@prozakdream
A Ty masz w nicku prozac a mimo to jesteś agresywny. Co lepsze: grzeczne pytanie i niewiedza czy łatwa do wyzwolenia agresja?
Takie badania są potrzebne. By Apple nie obrastało w tłuszcz. Udowodniło, że bez konkurencji wprowadza tylko kosmetyczne zmiany.
Coraz mniej mi się ta firma podoba. Pycha kroczy przed upadkiem. Będę podtrzymywał przy zyciu swego Mac Pro early 2008 jak długo się da a potem złożę hackintosha. Nie zgadzam się na komputery, w których nie mogę sam wymienić RAMu ani baterii. Po prostu się nie zgadzam. Rozumiem chciwość (zwłaszcza gdy daje się w zamian dobre produkty), ale takiej chamskiej pazerności nie akceptuję. Nie wystarcza im, że żądają za swoje produkty znacznie więcej od innych, to jeszcze zmuszają do pędzenia do autoryzowanych serwisów i zakupów drogich części przy byle dupereli.
Problem wcale nie jest błahy. Sam znam osobę, lekarza, który z przyzwyczajnia kliknął Tak, a teraz się wkurza. Poza tym, kto z nas z ręką na sercu czyta ten prawniczy bełkot przy każdej instalce i upgrade? Toż to jest specjalnie skonstruowane tak jak umowy kredytowe w banku: pełno mglistych sformulowań, potworna długość i oczywiście usłużnie zaraz po wyświetleniu wyskakuje przycisk Agree. Byle tylko mózg zapocił się przed dotarciem do końca. Wiem, że Wam trudno w to uwieżyć, ale jest olbrzymia liczba ludzi która wybrała Apple by mieć spokój. Instalacja software i setup urządzeń wcale nie jest osią ich życia. Nie pragną się na tym znać i chcą, by wszystko działało dobrze od razu. Myślą, że dopłacając za iPhone, kupują właśnie to. Jednak od pewnego czasu Apple zaczyna być coraz bardziej beczelne wdecydoewaniu co jest użytkownikowi potrzebne a co nie. Trzymam kciuki za następne pozwy i postępowanie antymomopolowe. ma dość przemocy w nowych systemach stacjonarnych. Nawet nie wiecie, ile kopii Snow Leoparda musiałem ostatnio wykonać. Bo w Snow Lionie coś nie chodzi albo działa zupełnie inaczej. Ostatni przykład. Pliki z kamery można importować praktycznie tylko za pomocą iMovie konwertujac je na mov. Dlaczego? Bo folder w kamerze jest widziany jako jeden plik. Da się z tym żyć, gdy klipów jest kilkadziesiąt. Co robić jednak, gdy zrzuca się 120 GB dysk z kilkoma tysiącami? Za to w SL można spokojnie zobaczyć poszczególne pliki. Sam mam ich ochotę za to pozwać.
Pochwała z ust Sculley'a to pocałunek śmierci. „Mój mąż jest z zawodu dyrektorem”. Pokazał, że w głębi duszy pozostał ceo PepsiCo. Zupełnie nie zrozumiał czym Apple miało być. Nie potrafił wyzwolic się od myślenia wskażnikami, emergencjami oraz poszerzaniem rynku i oferty. Traktował Apple jak producenta AGD. Chociaż z drugiej strony wywalając Jobsa, pomógł mu dojrzeć. Jednak trudno cenić jego rady dla Apple.
Mały bzdet w kwestii formalnej: „QNAP TurboNAS TS-220 to nieduże urządzenie o formie sześcianu.” A mnie się wydaje że prostopadłościanu.
