Komentarze Metztlee Usuń wszystkie komentarze

Ehh, należy się temu tylko jeden komentarz. "To poczekasz, apple teraz pracuje nad cieniami pod ikonkami, w pocie czoła." -> rozmawiamy nie o Was, nie o Tobie ani żadnym innym człowieku z tego forum, rozmawiamy o Apple, ich developerach i ich grafikach. To że nagle i Ty i kolega robicie od 100 lat i to i to, nie znaczy że to typowe zachowanie. Zresztą nieważne, widać że się nie dogadamy, jeden o jednym, drugi o drugim, zero wzajemnego zrozumienia.

Nie wiem skąd w Polsce jest tak popularne myślenie, że programista == grafik komputerowy == technik informatyk == spec od bezpieczeństwa systemów i każdy zajmuje się w firmie każdą z tych broszek. Opieszałość Apple swoją drogą i nie o to się czepiam, tylko o mylenie pojęć, które tu nastąpiło, gdyż @czesiekwiesiek nie rozróżnia tych zawodów. Nie chce mi się wierzyć, by w nich pracował i wciąż nie rozróżniał, jak również nie znał realiów, iż w większych firmach jest podział stanowisk pracy na jak najmniejsze segmenty a nie największe. Co do mnie jako anonima: to Ty mi próbujesz wmówić coś, co jest znane dokładnie odwrotnie, więc to Twoje słowa są wątpliwe. Odsyłam do jakichkolwiek stron w google, które potwierdzają moje zdanie, iż programista != grafik (w większości przypadków, bo mówimy przecież o developerach w Apple). Na tym też skończę, bo ta dyskusja toczy się ciągle w tym samym temacie i nie jest rozwijająca. Każdy z nas wie swoje, każdy z ewentualnych czytelników zinterpretuje swoje.

Oczywiście Twój "kolega" może być wyjątkiem (co nie zmienia faktu, że wątpię by w 700 osobowej firmie zajmował się tym i tym). Z mojego doświadczenia wynika, iż w większych firmach programiści nie zajmują się grafikami. Znam zarówno takich firm, jak i programistów oraz grafików całkiem dużo, więc anonim z internetu (mówiący nawet nie ze swojego doświadczenia a innego anonima) nie będzie mi tłumaczyć, że białe jest czarne. Znam również co najmniej 2 developerów Apple (z ich konferencji i afterków) i żaden z nich grafikami się nie zajmuje. Anyway, grafik i programista to zupełnie inne zawody. Programiści siedzą przy swojej robocie, domenami czy grafikami zajmują się inni ludzie, tak jak HR, marketingiem i innymi. Ja też bym chciała, by Apple załatało dziury, jednak nie lubię gdy ktoś plecie bzdury myśląc, że jest cool bo sobie ponarzeka bez sensu.

Raz piszesz, że rzecz nie polega na zrozumieniu kodu tylko zaufaniu do specjalisty, potem argumentujesz, że Ty zrozumiałeś. Co za różnica czy Ty zrozumiałeś czy nie? Ja piszę o przeciętnym userze (bo ten nie zrozumie), a nie o Twoim indywidualnym przypadku. User nie wie też, kto jest specjalistą(a ten 'spec' nie jest nawet specjalnie znany poza środowiskiem jailbreakowym). Nie sądzę więc, by dobrym pomysłem było, by taki user injectował kawałki kodu, który jakiś koleś opublikował do fixowania systemu.

Na czym ma polegać? Na stronie myapple, gdzie może 1% tych co pisze, że rozumie, faktycznie rozumie? Na opinii dziennikarza, który zazwyczaj nie ma nic wspólnego z kodem i tylko przekazuje informacje (taka rola dziennikarza)? Na Twojej lub mojej opinii, kiedy w ogóle nie wiadomo kim jesteśmy i czy chcemy dobrze? Ma szukać w necie co i jak, potem nauczyć się jak to "instalować"? Zwykły user chce włączyć Maca i wierzyć, że "it just works", z całą pewnością nie będzie zastępować domyślnych narzędzi. Tym bardziej nie nauczy się C by "samemu zrobić audyt i skompilować ze źródeł". Biorąc pod uwagę, że doradzasz to losowej osobie w na forum geeków (a nie programistów), uważasz że każdy tu pisze/rozumie C? @Agher słusznie ma prawo się obawiać - nie rozumie tego i nikt z jakąkolwiek odpowiedzialnością za jego kompa tego nie potwierdził. To, że mu teraz napiszesz, że bierzesz odpowiedzialność, totalnie nic nie znaczy. Lepiej by poczekał, bo mało prawdopodobne, że mu się coś stanie w międzyczasie, niż by za którymś razem trafił na kod z niespodzianką.

