Komentarze elita Usuń wszystkie komentarze

@renqien

Ale obejmujemy też populację nietoperzy czy nie? Bo jeżeli opóźnienia na różnicy długości przewodu o 5m nie widzę na oscyloskopie, to wybacz, ale nie uwierzę że usłyszy to człowiek uchem.

Renqien: tak, wiem jestem m.in. po telekomunikacji i nadal twierdzę że na odcinkach przewodów typowej instalacji AV w domu wymienione parametry mają niemierzalny wpływ, o słyszeniu nie ma mowy. Jaki wpływ np może mieć kabel głośnikowy długości 5m, o rozsądnym przekroju na brzmienie głośnika, gdy w tym głośniku jest 200m cienkiego drutu nawojowego? Sądzisz że różnica tych 5m ma _jakiekolwiek_ znaczenie. Tzn w obu przypadkach mówię o sprawnych kablach, ten sam przekrój, tak samo zaciśnięte, prawidłowo podłączone z obu stron do tego samego klocka i tych samych kolumn. Sądzisz że te kilka włókien srebra na tak krótkim odcinku da się rozpoznać uchem? Skoro elektryk tak twierdzi to mam nadzieję że nie robiłeś u mnie w domu instalacji :)
Wysoka częstotliwość biegnąca inną drogą to możemy porozmawiać gdy będziemy słyszeć MHz i przesyłać na kilometry, wtedy fakt wymagana jest kompensacja tego efektu. Więcej z tych opóźnień usłyszysz zmieniając NIEZNACZNIE kąt obrotu głowy - tam fala mechaniczna biegnie z prędkością dźwięku, o szybkości płynięcia prądu w przewodniu nie będą w tym miejscu elektrykowi przypominał.

ArrasB - wybacz ale porównanie Vipera do kabla mi nie służy. Samochód jest jednak w pewien sposób unikatowy - nie kupisz TAKIEGO silnika czy nadwozia w innym modelu itd. W przypadku przewodu nie ma tu za bardzo co filozofować - a wiele wymienionych w linku parametrów nie ma najmniejszego wpływu na parametry audio czy mechanikę kabla - zupełnie inaczej niż w silniku Vipera. Rozumiem jeszcze klocki, no tu opcji jest sporo, można wymyślić coś ekstra - ale drut? To transmisja danych - co Ci da jakaś cudowna mieszanka miedzi, gdy podłączasz go pod gniazdko wlutowane w płytkę na której jest zwykła, cienka ścieżka która przy połączeniu szeregowym stanowi najwęższe ogniwo - i jest utleniona jak diabli :) To moje wątpliwości.
Nie wiem też czemu zabraniasz komukolwiek brać pod wątpliwość to że słyszysz coś czy nie. To tylko Twoje stwierdzenie, ja mogę w to nie wierzyć i Tobie o tym powiedzieć - moje prawo takie jak Twoje że możesz mówić że słyszysz. Mogę mieć również inne wątpliwości np co do tego że się dobrze czujesz po zakupie pół metra drutu za 3-4kzł - niestety tu mogę się mylić, bo nie umiem tego zmierzyć :) - więc tu mamy PAT.

@GRZECHO

Tylko że bt działa nie tylko z apple, a i nie wiem jak ale 3mbps (edr+) to pasmo wystarczające na 2x cd-audio bez kompresji, to nie wiem czym tą jakość mierzyłeś bo chyba nie uchem - albo coś miałeś popsute.

W aucie to poroniony pomysł, do video to poroniony pomysł (lag!), do stereo tak!, do tego się nadaje, podłączyć na stałe, wrzucić za AV i zapomnieć o kablu z wieży do fotela. Ja mam ekwiwalent w postaci:

http://store.apple.com/us/product/H2430LL/A/Belkin-Wireless-Bluetooth-Music-Receiver

@Dipolar

przecież to nie ma loga, to nie sprzęt apple.

mam podobne urządzenie belkina, ale w wersji stacjonarnej - zasilanie zasilaczem 220v->5v (nie ma acu) i podłączone do chinchy wzmacniacza, na jeden z kanałów input. Gram na kolumny z mba, iphonów i laptopa dell-a. Bardzo wygodne. Dałem na allegro 120zł.
Parowanie nie wymaga przyciskania niczego, tylko limitowanej bliskości (do 1m).

Heh, nosem? Ja odbierałem rozmowę językiem :D Ale ogólnie to w ogóle nie lubię rękawiczek.

@ArrasB

Z tamtych czasów MJ mam tylko Bad, nie wiem jakiego wydania - przy czym ogólnie w tamtym okresie winile masterowali prawidłowo, w sumie co byś nie zagrał potrafiło wykorzystać np dynamikę nośnika, realizatorzy wykorzystywali przestrzeń oferowaną przez stereofonię.

