Właściwie w odpowiedzi było, że będą wspierać ("support"), a nie rozwijać ("improve" czy "develop"). Wiem, że trochę czepiam się słówek. :)
Mi nie chodzi o stanilność. Od wczesnych lat 90 nie mogę patrzeć na ten śmietnik i tę koszmarną filozofię. Od 25 lat trzęsie mnie gdy mam się z tym crap zetknąć. Dotyczy to także office.
No fajnie. Ale inny sprzęt to np. dla mnie żadne rozwiązanie. Chodzi o system operacyjny. Co miałbym na czymś takim uruchamiać? Windows? Linux? Pierwszy to zupełny absurd, a filozofia drugiego mi nie odpowiada (chociaż ją cenię).
Potwierdzam - faktycznie robią porządki. Ja jakiś czas temu dostałem mail od Apple, że moja gra nie spełnia wymagań stawianym aplikacjom dla iOS i za 30 dni zostanie usunięta ze sklepu. Faktycznie była pisana w czasach iOS 2.1 (a właściwie iPhoneOS 2.1). Potem po pojawieniu się iPhone4 zrobiłem tylko update żeby był fullscreen na 4-calowych ekranach. Nie miałem czasu do niej usiąść więc po 30 dniach faktycznie gra została usunięta. Wtedy usiadłem, zmieniłem kilka drobiazgów, dorobiłem wreszcie obsługę rozdzielczości ekranów z Retiną, sprawdziłem i włączyłem wersję 64-bitową, podniosłem minimalną wersję systemu do 8.0, bo nie dało się przy pomocy Xcode 8.1 zbudować czegoś co odpala się na iOS 4.3 (i tak wymuszony przez Apple, bo wcześniej był iOS 2.1 i mi wystarczał, hehe). Wrzuciłem do review, zaktualizowałem kilka ustawień w iTunesConnect, dodałem screenshoty. Gra czekała na review jakieś 30 godzin. Review przeszła i od razu wróciła do sklepu.
Ciekawe, że wersja "Lite" tej samej gry (identyczna tylko ograniczona do zaledwie 3 leveli) ciągle jest w sklepie w starej wersji i nikt się jej nie czepia. :D Muszę wreszcie znaleźć czas żeby zbudować także tę wersję (z tego samego kodu tylko na inny "target") i wrzucić do review. Skoro pełna wersja przeszła review bez problemu to i Lite powinna przejść.
Ale z braku lepszego zamiennika tolerujemy tę formę. :) Ja między innymi dlatego systemy operacyjne mam w języku angielskim. Gdy się próbuje tłumaczyć takie pojęcia na język polski to często wychodzi z tego dramat. Po angielsku zawsze jest krócej, bardziej sensownie i ławiej zrozumieć o co właściwie chodzi. Nie ma takich idiotyzmów jak "Spawaj do maski" w Corel PhotoPaint. :)
To że jest taki problem to jeden absurd. Ale fakt, że w aplikacji nie ma informacji o aktualizacji i możliwości zrobienia jej jednym klikiem to jest znacznie większy absurd. Błędy zdarzają się wszystkim i dlatego możliwość szybkiej i łatwej aktualizacji jest dzisiaj najważniejszą funkcją w każdej aplikacji. Co to ma znaczyć żebym w 2016 roku musiał usuwać aplikację i ponownie ściągać? Normalnie jak zwierzę. :) Brawo Spotify. Pełna "profeska"! ;)
Bardzo fajny tekst. Długość jest ok. Nie da się tego napisać w 5 zdaniach. A jak ktoś uważa inaczej to trudno - niech nie czyta. :)
To niesamowite, że niektórym trzeba przypominać o robieniu kopii bezpieczeństwa. Przecież w applowym świecie kopie są tak proste, łatwe i bezobsługowe, że trzeba być niepoważnym żeby się uprzeć i ich nie robić.
Z tego co ja obserwuję na rynku pracy to Objective-C jest wymagany już tylko tam gdzie zadaniem jest utrzymywanie istniejących, starych aplikacji. Jeżeli zadaniem jest tworzenie nowych aplikacji dla applowych platform to prawie zawsze wymagany jest Swift. Niewiele nowych aplikacji pisze się w Objective-C.
W mojej korpo-fabryce grzebiemy w dużym starym projekcie. Gdy się naprawia błędy, modyfikuje istniejący kod to się grzebie w Objective-C. Ale każda nowa klasa, którą dodajemy jest już w Swift. Czasem trochę bokiem nam wychodzi połączenie kodu w Objective-C z kodem w Swift ale to robimy i ludzie marudzą gdy mają coś robić w Objective-C. Moim zdaniem najlepiej robić całość w Objective-C albo całość w Swift. Połączenie generuje pewne problemy i pisząc w ten sposób trzeba zdawać sobie sprawę z pewnych rzeczy o których normalnie zupełnie nie trzeba wiedzieć.
