Komentarze goodboy25 Usuń wszystkie komentarze

@seeadv
Możesz napisać, na czym bazujesz to twierdzenie? Muzyka, filmy również posiadają licencje, nie tylko oprogramowanie. Czym się wg. Ciebie różni pobranie utworu muzycznego bez faktu kupna (a więc zawarcia umowy i otrzymania licencji na korzystanie) od takiego samego pobrania oprogramowania bez licencji?

Ale jest próba rozprowadzania. Torrenty zawsze były przez polskie sądy traktowane w sposób oczywisty jako rozprowadzanie. Nie widziałem tłumaczenia "był wysłany tylko w części, więc to nie jest rozprowadzanie".

Tutaj ciekawy fragment z wywiadu z prawnikiem

"A jeżeli nie płacimy?

• Powstaje pytanie, czy ściągając, naruszamy słuszne interesy twórcy. Twórcy twierdzą, że pobieranie narusza ich interesy, bo pozbawia ich zysków. Wytwórcy bardzo dużo mówią na temat swoich strat - to działa na wyobraźnię - ale rzadko kiedy popierają swoje tezy rzetelnymi obliczeniami. Są też badania, które dowodzą, że ci, którzy ściągają pliki, wcale nie kupują mniej płyt niż nieściągający. Przeglądałem niedawno raport sporządzony na zlecenie ministerstwa nauki i kultury w Holandii, z którego płyną właśnie takie wnioski.
  

To w końcu jak to z tym ściąganiem jest? Kiedy jest legalne?

• Kiedy odbywa się w ramach własnego użytku osobistego, który obejmuje korzystanie w kręgu osób pozostających w związku osobistym wynikającym z pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego i kiedy zarazem nie narusza normalnego korzystania z utworu i nie godzi w słuszne interesy twórcy. Tak stawia sprawę ustawodawca. "
  Kiedy ściąganie z internetu jest legalne, a kiedy nie
  

I to by pasowało akurat do mojego przypadku. Ściągam z neta różne rzeczy, ale też całkiem sporo kupuję. Gdybym nie miał możliwości ściągania, nie kupiłbym więcej niż dotychczas, tak więc szkoda producentów jest tu żadna.

@kosa6
Torrenty to sprawa oczywista, bo tutaj równocześnie jest ściąganie i wysyłanie, a więc dalsze rozprowadzanie.

@koh
Nie znam przypadku. Generalnie z tego co wiem, za samo posiadanie contentu na kompie nie da się wg. przepisów polskiego prawa postawić nikomu zarzutu, poza nielicznymi wyjątkami typu dziecięca pornografia. Trudno komukolwiek udowodnić jakąkolwiek korzyść przewidzianą karą z samego faktu, że sobie ściągnął serial z neta tudzież jakąś aplikację. W Polsce zresztą nie było takich przypadków. Jedyne co było to łapanka policji studentów z akademika, gdzie ściągali pliki przez torrenty, co było równoznaczne z ich rozpowszechnianiem.

@koh
Niestety to wciąż Twoja nadinterpretacja. To co podkreśliłeś ma się nijak do ściagania contentu z neta.

@koh
Cytat ok, Twoja nadinterpretacja to już czyste widzimisiostwo. Korzyść majątkowa jest tu rozumiana wyłącznie jako zarabianie na nielegalnym obrocie softem. Korzyść majątkowa to nie jest, że ktoś nie pójdzie do sklepu i nie kupi płyty, czy innego softu, tylko zarobi np. na transferze serwerów, na którym zamieścił soft. "ZARABIANIE/KORZYŚC MAJĄTKOWA" w myśl przepisów polskiego prawa nie jest rozumianie jako "OSZCZĘDZANIE".

