Po zdaniu, które cytujesz, jest jeszcze jedno dość ważne :) „Spróbujcie sobie przypomnieć, kiedy ostatnio jakaś nowość wprowadzona przez Apple naprawdę przyczyniła się do usprawnienia Waszej pracy i oszczędzania czasu. Większość z Was zapewne będzie musiała cofnąć się w myślach przynajmniej o kilka lat."
No i widzisz... Split View i Slide Over wprowadzono pięć lat temu w iOS 9. Shortcuts też raczej bym do nowości nie zaliczał, bo to w gruncie rzeczy stare dobre Workflow, dostępne dla iOS od wielu lat, które Apple w 2017 kupiło i wydało na nowo pod własnym szyldem. Jeśli chodzi o App Exposé to rozumiem, że masz na myśli iPadOS (bo na Macu to też żadna nowość) - jak tak to zgoda. Co do grupowania powiadomień się nie wypowiem, bo z zasady staram się ich dostawać jak najmniej ;)
„Przecież nie mówimy tu o jakoś wspaniale spędzonym czasie, tylko pewnym niezbyt atrakcyjnym obowiązku. ”
Teraz to chyba ja nie rozumiem, co masz na myśli. Nigdzie nie było mowy o żadnych nieatrakcyjnych obowiązkach. Tylko od Ciebie zależy na co poświęcasz swój czas.
„W tym przypadku przeliczanie czasu na pieniądze jest tożsame z przeliczaniem go na jakikolwiek inny cenny zasób"
Ja tak tego nie widzę. Jak przeliczasz pieniądze na np. złoto to działa to w obie strony, za określoną kwotę pieniędzy dostaniesz określoną ilość złota, a potem możesz je wymienić z powrotem na pieniądze. Z czasem to jak już wcześniej wspomniałem nie działa. Jeśli poświęcisz czas by zdobyć pieniądze (lub złoto) to już nie możesz odzyskać go wydając to co zarobiłeś. Poza tym tak naprawdę nigdy nie wiesz ile jeszcze zostało Ci czasu, więc próby przypisania mu określonej wartości pieniężnej nie mają moim zdaniem sensu. Ale to oczywiście tylko mój pogląd i masz pełne prawo się z nim nie zgadzać ;)
Osobiście nie, ale istnieje pewna granica bogactwa po przekroczeniu której rosnące cyferki na kontach raczej nie zmieniają już nic w twoim życiu (chyba że ktoś naprawdę, ale to naprawdę kocha rosnące cyferki). Większość z najbogatszych ludzi świata przed śmiercią zdąży wydać tylko niewielki ułamek swojej fortuny (chyba że zdecydują się wszystko rozdać). Czasu niestety nie da się nagromadzić w ten sam sposób, żeby na koniec zostać z nadwyżką. Zawsze zużyjemy cały jaki mieliśmy ;)
Ja w pełni rozumiem, co znaczy to powiedzenie, ale po prostu się z nim nie zgadzam. Uważam, że określanie wartości czasu w pieniądzach jest niewłaściwym podejściem, bo jak przyjdzie co do czego nie będziesz mógł po prostu wydać tych 15 czy 150 000 zł by zyskać dodatkową godzinę życia.
Dzięki za zwrócenie uwagi. W chwili publikacji wpisu gra była dostępna na Windows i macOS. Teraz zmienili macOS na coming soon. Najwyraźniej z jakiegoś powodu wycofali tę wersję. Niemniej jednak jeśli ktoś doda grę teraz do swojej biblioteki, będzie mógł pobrać ją później, gdy wersja dla macOS zostanie ponownie opublikowana (podobna sytuacja była wcześniej z This War of Mine).
Te, które są dostępne, to raczej wyjątki od reguły. Te największe są zablokowane: https://en.m.wikipedia.org/wiki/Websites_blocked_in_mainland_China . Apple TV+ i Apple Arcade na pewno nie będą dostępne w Chinach, i jest to informacja pochodząca bezpośrednio od Apple - https://support.apple.com/en-us/HT204411#apac
Apple TV+ i Apple Arcade nie będą dostępne w Chinach. Tam z założenia nie ma dostępu do zagranicznych usług tego typu.
Co ma wskazywać? Chociażby soft launch. CoD: Mobile jest już od dłuższego czasu testowane w Australii i wersja dostępna w tamtejszym App Store nie ma oficjalnego wsparcia dla kontrolera. To dość wyraźna wskazówka, że finalna wersja gry również nie będzie go oferować.
