pomijam już "świetną" typografię, która nie jest świetna. Minimalizm również trzeba potrafić zrobić. Akurat w tym przypadku chyba lepiej niż jest obecnie trudno będzie zrobić. Owszem można zrobić ładniejszą aplikację ale lepszą? W Cupertino trochę osób siedziało nad aplikacją do odtwarzania i tak jak fanem samego Stefana nie byłem i nie jestem tak jednak zarówno jeśli chodzi o typografię jak i rozwiązania mające na celu minimalizm bez strat dla komfortu mało kto może mu dorównać.
Fajnie że powstała ale zamiast ścigać się z Cupertino warto wziąć to co najlepsze i dodać coś od siebie i nie szukać minimalizmu na siłę bo minimalizm jest sztuką zwyczajnie trudną.
Yhm obiad masz na myśli wartościwy posiłek w McD ??? Wolne żarty. I owszem za 20 zł lepiej i zdrowiej zjem w barze mlecznym a do chemicznego chodzę po proszek do prania.
A co do iPhona. To przecież dobrze przemyślany biznes. Przez 2 lata uzbierały się programy z AppStore, na które użytkownik wydał a poza tym poznał i przyzwyczaił się do iOs. Mamy zatem z dużã dozā prawdopodobieństwa jakieś 90% którzy przechodzã z iPhona4. Do tego dochodzà maniacy byle mieć najnowszy + większa moda na Apple co składa się to na ilość sprzedanych sztuk.
Poza tym wielu kupujàcych a) w nosie ma mapy b) nie bardzo wie o mapach c) koczuje w kolejce bo musi mieć nowy telefon d) kończy się umowa trzeba zmienić, łatwiej na coś gdzie mamy wszystko niż szukać i wydawać na nowo.
Co wcale nie oznacza, że ilość sprzedanych sztuk, nie jest np. poniżej oczekiwań prawda? I wtedy ten sukces nie jest tak duży jak się spodziewali.
Dla mnie mapy mogà nie istnieć ale jak ktoś tràbi, że te mapy to kamień milowy i kluczowa funkcja nowego systemu w nowym telefonie a potem wychodzi co wychodzi, to faktycznie lepiej poczekać na wyniki kwartalne i chociaż znać prognozy dla porównania aby tràbić o sukcesie lub nie.
No właśnie też o tym pomyślałem. To jakaś autostrada do obłędu. Ani iOs6 ani iPhone ani żaden telefon nie jest wart prawie 3 tysięcy złotych.
Abstrahujàc od stać nie stać. Zastanawiam się kiedy użytkownicy powiedzà dość. Póki co karuzela się kręci, iPhone vs Galaxy vs Lumia i wojna trwa, a na wojnie koszty odgrywajà marginalne znaczenie.
A tam, sprzedać można iUrzàdzenie. Nie ma powodu by się martwić. "Umrze król niech żyje król".
Przecież tu ne chodzi o same mapy co o skromny fakt, że to właśnie mapy były gwiazda nowego sytemu. Jak tak wygladaja obecnie gwiazdy keynotów Siri beta i mapy alfa to ja się boję co za chwile równie przełomowego zaprezentujà. Niby nie mozna być wiecznie królem innowacji. Zgoda, ale skoro się wie o tym to może nie warto też podsycać oczekiwań opowiadajac jaki to przełom i jakie to najlepsze na całym świecie, bo jak widać użytkownicy szybko powiedzà "sprawdzam".
Z jednej strony nie moga powiedziec, wybaczcie, nie mamy niczego fajnego by pokazać, dlatego wrzucamy fazy beta tego nad czym pracujemy....a z drugiej wyglàda na to, że to powinni powiedzieć. A patrzàc na rozwiàzania z SGS3 czy nowych Lumii...no można jednak ulepszyć telefon. To nic, że część średni przydatnych a inne tylko efektowne ale jednak wrażenie ciàgle można zrobić. Tym razem zaspali albo poczuli się zyt pewni siebie.
Ps. Jobs zrobiły tam armagedon za te mapy. Przy mapach mobile.me było prawie perfekcyjne ;)
A ten fantastyczny widok 3d? Ja wiele rozumiem ale NY? Drogi, domy, wyglàda to jakby po wybuchy bomby. Zniekszałcone, powyginane, brudne, jak SimCity Apokalipsa.