@koh
To raczej Ty podaj, że jest coś nielegalne, bo pierwszy wyskoczyłeś z kradzieżą, a poza tym kodeks karny zawiera przestępstwa, a nie kwestie legalne. Ja w tej kwestii mam identyczne zdanie jak feuerfest. Samo ściaganie mediów z neta to kwestia wyłącznie etyki, nie kradzieży. Moja etyka nakazuje mi płacić za rzeczy, z których korzystam i spełniły moje oczekiwania. Jeśli ściągnąlem daną aplikację, ale jej nie używam, nie podoba mi się ona to za co mam płacić? Dlaczego developerzy uważają, że fakt zakupu/ściągnięcia automatycznie równa się z zadowoleniem klienta i korzystaniem przez niego z danej aplikacji, a więc ich wkładu pracy? Zapłąciłbyś w restauracji za obiad, który byłby obrzydliwy, niedogotowany itp?

@koh
O ile jest złodziejem w myśl przepisów prawa. W Polsce nie jesteś złodziejem, jeśli tylko ściagasz content, więc jeśli nazywasz to kradzierzą to jest to czyste pomówienie.

@feuerfest
Dokładnie też o tym pisałem. Pirat nie równa się automatycznie złodziej. Dodatkowo ilu jest ludzi, którzy ściągając coś z neta zielonego pojęcia nie mają, czy to legalne, czy nie? Nikt chyba nie policzył.

@koh
Ma prawo sensu stricte, jednak jego wiarygodność jest niewielka, zwłaszcza w sytuacji, gdzie praktycznie każdy z nas piraci w taki, czy inny sposób.

@koh
Klient kupił program za 5k i chce go zwrócić do sklepu po 1 dniu, bo stwierdzil, że mu nie odpowiada. Czemu nie może tego zrobić? Czyżby wykorzystał w ciągu jednego dnia cały nakład pracy twórców? Czemu ogólnie bez względu na cenę programu, brak jest polityki zwrotów sfotware'u w większości sklepów? Mówię tu o sytuacjach, gdy nabywca rezygnuje będąc rozczarowanym po krótkim okresie korzystania. Ubranie mogę wymienić/zwrócić, buty tak samo, a software dlaczego nie? Jak widzisz działa to w obydwie strony, a Ty stoisz wyłącznie po stronie interesu oferenta, no i pomijasz cały szereg win firm.

@koh
Kradzież to szerokie pojęcie i nie dotyczy mediów ściąganych przez net na własny użytek bez dalszego ich rozpowszechniania. Prawo łamie ten co wrzuca na serwery i postuje na forach, a nie ten co pobiera. Pobranie contentu z powszechnie dostepnych for i portali nie jest nielegalne w myśl przepisów UE i większości krajów na świecie. Dopiero rozprowadzanie go jest nielegalne. Proponowałbym zrozumieć tę różnicę. Inaczej wyszłoby na to, że trzeba wsadzić wiekszośc obywateli tego pięknego kraju do więzienia.

@koh
Jako pirata usprawiedliwia mnie co innego i już o tym pisałem (vide oszustwa firm tworzących szeroko pojętą kulturę). Natomiast, moim skromny zdaniem, jak ktoś ściągnął kiedykolwiek cokolwiek pirackiego, choćby 1 utwór muzyczny, nie ma prawa przyłazić potem na forum i prawić jakie to piractwo jest złe ganiąc innych userów. Kiedy sam piracił, a piracił na 99,999%. To dotyczy praktycznie wszystkich, dlatego takie wzajemne odpytki i oceny kto jest większym, kto mniejszym piratem, a kto nie jest nim wcale, nie mają sensu.

@koh
Tylko, że iPhone za 3k nie ma tu wiele do rzeczy. Dzisiaj nawet smarty za kilkaset zł mają pełną obsługę appsów i to nie sprawia, że ludzie ładują "resztę kasy jaką by mieli dać na iPhone" w legalne zakupy na android market, czy innym sklepie. Moim zdaniem chodzi tu o politykę zakupów, niechęć do kupowania czegoś w ciemno. Dlatego jak firmy będą zmieniać strategię sprzedaży i sam proces zakupowy, żeby dostosować się do mentalności konsumenta. Dotyczy ona nie tylko Polaków, bo nawet dla Amerykanów 50$ na grę konsolową to jest już stanowczo za dużo, zwłaszcza w sytuacji gdy nie ma wersji demo, a nie ma w większości przypadków.

