Tak. Nowe zdjęcia (o czym pisałem we wpisie) mają możliwość edycji zdjęcia w innej aplikacji. Czyli robisz korektę w Zdjęciach, wybierasz opcję "Edytuj w" i wybierasz Photoshopa, Affinity Photo, Pixelmatora czy co tam sobie jeszcze wymarzysz :) Z resztą w starych Zdjęciach też można to było zrobić, ale osobną wtyczką. Teraz masz to natywnie.
Zawsze zostaje Ci opcja korekty perspektywy na zewnątrz :). Zapomniałem dodać, że oczywiście możesz też poza Kelvinami ustawiać tintę.
Niestety - nie znalazłem takiej opcji w ogóle. Tworzenie presetów (a więc także ich import) to nadal domena tych bardziej "pro" programów. A szkoda, bo ta opcja bardzo by się przydała.
Jak najbardziej. Można ustawić zarówno pipetką (odcień skóry, neutralny szary) jak i ręcznie wartość Kelvinów.
Zależy od firmy, gdzie zdecydujesz się to drukować. Jak mówili już moi poprzednicy, na cenę składa się cena filamentu (materiału do drukarki), to jaki materiał wybierzesz (np. PC, ABS), a także na jakiej maszynie to drukujesz (tu zasada jest prosta, im lepsza maszyna tym więcej firmy liczą sobie za roboczogodzinę takiego urządzenia). Cena będzie się wahała zapewne od kilkunastu, kilkudziesięciu złotych na tańszych maszynach z tańszym filamentem, do kwot z przedziału 150-200 na profesjonalnych maszynach przemysłowych z oryginalnym, dla nich przeznaczonym filamentem. Jak napisałem w artykule, nie chce żeby był to wpis reklamowy, więc nie chcę reklamować na forum miejsca gdzie pracuję. Mogę natomiast na priv wysłać Ci kontakt do nas i śmiało możesz się odzywać po wycenę.
Fakt - na pierwszy plan zawsze wybijają się te najgłośniejsze zastosowania, a mało kto wie że druk 3D jest obecny w naszym życiu bardziej niż im się wydaje - tu pełna zgoda.
Fajnie że ktoś to docenia, widzę że temat w miarę się na MA przyjął (bałem się że będzie na odwrót), więc pewnie coś jeszcze będzie się pojawiało w tej tematyce :).
Bardzo fajna maszynka :) Choć mój szef twierdzi że jednak ma swoje wady i ustępują w pewnych rzeczach Fortusom (my mamy 370). Cóż, może i ustępują ale cena też nie ta :)
Oczywiście masz rację :). Ale z punktu widzenia przeciętnego zjadacza chleba, to że Porshe drukuje formy do części swoich samochodów na drukarkach 3D bo mają tak "posrany" kształt że inaczej się nie da (albo jest bardzo trudno), jest co najwyżej ciekawostką. Tak samo produkcja króktoseryjna, prototypowanie, produkcja form wtryskowych. Medyczne fantomy drukowane na Stratasys J750 (swoją drogą chyba powstanie o tym wpis w niedalekiej przyszłości, bo to akurat mega fajnie się nawet ogląda). To wszystko jest super, ale my (czy większość z nas) z tego nie skorzystamy. Pracuję w firmie zajmującej się drukiem 3D i widzę takie wydruki ale co z tego? Idą do klienta, służą do tego i do tego ale dla mnie są jedynie kolejnym produktem - ot właśnie ciekawostką.
Chciałem raczej podejść do tematu bardziej od strony ludzkiej, a nie wielkich firm i wielkiego przemysłu :).
Zgodzę się z tą ceną, ale jeśli chce cię drukować na filamentach oryginalnych przeznaczonych do tej maszyny, naprawdę najwyższej jakości, to Stratasys (na takiej maszynie był druk, konkretnie Fortus 450) wycenia swoje filamenty "odrobinę wyżej" i są to koszty kilkuset euro za 1,5 kg. Oczywiście zawsze można skorzystać z tańszych drukarek (np. RepRap) zasilanych tańszych filamentem i uzyskać dobry efekt. W końcu to tylko etui :). Stratasys to już maszyny przemysłowe (szczególnie Fortusy) więc i materiały do nich swoje kosztują.
