Komentarze Paweł Nyczaj Usuń wszystkie komentarze

Nowy system mi się podoba, ale nie mogę znaleźć w narzędziach dyskowych naprawy uprawnień na dysku. Może to jest w innym miejscu. Czcionka San Francisco fajna. Norton Security for Mac 6.4 odmówił współpracy (pokazuje błąd), więc zapewne z El Capitanem będzie współdziałał po aktualizacji. W iOS 9 tez fajne zmiany m.in. wyszukiwanie w opcjach, nowa znacznie ładniejsza od starej animacja Siri, przekształcenie Passbooka w Wallet, nowa grafika menedżera programów. Czcionka San Francisco na klawiaturze pokazuje małe i duże litery (jak wiadomo dotychczas na klawiaturze w iOS nie było rozróżnienia wyglądu czcionki na klawiaturze, a jedynie podświetlony Shift). Reszta zmian wyjdzie w miarę użytkowania, ale na razie jest OK. O ile ściągnięcie El Capitana udało się wczoraj (9 lipca), o tyle dopiero dziś rano udało mi się ściągnąć profil dla iOS i tym samym ściągnąć iOS 9 Beta. Nie powinno dziwić megaobciążenie serwerów zwłaszcza, że dotychczas rejestracja w programie beta OS X nie dawała gwarancji otrzymania bety iOS (o ile pamiętam był limit 100 tys userów). Teraz każdy chętny użytkownik prywatnych urządzeń z iOS (testy na służbowych wchodzą w grę chyba raczej jedynie w przypadku developerów, bo raczej tylko wtedy szef się zgodzi na betatesty) może przetestować także iOS.

Nie sposób zrozumieć, dlaczego iTunes nie został zaktualizowany wraz z systemem tak, jak to się stało w aktualizacji iOS 8.4. Przyznam, że po aktualizacji systemu zastanawiałem się, czemu nie ma Apple Music na moim Macbooku i nawet zacząłem szukać w Google pod kątem ewentualnego problemu z Apple Music na Maku. Jak się okazało iTunes nie został zaktualizowany od razu wraz z systemem.

Zamiast niszczyć powinni sprzedać Apple fanom na eBay a dochód przeznaczyć na cel charytatywny. Jakaś kasa by z tego była, a fani byliby szczęśliwi. Ten jeden można przerobić na stolik z monitorem (coś w stylu pierwszego Microsoft Surface, który miał postać wielkiego stołu z ekranem dotykowym, a nie tabletu z Windowsem).

Nowe Macbooki (na pewno od 2014 r.) nie mają sensora podczerwieni. Sam się o tym przekonałem kupując Apple Remote, który niestety nie mógł działać. Dlatego nowy pilot ma uzasadnienie tylko w wersji działającej także na Bluetooth. Nowego pilota Apple opracowuje zresztą z myślą o nowym Apple TV (oby nowy Apple TV obsługiwał rozdzielczość 4K, bo bez tego nie miałby on sensu). Poza tym nowoczesne piloty generalnie przechodzą na fale radiowe (np. dwustronny pilot dekodera UPC Horizon z klawiaturą qwerty ). Oczywiście uzupełnieniem Apple Remote jest Apple Watch, który także może być minipilotem do Apple TV i Maca.

To nie byłby żaden następca 5S, bo jest nim iPhone 6. 4 calowy iPhone byłby raczej iPodem Touch z modułem telefonicznym.

Na razie nic nie wskazuje na takiego małego iPhona. Można wyobrazić sobie ewolucję iPoda Touch w kierunku najtańszego i najmniejszego iPhone dobrego dla dzieci i dla pewnej grupy kobiet nie przyzwyczajonych do dużych smartfonów. Wystarczy w sumie do iPoda Touch dodać moduł telefoniczny i już jest najmniejszy i najtańszy iPhone. Co jakiś czas są plotki, ale na razie nic nie wskazuje, ze Apple takiego iPhone mini wprowadzi. Prędzej po prostu uśmierci iPoda Touch.