@koh
Po stwierdzeniu, że coś jest nie warte i jestem z tego niezadowolony. Płacę tylko za appsy, które mnie usatysfakcjonowały, chyba, że od razu daję duże prawdopodobieństwo, że będę z tego korzystał to wtedy kupuję od razu. Mógłbym kupowac wszystko jak leci i potem robić 90% zwrotów przez Apple, ale za dlugo to trwa i nie chce mi się bawić w te procedury (często pytają w czym problem, czy może da się go rozwiązać itp. przeciącagjąc sprawę). Mogę być dla Ciebie piratem, jest to dla mnie komplement, bo to oznacza, że nie jestem konsumentem, który się daje kroić jak leci. To jest pewna gra na linii konsument-oferent, gdzie firmy stosują szereg sztuczek, oszukują klientów, próbują ich nabrać i złupić jak najwięcej hajsu przy użyciu nie do końca etycznych metod. Wersje testowe aplikacji i gier praktycznie wyginęły. Nie bez powodu, widocznie wyliczyli sobie, że przez to więcej osób nie kupi pełnej gry, bo będzie z czegoś niezadowolona w demie. Rozwiązanie? Niech buli od razu w ciemno 100% ceny za pełną grę bez możliwości zwrotu... W sytuacji, gdy firmy prowadzą taką politykę, nic dziwnego, że konsument też się wycwanił. Nie będę oceniał piractwa innych osób. U mnie ono wynika z faktu, że nie dam się ru... firmom prowadzącym nieuczciwe praktyki i myślącym jakby mnie tu wykiwać na każdym kroku w procesie reklamy oferty, potem jej sprzedaży i wreszcie ewentualnej reklamacji. Każdy postępuje wg. swojej logiki i moralności i tak większość piraci. Dzisiaj każdy tylko myśli jak wy... drugiego i dotyczy to praktycznie każdej sytuacji w życiu. Taki świat. Proponowałbym tylko, aby ci, którzy zgrywają świętoszków, dostrzegali też drugą stronę medalu, zamiast całą winę zwalać na konsumentów.

Zamknięcie 1 strony nic nie zmieni, bo jest 100 innych. Piractwo istnieje, bo jest na to zapotrzebowanie z różnych względów finansowych, braku testowych wersji, czy innej mentalności. Dopóki będzie potrzeba dopóty będzie piractwo. Większość ludków w Polsce piraci. JB jest legalny, jednak praktycznie by nie istniał, gdyby nie potrzeba piractwa. Zmiana wyglądu ikonek itp to tylko fajna zasłona dymna ;)

Śmieszne są wypowiedzi niektórych "stróżów prawa" zjawiających się tu i czujących się w umocowaniu do odpytywania userów, czy są piratami, czy nie oraz ich oceniania. Sami pewnie w życiu nie raz ściągnęli piracką muzykę, film, czy serial, albo jakiś program na komputer. Jak mi taki powie, że nigdy w swoim życiu nie ściągnął nawet 1 pirackiego utworu muzycznego z sieci to nie wiem, czy ktokolwiek na tym forum mu w to uwierzy :) I potem będzie taki zgrywał bohatera poniżając innych userów, wobec których ma obiekcje, czy ściągają legale, czy nie.

Problem piractwa to szerokie zagadnienie, które ma dwie strony medalu. Nie można zapominać o polityce firm, koncernów często stosujących lichwę, monopol, zmowy cenowe itd. I to wszystko w dodatkowym kontekście dostępu do kultury, który wg. wielu organizacji powinien mieć każdy człowiek. Tymczasem dzisiaj coraz częściej do kultury ma dostęp tylko ten, który ma pieniądze. I nie chodzi tu tylko o tanie gierki z appstore, lecz również teatr, kino, wystawy, ksiązki, muzykę, filmy itp. Jakby statystyczny Kowalski miał płacić za wszystko co ściąga, ogląda, słucha musiałby miesięcznie na to wydać od kilkuset zł wzwyż. Teraz już macie odpowiedź dlaczego większość piraci, zwłaszcza, przy poziomie polskich płac, gdzie nikt o zdrowych zmysłach nie wyda 1/4 pensji na kulturę.

