iPad ma kilka pól, gdzie się sprawdza idealnie. Nie chce mi się wam tłumaczyć wszystkich jego zastosowań, ale poza leżeniem przy kanapie i byciem używanym jako telegazeta trochę tego jest. Powiem za to jedno - mam koleżankę, dziennikarkę, która jeździ na wojny i relacjonuje. Chwali sobie iPada (Mini), bo może na nim zrobić wszystko, czego potrzebuje gdy jest w drodze. Pisze wygodnie artykuły, korzysta z maila, przegląda neta, edytuje filmiki z telefonu i kamerki w imovie, obrabia zdjęcia, a w razie gdy zdechnie telefon może zrobić zdjęcie i film również iPadem. Przy tym iPad jest lżejszy od komputera, więc łatwiej się z nim przemieszczać w przypadku licznych ewakuacji czy ucieczek z walących się budynków. A przy okazji nie musi go za często ładować, w trybie uśpienia zużywa praktycznie nic. Do tego jest na tyle bezpieczny, że nie musi się martwić aż tak bardzo o dane na nim się znajdujące. Ostatecznie zanim ktoś się włamie - zdalnie go wyzeruje. W takiej sytuacji iPad jest nie do zastąpienia. Do tego iCloud, więc w momencie gdy na iPada zawaliło się mieszkanie, nie straciła ani jednego napisanego słowa, wystarczyło na nowokupionego wgrać kopię zapasową z chmury. Przez lata woziła ze sobą wiele różnych sprzętów które miały jej pomagać, a to, że chwali sobie aż tak bardzo iPada pozwala mi wierzyć, że faktycznie jest on dla niej niezastąpiony. Jedyna wada o której mówi, to koszty napraw/ zakupu nowego urządzenia, ale szybko się to wszystko zwraca akurat w jej pracy, biorąc pod uwagę korzyści które iPad przynosi.
Umiesz czytać ze zrozumieniem? Nie chodzi o to, że mnie nie stać, tylko o to, że nawet za takie pieniądze dostajemy chłam. Jeśli składam wydajniejszą maszynę za 1/5 ceny to chyba coś jest nie halo. Ja rozumiem, gdyby ten sprzęt był równie wydajny, wtedy jestem w stanie zapłacić nawet 2 czy 3 razy tyle za bardziej odpowiadający mi system. Ale w tym wypadku, No sorry, tak jak ktoś już powiedział, maki zaczynają być drogimi komputerami do przeglądania internetu, w przeciwieństwie do tego co sobą reprezentowały w momencie wychodzenia na rynek powermaców na których pracował jeszcze mój ojciec, czy też pierwszego intelowego maca pro na którego musiałem jeszcze mocno zbierać, żeby mieć dobre narzędzie do pracy. Teraz pieniądze to już na szczęście nie problem, teraz on już leży w tym co za nie dostajemy. Dlatego właśnie - powtórzę specjalnie raz jeszcze specjalnie dla ciebie - wolałbym o wiele mocniejszego hackintosha, nawet w tej samej cenie co maca pro, bo bardziej pasuje mi system. Zrozumiałe?
Jak coś robię na laptopie to na 750M, ale są to raczej akurat jakieś detale które dorabiam gdy nie jestem w biurze, na Macu Pro na D700 jest bardzo przyjemnie ale niestety PC zamiata jeśli chodzi o szybkość renderingu, i to na normalnej karcie gamingowej a nawet nie żadnym quadro...
Mam zupełnie odwrotne odczucia jeśli chodzi o wersje 2016 i 2017. O wiele przyjemniej mi się pracuje w wersjach Mac, tylko ta wydajność...
A wiesz, że jego cena tylko w Polsce robi takie ogromne wrażenie?
Ja tylko czekam aż ktoś przepisze sterowniki do nowych gtx'ow na mac zebym mogl postawic hackintosha. Owszem, jako sprzet mobilny kocham mojego MBPr 15", ale fajnie by tez bylo odpalic OS X w domu na 7700k,64GB@3000Mhz i GTX 1080 co dałoby moc wyższą niż kilkukrotnie drozszego topowego maca pro. Pracuje w animacji 3d i akurat oprogramowanie pod MacOS fajniej dziala, ale do renderowania przenosze projekty na PC, bo renderuje o wiele szybciej. Ten sam render trwający na topowym Macu Pro 4h u mnie leci w niewiele ponad godzine. Tylko pozostaje dylemat - pracowac w przyjazniejszym srodowisku i z mniejsza iloscia bledow, czy renderowac kilkukrotnie szybciej. Niestety, najczesciej wybor pada na 2 opcje...
