Komentarze wieslawo Usuń wszystkie komentarze

Nie wiem...może w tym, że śladem tego co zastajemy w Lumiach będą offline? Prawdopodobnie też wszystkie telefony wraz z aktualizacją do Windows Phone 8.1 dostaną również wersję Here+ a to już niedaleka droga do uwolnienia ich na inne urządzenia w takich samym wersjach.

Akurat zarzut o jednej aplikacji jest chybiony. Czasem korzystam z dwóch aplikacji ModernUI obok siebie ale chyba można nawet 4 obok siebie ustawić na jednym ekranie, chociaż minimum dla aplikacji to 500px szerokości.

Marcinie jasne, że jest sens. Aplikacje pod Modern dopiero powstaną ale już dziś, dzięki tym, które są można trybu desktop nie oglądać. W trybie Modern Windows 8 to interaktywne centrum powiadomień, menu start i minimalistyczny system zarazem. Oczywiście nie będę bronił Microsoftu za niektóre bzdury typu dwa różne programy Mail czy IE. Nie zmienia to jednak faktu, że fajnie się korzysta z trybu Modern. IE to bajka. Nie jest przeglądarką idealną, ale świetnie się ogląda pod nią strony.

Robercie. Microsoft wymyślił sobie takie a nie inne rozwiązanie. Jedym się podoba innym nie. Ja miałem to szczęście, że do Windows 8 podszedłem bez oczekiwań i przyzwyczajeń. To co jest to jest, zobaczę. To właśnie przez przyzwyczajonych do wiecznego patrzenia wstecz by nic nowego się nie wydarzyło w systemie, bo jest o zgrozo inaczej, będzie wprowadzał menu start. Zapewne plan był inny a tak musza ciągnąć ogony. Otwarcie aplikacji z wejściem do Modern i powrotem to sekundy, 3-5? Rozwinięcie Menu Start też zajmuje.

Kwestia aplikacji. O ile lauchpad jest pomysłem takim sobie o tyle Modern pozwala uruchamiać aplikację natywne dla tego trybu i jednocześnie być interaktywnym menu Start. Niby podobne ale zupełnie różne.

No jak to nie wiedzą? Sprzedali dział zajmujący się produkcją urządzeń mobilnych, więc mogą skupić się na tym co im zostało. Nokia Miasto w obiektywie, Mapy, Nawigacja, to wszystko świetnie działa na Nokiach. Nie widzę powodu, dla którego na innych urządzeniach miałoby to nie działać (chyba, że Microsoft ma podpisane stosowne klauzule na niektóre z tych usług), Nokia Music, Nokia Beam. Mają mnóstwo usług, które fajnie mogą zadziałać na innych urządzaniach i dać innym użytkownikom trochę frajdy.

Robercie napiszę to raz jeszcze. Pisałem (co jest w moich postach) o porównaniu Windows 8 i OsX 10.9 na jednej i tej samej konfiguracji podstawowego Mini ze standardowym dyskiem HDD jaki daje Apple i standardowa ilością ram.

Skoro moźna stawiać dwa systemy na tym samym sprzęcie to wynik jest prostszy do rozstrzygnięcia, który system na jest szybszy. Windows 8 jest szybszy od OsX na natywnym dla OsX sprzęcie. IE szybsze niż Safari, Chrome też, ale warto równać natywne aplikacje, start systemu to przepaść.

• - - Połączono posty - - -
  

Dawno temu, w startym Secret Service w ocenach gier pojawiała się trudno policzalna kategoria "miodność". Miodność Windows 8, odczucia, są lepsze. Niech nawet transfery będą szybsze, bo muszą, ale takie coś jak miodność czy też płynność systemu OsX na HDD pozostawia wiele do życzenia. Jest po prostu źle. Microsoft pokazał że można i na marnym talerzowcu zrobić system płynnie działający nie mielący bez powodu i nie zasypujący klepsydrami

Pozwólcie Panowie, że się wtrącę.