Ja piracę, ale też płacę. Piracę tak jak 99% tego forum :) Piracę ściągając choćby amerykańskie seriale, których próżno szukać na jakiejkolwiek stacji TV w PL. Jeśli chodzi o appstore, jak pomyślę, że znowu miałbym się bawić w wywalanie 10$ i więcej na app, po ściągnięciu którego stwierdzam w 2 minuty, że to nie dla mnie to mi się odechciewa. Odechciewa mi się również uruchamiania całej procedury reklamacji/zwrotu, która jak ktoś chce jest możliwa w Apple. Tak jak w przypadku muzyki, płacę tylko za te appsy, które są wg. mojego uznania tego warte i nad którymi spędziłem w użytkowaniu dłuższą chwilę. W ciągu 5 lat wydałem na appsy i gry kilkaset $. Trzy razy tyle warte appsy naściągalem jako piraty, z czego wiekszość poszła do kosza. Ogólnie nie czuję się, bym kradł i oszukiwał, bo za to z czego realnie korzystam i jestem zadowolony płacę. Argumentem wielu domorosłych deweloperów jest "należy nam się płaca za naszą pracę". Otóż nie, nie należy Wam się płaca za pracę, z której ja jako user nie skorzystam lub uznałem, że Wasz app jest nic nie warty i nie spędziłem nad nim nawet 5 minut. Fakt, że coś kupię w ciemno nie równa się, że z tego skorzystam, dlatego zwłaszcza jeśli chodzi o appy 10$ i droższe ściągam najpierw piraty, by ocenić, czy warto za to zapłacić. W przypadku popierdółkowatych appsów za 1$ płacę za nie, bo nawet jak będzie bubel to mi nie szkoda takiego hajsu i szkoda mi nawet czasu na szukanie ich pirackich wersji na necie. Uważam, że piractwo nie zniknie dopóki nie będzie zmiany w sposobie zapłacenia za usługę. Sony już tworzy nową strategię płatności za gry na nadchodząca konsolę PS4. Era płacenia 50$ za grę się kończy. Wkrótce nastąpi era płatności za czas spędzony w grze lub gra za free przerywana reklamami takie też są pomysły. Dobrym krokiem są mikropłatności, gdzie ściaga się aplikację za free, można ją ocenić i wówczas decydować, czy warto dopłacać za rozszerzony content. To mi się podoba, uczciwa sprawa. Widzieliście kiedyś, by jakaś firma płaciła komuś za pracę "na zaś"? Jak idziecie do fryzjera to płacicie mu przed czy po wykonaniu usługi? W restauracji rachunek jest wydawany dopiero po zjedzeniu posiłku przez klienta, a ten gdy mu nie smakowało może nawet nie zapłacić i jest to zgodne z prawem. To tylko pare przykładów na pokazanie mentalności, którą wszyscy mamy w pracy i różnych sytuacjach i która zaczyna powoli wchodzić również do zachowań konsumenckich w korzystaniu z kultury. Ludzie mają coraz mniejszą ochotę kupowania kota w worku i płacenia z góry za coś, czegoś nie przetestowali, a co potem może się okazać wielkim rozczarowaniem.

