Och zdziwisz się. To jest nisza. Ale całkiem zasobna. Wyobraź sobie wizytę u architekta i taką deskę krrślarską.
Mnie już kupili kilka miesięcy temu. ;)
Jeśli linia Surface w całości trzyma poziom matryc, to będzie to doskonałe odwzorowanie kolorów. Matryce montowane dotychczas w Surface są jednymi z najlepszych na rynku.
Dobrze. Ja się cieszę, że wreszcie wiesz co masz.
Bo nie chcą! Zarabiają gdzieś indziej.
Microsoft zarabia gdzieś indziej. To są linie referencyjne i jedyne czego od nich się wymaga, to to, aby nie przynosiły spektakularnych strat. Na podobnych rozwiązaniach sprzętowych mają zarabiać partnerzy Microsoftu. Co zresztą robią. Microsft zarabia na BigData, Azure, Office i innych usługach oraz na licencjonowaniu systemu. Wcale nie mają w planie robić sprzętu, który pogrąży ich partnerów. Surface to pokaż siły, myślenia, wizji. Wizytówka, jestem Microsoft i tak wyglądają nasze rozwiązania w połączeniu ze sprzętem. Chcesz kupić możesz, ale możesz też zaczekać, aż Lenovo, Dell, HP i inni zaprezentują coś podobnego pewnie nawet taniej.
To nadal coś innego. Surface mimo wszystko nie jest stylem życia (chociaż niczego mu nie brakuje). Jest pozycjonowany jak urządzenie biznesowe. Jak urządzenie, które nie jest dla zwykłego Smitha. Dlaczego tak jest? Nie mam pojęcia, być może to przez sam Microsoft. Azure, BigData, Office, Dynamics, to nie radosne acz ograniczone Pages i Numbers. Wynik Microsoft Surface biorąc pod uwagę jego postrzeganie i niekoniecznie zamierzone pozycjonowanie jest więcej niż dobry.
Nie ta polityka nie za obecnego prezesa. Dziś Microsoft jest otwarty. Jego polityka to systemy dla korporacji i usługi dla korporacji i firm. Nawet jeśli Windows by umarł, to już od dawna nie jest to coś, co dźwiga firmę. Gdyby w Apple zginął iPhone, to wróciliby do czasów sprzed iPod'a. Microsoft ma świetnie rozpędzone Azure, Binga i usługi chmurowe. Na mobile może i system im nie wyszedł, za to dla wielu Outlook, OneNote, OneDrive i Office są instalowane zaraz po włączeniu telefonu. Nawet Windows jest już tylko usługą i nie jest konieczny, by korzystać z Office i innych usług Microsoftu. Windows ma tylko zapewnić najbardziej spójne środowisko ale nic więcej.
Tylko fajnie by było, gdyby się ruszyli. A póki co to jest odcinanie kuponów. Wystarczy na kilka lat, jeśli nic nie wydarzy się przełomowego. Bo owszem to będzie po kilka procent znużonych stagnacją, ale to nadal przy tej ilości użytkowników, których mają, to dobre kilka lat mogą nie robić nic ponad poprawność i wtórność, a jeszcze dodatkowe kilka mogą siedzieć i nie robić poza myśleniem co z tym fantem zrobić. To nie będzie casus Nokii, która nie wskoczyła do wagonika "przyszłość". Oni jednak podążają za trendami, ale może w pewnym momencie tak jak mówisz wyskoczyć ktoś, kto zrobi mocno manewr w inną stroną i reszta za tym pójdzie. Apple niestety nie wyznacza już niczego i raczej kroczy za innymi udając, że są najszybsi. Może to być przełom w AI, czego Apple nie posiada (Siri odcięta od zewnętrznych partnerów to martwa Siri), może to być przełom w ekranach, Apple jest nadal kilka lat w plecy, może to być przełom w VR, tutaj bez ekranów i bez przygotowania, albo gdziekolwiek indziej. Apple nie potrafi reagować szybko, bo zwykle to za nimi szedł świat.
Chcesz, żeby Stefana obudzili? To się nie uda. Ive jest takim innowatorem, że niech go kule biją. Jego projekty chociażby Jabłko Patrz i widgety w systemie. No no. Świetne, świetne.
Ale bzdury. Mój Windows 10 na Mini stał od wczesnych wersji Beta w programie Insider i tak bez reinstalacji dotrwał do wydania pełnej wersji. Nigdy nic mu nie dolegało. Kolejny Auss zakupiony przed Anniversary Update również. Prędkość i stabilność na najwyższym poziomie...czyli bez zastrzeżeń. Wirusy? Może gdzieś są, ale oprogramowanie tylko ze strony producenta/sklep. Poza tym tylko systemowy Defender.