To, że jedna podobna gra ma wsparcie dla kontrolera, nie oznacza, że inne gry tego typu też będą je miały. Dodanie wsparcia do kontrolera to decyzja deweloperów. Ci od Modern Combat zdecydowali się to zrobić, ale np. twórcy PUBG Mobile stwierdzili, że taka opcja dawałaby nieuczciwą przewagę niektórym graczom, więc jej nie dodali (w przypadku osób grających na androidzie, gdzie łatwiej „zmusić" grę do współpracy z kontrolerem, karane jest to banem).
Najlepiej rozwiązali to w Fortnite, gdzie osoby grające za pomocą kontrolera są parowane z innymi osobami grającymi za pomocą kontrolera (w tym m.in. użytkownikami Nintendo Switch), ale oni mogli sobie na coś takiego pozwolić bo to wielka, superpopularna międzyplatformowa gra, więc mieli gwarancję, że będzie wystarczająco dużo chętnych. W CoD: Mobile czy nawet PUBG Mobile istniałoby spore ryzyko, że osoby grające za pomocą kontrolerów miałyby problemy ze znalezieniem chętnych do gry.
Nie było żadnych oficjalnych informacji na ten temat i jak na razie nic na to nie wskazuje.
Zależy jak to rozwiążą. Najnowsza odsłona konsolowego Call of Duty początkowo nie miała żadnych mikropłatności. Jakiś czas po premierze pojawiła się opcja kupowania różnych kosmetycznych dodatków, które nie miały żadnego wpływu na rozgrywkę (np. alternatywne skórki dla postaci i broni). Jeśli wersja mobilna ograniczy się do czegoś takiego, nie widzę w tym żadnego problemu, bo wtedy dodatkowe wydatki są czysto opcjonalne. Problem w tym, że niedawno pojawiły się w niej też nowe opcje, które pozwalają graczom uzyskać przewagę nad innymi dzięki mikropłatnościom (bardzo niewielką i tylko w jednym konkretnym trybie rozgrywki, ale zawsze). Jeśli tu też pojawi się coś takiego, to faktycznie można będzie sobie odpuścić tę grę.
Mikropłatności nie zawsze muszą być złe. Przykładowo: w Rocket League gracze mogą kupować różne kosmetyczne dodatki do swoich wirtualnych samochodów (kolory lakieru, naklejki, kształty karoserii etc.), które nie mają żadnego wpływu na rozgrywkę. Dochody ze sprzedaży tych tak naprawdę nikomu niepotrzebnych bajerów są później przeznaczane na organizację turniejów i finansowanie w nich nagród. Wielu fanów kupuje te dodatki nie dlatego, że strasznie zależy im na nowych oponach do wirtualnego samochodu, ale po to by wesprzeć rozwój ich ulubionej gry (tak jak robią to np. fani kupujący gadżety zespołów na koncertach). W tej sytuacji niewielki odsetek dobrowolnie płacących graczy (zwykle na tyle majętnych, że nawet nie odczuwają tych wydanych pieniędzy) finansuje rozwój gry, na którym korzystają wszyscy, nawet Ci nie wydający na nią pieniędzy. Moim zdaniem to świetny układ i wbrew pozorom jest wiele gier opierających się na tej zasadzie. To, że niektórzy deweloperzy nadużywają mikropłatności i tworzą gry projektowane tak by uzależniać i wysysać z graczy pieniądze, nie oznacza jeszcze, że to sam mechanizm mikropłatności jest zły.
Polska nazwa gry to Gwint, angielska to Gwent. CD Projekt RED w materiałach skierowanych na polski rynek zwykle używa polskiej nazwy (np. w tej oficjalnej zapowiedzi), ale niektóre materiały promocyjne, takie jak jeden z dwóch powyższych zwiastunów (zauważ, że w pierwszym jest nazwa Gwint) tworzone są tylko w języku angielskim.
Żadna z powyższych gier nie ma mikropłatności.
