Komentarze CeBeeR Usuń wszystkie komentarze

Oczywiście, że w tamtych czasach były smartfony, które miały sporo do zaoferowania. Nie szukając daleko - HTC Wallaby, którego posiadałem dosłownie lata, w którym docelowo wylądował ROM prosto z mojej kuchni, na który miałem sporo softu, który później w bardziej rozwojowych wersjach trafił do urządzeń z kolejnymi wersjami Windows Mobile.
Jednak... wychwalając smartfony z WM - spójrzmy co się stało obecnie, w urządzeniach z WP7. Dokładnie to samo co w przypadku iPhone oraz iOSu... dany użytkownikom z obawą, aby niczego nie popsuli. Możliwości konfiguracyjnych ma mniej niż iOS, a szczytem swobody jest korzystanie z kalendarza. Nie piszę tego, jako fanboj Apple, z Windowsem mobilnym spędziłem wiele lat, poczynając od naprawdę prymitywnych wersji... ale obecne wersje - mogą pretendować do miana "niedorozwiniętego" smartfona.

RIM... czy się odrobinę nie przeżył? Również mam z owymi terminalami lata doświadczeń, wiele zadowolenia z jakości, która pochodziła z Kanady, która nie była tylko nalepką "Made in Canada", ale odkąd owe telefony zaczęły być produkowane na Węgrzech... straciły i jakość i blask.
Co z tego, że każdy dzieciak praktycznie ma już BB, w najtańszej wersji wraz z BES'em - jak nie daje niczego zachwycającego na dzień dzisiejszy. Również tablet od BlackBerry - o dwa lata za późno.... też jakoś bez zachwytów.

Pisałem powyżej - to nie Apple jest takie dobre, po prostu konkurencja jest tak kiepska i strzelają na oślep. Podobnie jak przed około półwieczem, Rosja zaczęła wypuszczać podwodne okręty atomowe, na zasadzie tylko aby udowodnić, "my też mamy", "Ameryka nie będzie lepsza"... i co się okazało? Każdy wie.

Test który opisywałem dotyczył sklepu Apple w Londynie, na Covent Garden. W owym sklepie były wystawione iPhone 4 w ilości (jak zapewne można się domyśleć) większej niż jeden - aby być bardziej precyzyjnym, bodajże 8. Każdy z tych telefonów był w sieci Three, każdy z tych telefonów stracił zasięg - bez ściskania, po prostu poprzez zwarcie ręką wszystkich elementów anteny.
Nie zgodzę się, że każdy z nich był felerny. Testy niezależnie od tego przeprowadziłem na innych egzemplarzach, u osób prywatnych, również w innych sieciach.

SuwaQ_xD gdybyś przeczytał uważnie, gdzie iPhone były testowane w sklepie Apple w Covent Garden, czy ktoś zasugerował chociaż przez chwilę, że operatorem mógł być Orange?

Widzę Rafale, że niezwykle niewygodny temat Ci się trafił. Próbujesz pół-żartem zasugerować mi, że nie potrafię iPhone od iPoda Touch odróżnić? Słabiutko się starasz. Dzięki Twoim tekstom widać po prostu, jak daleki jesteś od obiektywizmu.
Zastanawiające jest tylko to, że iPhone 4 jest dobrym urządzeniem i mimo "uścisku śmierci", na który można zaradzić bumperem, społeczność Apple traktuje ten temat jako bardzo niewygodny, próbując wręcz sugerować, że problem ten nie istnieje.

Rozumiem, że spotkanie w Covent Garden odrzucasz... bo jakże by inaczej, wtedy należałoby na blogu przyznać się do własnej stronniczości i braku obiektywizmu, a do tego chyba nie jesteś jeszcze gotów?

Drogi Rafale, ja już na Covent Garden się przejeżdżałem i w odpowiednim uścisku reki, każdy z nich traci zasięg. Nie mowie o spadku o kreskę, czy o chwilowym zmniejszeniu się ilości kresek - ale o zupełnym zgubieniu sieci.

Co do uchwytu śmierci, ja również wykonałem własne testy i wszystkie telefony wystawione w sklepie Apple, właśnie w Londynie, w m.in. Covent Garden straciły zasięg. Jeżeli jesteś święcie przekonany o racji tego, co napisałeś na własnym blogu, zapraszam do spotkania osobistego i wspólnego przeprowadzenia rzeczonych testów w sklepie Apple.

Ja mogę z kolei napisać co działo się w chwili premiery iPhone w UK. iPhone pojawił się, lecz nie było specjalnego szału związanego z nim. Każdy, kto wiedział o nietypowym sposobie "podpisywania umowy" stawał się posiadaczem iPhone za niezbyt duże pieniądze... i mógł z nim zrobić NIC.
Oczywiście, pojawili się też entuzjaści podpisujący umowy i cieszący się w pełni iPhonem, który nie oszukujmy się... nie potrafił za wiele.
W końcu nadeszły czasy iPhone 3G, który naturalnie doczekał się przynajmniej szybszej transmisji danych i wielu niezbędnych wręcz wodotrysków, o tyle stabilność oprogramowania była pod znakiem zapytania, Safari miało skłonność do sypania się niczym Windows 3.1... lecz Apple uczyło się najwidoczniej na błędach, wiele aktualizacji softu, które krok po kroku oferowały coraz większą stabilność i pewność działania sprzętu.