Mi przed chwilą pokazało, że jeszcze 191 :D
Chętnie przygarnę kartę aby przetestować kompatybilność z iMaciem 5K. Naciąłem się na wersję z samym HDD i dałoby mu to zapewne delikatnego kopa :)
A czemu nie? Większość tych zwrotów jest bardziej chwytliwa po angielsku i jest używana na całym świecie, a nie tylko w US, Anglii i Polsce. Zresztą dobrze, gdyby nie takie slogany, to wiele polaków nawet i tych zwrotów by nie znało, jak wiemy j.angielski mamy w PL na tragicznym poziomie.
Poza tym, idąc dalej Twoim tokiem rozumowania, nie powinno być mojeapple.pl, tylko mojejabłko.pl, a najlepiej, żeby te produkty były sprzedawane na jabłko.pl?
Też nie zmienaim tapety i dzwonka, bo mi się nie chce :D
A co to za firma "Nintento"? Jakiś nowy startup? :D
Co to za ios10 ze starym dźwiękiem blokady ekranu? :D
Powiedz to MiTo mojej koleżanki. Ma je bodajże od 2010 roku, prawie połowę czasu przestało w warsztacie. Najdłuższy pobyt w warsztacie (ASO) 3,5 miesiąca, w użytku jednorazowo nie był bez awarii dłużej niż 5 miesięcy. Auto było kupione nowiutkie z salonu, póki była gwarancja to było super, ale jak się skończyła to się okazało że problem a i chętnych na zakup brak.
Dlatego ja jeżdżę starym Mercedesem (W124), nie żal było wyłożyć kilka tysięcy na odnowienie powłoki lakierniczej po latach w momencie, gdy przez prawie 25 lat zaoszczędziłem na naprawach tysiące a może i dziesiątki tysięcy. Auto od nowości w rodzinie, co roku serwis a jedyna "awaria" jaka się zdarzyła przez te lata to wyrobiony zaczep prawego kierunkowskazu. Auto ma przejechane prawie 700 tysięcy i powiedziałbym, że już dawno się spłaciło. Mimo przebiegu, poza delikatnie zmatowionymi drewienkami od słońca, stan jak nowy.
To jest powód dla którego nie spieszno mi "uwierzyć" w auta przyszłości, mimo, że zebranie środków na przykładowo Teslę to nie problem, ciężko mi uwierzyć, żeby auto to potrafiło się spłacić, a już na pewno w Polsce. Co po gwarancji, gdy zacznie się sypać? Jedyne znane mi miejsce gdzie to auto może się szybko spłacić to Sztokholm, gdzie nie płaci się ani paliwa (superchargery), ani corocznego podatku, ani parkingu (na starym mieście ok 40PLN/h). Jeśli się w tych okolicach pracuje i codziennie z jakiegoś powodu dojeżdża do pracy autem to faktycznie najnizszy model może się spłacić w 3-4 lata. Reszta przypadków nie ma sensu, a gadanie o tym jak to wyprodukowanie całkowicie nowego (bezemisyjnego) auta jest ekologiczniejsze, niż jeżdżenie ciągle tym samym 20+ letnim autem to totalne brednie, szczególnie w kraju takim jak nasz, gdzie elektryczność też produkujemy zanieczyszczając środowisko. Przez cały żywot auta starego nie wyprodukujemy tyle zanieczyszczeń co przy produkcji nowego auta, które za 3-5 lat i tak będzie do kosza.
Podsumowując, nie kierowałbym się przy produkcji aut ich ekologicznością, raczej wyznał starą, dobrą zasadę "It's not about miles per gallon, it's about smiles per gallon". Co kupić na tor wyścigowy interesuje mało ludzi, ale na długie trasy nie ma nic lepszego niż stara niemiecka limuzyna...
Nawet nie posiadając własnego iPhone 7 mogę od razu zdementować, jakoby home button był zintegrowany z ekranem i nie posiadał żadnego łączenia. Chyba nie przyjrzeliście się za dużo Teardownowi zrobionemu przez ifixit (który zresztą publikowaliście na łamach MyApple), gdzie na koniec pokazują, że home button dalej da się wyjąć, mimo, że nie jest już fizycznym przyciskiem. Chciałbym przypomnieć, że sensor TouchID jest połączony na stałę z płytą główną (software'owo, kabel oczywiście się odpina), i nie ma możliwości wymiany go na inny tak, aby TouchID dalej działało, dlatego przy wymianie zbitego ekranu w iPhone 7 / 7Plus dalej zachowujemy ten sam sensor TouchID, przekładamy go tylko do nowego ekranu. Tak więc łączenie tam jest, bo sensor TouchID jest rozłączny z resztą korpusu wyświetlacza ;)
Z drugiej strony, jak się porówna wysokość podatku doliczanego do ceny... Porównując wyżej wymienione 9.5% dla Chicago a 23% w Polsce różnica wychodzi kolosalna. Pamiętajmy też, że są stany, gdzie kupimy iPhone'a bez podatku (jak chociażby Oregon), więc cena netto nagle robi się brutto.
