Komentarze wieslawo Usuń wszystkie komentarze

Ale gdzie tu powód do niepokoju? Tak zupełnie? Czym tu się niepokoić? Że jeden producent sprzętu drze koty z drugim? Zawsze znajdzie się trzeci.

Zgodziłbym się z tezą, że świadomie nie wchodzą w ten segment rynku...gdyby nie iTunes Radio.

Bo ta infantylność była. Przy tym wszystkim jednak, Jobs miał charyzmę, był "jakiś". Pewnie często jako jedyny na sali wierzył w to co mówił. Nawet jeżeli tak nie było, to tą wiarą, która nawet infantylna ale szczera, zarażała. Rozmemłany smutny John wygłosi marketingowy bełkot, zgrabny, lecz bełkot "my w Apple wierzymy, że dzięki...".

Czyli Mirko twierdzisz, że znacznie słabsze i mniejsze Spotify, Deezer, Wimp poradziły sobie z wytwórniami a Apple nie? Nawet upadająca Nokia sobie poradziła wypuszczając Nokia Music. Być może problemem dla wytwórni nie było strumieniowanie a...marże jakie oferowało Apple?

Niby tak Mozarcie, ale póki Ive żyje nie będę go skreślał. Początek, póki występował w pierwszych scenach ze Stefanem dało się to oglądać. Teraz gra sam i ta część póki co jest niestrawna...może się rozkręci, może nie, ale nazywane go geniuszem...pewnie, ludzi w serialu "Pamiętniki z wakacji" i "Ukryta prawda" można nazywać aktorami, stół można nazywać krzesłem, telewizor szafą a Ive'a już dziś geniuszem. To jednak niczego nie zmieni.

Nie i po tysiąckroć nie. Może dlatego, że nie jestem ani fanem ani hejterem firm produkujących elektronikę użytkową...bo to głupie. Może dlatego, że pan Ive zbyt dosłownie brał to co przed nim Braun zaprojektował i z racji tego, trudno nazywać go geniuszem. Może też nie sięgnę po tę książkę z powodu przesadzonego kultu jakim otacza się bezosobowy twór jakim stało się Apple...a może dlatego, że tani marketing, jak to odbieram, starający się stworzyć osobowe charyzmtyczne Apple jest zbyt tani.

A może dlatego...że nie oceniam filmu dopóki trwa seans.

Tak czytam Was Panowie i zastanawiam się...ten najgenialnijeszy z systemów, nadsystem systemów mobilnych na ziemi nie broni się sam swoją wszechgenialnością? Na diabła tu obrońcy i udowadnianie, że gdzie indziej biją.

To nie jest kwestia dziur jako takich a dziur trywialnych i szybkości ich łatania. Ta dziura jest groteskowa. Zarówno ona sama jak i sposób jej wykorzystania. Jednak dopóki system będą pisać ludzie, dopóty będą w nich błędy. Oby szybko wyszła poprawka, będzie można zapomnieć o sprawie.

A co do zabezpieczania...nie wariujmy...zabezpieczanie zabezpieczeń...dobre. Jeśli ja nie ukradnę zaparkowanego samochodu a nie jestem ewenementem na skalę światową, co więcej, większość tego nie zrobi, to nie będę się przyczyniał do siania atmosfery strachu. Zabezpieczać zabezpieczenia...a potem co? Zabezpieczać zabezpieczenie zabezpieczeń? Dążymy do absurdu.

Proszę LSD nie obrażać ;) żaden tłuk na LSD nie zaprojektowałby czegoś tak nieestetycznego jak iOs.

Zwykłego użytkownika nie dotyczy ilość bitów za to prędkość procesora i ilość rdzeni jak najbardziej. Tu znów rynek samochodowy przychodzi z pomocną analogią. Zwykłego użytkownika nie interesuje moment obrotowy a ilość koni mechanicznych.

Ja nie napisałem, że jest lepszy. Nie napisałem też, że 4x2,3Ghz jest szybsze, napisałem, że na papierze robi większe wrażenie. Więc marketingowo i tylko marketingowo jest szybszy. Ludzie kupują marketingowo. Nic na to nie poradzimy. Gdyby ludzie kupowali rozsądnie to dziś plazma królowałaby w telewizorach.