A klepiac Jabłko po ramieniu i mówiàc jak to jest fajnie, nic się nie stało i tak kupimy, dostaniemy za rok jeszcze lepszy telefon, system, iPada? Hmm ciekawy ciãg logiczny. Patrzãc na nowego iPhona nie zaprezentowano gorszego telefonu niż 4s, ładniejszy...de gustibus...
Apple jednak to przede wszystkim ekosystem a tutaj iOs6 zaczyna nie tyle trãcić myszkã co jà po prostu walić na kilometr + błędy. Stefan widzac nowego iOs6 zrobił mega burdę wywalajàc połowę ludzi nad nim pracujâcych. Na "á" to ja się doczekać nadal nie mogę. Jeżeli za mobile.me Stefan zrobił aferę to za mapy w iOs i nowy wyglãd sklepu, czy klawisze numeryczne chyba by oczy wydłubywał. Takie coś za jego czasów było nie do pomyślenia.
A dlaczego krytykujemy Apple? Może dlatego, że nam po porostu zależy? Że każdy nasz iSprzęt to wpłata na ich konta konretnej kwoty, za którã spodziewamy się dostać coś dopracowanego? Większość z nas włożyła do kasy Apple dziesiātki tysięcy złotych. Zwiàzaliśmy się z tym ekosytemem wydajāc dodakotowo w AppStore. To chyba normalne, że dostajác nowy system, nowy sprzęt, oczekujemy, że będzie to coś lepszego, a póki co jakoś lepsze to co dostajemy nie jest. Jest trochę lepsze i dużo gorsze. Może i sprzętowo to jest coś do przodu ale przecież Apple to przede wszystkim system! I tutaj już zaczyna się granda. IOS6 nie jest lepszy od 5. Owszem coś wnosi ale naprawdę to jest ta jakość Apple? Apple gdzie detal był cholernie ważny? Gdzie nawet najdalszy zakatek menu systemowego wyglàdał świetnie? Apple nigdy nie należało do onanistów sprzętowych. Ale zawsze ich natywne aplikacjie do ogromny nacisk na detal i rozwiazanie proste i najlepsze. Tracac ta unikalna cechę Apple po prostu traci swojà tożsamość.
obstawiam, że te z tych 500 000 sztuk z 70% trafiła w ręce amerykanów, gdzie może MBPr jest droższy ale to nadal jest komputer na kieszeń przeciętnego tamtejszego studenta.
Z tego co pamiętam ceny jabłek nie spadają. Ustalają je na dzień dobry i tak sobie one trwają. Spadek jest tylko w przypadku wypuszczenia nowszego modelu i nie jest to też jakiś drastycznie mocny spadek. Wystarczy porównać iPad 2 i iPad 3. Różnica nie jest kolosalna. Podobnie iPhone 3GS/4/4S w AOS, a zwłaszcza 4 8GB vs 4s 16, różnica to 500 złotych!
Nie spodziewałbym się zniżek ceny. Po prostu taka polityka Apple. Ustalają cenę i z nią zostają na długo a obniżka w sklepie nigdy nie jest jakaś kosmiczna, wręcz przeciwnie, jest na tyle symboliczna, że nie zawsze jest sens się zastanawiać nad tańszą opcją.
O to fajnie że nie potrzebuja myśleć ale ja myśleć lubię.
Microsoft to inna filozofia. Dostajesz system otwarty. Zawsze jest coś za coś i nie ma rozwiazania idealnego dla wszystkich a patrzac na udział w rynku to jakoś strategia wolności w doborze sprzętu przypadła większości do gustu. Windows to dowolnosść komputera. Inteligenta maszyna do pisania, mały komputer do biura ze sprzętem, który pociagnie pakiet biurowy za 1/3 ceny Air (chociaż ani cienki, ani lekki) albo potężny kombajn o moc jakiej w MacPro nie uświadczysz ze wsparciem najnowszych technologii w systemie bez czekania, że może już w kolejnym osx też będzie.
Oczywiście cena jest tu otwartość systemu, jego architektura wspierajaca przeogromna ilość sprzętu, popularność niosaca zagrożenia w postaci wirusów i tak można wymieniać. Można gloryfikować Apple, można, bo kto zabroni?. Ale ja osobiście szanuję bardzo Microsoft bo od Windowsa 2000NT tworza stabilny system wspierajacy potworna ilość sprzetu. W konfrontacji z tym, narzekania na Liona, gdzie Apple ma do stworzenia system na kilkadziesiat konfiguracji, sprawia, że gloryfikowanie OsX jako super systemu...nie bardzo ma rację bytu prawda?
