą okno programu wraca w to miejsce). Najgorsze jest to, że wspomnianej funkcji nie można wyłączyć.
Favoriteer domyślnie serwuje wybór kanałów RSS w czterech różnych językach (w tym po angielsku). Możemy przełączać się pomiędzy nimi. Jest też dział My Favorites, do którego możemy dodawać interesujące nas kanały. Brakuje jednak funkcji importu listy kanałów z pliku OPML, musimy dodawać je ręcznie.
Dla mnie Favoriteer ma więcej wad niż zalet, mam jednak świadomość, że to nie jest program skierowany do mnie. Na pewno wygląda ładnie, nie mogę się przyczepić do samego wyświetlania artykułów. Przeczytałem kilka i nie miałem powodów do narzekania. Gorzej niestety jest z całą resztą czyli nawigacją pomiędzy artykułami, kanałami no i wspomnianą już przezroczystością okna wiszącego nad wszystkimi innymi.
Sprawdźcie sami, czy będzie Wam pasował, dostępny jest bowiem za darmo.
Favoriteer w Mac App Store