Według mnie, pierwszy porządnym iPhone był 3GS - niektórzy mogą powiedzieć, że iPhone 3G w wersji 3.1.3 był nie do pobicia... jednak, to nie było jeszcze to. iPhone 4 - to również porządna maszyna, mająca wsparcie stabilnego systemu operacyjnego.

Jednak, nie możemy zapominać o tym, że nierzadko serwowane przez Apple są niedoróby, o których w tym towarzystwie mawia się niechętnie. Nie szukając daleko - problem z uchwytem śmierci w iPhone 4. Niemniej jednak, konsument na chwilę obecną nie ma zbyt wielkiego wyboru, jeżeli chce mieć telefon szybki, stabilny, ze wsparciem producenta oraz częstymi aktualizacjami.
Android próbuje gonić... jednak, rozmnażając się na coraz to więcej modeli sprawia... że zmierzają donikąd. WP7 super sprawa... lecz jednak Microsoft zachowuje się, jakby było to nieślubne dziecko i mam wrażenie, że czas dla WP7 zatrzymał się.

Podsumuję to jednym zdaniem. To nie iPhone jest taki dobry, to cała konkurencja jest do dupy. ;-)

Nie mogę powiedzieć, że nigdy nie kupię konsoli do gier firmy Apple, gdyż takowa nie powstała. Trudno zakładać co będzie gdyby... moim wyborem jest specjalizacja sprzętu, czyli granie na konsoli, robienie zdjęć aparatem, kręcenie filmów kamerą a oglądanie telewizji na dedykowanym tunerze HD.

Nigdy nie uczestniczyłem w wojnach pomiędzy posiadaczami PCtów (do grania) a konsolowcami, ani też nie uważam siebie za fanboja danej marki i prawdę mówiąc mam gdzieś co o posiadanym przeze mnie sprzęcie sądzą inni.
Jeżeli kiedyś przykładowo sirma Sony połączy się z polską firmą Unitra oraz z firmą Stomil i stworzą najnowszą, najlepszą, oraz wodoodporną konsolę oferującą rozrywkę na oczekiwanym przeze mnie poziomie, to kupię ten produkt.
Jeżeli Apple to zrobi, kupię ich produkt, pod warunkiem zainteresowania mnie przez ich ofertę, mnie jako gracza.

Jako przykład niech posłuzy firma Nintendo, z którą mam do czynienia od lat. Świadomie skorzystałem z ich oferty, kiedy wprowadzili Wii i poziom rozrywki zachwyca mnie do dzisiaj. Ani Move ani Kinect nie dali takiego fanu i nie wprowadzili takiej innowacji jak wprowadziło N.
Kolejnym ich krokiem było 3DS - znów odważny krok naprzód, znów kupa dobrej zabawy... i idąc tym torem, na rynku mamy już telefon 3D... innowacja od LG, kto by pomyślał.

Czy konsola Apple ma sens? Konsole Apple już są w naszych urządzeniach oferując lepsza lub gorszą rozrywkę... czy Apple zagrozi swoim dużym konkurentom? Czas pokaże, może nie wprowadzi własnej konsoli nigdy, może wprowadzi coś kiepskiego, może genialnego... a może niegrywalnego.

Oj, oj... ja wcale nie tak bardzo psioczę na Androida z racji na to, iż ciągle posiadam sprzęt z tym systemem. Po prostu, od strony użytkownika, na dzień dzisiejszy wybieram iOS oraz WP7, od strony grzebacza z kolei Android oraz MeeGo / Maemo.

N9 wygląda ładnie, kropka. N9... ma "prawie" okrągłe ikony, kropka. N9 ma procesor 1GHz, co jest np. niezbędnym minimum dla WP7. N9 nie ma okrągłego przycisku "zerżniętego" od iPhone, co zarzucane było często dla telefonów z WP7.

MeeGo wyrosło z umarłego wręcz tworu, którym jest Maemo, zwany dalej systemem dla dłubaczy. MeeGo widać próbuje być wszystkim po trochu - trochę Androidem, trochę iOS'em, trochę Nokią - bo jakże by inaczej, a trochę WP. Nokia N900 była również wypchana "hardłerem" po brzegi... i co z tego? Za mało innowacyjności Droga Nokio... na chwilę obecną skłaniam się ku iOS oraz Wp7 - na ostatnim miejscu świadomie umieszczając Androida... a później długo, długo nic... i już na jedynym 99 miejscu MeeGo. To i tak niezły wynik ;-)

@Glorfidel

Jeżeli nawet Polacy, nie potrafią napisać nazwy własnego kraju wielką literą, to dlaczego nagle mają zauważać Polskę... inni?