Akurat rozumiem i Sebę i Iro mając podobne odczucia. Oczywiście, nie mówimy tu o operacjach zapisu i odczytu a o samo odczucie pracy systemu. Ten w przypadku OsX i W8 na tym samym HDD to PRZEPAŚĆ. Obydwa systemy tak samo puste. OsX to dwa metry mułu, który nie wiadomo co robi i dlaczego się zbiera tak długo, a żebym nie zajmował się zastanawianiem to serwuje mi spektakl w wykonaniu plażowej piłeczki bez powodu. Windows 8 reaguje błyskawicznie i nawet jeśli, a przecież nie ma co się czarować, że na standardowym HDD jaki jest w podstawowym Mini, jakieś ścinki się zdarzają, to jednak można je uznać za symboliczne, takie w klimacie "spokojnie jestem na talerzach, nie wszystko od razu".

Ps. Oczywiście można powiedzieć, 4GB to za mało, ten HDD standardowy to kpina. Zgoda, ale skoro obcy system chodzi lepiej na sprzęcie producenta systemu to coś jest nie tak jak być powinno z systemem Apple.

Są ale to nie nasz wymysł. Nie wgłebiając się a dokonując generalizacji to przecież nie trzeba tęgiego umysłu, by zauważyć, że amerykanie nie są zbyt rozgarniętym narodem świata. Nawet nie bałbym się powiedzieć wprost, że to banda tłuków. Oczywiście posiadają znakomite uczelnie...zasilane naukowcami z Indii, Chin, Izraela, Europy.

Na sam koniec. To, że w Europie też się przyjęły amerykańskie "wartości", świadczy nie o ich finezji a prymitywnej sile lenistwa jake ze sobą niosą. To, że się przyjęło to w Europie nie świadczy o nas najlepiej, nie ma co z tym dyskutować. Mam tylko nadzieję, że ponad dwa tysiące lat kultury europejskiej będzie wystarczająco mocnym fundamentem.

Mirko wiesz doskonale, że amerykański rynek i jego specyfika jest absolutnie obok tego co uważa reszta świata. Automatyczne skrzynie biegów, bycie grubym, fast foody, napoje wysokosłodzone, kino. Można długo wymieniać rzeczy, które w ameryce cieszą się popularnością, a które to resza świata uważa za w złym guście lub wcale nie tak dobre jak się amerykanom wydaje. Rynek amerykański dla mnie nie będzie nigdy wyznacznikiem jakości. Sztuka i kultura w amerykańskiej wersji jest ciężkostrawna dla nas Europejczyków. Zresztą podobnie jak to co popularne w Japonii. To kolejny "inny świat".

Wiemy przecież, że Apple mobilne jest w Stanach popularne. Jabłkowemu radio bliżej chyba do Pandory, więc tak naprawdę zamiana usługi niezintegrowanej na zintegrowaną, ergo sukces. Europa to nie Ameryka, my mamy często większe wymagania, więcej refleksji, ciągle.

Chyba już jest za późno. Rynek się podzielił na Spotify i Wimpa. Per analogia to sytuacja jak z iOs Androidem i Windows Phone. Apple będzie musiało zaoferować coś wyjątkowego. Ale naprawdę wyjątkowego. Jeśli ja posiadam urządzenia pracujące pod OsX, iOs oraz Windows i Windows Phone to Apple byle strumieniowaniem, ograniczonym zapewne do własnej platformy osiągnie taki sam sukces jak pierwszy iTunes. Jakoś nie chcemi się wierzyć, że wypuści multiplatformową aplikację. Jednak więcej osób posiada Windows + iOs niż OsX+iOs.

No właśnie też nie wiem Homerze co jest nie tak. Pewnie to, że działa to w miarę ok ;)

To oczywiste kwestia wykorzystania, którą już jeden z użytkowników świetnie objaśnił. Telefon, który jest głównie telefonem i służy komunikacji z funkcją smart to rzeczywiście, małe urządzenie jakim jest iPhone jest odpowiednie. Jednak wraz z postępem, więcej osób używa go jako przenośnego komputera a tutaj im większy ekran tym wygodniej. To zapotrzebowanie jest i nie ma sensu zaklinać rzeczywistości, że ono nie istnieje. Galaxy Note był takim samym urządzeniem, o którym większość mówiła, że patelnia, że za duży, nie przyjmie się i rozwiązanie zupełnie pozbawione sensu, które nie znajdzie sobie miejsca na rynku. Okazało się jednak, że zapotrzebowanie na tak duży ekran było na tyle duże, że dziś mamy do czynienia z 3 odsłoną tego modelu.