Umówmy się. OsX jest fajny, prosty i ładny, ale to Microsoft wykonuje lepsza pracę tworzac system. Problemy jakie ma Apple powydaiu systemu Leopard (do 10.5.2), Snow Leopard (do 10.6.1) Lion (do 10.7.3) nigdy nie powinny mieć miejsca przy tak ograniczonej liczbie konfiguracji.
Może być brzydszy, może mieć wadę konstrukcyjna (Macbook white, iphone4, iphone 3g/gs), może wcale nie być szybszy niż 4s jak nowy ipad, a retiny nie wsadza. To, że bije rekordy nie świadczy, że jest rewelacja.
To jest produkt, za którym stoi bardzo dobry marketing. Ten sam mechanizm możemy zobaczyć w przypadku rynku muzycznego, gdzie jak weźmiemy pod uwagę sprzedane ilości płyt artystów i produktów to produkty sprzedaja się lepiej ale czy naprawdę to świadczy że to rewolucja czy może pokazuje jak łatwo ludźmi jest manipulować. To może nie jest normalne ale tak już jest i długo tak jeszcze będzie.
sandman proszę o zmianę tonu wypowiedzi.
To równie dobrze można wzryszyć ramionami, stwierdzić, że taki jest świat i nie próbować zmieniać tego co z upływem czasu przestało działać?
Ale system nie jest doskonały. Akurat w USA lobbing jest wybitnie popularny. W dodatku wybory to wyścig kto więcej zapłaci, wiara w to, że ten system jest nieomylny, urzednicy, sady i wszystkie instytucje, sa prawe, transparentne i rzetetelne jest idealizmem ocierajacym się o naiwność. Oczywiście ta sytuacja dla wielu była idealna, bo ręka rękę myła, ale podbnie jak w przypadku rynku nieruchomości, który rozpoczał kryzys, podobnie jak walka z narkotykami podobnie i bańka patentowa zaczyna pękać. To wszystko działa pewnego momentu. Można wierzyć, że jest dobrze ale wszystko ma swoje granice i te granice zostaja przekraczane. Oczywiście krach systemu patentowego dla nas niczego nie przyniesie złego, wręcz przeciwnie. Ale nasza cywilizacja przeżyła wiele zmian. Pewnie przy każdej zmianie był ktoś kto mówił, że wrócimy do jaskin...ale nigdy to nie nastapiło.
Dzisiejsze prawo wyglada tak, że składam patent na latajacy dywan. Opisuje kształt i że będzie latał. Pewnie takiego patentu nie było więc zostaje przyjęty. Wypuszczam swój latajacy dywan a potem ktoś inny i biegnę do sadu bo ja opatentowałem latajacy dywan, nota bene istniejacy w baśniach, w kształcie dywanu, który (werble) lata! Absurd? No pewnie. Prawo patentowe powinno działać w przypadku kradzieży protypu, gotowych planów przez konkurencję, która może wypuścić taki latajacy dywan przede mna, bo ma np. więcej pieniędzy czy pracowników. Lecz jeżeli do takiej sytuacji nie dojdzie, to moim celem i zadaniem jest wyprodukować najlepszy latajacy dywan świata i tym przyciagnać klientów. W dodatku będac pierwszym na rynku mam szansę zawładnać sercami i przywiazać do siebie klientów. Jak ktoś wyprodukuje własny dywan, tylko patrzac na mój ale inny magiczny splot, inny napęd i tylko kształtem przypominajacy mój dywan, który kształtem przypomina każdy jeden istniejacy w baśniach dywan, to znak dla mnie, że kolejny musi być lepszy niż konkurencja. Byłem pierwszy więc mam przewagę PRu.
Przyznwanie patentów powinno być doprecyzowane. Moment, w którym przyznawane sa mgliste patenty na ogólny istniejacy w kulturze wyglad urzadzenia czy gesty to sygnał, że to prawo przestało spełniać swoja pierwotna rolę. Sam chyba widzisz, że to prawo to dziś bzdura. Powstało w innych czasach i czemuś innemu miało służyć. Naprawdę wierzysz, że twórcy tego prawa byliby dumni widzac jak ich pomysł jest wykorzystywany?