@PaOs

Możemy jeszcze sięgnąć pamięcią wstecz, do tabletów internetowych Nokii. Przyznam, że na "tamte czasy" nawet robiło to wrażenie. Nadal posiadam jeszcze N800, na której teoretycznie można zrobić to i owo... a jednak, patrząc na te urządzenia mamy przeświadczenie, że Nokia znów coś "prawie wymyśliła". Samo założenie było niezłe, rynek mógł to pochwycić... mogły owe tablety lub ich następcy odnieść sukces... ale czegoś zabrakło, czegoś co być może jest w produktach Apple.

@berko
I tak i nie... ponieważ o ile samo korzystanie z urządzeń posiadających iOS może być banalnie proste, o tyle połączenie tego z komputerem, iTunes czy bardziej zaawansowanymi funkcjami czyni urządzenie z iOS'em nie tak do końca banalne i na pewno nie idiotoodporne. Zakładam, że zdania mogą być podzielone, czy 80-cio letniej babci należy dać iPhone, czy może wielki telefon DORO.

@sebax

Z tego co zauważyłem, już dwukrotnie odniosłeś się do mojej skromnej wypowiedzi dotyczącej niebieskich ekranów. Może na początek wyjaśnię Ci coś, czego widocznie nie zrozumiałeś. O ile w dawnych systemach operacyjnych Microsoftu - do Windows 98 SE włącznie stabilność była czymś... wręcz złudnym, o tyle od czasów nadejścia Windows XP oraz jego następców, w przypadku sprawnych komputerów, owe niebieskie ekrany są rzadkością, a takowe systemy pracują wcale nie gorzej, a nierzadko lepiej niż komputery Mac.
Nie piszę tego jako zawistny pecetowiec - ale jako użytkownik obu platform.

Odnosząc się już do Twojej obecnej wypowiedzi... powiem, że urzekła mnie Twoja historia. Uważam, że nierzadko posiadacze Hackitosha, mają większe doświadczenie i wiedzę o Macu jak też o jego systemie operacyjnym, niż posiadacze Maców, którzy dostali go od bogatego tatuśka "do netu i filmów".
Osobiście posiadałem Maca, mało tego w miejscu mojej pracy są również komputery Mac. Jednak, idea Hackintosha jest ciekawym zjawiskiem. Nie popieram tego na zasadzie: "Kup komputer z Biedronki, ukradnij system operacyjny, miej Hackintosha" - absolutnie, takowych praktyk nie popieram. Jednak, jeżeli ktoś posiada już Mac'a a chce doskonalić własne umiejętności i spróbować swoich sił na własnym pececie - to dlaczego ma owa osoba się nie rozwijać?

I na koniec... kolejne stwierdzenie... dość mocno skostniałe: @sebax
Piszesz takie "teksty" jakbyś był jedynym wychowawcą na półkoloniach dla starszaków. Wyobraź sobie, że są osoby, które wymieniają Maca czy PC tylko dlatego, że wyszły nowe bebechy, że na pewno komputer będzie lepszy... a tak naprawdę, do przeglądania WaszejKlasy czy innych portali ze słitaśnymi foteczkami, wystarczy coś na 20% ceny i mając tyle samo mocy.
Trendom - bo nazwać tego potrzebą nie można - ulegają zarówno posiadacze sprzętu Apple jak i PC - nie ma reguł.
Uważam, że świadomi użytkownicy wymieniają system operacyjny bez wymiany sprzętu - ponieważ takowa nie jest im zupełnie do niczego potrzebna. Jeden z przykładów - dość słaby komputer, netbook Acer Aspire One, obecnie działa u mnie na nim Windows 7. (Legalny, aby nie było wątpliwości). Co więcej, dysponuję wiedzą, by postawić na nim Hackintosha i zaręczam Ci, że działa na tym sprzęcie wyjątkowo szybko i stabilnie. I kto tu mówi o wymianie sprzętu?

@mygumas nowy iphone 4g 32GB (1629369912) - Aukcje internetowe Allegro

Winny sobie ten... co to kupił. Dlaczego? Czytanie nie boli i warto zapoznać się ze specyfikacją sprzętu, który zamierzamy kupić.
Po pierwsze - już od samego początku, z pierwszego zdjęcia bije nas po oczach informacja: I8 - czy iPhone to kiedykolwiek był I8? Nic mi o tym nie wiadomo.
Jednostka "miary" 3,2' zamiast 3,2" - to tylko podrabiający niedouczony Chińczyk mógł to wymyślić. Ponadto JAVA FM - od kiedy iPhone ma owe dobrodziejstwa?

Poza tym, jeżeli przeczytalibyśmy pewien... unieważniony komentarz:
[author=[Odpowiedź z:wto 17 maj 2011 11:28:39 CEST]]

Widać już po tym... jaki to prezent od taty z USA ;)

@Animatter

Owa wizja to nie "Łindołs osiem na komputery" ale wersja dedykowana tabletom. Również WP7 nie wygląda wcale tak, jak obecna już na rynku duża ."siódemka". WP7 jest też kwadratowy i przyznam, że początkowo raziło mnie to. Było to wszystko takie surowe, ascetyczne - ale można przywyknąć.

