Komentarze wieslawo Usuń wszystkie komentarze

Stefan mówił też, że 3,5 cala w telefonie jest ideałem oraz że iPad Mini to nieporozumienie.
Ja wcale się nie zdziwię w perspektywie 5-7 lat jednego systemu. Coś na kształt Windows RT z aplikacjami tylko z AppStore. Droga odejścia Apple od rynku profesjonalnego jest wyraźnie zarysowana i wcale nie musi to być dotykowy ekran. Tak jak Launchpad oraz Mission Control dotykowe nie są. Stawiałbym na obsługę systemu za pomocą dotyk na iUrządzeniach oraz gesty na komputerach Mac.

Dla większości użytkowników Apple taki system byłby zupełnie wystarczający. Skoro nie ma segmentu PRO to nie potrzeba też jakoś bardzo skomplikowanego systemu. Nawet nie będzie potrzeby pracy na plikach oraz zarządzania nimi. Aplikacje będą miały do nich dostęp użytkownik tylko przez aplikacje. To by w zasadzie stworzyło wspólną zgraną paczkę. Procesory ARM i jednolity system + dystrybucja za pomocą iTunes/AppStore. Idealnie zgrany ale wyjątkowo hermetyczny ekosystem....ku chwale ojczyzny ma się rozumieć - chrumknął zdegustowany prosiaczek.

@303
Ano ma to do tego, że ongiś przechodząc na Apple to był poważny przemyślany krok. Uźytkownik kupował bilet do zupełnie innego świata. Świadomy użytkownik, miał swoje wymagania a i Apple musiało bardzo dbać o niego by przy najbliższej okazji nie zwiał, robiąc do tego czarny PR. Przecież to tamte czasy wytworzyły wokół tej firmy swoisty kult. Produkty były innowacyjne, świetnie wykonane. Owszem cenowo były bardzo drogie ale nikt, ktomzetknął się z Apple nie mógł powiedzieć złego słowa o tych komputerach. Jasne można było,się nabijać, że to dziwolągi ale to tamto Apple stworzyło to co dziś nazywamy fanbojami.

Zresztą ten proces wyraźnie widać też na forum. Spadek jego jakości jest przeporażający. Możnaby powiedzieć jakie Apple tacy użytkownicy. Ale nie ma się co dziić. Dziś Apple to modny PC. O użytkownika nie ma się co martwić. Jeden odejdzie przyjdzie trzech innych po to świecące jabłko. Nie ma już ryzyka, że klient musi być świadomy wyboru. Wystarczy, że chce modny, świetnie opakowany marketingowo komputer. Póki Apple jest modne to o jakość nie trzeba się martwić.

oraz spadek jakości, odwrócenie się od grupy, która ich utrzymywała, wejście na rynek bardzo konsumencki bez dbania o tych co wykupili cholernie drogi bilet w jedną stronę. To pozwoliło Apple zarobić więcej ale też przestać przywiązywać wielką wagę do tego co było ich największym atutem. Teraz na jednego klienta, który przez długi czas był związany z Apple kupując ich wydajne dziwolągi z dziwnymi G3/4/5 w środku, przypada kilku nowych, którzy bez ryzyka mogli zainstalować Windows i w razie czego mieć modny komputer.

To że firma X ma zysk, nie zawsze oznacza, że wszyscy dotychczasowi klienci to odczuwają. Oczywiście nie odbiorę Apple mistrzostwa marketingu. Tutaj są bezkonkurencyjni. Ba! Nawet rozumiem i doceniam ich ekosystem. Niesamowicie wygodny sposób komunikacji pomiędzy tak różnymi urządzeniami. Fantastyczna sprawa. Wcale jednak to nie zmienia faktu, że przejście na Intele to nie był świetny krok dla starych klientów Apple. Owszem, trzeba było przejść nad tym do porządku dziennego. Można nawet było docenić MacPro i jego dwanaście rdzeni. Nawet można przez jakiś czas było mówić, że to przejście na Intela wcale nie było złe, ale im dalej w las tym ciemniej. Innowacja spada, ceny rosną. Apple na konferencjach mydli oczy cyferkami, które nie wnoszą absolutnie nic do życia przeciętnego klienta tej firmy a na koniec pokazać amejzing sprzęt, który różni się tylko milimetrami. Jeżeli do takich innowacji doprowadziło przejście na Intela, bo przecież nie trzeba się już bardzo starać, to ja bardzo dziękuję za taką drogę i niech szlag trafi ich przejście na Intela, amejzing milimetry i słupki sprzedaży a także ilość latarek i pierd-generatorów w AppStore, których setki tysięcy napędzają onanizm szefów firmy.