Tylko że to nie sa wynalazki Mirko! To że ktoś te patenty przyjał nie sprawia, że nadaja się na patent. Podobnie jak sady nie zawsze wydaja wlasciwe wyroki tak samo urzednicy popelniaja błędy. Stany i ich prawo nie jest nieomylne. Blokowanie naturalnych gestow czy kształtów patentami to przede wszystkim ograniczanie użytkowników innych systemów. Pisałem już slide to unlock to stara znana od stuleci zasuwka. Bardzo naturalny gest. Kształt tabletu od dziesięcioleci występował w kinematografii. I przez to że jeden dureń w urzędzie patentowym przyjał ten kretyński patent to użytkownicy Andrida maja używać trójkatnego tabletu? A w celu odblokowania maja podskoczyć, zrobić obrót na pryawej pięcie i klasnać dwa razy bo nie wybrali boskiego apple, które zabroniło używania gestu zasuwki i tabletu w kształcie kartki wszystkim kto ich nie wielbi.
Apple miało czapke z piór. Ich sprawa co z nia zrobili. iPhone 2g/3g/3gs/4 oraz iPad 1 i 2 to były wzory. Samsungi czy inne HTC goniły płynność działania, poczucie reakcji na dotyk, sklep z aplikacjami, wyniki finansowe. Wystarczyło utrzymać poziom. Skupić się na rozwoju czegoś więcej niż pierdyliard pikseli, inegracji z twiterem, facem i adaptacja growla. Skoro nie zadbali o to, to jest jak jest. Dla mnie to Apple zatrzymało się w rozwoju a swoja sprzedaż chce zwiększyć blokujac konkurencje patentami, ktörych nigdy nie powini dostać. Fakt, że dostali nie znaczy że należało je przyznawać, a skoro już przyznano, to nie oznacza, że trzeba je wykorzystywać. Jest coś takiego jak opinia publiczna a ona zaczyna patrzeć na jabłko mniej przychylnie niż dotad. Każdy kij ma dwa końce a Apple już nie raz popełniało błędy.
Jobsa już nie ma. Brakuje w Apple charyzmarycznego, na swój sposób swojskiego faceta, któremu ekscentryczność można było wybaczyć, przez co łatwo wybaczało się wszystkie PR'owe potknięcia Apple. Pojawiał się Stefan, można lubić go lub nie, ale charyzmę to on posiadał i już stanowisko Apple nie było kuriozalne a rzeczy niezbyt amejzing takimi się stawały. Jest Tim, który charyzmy Jobsa nie posiada. Dziś nikt nie dokona cudu jednym wystapieniem. Dzis Apple musi pokazać naprawdę coś więcej niż retina, bo nie ma już tego gościa, kto jednym zdaniem przekona większość świata, że najbardziej potrzebowali retiny i za cholerę nie potrzebuja gniazda ethernet ani napędu.
Tyle tylko, że blokowanie sprzedaży nie przyniesie zysku Apple. Ci co chca urzadzenie z jabłkiem kupia je, nawet jeżeli konkurencja ma lepsze i odwrotnie. Walka na patenty do droga do nikad. Apple wprowadzilo iPhona i nagle nastapil wysyp telefonow dotykowych ale nie dlatego, że wykradziono patent. Wysyp nastapil dlatego, że stworzyło/odkryło/pokazało, że jest ogromne zapotrzebowanie na taki typ telefonu. Htc czy Samsung posiadały technologie. Po prostu nie widzieli potrzeby wprowadzania tej technologii na rynek. Nie da sie opracowac i wprowadzic do produkcji bliźniaczo działajacej technologii w ciagu miesiacy. To samo Nokia. Telefon tego typu mieli gotowy długo przed Apple ale nawet po wprowadzeniu iPhona nie wdzieli potrzeby go wprowadzać. Podobnie rzecz miala się z Siri. W AppStore od dawna leżało sobie Siri działajace na wszystkim. Dopóki Apple jej nie kupiło, nie wprowadziło do systemu wraz z iPhonem 4s to Siri a co za tym idzie, asysteny głosowe nie były potrzebne, chociaż istniały prędzej. Można się spierać czy kreowanie czy też odkrywanie potrzeb można patentować, bo o to mniej więcej chodzi. Ale po co?
Apple zaczyna się albo palić grunt pod nogami, albo w tej szaleńczej walce z google w tym zacietrzewieniu stracili głowe. Nie wiem i guzik mmie to obchodzi. Na tym sporze tracimy my wszyscy. Zamiast skupić się na czymś więcej niż facebook, twiter, piksele i milimetry, mogliby wprowadzić naprawdę coś amejzig zamiast mówić, że to co wprowadzaja takie jest, chociaż obok amejzing nawet nie stało.