Jestem fanem, bo WD ogłasza fajne konkursy :) I na 12 pracujących twardych dysków w domu osiem to WD. Dlaczego aż tyle? Bo na 7 martwych, które leżą w w szafie: 4 to S...., 1 M..., 1 S... i 1 H... Ale ani jednego WD. Do czego wykorzystam dysk? Do uratowania muzyki, która dusi się na RAIDzie wewnątrz maca. Pozostałe komputery i telefony nie mają do niej stałego dostępu. Próbowałem wgrać serwer DLNA na kompa, ale strasznie mulił system. Dzięki NASowi, cała rodzina miałaby ciągły dostęp do muzyki i zdjęć (a mam tego ponad 1 TB) bez konieczności odpalania żarłocznego maca pro. A hasła nie znają :) I w końcu NAS staje się mi niezbędny. Po dobrych doświadczeniach z zewnętrznymi dyskami WD, z pewnością kupiłbym coś tej firmy (lub przynajmniej dyski z serii RED).
@Woozie321
Udane?????!!!!!!! Apage Satanas!!!! Muszę na tym pracować. Wszystko: od estetyki, funkcje, sposób komunikacji, współpracę z aplikacjami po reakcje na problemy jest poronione. Siódemka jeszcze najlepsza, ale na pewno nie nazwałbym udaną. Ot, ulga rodziców gdy dowiadują się, że nowonarodzone dziecko ma wszystkie kończyny i paluszki. To wszystko. Wieczorem, dla detoksykacji, siadam i pracuję na macu. Dla zwykłej ulgi.
@iPhone 4th
To po pierwsze nieprawda. Ani XP ani 7 nie są dobrze zoptymalizowane. Pracuję na siódemce (zawodowo) ale XP znam dobrze. Po drugie OSX się zmienia i to niestety bardzo, tyle że nie sili się na rewolucje w stylu kafelek W8. Bo po co? Z punktu widzenia estetyki i tak wypada o niebo lepiej od cukierkowo-plastikowo-infantylnego interfejsu W7 nie mówiąc już o prymitywnym XP czy przekombinowanym W8. Wielka mi zdobycz: aquapodobne okienka w końcu mają przezroczystości... Ile lat temu miał je mac? To, że MS wiecznie coś zmienia w systemie nie znaczy że się rozwija, tylko że próbuje dojrzeć. Na poziomie codziennego, wielogodzinnego obcowania z systemem sidemka jest po prostu tandetna. Nie będę Ci wyliczał wszelkich bzdur, które na codzień spowalniają mi pracę. Skoczyloby mi ciśnienie i musiałbym napisać tysiące słów. W tym porównaniu to OSX był od początku dogłębnie przemyślanym systemem, który w odróznieniu od windowsa nie rozwijał się chaotycznie jak komórki rakowe. Dlatego wolę, by OSX dodawał funkcje i optymalizował używanie, niz co 2 lata ogłaszał rewolucje. Niestety, opinie o braku postępu powodują, że Apple zaczyna nerwowo kombinować. Efektem tego może być ta rzygawicznie kolorowa propozycja iOSa. Jeśli przeniesie się na stacjonarne, doznam rozległego załamania psychicznego. Dość mam na codzień przez osiem godzin Windowsa we wszystkich kolorach tęczy.
Ciekawe, ile spasionych, amerykańskich nadgarstków się w to zmieści, skoro trzyma się na wąskim, damskim bez zapięcia? Poza tym nie denerwujcie się tak. To tylko sposób promocji firmy designerskiej i jak wiele konceptów, stworzony by się pokazać a nie do realizacji.
@renqien
Mam już 7 maca (a pracowałem na kilkunastu w ciągu 23 lat). 4 z nich mialem dłużej niż 3 lata. Obecnego mam ponad 4 lata. A dodatkowo jako pilot służy mi darowany Macbook Pro z 2000 roku. Fakt, w nim nie wyłącza się podświetlenie matrycy. Na szafie stoi PowerMac G4 z 2001. Mimo że był ostro katowany, nadal w pełni sprawny. ŻADEN z nich nie był nigdy naprawiany a chodzą po 16-18 godzin dziennie przez cały tydzień. Jeśli to jest qrna ta „awaryjność od zawsze” to pokaż mi jakikolwiek inny komputer z rynku konsumenckiego, który jest mniej awaryjny.