@fucktokill23

Taki tekst nawet nie zasługuje na komentarz. Może warto by było rozważyć i napisać go spray'em na pobliskim śmietniku? Jeżeli ktoś jeszcze wierzy w "niebieskie ekrany" jako postrach na niewiernych "Makowców", których spotka sroga kara jak dotkną peceta... no cóż, na zabobony nie ma rady. ;)

@Andrzej Puczyk

To najlepszy, czy najładniejszy? Przyznam, że nie wygląda to źle patrząc na ową prezentację... ale jest to tylko maleńki krok w przód w porównaniu do Windows Phone 7. Doszły nowe możliwości, ale za nimi iść będzie zapewne moc drzemiąca w samym tablecie, by móc poradzić sobie z owymi nowymi możliwościami.
Kiedy patrzę obecnie na WP7 - ale nie przez pryzmat mojej osoby, ale przez pryzmat polskiego klienta, to czuję pewien niesmak związany z brakiem aktualizacji związanych z językiem polskim tudzież klawiaturą. Nie pamiętam dokładnie jak długo posiadam mego Samsunga, ale wystarczająco długo aby przekonać się, że aktualizacje... to mrzonki. Fakt, że doczekałem się funkcji edycyjnych... bo czułem się przez chwilę jak posiadacz iPhone (2G) ;)
Wiem jedno, WP7 to naprawdę stabilnie działający system, szybki, wygodny - pewny. Sprzętowo, patrząc na "moc" procesora, powinien pożerać iPhone 4 z kopytami... i jakoś nie pożera. Nie mówię, aby został iPhone Killerem - bo to zabawa dla dzieci w piaskownicy w pokazywanie siusiaków - ale aby owa moc została jakoś z głową wykorzystana, na multitasking chociażby.

@wojtkow

W niektóre rzeczy jestem w stanie nawet uwierzyć... m.in. w obrzydliwą klawiaturę. Rozumiem, że Microsoft mógł chcieć być oryginalny i chwała mu za to, ale czegoś tak paskudnego dawno nie posiadałem. Patrzę na ową prezentację przez pryzmat WP7 i nie jest to zupełnie odrealnione. Co zaś dostanie do ręki klient... to już zupełnie inne pytanie.
O ile nowy iOS może być taki lub inny - o ile nowe iPady mogą borykać się z danymi problemami sprzętowymi - o tyle, istnieje pewna spójność łącząca produkty Apple. W tej chwili nie wiemy zaś, kto mógłby produkować tablety z Windows 8... zaraz, zastanówmy się... KAŻDY? Być może będzie tak, że dostaniemy dopracowanego Sony za odstraszającą cenę - ale gdzieś będzie też jakiś ... no nie wiem Acer np. z produktem dla mniej zamożnych klientów. Aż boję się myśleć, o prawie tabletach, z prawie W8 od naszych chińskich braci.

@abovePL

Ale takie coś... oczywiście w ograniczonej skali otrzymujemy już w WP7. To nie jest coś... co wzięło się znikąd - nie jest to czymś oderwanym zupełnie koncepcyjnie i wizualnie.

@abovePL

Nic nie stoi na przeszkodzie - telefony z WP7 są obecnie dostępne na rynku od dłuższego czasu. Jeżeli nie przeszkadza Ci, że WP7 polski klient - wszystko przed Tobą.
Mam wrażenie, że Microsoft próbował na siłę zrobić coś różnego od iOSa i Androida. Przykłady?
- Zamiast ekranów przewijanych w prawo / w lewo (A i iOS) to ekran przewijany w góra / dół.
- Zamiast multitaskingu jaki znamy z iOS lub listy uruchomionych aplikacji z Androida - niekończący się WSTECZ.
- Własny sprzętowy "szukaj" ... tak jakoś... zupełnie bezcelowy według mnie.

@Ejdzbiol a co określasz jako "zdrową cenę" - ponad dwa tysiące złotych bez abonamentu i bez simlocka to dużo? Ok, to weź abonament dedykowany, wtedy cena iPhone będzie niższa, a do tego będziesz mógł korzystać z owego urządzenia jako z telefonu.
Jeżeli ten model jest zbyt drogi - to może inny, starszy? Wybór naprawdę jest duży. Wystarczy poszukać.
Jakiś czas temu, z powodu ceny, która w wersji bez abonamentu i żadnych zobowiązań wyniosła niecałe 5 złotych, kupiłem telefon - Alcatel OT-209 - czyli inni producenci zeszli z chorej ceny. W dodatku - telefon nie ma zbędnych bajerów, nie ma simlocka... może odsprzedam komuś? ;)

Już mamy przykład okrojenia - iPod Touch, jako pełne urządzenie i jako przeciwieństwo, nowy iPod Nano, z prawie iOS'em, mniejszy, bez zbędnych bajerów... ale od Apple.

@iAjAj

Powiem tylko tyle: A na tym forum odradzają zakup iPhone 3G... wniosek z tego, że jest ZBYT DOBRY! ;-)

@iAjAj

Podałem taką cenę, gdyż tyle właśnie kosztuje w oficjalnej sprzedaży w "firmowym sklepie" - pominąłem celowo fakt, że można kupić go taniej z innych źródeł - gdyż ktoś inny może udowodnić, że "znalazł" iPhone na ulicy za darmo, lub dostał od cioci z Hameryki.
Porównujemy oficjalne ceny do oczekiwań, odnośnie oficjalnej ceny domniemanego, nowego iPhone.