Google z Samsungiem zaczęły wyprzedać Apple. System z wydania na wydanie ofeujacy więcej. Integracja z socialem nie jest kluczowa funkcja Andoida i nie jest hucznie ogłaszana jako coś niewiarygodnego co ma niby zwalać z nóg. Apple trochę staje się śmieszne. Nowe funkcje nowego przecież dużego systemu, systemu, który dostaje nowy numer sa żałosne i nie zasługuja na nowy numer. Owszem ML może być świetny, piekielie szybki, bardzo stailny ale...o tym nikt nie mówi. Mowa jest o tym, że to co oferował Growl bédzie teraz w systmie...to jest tak cudowne? Integracja z fejsbukiem, to ma być ten key feature? Podobnie iOS 6. To również nie sa takie skoki jakościowe jakie były w przypadku iOs 3 i zmianie na 4. Android przy tym ma siedmiomilowe kozaczki i wciaż przyspiesza. nowy iPad to tylko retina, może i fajne ale nic poza tym. Google zrobiło tani 7" tablet, który chociaż nie jest konkurentem iPada to pokazuje filozofię Google, która stawia sobie na celu dostarczenie dobrych tanich rozwiazań konsumentom. Podobnie Microsoft. Skok jakościowy jest przeogromny i uważam, że jeżeli Apple będzie wciaż tkwiło w swoim przekonaniu, że pikselami i zakzem sprzedaży konkurencji można przyciagnać klienta, to Microsoft i Google będa za kilka lat na rynku tabletów i telefonów rozdawać karty.
Tylko mówmy o innowacjach Tobyash a nie o bzdurach. Obecnie Apple walczy o kształt lub gest. To jest ta innowacja? Serio?
Każda firma wprowadzajaca innowacje liczy się z tym, że wydane pieniadze się nie zwróca. To się nazywa inwestycja, a ta jak zawsze niesie ryzyko. Jeżeli firma B potrafi to, co wymyśliła firma A zrobić lepiej, to należy w sadzie/senacie i gdzie sie da walczyć o wstrzymanie sprzedaży? Czy może lepiej aby się wzieła za pracę i zrobiła to jeszcze lepiej? Ktöre rozwiazanie jest lepsze dla klientów obydwu firm? Takie by jednej wstrzymać a drugiej, gorsze rozwiazanie istniało jako jedyne, czy też może takie by firmy ścigały się w innowacjach? Ja nie mam akcji Apple i liczę, że kupujac produkt danej firmy daje im zarbić by mogli wprowadzać kolejne rozwiazania w kolejnym modelu. Jeżeli firmy chca żyć tylko z ciagania się po sadach o gesty i kształty to niewiele warta jest taka firma. Zyski winny być osiagane z klientów, których przyciaga się produktem.
To nie moja wina, że dziś Apple nie oferuje nic poza 4x więcej pikseli za 3 milimetry mniej + facebook + twiter i jest amejzing. Niech się Apple weźmie za prawdziwa pracę zamiast nieudolie odcinać kupony po Jobsie. Skoro Google zrobiło lepszy system, to niech Apple zrobi jeszcze lepszy + kilka innych nowości i niech sobie Google goni. Ne mam akcji ani Google ani Apple ani Samsunga, ani też krewnych w radach tych firm. Dla mnie liczy się tylko by otrzymywać lepszy i lepszy produkt w wyniku zdrowej walki o klienta.
tyle tylko że Ford nie opatentował bryczki na 4 kołach, kształtem przypominający trapez na prostokącie i 4 okręgach. Walka polega na oferowaniu czegoś nowego, taniego, drogiego, szybszego, bezpieczniejszego bądź luksusowego. Przynajmniej w świecie, gdzie jeszcze nie dotarło Apple.
Wielbiciele Apple powinni wiedzieć, że to co robi Apple nie jest innowacyjne. Gdzieś zawsze coś było. Apple to bierze dopracowuje na swój styl i wypuszcza w świat. Robi to świetnie, to prawda, dodaje zawsze coś od siebie i wychodzi to im bardzo ale nie róbmy z Apple nie wiadomo czego. Przed iPhonem były telefony dotykowe. Tablety w kinematografii pojawiały się od dziesięcioleci. Taka Siri istniała przed iPhonem 4S, nazywała się Siri, robiła podobnie to co Siri obecnie i działała również iPhone 2G.