Ale jest ryzyko uszkodzenia obiektywu. Tak czy siak ja nałożyłem przeźroczystą obudowę Spigen dzięki której obiektyw przestał wystawać. Jej koszt na Allegro z przesyłką nie przekroczył 60 zł. Ochrona obudowy iPhone warta jest tych pieniędzy. Porysowanej osłony nie żal w porównaniu z porysowanym iPhone. Pewnie jeszcze daleko producentom do smartfonów odpornych na zarysowania na tyle, by nie wymagały dodatkowej osłony przynajmniej tyłu obudowy. Moim zdaniem teraz właśnie nad tym Apple powinien się skoncentrować.

Fugi antenowe są ohydne, ale konieczne, bo fizyki nikt nie oszuka. Przykładowo w pełni aluminiowy Samsung Alpha ma problemy z zasięgiem. Jedynym wyjściem jest wykonanie tych fug z materiału zlanego z obudową o kolorze zbieżnym z kolorem metalowej obudowy. Wtedy nie tylko nie będą widoczne, ale także nie będą narażone na odbarwienie np. od dżinsów.

Ale przyznasz, że w kwestii ramki zwłaszcza u góry supair ma rację. jeśli nie przejdzie czytnik TouchID pod ekranem to Apple może przynajmniej zmniejszyć ramkę u góry ekranu. Może jednak także pracować nad czytnikiem TouchID pod ekranem, bo problem dużych ramek u góry i u dołu jest zapewne znany designerom Apple.

To fakt, aczkolwiek mimo wszystko jakaś ramka powinna być, bo bez niej obsługa nie jest naturalna. Są też zagięte wyświetlacze jak w Samsungu Galaxy S6 Edge i wcześniej w Galaxy Note Edge. Gdyby Apple tak zrobił musiałby zrezygnować z przycisków bocznych, w tym z bardzo wygodnego przełącznika trybu cichego (zostałby tylko przycisk włączania u góry, a takie położenie nie jest wygodne). Z tego względu zagiętego ekranu nie spodziewałbym się w iPhone a całkowita rezygnacja z przycisków fizycznych nie wchodzi w grę. O ile ramki po bokach iUrządzeń są akceptowalne, o tyle nieakceptowalnie doża jest ramka u góry i u dołu ekranu. Jednak zmniejszenie dolnej ramki przy zachowaniu położenia czytnika TouchID wymaga jego wbudowania w ekran, a konkretnie pod ekran. Czytnik musiałby być niewidoczny i jego pole byłoby podświetlane w momencie autoryzacji użytkownika. W androidowych smartfonach poradzono sobie z tym umieszczając czytnik linii papilarnych z tyłu, jednak może to ograniczać wygodę obsługi.

Takiego czytnika pod ekranem spodziewałbym się raczej w iPhone 7.

Bo FingerVein nie jest podatny na oszukanie ściągniętym np. na folię odciskiem palca. Problemem może być jedynie grubość czytnika.

Gdyby TouchID został wbudowany w ekran to nie mógłby być wklęsły jak teraz (bo nie byłby to przycisk). Po prostu w jego miejscu wyświetlałoby się okrągłe pole z symbolem linii papilarnych. Najlepiej jednak wbudować czytnik żył głębokich FingerVein, o ile ta technologia pozwala już zbudować tak cienkie czytniki.

VoiceOver faktycznie jest super. Co najważniejsze jest to integralna część systemu, a nie osobna aplikacja. Ponadto VoiceOver przyda się także słabowidzącym a nawet zupełnie pełnosprawnym jako czytnik ebooków czy stron internetowych (najlepiej w trybie readera). Sam często czytam strony w trybie readera i ebooki właśnie za pomocą VoiceOver

Niby rozważam zakup Apple Watch, ale zaczynam dochodzić do wniosku, że może lepiej zaczekać na Watch 2. Moim zdaniem bateria w drugiej generacji powinna być lepsza, bo i tak już mikroskopijna elektronika ulegnie miniaturyzacji, wyświetlacz może być jeszcze oszczędniejszy, baterie będą miały większą gęstość i tym sposobem jest szansa na lepszą baterię tej samej wielkości.