Ja do swojego modelu dorzuciłem na końcu artykułu :) Wkleję też tutaj: https://www.dropbox.com/s/a4jcavx3183e72h/iphone_5s.zip?dl=0
Wydruk był na Fortusie 450
Pomysł z blenderem super! Jest dużo bardziej zaawansowany od Sketchupa ale też nie jest jakiś wybitnie trudny. No i bardziej lubi się z drukiem 3D :)
No fajnie, ale we wpisie jest mowa że da się pobrać starsze wersje, a nie że je zainstalować - to jak się okazuje też jest błędem bo Sierry się nie da nawet pobrać. To teraz Apple robi z nas debili i jak będę chciał sobie Sierrę na czysto postawić, to nie mogę, bo oni wiedzą lepiej?
Szczerze Ci powiem, że ja też nie widzę, bo chyba jej nie ma. Komentarz napisałem na bazie tego co jest we wpisie - jest tam jak byk napisane że starsze wersje (czyli Sierrę) można pobrać ze wsparcia technicznego. Krystian nawet podaje link. Albo się pomylił albo ta opcja dopiero będzie, bo na chwilę obecną Sierrry nie ma ani w MAS ani na stronie ani nigdzie :/ No poza torrentami może. Mam nadzieję, że to się zmieni.
Raczej nie będzie, bo i do tej pory było tak że przez wyszukiwarkę MAS dało się znaleźć tylko najnowszy system. Ale zawsze możesz pobrać ze wsparcia technicznego (link od Krystiana prawie na końcu newsa).
Eh, wolałem nie tłumaczyć w jaki sposób, bo to zakazne, ale miło się rozmawiało pod moim wpisem więc wyjaśnię - może mnie z forum nie wywalą :)
Poza MB Pro mam jeszcze starego Hackintosha. Też chciałbym przejść w nim na nowy system, bo komputer ma potężne bebechy, ale jak wiadomo, OS automatycznie będzie mi próbował konwertować HFS+ na APFS. Z kolei bootloader którego używam będzie miał problem z tym systemem plików i komp może po prostu nie wstać, a używam go do pracy i bardzo tego nie chcę. Znalazłem metodę obejścia tego, ale czy zadziała - to będę wiedział dopiero jak spróbuję :). Robię więc backup swoich zdjęć (nie mam miejsca na pełny snapshot systemu, więc wszystko poza zdjęciami najwyżej poleci) i ściągam na wszelki wypadek Sierrę z MAS żeby zrobić ratunkowego pena. Teraz wiem, że jak się spóźnię czy coś, to zawsze mogę ją pobrać ze wsparcia technicznego :).
PS. Żeby nie było, byłem tak uczciwy że kupiłem pudełkową wersję ostatniego dostępnego w ten sposób OS X (zabij, nie pamiętam jaki to był) więc hack stoi nielegalnie według Apple, ale legalnie z punktu widzenia prawa :).
A ja się dowiedziałem ważnej rzeczy - że systemy można pobierać ze strony wsparcia technicznego, a nie tylko z MAS. Dla niektórych pewnie oczywiste, ale ja tego nie wiedziałem i właśnie mi to tyłek ratuje :)
Nooo tak, ale Aperture było płatne, a to nie jest, pomijając kosmiczną cenę samych komputerów :). Ale gdybym był użytkownikiem Aperture na pewno bym się mocno zirytował gdyby mi go zabrali a na "przywrócenie" w formie Zdjęć musiałbym czekać kilka lat.
Fakt, zapomniałem o tym :) Ale skoro już ustaliliśmy że prawdopodobnie działa to tak, jak myślimy, to nie chce mi się już tego sprawdzać. Pewnie do czasu aż działanie aplikacji znowu mnie zirytuje :) a to raczej na pewno nastąpi.