Blokowanie tego epokowego slide to unlock to jak opatentowanie ruchu ręki, która przekręca zamek. Nagle gdyby Google wprowadziło ten gest, gdzie aby odblokować w ten sposób telefon (pal licho wygodne czy nie) większość na tym forum by się popukała w głowy, że jak tak popularny w życiu gest blokować prawda? A przecież slide to unlock to nic innego jak stara dobra zasuwka w drzwiach. Czasem w małych skrzyneczkach się też takie znajdzie, że trzeba przesunąć dźwigienkę i mamy otwarte. To ma być patentowane? Naprawdę po to powstały patenty?
Apple nie jest liderem innowacji. Już nie. Owszem pokazało kierunek i to zostanie u Apple. Jednak walkę o klienta trzeba prowadzić oferując klientowi produkt, który chce kupić a nie wstrzymywać konkurencję.
Apple wydało miliardy na iPhone i niech oferują innowacyjnego iPhona co roku to nadal będą liderem i te miliardy im się zwrócą/zwróciły. Nic prostszego. Chyba że chcą zatrzymać konkurencję i nie robić nic...innowacji nie będzie. Naprawdę na tym Wam zależy tak chwaląc decyzję Apple? Nie walczą na produkt, na jakość, na cenę, na innowacje. Klient świadomie wybiera przywiązując się do marki. Ten co wybiera nieświadomie pozostanie z producentem tylko dlatego, że zaoferował mu coś co mu jest potrzebne a nie dlatego, że nie miał za bardzo innego wyboru.
Apple tak świetnie PR'owo obecnie kopie sobie coraz częściej wilcze doły głośnymi śmiesznymi wojenkami na patenty. Czekam na moment, w którym Tim napisze do samego Benedykta XVI o rozwiązanie sporu. Za chwilę zacznie się odwrót od Apple, bo ludzie solidaryzują się z tymi bitymi nie z tymi, którzy biją. Apple już nie jest fajną małą firmą oferującą bilet w jedną stronę do krainy dziwnego systemu pracującego pod kontrolą fajnie nazywających się procesorów, jakieś powerpc G coś tam. To już nie to Apple. Dziś nad Apple nie będzie się nikt litował. Prędzej nad biednym Google, który pracuje nad Androidem nie pobierając za niego opłaty. Obydwa to molochy ale to raczej będzie biedny Samsung i biedne Google kontra przeklęte i nie potrafiące wygrać walki o klienta inaczej niż sądowym zakazem Apple.
Trudno jest czytać to co wypisujecie. Owszem iOs i Android na pierwszy rzut oka to systemy podobne. Pewnie nawet google czerpało inspirację odnośnie gui w systemie oferujac coś podobnego..ale to tak jak w dużych systemach. Windows, linux, osx...oparte sa o pracę na oknach, z menu start czy dockiem...ale czy to oznacza że jeden jest kopia drugiego? Każdy z nich mimo wizualnych podobieństw oferuje zupelnie coś innego. Nawet jeżeli google zainspirowało się interfacem iOS to stała za tym inna filozofia. Dziś Android może wiele dać systemi Apple. Ilu z was uważa SBsettings za must have, ilu czekało na notyfikacje? Zapomniał wół jak cielęciem był? To wszystko w Androidzie było od dawna.
Technologicznie Samsung/Motorola/Apple/HTC to ten sam poziom, pomimo tego, że to iPhone był pierwszy. Systemem Google i Apple podobnie. Możemy mówić o inspiracji w poczatkowej fazie rozwoju. Jednak w momencie, w którym produkt konkurencji sam staje się inspiracja mowienie o kopii jest niedorzeczne.
I pewnie Android od dawna ma cholerna literkę A z ogonkiem od startu...
A jednak seria Galaxy S od poczatku świetnie się sprzedaje. Cenowo iPhone X czy Galaxy Sx to ta sama półka a jednak Samsung nie może narzekać. Być może ludzie lubia poczucie wolności Androida kosztem estetyki i ergonomii systemu, nawet jeżeli z tej wolności nie skorzystaja.
I widzisz Above właśnie to jest informacja, jakiej strasznie brakowało. Notatnik i inne wodotryski, to można przeczytać wszędzie, ale coś o szybkości działania to już nie bardzo widać. Większości tych przełomowych rzeczy nawet nie dotknę, ale jeżeli wydajność będzie jeszcze lepsza niż SL i taka sama stabilność to kto wie :)
tylko do tej pory był bardzo jasny podział. Był Air (wszystko dla mobilności), zwykły MacBook (tani podstawowy laptop rozrywkowo/szkolno/akademicki) i był MacBook Pro (laptop, który mógł z powodzeniem zastąpić komputer stacjonarny i jednocześnie być ciągle mobilnym wołem w wersji do 17").