Pewna grupa rzeczywiście używa telefonu w większości jak telefonu. Dla nich istotnie najlepszy będzie 3,5-4" ale to obecnie nisza. O tej niszy przypomnieli sobie producenci, podczas gdy Apple o nich pamiętało i jest też grupa, dziś znacznie większa, dla których rozmiar ma znaczenie, bo inaczej korzystają z telefonu i ich Apple kompletnie ignorowało. Apple nie miało złotej recepty i rozmiar 3,5 czy te pocieszne 4" nie był ideałem. Idealnym rozwiązaniem jest tworzenie flagowców w rozmiarach ~4", ~4,5" i ~5". Te same podzespoły i możliwości. Tutaj jedni i drudzy w większości nie posiadają pełnej oferty ignorując jednych lub drugich.

Nie będę się spierał, gdyż BB nie miałem w łapie a z tego co miałem czyli iOs/Android/WP to WP jest bezkonkurencyjny. Jeśli BB jest jeszcze lepszy to "no, no, czapa z głowy".

Apple co prawda kierowało się swoim widzimisię ale już przestało. Tym momentem był ten, w którym dział marketingu wpłynął na wygląd iOs 7. Apple przestało się kierować widzimisię jednej czy też nawet grupy osób, które były wyspecjalizowane w tym co robią. Więc argument o widzimisię Apple nie jest już aktualny.

Obecne telefony to ciągle nic nowego w kwestii wzornictwa. To ciągle stary iPhone 4 i iPhone 5. Możemy się pokusić, że nowym wzornictwem jest 5C i detal w postaci ochraniacza, którego to nikt nie miał czasu przyłożyć na literki czy pasują otwory i miał to w nosie, albo też nowy iOs 7, gdzie typografia woła o pomstę do nieba i ma robić pozorne wrażenie a im głębiej w las tym cierni więcej. Powiedzmy, że to pozwala wyrobić sobie zdanie o nowym wzornictwie Apple.

A najlepszą klawiaturę ekranową...posiadł obecnie Microsoft w Windows Phone 8.1. Swype, mimo, że przez lata nigdy nie zdołałem polubić wersji Androidowych to zrobił to wyjątkowo dobrze.

I ten Grand S ma mizerną baterię. Użytkownicy, jeśliby patrząc na trendy, oczekują od współczesnych telefonów 4,7-5,5" (chociaż ta górna granica dla telefonu to często już zbyt wiele) i baterii. Zapewne dlatego Samsung postawił na tryb oszczędny jako jedną z najważniejszych funkcji Galaxy S5.

Okolica 8-10 mm to granica dla większości osób zupełnie satysfakcjonująca a przy okazji zapewniająca możliwość wpakowania w urządzenie sensownej baterii. Zrobienie cienkiego telefonu...fajnie. To będzie świetnie wyglądało. Jestem przekonany o tym. Jednak obok tego, gdzieś muszą być walory użytkowe. Jeśli żywotność 6 mm iPhona z ekranem w okolicy 5" będzie podobna do znacznie "grubszych" 5" konkurentów to świetnie. Jeśli nie, to będzie to kolejny kamyk do ogródka jabłkowego amejzingu. Kamyk o tyle istotny, że okolice 5" to nie jest efekt "wow" a konieczność. Konkurencja od dawna posiada takie ekrany. Widok takiej tafli nie zrobi na nikim wrażenia (no, może poza tymi, którzy nigdy nie widzieli Galaxy S4, HTC One, Xperia Z, G2). Cała reszta powie "nareszcie" i zacznie się przyglądać pozostałym parametrom zadając sobie pytanie, czy to wytrzyma cały dzień pracy a jeśli nie, to czy warto.

Nie, nie psuje to rynku. Dziś artyści zarabiają w większej mierze na koncertach. Sprzedaż płyt jako płyt spada. Oczywiście są pewne nisze gdzie albumu słucha się od intro do outro i jest to jedna historia. Jednak jako że to nisza, ta nie da zarobić wytwórni a popyt na nią jest niewielki. W opozycji do tego mamy albumu jednego "hitu", który w dobie możliwości przesłuchania reszty i kupna pojedynczego "hitu", nie pociąga za sobą sytuacji, w której by płyta szła jak świeże bułki.