Może taka sytuacja bardziej do Ciebie trafi: jeżeli buduję dom, jakiś człowiek wyłapie błąd budowy, to nie będę na ślepo podążać za radą tego człowieka, tylko poczekam na decyzję kierownika budowy. Nie znam się na tym, posłucham mądrzejszych w tym temacie i odpowiedzialnych za mój dom. Bo kierownik trafi do więzienia jak dach się na mnie zawali, człowiek z ulicy nie poniesie żadnych konsekwencji jeżeli mi źle doradzi. Głos większości też jest nic nie wart, bo większość powtórzy nie mając pojęcia co mówią. Analogicznie jest tutaj. Oczekiwanie, że wszyscy zrobią to co Ty robisz jest nierealne.

Offtop: To, co opisujesz, to nie "poprawnie napisane opensource'y"(wth?), tylko duże opensource'y. Problem właśnie w tym, że jak weźmiesz komercyjny produkt (system) to support dostaniesz od razu, przy opensource'ach bywa z tym ciężko. Znam co najmniej 2 startupy, które wywaliły się na błędach w opensource (jeden na mysql, dość dawno temu). Zresztą nie widzę powiązania, to jest mały fragment kodu, w którym nie ma żadnego utrzymania, dlatego końcówkę oznaczam jako offtop.

Nie mam wyboru jak tylko ufać, że bebechy OS X nie robią nic złego. Jeżeli bym nie ufała, to mogę nie instalować tego systemu. Wtedy muszę zaufać M$, Googlowi lub innym. Czyli albo im ufam, albo nie korzystam z komputerów jakiegokolwiek typu (albo sama sobie napiszę system). W przypadku tego kodu: albo mam dziurę w systemie i czekam na update, albo używam fixa od jakiegoś developera z sieci. Często używam opensource'ów, które jak z czasem się okazuje, nie są dobrze napisane i wywołują jakieś błędy. Norma, moje opensource'y gdy nie mam czasu ich aktualizować też nie są perfekcyjne, a nie dotyczą tak trudnych kwestii jak security. Skąd wiesz, że ten akurat koleś pisze coś bezpiecznego? Tego kolesia max gwiazdek to poniżej 400, więc jaka reputacja?? Sam się zastanów nad logiką swoich słów: jak powierzasz swój sekret, to lepiej 1 osobie (aka Apple/M$/Google) czy większej liczbie (aka Apple/etc + developerzy fixów)?

Po pierwsze, w startupach i mniejszych firmach można robić parę rzeczy. W większych firmach to się raczej nie zdarza, gdyż każdy ma odpowiedzialność za swoją broszkę. To, że jestem w moim projekcie zarówno CEO, grafikiem, programistką, i osobą "od wymyślania koncepcji" nie oznacza, iż w większej firmie, w której pracuję, dopuszczają mnie do robienia grafik - nie, bo jestem programistką, za której czas płaci się dużo więcej, niż za czas grafika. Dlatego Twój argument totalnie do mnie nie trafia. Jeżeli Twój znajomy programista nie rozumie, że w sofcie zawsze są błędy to musi się zgłosić do NASA - wybitny programista, skoro nie znane są mu bugi. Apple, Microsoft, Google - wszystkie wielkie (i małe) firmy łatają swoje dziury, wszystkim z nich zajmuje to czas.

Rozumiem, że nie wiesz iż grafik to nie programista? Czy też oczekujesz, iż Apple zatrudnia programistów do pracy grafika? A może jesteś zły, że graficy nie łatają dziur?

I powiedz jeszcze, że oczekujesz od wszystkich userów, by potrafili czytać kod w C, kompilować go etc... Stwierdzę wtedy, że sam nie masz pojęcia o tworzeniu produktów, a jeżeli o programowaniu tak, to tylko jako koder. Właściwie to odnosi się to zarówno do @enedil jak i @citanek.

