Komentarze wieslawo Usuń wszystkie komentarze

no cóż, a cóż przynosi Apple gigantyczne zyski? Użytkownicy kupujący raz na 5 lat MacPro + FinalCut czy miliony z iPod iPadem iPhonem? Wygrała kasa, przegrały ideały. MacOsX przestaje być systemem do pracy a zacznie być kolorowym wodotryskiem. Ja za Lwa dziękuje. nie mam czasu na instalację SnowLeoparda, ściąganie Liona instalacje Liona. Tak wiem TM i inne takie. Ale zwyczajnie mnie to nie bawi. Może gdybym wykorzystywał komputer jak Stefan mówi, foto, muzyka jakiś dokument, to wtedy ta jego wizja Lew+Chmura byłaby spoko. Ale nie do tego mam komputer. Ja nawet nie wiem czy marudzę ;) w sumie chyba pogodziłem się z tym, że komputery lecą w tą a nie inną stronę, Microsoft Apple....jeden pies. Lew vs Win 8? Bez znaczenia, czy system będzie przypominał iOs czy Windows Phone, nie rusza mnie to, ważne że przestaje to być system głównie do pracy. Może kilka firmy z branży graficznej się skupi i wymyśli coś swojego? :D nie obraziłbym się. A co za pudło stoi pod biurkiem i jak wygląda to jakoś mnie nie rusza.

istnieją też karty przedpłacone, którymi można zapłacić w internecie. Opcji jest wiele.

Apple nie bierze pod uwagę takiego kraju w Europie Centralnej, po którym w ich opinii to biegają niedźwiedzie polarne ;)

no tak a przy łączach ADSL to te giga z dysku będą znikaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaać powoli ;)

Postawienie na unifikacje z iOs'em, czyli systemem młodszym i dużo mniej zaawansowanym, który raczej był i jest projektowany z myślą o rozrywce (w końcu nie od parady chwalanie się że Game Center ma więcej "człowieków" niż Xbox Live), kosztem produktywności. To w sumie nie jest zarzut tylko do Apple, bo to samo można śmiało powiedzieć o Microsofcie, który zrobił dokładnie to samo prezentując Windows 8, który wybitnie stawia na unifikację z Windwows Phone 7.

To chyba już droga z której nie ma powrotu. OsX Server aplikacją nie oddzielnym systemem, stacjonarki leżą, kwiczą i wołają o pomstę, na prezentacjcach od bardoz dawna nie widziałem by ktokolwiek nawet w "one more thing" powiedział że wypuszczają nowego potwora dzięki któremu praca w Final będzie o (tu jakiś magiczny diagram) 40% szybsza podczas czegoś tam niż dotychczas i że nowy MacPro wchodzi do sklepów jutro.

Podkreślę raz jeszcze, to nie jest zarzut do Apple tylko ale jakoś smutno się robi, że znany ze swojej odmienności i stawiania na poprawę produktywności system wybitnie wydajny w ciężkiej pracy, staje się masową popierdołką, którą będą wybierali użytkownicy iPhonów i iPodów a nie odwrtonie. Ok są tam jakieś funcje jak Resume i AutoSave które są ok. Ale reszta to przypodobanie się użytkownikom do tej pory "małego Os'a" niż pamięć o starych zaczynających na Performach i G3. Widać takie czasy i to tu jest kasa.

hmm powiadomienia z RIM'a, klawiatura z Microsoft Windows 8 ;) noooo....bomba... w sumie jak na razie nic co byłoby warte uwagi, nic innowacyjnego. No dobra raporty dostarczonych wiadomości...

ależ niech sobie istnieje. Po prostu nie rozumiem integracji nawet cholernie popularnych aplikacji/serwisów należących do firm trzecich z systemem za który ja płacę. Rozumiem że Google wrzuci swoje Docs i YouTube do Androida, roziemem jak Apple wrzuci iLife i ping.app, jak Microsoft dorzuci Skype, ale dorzucanie na siłę Facebooka i Twittera do wszystkie po pierwsze stwarza monop i nachalną wciskaną bez żadnego czy można promocję czegoś czego wcale nie potrzebuję do szczęścia. Nie mówię że to badziew, nie używam, nie interesuje mnie to, niech się system chociaż na dzień dobry zapyta czy mam kaprys mieć systemo-wróblo-twrzoksiążkę czy nagi system który sobie sam dostosuje. Szum o Microsoft i jego monopolistyczne praktyki z Internet Explorerem już był, chyba czas na wróblo-twarzoksiążkę.

