Ja każdą kupioną książkę (czy to w iBooks czy w dowolnym innym sklepie) kopiuję dodatkowo do odrębnego katalogu (który jest też backupowany). Książki mi nie znikną nawet jeżeli iBooks i wszyscy wydawcy wybuchną bo polecą w kosmos.
Taaaa, zawsze chciałem mieć iPhona wyglądającego jak podeszwa mojego starego trampka. Co za absurd...
Z jednej strony $99 to nie jest mało. Ale z drugiej strony, jeżeli ktoś na serio tego używa to właściwie jest jak za darmo.
Apple znów wykorzystuje cudzy pomysł. ;) Owcami od prawie 20 lat nazywamy pewną grupę Amigowców wierzących w obiecanki kolejnych właścicieli pocommodorowskich resztek. Określenie pochodzi od "AmigOwce" (przekształcowe "Amigowcy").
Tak przy okazji - dzisiaj jest 23. rocznica bankructwa Commodore. To dla Amigowców z jednej strony wesoły dzień, bo pozbyli się nieudolnej firmy, a z drugiej smutny, bo nikt sensowny jej nie zastąpił.
Nie wiem dlaczego miałby to dla mnie być czas szczególny ale dziękuję pięknie i pozdrawiam serdecznie. :)
Takie ma znaczenie, że po darmowym okresie próbnym Spotify ludzie słuchają nadal z reklamami i ograniczeniami na urządzeniach przenośnych. Apple Music już tak chyba nie poużywają gdy skończą się 3 darmowe miesiące.
Nie używam ani tego ani tego, bo mojej muzyki tam nie znajdę. :)
A wiesz dlaczego developerzy dodawali "free" albo "lite" do tytułów okrojonych wersji programów użytkowych czy gier? Dlatego, że Apple od samego początku (od iPhoneOS 2.0) ZABRANIA używania wyrazu "demo". Więc niech się teraz nie kreują na wielkich obrońców interesów użytkowników, bo sami zabraniają używania wyrazu "demo", który najlepiej określałby taką wersję programu/gry.
Poza tym są jeszcze aplikacje DARMOWE, które nie mają i mieć nie będą mikropłatności. Czy w takich przypadkach "free" w nazwie to też jest naciąganie czy oszustwo?! Absurd... Apple kiedyś się udławi tą swoją hiper-poprawnością polityczną.
Skoro miała wszystko czego trzeba to używaj go dzisiaj. :)
Dla mnie każdy kolejny jest lepszy od poprzedniego. Od 2009 roku z żadnym nie miałem problemów. Czepiać się mogę iOSa ale macOS był i jest bardzo w porządku. Jedyny możliwy system dla tych, którzy nienawidzą Windowsa i nie chce im się grzebać w Linuxie.
I bardzo dobrze. Takie rozwiązania to proszenie się o kłopoty. Architektonicznie są to metody, których stosowanie powinno być ścigane z urzędu i za które powinno się odbierać prawo do wykonywania zawodu programisty. ;) :)
Ja bardzo nie lubię abonamentów. Może gdy ktoś np. codziennie 8 godzin "dziubie" w Photoshopie jest sens za niego płacić. Ale po co ja mam płacić abonament za Photoshopa jeżeli użyję go 6 razy w lutym, 3 razy w marcu, ani razu w kwietniu i do drugi dzień w maju? Nie jest to moje podstawowe narzędzie i używałbym go bardzo nieregularnie. W takim wypadku wolę raz zapłacić za Pixelmatora i dostawać drobne aktualizacje za darmo. A np. co 2 lata pojawiałaby się naprawdę duża aktualizacja Pixelmatora i chętnie bym za nią zapłacił. Zresztą spokojnie można byłoby kupować co drugą dużą wersję jeżeli dla kogoś jest to zbyt duże obciążenie.
Uważam, że Apple powinno zrobić możliwość robienia dużych płatnych aktualizacji w MacAppStore i to by załatwiło sprawę. Developer określałby ile kosztuje aplikacja przy pierwszym kupnie i przy aktualizacji z którejś z poprzednich wersji.