Tak czy inaczej mam nadzieję że będzie się to rozwijać. Chętnie bym wypróbował połączenie np. Zdjęcia + Affinity Photo i uwolnił się od abonamentu Adobe.
Zgadza się. Ale wydaje mi się, że Photos robi obróbkę w podobny sposób co Lr, jeżeli obrabiamy zdjęcie w samym Photos - tzn trzyma zmiany tylko w formie czegoś xml-podobnego. Czyli nie duplikuje zdjęcia. Co innego, kiedy obrabiamy zdjęcie w innym programie, wtedy na pewno musi je duplikować - jak dla mnie działa to tak, że najpierw renderuje sobie JPGa, potem siup do Photoshopa, potem siup do JPGa do biblioteki :). Tylko nie pokazuje że ma potem dwa pliki w bibliotece, a Lr tak jak mówisz - pokazuje. Nie wiem czy tak to dokładnie działa. Podejrzewam że się raczej nie dowiemy.
Ja mam z kolei ustawione TIFFy, nie PSD, ale sytuacja podobna. Ratuje się tym, że spłaszczam plik po obróbce w PS (trudno, nie odzyskam pracy na warstwach, coś za coś) i ustawiam kompresję LZW. Poza tym, jak nie jest to mega ważna sesja, to zmniejszam też głębię do zwykłych 8 bitów (wychodzę z założenia, że jak coś pójdzie nie tak to zawsze mam RAWa z którego wygeneruje 16 bitowego TIFFa). Schodzi do jakiś 50-60 MB. Bez tych operacji, warstwowe TIFFy bez kompresji potrafią mi 300 MB zajmować :D Rawy mam trochę mniejsze niż Ty, ok. 30-35 MB.
Szkoda. Są wręcz bezużyteczne jak dla mnie. A prostowania perspektywy to i w pełnej, desktopowej wersji bardzo brakuje :). Może kiedyś rozbuduje. Żeby im tyle nie zeszło co z Siri po Polsku :D.
Dokładnie tak robi, ale nie apka trzecia, a biblioteka zdjęć na iOS - trzyma pod tym samym plikiem jego wersję oryginalną i zmodyfikowaną przez inną aplikację. Na pewno Snapseed to dobrze obsługuje. To i tak moim zdaniem dużo jak na aplikację mobilną.
Lightroom trzyma jeden plik i nanosi na niego zmiany które trzyma w katalogu, lub w pliku xml - zależy od ustawienia. Zdjęcia robią to podobnie - jeżeli masz RAWa to też nie jest on przecież modyfikowany, a zmiany które widzisz w aplikacji są przechowywane... gdzieś w katalogu :). To nawet można sprawdzić. Spróbuj edytować jakikolwiek plik np. Photoshopem, ale później zamiast Zapisz weź Zapisz jako (CMD+SHIFT+S). Pokaże się wtedy katalog wygenerowany przez Zdjęcia z oryginałem i z drugim plikiem - pewnie jakimś xml. Może źle rozumuje, ale dla mnie zasada pracy na tych plikach jest identyczna (albo bardzo zbliżona) i w Zdjęciach i Lr.
Przewaga Lr, na co też zwróciłeś uwagę, leży zdecydowanie w kopiach wirtualnych. Zdjęcia mogą powielać fotografie, ale fizycznie, więc jeśli chcemy mieć 3 wersje tego samego zdjęcia będzie nam ono zajmowało 3x tyle miejsca, podczas gdy w Lr będzie to nadal tylko 1 plik.
Na końcu napisałem, że moim zdaniem Zdjęcia jeszcze nie są w stanie zastąpić profesjonalnych wywoływarek, ale są na dobrej drodze :).
O tym, jak kompletny laik zaprojektował i wydrukował etui na iPhone’a
Z tym talentem to bym nie przesadzał :)