ja bym wolał aby face i twit i co tam sobie używa było oddzielną aplikacja a nie integracja. Jeszcze chwilę i jedyną stroną startową będzie albo twit albo face. Czy system nie może być po prostu systemem? Tabula rasa, który każdy sobie dostosowuje pod siebie? To tak trudne? Na szczęście mój telefon zatrzymał się na niższym systemie i niech tak zostanie, wszystko co potrzebuję mam.0 i dalej nie pójdzie. Wszelkim na siłę integracjom i promocjom tych dwóch serwisów w wszystkich mediach mówię stanowczo nie. Nie mam ochoty oglądać reklam produktów których nie używam i jeszcze za to płacić.

może być nawet 600 gatunków kotowatych, ale przyjęło się że lew jest królem kotowatych, dlatego całkiem słusznie należy założyć że 10.7 Lew będzie ostatnim przedstawiciem Mac Os X. A co potem? Równie dobrze mogą zrobić iOs Mobile i iOS desktop, była już taka koncepcja i patrząc na lwa i cała unifikację z iOS'em to właśnie będzie to kierunek, którym polezie sobie Stefan z jabłkiem za pazuchą. Zresztą to samo zrobił Microsoft. Więc kończymy zabawy w poważne desktopy i mobilne popierdółki.

no tak ale co się sprawdziło w USA nie zawsze musi się sprawdzać w Europie. W Europie równie mogą dodawać zwykłą kartę SIM żeby była w razie czego, przecież produkcja takiej karty nie jest kosztowna.

Stany to ogólnie ciekawy rynek. Zupełnie inna mentalność. Tam sprawdziły się pagery, stary kontynent kompletnie nie pokochał tej technologii. Tam rzeczywiscie telefony bez karty SIM nie są problemem, u nas owszem wzbudza to kontrowersje. No ale tam też patriot act nie wzbudził niczyjego zainteresowania, dopóki pod maską bulgocze 8 l Hemi a karty kredytowe są aktywne cała reszta się nie liczy.

w końcu na coś się przyda iCloud ;] numery/sms'y/bilblioteki i cała reszta siedzi w iCloud, zmieniasz telefon (oczwyiście na iPhone 5/7/15G, bo na cóż by innego prawda?) wklepujesz numer sim i magicznie wszystko wraca na nowy telefon. Przy tym Stefen może kilka razy powiedzieć "boom" "wow" i "magic" a sala na to "wooooooooo" i wszyscy zadowoleni. No prawie wszyscy, chyba statua wolności będzie miała niesmak na twarzy, ale co ona tam wie...

to u mnie nawet fajniej po 10.6.3 albo 4 po opcji Shut down wyłącza się na kilka sekund i po chwili startuje na nowo. Najłatwiej go wtedy guzikiem wyłączyć zanim wystartuje, ale jeszcze pół roku temu wszystko działało jak trzeba. A na dodatek Photoshop przestał rozpoznawać kartę graficzną i niby jakoś ją wykorzystuje ale w opcjach jej nie widzi.

oj balar ta firma byłaby nadal fajną firmą gdyby nie iPhone. Dla mnie rozgałęzienie się na iOs + Mac to może i nie jest złe posunięcie ale nóżki za krótkie by wszystko ogarnąć. I fakt zarabiają krocie, i tak z marketingowego punktu widzenia odnieśli sukces i owszem można by postawić kropkę w tym miejscu ale...no właśnie Apple nie była firmą tak nastawioną na marketing dawniej. Z jednej strony się nie dziwię, dorwali złotą kurę ale nie wiem, jakoś ta otoczka wokół nich zmieniła barwę.

