Tak tak koniecznie 64 bit Flashlight oraz 64 bit Fart Generator Edition ;)
Pewnie że część wypuści ale w Androidowym świecie będzie to samo. Nawet może bardziej bo Androidy jednak szybciej się starzeją.
Wielkie studia wypuszczą swoje wersje na Androida jak tylko pojawią się telefony. Nie skąd kolega KvM założył, że u Androida będzie gorzej. Będzie tak samo.
Analogiczna sytuacja jak u Apple. X% iPhone5s Y% iPhone 5c/5/4s/4, iPad 2/3/4. Założyłeś z kapelusza wyciągnięty wniosek, że w magiczny sposób urządzenia z dziś czyli 5C 32 bitowy nagle transformuje się w 64 bit podobnie jak jego starsza brać. To przecież absurd. Te urządzenia raz, że ciągle mają pełne wsparcie to dwa 4s przez kolejny rok będzie sprzedawany. Przejście nawet w świecie Apple na 64 bitową architekturę to minimum kolejne 2-3 lata. iPhone 4s prawdopodobnie dostanie standardowe minium rok wsparcia a kupić go można bedzie jeszcze dzień przed prezentacją iPhona 6. Więc w chwili kiedy iPhone5S mógłby rozwinąć skrzydła tak naprawdę, będzie dzień, w którym Apple zaprezentuje prawdopodobnie iPhona 6s a może i 7. Technologiczna przepaść.
Wprowadzenie 64 bitów może i miałoby ręcę i jakieś tam pokraczne nóżki...gdyby 5C dostał również 64 bit i jednocześnie wycofany by został 4s ze sklepu...a przepraszam raczej przy iPhone 7 będziemy rozmawiać o 64 bitach w pełni bo miejsce 4s za rok zajmie 5C.
Aplikacje w AppStore będą albo nie będą uaktualniane. Wielcy wypuszczą zaktualizowane wersje 64 bit...mali developerzy wypuszczą albo i nie.
Jeżeli taka sytuacja nastąpi w świecie Androida to wielcy wypuszczą swoje 64 bitowe wresje dla flagowców...a low endy? I tak tam procesor pozwalał na w miarę komfortową obsługę systemu + drobne aplikacje. Rzesza tych użytkwnikow ne kupowała ich aby grać w najnowsze gry ale ku facebookowi. Ewentualnie czasem fotografię pstryknąć i mp3 posłuchać. Nic w tym złego, do tych zastosowań rozrzutnością byłby wydatek na coś więcej.
18 jak każdy inny dzień w miesiącu posiada dwadzieścia cztery godziny. Na ziemi posiadamy różne strefy czasowe a same Stany Zjednoczone Ameryki posiadają więcej niż jedną. Poszukaj jaka obowiązuje w Cupertino i od północy dnia 18 w Cupertino spodziewaj się w przedziale 24 godzinnym wydania iOs7.
Apple nie podało konkretnej godziny. Podało konkretny dzień. Zwyczajowo przyjęło się, że jest wydawany mniej więcej w godzinach porannych w Kalifornii ale mają tak naprawdę całą resztę dnia do północy aby wydać ten system. Jak będzie to będzie.
Może dlatego, że sprzedaż iPhona jest ogromna i zapewne, nawet gdyby maił być spadek, to nadal będzie to bardzo duża ilość urządzeń na rynku. Do tego dodać należy bardzo zróżnicowana świadomość i mamy gotową bombkę. Do tej pory telefony ze skanerem to a) nie flagowe modele smartfonów b) laptopy jedne z wielu. Teraz się to zmienia. IPhone jest popularny i w przeciwieństwie do Polski jest produktem masowym, który używany nie jest przez elitę narodu a przez średnio rozgarniętych ichniejszych Kowalskich i Nowaków.
gdzie są gradienty? Łatwiej powiedzieć gdzie ich nie ma. Gradient jest wszędzie, nawet w obrębie jednej tonacji. Trudno w 7 znaleźć ikonkę gdzie by gradientu nie było. Nawet z zielonego w zielony czy niebieskiego w niebieskie jest gradientem. Nie ma czystej jednolitej barwy. Nie ma czegoś, co stanowiłoby kontrast i uzasadniało zalew kolorem. Nawet jeżeli tym kontrastem będzie stonowany iPhone 4/4s/5/5S czy iPad to jednak tego gradientu jest tyle, że ten kontrast jest zdecydowanie zbyt mały i nie stanowi wzorcowej przeciwwagi.