ale dziś się jeszcze nie kończy. Obstawiam że aktualizacja iTunes do 10.8, a jeżeli nie....zabawnie będzie ;)

Tylko co jeśli iPad Mini istotnie potrzebuje iTunes 11? To jeszcze gorsze niż średni dopracowany program. Jjeżeli iTunes 10 go wykryje i nie będzie mógł nic z nim zrobić będzie klops. No ale czas pokaże. Prędzej update iTunes 10 niż iTunes 11. Ale nikt nie wie kiedy się zorientowali, że nie dadzą rady. Nie chciałbym tam pracować w dziale iTunes w tej chwili ;)

Może wreszcie landrynkowy iOs stanie się historią. Żegnamy jednorożce witamy w poważnym świecie.

Zmiana systemu/oprogramowania zawsze ponosi straty. W domu pal licho. Kwestia przyzwyczajeń. Ale w pracy? Mnie akurat to jakoś nie boli jeszcze, ale sądzę, że obecny Mac będzie ostatnim. Co prawda mam pół biedy, bo to działa na OsX zadziała i na Windowsie i poza może dłuższym terminem wykonania nie stracę. Ale co mają zrobić filmowcy? Przesiadka nawet na szybsze komputery nie zrekompensuje straty, wiążącej się z przeorganizowaniem działania i nauki nowego oprogramowania (i tu jest strata, w ogólnym rozrachunku może być zysk, ale czy nie większy byłby bez przesiadki na nową platformę?) a patrząc na drogą jaką wybrało Apple należy powoli planować przesiadkę na inną platformę i przeprosić się z PC. Oczywiście to co działało to działa ale wraz z postępem wzrastają i wymagania. Taki PPC G5 też będzie działał, ale z terminem na wczoraj raczej może nie wyrobić. Póki co jeszcze MacPro nie jest tak stary by sobie nie poradził. Ja nie potrzebuję komputera do Twitera i Facebooka. Lubię/lubiłem Apple i cenię sobie bardzo wygodę jaką oferują. Pewnie przez jakiś czas Apple stanie się jedynie systemem rozrywkowym do zastosowań banalnych. Może jeszcze się kiedyś opamiętają a może większość potrzebuje jednak landrynkowego interfejsu, twiterów i fejsbooków i to ja się będę musiał dostosować a nie Apple. Po prostu co raz bardziej z Apple mi nie po drodze a im dłużej tkwię w ich ekosystemie tym trudnej jest się przesiąść na inny.

@milek1 wiesz może to co inni, którzy zostawili tysiące w sprzęcie Apple i niekoniecznie są zadowoleni z drogi jaką zmierza Apple? Tak zwyczajnie zamiast klaskać i cieszyć się z nawet najbzdurniejszego ich pomysłu, zamiast dbać o interesy firmy warto zadbać o swoje interesy na pierwszym planie?

Związanie się z Apple podczas gdy jest to jedno urządzenie jest proste. Łatwo i prosto też o rozwód. W momencie, w którym posiadasz w domu AppleTV/iPad/iPhone/Mac rozwód z Apple nie jest wcale taki prosty i przyjemny. Ileś tam wydanych pieniędzy na aplikacje nie tylko iOs ale np. też na duże programy. Np. weźmy sobie takie FinalCut. Wyobrażasz sobie teraz przejście na inną platformę i koszty jakie to generuje? Pal licho sprzętowe i programowe, ale przestoje w produkcji, szkolenia, wdrażanie tego. Pamiętaj, że Apple to nie tylko słitaśne urządzenia na których ludzie cały dzień pstrykają zdjęcia i twitują nimi po sobie znajomych nierobach, którzy przez cały dzień robią to samo. Apple to kiedyś były przede wszystkim komputery typu Power/Pro. Kiedy wyszedł |najnowszy" MacPro? Kiedy ma wyjść? Jakieś oficjalne info?