Obecnie nawet jak komuś się chce przyłożyć i zagra coś w 'stereo' - bo typowo to chyba rozstawi instrumenty po scenie i uznaje że to wszystko co oferuje technika, to jeszcze każdy instrument spłaszczy na max. Na starych masteringach IMO królował trend że instrument był tak lokalizowany w przestrzeni że wiodące partie grane były jakby w środku mnie, pewnie jakieś manipulacje z bezkierunkowości i przeciwfazowych ustawień - ale to dla mnie dawało piorunujący efekt. Obecnie realizator ma chyba inne wytyczne i nie jest członkiem zespołu, ot umie ustawiać suwaczki wg jakiejś tam matematyki - aby wszędzie grało w miarę lub po prostu pod radio.

Wg mnie szczyt masteringu osiągnięto na wydaniach dts 5.1 - no Oldfield mnie po prostu rozwalił. Znałem kawałki ze stereo, ale to co potrafił zrobić w 5.1 to było ponowne odokólne granie suwakami - wyszły inne kawałki - rewelacja. Też nie wiem czy ktoś się w ten sposób jeszcze bawi.

Oczywiście że CD skopiowane _może_ się różnić od CD oryginalnego i nie chodzi o to czy uda nam się je dokładnie skopiować czy nie. Sprawa jest prosta CD-Audio to nie CD-Data - to są 2 różne sprawy, pierwsza powstała z korekcją nastawioną na _ciągłość_ odtwarzania, nie może być przerw i przeskoków, więc korekta musi zapewniać _głównie_ takt i stabilność w czasie - bo nie usłyszymy jakiegoś zgubionego i zmyślonego przez układ korekcji bitu, natomiast każdy usłyszy że CD musiał się cofnąć i powtórnie odczytać blok - zrobi przeskok. Na CD-Data jest odwrotnie, tam laser może się cofać - zależy nam na powtarzalności danych.

Przy czym sprawa jest bardziej subtelna. CD da się zripować jak dane i korzystając z tego materiału da się je nagrać jak dane i oba CD będą jako dane identyczne, ale dane korekcyjne obu płyt nie będą już takie same!. Problem jest w tym że CD player nie czyta tej płyty jak dane, czyta je jako strumień bitów - nie może czytać jako dane, bo w przypadku gdyby miał błąd korekcji musiałby się cofnąć i czytać ponownie - ripować w czasie odtwarzania. Dochodzi do tego jeszcze jeden problem - KAŻDA płyta ma błędy, czyta się ją bezbłędnie tylko dzięki korekcji, jak to interpretuje i koryguje CD player dla danych CD Audio, to jego wielka tajemnica - może być różna w każdej implementacji firmware - i wtedy oryginał i kopia mogą grać różnie - grają z różnych danych korekcyjnych - mimo że z punktu widzenia danych mają tą samą zawartość.
To się również da ZMIERZYĆ! Jak - proste - chwytać spdif między napędem a DAC i porównać :)
Oczywiście implementacja CD szczególnie teraz może mieć bufor na 3 minuty w przód i ripować CD-audio jako dane, ale typowe napędy tego nie robią, zapewne korzystają z danych tak aby zapewnić zapełnienie bufora, tak aby nie dopuścić do przerwy w odtwarzaniu - to jest ważniejsze.
Aha i mimo że wiem że to tak działa, nie wierzę że ktoś to słyszy przy PRAWIDŁOWO zrobionym ripie - jeśli tak, to mamy do czynienia z NAPRAWDĘ kiepskim ripem lub równie kiepskim odtwarzaczem.

Do innych tematów poruszony we wątku
mp3@320 - niewielki zysk w porównaniu do flac i innych formatów bezstratnych
mp3@160 - w większości kawałków jak dla mnie nie do odróżnienia od CD gdy 'napędem' jest komputer/mp3jka/telefon z wyjściem jack - niezależnie od dalszej drogi sygnału - gdy są solowe partie wysokich tonów odróżnię CD od mp3 w dowolnym chyba bitrate - gdy znam dobrze to CD i tylko wtedy.
mp3@128 - zawsze odróżnię że materiał był skompresowany w mp3, nawet nie muszę znać wersji CD

co do stratny bezstratny - przy tym samym bitrate CD: wolę stratnie skompresowany materiał 24/96 (np dts) niż np 'bezstratnie' 16/44 - już samo gorsze próbkowanie jest większą stratą niż to co wywalił algorytm kompresji jako niesłyszalne, pozstawiając to co słyszalne w lepszej jakości - warto się temu przyjrzeć podążając za "bezstratnością".

I wisienka:
Większość materiału na płyty - obecnie nagrywanego i masterowanego jest robiona bez najmniejszego poszanowania naszego słuchu i wydatków na sprzęt audio. Kompresja dynamiki, praca na kompresowanych materiałach to IMO NORMA, w wielu przypadkach nie da się płyty słuchać na niczym innym niż miniwieża z pierdziawkami, nawet amplituner wymięka, nie mówiąc o stereo.