Kolory jak malinowy czy ciemny fiolet złamany czerwienią bardzo lubię ale w czystej postaci. Ot Johatan widocznie potrzebował Stefana albo za bardzo go Forstall uwierał. Wziął i pokazał że ON INACZEJ. No i masz babo placek.
Oczywiście do wszystkiego można się przyzwyczaić. Ba! Nawet po pewnym czasie zadziała dysonans i padną stwierdzenia, że jak można używać czegoś innego. Ot zwykła psychologia, ale nie ma to nic wspólnego z dobrym wzornictwem. Nawet jeżeli w iOs7 się pojawia to bardzo szybko i ginie w zalewie fatalnego. Na system trzeba patrzeć przez pryzmat całości. Jeżeli na jedną rzecz, która się udało przypadają dwie fatalne to system nie jest dobry. Nawet jeżeli system ma kilka fajnych rozwiązań ale straszy wyglądem to system nie jest dobry. To nie jest serwerowy system, który może być tekstowym terminalem a system dla ludu w niebrzydkim opakowaniu.
Argument, że Apple coś wyznacza bo jest dyskusja i wielkie rzeczy mają to do siebie jest za przeproszeniem z tyłka. Dyskusja polega na tym, że większość zainwestowała w ogryzka trochę funduszy i niekoniecznie droga Apple im się podoba. iOs7 nie jest przykładem dobrego wzornictwa. Chyba że użycie fontu Helvetica Neue Ultralight należy za ten krok milowy w rozwoju UI systemów uznać. I nawet bym był w stanie przyznać, że jest to krok milowy...gdyby Helvetica została zaprojektowana przez Apple i wpisała się tak jak się wpisała w historię.
Jeżeli ktoś coś zrobił innowacyjnego w systemach to zrobił to Microsoft, który nie dość, że wprowadził świetny minimalizm, nie dość, że stworzył żywe kafle to jeszcze...werble...zaprojektował font użyty w swoich oknach i to niebrzydki.
Kolory są ok, te róże i fiolety też wporządku....ale minimalizm to nie gradient na gradiencie gradnient poganiający bo to już się robi burdl. P
Nigdy nie byłem fanem wyglądu iOs 6 ale doceniam pracę włożoną w każdą ikonkę, która jest w systemie. Patrząc na nie, wiem, że mnóstwo czasu zostało poświęcone na rzeźbienie każdej z nich. Tego wrażenia nie mam patrząc na iOs7. Wręcz przeciwnie. Mam wrażenie pracy na odpierdal aby było...inaczej. Gdzieś mnie proporcje rażą, ilość gradientów dramatycznie przekracza stężenie, które uznać można bezpieczną normę.
Są takie projekty, w których nawet kropka solo pokazuje, że ta kropka solo to projekt, który pochłonął mnóstwo czasu. Że widać, że ta kropka była w każdym możliwym miejscu, w każdej wielkości i kolorze zanim znalazła się tu gdzie jest. W iOs7 tego wrażenia mi brakuje.
Ps.
Tego LSD u Ive'go zabrakło. Gdyby było...nie postałby taki koszmarek. Bardziej wygląda na to, że tylko naczytał się jak działa i wyszło co wyszło.
Rafikku...ale wiesz, że post Arka miał więcej sensu, treści i merytoryki niż Twoje "wypocinki" prawda?
Forum, dawno dawno, szczególnie TO forum, służyło rozmowie. Często krytycznej...zawsze kulturalnej.
Narzekanie wielu, wynika nie tylko z ceny a raczej po raz kolejny z bardziej radykalnego zwrotu w kierunku młodzieżowym. Sam iP5C, o którego cenie dyskutujemy według założeń był kierowany na rynki rozwijające się jak Chiny czy Indie. Jak wprowadzić tani model? Według Apple bardzo prosto...podnieść cenę flagowego modelu. Od razu jest taniej. Ale nawet zostawiając ceny na boku...to jest jeszcze iOs7. W zasadzie to kombo + ceny najbardziej irytują.