@iAjAj

Widziałem też na forum pytania "Jaki kupić telefon bo iPhone się znudził" - co ma się nijak do tego, jak ja postrzegam urządzenia. Oddzielam telefony, tablety i komputery i żadne z nich nie zastępują mi innych. Od czasu posiadania iPada moje komputery nie przestały być używane, a od czasu posiadania iPhone / iPada - drugie urządzenie nie stało się u mnie dyskryminowane.
Jeżeli ktoś przestał używać danego urządzenia do danych funkcji - jego prawo.

@goodboy25

Zaraz, zaraz... zanim się zagalopujemy. "iPhone nano będzie?" Niech na początek owa plotka okaże się prawdą, a później można zacząć gdybać... kto co kupi a czego nie.
Są użytkownicy, którzy korzystają z miliarda funkcji, są tacy co tego nie robią. Można popukać się w czoło widząc np. posiadaczy Blackberry wykorzystujących czas dojazdu do pracy na uporanie się z korespondencją firmową - każdy tego potrzebuje? Zapewne nie - ale o ile są osoby, które potrzebują "nic-nie-mającego-telefonu" o tyle są też osoby, które cenią sobie wypasienie i korzystają w odpowiadającym im stopniu z danych rozwiązań, jakie owo urządzenie oferuje.

Jeżeli dobrze pamiętam, jesteś posiadaczem iPoda Touch - które, jakby nie patrzeć jest czymś więcej niż "grajkiem MP3" - czyli przez to chciałbyś powiedzieć, że owe "multimedialne urządzenie poza domem" oferuje Ci zbyt dużo?
W tym pytaniu absolutnie nie ma złośliwości, a jedynie ciekawość - ponieważ sam używałem (używam nadal) iPoda Touch do różnych zastosowań, z zupełnym WYŁĄCZENIEM słuchania muzyki. Stąd też moja ciekawość.

@Andrzej Puczyk

Jak do tej pory Apple wprowadzało iPhone niespecjalnie różniące się wielkością od siebie, ale za to oferujące coś więcej w stosunku do poprzednika.
Określenie "rynek smartfonów rozwinął się naprawdę nieźle" jest tak bardzo ogólne, że bardziej się nie da. Takie stwierdzenie również można było zaryzykować kiedy panował na rynku Symbian z większościowym udziałem Nokii.
Kolejne określenie "ludzie chcą tańszych telefonów" - ludzie chcą wielu rzeczy, m.in. pracy, opieki socjalnej, chleba i igrzysk - a w pewnych krajach, oczekują, że wszystko będzie za darmo... to chcą ludzie.
Ostatnio mój znajomy kupił (to co chcą ludzie) - tani telefon z Androidem - szanuję jego wybór, ale takowy model zdecydowanie nie był adresowany do mnie. Od wyświetlacza oczekuję pewnego minimum jakości i czytelności. Nie musi być Retina czy też Super Amoled Plus - ale nie rzucę się na badziewny wyświetlacz obecnie.
Na koniec - wkładanie Retiny do kolejnych modeli... nie wykluczam. Jeżeli nawet iPod Touch 4G otrzymał znacząco lepszy wyświetlacz, czy zasadnym byłoby dawanie w kolejnym modelu iPhone gorszego wyświetlacza? Jeżeli gorszy - to jak bardzo gorszy?

@arturcisz

Jeżeli będzie to model z innego pułapu cenowego, to zastanówmy się co mógłby on mieć, lub czego nie mieć. O ile można było na rynek wypuścić urządzenie, które może być używane jako spinacz do bielizny a jednocześnie, by było odtwarzaczem MP3 bez wyświetlacza - o tyle w przypadku telefonu już coś takiego nie przejdzie... chyba, że Apple wymyśli iNnowacyjną komórkę bez wyświetlacza ;-)

@Chip

Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu... jeszcze tego nie ma. Poza tym, łatwo jest określić, że chętnie się kupi telefon bez miliona dodatków, ale każdemu może być (nie)potrzebne co innego - Można założyć, że pojawi się prawie iOS, bez AppStore, bez odtwarzacza multimediów, aparatu, GPSu, WiFi, 3G - tylko wygląd systemu podobny, telefon, SMS, książka telefoniczna, kalendarz, notatki... czy takiego iPhone byś sobie życzył?

@iAjAj

Zapewniam, że można żyć z telefonem (bez)dotykowym z wyświetlaczem o przekątnej jednego cala. Nowy, low-budget iPhone z chmurą... z jednej strony adresowany do odbiorców mniej zasobnych, z drugiej strony wymagający stałego dostępu do internetu. Może, kiedy przestaną pojawiać się posty typu "zjadło mi pięć złotych za noc" - uwierzę, że takowy iPhone miałby rację bytu.
Konkurencja w postaci WP7 oferuje całkiem sporą przestrzeń "chmurową" i mimo stałego dostępu do internetu, nie czuję przesadnej ekscytacji ową chmurą - mam świadomość owej przestrzeni - ale nie popadam w jakieś szczególne uwielbienie.

