W sortowni poczty, część 2 – Outlook
Po nieudanej próbie z Inboksem powinienem był zaniechać eksperymentów i pozostać przy Mail.app. Jednak ciekawość to pierwszy stopień do piekła – wyświetliłem w sklepie listę aplikacji pocztowych i zastanawiałem się, którą sprawdzić jako następną. Nie myślałem długo. Postanowiłem przyjrzeć się tym, które uchodzą za najlepsze. Choć nie przepadam za produktami firmy Microsoft, tym razem zainstalowałem Outlooka.
Strona 2 z 3
Uważam, że interfejs tworzenia nowej wiadomości jest ogromną zaletą Outlooka – czytelny, prosty, z najważniejszymi funkcjami pod ręką. O podglądzie kalendarza i opcji dopisania do treści listu informacji o zajętości już wspomniałem. Są jeszcze dwie inne możliwości – dodania mapki z naszą lokalizacją i dołączania zdjęć. Oraz plików z serwisów chmurowych. Taki sposób tworzenia nowej wiadomości – pisanie i możliwość dodania do niej treści i załączników w tym samym czasie - znacznie bardziej mi odpowiada niż kierunek odwrotny, przyjęty w Mail.app, czyli najpierw selekcja załączników, a potem opatrywanie ich wiadomością z komentarzem.
Tu uwaga: w iOS 9 można już dodawać załączniki w trakcie tworzenia wiadomości. Trzeba przytrzymać palec i wybrać opcję z czarnego paska, który do tej pory służył tylko do wyboru opcji formatowania tekstu. Przycisk dodania pliku lub multimediów jest na samym końcu, w dalszym ciągu więc nie jest to tak wygodne jak na przykład w Outlooku. Ale przynajmniej już jest taka możliwość. Trochę czasu to firmie Apple zajęło. Jeszcze jedno – piszę tu o Mail.app w wersji na iPhone’a 5. Na iPadzie opcja dodania załącznika do poczty widnieje na dodatkowym pasku klawiatury. Może większe iPhone’y również mają bardziej komfortowy układ klawiszy, nie wiem, nie mam dostępu. Nawet jeśli, Outlook ma to po prostu lepiej rozwiązane.
Co z sortowaniem? Poczta dzielona jest na dwa rodzaje: priorytetową i inną. Outlook sam decyduje, jak ją rozdzielić, aczkolwiek można go poprawić i stworzyć regułę. Aplikacja powiadamia tylko o tym, co wpada do skrzynki priorytetowej. Niewiele więc się to różni od tego, jak działa to w Mail.app – czyli podziału na nadawców VIP i nie-VIP. W zasadzie różnica polega tylko na tym, że do grupy VIP trzeba sobie uprzednio dodać osoby, Outlook zaś sam potrafi zacząć sortowanie, bez naszego udziału. W praktyce i tak trzeba mu pomóc i przekładać wiadomości z jednej grupy do drugiej, by zapamiętał regułę. Jednak na dzień dobry, w pierwszych dniach użytkowania, dość dobrze sobie radzi z oddzieleniem na przykład potwierdzeń ze sklepów lub rachunku telefonicznego od „żywej” korespondencji. Z drugiej strony pewnie bym rachunek telefoniczny przegapił, gdyby nie test i uważne przyglądanie się zachowaniu aplikacji, bo Outlook umieścił go w grupie „Inne” pomiędzy dziesiątkami informacji o nowych komentarzach pod artykułem na MyApple.
Można, i tu duży plus dla Microsoftu, całkowicie wyłączyć funkcję automatycznego dzielenia na wiadomości priorytetowe i inne. Zostaniemy jednak ze zwyczajnie działającą skrzynką, która powiadomi nas o każdej poczcie przychodzącej lub nie powiadomi w ogóle, bo tylko te dwa ustawienia będziemy mogli wybrać. Brakuje możliwości ustawiania powiadomień tylko dla jednego lub wybranych folderów. Można jedynie dla poszczególnych kont. Jeśli więc o sortowanie chodzi, możliwości są skromne.