Mam nadzieję, że właściciel stronki zrobi odpowiedni hałas po każdej ze stron by nabić wartość stronki a potem w odpowiednim momencie ją sprzeda. Biznes to biznes, na sprzedaży tej domeny może zarobić wiele więcej, niż jest tego warta. Anegdotka: w Poznaniu jest "biznesmen" sprzedający kurczaki w budce koło dużego centrum handlowego. Centrum handlowe chciało wykupić jego działeczkę i wybudować tam narożnik swojego budynku, ten jednak się nie zgodził. Przegrał na tym wuchtę kasy, bo jak centrum się wybudowało, to już działeczką zainteresowane nie jest, a jako że działeczka jest zasłonięta centrum to dla nikogo innego tym bardziej nie ma wartości. Teraz ten właściciel się żali, że wielkie centrum go "zżarło", jednak gdyby był mądry, sprzedałby działkę, kupił inną w okolicy i zarobił na tym wszystkim. Podobna historia była kiedyś w Hollywood. Panie Janiszewski, życzę dużo wytrwałości i powodzenia, niech wykupi Pan sobie podobną nazwę a tą można sprzedać z dużym zyskiem (w odpowiednim momencie, bo teraz dopiero się rozkręca cena). Ludzie szybko zmienią przyzwyczajenie, zarobi Pan więcej na sprzedaży w odpowiednim momencie.

Ja również nie mam dostępnego update'u w Pro 13' early 2015. Faktycznie, jak zauważył @MarKoBerlin, opis na stronie dotyczy mid2015, więc zapewne chodzi tylko o 15'. Może dobrze by było w takim razie zmienić nagłówek artykułu?

Po działaniu na tym cały dzień stwierdzam, że działa gorzej od poprzedniej bety. Przez jakieś 8h programowania i testowania na iPadzie z tą betą, iPad zdążył się 2 razy permanentnie zawiesić i musiałam mu robić hard reset (power+home przez 5s) - nie reagował na nic. Mam nadzieję, na szybką kolejną betę ;P.

To beta, zazwyczaj miewa lagi, błędy i crashe - inaczej byłaby releasem ;) Beta 4 chyba jeszcze nigdy nie była szczególnie stabilna, także nie oczekiwałabym tego po aktualnej. Porównując z przeszłością: przy iOS 8 dopiero beta 5 była jako tako działająca, za to w iOS 7 i iOS 5 była to dopiero beta 7 o ile dobrze pamiętam. iOS 6 jakoś nie instalowałam bety, nie były mi potrzebne.

Skoro jest "widoczny" skok w działaniu systemu, to chyba jednak "widzisz" zmiany - poprawę płynności i niezawodności :). Poprawianie działania oprogramowania jest bardziej pracochłonne niż dodawanie nowych rzeczy. Swoją drogą w bardzo się cieszę, że już na WWDC Apple ogłosiło, że zamiast dopakowywać nowych feature'ów planują bardziej stawiać na stabilność.

Przecież wpływy z płyty też nie idą tylko do twórcy, w anioły wierzysz xD? Podejrzewam, że z płyty jej starczy na 2 waciki, ze streamingu na 1 wacik. Tylko trochę mniej.

Z tego co czytałam, Apple przygląda się wszystkim prośbą o refund od osoby, która poprosiła o więcej niż 2 bodajże. Co więcej okradasz developerów - nie dość że napisali aplikację, a Ty ją kradniesz (sorry Amigo taka prawda), to jeszcze muszą zapłacić marżę za sprzedaż, której Apple im nie odda przy zwrocie a przy kupnie musieli ją zapłacić. Laaaaaame.

@lupowilk Zawsze są jakieś zmiany, ale trudno to nazwać "nową" architekturą :) Nvm, nie ma co się czepiać słówek, wiadomo już o co chodzi. Dzięki za cytat.

Jakiej nowej architekturze?

Proces review dla "kolejnej" wersji jest zawsze dużo niższy niż pierwszej wersji. Mniej więcej dwukrotnie z mojego skromnego doświadczenia ;) 43 dni to jednak jest dużo dla jakiejkolwiek wersji.