Jest wiele osób mających tylko telefon z abłkiem. Dla ich żon, dzieci, przyjaciółek iPhone5c to drogi kolorowy gadżet, który kochają bo jest Apple, mimo że to jedyne urządzenie Apple jakie posiadają. Mam wrażenie, że Apple kłania się w pas tej grupie, mając w nosie tych, którzy cenili sobie kompleksowość i spójność ich rozwiązań. Grupie, która zbudowała ich pozycje. To ta grupa stworzyła AppStore, który jest lokomotywą systemu i a grupa nagle jest dla Apple tak samo ważna jak grupa pro, której nie raczyło Apple poinformować o tym czy i kiedy będzie nowy Prosiak.
Co do Lumii...iPhone5c+iOs7 to połączenie tandetne, jarmarczne, wręcz odpustowe. Lumia + kolorowy ale minimalistyczny wręcz surowy Windows Phone to liga kolorów, w której Apple zapomniało już jak się startuje.
A akcje lecą dalej. Chyba jednak nie będzie hitu. Giełda raczej nie jest szczęśliwa.
Póki co Arku masz rację. Ale już za chwileczkę już za momencik Microsoft Lumie zaczną się kręcić. Przynajmniej mam taką nadzieję. Byłaby to realna poważna alternatywa pełnego ekosystemu jaki znamy.
Póki co ja wysiadam. Poczekam aż Apple spoważnieje.
Bo 64 bitowy procesor 40x szybszy jest oczywiście zagrywką nie marketingowo-tabelkową. Jak wiemy, obecny A6 to muł, który przypomina Windowsa Vistę postawionego na Pentium MMX, prawda?.
XperiaZ czy Z1 nie służą do robienia zdjęć podwodnych. Raczej po prostu można rozmawiać podczas deszczu. Lumie można obsługiwać w rękawiczkach. Wiem, że śnieg w Kalifornii nie jest popularnym opadem atmosferycznych ale na świecie jest dość popularny. Odbieranie telefonu za pomocą gestu wykonywanego nad telefonem może nie jest funkcją wykorzystywaną każdego dnia ale sam znajdę kilka sytuacji kiedy jest całkiem przydatna. Podobnie jak śledzenie czy spoglądam na ekran robi wrażenie ot i tyle wystarczy. A pewnie częściej wykorzystana jest niż 64bity.
I tak można wymieniać. Od czasów SIRI, które to ciągle jest betą a która to była key feature przy premierze 4s nowości Apple to 4", gdy świat już dawno wprowadzał 4.3", 4,5", 4.7" oraz obecnie czytnik linii. No brawo Apple.
W takim razie własnoręcznie wystawić na sprzedaż nerkę. Tania operacja własnymi rękoma, własna nerka...taniej już nie będzie.
Majątek nie majątek ale za tę kwotę możemy dostać - świetny phablet Note 3, wodoodporny telefon XperiaZ1, naszpikowany (nie mnie oceniać przydatność) futurystycznymi funkcjami Galaxy S4, wyjątkowo uroczy LG G2, świetny aparat ze stabilizacją i piekielnie szybką Lumię 925, a także wyznaczającą nowy kierunek dzięki integracji z Google Now, kolorową Motorolę MotoX.
Te wszystkie telefony liczbą funkcji, świeżością czy sprzętowymi nowinkami mogłyby obdarować (w tym tempie innowacji Cupertino) modele do 20S.
Apple odświeżyło kotlet, który już nie należał do najświeższych. Sprzętowe nowinki to 1. Slow-Mo 2. Czytnik linii. Koniec nowości. Resztę załatwia software...ale ten dostanie poprzedni iPhone również.
Ale Polska jest krajem drugiej kategorii. iPhone kosztuje dwie minimalne wypłaty. Nawet gdyby 100% pracujących Polaków chciało kupić nowy model to nie jest w stanie zrobić to tak po prostu z dnia na dzień czy z tygodnia na tydzień. Więc po co? Dla może 500 sztuk, które rozejdą się po wprowadzeniu ich na rynek?
A ja ciągle czekam na otwarcie giełd. Dziś rano utrzymywał się ciągle spadek 2,98%, chociaż wczoraj jeszcze na chwilę odbił.
Tak Arturze, oglądaliśmy to samo. Może trochę zboczenie zawodowe, ale ekrany, scenografia, wszystkie prezentacje, nienaganna typografia, świetne przedstawienie produktów było z półki nieosiągalnej dla Apple w ich obecnej projektowej kondycji.