@blue sprawy zdorwia osoby pełniącej funkcję może nie w ścisłym znaczeniu, ale jednak publiczną, nie jest już sprawą prywatną pana Dżobsa.
Dziś od stanu zdrowia Pana Dżobsa, zależą oszczędności wielu tysięcy osób, którzy zainwestowali w akcję tej firmy swoje pieniadze. Jeszcze bardziej zależą pracownicy tej firmy. W przypadku firmy gdzie CEO jest ikoną tej firmy, twarzą i gwarantem sukcesów, zdrowie Pana Stefana nie jest już jego prywatną sprawą. Oczywiście w granicach i bez brukowego wciskania teleobiektywów w każdy zakamarek życia.

hm w sumie abstrahując od Apple i ichniejszego AppStore to z całą pewnością mamy tutaj wyraźny trend, że wszyscy zapominają co jest dla kogo. Telefon jest użytkownika i użytkownik za niego zapłacił. Taka sytuacja w wolnym świecie nie powinna mieć miejsca. To powoli przechodzi wszelkie granice. Albo traktujemy ludzi poważnie albo nie. Jeżeli ktoś kupił iPhona i jest z niego zadowolony to go nie zmieni, nawet gdyby logo Androida pojawiało się przed nim na każdym skrzyżowaniu w zielonym świetle. Noż k*wa mać. Nienawidzę odbierania mi wolności i decydowania o czym będę czytał, jak się będę truł i jak pokieruje swoim życiem.

Ja rozumiem że wielu popiera Apple, ale tu naprawdę nie o Apple chodzi, bo podobnie pewnie zrobiłoby Google i Microsoft. Nie dajmy się zwariować. Nie popierajmy decyzji, które ograniczają naszą wolność. Wystarczy że rządy (w szczególności nasz) mówią właścicielom restauracji i pubów jak mają je prowadzić i do kogo kierować swoją ofertę. Korporacje mówią co możesz czytać na ich telefonie a czego nie. Jednak nie zapominajmy że ten telefon jest dla ludzi. Nikt go Wam nie dał. Kupiliście go i nawet jeżeli o Androidzie nie przeczytacie ani słowa, powinnieście mieć prawo, by na swoim telefonie móc czytać co Wam się podoba. By poczytać na Windows Phone o Androidzie i Apple, na Apple o WP7 i Androdzie i na Androdzie o iOS i WP7.

Tak postępują dziś rządy, tak postępują korporacje. Nie ma komu bić brawo, ani kogo popierać. To głupie. Nawet jeżeli dziś prawa skierowane są w mniejszość, nawet jeżeli dziś cieszycie się i popieracie takie stanowisko to za chwilę możecie stanąć oko w oko z decyzją, która będzie dotyczyła Was.

Arturcisz a jaki to kapitalizm? To przecież zamordyzm nie kapitalizm. Dziś nie dopuszczą tej gazety za tydzień czegoś innego a za dwa Twojej ulubionej aplikacji części drugiej, bo..bo np. frima oficjalnie przyznała że lepiej jej się piszę na Androida albo że WP7 jest fajny. Wtedy też wzruszysz ramionami i powiesz "kapitalizm"?

Ja przestaje się dziwić że firmy i rządy mogą tak bezkarnie wodzić całe grupy trzymając twardo za modry i mówić im co jest dla nich dobre przy aplauzie, całkiem gromkim grupy, która to za tą mordę jest trzymana. Brawo społęczeństwo, brawo wolność....(ciągle abstrahując od Apple, bo nie tylko Apple tak postępuje).

oj goodboy chyba z tymi ikonami przesadziłeś. Wyskok na chwilę nie sprawia że ktoś jest ikoną. W ten sposób można by za ikonę uważać równie dobrze Ace of Base albo Aqua (zastnieli i to jeszcze jak, okupowali listy). Ale przecież wiesz dobrze że zarobione pieniądze nic nie znaczą. Ikona jest symbolem jakiejś dekady, symbolem nurtu, jednym z jego kreatorów. Ikoną grungu możemy nazwać Nirvanę, muzyki pop elektro Depeche Mode, chociaż to nie ikona, to fenomen, jedyny na świecie przyadek kiedy pojedyczny zespół wytworzyl subkulturę, ikoną może być The Clash, The Curie, lat 80'tych może być David Bowie, Simply Red, Bronsky Beat. Te grupy coś stworzyły, coś trwałego, nową jakość, ich utwory to hymny tamtych czasów.

A pieniądze? Obecne pieniądze w branży to zupełnie inna bajka i to kto ile zarobił nie jest wyznacznikiem, bo Gaga zapewne zarobiła więcej niż połowa artystów minionych dekad jednym albumem ale to nie dowodzi niczego. Pewnie dzisiaj Lewandowski zarabia więcej niż Pele ale czy to świadczy o tym że jest od niego lepszy?