Zazwyczaj jak ostatnio czytam Twoje komentarze to się z nimi zgadzam. Tym razem jednak nie masz racji, gdyż nie pomyślałeś o wielkości elementów "klikalnych". Developerzy dostosowują się do Retiny ale nikt nie jest tak głupi, by 4x zmniejszyć wszystko gdyż część społeczeństwa "da radę" przeczytać. Cóż z tego, skoro nikt nie będzie w stanie kliknąć przycisku. Oczywiście, Twój post mogłabym również zinterpretować by tylko czcionki odpowiednio zmniejszyć, jednak piszesz również o innych rzeczach (np. ikonki, które zazwyczaj są przyciskami). W tekście też często są linki, życzę powodzenia z klikaniem linków w maczku ;). To nie komputer z myszką.

Dobrze napisana aplikacja w każdym "większym" miejscu niż typowe OK, Cancel etc oblicza sobie wielkości i layoutuje poprawnie. Oczywiście zgadzam się z Tobą, trzeba to wszystko przetestować i zabiera to czas. Jednak jeżeli layout appki został poprawnie napisany przez developera nie powinno być większych problemów z tym layout'em. PL też nie wydaje mi się tu problemem, zazwyczaj największa sieka jest na DE. Osobiście jestem zdania, że jeżeli sypie się UI po takiej zmianie, jest ono źle napisane - każdemu się jednak to nieraz zdarza.

Dlatego tego typu zmiennych się nie pisze luzem w kodzie tylko wyciąga do osobnego pliku. Tego typu zmiana potem de facto łączy się tylko ze stratą czasu na testowanie, czas implementacji jest pomijalny. Nie bardzo wiem o co chodzi z kilkoma językami. Jak o lokalizację, to tylko trzeba sprawdzić czy dobrze się layoutuje na nowej czcionce we wszystkich językach, wliczam to w testy. Jak o język programowania to nie ma znaczenia.

Inna sprawa jeżeli mówisz tylko o pracy grafika. Choć tam również aż takiej tragedii nie ma by projektować "wszystko" od nowa, lecz to zależy od appki :)

Jest to jakieś rozwiązanie, choć sama zawsze się bałam o jakość kolorów etc po zastosowaniu czegoś takiego. Możesz trochę opisać z punktu widzenia użytkownika czy to jest zauważalne czy nie? Masz do polecenia jakąś folię dobrej jakości?

Generalnie zgadza się, choć przy kupowaniu w salonie sprzętu za 7k osobiście zawsze otwieram opakowanie na miejscu ;). Takie podejście sprawdziło się w przypadku poprzedniego MacBooka, którego od razu Cortland na miejscu wymienił (wada jednego z przycisków na klawiaturze). Rozumiem jednak, że nie wszyscy to robią albo po prostu nie zauważą usterki. Niby jest rękojmia, ale uciążliwy sprzedawca może udawać, że to nasza wina. Wydaje mi się, że raczej nikt tu nie będzie robić problemów a wymiana lapków z tym wgnieceniem będzie dość automatyczna i bez wykłócania się, choć jak zauważyłeś w przypadku zakupu w lokalu nie będzie to wymuszone na sklepie.

1. Faktycznie, jest to 14 dni, co nie zmienia faktu iż wydźwięk Twojej wypowiedzi dotyczył faktu, iż w ogóle nie ma takiego czasu a nie że podałam za krótki czas, w związku z czym nawet nie poprawiłam tej pobocznej informacji.
2. Piszę w formie "-am", więc zapraszam do kontaktu w formie "napisałaś" a nie "napisałeś", choć to już detal.
3. Dla zakupów na odległość też są odpowiednie przepisy, pozwolę sobie nie tracić czasu na wyszukiwanie, sam się doinformuj.
4. Nic nie mówiłam o zakupach na fakturę, w tym temacie się nie orientuję - może coś jest, może nie, na pewno są tu lepiej doinformowane osoby niż ja :)

No niekoniecznie, nie wiadomo jaki był nacisk na opakowanie w podróży. Dla mnie mega problemem są delikatne przetarcia od klawiszy na ekranie we wszystkich Air i Pro, tutaj jest definitywnie wina złej konstrukcji a co do powyższego nie jestem pewna.