@cysio83 - dzięki ogromne, tego mi brakowało! :)
Nie wspomniałeś o najważniejszym - ile ta bateria CR2025 rzeczywiście wytrzymuje. Żeby się dowiedzieć przeczytałem cały artykuł, a tu nici :)
Nie, nie o to chodzi. Jak dla mnie optimum dla laptopa to dzień pracy niezależnie od tego, co się robi. Mój MBPr teoretycznie ma trzymać do 9h. Chyba nigdy nie byłem blisko. Jeśli komputer będzie trzymał na baterii 10h niezależnie od tego, co się na nim robi, ja będę zadowolony. Czego nie mogę powiedzieć o AW, zegarek podłączany codziennie do ładowarki to [dla mnie] paranoja. Raz na tydzień to i tak za dużo. Raz na miesiąc w przypadku zegarka - będę zadowolony. Raz na dobę w smartfonie - nie narzekam. Raz na tydzień w iPadzie - również bez zastrzeżeń. Nie muszą to być od razu 3 miesiące używania laptopa na 1 ładowaniu, chodzi o rozsądek jeśli chodzi o dany produkt. Na MacBooku (unibody - plastikowym) z 2010 miałem faktycznie 9-10h używania go do tego, do czego był reklamowany, czyli internet, filmy etc. MacBook PRO reklamuje się jako komputer 'do zadań specjalnych', i to wtedy powinien trzymać te 9h. Za to jeśli chodzi o 'bebechy' MBPr są one po prostu na poziomie konkurencji. Grafika 2GB i niezbyt imponujący i7 to już przeżytek, komputer ledwo radzi sobie z monitorem 4K.
Z obecnego line-upu Apple za największy sukces uważam paradoksalnie właśnie MacBooka 12", bo jest dokładnie taki, jaki powinien być do zastosowań, do których jest reklamowany. Jest komputerem idealnym dla dziennikarzy, pisarzy, ludzi piszących i podróżujących. Mały, lekki, super ekran, świetna bateria. Rewelacyjny gładzic z haptic feedbackiem. Sprzęt zupełnie nie dla mnie, ale całkiem imponujący. Fajnie by było, żeby o segment PRO zadbali tak, jak o niego...
Bardziej chodzi mi o to, że Apple z wizerunku PRO chce jak najbardziej przenieść się na wizerunek COOL. Produkty PRO schodzą na psy (jak wyżej wspomniany Mac Pro - bo nie wmówisz mi, że ten ich nowy design kosza na śmieci i brak możliwości rozbudowy są lepsze). Do tego na dzień dzisiejszy ich produkty nie mają wielu bardzo praktycznych funkcji produktów konkurencji, ani się niczym za bardzo nie wyróżniają. Laptopy nie słyną już z niesamowicie dobrej baterii, telefony nie są chociażby wodoodporne, ba, nawet AW teoretycznie nie powinno się zabierać na basen. Niestety teraz wychodzi już bardziej że płaci się za logo, niż za produkt, bo o ile kiedyś ceny ich produktów miały uzasadnienie, tak teraz nawet ja (niegdyś fanboy) zaczynam odczuwać, że stają się niewspółmierne do tego, co oferują ich produkty.
Niestety, akurat Maca Pro nie mogę przeboleć najbardziej, swojego wysłużonego Maca Pro z 2012r byłem zmuszony wymienić na Hackintosha, bo nowa forma MP mi po prostu nie odpowiada. Chciałbym mały komputerek to kupiłbym sobie Maca Mini. Nowy Mac Pro poza faktem, że jest zupełnie nie do rozbudowania i wymaga podłączania chociażby dodatkowych dysków po kablach (i tym samym zrobienia sobie saigonu na miejscu pracy), to jeszcze na dłuższą metę się grzeje i jest awaryjny. A szkoda, bo akurat forma Maca Pro sprzed 2013 roku mi mega pasowała i uwielbiałem te komputery. Czas jednak pokazuje że lepiej jest zaklejać każdą śrubkę w komputerze, żeby tylko użytkownik nic sobie sam w nim nie zmienił, a u Appla za każdą rozbudowę słono zapłacił. Nie lubię tego...