@iAjAj

Tańsze niż iPhone? Czy jesteśmy w stanie określić cenę iPhone dla użytkownika końcowego? Podam dane dotyczące mojego rynku - nowy iPhone 4 16GB, prosto z Apple Store, bez simlocka, bez abonamentu kosztowałby mnie obecnie £510 - czyli około 2320 złotych. Kiedy patrzę jaką cenę osiągały topowe telefony ileś lat temu, nie wydaje mnie się to specjalnie dużo.
Jeżeli kupimy iPhone 4 16GB w abonamencie to cena samego urządzenia może wynieść nawet "zero" - ale przyjmijmy jakąś wartość, np. £69 - dające niecałe 315 złotych, w abonamencie na dwa lata w którym otrzymamy: 2000 minut do wszystkich sieci, 5000 SMSów, 5000 minut w sieci i na koniec prawdziwie nielimitowany dostęp do internetu przez sieć 3G. Chciałbym zatem zapytać - cenę czego należałoby obniżać?
Nie chcesz bajerów - w porządku, jednak jaki procent potencjalnych klientów chciałoby zdecydowanie słabszego i gorszego iPhone?
Sporo mniejszy - bardzo ogólny termin - jak bardzo mniejszy, kosztem czego?
Idealne połączenie z iPadem? Gryzienie się funkcjonalnością iPad + iPhone 4 - dlaczego?

@iAjAj

Okrojony OS i HotSpot WiFi - wybacz, ale nie wierzę w to specjalnie. Jak na razie, takowe rozwiązania widzę w telefonach z wyższych półek - może nie śledziłem ofert słabszych telefonów.
OT z mojej strony - jeżeli w UK ktoś sobie nie może pozwolić na iPhone - to nie wiem w jakim kraju może sobie pozwolić. Koniec OT.

Nie do końca jak Nintendo... chociaż też ono posiada własne opcje AR. Przyznam jednak, że praktyczne zastosowania mogą być ciekawe. Wreszcie by mogły się przydać do czegoś pożytecznego owe kiepściutkie obiektywy w komórkach. Mogłyby posłużyć do innych zastosowań niż słitaśne foeczki, lub wojny na gigapixela - a na przykład zostać użyte w AR - czy do zastosowań codziennych, czy nawet do rozrywki.

@art.mariusz

oraz

@elprezesso

Zacznę od tego, że również na tym forum - niejednokrotnie mimo zakazów pojawiały się tematy pro-pirackie. Gdyby owe tematy chociaż wnosiły jakąś wiedzę, jakieś starania, mądrość czy nawet motywację... Nie! Nic z tych rzeczy, po prostu - kawa na ławę - co zrobić by aplikacje czy gierki "z neta" działały, bo nie stać twórcy takiego tematu na aplikację za 0.99$ - W moim odczuciu to bardziej niesmaczne niż prostytucja na dworcu PKS w toalecie.

Może znów będę posądzony o to, że generalizuję, ale mam silne wrażenie, że społeczność tego forum to są ludzie (mówię o pełnoletnich), którzy nie zmagają się z tym, jak przeżyć do pierwszego, oraz czy zdecydować się na zakup produktów spożywczych, czy może zapłacić zaległy rachunek za energię elektryczną. Patrząc na ową społeczność pod właśnie takim kątem - owe piractwo jest jeszcze bardziej niesmaczne. Oczywiście, pojawiają się tłumaczenia "mam tylko naście lat i skąd mam wziąć pieniądze na aplikacje czy gry?" - odpowiedź brzmi: Skądkolwiek - byle nie kraść.

Mam blisko czterdziestu lat i urodziłem się w Polsce i doskonale pamiętam "upadek komunizmu" (który nie upadł do dnia dzisiejszego - ale to temat na inną dyskusję) - rodzenie się "pseudo-kapitalizmu" i pamiętam też jak zaczynał się w Polsce rozwijać rynek sotfware - jaką cenę przez lata byli gotowi Polacy zapłacić za dobra intelektualne - wliczając w to nie tylko software, ale też muzykę, filmy - a nawet eKsiążki.

Być może ktoś pokusić się o pytanie "A może zacznij od siebie? Czy jesteś taki uczciwy, czy nie piracisz?" - odpowiedź jest bardzo prosta. Nie piracę, bo nie muszę - nie czuję nacisku społecznego (nie wymieniam się z nikim softem, muzą czy filmami), nie muszę ograniczać się finansowo, odejmować sobie czegoś od ust, aby kupić dobro intelektualne - więc odpowiedź jest jednoznaczna, nie piracę - ale nie powodu przekonań społecznych, strachu, grzechu czy innych aspektów - po prostu cenię sobie bezpieczeństwo produktów, nieskomplikowanie w pozyskiwaniu ich, czy też docelowo pełne wsparcie bez komplikowania sobie życia. Również odczuwam przyjemność z nabywania a później posiadania oryginalnych produktów - nawet, jeżeli będą one przepłaconym Apple, czy perfumami kosztującymi budżet małego afrykańskiego państwa, czy ubraniem kosztującym tyle co dwa kontenery "odzieży używanej zachodniej" ;-)