Osobiście nie mam nic przeciwko takiemu traktowaniu aplikacji przyjmowanych do ich sklepu - puki mogę nadal instalować soft z poza niego.

@iLolek

Normalnie Seldon i jego kryzysy :)

Maciek: pytanie nie było czy znasz czy nie - trudno anglojęzycznej siri podyktować sms który chcesz wysłać po polsku lub zrobić notatkę w polskim języku lub przejrzeć polską wikipedie/mape itd.

Siri nie będzie po Polsku, bo nie ma tylu Chińczyków co zna polski. To callcenter co obsługuje te zapytania musi mieć niezły ubaw :P

eee ja podłączam xeona przez wifi, to przez Tb się nie da?
Podłączam dzięki rdesktop lub ssh :D

Różnica na wykresie mówi jedno - coraz większy wzrost możliwości laptopów w stosunku do stacjonarek. Jeśli ktoś kiedyś wymagał mocnego cpu to MP mu zostawał, teraz daje radę mobilny i5/7 więc? A mobilność ma zaletę. Nie pisze o ekstremalnych sytuacjach, ale dość przyziemnych, typu obróbka 100 plików raw z aparatu - kiedyś bez kilku cpu nie podchodź, dziś laptop daje radę. Zostaje coraz mniejsza ilość osób którym laptop nie starcza.

Przy czym niestety osoby potrzebujące tego do pracy to nisza i to spora. W pewnym sensie każdy z tych potrzebujących praktycznie wymaga od stacji roboczej czegoś innego - duży storage lub sporo rdzeni lub sporo ram lub bardzo szybki storage itd. Pytanie czy liczba osób kupujących ten sprzęt jest w stanie pokryć z zysku research takiego projektu jak MP? Skoro to nisza to na kilka tysięcy laptopów pewnie sprzeda się jednego MP - więc nakład pracy przerzucany jest tam gdzie są pieniądze.
Ja osobiście szukałbym rozwiązań uniwersalnych na które mam szeroki wybór substytutów - niestety kosztem OSX. Najłatwiej chyba taką superstację uszyć samemu. Też mam podobne problemy, przy czym wybór sprzętu jest u mnie szeroki z powodów Linuxowych. Ale biorąc pod uwagę gotowe serwery rackowe i składane z własnych kontrolowanych/wyselekcjonowanych podzespołów to to drugie rozwiązanie obecnie preferuję - jest po prostu łatwiej i taniej i szybciej zapewnić mi ich serwis (backupowe części na stoku serwerowni) niż wykupić go u producenta - gdzie kilka h wydaje się ekspresową reakcją i kosztuje efektywnie więcej niż sam sprzęt - u mnie to niedopuszczalne.

@Mirko791

A no to rozumiem. Do póki starcza CPU to można sobie tak rozbudowywać - chociaż zamknięte pudełko lepiej się do tego nadaje. Gorzej gdy komuś brakuje CPU, bo chyba MP przez TB intel nie ma w planie :)

@Mirko791

Jakiej rozbudowy? Raczej podpięcia ekranu MBP pod inną maszynę, pewnie bez ekranu - to tego nie trzeba TB, wystarczy wifi.

@iKubik

Porażką jest niewielka ilość zmian 'pod maską' a porównaniu do polerki nadwozia.

Ale z grafiką to się tak nie da?
Od dawna tak było że 1 komputer i setki terminali do niego podpięte - wtedy tekstowe. OS na biurku i własna moc obliczeniowa to pomyłka, ani to przenośne (jak ktoś używa kilku stanowisk pracy to wie co to synchronizacja GB), ani energooszczędne (bateria na 2h albo jej 3kg).
Grafik powinien mieć cluster xeonów do czarnej roboty w raku w piwnicy i pracować sobie na zimnym terminalu graficznym, a jak potrzebuje to do tego clustra podpina się z laptopa z dowolnego miejsca w świecie.
Sam osobiście też traktuję laptopy i desktopy jako terminale, trzymam na nich minimum tego co jest potrzebne, a reszta wisi na koncie unixowym gdzie mam i zapas HDD niedostępny dla żadnego laptopa, moc obliczeniową niedostępną dla żadnego laptopa. Dzięki temu mam 4core xeon i 16GB ram w maszynie działającej 7h na accu.

10.8 Simons cat :)

Siri wymaga wsparcia po stronie serwerowej, więc te koszty są wliczone w cenę 4s, a nie są w stare modele - te nie mają dostępu. Chyba proste?

Tylko że zdjęcie sat do navi to się za bardzo nie nadaje, adresu czy nazwy ulicy się nie zobaczy. Ładna ciekawostka, ale jako warstwa do wglądu.

DVD musiał zostać, bo nie zmienili body - pusta szpara by kiepsko wyglądała IMO ;)