To nie serwisy niszczą rynek. To rynek się zepsuł a wytwórnie go zniszczyły (mowa o największych). Te serwisy mają szansę tak naprawdę uratować rynek. Dają możliwość przesłuchania całego krążka, po kilka razy w całości a nie przez minutę czy półtorej na utwór. Dają szansę na świadomy zakup, zakup, którego dokonujemy będąc przekonanym o jego wartości. Te serwisy dają możliwość przesłuchania artystów związanych z aktualnie słuchanym, daje możliwość "surfowania" po albumach.

Nie ma co się oszukiwać i udawać, że gdyby nie Spotify i jemu podobne, to nagle ludność by kupiła w iTunes Store czy srebre CD. Raczej by nabyła to w Torrent Store, przy okazji pozbawiając się zakładki artystów powiązanych i odkrycia czegoś równie wartościowego. Jedni kupują albumy, bo mają taką tradycję i mają możliwość przesłuchania w domu. Inni, którzy dotąd nie mieli tradycji kupowania, dzięki tym serwisom dostają zupełnie inny od dotąd znanego sposób obcowania z muzyką. Co tylko może im wyjść na dobre.

Muzyce bliżej jest do malarstwa niż do filmu. Zakup albumu bliższy jest do zakupu płótna. Film oglądamy zwykle raz czy dwa, poza dziełami wybitnymi a i po nie sięgniemy tak często jak po jedną z naszych ulubionych płyt.

Jasne. Tyle tylko, że dzięki Spotify, wielu, którym wystarcza jakość Spotify (384kps w wersji Premium), nie wejdzie do iTunes Store i nie kupi płyty. Spotify to inna liga, ale kibice idą oglądać rozgrywki ligi, w której gra Spotify ;)

Bezstratna jakość w iTunes to konieczność by utrzymać swoją pozycję. Nawet najlepsze stratne kodowanie jest stratne, wielu woli stracić na jakości zyskując wybór tysięcy płyt. 20 złotych miesięcznie ściągne z karty jest...niesamowicie nieodczuwalne, biorąc pod uwagę, że słuchać można też offline a ograniczeniem jest tylko pojemność urządzenia.

Po tym, jak w cenie 1 płyty, można posiadać dostęp przez miesiąc do tysiąca nowych płyt, iTunes w obecnej formie straciło rację bytu. Oczywiście jakość...ale Wimp już wprowadził HiFi, Spotify pewnie też to zrobi a Apple...przypomina stare śpiące Apple, które zdominowane zostało przez tanie brzydkie PC.

Również miał NA IMIĘ Steve, chyba, że nazywał się Steve ale to w takim razie nie również. Gdyby również nazywał się Steve to Steve nazywałby się Steve a nie Jobs.

Sięganie do lewego górnego rogu to archaizm. Wystarczy spojrzeć na Windows Phone. Cały system jest dostosowany tak, aby wszystko co potrzebne znajdowało się na dole ekranu. IE, dialer tylko do połowy, Pasek wpisywania Cortany czy też jej mikrofom w prawym dolnym rogu. Można.

Oczywiście Arturze, głąby są i tu i tu...ale jasna cholera jeszcze nie widziałem na samochodach naklejki Samsunga, HTC czy Sony. Jabłuszka widuje i Apple ma bardzo wierną społeczność. Żadna inna firma produkująca sprzęt elektroniczny takiej nie posiada. Więc nie jest to fantastyka.

Apple ma fora od tego i ludzi, którzy będą obrażali innych za obrazę Apple. Samsung ma zwykłych użytkowników, którzy niezadowoleni pójdą do HTC, kupią telewizor od Sony albo Panasonica. To jest istotna różnica. Apple z gronem wiernych to zasługa Jobsa. Nie wiem jak to zrobił, jakoś mi się to również nie podoba szczególnie ale doceniam.

Ale wyłączenie lampki bez ruszania tyłka, w pewnych okolicznościach przyrody jest bardzo przydatne. Wystarczy sytuacja gdy ktoś zaśnie na ramieniu, budzenie by wyłączyć lampkę? Po to jest takie coś. Nie zawsze, nie we wszystkim a czasem.

Jednakże to może działać zdalnie. Włączaś światla i muzykę w domu jadąc do niego, lub prosząc, by się włączyły gdy będziesz na podjeździe, odpalasz samochód w drodze do garażu. Fajne. Lepiej mieć niż nie mieć.