Ikona to reprezentowanie pewnego stylu, to poziom, który artysta utrzymuje przez całą swoją karierę, to poziom poniżej którego nie schodzi. To nie wyskok jednym czy nawet trzema albumami na pierwsze miejsca list. To całokształt pracy artystycznej. Nie wiem kto się stanie ikoną naszych czasów, ale nie wydaje mi się aby byla to Britney czy Gaga, pierwsza odpadła, druga to nie jest nowa jakość, druga to marketing.

Jeżeli Gaga czy Britney staną się ikonami to źle będzie to świadczyło o naszych czasach i tym co mamy w głowach. Będzie to świadczyło o tym jak bardzo jesteśmy podatni na marketing, ale to nie będzie miało nic wspólnego z poziomem artystycznym i nie dlatego że jak tak mówię a dlatego że Ci "artyści" nie niosą żadnych głębszych treści.

ee tam :) The Beatles nie chcieliby sporów z ich powodu, a już Lenon w szczególności ;)

arturcisz oczywiście że to prywatna firma, którą my tylko utrzymujemy i płacimy im pensję. Niech i tak będzie. Zresztą to Stef ma tendecje do megalomanii nie The Beatles...oni akurat nigdy nie mieli.

Macieks72 ano zrobili. Nie ma co się o to spierać, zrobili to co robią zawsze i co od tylu lat im się doskonale udaje....marketing idealny. Dwa dni przed, ogłosili wydarzenie, którego nie zapomnimy i co? Mimo że de facto nie jest to takie, a przynajmniej nie na taką skalę, to powstało 10 stron o tym na naszym forum.

Więc można powiedzieć "Stefan znowu Ci się udało" bo ja osobiście do Beatlesów nie nie mam. To dobre chłopaki, które trochę namieszali w Europie i dość ponurej (acz w moim mniemaniu bardzo bogatej i stojącej na znacznie wyższym poziomie niż dziś) kulturze europejskiej. I fajnie. Ale nie wiem czy kolejny raz uda się Apple taka zagrywka. Ale to nie moje zmartwienie, ja i każdy jeden poszczególny użytkownik płaci im pensję, więc ja mogę zawsze ich zwolnić ;) i nie moje zmartwienie co zrobic z tym reszta właścicieli Apple.

ależ doskonale znam The Beatles, i owszem mowa tu była o przełomie i dniu, którego się nie zapomni i w tym kontekście wystąpili. Jako zjawisko takie, że pół świata wstrzymuje wdech i czeka. Owszem mają swoje zasługi, owszem przyczynili się, nie zgodzę się, że do rozwoju, ale z pewnością do popularyzacji, wykazali się jakąś tam odwagą ale nie byli przełomowi ani też nie warto było robić z tego takiej fety. Nawet gdyby wziąc Lenona i jego "Imagine" to można naprzeciwko postawić Armstronga z "Woderfull World" i wtedy już tak różowo dla Lenona nie jest i ten przełom i ich niesamowitość blednie.

Nie umniejszam roli The Beatles, mają swoje miejsce w historii muzyki, jednak to miejsce nie zasługuje na to aby robić z tego takie wydarzenie jakie Stefek zrobił.

I owszem ignorantem jest ten kto nie zna ich twórczości. Muzyka w historii ludzkości to nie są tylko nutki. Muzyka oddaje klimat i duszę czasów w których była tworzona, to odbicie społeczeństwa i wykazywanie się brakiem tej wiedzy nie jest powodem do dumy. Jednak Stefek przesadził, przynajmniej w moim osobistym odczuciu, ponieważ przed nimi byli znacznie więksi artyści, artyści, którzy wykazali się większą odwagą i determinacją tworząc zupełnie nowe gatunki i nową jakość w muzyce, z której to twórczość właśnie takie grupy jak The Beatles mogły czerpać inspirację pełnymi garściami.

Z resztą...nad chłopakami w przydługich grzywach nie ma co się pastwić. Oni sobie tego miejsca nie uzurpowali, to zrobił za nich Stefan. Więc nie ma powodów do wielkiej kłótni. Podejrzewam, że wykazali by się w tym miejscu skromnością i wcale by takiego hypa nie oczekiwali ani też tak wielkich słów pod swoim adresem.