Nawet na najstarszych Makach z Sierrą czegoś takiego nie zauważyłem.
Odkładasz do kosza pliki, które mogą się jeszcze przydać? Przecież to jakiś absurd. :)
Złodzieje mogli nie być uświadomieni. A jeżeli są świadomi to za części też coś dostaną. Każdy głupi wymieni: baterię, szybę, obudowę. A bardziej sprawni wyciągną znacznie więcej.
Chyba nie dotykałeś tych produktów, które na zdjęciach wyglądają dokładnie tak samo jak oryginały. Nie są warte nawet tej 1/3 ceny applowego oryginału. Taniocha, która albo zupełnie powinna zostać wyprodukowana albo powinna kosztować 1/20 ceny.
W Chinach zapewne są już na ostatnim etapie przygotowania produkcji swoich crapowatych odpowiedników działających zgodnie z tym patentem. :)
Muszę używać też jakiejś nieniszowej platformy. Do wyboru mam tylko trzy: macOS, Windows i Linux.
W Windowsie praktycznie każdy element mi nie pasuje. Tam wszystko jest nie tak jak chcę i zupełnie się nie zgadzam z windowsową filozofią i rozwiązaniami. Pomimo tego, że dużo się tam ostatnio (wreszcie) zmienia to nie widzę szans na to żeby mi to kiedyś przypasowało.
Linuxa cenię za to, że to jest jakiś pomysł, jakaś filozofia użytkowania i rozwoju. Korzystam jakoś cząstkowo z dorobku linuxowego i jestem za to temu światu wdzięczny. Jednak nie chcę używać Linuxa, bo to nie jest dla mnie rozwiązanie. Niech sobie Linux żyje długo i szczęśliwie ale beze mnie na pokładzie. :)
Zostaje więc tylko podwórko applowe. Nie jest idealne ale zdecydowanie jest najbliższe temu co mogę zaakceptować. Nie sądzę żebym kiedyś zrezygnował z applowych rozwiązań, bo nie widzę żeby powstawało coś co choćby trochę zbliżało się do moich wymagań. Niezależnie do tego jak bardzo marudzę na macOS/iOS to nie zmienia faktu, że niczego lepszego (co nie byłoby rozwiązaniem niszowym) dla mnie ten świat nie stworzył i raczej nie tworzy.
Gdybym miał używać Windows to zupełnie zrezygnowałbym z komputerów. :)
Kolejne pierdoły dla gadżeciarzy. A tymczasem dawna niezawodność Maków stała się już tylko mitem. Można ją sobie postawić na półce obok baśni Andersena i Biblii. Ja bardziej oczekuję od komputera, że będzie niezawodny, a nie że będzie naszpikowany zbędnymi głupotami. Te można sobie dodawać gdy podstawa będzie stabilna. macOS i iOS są słabe ale człowiek używa tego, bo nie ma nic lepszego na rynku. Konkurencja nie jest nawet słaba.
Ja swojego MacBooka late 2008 używałem 7 lat i żadna literka się w nim nie wytarła. A naklepałem się na nim sporo w Xcode. Klawisze błyszczą (wyślizgane) ale żadna literka się nie wytarła i ogólnie cały sprzęt wygląda jak nowy (tylko bateria trzyma już tylko jakieś 30 minut). Fakt, że ja nie mam w zwyczaju walić w klawiaturę. Lubię klawiatury z niskim skokiem, bo mogę lekko wciskać klawisze. Doslownie tak jakbym je dotykał. Tak jest mi wygodniej i szybciej. Może dlatego klawiatura się nie wytarła.
No właśnie po dosłuchaniu odcinka do końca byłem prawie pewien, że to polecisz. Dzięki!
Korzystasz i polecasz kilka książek do nauki programowania w Swift pod iOS. No i bardzo fajnie. Ale gdybyś MUSIAŁ wybrać jedną z tych książek to którą byś polecił komuś dla kogoś samo programowanie to już nie jest nowina? Książka powinna być dostępna w wersji wygodnej (czyli cyfrowej) i powinna być aktualizowana. Jesteś w stanie wybrać jaką jedną pozycję?
Steve, chroń mnie przed aplikacjami pisanymi w takich multiplatformowych rozwiązaniach. :) Tak pisać można gry. Pisane w ten sposób aplikacje użytkowe raczej omijam z daleka. I to na każdej platformie.
Fajnie. Wreszcie będę mógł wrócić do amigowych przyzwyczajeń. :)
Co to znaczy, że "działa bez wifi"?
MacGadka #121 – O Automatorze i Apple Script, czyli wszyscy żądamy powrotu Sala Soghoiana do Apple
Nie słuchałeś? Miłosz mówił, że Automator to tylko "klikacz" do tego ogromnego mechanizmu. Nawet gdy ktoś nigdy nie użył Automatora to mechanizmu automatyzacji pewnie używa za pośrednictwem jakichś funkcji różnycb aplikacji.