Ale wiesz o tym, że za Siri stoi BigData Microsoftu z Bingiem na czele prawda? Microsoft się zmienia i to na potęgę, a ich usługi chmurowe i BigData to ścisła czołówka. Ramię w ramię idą z Amazonem i Googlem. Apple bez Microsoftu musiałoby iść na żebry do Amazonu. Ale nie bardzo wierzę, by coś tam zyskali. Amazon przecież ma swój sklep, a Google swój system, więc pewnie by ich psami poszczuli. Tylko Microsoft jest wystarczająco otwarty, by udostępniać BigData.
Zmieniłem MacBooka Pro na Ausa z Windows 10, bez najmniejszej potrzeby i wymagań ze strony oprogramowania. Chciałem. Windows 10 to bardzo fajny system, który nie jest dodatkiem do telefonu, a systemem przez duże S.
Siri korzysta z rozwiązań Microsoftu i całej bazy Bing. Pewnie kiedyś to się zmieni, jednak póki co Siri i Cortana to Bing.
http://searchengineland.com/apple-makes-bing-the-default-search-engine-for-siri-162736
Warto pamiętać, że Bing to znacznie znacznie więcej niż to widzimy.
Siri nie będzie dostępna po polsku dopóki nie będzie zlokalizowany Bing. A, że Bing nie jest popularny i nie rozwija się tak prężnie jak Google, to nie ma co oczekiwać na to, że nagle Siri zadziała. Cortana od dawna jest zlokalizowana i swietnie rozumie masz język. I co z tego? Dla Microsoftu jesteśmy dużo ważniejszym rynkiem niż dla Apple. Jednak nie ma podstaw, aby uruchomić.
To się nazywa dysonans.
Przyjdzie dzień, że nie. Jeszcze nie dziś, ale gdzieś jest to bliżej przekroczenia punktu irytacji powodowanej brakiem innowacji i "one more thing". Jasne, będzie jeszcze okres wyparcia "ej, najważniejsze, że działa", "nie no stary wygląd się nie liczy "," to nic, że tego nie ma, Apple to zrobi dobrze.... kiedyś"... Aż pęknie.
Dawno temu, gdzieś tak w okolicach 2005/7 poprawna polszczyzna, szacunek do języka i stosowanie się do jego prawideł była wymagana na tym forum.
Zapominasz o jednym. Głównym rynkiem jest rynek amerykański. Tak jest i dla Apple i dla Microsoftu. To rynek, gdzie abonament na telefon jest w cenie, gdzie NFC i karta zbliżeniowa to SciFi. Stefan idealnie pod ten rynek zgrał dwuletni okres na zupełnie nowy telefon. Każda grupa kończąca dwuletni okres dostawała tak samo wyglądający telefon i taki sam skok technologiczny w stosunku do poprzedniego 3G na 4, 3GS na 4S, 4 na 5, 4S na 5S, 5 na 5S, 5 na 6, 5S na 6S i teraz kończą się umowy na 6 i co? Po dwóch latach zamiast nowego telefonu mają podpisać kolejne dwa lata na to samo? Bo nie czarujmy się 6 jest ciągle dobra, a 6S to nie jest kamień milowy. I nagle w imię czego maja to zrobić? Za rok posiadacze 6S dostaną 7. Na nich będzie czekał 7S, a posiadacze 7 dostaną 4 lata z tym samym telefonem. Ludzie kupują wzrokiem. Jak wtedy będzie wyglądała konkurencja, która już dziś produkuje ładniejsze telefony. Jak długo ekosystem, który też się sypie pod względem prostoty i wygody utrzyma użytkowników? Ile wytrzymają zwykli użytkownicy, nie fani, widząc jak wysoko lata Huawei, Samsung?
Jeden więcej, jeden mniej. Księgowy działa.
Będzie to tylko mniej uciążliwe, ale jednak uciążliwe. Szukanie czegoś, by naładować, przystanąć, na 5 czy na 3 minuty, co za różnica. Trzeba mieć ze sobą "drucik", pół biedy, jeśli to micro usb, znaleźć źródło, a znajdź je w centrum miasta i zrób sobie przerwę. Ok, fajnie, można i tak, ale dużo lepiej by było, gdyby taka bateria miała wymiary takie same, a pojemność 2x większą. Niech się nawet ładuje tak samo długo jak normalna. To byłoby lepsze rozwiązanie.
Szacunki, które chyba nie mają pokrycia. Chociaż była to prawda, to jednak ciągle odkrywane są nowe zasoby.
Używaj Chrome ;)
Ale ładniejsze :)
Surface Book i Surface Studio – odpowiedź Microsoftu na MacBooka Pro i iMaca
tak tak, brak gradientów i pstrokacizny boli.