Apple zwykle ze sporym opóźnieniem wprowadza nowe technologie. Tak było choćby z technologią UMTS (3G), która weszła dopiero w iPhone 3GS (pierwszy telefon 3G wszedł na rynek chyba w 2001 r., natomiast kilka lat później technologia 3G była już dość popularna). Jak już Apple implementuje nie swoje technologie to bywa, że nakłada pewne ograniczenia. Przykładem niech będzie NFC w iPhone 6 mający zastosowanie tylko dla ApplePay (np. w telefonach Sony czy Nokii można ustawiać różne tryby działania zbliżając telefon do tagów NFC lub też tag NFC może przekazywać np. adres www). W iPhone rolę tagów NFC przejmą beacony oparte na Bluetooth LE (standard iBeacon).

Chodzi mi o rozwiązanie Apple, bo samo ładowanie indukcyjne (najpopularniejszy jest standard Qi) weszło na rynek, zanim ktokolwiek myślał o ubieralnych smartgadżetach. Nie wiem w jakim standardzie jest ładowarka indukcyjna Apple Watcha, ale skoro takie rozwiązanie istnieje to nowy iPhone nie powinien otrzymywać innego typu ładowarki indukcyjnej. Jedna ładowarka indukcyjna dla iPhone i Watcha byłaby ideałem.

No to przyjdzie się zmierzyć z konkurencją w postaci lifestylowego iMagazine i pochodzącego z mojego rodzimego świętokrzyskiego (konkretnie z Końskich) Mój Mac Magazynu. Widać, że poprzeczka jest postawiona wysoko, co wynika z pozycjonowania Apple jako zdeklarowanej marki premium. Pozytywnie oceniam linki na okładce w PDF prowadzące do omawianych artykułów.

A co z ładowaniem indukcyjnym znanym z Watcha, które mógłby otrzymać także nowy iPhone.

I bardzo dobrze. Oczywiście reklamy iAd pozostaną, ale i tak będzie ich mniej, bo całą resztę będzie można zablokować. W Windowsie od dawna są różne rozszerzenia blokujące reklamy (choćby listy ochrony przed śledzeniem).

Do dorównania Googlowi w dziedzinie map jeszcze bardzo daleko, ale Apple dla zachowania prestiżu i pełnej funkcjonalności swoich produktów premium musi stopniowo przynajmniej dorównać Google Maps. Ponieważ Google nie sprzeda konkurencji danych Street View trzeba je zgromadzić samemu. Ciekawe, kiedy zrobią to w Polsce. Google jest jednak trudnym rywalem, bo ma stałe dochody z reklam a jego Android rządzi na rynku (iOS jest zaraz za nim).

Takie aplikacje tylko dla 64-bitowych procesorów będą działać szybciej. Zapewne część developerów stworzy oddzielną wersje dla starszych urządzeń, jednak trzeba zaakceptować fakt, iż urządzenia z iOS także się starzeją, choć znacznie wolniej niż np. sprzęty z Androidem (stosunkowo najdłuższe wsparcie mają tylko Nexusy z systemem bezpośrednio od Google).

iPod został zmiażdżony przez iPoda z modułem telefonicznym, czyli iPhone.

Póki co jeszcze długo ponosisz kabel lub powerbank (najlepiej z ładowarka indukcyjną), bo ładowarki indukcyjne w dodatku kompatybilne zarówno z Qi jak i standardem Apple Watcha (chyba trochę innym od Qi) szybko nie staną się normą na stołach w restauracjach. W biurach też to się od razu nie pojawi, choć tam nie trzeba wymieniać mebli (wystarczy podłączenie ładowarek indukcyjnych do gniazdek). Na marginesie dodam, że Intel także ma swój standard ładowania indukcyjnego http://iq.intel.com/wireless-charging-breathes-new-life-devices/

Apple już zrobił krok w stronę ładowania indukcyjnego z chwila wypuszczenia Apple Watcha. Wystarczy umieścić układ indukcyjny Watcha w nowym iPhone i gitara.

Apple ma dużo do zrobienia w kwestii map. Póki co musi nadrobić dystans do map Google.

No i poza prywatnością w grę wchodzi też zużycie baterii. Dlatego warto ograniczyć użycie GPS do sytuacji, gdy używamy danej apki. niestety niektóre apki albo żądają zezwolenia na lokalizację zawsze, albo w ogóle.