Roberto głupoty piszesz. The Beatles wcale nie byli przełomowi. Lata 60-70 w Europie to jawny plagiat, lub też głęboka inspiracji z muzyki czarnoskórych amerykanów z lat 30-60. Więc to nie przełom, chyba że dla białego ludu tylko biali muzycy się liczyli, to wtedy ok. Ale to równa się ograniczenie a nie przełom. Można by wymienić chociażby Czesław Niemen vs. James Brown, Eearth Wind & Fire vs. Bee Gees, wspomniany często rubaszny Ray Charles, Little Richard, Quincy Jones, Isley Brothers. To oni nieśli kaganek rubaszności i ogromnego potencjału nie tylko taneczneo i ogromnej zabawy muzycznej. To nie The Beatles byli pierwsi. A skoro już przywołujesz Elvisa. Sam Elivs nie krył się swoją fascynacją czarnoskórymi muzykami, bluesem i jazzem. Jakim trzeba być ignorantem by wynosić na piedestał chłopaków z Wielkiej Brytanii zapominajac o prawdziwych twórcach tego trendu. Bo biali chłopcy pokazali to co czarnoskórzy ograniczenie przez segregację muzycy w Stanach grali dawniej? Dlatego to Ci biali chłopcy mają być tak niesamowici? Daj spokój.

czy The Beatles byli tacy przełomowi? Czy ja kurna wiem. W zasadzie byli bardziej popularni ale jeżeli chodzi o tematykę utworów, o zabawę nutką, to przed nimi był Ray Charles. I tutaj żaden z długowłosych Beatlesów nie da rady go przeskoczyć. Owszem Ray nie byl tak popularny, był czarny, niewidomy ale robił whooopie whooopie. Można się naprawdę spierać czy to popularność powinna wyznaczać wpływ na muzykę, bo w ten sposób naprawdę wielu artystów pomijamy. Można tu przywołać James'a "Sex Machine" Browna, można przywołać The Isley Brothers. Jednak to były czasy kiedy nawet jeżeli szczątkowa to jeszcze istniała jakaś tam segregacja rasowa. O czarnych artystach, z których inspirację czerpali garściami białoskórzy muzycy można by książki pisać. Dla mnei The Beatles nie wnieśli nowej jakości do muzyki. Tą nową jakość przytargali Ray Charles, Quincy Jones, The Isley Brothers, James Brown. To są korzenie współczesnej muzyki, a wymieniać można ich naprawdę jeszcze długo.

No ale żeby o Apple było, chyba się jednak przejechali na swoim cudownym "wow factor" w sumie najwyższa pora. Dla wielu The Beatles nie są podwaliną muzyki, dla wielu przy ich nazwie zapala się dioda z pytaniem "kto to" i chyba tak naprawdę niewiele osób czekało przestępując z nogi na nogę aż się pojawią w sklepie. Owszem to może i dość ważne wydarzenie, ale nie sądzę by to był dzień, który w jakikolwiek sposób zapamietam. Właściwie gdyby nie mejl od Apple że to o nich chodziło to bym wcale nie pamiętał o tym dniu.

@dirk.diggler ależ oczywiście że się da. Nie napisałem że się nie da, tyle tylko że przedstawione funckcje, mają się tak naprawdę nijak do pracy i produktywności. Stefan poleciał tak po tafli i pokazał takie pierdoły (które nota bene będą dostępne albo już są w SL) że aż płakać się chce. A ja bym chciał się dowiedzieć co z 64bitami. Co się zmieni pod maską. O ile czy wogóle planowane jest przyspieszenie systemu przez jego jeszcze lepszą optymalizację. Ta konferencja to nie było "back to mac" tylko "come to mac" skierowane w stronę nowych użytkowników dziś posiadających iP/ad/od/hone. Jako używkonika systemu mnie to martwi że to takie ogólniki i wodolejstwo + słabe wodotryski. Acz gdybym był akcjonariuszem to bym się cieszył, bo oznacza to krociowe zyski. Droga jaką obrało Apple to z pewnością droga rozwoju (finansowego), o to chodzi każdej firmie, więc z ich punktu widzenia wybrali dobrze, z mojego niekoniecznie. To że jestem rozczarowany i to że mnie zaprezentowane funckcje kompletnie nie zachęcają do Lwa nie oznacza, że ten system jest czy raczej będzie zły. Prawdopodobnie będzie inny. Tak jak inne są dziś chociażby iMaki, które mimo fajnej matrycy są sprzedawane z szybą. To fajne komputery a że nie dla mnie? Cóż pępkiem świata nie jestem i nie musi mi się wszystko podobać.

no ale to tylko expose, skoku jakościowego w pracy jaki dał QucikLook to to nie robi. A reszta rzeczy?