Wyobraź sobie teraz nagle wymianę całego ekosystemu w domu na coś z Win8. Przyzwyczajeń, rozwiązań, sprzętu. Nie zawsze jest za co bić brawo Apple. W ostatnim czasie raczej częściej daje powody do gwizdów. Oczywiście zawsze można kupić coś na W8. Można...ale rozwody nawet ze sprzętem elektronicznym nie są fajne i lepiej jest tego nie robić niż robić.

Cicho Arek, Mac to przecież komputer podarowany dla wybrańców od bogów Cupertino ;) Jak możesz im mówić takie rzeczy? Jeszcze się obrażą. Przecież bogowie z Cupertino mają rację...teraz i zawsze. Skoro powiedzieli, że napęd nie jest potrzebny to nie jest. Lepiej przecież mieć mniej za więcej niż odwrotnie. W komputerach stacjonarnych powinno być wszystko co jeszcze jest używane. Komputer stacjonarny z założenia nie jest sprzętem mobilnym i jego grubość czy to będzie 1cm więcej czy mniej nie ma najmniejszego znaczenia. Zwłaszcza, że podstawa komputera jakim jest iMac nie zmieniła się i zajmuje tyle samo ile zajmował. Również w Mini, gdyby komputer był 1cm wyższy, nie zmieniłoby to absolutnie niczego.

Prawda jest taka, że napęd w komputerze od Apple to obraza dla użytkowników tego sprzętu. Może wielu prosiło i się nie doczekało BR, tak samo jak sprawnego dłużej niż kilka miesięcy napędu SuperDrive, który z super miał tylko nazwę. Jedyny sprawny napęd w komputerze Apple to u mnie ten w PowerBooku G4 1,67MHz. Pozostałe padły jak muchy. To kpina. Ale jak widać, słuszna linię ma nasza władza i skoro powiedziała, że napęd nie jest potrzebny to nie jest. O obniżce ceny, aby sobie w razie czego zrekompensować stratę, kupując porządny napęd zewnętrzny mowy nie ma. Ale to przecież też dobrze. Tak ma być, jest mniej i kosztuje więcej, to przecież oczywiste!

Jak widać w Cupertino ostatnio jedynym pomysłem na innowacje to milimetry. Milimetry w iPodach, MacBookach, iPhonach a jakaś poważniejsza innowacja czy to wystarczy?

Takie rzeczy to w wolnym świecie PC.

Komunizm nie ogranicza przecież wolności jednostki...wystarczy zapisać się do parti i z całego serca wyznawć słuszną linię i już ograniczenia znikają. Jakoś historia świata pokazuje, ż e jednak wolność jest fundamentem. Może Apple jednak jako pierwsze przekona świat, że jest inaczej.

Jak widać wyznawcy Apple dostali instrukcję co mówić i jak myśleć z centrali. Więc nie wiem czy Schiller ma trudność w zrozumieniu...czy może magia marketingu Apple ciągle działa. Pomimo, że sam nie używam płyt...to jednak do cholery to komputer stacjonarny, a pozbycie się jednej funkcji bez zastąpienia jej, nie jest nawet najmniejszą korzyścią. Trochę to przypomina dyskusję "ne chce szybkiego, kombatybilnego wstecz usb 3, bo nie mam urządzeń go potrzebujących"...absurd.

Pal licho filmy i muzykę ale co z oprogramowaniem z MAS? Jak będzie wyglądała zmiana licencji przy zmianie platformy? Cała ta sytacja przypomina historię o żabie i wodzie. Podobno gdy żabę włożymy do wody, którą zaczniemy powoli podgrzewać, żaba ugotuje się zamiast wyskoczyć.