"Z firmą Apple jest tak, że praktycznie nigdy nie wchodzi na rynek jako pierwsza." - a to nie Apple pierwsze wypuściło smartfon w formie, która aktualna jest po dzień dzisiejszy? Przed iPhonem 2G kojarzą mi się smartfony albo klawiaturowe typu Blackberry, albo palmtopy na mobile windows, albo telefony z rysikiem typu Sony Ericsson P900/P910/P1. To samo właściwie zdefiniowanie tabletu (iPad), wcześniej właściwie jedyne tablety to były urządzenia z Windowsem trzymające max 1,5h na ładowaniu.
Jak na mnie Apple właśnie było znane z byciem pierwszym w wielu dziedzinach, tylko ostatnimi laty zeszło na psy i nagle są ze wszystkim ostatni albo produkują mierne produkty. Owszem, lubię iPhone'a, ale nowe modele są mierne w porównaniu do oczekiwań. Apple Watch jest mierny ze względu na baterię. Odstawiłem AW dla Pebble'a ze względu na ładowanie 6 razy rzadziej, a i tak nie jest idealnie. Mac Pro jest mierny, śmiem twierdzić że 80% użytkowników wolałoby starą, sprawdzoną konstrukcję z możliwościami rozbudowy. MacBooki się jakoś trzymają, ale też oczekiwałbym więcej za tę cenę, w tej chwili właściwie jedyną ich dużą przewagą nad pc jest system, bo czasy pracy na baterii na lapkach z Win już nie są aż tyle krótsze. Biorąc pod uwagę podobnie wycenione lapki mac vs pc dostajemy zbliżony a nawet lepszy pod niektórymi względami sprzęt z windą. Dodatkowo iPody, których już nie ma. Produkt jeden z najważniejszych w historii firmy, może spadła sprzedaż, ale jego pozbycie się dodatkowo pokazuje, że firma się zmienia, niekoniecznie na lepsze.
Chciałbym, żeby Apple w końcu pokazało coś nowego, jak za starych czasów, żeby wszystkich zatkało i zamurowało, że dało się coś takiego zrobić. Dokładnie tak, jak było z pierwszym iPhonem/iPodem/Macintoshem, na które dzisiaj patrzymy jedynie z nostalgią, ale swego czasu były niesamowitym przełomem.
"Trudno jednak wyobrazić sobie MacBooka Pro pozbawionego wiatraków wentylatorów."
A co to jest wiatrak wentylatora? :D Tak, wiem, czepiam się jak zawsze :)
Tylko, że nawet gdy jest odblokowany, to żeby wyłączyć "Find my iPhone" trzeba podać hasło. Więc dowcipniś na imprezie sobie może wiele. Szkoda tylko, że iPhone'a da się wyłączyć bez podania kodu/kciuka...
Ja bym napomknął, że na stronie AirMail napisane jest, że wersja dla iOS - Coming Soon. To całkiem dobra wiadomość. Choć mi jest najbardziej przykro umierającego mailboxa, to była moim zdaniem najlepsza appka mailowa jeśli chodzi o produktywność. RIP Mailbox...
Super, najpierw wykupią świetny program od chętnych do jego rozwijania developerów, a potem, jak już ma rzeszę fanów, to go usuną, bo mogą. Nienawidzę takiego zachowania u wielkich firm... to samo było ze Sparrowem na Mac, do niedawna jechałem na prawie rocznej, wycofanej wersji.
Facebook Video dla użytkowników Apple TV
Niestety, Facebook na przestrzeni ostatnich kilku lat zmienił się, przynajmniej moim zdaniem, bardzo na minus. Zamiast do umożliwiania utrzymywania kontaktu ze znajomymi służy tylko do trzepania hajsu. Mimo odfollowowania setek stron i obserwowania raptem kilku, dalej nie widzę większości rzeczy, które dzieją się u moich znajomych.
Na chwilę obecną Facebook siedzi w telefonie w folderze na 2 stronie aplikacji i używam go bardzo sporadycznie, głównie do śledzenia wydarzeń. Za to na 1 stronie jest messenger. Na komputerze używam właściwie tylko messenger.com od czasu gdy łapałem się, że scrollowanie tablicy zajmowało mi godzinę, a i tak nic wartościowego na niej nie znajdywałem.
Wiem, że to to, co napisałem wyżej obchodzi mało osób, ale napisałem to głównie dla osób, które w tym momencie się zorientują, że robią to samo, i pozwoli to im wcześniej z tym skończyć. Dopiero gdy się go 'odstawi' to czuć ile się zyskało darmowego wolnego czasu :)