Jak zapewne zauważyłeś w moim wpisie sam wytknąłem wady jako całości czyli ludzie jak i same prodkty. Jednak nie przeszkadza mi to w ocenie wizualnej całej prezentacji a ta strona była podana w przepysznej formie.
Ps. A chodziło mi S4 Active :)
Obejrzałem prezentację Samsunga. O ile ludzi wybrali wybitnie nieszczęśliwie a same produkty to powiększenie oferty o Xperię Z w wersji Galaxy to prezentacja wybitnie dobrze zrobiona. Mają rozmach. Przy tym Cupertinowski design prezentacji to wybitna popierdółka. Same produkty to nic nowego. Galaxy S4 już pokazał mniej lub bardziej użyteczne sci-fi.
Jasne Shuffle po to został stworzony. Taka była jego idea. To nie był główny iPod. To był któryś tam iPod w kolekcji z wyraźnie sprecyzowanym celem.
Formuła iPoda Touch uległa wyczerpaniu. Kupno urządzenia o funkcjach iPhona bez phona sprawdzała się do pewnego momentu. Słupki sprzedaży nie kłamią. Obsawiam, że właśnie 5c zastąpi go w dodatku w tej samej cenie.
Myślę że wylecą przede wszystkim iPod Touch i to tę linię kolorowych urządzeń z iOs na pokładzie zastąpi iPhone 5C.
A dla kogo był iPod Touch? Kolorowe urządzenie z iOs na pokładzie...które obecnie się słabo sprzedaje. Powinnieście psioczyć na niego jak na 5C, że rzecież iPod to tylko czarny/biały/aluminium. Mam nadzieję, że 5C zajmie jego miejsce, oby też przejął po nim mniej więcej cenę.
Gdybyście zapomnieli...będzie też 5s.
Ale...gdyby za kilka lat Apple sprzedawałoby tylko różowe iPhony to oznaczałoby...że świetnie się sprzedają. Jeżeli komuś by taka sytuacja nie odpowiadała...to stanowiłby mniejszość niewiele znaczącą dla Apple i tyle. Apple to ne wasz krewny a firma, może i o ciepłym wizerunku ale z zimnymi zasadami. Rządzi zysk.
Nie nie zrobi różnicy. Ot, dwa modele. Młodzieżowy kolorowy 5C i poważniejszy 5S. To przeszkadza? W Apple dawno temu gościł kolor i dobrze to wyglądało. iMac G3 czy MacBooki G3 wyglądały świetnie. Trochę dziwadła ale świetłe. Były też PowerBooki w stonowanych barwach. Źle nie było. Kolorowy iPhone nie jest patrząc przez pryzmat produktów Apple niczym nowym. Raczej ewolucją. Kolorowe iPody, kolorowe komputery, kolorowe telefony. To raczej ukłon i przedłużenie linii iPoda Touch w zupełnie innej formie ale dla podobnego targetu niż jakiś szczególnie nowy pomysł.
Zresztą co to za panika, że nagle użytkownik ma wybór droższy/tańszy, kolorowy/jednolity? Zgroza!
Straszne jak wielu próbuje dowartościować swoje jestestwo urządzeniem elektronicznym i jaka trwoga ogarnia na myśl, że w tym cudownym, prestiżowym klubie posiadaczy jabłek nagle może znaleźć się towarzystwo z niższej kasty.
Tylko pora się obudzić. Apple nie jest premium a plastik nie jest zły. Był czas miniaturyzacji, był czas czarnych i czasem białych dotykowców jest obecnie czas na kolor i personalizację. Ale to źle? Cała seria Lumia jest kolorystycznie spersonalizowana, MotoX podobnie więc co złego w tym, że czas na Apple?
A że różowy? No i co z tego? Jeżeli komuś pasuje to nie widzę w tym nic złego. Powiem wam tylko, że trzeba mieć cohones by nie bać się różowego. Owszem, można to kompletnie zepsuć, ale w samym różowym nic złego. Co prawda wydaje mi się, że iOs 7 i ten róż do siebie pasują a jednocześnie mam jeszcze silniejsze wrażenie, że pomimo, że różowy traktuje na równi z innymi kolorami, to będzie to wyjątkowo tandetne połączenie bez względu na wykonanie. Różowego jest wiele odcieni, wybrali kiepski a sam iOs 7 jest infantylny.