AppStore będzie na SnowLeo - więc nawet nie trzeba czekać na Lwa
FaceTime - już jest na SnowLeo beta, więc i oficjalna pewno i będzie
LaunchPad? Hmm niby ok ale naprawdę to jest potrzebne? Naprawdę korzystamy każdego dnia z wszystkich aplikacji jakie mamy? Czy nie w tym celu powstał Dock i Stacks i foldery w docku?

I najważniejsze chyba, te wszystkie "super" funkcje powstały z myślą o magic mouse i trackpadzie, a co najfaniejsze, widać było jak prezentujący te funkcje męczy się by trzymając gryzonia podkulić dwa paluchy i śmignąć nimi gryzonia po plecach w tył.

Aa idź pan w wuj panie Dżobs z takimi nowinkami. Zaczyna być to równie wku***jące jak wszędzie pojawiające się "lubię to" i "jestem fanem" oraz tłituje a mój telefon jest "społecznościowy". Chciałbym by rzeczy się nie mieszały, komputer winien być komputerem, narzędziem często do pracy. Ostatni prawdziwy kot, SnowLeopard...nie sądziłem że ciepło o tym systemie pomyślę ;)

a gdzie jakieś prawdziwe funcje systemu? Poza tym co z filozofią od lat wyznawaną przez Apple, pracujemy na dokumentach. Teraz to się ma zmienić? No to ja dziękuje. Myślałem że powiedzą coś o szybkości działania, coś o funcjach przydatnych podczas pracy ale nie...nowe expose.....błagam expose się doskonale sprawdzałoby takie jak jest a to nowe....pfff...nic szczególnego, w każdym razie ta funcja nie zasługuje na nowy numer systemu. Podobnie jak launchpad, to też nie jest rewolucja. AppStore? Przecież w przeciągu 3 miesiący dostaniemy go na śnieżnego, więc tu też nie potrzeba nowego systemu....więc pozostaje jedno wielkie pytanie, Stefanie Dżobs co takiego pokazałeś co by zasługiwało na nową wersję systemu??

Zabrakło chociażby takiego małego ale naprawdę przydatnego jak pojawienie się QucikLook w Leopardzie. To bardzo zacna funkcja. Szalenie się przydaje i poprawia komfort pracy. To co dziś pokazano ma się nijak do pracy w systmie. Ot kolorowe popierdółki dla wszystkich ukochanych dzieci Stiviego co to przylecą po nowe maki ze swoimi nowiutkimi iPhonami iPadami i iPodami.

Ot strategia firmy dobra jak każda inna, dziś to iOs napędza nowych klientów, więc trzeba im wyjść naprzeciw i dać im iOs w OsX. A starzy? Albo kupią albo nie i tak jest ich mniejszość. Dzięki tej strategii przez lata Stiwi będzie mógł mówić o wzroście sprzedaży, szkoda tylko że odbije się to na wizerunku marki Apple jako maszyn do zastosowania profesjonalengo....no ale może to juz jakiś czas temu nastąpiło?

lew tak naprawdę nie wnosi niczego istotnego. Bo bez kitu, AppStore, launchpad, expose? To mają być jakieś przełomowe funkcje? Eh Lew wygląda na system, który przede wszystkim spodoba się przechodzącym z iOs'a na OsX'a. I chyba głównie po to powstał Lion. A jakieś funcje zwiększające produktywność? Przy tych wszystkich features to QucikLook był krokiem milowym, który bardzo ułatwia korzystanie z systemu. Obecne funcje SL są w pełni wystarczające. Lion...nie dziękuje, OsX jest dla mnie narzędziem, cukierkowy landrynkowy świat iOs'a omijam.