Odnośnie promowania startupów przez Unię Europejską. Czym się różni przytoczony przez Miłosza przykład od Gierka jeżdżącego po zakładach pracy i pokazującego jakieś sfabrykowane osiągnięcia tych zakładów? :) Ten mechanizm działa niezależnie od czasów, ustroju i kraju. :)
Zgadza się, programów podszywających się pod inne jest cała masa. Ale to autorzy oryginałów powinni zgłaszać takie aplikacje, a nie Apple wyszukiwać i oceniać czy to jest żerowanie na cudzej marce czy nie. Apple powinno tylko przekazywać wiadomość: "zgłoszono uwagę - masz miesiąc na zmianę nazwy/ikony". Ja się generalnie zgadzam co do zasady - ten proceder trzeba ścigać. Ale niech applowi reviewerzy nie wyszukują podobieństw tylko sami zainteresowani je zgłaszają.
A co do filtra w oczach to ja mam to samo. Dosłownie nie widzę tych niby-aplikacji. Tak samo mam z reklamami. Nie potrzebuję ad-blocka, bo mi obrazki z reklam nie dochodzą do mózgu. Są zatrzymywane gdzieś na powierzchni oka i spływają z najbliższą łzą. :) Musi być dobra mistyfikacja żebym dał się nabrać. "Podszywacze" najczęściej są dosyć toporne i czuć je na kilometr.
Odcinek bardzo fajny, słucha się go jak zawsze świetnie. MacGadek słucham dłużej niż innych podcastów, bo robię to tylko wtedy gdy mogę skupić się na słuchaniu. Nie używam MacGadki jako takiego "gadacza w tle". :)
W trakcie odcinka padło (może retoryczne) pytanie: "Czy Apple powinie usunąć z MacAppStore aplikacje z ikonami podobnymi do Excela?" Moja odpowiedź brzmi: Nie, Apple nie powinno analizować i oceniać stopnia podobieństwa ikon pewnych programów do innych programów. To Microsoft (i każdy inny developer) powinien zgłosić takie przypadki do Apple i Apple powinno bez szemrania wtedy aplikację zablokować do czasu zmiany ikony na mniej podobną do przedstawionego przez Microsoft (developera) wzoru/oryginału. Apple niech lepiej samo nie ocenia cudzych ikon, bo pewnie będzie kupa kontrowersyjnych przypadków. Ale niech szybko i pozytywnie reaguje na zgłoszenia developerów. I tak się dzieje. Oto przykład z własnego doświadczenia.
W 2010 roku do AppStore wrzuciłem swoją grę dla iPhone, iPod touch (i później iPad). Gra była też dostępna na inne platformy (MorphOS, macOS, Windows) i jeden z użytkowników przysłał mi e-mail, że w AppStore jest gra, która kosztuje $2.99 i właściwie jest tylko ekranem powitalnym (jak to przeszło review Apple?!) i reklamuje się screenshotami z naszej gry. Zerknąłem tam i faktycznie - 5 screnshotów żywcem wziętych z naszej gry w AppStore. Zgłosiłem fakt do Apple, opisując sytuację. Napisałem, że nasza gra miała te screenshoty 3 lata wcześniej i w każdej chwili mogę udowodnić to, że jestem właścicielem gry. Znam w niej każdy bajt, każdy pixel, każdy trójkąt i każdy siwy włos jaki w trakcie jej tworzenia pojawił się na mojej głowie. Jeżeli trzeba to przedstawię kod źródłowy i tonę plików źródłowych, projektów, maili, których nikt podszywający się nie jest w stanie przedstawić. Po niecałych dwóch dobach dostałem wiadomość od Apple, że gra została usunięta z AppStore, a developer zablokowany. Niczego nie musiałem udowadnić. Zareagowali szybko i skutecznie. :) A szykowałem się na kłótnię. :)
Dzięki za ten artykuł. Baaardzo mi się przyda.