I zrobiłoby to konkurencję iMakowi 21,5 ;)

Mini załadowane z 16gb na pokładzie i dwoma dyskami ssd w raid0 z grafiką iMaka sprawiłoby, że tańsze znaczyłoby lepsze. Obecnie to iMac 27 ma robić za MacPro a nie Mini.

pal licho 45 groszy. Wizerunkowo strzał w stopę. Bo przecież nie pójdzie informacja w świat, że Apple podniosło nawet o 1 eurocenta a pójdzie wiadomość "Apple podniosło ceny", która to maszeruje wraz ze spadkiem notowań na giełdzie oraz cięciem prognoz sprzedaży.

Patrząc na konkurencję nie ma się co martwić. Albo pójdą po rozum do głowy i wytyczą nową drogę albo przez kilka lat jeszcze będą odcinali kupony od AppStore. Uwiązanie klientów do ekosystemu to ich najgenialniejsze z posunięć. AppleTV bez iPada/iPhona czy OsX jest drogim, nic specjalnego nie wnoszącym urządzeniem. iPhone bez reszty też jest tylko takim sobie telefonem. Całość ratowałyby komputery...gdyby coś wnosiły wartościowego, poza słitaśnym ekranem bez cienia pikseli, który to sam w sobie nie ma wiele wspólnego z innowacją. Może to i fajne ale naprawdę innowacyjne? Innowacyjny był iPad/iPhone/iMac/Cube. Innowacyjne było wprowadzenie USB i brak FDD. Innowacyjny był OsX i powiedzmy że iPod. Ale obecnie innowacyjnym brak pikseli widocznych pikseli, pomimo, że to fajnie wygląda, nazwać nie można.

To co zawsze było w Apple bez skazy właśnie zostało zarysowane. Chwilowo nie mają niczego do pokazania czym można by wypolerować. No dobra, mają jeszcze całe zastępy nowych użytkowników, jak młode zaciągi poddane jedynej słusznej ideologii i nie przyjmujące do wiadomości, że Apple to ani premium ani dla bywalców olimpu ani super i innowacyjne. Ciągle ładne, ale co więcej.

Nikt chyba nie wie ile obsłużą najnowsze Mini. To co mówi Apple to jedno, to co można włożyć to zupełnie coś innego. Dawno temu upgrade EFI spowodował, że Mac Mini early 2009 dostał możliwość włożenia 8GB (4+4). Apple nigdy tego oficjalnie nie przyznało ale to działa i ma się świetnie.

Rozdmuchany bo ksztem amejzing milimetrów rodzą się idiotyzmy w Apple. Nie wiem czy to brak Jobsa. Raczej stawiałbym na brak wizji. W ramach jej poszukiwania zrobili milimetry. Szkoda, że kosztem logiki. Ale z drugiej co by pokazali? iPhone 4ss. Większy wyświetlacz, lepszy aparat i gdzie amejzing? Ano amejzing w milimetrach. Aż chce się powiedzieć, że milimetrowy ten amejzing. Z iPodem Touch mieli jeszcze większy problem, bo tak naprawdę, tam nie było czego zmniejszać. Był świetny i naprawdę komuś te milimetry oprócz PR'u były niezbędne i odczuwalne?

ale Virgin przyznasz, że to mimo wszystko niezbyt dobry argument. Napędy w makach to kpina, fakt. Ale nie powinno się przyklaskiwać faktu usunięcia napędów tylko dlatego, że ten napęd był podłej jakości. Jeszcze trochę może producenci telewizorów z kiepskiej jakości głośnikami zaczną rezygnować z nich i wszyscy powiedzą "uff bo były podłej jakości". Producenci samochodów, zrezygnują z seryjnego audio w niższych modelach bo "było kiepskie" i wszystko dobrze? To jest droga donikąd, tzn. jest to droga do wyżynania z klientów pieniędzy - klientów którzy gdzieś tam dawno temu ryzykowali przesiadkę na niekompatybilny świat PPC potem Intele inwestując w systemy, sprzęt i oprogramowania pod OsX.

Nie dajmy się zwariować. Napęd w komputerach stacjonarnych w 2012 być powinien i to nie DVD a zwyczajnie BR, chociażby dla masy danych, które produkujemy w ogromnym tempie.