To że wyżej stawiam Windows i to nie wcześniejsze a właśnie 8 to inna para kaloszy. Stabilna i bajecznie wręcz szybka a z Metro nie wychodzę do desktop bo nie odczuwam potrzeby na domowym komputerze. Do tego co robię poza aktywnością zawodową, tutaj lata przyzwyczajeń z OsX biorą górę, Windows 8 zadowala mnie bardziej niż OsX 10.9. Irytujący, ociężały.

Windows Phone 8 to już zupełnie inna bajka i ten system spełnia wszystko czego potrzebuję. Fakt, nie osobisty, jest wręcz sterylny, zimny ale to uwielbiam. Segoe UI nie jest może fontem wybitnym ale na tle fatalnie wykorzystanej i już leciwej zresztą Helvetiki Neue sprawia wrażenie, że Microsoft włożył w ten system więcej pracy. Zresztą nie jest to font zły, ale klasykiem to on nie będzie ;). Custom font to coś co ma u mnie wysokie loty. Świadczy to o wielkiej dbałości.

Nie Jerry gdyż nie używam Androidów. Doświadczyłem przejścia z HTC na Nokię i Windows Phone spisał się tak jak oczekiwałem. Proste, bezproblemowe przejście.

Samsunga cenię. Czy nie potrafili? Nie wiem, może rozsądek wziął górę i stwierdzili, że na cholerę to?

Ludzie lubią mieć naj a przez naj rozumiem marketingowe naj, tutaj 64bity przegrają w robieniu wrażenia z 4 rdzeniami taktowanymi po 2,3GHz. Czy to jest faktyczne naj to już jest zupełnie inna nieporuszana przeze mnie kwestia. Doceniam Samsunga i tyle. Nie uważam, aby wszystko co robią było potrzebne w urządzeniu jednak nie odmówię im futuryzmu. Wymaga to pracy, doceniam nie tylko wynik końcowy ale i chęci, zamysł.

Za to samo ceniłem i to bardzo ceniłem Apple. Za to poczucie, że jakby nie było, kawałek mojego cyfrowego życia, dotąd zapisanego w OsX mam po prostym jednym "synchronizuj" w kieszeni ze sobą. Bardzo osobiste uczucie. Moja muzyka, moje zdjęcia. Tego uczucia osobistości nie mam posiadając Windows...a jednak dziś cenię Windows bardziej. Górę wzięła estetyka i może preferencje osobiste. Surowa minimalistyczna forma UI w Windows wygrywa z landrynkowatym i do tego bez zachowania detalu iOs'em. Stagnacja w wykonaniu Apple, która gdzieś rozpoczęła się wraz z iPhone 4S i iOs6 zaczęła mnie drażnić. Siri, Mapy, idiotyczne 4". Jeszcze jakoś mogłem przeboleć. A potem nastąpił iOs7. Niedopracowany, niespójny, niechlujny. Flejtuch wśród systemów. iPhone 5C, wtórny, pospolity. Po iPhone 5S nie spodziewałem się niczego więcej po tym jak niczego nie wniósł iPhone 5.

Po iPhone 6 chyba niczego też się nie spodziewam. Apple nie bardzo chyba ma idee co z tym wszystkim zrobić. Świat pogalopował do przodu i opcje są dwie. Albo rzucić się w pościg za nimi a wtedy szlag trafi wrażenie awangardy albo iść swoją drogą. Jednak co gdy reszta świata pobiegała w dobrym kierunku? Mam wrażenie, że Apple właśnie jest w takiej sytuacji. Nie bardzo wie czy biec za resztą czy iść w inną stronę. Więc trochę podbiega za resztą, trochę skręca.

Och nie, tylko nie z hipokryzją ;)

Jerry ano dlatego, większa rozdzielczość niż pełne HD na 5" nie ma sensu. Nie ma treści na wyższe rozdzielczości. Nie ma filmów na wyższe rozdzielczości a ludzkie oko tego nie zauważy. Zapewne mogli, pewnie nawet myśleli ale pewnie wyszło w testach, że gra niewarta świeczki bo różnice byłyby niezauważalne a jeszcze większe DPI nie zrobi na nikim już wrażenia. FullHD robi wrażenie i tyle wystarczy.