Niecały rok temu przesiadłem się z dokładnie takiego samego MacBooka late 2008 (aluminiowy) na nowszego. Ten MacBook po prawie 8 latach używania wygląda i działa idealnie. W międzyczasie dostał 8GB RAM, 250GB SSD + 750GB HDD. Z powodzeniem zastąpiłem nim żony Lenovo, które po 7 latach rozleciało się zupełnie. Szkoda, że ElCapitan jest ostatnim macOS jaki na tym MacBooku działa. Ale mojej żonie wystarczy. :) Tylko ta bateria... Po prawie 8 latach i chyba 1500 cykli trzyma może ze 30 minut. Rozglądałem się za zamiennikami ale słyszałem o nich straszne opowieści (z pierwszej ręki). No a taka regeracja może być świetnym rozwiązaniem. Na pewno sprobuję. I to nawet w tej samej firmie, bo akurat jestem z Wrocławia. :)
I jeszcze slowko do wszystkich, którzy uważają, że to jest artykuł sponsorowany. Mam w nosie czy jest sponsorowany czy nie. Dowiedziałem się z niego czegoś co mi pomoże. Może sobie być nawet sponsorowany jeżeli tylko autor opisuje w nim fakty, a nie fikcję.
Świetna wiadomość. Dzięki temu może AppleTV4 trochę stanieje i nareszcie będę mógł je sobie kupić. :)
Wystarczy dodać do MagicMouse cztery koła i już jest fajny koncept-art samochodu Apple. :) Dziwne, że na to nie wpadli. :)
W klasycznej Amidze sytuacja jest odwrotna - procesor używa VRAM (Chip-RAM) jako zwykłego RAMu (w przypadku braku Fast-RAM). Pewnie dostęp do Chip-RAM jest dla procesora wolny i stąd tak absurdalnie niska prędkość tej pamięci. W normalnym świecie jest już tak jak mówisz. :)
Nareszcie odsłuchałem. Daaawno (jeżeli kiedykolwiek) było tak, że przez dużą część podcastu po prostu siedziałem tylko i słuchałem. Nic w tym czasie nie robiłem - tak jak ludzie słuchali audycji radiowych w pionierskich czasach radia. :) Świetny odcinek, słuchało się (cytując Miłosza) "bardzo bardzo bardzo" fajnie. Oby tak dalej!
Nie orientuję się w prędkościach dzisiejszych pamięci graficznych ale np. w klasycznej Amidze Chip-RAM zawsze był wielokrotnie wolniejszy od Fast-RAM (czyli tego "zwykłego" RAMu). Zaletą Chipu jego było tylko to, że układy specjalizowane miały do niego dostęp bezpośredni. Wobec tego zastanawiam się czy mogę zgodzić się ze stwierdzeniem, że VRAM jest szybszy od RAM. Jest niezastąpiony i niezbędny ale czy szybszy?
"wież"? O mamo... skąd się takie formy biorą?
Gdy usłyszałem, że będzie można sterować aplikacją YouTube to przez chwilę pomyślałe, że Google wreszcie pozwolił tej aplikacji działać w tle. :) Ale nic z tego - nie tylko nadal nie dał tej możliwości ale nawet niedawno zabronił wszystkim alternatywnym aplikacjom działać w tle. :( Pozwalał na to np. Tubex, a po aktualizacji zobaczyliśmy tylko komunikat, że na wyraźne życzenie Google ta funkcja została wyłączona. :( No i teraz gdy chcemy żeby coś z YouTube odtwarzało się w tle trzeba uruchamiać film z webowej wersji YouTube w Safari. :( "Dziękujemy" ci Google!
Windows? To jeszcze istnieje? Chyba dla jaj w jakiejś dziwnej niszy. :) ;)
Między iOS8 a iOS10 nie było nic nowego? Człowieku...
Jak tak dalej pójdzie to "zaoracie" całą konkurencję ze świata polskich applowych mediów. Oby tylko wystarczyło Wam ochoty i czasu. Tematów na pewno nie zabraknie. Ale z czasem może być ciężko, bo wiem ile czasu takie aktywności zjadają. No ale trzymam kciuki i czekam na każdy kolejny odcinek audio i video. :)
Szyfrowanie pojedynczego pliku w macOS
Trzeba byłoby zrobić zorganizować Automatorem żeby za każdym razem nie klepać tego w Terminalu. Tylko nie mam pomysłu co miałbym sobie szyfrować. :)