Teraz to ja za żadne skarby nie wiem dokąd idzie Apple. Bo laptopy...różnica 4mm na 13 czy 15" nie robi różnicy, nie ma co się czarować. To fajnie wygląda w tabelach i na zdjęciach jak postawisz jeden obok drugiego...ale przy noszeniu?
Przy Air takie coś jak brak dostępu do pamięci/dysku/baterii to drugorzędna sprawa. Air to mobilność i wszystko zostało temu podporządkowane. Ale nazwanie dużego Air'a PRO to trochę niepoważne. MacPro był/jest(?) Pro, bo poza mocą obliczeniową, oferował banalnie łatwy dostęp do dysków, pamięci. To pozwalało na wymianę części na miejscu bez konieczności oddawania do serwisu. A Apple to nie Dell ani HP. Nie przyjadą w ciągu 24h nie naprawią ani zostawią sprawnego komputera w zamian.
Nazwali Pro, coś co stało się kosztem pozornej mobilności, komputerem jednorazowego użytku. Wszystko byłoby dobrze, gdyby go nazwali MacBook chociażby Cloud albo cokolwiek, jakkolwiek ale nie Pro. I nawet mnie ten napęd jakoś szczególnie nie boli - i tak dawali najgorsze napędy świata. Ale to wszystko co się stało dookoła tego. Brak dostępu do pamięci, do dysku, do baterii...dla kilku milimetrów i 2x więcej pikseli. Niech ich kule strzelą za takie "rewolucje" w linii Pro.
Nie wiem czy to jeszcze pomysły Stefana ale mam dziwne wrażenie, że gdzieś Stefan zostawił to w połowie a kończył to epokowe "dzieło" Tim.
Tylko widzisz Mirko, może ja jestem inny, ale mnie taka agresywna kampania do używania tego ekosystemu raczej zniechęca. AppSore jest fajny, ale za chwilę będzie to główny kanał dla oprogramowania i możemy mieć troche sytuację jak w świecie iP. Powstanie cydi dla komputerów, bo np. Apple pozbawi wsparcia, dobrze radzacy sobie ze wszystkim dwuletni komputer, tak jak stało się to z iPadem pierwszej generacji. Rozumiem, że może ich klienci już nie potrzebuja stabilnej wizji rozwoju i jakaś pewność co do wsparcia ich nie rusza, bo kupuja nowe urzadzenia co rok a najdalej co dwa lata...ale jakoś to nie jest moje Apple, to które dawno temu wybrałem.
Z Microsoftem jest jednak inaczej i niestety coraz bardziej mi z nim po drodze. Metro jak metro, może się podobać lub nie, ale ograniczeń niewiele, Będzie nie tylko Surface ale będa też tablety innych producentów z W8. Telefony też będa różnych producentów, koomputer z W8 nadal będzie można sobie złożyć a laptopy to cała paleta kształtów, kolorów, rozmiarów, konfiguracji i cen. To że Series 9 nie ma napędu mnie ani grzeje ani ziębi. Jedna seria może nie mieć. U Apple sadzę, że napędy znikna też z iMaków i reszty MacBooków. 2 porty USB też nie zachęcaja do korzystania z zewnętrznego napędu a raczej z AppStore. I to właśnie nazywam agresywnym, namolnym zaganianiem do Ich ekosystemu i pewnie nawet bym tam wbiegł w radosnych podskokach, gdyby nie ta nieprzewidywalność co zrobi z moim sprzętem Apple za rok czy dwa lata.
I o ile oni maja prawo sobie wyznaczyć taka strategię i ja realizować o tyle ja się coraz bardziej zastanawiam gdzie dziś lezie Apple, bo jakiegoś poczucia stabilności to mi za nic w świecie nie daje.
MacBookPro w tej wersji niewiele się różni od MacBooka Air.
Ok..ekran, tak wiem, pamiętam, pomijam. Nawet gdyby to była Super Mega Retina to wyświetli to samo co każda inna matryca. Może ładniej, może ostrzej ale to nie znaczy, że biorąc model z 2011/10/9... nagle obraz stanie się nieczytelny, albo o zgroza czarno-biały albo wcale się nie wyświetli bo jest retina.