„tak, zawsze sądziłem że na dotyk reaguje pojemnościowa powierzchnia na szkle, a nie na pierścieniu. Dowiedziałem się o tym właśnie od ifixit. Niestety daje sprzed 6 lat nie są tak pozycjonowane i nie ukrywam że to co kiedyś było na wierzchu nie wiem jak dziś znaleźć a właśnie od nich się tego dowiedziałem. Bo skąd ktokolwiek by wiedział że pierścień nie jest tylko dla wyglądu. "
O działaniu pierścienia było nawet na pierwszej oficjalnej prezentacji iPhone'a 5S. Piszą też o tym na oficjalnej stronie wsparcia technicznego apple (gdzie, swoją drogą, wspominają też o tym, że Touch ID bada tkankę pod naskórkiem). Pisano też o tym w wielu innych artykułach na temat Touch ID, które analizowały temat znacznie dogłębniej niż iFixit. W żadnym z przytoczonych przez Ciebie artykułów z iFixit nie ma informacji na ten temat, więc raczej nie dowiedziałeś się tego od nich. Jeśli rzeczywiście mieli gdzieś artykuł z dokładną analizą Touch ID powinieneś móc go znaleźć nawet mimo „złego pozycjonowania" (podpowiadam: nie musisz korzystać tylko z Google, iFixit ma własną wyszukiwarkę wbudowaną w stronę). Jeśli nie możesz go znaleźć i udowodnić, że istnieje, powoływanie się na niego jest słabym argumentem.
„Rosną tylko niewiele. Komórki wciąż się dzielą bo maja zgromadzony materiał budulcowy (pokarm) i nie potrzebują żywego organizmu by to wydzielać. Więc nie bedziemy mieli 10cm paznokci po roku ale będą dłuższe np o 5mm a włosy pewnie bardziej. "
A to już są po prostu brednie. Jest w sieci masa artykułów dementujących ten mit i wyjaśniających, dlaczego paznokcie i włosy przestają rosnąć po śmierci. Ot, pierwszy z brzegu - http://www.bbc.com/future/story/20130526-do-your-nails-grow-after-death
Nie piszą też o pierścieniu reagującym na dotyk i fizycznym przełączniku przycisku home, co według twojej logiki znaczyłoby, że ich tam nie ma, a jednak dobrze wiesz, że są. I w tym właśnie problem. W żadnym z podlinkowanych przez ciebie artykułów nie było dokładnej analizy budowy touch id, tylko kilka zdań ogólników, na podstawie których trudno coś jednoznacznie stwierdzić, więc powoływanie się na "analizę" ifixit niczego nie dowodzi.
Co do włosów i paznokci rosnących po śmierci to jest to popularny mit. W rzeczywistości nie rosną, tylko wydają się być dłuższe, bo skóra wokół nich wysycha i się obkurcza.
Ok, czyli o ile dobrze rozumiem to artykuł w którym iFixit rozbiera i szczegółowo analizuje touch id w rzeczywistości nie istnieje, a wszystkie swoje informacje opierasz na własnej analizie trzech zdjęć. To jednak trochę za mało, żeby mnie przekonać. Ale przyznam, że zasiałeś we mnie ziarno niepewności i jeszcze trochę podrążę ten temat w wolnym czasie.
Co do odblokowywania touch id martwym palcem - z całym szacunkiem, ale jeśli twój znajomy medyk powiedział Ci, że włosy i paznokcie rosną po śmierci, to raczej nie ufałbym mu w innych kwestiach związanych z medycyną ;)
Gwoli ścisłości, w materiałach które podesłałem nie pisało, że RF ma wyeliminować szanse na spoofing, a jedynie je zredukować, poprzez rozpoznawanie żywej tkanki. To, że znaleziono inną metodę (notabene wykorzystującą żywą tkankę), nie może więc stanowić dowodu, że nie ma tam takiego zabezpieczenia. Zgodzę się jednak z tobą, że nie jestem w stanie udowodnić, że ono tam rzeczywiście jest, więc nie będę próbował Cię przekonywać. Byłbym jednak wdzięczny, gdybyś podesłał te artykuły w których Touch ID zostaje rozebrane i dokładnie opisane, bo w poprzednich które podesłałeś nic nie było na ten temat.
Wracając do głównego tematu dyskusji, czy rzeczywiście jesteś pewien, że skóra martwej osoby działa na touch id i ekrany dotykowe w ten sam sposób, co skóra żywej osoby? Jeśli tak to czy masz coś na poparcie tego twierdzenia? Szperałem w sieci na ten temat i nie znalazłem nic, co by to potwierdziło.