Jak ja lubię te wszystkie jednozdaniowe bon-moty, niepoparte żadnym doświadczeniem... Zebrali się i kraczą. A potem bezmyślnie powtarzają własne opinie.
Owszem laptopy Apple są podobno bardziej awaryjne, ale ja jak dotąd takiego nie spotkałem. Większość jeśli zaliczyła „awarię” to po upadku lub zalaniu kawą. Mam za to w szafie 4 laptopy: 1 Dell, 2 HP i 1 E-Machines. Wszystkie martwe. Tylko Dell pochodził dłużej niż 2 lata. trzeba pamiętać, że laptopy z natury są bardziej awaryjne. Gdyby nie idiotyczna wizja nowego Maca Pro (i cena) pewno na fali zaufania kupiłbym kolejnego Apple.
Wybacz, wkurzyłem się bo jestem ostatnio zmuszony w nowej pracy pracować na windzie 7 i Corelu X4. I jak mi jeszcze ktoś powie, że PC są tak samo dobre jak Mac, to będę musiał zażyć relanium. Jak czytam podobne bajanie to od razu skacze mi ciśnienie. Wracam do domu i dłubę na Pro dla detoksykacji. Do ciężkiej wielogodzinnej pracy (zwłaszcza na czas) PC są do d... Dziś restartowałem drania 4 razy!!! Ledwo zdążyłem a potem trząsłem się jeszcze pół godziny.
@intercedo
Tak. Pracujemy dla zysku. Ale to nie znaczy, że gdy placa nam mniej, musimy gorzej pracować. Jeśli dawaliśmy komuś produkt przez 25 lat a teraz o nim zapominamy, bo okazało się że więcej zarobimy na pietruszce, trzeba to nazwać „porzuceniem”.
O jakim miejscu dla innych mówisz? Znasz realną alternatywę dla Maca Pro? Hackintosh? Mam za sobą pracę na czymś takim. O rany...
Windows? Właśnie testuję różne kompy z windą i bardzo dziękuję za taką alternatywę. Pewnie będę musiał kupić ktorąś ze stacji HP lub Della. Ale będzie to bolesna przesiadka. Póki tylko się da, będę podtrzymywał mojego starego PRO. Wbrew temu co pisze ar3k, rynek pro to nie tylko stacje o najwyższych parametrach za 30 tys. zł, ale niezawodne i niezniszczalne kompy dla ludzi, którzy potrzebują pewności i zaufania kosztem nawet parametrów.
Dlaczego oceniam wybory inych ludzi? Proste. To nie jest wybór osobitej narzeczonej. Tylko coś co wpłynie na życie tysięcy ludzi. W tym i moje. Mam prawo oceniać. I powiem jasno: to że Apple zmienia się powoli w Mattela bardzo mnie boli. Dostali ode mnie przez ćwierć wieku kilkadziesiąt tysięcy zł a teraz mnie olewają. A przecież mogli zrobić choćby nieco tańsze, mniej designerskie komputery dla kolesi takich jak ja.
Nie podoba mi się to, co robi Apple ze swoim ekosystemem. Na początku był zamknięty. Być może niektórzy pamiętają, że nie można było otworzyć tiffa z mac na pc. Wszystko trzeba było „konwertować”. Potem coraz bardziej się otwierał. A teraz znów im odbija. Nie mogę wgrać muzyki na iPhone'a dziewczyny, bo zniszczyłbym „synchronizację” z jej iTunesem. Poza tym na swoim kompie mam ok 30 tysięcy kawałków. Zrobiłbym temu iPhonowi jesień średniowiecza. Pewnie: na forum MyApple znalazłbym po godzinie szukania jakś sprytną radę. Tylko czemu chcąc przegrać parę piosenek muszę tak główkować????!!!!!
Kilka innych, irytujących „kwiatków”. Nie mogę sam wymienić baterii w moim iPodzie. Wymiana w serwisie: 140 zł. Koszt baterii: 20 zł. Muszę bulić za każdy GB w iZabawkach jak za zboże. Bo jak nie, to nie ma dziurki na taniego SD. W nowym systemie Apple nie obsłużę mojego M2Tech Evo w wersji bit-perfect. Czemu? Bo nie! Musiałem ostatnio sformatować dysk z nowym Snow Lionem (ponad stówa w plecy) i wrócic do Snow Leoparda bo okazało się, że nie mogę w nim słuchać już muzyki na najwyższym poziomie. Chyba że zmienię sprzęt za 6 kafli (Evo + DAC) i kupię za 10, bo tylko taki można porównać brzmieniowo. Wybór rozwiązań to jedno. Złośliwe utrudnianie życia to drugie. A pod tym względem Apple powoli przestaje być „moją” firmą.
@montu
A w moich odwrotnie. Nie ma nic złego w gadżetomanii. Ale (przynajmniej wg biografii którą czytałem) miał pewną pasję i wizję robienia najlepszych komputerów, kóre łączyłyby świat konsuencki i pro. Pamiętasz jego przeboje z Nextem, przy którym stracił niemal całe oszczędności? Chciał, by był naj a jego perfekcjonizm stawał w opozycji do chęci zysku. Dzięki temu mamy OSXa. Największe problemy były z oswojenem profesjonalnego Unixa z wymaganiami prostego interface graficznego. Zapomniał o tym, oślepiony mamoną. Boli to tym bardziej, że od 23 lat jestem wierny macowi i wbrew utyskiwaniom innych na osiągi i rozwiązania, jestem zadowolony. A przecież rynek pro nie przynosił strat. Może mniejsze zyski. Ale za to prawie każdy z kolegów, który pracuje na jakimś macu niemal automatycznie kupuje iPhony, iPody lub iPadyy (może poza mną). Obawiam się, że ta chora wizja nowego pro może w rzeczywistości być próbkowaniem rynku przed uśmierceniem serii. I co gorsza, może stać za tym „geniusz” Jobsa. To tak, jakby wielki producent kolumn głośnikowych (dajmy na to B&W) doszedł do wniosku, że przestaje produkować topową serię Nautilus, bo na tańszych seriach zarabia więcej i ma większy zbyt. Fakt, interesuje się tym tylko promil społeczeństwa. Ale jakoś wciąż wychodzą nowe 802 z diamentowymi kopułkami a firmy nie mające dotąd styczności z hi-endem usiłują się w tę niszę wcisnąć.
Temat jest dla mnie dość gorący, bo jestem zmuszony pracować na PC w programach graficznych. Mimo że komputer dość wypasiony i wcale nie składak, zaczynam jeszcze bardziej cenić swojego stareńkiego 8-rdzeniowego early 2008. Gdy on padnie, przez Jobsa będę skazany na PC. A to, jeśli chodzi o pewność i komfort pracy, nadal jest niebo a ziemia....
Jobs stracił w moich oczach. Przestało go obchodzić dostarczanie dobrych maszyn a zaczęły wyłącznie zyski. Czy musiał do rynku pro dopłacać? Wątpię. To czemu wolał zarżnąć sporą przecież niszę i zająć się zabawkami?
Dwa groźne porażenia i oba w Chinach... Nad czym się tu zastanawiać. Będzie problem, gdy rozwali Amerykanina lub Duńczyka. Nie chodzi mi o rasizm, tylko standardy wszystkiego w Chinach.
Alem się uśmiał. Firma od lat infiltrująca bez zgody użytkowników swoich produktów, domaga się większej jawności od agencji wykorzystujęcej jej produkty do infiltracji. Cudowna ironia!
@Szemot
Dajmy szansę amerykańskiemu sądownictwu :) Nie są znani z niskich wyroków, jak nasze. Coraz mocniej tracę serce do Apple a to już paskudny cynizm. Wszyscy skorzystają na niższych cenach e-booków. Wyraźnie kończy się nietykalność Apple w USA.
@goodboy25
Nie znam tego problemu, ale zdjęcia wskazują na zaburzoną temperaturę barwową. Na oko, na monitorze, to preferujesz te o wyższej. Pierwszy po lewej wydaje się miec jakieś 7500-9000 K. Te po prawej jakieś 5000-6000 K. Ja sam pracuję na standardzie poligraficznym 6500 i ten stawiany przez Ciebie za wzór wydaje mi się o wiele gorszy. Wolę już te żółte siki.
@memek123
A próbowałeś wycisnąć cytrynę Juicy Salif? Połowa soku trafia na stół :) Próbowałem. Moja dziewczyna ma podobną. Kupiła dla urody. Teraz jednak wyciska na klasycznej, szklanej z podstawką, kupionej w Tesco. A ta nadal zdobi nowoczesną kuchnię :)
Amerykanie są amerykocentryczni.
Apple popełniło jeden błąd. Przestało słuchać potrzeb klientów. Jak mówił śp Jobs: „trzeba pokazać klientowi czego pragnie”. Natomiast Samsung podlizuje się jak może, wypuszcza telefony na każdą kieszeń i każde potrzeby. Co generacja, wciela najdziksze pomysły. Wiele z nich nie jest wcale praktyczna, ale zawsze znajdzie się jakieś ciekawe. I jakoś tak się porobiło, że gdy szukam telefonu, najlepiej moje potrzeby spełnia Samsung. No ostatnio Sony z Xperią Z, ale tej firmie już nieprędko zaufam. Cała reszta rodziny też powoli przesiadła się na Samsungi. A Apple tkwi z dumnie zadartą głową lub puszcza samopas zdolnego designera. Zamiast rozpalać dyskusję nowymi funkcjami, rozpala żygawicznymi ikonkami.
Ostatnio wychodzą tak irytujące ograniczenia ekosystemu Apple, że nie kupiłbym smartfona z jabłkiem. Nie dalej jak przedwczoraj chciałem wgrać dziewczynie na 4S parę kawałków. Podłączyłem do Maca, włączyłem iTunesa i okazało się, że nie mogę. Musiałbym wymazać synchronizację z innym iTunesem (z jej komputera). Nie chciałem niczego w obcym telefonie ruszać, poza tym mój iT ma dziesiątki tysięcy utworów, bałem się że coś w tle mi się pokitłasi. W inny sposób nie mogłem kopiować. Pewnie można by, z pomocą forum, obejść ten problem. Tylko dlaczego mam siedzieć nie wiadomo ile, by obejść pomysły Apple? Czy to nie miał być najbardziej intuicyjny system? Od zawsze irytowało mnie, że iUrządzenia nie działają w formie pamięci zewnętrznej, tylko wyłącznie przez iT. Dodając do tego, że od Liona mój DAC nie może pracować w bit-perfect, idiotyczny z punktu widzenia moich potrzeb projekt Maca Pro, gwałtownie tracę zaufanie do marki. Z pewnością, gdybym decydował się na smartfona lub tablet, nie wybiorę iPhona. Apple staje się byt bezwzględne w forsowaniu swojego punktu widzenia i ograniczaniu funkcjonalności.
Zastanawiam się, kto przykleił do designu siódemki słowo „minimalizm”. Pamiętam czasy zachwytu komputerami i Corelem. Wtedy na plakatach można było znaleść dziesiątki czcionek na jednym i pełno gradietów. Wśród nich mój ulubiony, generowany automatycznie w Corelu, obrotowy od granatowego do zielonego. Kolorystyka jako żywo przypominająca gojące się siniaki. Tylko wtedy gradienty nie były oznaką „minimalizmu” tylko BOGACTWA. Odróżniało to design z MacIntosha. Adobe nie miał wtedy automatycznych gradientów a drukarka Laser Writer miala kłopot z drukowaniem więcej niż 2-3 czcionek. W zwiazku z tym, elegancja była niejako wymuszona :) Ten system przywodzi mi na myśl czasy dawnego szaleństwa. To jest Corelowy system!