A procesory produkują takie a nie inne dlatego, że walczą nie tylko z Apple ale z resztą ferajny. Ludzie lubią mieć naj. Najszybszy, najnowszy. To bez znaczenia czy ma to sens czy tego sensu nie ma. Walczą na rynku, tak Homerze, trzeba to tak nazwać, Androidów i walczą o prestiż z Apple. Dają to co się sprzeda a sprzeda się to co ludzie kupią. Mają konkurencję więc muszą galopować z innowacjami. Niektóre są przydatne bardziej, inne mniej, jeszcze inne wcale. Jednak wodotrysków i futuryzmu serii Galaxy Sx nie odmówię i trudno byłoby to zrobić. Naszpikowane jest to na papierze niesamowitymi funkcjami. Wiedzą doskonale, że to się sprzeda, lepiej lub gorzej ale dobrze wyglądać będzie w reklamie przewijanie wzrokiem ekranu i czuwanie telefonu czy użytkownik patrzy.

Apple jest w zupełnie innym miejscu. Nie wyżej, nie niżej, w innym. Apple nie ma konkurencji na rynku iOs. Jeśli iOs to Apple. Jeśli chcesz, lub zabrnąłeś w iOs to Apple i to co Apple daje. Nie ma miejsca na inne wybory. Nie da się przeprowadzić prostej migracji, że jeśli nie Apple to zabieram swoje "zabawki" z AppStore i to co ma odpowiedniki to z nową licencją trafia na nowy system z wszystkimi danymi zapisanymi ciągniętymi z chmury. Więc albo kupujesz kolejne urządzenie z iOs nie takie jak chcesz a takie jakie jest, albo godzisz się, że wszystko co masz kupione idzie do piachu i musisz kupować i ustawiać na nowo. Gdyby nie iOs7, który tak jak nic w historii UI nie obrzydziło mnie tak bardzo zapewne nadal miałbym iPhona. Gdyby nie ta granica, którą estetyka tego systemu przekroczyła, to nie chciałoby mi się migrować na inny system.

Jerry chcesz mi powiedzieć, że ten biedny (wciąż świetny przykład) Samsung, ta mała firemka, która produkuje podzespoły do iPhona, między innymi procesor, a dodatkowo zajmuje się produkcją pamięci, ekranów...że ta mała firemka nie ma mocy przerobowych ani myśli technologicznej aby wyprodukować w swoich zakładach ekran 4", albo zaprojektować telefon z aluminium? Może faktycznie jest tak jak piszesz. Reszta firm nieudolnie kopiuje świętą psiarę, a sami z siebie...widzisz co powstaje jak swoją myśl technologiczną zaprzęgną. Powstają potem ich własne fabryki gdzie tworzą jakieś ekrany, procesory, pamięci... Może i tak jest...na pewno tak jest...musi tak być.

Jerry a konkurencja nie oferuje, gdyż ponieważ, bo? Wszyscy jak jeden mąż wszysc, którzy walczą również między sobą jak Sony, HTC, Samsung, LG stwierdzili "ej chłopaki, robimy 5" bo nikt tego nie chce, dzięki czemu zawalczymy z iPhonem i pokażemy temu "aplu" jacy jesteśmy obok tego wyścigu, niech się udławią pieniędzmi, tak ich wykończymy"?Oczywistym jest, że gdyby 4" byłyby tak gigantycznym sukcesem i najbardziej pożądaną wielkością ekranu, to Samsung nawet się nie obejrzał na swoich "braci w Androidzie" ani też reszta ferajny by się na Samsunga nie spojrzała.

No gdyby mi się chciało to bym pewnie cofnął się do 10.8, chociaż z przyjemnością bym używał 10.6.

Akurat ten Miniak 2012 w domu to trochę się kurzy w tej swojej podstawowej konfiguracji jednak musiałem usiąść do niego i...Maverics mułem jest. Zabezpieczonego WiFi nie udaje mu się automatycznie połączyć, mimo, że gdy znajdzie je po 5 minutach jest wyszczególnione a po włączeniu wyłączeniu o hasło nie pyta. Przeglądarka...muł. Najzabawniejsze, że Windows 8 na tej samej konfiguracji uruchamia się szybciej i tylko na tej konfiguracji pod Windows wiem co to jest płynność działania.