Proszę bardzo,
https://www.patentlyapple.com/patently-apple/2013/08/a-new-fingerprint-sensor-patent-from-apple-surfaces-in-europe.html
https://www.wired.com/insights/2013/09/apples-touch-id-the-magic-on-button-for-business/
https://www.engadget.com/2013/09/16/why-a-disembodied-finger-cant-be-used-to-unlock-the-touch-id-se/
Co do gitarzystów chodziło mi o zgrubienia skóry na palcach, które niekoniecznie muszą wiązać się z uszkodzeniami tak poważnymi, że uniemożliwiałyby odczyt linii papilarnych.
Wydaje mi się, że dalsza dyskusja nie ma sensu, bo sprowadza się do tego, że obaj wierzymy w różne rzeczy na temat Touch ID, których nie jesteśmy w stanie jednoznacznie potwierdzić. Pozdrawiam i życzę miłej reszty weekendu ;)
Twierdzisz, że warstwa silikonu blokuje fale radiowe? Jeśli coś ma przenikać przez wierzchnią warstwę skóry i sprawdzać czy pod nią znajdują się żywe tkanki, to dodatek w postaci warstwy silikonu nie robi tu różnicy. Gdyby tak było, gitarzyści i basiści nie mogliby używać Touch ID ;) Co do iFixit to w podanych przez ciebie linkach nie ma żadnych dokładnych analiz budowy Touch ID. W pierwszym jest za to stwierdzenie, że opiera się na technologii kupionej od firmy AuthenTec, która właśnie wykorzystywała dodatkowo fale radiowe.
Ale przecież w obu tych filmach za silikonowym odlewem znajduje się palec żywej osoby. Jak to ma niby potwierdzić, że touch id da się oszukać za pomocą ludzkich zwłok?
Co do ifixit to też w podanych przez Ciebie linkach nie znalazłem zaprzeczeń odnośnie tego typu zabezpieczeń w touch id.
Nie zrozum mnie źle, w pełni zgadzam się, że touch id nie jest doskonałe i można je oszukać odpowiednio spreparowanymi atrapami, ale temat dotyczył odblokowywania za pomocą zwłok, a wszystkie artykuły, które czytałem na ten temat, wskazywały jednoznacznie, że nie jest to możliwe.
Ciekawe, chętnie o tym poczytam. Możesz podać jakieś linki?
Apple nigdy nie potwierdziło tego oficjalnie, ale z patentów wynika, iż Touch ID wykorzystuje dodatkowo fale radiowe, za pomocą których rozpoznaje czy pod naskórkiem znajduje się żywa tkanka.
Tak. Tu chodzi głównie o to, że dzięki takiej „sztuczce" możesz odblokować telefon za pomocą zwłok właściciela. W przypadku Touch ID nie jest to możliwe, bo czytnik linii papilarnych jest skonstruowany tak, że rozpoznaje czy dotyka go palec żywej osoby (można to oczywiście obejść specjalnymi atrapami, ale ich wykonanie wymaga nieco więcej zachodu). To oczywiście ekstremalne przypadki, które raczej nie dotyczą przeciętnych użytkowników, ale jakby nie patrzeć jest to jakaś luka w zabezpieczeniach ;).
Racja, poprawione. Dzięki za zwrócenie uwagi.
To na pewno nie Tony Hawk. Wydaje mi się, że to Shaun White, ale na tych krótkich urywkach ciężko rozpoznać.
Czas > pieniądz
@miqui Ale skąd przekonanie, że w tym powiedzeniu chodzi tylko o życie zawodowe? Możesz to w jakiś sposób poprzeć? Bo jeśli nie to w tym momencie to ty dorabiasz własną interpretację. Wikisłownik podaje definicję tego przysłowia jako „czas jest wartościowy, tracąc go traci się pieniądze, które by się wtedy zarobiło" i podejrzewam, że zdecydowana większość ludzi interpretuje je właśnie w taki sposób. Zgodnie z taką interpretacją czas, czy to w życiu zawodowym czy w jakiejkolwiek innej sferze życia, ma dokładnie taką wartość jak pieniądze, które jesteś w stanie zarobić poświęcając go. Dla mnie takie podejście nie odpowiada, bo uważam, że czas ma nieporównywalnie większą wartość od pieniędzy, i o tym właśnie piszę we wstępie.
W życiu zawodowym możesz wycenić swoją pracę i roboczogodziny, ale to nie oznacza, że godzina twojego życia jest rzeczywiście warta dokładnie tyle, ile godzina twojej pracy. Jeśli uważasz, że tak jest, to mocno zaniżasz wartość swojego czasu ;) No ale oczywiście to tylko moje zdanie i możesz się z nim nie zgadzać ;)