Mam wrażenie, i to już pisałem w termacie o iPodzie Touch, że Apple bardziej niż myślałem nie ma pomysłów. Jasne baner na stronie powie, że nigdy w historii nie było iMaka tak cienkiego jak ten. Że to przełom, odkrycie, nowy rozdział a Jonathan Ive opowie rzewną historię o tym jak wielkim krokiem dla ludzkości był ten projekt, ile pracy spędził i jak bardzo dążył do stworzenia tego "arcydzieła" a na koniec z łzą w oku powie, że to jego największe dzieła ewer. Ale naprawdę?

W MiniServer pozbycie się napędu - OK. Dostajemy dwa dyski, coś za coś. Fajnie. W MBPr, OK w końcu mobilność, lekkość i inne komunały, ale przyjmuję i nawet rozumiem. Ale komputer stacjonarny? Zwłaszcza gdy ekran ma radosne 20 cali a jego wnętrze to przecież MacBook. Nie znajdziemy tam poważnych grzejących się procesorów, aby brak napędu uzasadnić większym systemem chłodzenia. Nie znajdziemy tam też baterii, aby uzasadniać to większą jej pojemnością i dłuższą pracą urządzenia. Dostaniemy pewnie kilka milimetrów mniej, które, nie oszukujmy się, stojąc na nóżce, która jest swoich rozmiarów, nie znaczą nic i nie wnoszą absolutnie nawet najmniejszej wartości.

Więc naprawdę warto bronić nawet głupich decyzji? Niech montują napędy dobre, bardzo dobre albo świetne. Ale nie przyklaskujmy im, że montują parszywy sprzęt i cudownie, że dostaniemy mniej, bo sprzęt był fatalny, a dodatkowo w razie czego musimy jeszcze wydać na zewnętrzny napęd. Jest się czego cieszyć.

I dlatego lepiej tej funkcji nie mieć? To przcież absurd, bo w zamian z milimetry, które przecież nic nie wnoszą, poza kolejnym hasłem do reklamy jaki to "amejzing cienki ipod ach ach", wycinają przydatne rzeczy w urządzeniach. Stawiam tezę, że Apple brakuje pomysłów na nowe urządzenia i brnie w jakieś idiotyzmy, próbując przekonać, że kilka milimetrów mniej jest tym co jest potrzebne najbardziej.

@12jahon Lumia610 to coś co mnie zdumiewa. Zupełnie serio, mam wrażenie, że to pomysł w 100% Nokii, taka pozostałość z czasów gdy wydawała seriami telefony z jednej rodziny i nie można było się w tym zorientować o co im chodzi. Była 710 jako najniższa i było dobrze. Patrząc na nowe modele już chyba na takie idiotyczne posunięcie Microsft już im nie pozwoli.

Czyli kosztem idiotycznej pogoni za milimetrami, które funcjonalności większej nie dają, pozbawili, nie tanie w końcu urządzenie, bardzo przydatnej funkcji?
No innowacyjność Apple pobiła kolejne rekordy.

Mnie też przekonuje, ale jednak wielu użytkowników Apple "specyficznie" traktuje elektronikę użytkową ;)

To zupełnie inny tablet. Tamten się już zaciął. ;)

Ta jedyna zaleta to całkiem sporo :) Czasu to akurat Microsoft ma sporo. Google wydaje referencyjnego Nexusa. Microsoft Surface. Pomimo odmiennej filozofii, gdzie Microsoft wydaje kompletny system na tablet telefon i desktop to mają ze sobą wiele wspólnego. Zarówno Android jak i Nexus nie będą jedynymi urządzeniami z tym systemem na rynku. Wyjdą tańsze tablety z Windows RT i pewnie droższe też. To nie Apple, że produkt musi im się sprzedać.

Poza tym cenowo nie jest strasznie. Nie jest tanio ale nie jest też drogo. W zamian dostajemy cholernie poważnie wyglądające urządzenie z nutką fantazji w postaci różnokolorowych type cover, innowacyjny system oraz integrację z systemem, którego udział w rynku jest miażdżąca w porównaniu do OsX czy Linuksów.