Było do przewidzenia. Mini w perspektywnie czasu zdominuje kategorię tabletów Apple. Ich duży iPad stanie się niszą, może nawet marketingowo zrobią z niego "iPad PRO". Najlepiej będzie się sprzedawać mini, głównie ze względu na cenę, niską wagę i przez to o wiele wyższy komfort korzystania. Duży iPad to cegła, szybko męczy. Mini, żeby wysunąć się na 1 pozycję musi jednak dostać retinę i lepsze bebechy. Ciekawe, w której generacji się tych zmian doczekamy :)

@Mirko791
Oczywiście, że Samsung przegina, jednak jest to jedynie konsekwencja przegięć Apple. Dla uczciwości, jak już wytykasz przewinienia jednej firmy, powinieneś zrobić to samo z Apple (vide ostatnio słynny nakaz sądowy i konieczność przeprosin na głownej stronie brytyjskiego Apple). Koreańczyk to uparta zadziora i jak ktoś mu na piętę nadepnie to nie odpuści... Nikt z obu firm nie jest świętoszkiem. Wszystkie fakty wskazują na to, że w obu firmach siedzą mściwe głowy, które przez 24h na dobę tylko kombinują jakby tu dokopać jeden drugiemu... Samsung moim zdaniem jest tu o tyle bardziej usprawiedliwiony, że to nie on zaczął tego kuriozalnego ping-ponga. Że się broni cwanymi wyrachowanymi metodami? Nikt nie obiecywał, że ta zabawa będzie rozgrywana na takich zasadach, jakie chce Apple.

@boosman
Myślę, że robią to celowo i Apple im mimo tego za to płaci. Widz, gdy zobaczy w filmie laptopa z naklejkami tym bardziej zacznie się zastanawiać jaka to marka, oczywiście większość doskonale wie, że Apple bo widać po samym designie i w ten sposób paradoksalnie bardziej widzowi to w pamięć zapadnie. Taki chwyt :)

Jeszcze w temacie lokowania... nie wiem, czy zauważyliście, że rozmaite firmy zaczęły w ostatnim czasie "atakować" YouTube. Coraz więcej ukrytych kryptoreklam w nawet amatorskich filmikach typu jakiś przepis na potrawę itp.

@Albertinho7
Oj, ale przecież nie tylko produkty Apple są lokowane w filmach itp. Jeśli np. chodzi o filmy kinowe kiedyś niemal wszystkie miały w sobie Apple. Teraz się to zmienia i często widać produkty Sony (najnowszy James Bond SKYFALL), albo np. amerykańskie seriale taki Vampire Diaries bohaterowie w pierwszym i drugim sezonie gadali sobie przez iPhony, w kolejnych przy uchu był już Samsung, a w najnowszym Windows Phone. Tak więc w filmach jest ta marka, która więcej zapłaci i widać, że w ostatnich latach konkurencja coraz bardziej atakuje na tym polu Apple. Głównie jest to Samsung i Sony. Osobiście nie przepadam gdy film, czy serial zbytnio naładowany jest ukrytymi reklamami produktów jakiejkolwiek firmy. Ostatnia częśc Mission Impossible to już było niezłe przegięcie pod tym względem co 2 minuty był pokazywany produkt Apple.

ps: lepiej nie używaj słowa "fanboy" na tym forum za to słowo dostaje się bana...

@ibecikwood
Zabawne jest, że nie wiesz jak jest naprawdę. Apple zleciło owszem produkcję procesora, jednak oni od A-Z go nie zaprojektowali, tylko bazując już na dostępnej technologii, gigantycznej pracy i know-how Samsunga, pokazali paluszkiem co chcą zmienić po swojemu. Tych zmian w sumie wiele nie było. Przez takie niedopowiedzenia teraz wielu myśli, że Apple od podstaw stworzyło procesor niczym Intel. Apple nie ma do tego ani wiedzy, ani technologii, ani pracowników, ani technologii produkcji. Wszystkie układy scalone Apple robi co najwyżej przy współpracy z innymi, a nie samo. To tak jakby ktoś nie potrafił malować i instruował malarza co chcialby by ten naniósł na płótno mniej więcej w dużym skrócie tak wygląda "tworzenie procesorów" przez Apple. Może kiedyś się to zmieni, póki co nie zanosi się na to, byśmy mieli kolejnego producenta procesorów...