Mirko bicie sprzedaży to jedno a inne spojrzenie to drugie. Mi strasznie ciężko było pozbyć się iPhona na rzecz Windows Phone. Podobnie kiedy rok temu zmieniałem komputer, znów przyzwyczajenie wygrało i pojawił się kolejny Mac, bo nie chciało mi się zmieniać licencji programów, bo coś tam, teraz rozważam zmianę tabletu i tutaj spraw jest prostsza, iOs7 dość skutecznie leczy mnie z pomysłu iPad Air. Jednak jestem przyzwyczajony do kupionych aplikacji, do konta w AppStore i tak można wymieniać. Popularność bije iPhone a ten jak wiemy w tej bogatszej części świata nie jest wielkim wydatkiem.

Nie chdziło o rekordy sprzedaży a o inne spojrzenie na firmę, bardziej zwyczajne, bardziej pragmatyczne, krytyczne.

Już Ci Szemocie spieszę z wyjaśnieniem. Odpowiedź masz w pierwszym zdaniu. Ludzie nie pokochali Apple tylko Apple Jobsa. To sprzedawał Jobs swoją charyzmą to on był magikiem sceny gdzie błędy kwitował żartem, gdzie słabe funkcje sprzedawał jako genialne. Mając taką charyzmę i wiarę w to co mówi nie pozostawiał innej możliwości niż...uwierzyć w to co mówił. Mój stosunek do Jobsa jest znany. Fanem nie byłem jednak to nie umniejsza faktu, że potrafię przyznać, że niewiele jest osób dziś z taką charyzmą jaką posiadał Stefan.

Dziś nie ma w Apple osoby charyzmatycznej a na ich produkty nie spogląda się oczami zafascynowanego, wierzącego w kolejne przełomowe funkcje wizjonera. Cook jest pozbawiony wszystkich cech Jobsa, który na scenie robił z ludźmi co chciał.

Oczywiście Jobs nie jest niezastąpiony. Nie jeden Jobs na świecie posiada taki dar. Jednak tego daru nie posiada ani Cook ani Ive. Patrzymy na Apple pragmatycznie, chcemy wierzyć w magię jaką roztaczała przed nami ta firma. Jednak tej magii z roku na rok jest mniej. W ciągu kilku lat prezentacje Apple będą gorsze niż Samsunga. Ten przynajmniej robi to z niesamowitym rozmachem, chociaż prowadzących ma gorszych niż złych. Nadrabia to jednak wrażeniem ogromu. Apple nie ma powoli czym nadrabiać. Może Cook ma gdzieś słoiczek charyzmy, może Ive w końcu się obudzi a może Apple stanie się firmą jedną z wielu, na którą się patrzy jak na firmę jedną z wielu.

iPhone 4 nie powinien był dostać wsparcia a jeśli dostaje to to musi działać jak system, który użytkownik miał do tej pory. Wysyłanie instalacji nawet mogę przyjąć, jednak po pierwszym pytaniu, czy mam ochotę zainstalować system i odpowiedzi nie, ten system winien zniknąć z pamięci, a kolejna instalacja to już ręczne wejście w ustawienia i ręczne potwierdzenie chęci instalacji.

Jerry. Apple jest firmą zależną od użytkowników. Oczywiście mogą produkować sobie co chcą i jak chcą i Ive może sprzedawać Cookowi iPhone a Cook Johnemy iPada ale długo tak nie pociągną. To my utrzymujemy Apple i to od nas zależą losy tej i każdej firmy.

Effe tutaj się z Tobą zgodzić nie mogę.