Oczywiście Microsoft nie nastawia się na użytkowników sprzętu Apple ale dla nich jabłkowcy to marginalna część grupy, do której kierują swój produkt.

oj wydaje mi się że zagrozi i to bardzo. To, że dziś współpraca między Windows 7 i Windows Phone nie jest jakaś wzorowa to tylko kwestia czasu. Microsoft odwalił kawał naprawdę świetnej roboty. Wytyczył sobie własną drogą, stworzył wyjątkowy, czy się podoba czy nie to inna sprawa, interfejs, dodatkowo bardzo dobrze optymalizując system na urządzenia, które na nim działają. Pewnie na płynność działania nie będzie można narzekać także w Surface.

Teraz z niektórych wychodzą onaniści cyferkowi, że słabe procesory, że ramu niewiele. Jakie to ma znaczenie skoro system działa płynnie?

Microsoft Surface mnie przekonuje i poważnie będę myślał nad zmianą iOs na Windows. Ilość aplikacji nie jest dla mnie najmniejszym wyznacznikiem. Stawiam na jakość i możliwości nie na ilość. Aktualizacje, nawet jeżeli jakiś sprzęt nie dostanie....co z tego jeżeli przez najbliższy rok czy półtorej minimum będzie np. Windows 7.8? Ma to jakieś znaczenie skoro nadal będzie dostęp do wszystkiego w Markecie?

Zresztą sądzę, że to kwestia miesiąca-dwóch po premierze Windows 8 aby Market zaczął się bardzo szybko zapełniać. Nie zapominajmy, że rozmawiamy o firmie, która posiada 90% desktopów na świecie. Ta firma właśnie zbudowała ekosystem, który dla tych 90% będzie naturalnym rozwiązaniem. Oczywiście nie wszyscy potrzebują, nie wszyscy wybiorą, niektórzy już wybrali i siedzą z wydanymi pieniędzmi w Google Play i AppStore....ale to co zostało to ogromna rzesza potencjalnych użytkowników.

Tablety i konsumpcja treści nabiera tempa. To nie jest rynek nasycony. Ci co wybrali to w większości specyficzna grupa ale ile osób jeszcze nie posiada? Pewnie większość będzie w posiadaniu Windows 8. Co wtedy wybiorą? Nieznanego Androida? Cukierkowego iOs'a? Czy coś co znają, co wygląda jak na ich komputerze?

Ps. Apple stawiało wysoko poprzeczkę. Teraz jedyną wysoką poprzeczką ustawioną przez Apple jest ta w marketingu.

No właśnie. Tym bardziej, że pomimo tego, że Apple podjęło działania aby wyeliminować problem, którego przecież ne ma. ;)
Nawet jeżeli jest to przecież niewielki, wielu znajomych znajomego nie ma, a poza tym to aluminium, musi tak wyglàdać.

Apple idź tą drogą. Wreszcie nie jest to kolejna nudna sielsko anielska reklama gdzie w spokojnym tonie jest pokazane co z tym czymś można zrobić i jakie to cudne i fajne i ach ach niczym w reklamie margaryny gdzie cała rodzina siada nad pudełkiem i wzdycha jakie to smaczne.

Wreszcie dynamiczna reklama Apple, która nie wybiera jakiejś tam jednej funkcji a wraca do korzeni pokazując czym jest iPod. iPod=muzyka.

Polskie forum Apple nie rusza. Skoro jest komunikat to znaczy to tylko tyle, że problem występuje powszechnie. Nawet jeżeli nie jest to typowy problem a raczej specyfika optyki, to jednak w poprzednich modelach Apple zajmować stanowiska nie musiało. Zatem naprawdę był taki sam zgrzyt z aparatem? Myślicie, że przy całym specyficznym zachowaniu użytkownika Apple, gdzie ten użytkownik stoi w kolejce dzień przed premierà, problem jest poruszany bo go nie ma?

Tak jak z mapami, nie jest ważne żeby Apple dostało burę i aby zaczeli pracować. Ważne jest by włos im z głowy nie spadł, a że użytkownik Apple lubi zapłacić byle tylko Apple się nie przemęczało pracà...fenomen. Mistrzostwo galaktyki marketingu. Chociaż obserwujàc zagraniczne dyskusje, już takiej obrony Apple nie ma. Może da im to do myślenia.