@Mirko791

Przyznam, że tak naprawdę mało interesuje mnie charyzma SJ, i z pewnością wielu z Was skropi swoje MakTopy wodą święconą czytając te słowa... ale UWAGA! Nigdy nie widziałem żadnego z wystąpień SJ, nie widziałem ani na żywo, ani późniejszej relacji z Keynote - bo mnie to najzwyczajniej w świecie nie interesowało. Może zainteresowałbym się żywiej nieco... gdyby Apple swoją produkcję, jak uczyniło to Blackberry przeniosło na Węgry... Taki fakt mógłby po prostu mnie zaniepokoić i tyle.
Kult jednostki jest w moim przypadku uczuciem, którego sam nie doświadczam, nie podzielam - uważam się za indywidualistę i widząc po swoich doświadczeniach - raczej dzieje się tak, że za mną podążają "stada baranów", niż to że sam przyodziewam owczą skórę i becząc posłusznie podążam za liderem.

Podsumuję to tak, jak w końcówce reklamy:
"If you don't have an iPhone, well you don't have an iPhone"
[video=youtube;onLYKU-CNhM]http://www.youtube.com/watch?v=onLYKU-CNhM[/video]

@goodboy25

Nie chcę bronić żadnej z form fanatyzmu, czy też jego nowoczesnej, może nawet młodzieżowej formy "fanboizmu" - gdyż każda z nich jest czymś ewidentnie złym, z gruntu rzeczy niewłaściwym.
Jednak - nie próbujmy zapatrzeć się w Apple dostrzegając same negatywy, gdyż niedługo dojdzie iż matki będą swoim maleństwom zasłaniać oczy na widok produktu Apple, a tym bardziej kogoś używającego owego "szatańskiego nasienia".

Zaobserwujmy boje toczone pomiędzy innymi markami, pomiędzy posiadaczami konsol, oraz konsole vs. PC - nie wspomnę już o ugrupowaniach takich jak Android czy Symbian. Wszędzie zdarzają się w mniejszej czy większej ilości czarne owce i jeżeli spoglądalibyśmy na nasze produkty przez ich pryzmat, z obrzydzenia nie zakupilibyśmy nic.
Pomijając już, że fanboje w dużym stopniu przyczyniają się do wojen internetowych, zaciemniają prawdziwy obraz danych urządzeń - to jednak tak naprawdę, każdy kto ma nieco oleju w głowie jest w stanie "odsiać ziarno od plew" i wyrobić sobie własne zdanie.
Jeżeli zaś jest się jednostką tak wybitną i przychodzi się np. na forum Apple aby zadać pytanie: "Czy Apple jest naprawdę dobre?" - sam jest sobie winien i takowa jednostka jest podatna na wpływy i po krótkiej czasie niezwykle łatwo zrobić z kogoś takiego fanatyka czy członka "bojówek internetowych".

Kolega goodboy25 - próbował udowodnić, że markę Apple można tylko kochać lub nienawidzić - nie ma "in between". Czyżby? Czy w takim wypadku powinienem szukać pomocy specjalisty, będąc wyzutym z uczuć i nie będących w stanie moich najsilniejszych emocji kierować w stronę produktu Apple, firmy, czy postaci SJ?
Nie kocham (i nie nienawidzę) również firm Toshiba, Nintendo, Sony, Samsung, Casio, Nikon, Acer, Grundig... i wielu, wielu innych. Moje gusta mogą ewoluować, mogę pozwolić sobie na luksus ulegania pokusom, mogę korzystać ze sprzętu który poza wygodą użytkowania sprawi mnie przyjemność... mogę, gdyż dzięki mojej pracy stać mnie na to - a skoro moja praca jest uczciwa - nie mam oporów moralnych przed konsumpcyjnym podejściem do życia.

Przepłacanie - to chyba głównie wynik spojrzenia wynikającego z punktu widzenia "Obywatela Europy Środkowo Wschodniej". Może wynik całkiem żywego socjalizmu przebranego - niemalże jak zły wilk za babcię - w kuse ubranko kapitalizmu. Z tego punktu widzenia za drogie jest wszystko, a winą za ową sytuację, najlepiej obarczyć zgniły zachód, jak również Apple, które w swej złośliwości nie dostrzega Polski i ewidentnie, by jeszcze jej dokopać ustala ceny zaporowe.
Na zachodzie jest tak, że produkty dzielą się na wyjątkowo beznadziejne, złe, słabe, trochę lepsze, lepsze, dobre, bardzo dobre, luksusowe i nawet osobę zarabiającą najmniej stać na wybory i nie jest zmuszona do wybierania pomiędzy produktem beznadziejnym a niczym, jak nierzadko zdarza się to w krajach postkomunistycznych.
Również podejście do piractwa jest wynikiem zakorzenionego, postkomunistycznego myślenia, z którego wynikało jednoznacznie, że należy się wszystko za darmo z tego tylko prostego powodu "bo nas na to nie stać".