No przecież to absurd, prowadzący do sytuacji "drogi użytkowników tu Apple, mamy dla ciebie nowy system, już upchnęliśmy go na twoim urządzeniu i nic z nim nie możesz zrobić. Poszukaj sobie lepiej czy opłaca ci się instalować bo wiesz, może nie działać najlepiej na twoim urządzeniu, na którym upchnęliśmy już 1,3GB czegoś co nie będzie działać i nie licz na to, że to miejsce kiedykolwiek odzyskasz jeśli nie zainstalujesz tego systemu, który jak przypominamy niekoniecznie będzie dobrze działać. Po prostu uważamy, że możemy z twoim miejscem zrobić co nam się podoba oraz chcieliśmy się pochwalić, że udało nam się stworzyć miliard niespójnych gradientów, chociaż o szybkości znanej do tej pory możesz zapomnieć na tym co masz. Najlepiej kup nowy albo orientuj się"

Ale co ile? Jak się raz zainstalowało 7, a warto pamiętać że iOs zawala miejsce i jedynym sposobem na jego odzyskanie była instalacja. Zatem, jeśli zainstalowało się 7.0, która to nigdy nie powinna trafić do publicznego użytku to wszyscy jak czekali jak na zbawienie na 7.1 . Gdy tylko się pojawiła to masowo instalowali ten wykwit radosnej twórczości Ive'a. Nie wiem ile osób dziś by wróciła do iOs6 gdyby miała możliwość, bo przyzwyczajenie drugą naturą, ale za czasów 7.0-7.0.6 powrót do iOs6 raczej nie byłby mały.

Nie drogi Panie ;)

Po prostu jak widzę teksty "Jak widzę takie tanie kłamstwo jakie chce mi sprzedać Samsung mam ochotę wszystkim skośnookim odpowiedzialnym za to ścierwo roztrzaskać tego galaxy taba pro na głowie." i na to kolejny użytkownik zarejestrowany w 2012 roku z dopiskiem popieram, to jak mam to odbierać? Jako nie obrazę świętej jabłoni? No błagam, takie wpisy winny być kasowane z ostrzeżeniem z urzędu. Moja głowa jest niezbyt pojemna aby zrozumieć tego typu zachowanie odnośnie tylko i wyłącznie jakiejś firmy i jej sprzętu. Firmy, do której nic nie mam, zatrudnia ludzi, radzi sobie jakoś na rynku no i nie ukrywajmy jest molochem produkującym od statków po suszarki do włosów. Ma ochotę Samsung się błaźnić jego sprawa, ma ochotę rugać konkurencję? Proszę Samsunga bardzo. Nic mi do tego, a już tym bardziej nie skłonnym do emocji w stosunku do sprzętu elektronicznego.

Nawet jeśli bronię Samsunga...w co raczej wątpię, gdyż osobiście nie przypominam sobie w moim domu urządzenia, to raczej bronię zdrowego rozsądku w podejściu do elektroniki.

Ok, to nikt nie musi a Samsung może. Jeżeli wizerunkowo Samsung sobie zrobi krzywdę to zrobi to sobie, jeżeli zrobi innym to odniesie sukces. Nie widzę tu nic strasznego, z powodu czego należy rozdzierać szaty. Na takie tematy zwykle unoszę ramiona w górę i opuszczam w dół, ale nie gdy widzę świętą inkwizycję bo ktoś ośmielił się porównać coś do świętego jabłka.

Gromy niech się sypią na Samsunga, albowiem zaatakował święte jabłko...niech wystąpią oceany a wulkany rykną z wnętrza i pogrzebią bluźnierców...

Samsung wypuścił swojego Galaxy Tab z funkcjami, które trudno znaleźć w producie Apple. Chociażby współdzielenie ekranu. Nie jest to prawda? Ano jest, w iOs jedna rzecz na ekranie i nic więcej. Gęstość pikseli...na mnie akurat to nie robi wrażenia ale zapewne również jest to prawda. Kindle Fire...tani tablet ograniczony do sklepu Amazona zatem głównie do konsumowania tego co jest w amazonie, uproszczenie ale nie kłamstwo.

Więc co? Samsung zrobił coś nie tak? Pokazał funkcje, które posiada ich urządzenie na tle pozostałych urządzeń w segmencie, które akurat tych funcji nie posiadają. Jest to reklama. Reklama ma to do siebie, że uwypukla pewne cechy, które chce uwypuklić i które uważa za istotne. Akurat w tym wypadku wybrał sobie, że zrobi to na tle iPada, Surface, Amazona.

Nie ma w tej reklamie nieprawdy. Są uproszczenia ale to reklama. Niech się Amazon, Microsoft i Apple teraz wezmą i pokażą, bądź nie swoje atuty, których nie posiada Samsung.