Stefan, chociaż go nie lubiłem, był wizjonerem. Nie był geniuszem, nie jest niezastąpiony ale Cook go nie zastąpił. Stefan miał wizję świata i ją wprowadzał. Ta wizja wielu się podobała, wielu nie, ale to miało ręce i nogi. Stefan miał też coś, czego Cook nie ma i miał nie będzie. Miał Stef charyzmę. Potrafił zarazić swoją wizją bo w nią wierzył. Wierzył w każde swoje urządzenie, każde miało cel swego istnienia. Nie było urządzenia, które byłoby kolejną pozycją uzupełniającą. Nawet iPod Shuffle, nawet za nim stała idea, która wprowadziła go w życie.
Dziś mamy na straży księgowego. Owszem obserwujemy ewolucję ale nie spodziewałbym się rewolucji a już kompletnie nie spodziewałbym się aby, Apple za panowania Cooka pokazała coś nowego i zaraziła wizją świata innego niż możemy sobie wyobrazić.
zukers nie odbieram Apple zasług. Jednak nie można żyć przeszłością. Wiele firm w tamtym czasie miała technologię dotykową gdzieś na stołach ale nie widzieli jeszcze sensu jej wprowadzania, nie mieli jaj, sami w to nie wierzyli. Cokolwiek. Zrobiło to Apple i to oni skierowali rozwój telefonów w inną stronę.
Jednak nie można żyć przeszłością. Apple dziś nie jest innowacyjne. Apple dziś niczego nie definiuje. Jest ciągłe ładne...ale i przeraźliwie nudne. Apple spało przez te lata podczas gdy konkurencja uczyła się i to szybko się uczyła.
Każdy chce mieć Apple? Wolne żarty. Ci co wybierają tańsze z Androidem wybierają tańsze nieświadomie a nie dlatego że z rozpaczy, nie mogąc kupić iPhone'a kupują Androida. Co to za argumentacja pokraczna? To co wielu wyprawia to dysonans. Nie wiem po co elaboraty i klepanie się po tyłkach i wieczne przekonywanie się, że jest "super", "wcale nie potrzebujemy tych rdzeni", "dobrze że nie mamy tylu funkcji co SGS4" etc.
Skoro jest super to wystarczy wzruszyć ramionami.
No to Homer...skoro ludźmi trzeba kierować...to Apple jakoś nie idzie.
Zastanawia mnie ciągle co jest tak strasznego w myśli, że pojawia się co roku iPhone 4", 4,3" i 4,7". W plastiku i aluminium? Co tak zatrważającego jest w myśli, że Apple może mieć różne klasy iPhona.
To nagła utrata wyjątkowości tak przeraża? Przestaniecie być Kopciuszkami, bo książę nagle będzie miał więcej pantofelków w różnych rozmiarach. Tylko że...Apple księciem nie jest. Pasujący jeden pantofelek nie odmienia życia i nie przenosi w inny świat.
Skoro lokalne rynki mają swoje wymagania nie do przeskoczenia dla tylko i wyłącznie hiendowego smartphona to trzeba się dostosować. Apple nie jest marką luksusową sprzedającą w limitowanych seriach. Jest masowym producentem elektroniki. Do jakiegoś momentu taktyka "nie każdy może mieć" wywołuje pożądanie. Szczególnie, gdy to co można meć ma się nijak do tego czego nie. Dziś, operatorzy, którzy nie mają iPhona w ofercie nie są mniej atrakcyjni czy gorsi. Ot, po prostu nie mają iPhona w ofercie i tyle.
Na Origin już jest i to w świetnej cenie. 84,50 w wersji specjalnej.
Apple znowu wyznacza trendy na rynku smartfonów
Tyle tylko, że Samsung, Sony czy HTC mogą na swoich flagowcach zawiesić 64 bitowy system a reszta telefonów ze starszym systemem 32 bitowym będzie się miała do flagowych jak iPhone 4s cz 5c - sprzedawane, produkowane ale technologicznie starsze. To jest ta analogia. Sklep sobie poradzi, będzie popyt będzie podaż. Nic nie stoi na przeszkodzie aby HTC One 2, Xperia Z2, Galaxy S5 czy Note 4 były 64 bit, podczas gdy tańsze modele były 32 bit. Widzisz analogię? Bo ja owszem. Apple ma modle 32 bit i 64 bitowego flagowca. Pierwszy w kolejce pewnie będzie Nexus 6 jako wzorcowy. Specyfikacja Nexusa 5 jest znana.