@Beck

W Covent Garden bywam regularnie i nie zostałem jakoś nasycony w odpowiedni sposób mocą owego miejsca. Chcę zauważyć, że po prostu Apple wybrało na swój kolejny londyński sklep niebanalny budynek, zamiast wzorem Biedronki wystawić kolejnego blaszaka. Sklep na Regent Street również znajduje się w niebanalnym budynku. O ile wnętrza CG mają swoistą architekturę, o tyle nie możemy powiedzieć tego samego na temat RS.
Wybaczcie... ale nie czuję magii świąt.

@mareksle

Fanboje są wszędzie - nie tylko jawi się to w przypadku Apple. Znam posiadaczy sprzętu Apple, którzy wcale nie mają dość Microsoftu. Ja osobiście nie utożsamiam się z firmami. Nie ma czegoś takiego w moim postrzeganiu jak "dobre Apple - zły Microsoft" czy na odwrót. Korzystam z produktów Apple - ponieważ chcę i mogę - korzystam z produktów Microsoftu - chcę i mogę.
Dobre - złe. Wielki SJ, Apple = Religia? W nosie to mam - przemysł jak każdy inny.

@goodboy25 bardzo szlachetnym jest fakt, iż bronisz maluczkich i uciśnionych - chwała Ci za to.

Jeżeli Apple dopuściło się czynu karalnego, niech producenci czy wynalazcy podają ich do sądu i toczą z nimi procesy. Jeżeli projektantowi jest smutno - niech również dochodzi w jakiś sposób swoich praw.

Narzekasz na Apple, że sypnęło kasą i zrobiło zamówienie. A co uważasz, że powinni zrobić? Oddać swoje udziały komuś, kto wymyślił dobry wyświetlacz. A może wynaleźć koło na nowo?
Apple robiło dużo rzeczy, z którymi się nie zgadzałem i nie zgadzam... ale nie oszukujmy się - wystartowało na rynku telekounikacyjnym tak późno, że później już się nie dało. Osiągnęło sukces? Osiągnęło.

Dlaczego ów, co ruszył głową i wymyślił technologię nie ruszył głową jeszcze bardziej i nie stworzył całego produktu, a pozwolił "obsypać się kasą" przez złe Apple. Mógł przecież żyć marzeniami w glorii i chwale i mieć nadzieję, że kiedyś powstanie produkt... lub nie.

@wyspiarz

Marudzą, nie dlatego że ekrany są złe - tylko dlatego, że dana partia towaru ma problemy. Gdyby każdy iPad miał przebarwienia, to nie wiem jak wielu klientów by zostało z tymi urządzeniami - na pewno nie ja.

@abovePL

Nie popadajmy w samozachwyt. Amoled nie jest złym rozwiązaniem - użyłem sformułowania Amoled - jako całą ideę - nie jako konkretny wyświetlacz. Na szczęście nie muszę opowiadać się za którąkolwiek ze stron - ja głosuję i na Retinę i na Super Amoleda - jako posiadacz obydwu.

@goodboy25

Ja osobiście nie jestem przeciwny, mało tego - z serca życzę, aby LG wypuściło telefony z Retiną, a nawet z czymś lepszym. Jeżeli stworzą genialny system operacyjny - nie widzę problemu z tym, by się na niego przesiąść.
Jednak... telefony od LG... w moim odczuciu nie są siódmymi cudami świata. Weźmy na przykład wiodącego producenta opon, obiektywnie najlepszego. Nie robi on samochodów - ale w danych konkursach, plebiscytach wygrywa samochód wyposażony w te opony - czy ów producent opon, lub zwolennicy tych opon powinni podnieść krzyk i domagać się nagród za całokształt?

Nie widziałbym też problemu z tym, by kupować polski produkt, który będzie przewyższał iPhone - może być SciPhone, HiPhone, czy MiPhone - czy jakkolwiek nazywa się ów produkt "Teraz Polska" - ale niestety... nie zaoferowano mi nic, co by mnie przekonało.

Hardware rzeczywiście gra rolę, ale tylko wtedy kiedy za nim idzie wsparcie od strony software. Co z tego, że sprzęt będzie zasobny w moc, kiedy system okaże się kiepski, nie aktualizowany zbyt często i ze skłonnością do zatykania się czy sypania się. Czy gigaherce i gigabajty uratują go?

Nawet zatwardziała Nokia (chyba) zaczyna w końcu rozumieć, że to nie sztuka wypuszczać na rynek kolejne modele, kiedy następca jest większym rozczarowaniem od poprzedniego.

Nie jestem wrogiem Samsunga jako firmy oraz nie jestem wrogiem Samsunga Galaxy S II - po prostu ów telefon nie zdążył mnie zachwycić. Czy stanę się w przyszłości jego posiadaczem? Nie wiem tego.
Z lekkim przymrużeniem oka, możemy powiedzieć, że iPhone... to tak naprawdę Samsung:
Jednak dobrze mi się kojarzyło - Apple A4 to S5PC110 - (2010-06-09)

A dla spragnionych uciech cielesnych, podczas benchmarkowego onanizmu - z pewnością bardzo podniecająca fotka: