Nareszcie zdarzyłoby się coś, na co czekają użytkownicy. Nie chodzi im najczęściej o pierdy, nowe kolorki, czy też likwidację mini jacków, tylko właśnie na przykład o baterię, która wytrzyma dzień intensywnego dzwonienia oraz surfowania.
Czepłeś się tej klasy średniej, nie wiem czemu. Jakąś pracę licencjacką piszesz o tym? Mówiłem o podejściu zachodnich koncernów do szeregowych pracowników w Chinach. Co ma piernik do wiatraka? Klasa średnia nie siedzi na liniach produkcyjnych. Poza Twoją klasą średnią w Chinach jest jeszcze miliard ludzi.
Przepraszam, że akurat tak mi się popsuł. Nie chciałem Cię tym zdenerwować.
Polecam wyprawę do Chin, pozwiedzanie paru firm, zapoznanie się z miejscowymi klimatami i postępowaniem zachodnich firm wobec chińskich pracowników. Jak wrócisz to daj znać, pogadamy.
No tak, bardzo dziwne, że narzekają akurat ci, którym iPhony się popsuły.
I na pewno ta klasa średnia siedzi na taśmach i produkuje zabawki dla Ciebie.
No nie upadł, ale miałem o tym nie pisać. I nie wiem czyja to wina, nie jestem serwisantem. Kupiłem produkt Apple, ja im dostawców nie dobieram.
Czyli nie mogę napisać, że nie upadł?
W 2015 w maju kupiłem w Play 3 iPhony 6. Jeden właśnie odmówił posłuszeństwa i ekran miga jak szalony, oraz nie reaguje na dotyk. W drugim wychodzą dziwne kreski na górnej części ekranu. Brawo Apple. Jestem nieźle wkuty, bo jeśli to mają być wyniki tych twardych negocjacji z dostawcami w Azji, to ja się dobrze zastanowię nad ewentualnym zakupem kolejnych iPhonów.
Jak na te parametry to dużo sobie życzą :)
Jeszcze to to stoi?
W następnym kroku zrezygnują z "Apple" w nazwie.
Zachód inspiruje Chińczyków swoim stylem życia, konsumpcjonizmem i dobrobytem. Zmiany w Chinach to jednak przede wszystkim wynik ich ciężkiej pracy i wysokiej motywacji, żeby pożegnać się z biedą oraz żyć lepiej. Zachód, owszem kupuje wiele w Chinach, ale też wiele tam sprzedaje.
Płatna wersja gold zakłada nawet samoczynne czyszczenie klawiatury. Z ekranu wysuwają się takie szczoteczki, które w 3 minuty dokładnie pucują wszystkie klawisze oraz przestrzenie między nimi. :)
To prawda, że w Chinach zamordyzm panował jeszcze przed Apple. Pytanie tylko, czy chcemy (jako "świat zachodni") cywilizować ten kraj i przekazać im od siebie coś pozytywnego, czy cieszymy się z zastanego stanu rzeczy i go na maxa wykorzystujemy. Mówimy oczywiście o sytuacji dzisiaj - nie o tym, co się działo setki lat temu.
Niezupełnie. Apple nie tnie kosztów produkcji, tylko wyciska głodowe ceny na dostawcach. Cięcie kosztów produkcji jest trudne, żmudne i pracochłonne. Wyciskanie lepszej ceny na dostawcy, gdy ma się taką siłę przetargową przychodzi znacznie łatwiej. Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach, pytanie brzmi bowiem: co zrobi dostawca, żeby zatrzymać Apple jako klienta? Wyciśnie więcej z pracowników za tą samą kasę? A może zastosuje gorsze materiały? Sposoby są różne i nie cieszyłbym się tak bardzo. Z ewentualnych obniżek nie zobaczymy ani centa.
Wszystko prawda. Ale fakt, że nie tylko Apple nie jest święte nie usprawiedliwia jeszcze ciągłego nacisku na tych i tak już najbardziej wyciśniętych jak przysłowiowa cytrynka. W końcu to właśnie Apple pośród wymienionych firm najgłośniej chyba krzyczy o polityce równości. Równość rozumiem na przykład tak, że Chińczyk nie jest "czymś gorszym" od Amerykanina. Nikt tego oczywiście w sferze werbalnej nie przyzna, ale swoimi czynami potwierdza często, że niestety, tak właśnie myśli. Stąd po prostu irytują mnie sytuacje, kiedy koncerny szukają oszczędności prawie zawsze (nie tylko Apple) jak najdalej od swojego własnego wodogłowia, najlepiej na innym kontynencie.
No i schody za milion dolarów na sklep trzeba doliczyć, bo z tańszymi mogłoby się nie sprzedać. Po wynikach Apple widać, że nawet po tych schodach wiele jeszcze zostaje. Tu widzę potencjał, niekoniecznie natomiast w wyzysku Chińczyków. Nazywaj to jak chcesz, ja uważam to za krytykę i zapewniam Cię, jestem zadeklarowanym użytkownikiem Apple.
Milion to tylko jedne schody w jednym sklepie. W takiej rozrzutności generalnie tkwią miliardy. Ale łatwiej jest oszczędzać na tych co daleko i co mają skośne oczy. Nie Apple pierwsze, nie Apple ostatnie. I pozwolę sobie to skrytykować.
A jak to jest naprawdę?
Tak czy inaczej, niech poszukaja oszczednosci w schodach za milion dolarow w Apple Store. Zaczyna sie oszczedzac od bogatych, nie od biednych.
Jaka jest twoim zdaniem różnica między krytyką a hejtem? Bo jakaś chyba jest.
Super, iPhona produkują za 200 dolarów a sprzedają za 1000 euro. Okazuje się, że oszczędności szuka się w kosztach produkcji. Czyli może podwyższyć pracownikom czas pracy z 12 na 14 godzin dziennie. A przypadki samobójstw zamieść pod dywan i w razie co, to nie my, to nie Apple, tylko dostawcy.
Przejdź na Androida – Google zachęca użytkowników iPhone'ów do zmiany
"W odwrotnym przypadku nie jest to jednak takie proste i wszystkie czynności muszą być wykonywane ręcznie przez nowych użytkowników."
W ramach przyzwyczajania użytkowników do Androida - Google dba o to, żeby mieli trochę roboty.