@Tommytar
Obecnie ze świecą szukac firmy, która niczego od nikogo nie kopiuje. Nawet jak ktoś myśli, że nie kopiuje to po jakimś czasie znajdzie się ktoś inny z drugiego końca świata i Ci pomacha papierkiem, że on na ten sam pomysł wpadł dużo wczesniej, więc płać mu za licencje. Apple nie jest żadnym świętoszkiem, który od nikogo za darmo pomysłu nie ściągnął, a potem nie musiał bulić odszkodowania... Samsung Apple generalnie są siebie warci. Rynek szczególnie IT jest już tak nasycony, a do tego jest żonglerka pracownikami (co jest równoznaczne z przenikaniem się pomysłów i rozwiązań) z jednej korporacji do drugiej, wobec czego niezwykle trudno o 100% innowacyjność. Samsungowi nie udało się zatrzymać sprzedaży produktów Apple w tych sprawach, które poruszyła Komisja, więc nie wiem z jakiego tytułu oni chcą tu kogoś karać...? Wychodzi na to, że z powodu intencji właśnie oraz "szkody", która ostatecznie nie doszła do skutku.

iPhone 5 od samego początku ma problemy z obudową (słynne Scuffgate) i jest oczywiste, że będzie redesign w modelu 5S. Przy czym nie muszą drastycznie zmieniać samego wyglądu słuchawki, ale muszą usprawnić technologię anodyzacji i jakości samej stali, z której jest tworzony szkielet obudowy iPhone'a.

Widać, że Komisja jest bardziej pro-Apple'owa. Dość osobliwa polityka, skutkująca osłabianiem konkurencyjności rynku. Jeśli Samsung nie ma w czymś racji (podobnie jak Apple) to im tej racji nie przyznajemy i tyle. Straszyć firmy za to, że mają intencje bronić swoich produktów? Głupota. Produkt nie znika z rynku za sprawą decyzji firmy, tylko decyzji sądów, a chcieć to sobie można wszystko. Firmy nie powinny być straszone tego typu oświadczeniami, bo niedługo dojdzie do sytuacji, że na boskie Apple nikt nigdy złego słowa nawet powiedzieć nie będzie mógł...

@czacha
Yhym, fanboye na 20 stronach tego i nie tylko tego tematu. Próby zafałszowania rzeczywistości i stworzenia wrażenia, że Samsung ostatecznie przegrał wszystko.

@czacha
Interesuje mnie o tyle, o ile jest wykorzystywane w celu wypaczenia obrazu walki Apple z Samsungiem. W tym temacie wyrok jednego lokalnego sądu jest wykorzystywany jako wyrok globalny przesądzający o wszystkim i stawiający Samsunga w pozycji, której przegrał wszystko. Tymczasem kwestia pozostaje nadal otwarta. Sąd kalifornijski nie jest sądem ostatecznym, a co więcej nie musi się zgadzać z innymi sądami na innych rynkach.

@dm76
Podejrzewam, że nic, tylko szkoda, że niektórzy na podstawie jednego lokalnego sądu przesądzają o całej wojnie apple vs samsung. Wyrok, który wydał sąd kalifornijski byłby nie do pomyślenia w innych krajach i regionach świata. Apple ma większe szanse wygrywać tego typu spory w USA, natomiast na innych rynkach tak łatwo już nie jest i nie będzie.

@Grzeczny
Ja tu nie widzę plagiatów, lecz oczywiście gdyby iść logiką Apple i ich "ochrony tzw. wartości" to pełna zgoda wszystkie te firmy powinny oskarżyć też Apple. Zresztą spraw sądowych przeciwko Apple toczy się co nie miara. Nie ma żadnych wartości, jest tylko walka o grubą kasę. Wartości to zasłona dymna.

@ups
Moim zdaniem dzisiejszym smarpthone'owm daleko brakuje do ideału.

@elita
Ciekawe ile z tych 165mln trafia w ręce Polaków przez allegro itp ;)