Wg mnie powinni wprowadzić możliwość częściowej zmiany kolorystyki systemu. Niektórzy lubią po „azjatycku” z tropikalną feerią barw, inni trochę się w takiej „sałatce” gubią. Czytelność systemu to podstawa. W starym nawigowało się odruchowo wg. różnic kolorów ikonek. W tym prawie każda ikona zawiera wiele różnych odcieni. Ci bardziej „stateczni”, lub przywiązani do tradycyjnego modelu elegancji w stylu europejskim, nie hinduskim, powinni mieć możliwość wybrania bardziej stonowanego layoutu.
Może powinni też zastanowić się nad odmianą dla „nowych ruskich” z duża ilością złota, marmuru i futra?
@ar3kb
To prawda. Żaden z moich maców nie był w serwisie. Nawet jak spalił się w starej G4 jeden z procesorów i płyta, kupiłem na amerykanskim ebayu i sam wymieniłem. A już nie wyobrażam sobie wysyłania do serwisu z wymianą jakiejś karty czy RAMu. A przede wsystkim moglem z czasem sam upgradowac za pomocą lepszego dysku czy szybszej karty. Ba, przez dołożenie któregoś z szybszych procków produkowaych przez firmy trzecie.
@Erykos
To ja trochę „popierdzielę”. Czy jeśli na nim popracuję, tak wiele się zmieni, że nabędę prawo do krytyki? Bo określone wymagania już mam a ta maszyna nawet ni probuje ich spełnić. Mam trzymać twarz „w kuble”, póki nie będę miał okazji pobawić się nim u znajomego sprzedawcy? Czy po takiej zabawie nagle przybędą mu 4 miejsca na NORMALNE (czytaj: poniżej tysiąca za szt.) dyski i tani RAID softwarowy? A może będę mógł kupić do niego sflashowaną kartę dobrej jakości, nie płacąc za nią ceny jak za używany samochód w dobrym stanie, tylko za fragment softu i parę oporników? A może pojawi się nagrywarka?
Informuję Cię, bo może Ci umknęło, że pracuję na makach od ponad 20 lat i swoje wymagania znam doskonale. Nie muszę czekać, aż Tim Cook powie mi co mam chcieć. A z tego punktu widzenia, nowy mac jest tylko piękną, eksluzywną i na pewno drogą zabawką. I ma dla mnie jeszcze mniej sensu niż iMac 27. Nie jestem członkiem żadnego elitarnego klubu i wiem doskonale, że sporo podobnych mi podzieli te wątpliwości.
Najpierw ucieszyłem się, że Apple nie uśmierciło sektora pro. Teraz widzę, że usiłuje go ośmieszyć. Zrobiło kompa dla fanów izabawek a nie dla ludzi, którzy chcą normalnie na nim zarabiać. Szarpiąc się jednorazowo na średnią cenę a nie wysoką z ciągłymi dopłatami za niestandardowe obudowy i łącza.
Mam tylko cichą nadzieję, że Apple pójdzie po rozum do głowy i zrobi coś i dla nas lub zmieni parametry w wersji produkcyjnej. Bo inaczej za rok kupuję HP na windzie lub składam hackintosha.
Koniec iPada 2 jest bliski
@bar-trek
Boże, jak niektórzy czasem pi....ą...
Niczym się nie różnił, poza drugim rdzeniem procesora, dwukrotnym wzrostem szybkości, zaokrągloną i o 33% cieńszą obudową, 15% mniejszą wagą, obecnością kamerki... Taaa... niczym a niczym się nie różnił. Miałeś choć raz oba w garści? Dawno nie czytałem większej głupoty na tym forum.