Do tej pory MacBook Pro to był komputer do pracy. Komputer, który można było postawić i mógł bez problemu pełnić rolę woła roboczego oferując wszystko co jest potrzebne bardzo szerokiej grupie odbiorców (część korzystała, część nigdy, ale Pro zobowiązywało). Usunięcie DVD/Ethernet czy FW nie przyniosło absolutnie niczego spektakularnego. Ok, jest kilka milimetrów cieńszy...ale naprawdę te kilka milimetrów grubości w urządzeniu o przekątnej 15" jest naprawdę takie fajne? A co z MacBookiem Air? Może będą teraz dwie linie, Pro z retiną i Air bez retiny? Ale...po co w takim razie trzymać jeszcze stare? To wszystko takie nieporadne...
Mam takie wrażenie, że Apple zaczyna się rozmywać. Gdzieś się pogubiło stawiając na spacer na drugą stronę tęczy w świat kolorowy gdzie lud nie pracuje a tylko ćwierka i przebywa na fejsbuku całymi dniami.
Lada dzień wychodzi nowy system i gdybym miał się opierać tylko na tym co zaprezentowali to nie wiedziałbym o tym systemie nic. No może poza tym, że mogę świergotać i nie będę potrzebował growla. Przedstawiając ten system, sami wybrali i pokazali, kogo chcą zachęcić do zakupu komputera z jabłkiem. Nie tych co dziś latają na Tygrysach, Leopardach i Śnieżnych. Nie tych co pamiętają Os9 i prędzej. Nawet nie tych co wpakowali tysiące w Final Cut czy Logica, ale tych co kupili iPad/iPhona. A gdzie jakaś wydajność, chociaż mogliby rzucić gołą cyferką, że przepisali jądro systemu by jeszcze lepiej wykorzystywało sprzęt jakim dysponuje system.
Mam też wrażenie strasznej, z braku lepszego słowa użyje "pazerności". Chociaż to nie to słowo. To raczej takie bardzo namolne, nachalne, wręcz irytujące powoli łapanie użytkownika w sieć ich ekosystemu i poprzez sztuczne ograniczenia wywieranie presji na użytkowniku, aby zakupił nowy, kolejny produkt. Natrętnie promowane jest AppleTV i AppStore.
AppleTV jest fajne. Sam pewnie kupię sobie kolejną generację. Ale ten pośpiech w oplątywaniu ekosystemem jest irytujący i nie naturalny. Przypomina to raczej kopa w tyłek na zachętę do szybszego biegu niż brawa i serdeczny doping.
Czy Steve Jobs stoi za rezygnacją z map Google w systemie iOS?
Tylko co mnie użytkownika interesujà prywatne wojny Stefana? Obecność Androida i jego silna pozycja oznacza, przy zdrowym podejściu konkurencję, która wymusza walkę na ceny i technologię. Jeżeli przyjàć poglàd, że Stefan by wypuścił takie mapy, w takim stanie mapy, które dobitnie pokazujà jak wiele temu produktowi brakuje, to oznacza, że ta wojna przeszła od fazy "załatwimy ich świetnym dopracowanym systemem i urzàdzeniem" do "na złość google odmroże sobie uszy".
Ciàgle zastanawia i fascynuje mnie, na swój sposób, jak użytkownik Apple, potrafi postawić nad swojà wygodę, nad swój portfel, interes i zysk Apple, żeby tylko w Cupertino było dobrze. Jak kibicuje by tylko Apple miało monopol, nie zauważajàc, że monopol jest zły z natury i szkodliwy dla klienta.
Nawet gdyby przyjàć, że to okropne google ukradło iOs. To co? Co mnie to obchodzi? To złodziejskie straszne google zmusza do rozwoju i Apple i Microsoft. Nie dość, że zmusza do rozwoju to jeszcze zmusza do obniżki cen! No rzeczywiście to dla nas straszne. Przez to straszne google otrzymujemy wiele rzeczy taniej i wiele za darmo. Przypomnieć wystarczy płatne mobile.me, dziś chyba by to nie przeszło aby płacić za chmurę Apple. Dzięki temu, że Google jest na rynku obserwujemy większy rozwój, przynajmniej w HTC, Nokii, Samsungu. Te firmy rzeczywiście konkurujà na ceny i technologie. Apple w zacietrzewieiu zaczyna mieć w nosie użytkownika, szkoda że nie widzà że każdy kij ma dwa końce.
Ps. Tak wiem, nie stać mnie, nie wiem co to za cud natury i nigdy niczego od apple nie miałem ;)