heh, mój "stary" prawie dwuletni S7 edge, z którego z powodzeniem korzysta jeden z członków mojej rodziny, działa jak w momencie wyjęcia z pudełka, jakoś nie wyłącza się od chłodu, ani nie zwalnia po kilku godzinach "porzucenia" w samochodzie. Ba, bateria nadal zapewnia 4-5h SOT, a przy okazji nie wstyd toto wyjąć z kieszeni, bo dodatkowo wygląda ładnie, czego nie da się powiedzieć o równie "starych" cegłach od Apple.
To Pan bredzi. Telefony innych producentów działają w takich warunkach normalnie. Apple ma problem z jakością baterii, montując chłam do telefonów nie wymienia go, tylko ordynarnie oszukuje klientów. Myślę, że zabawnie będzie patrzeć jak wkurzeni amerykanie zaczną składać pozwy, a w ich zabawnym systemie prawnym odszkodowania mogą być w tej kwestii całkiem spore :)
Dokładnie, mam takie same doświadczenia tak jak Faflucy. Równolegle do prywatnych iphonów miałem kilka telefonów sony a potem s7 i s8 od samsunga, które zachowywały się czasem irytująco ale nigdy nie wyłączyły się na mrozie, mimo że traktowane bywały po macoszemu, trzymane w torbach, zamiast w kieszeniach, zostawiane na noc w samochodzie itd. Apple nie potrafiąc uporać się z jakością baterii dało ciała po całości...
Wiem, szkoda że producenci nie dają nam zbytnio wyboru. Apple właściwie wcale, ale i Samsung nie ułatwia życia. Żeby zastosować zupełnie czarny motyw systemu trzeba blokować kilka usług, inaczej android automatyczne przełącza się na białą wersję.
Szkoda że Apple nie dba o klienta biznesowego tak jak Lenovo. Właściwie nie widuję się MacBooków na spotkaniach w dużych firmach czy w business lounge na lotniskach. Mam wrażenie że kilka lat temu nie było to takie oczywiste.
Bardzo dobrze napisana recenzja, takie teksty czyta się naprawdę z przyjemnością. Gratulacje!
Mam wrażenie, że to nie szkodzi. Ładowałem samsunga S7 edge a teraz S8+ szybką ładowarką indukcyjną i z baterią nic się w obu wypadkach nie dzieje. Myślę, że technologia produkcji ogniw jakoś sobie z tym musiała poradzić.
Szkoda, bo to się czasem naprawdę przydaje. Zresztą to 2-3 lata ostrego drenażu baterii, który jest praktycznie zupełnie bez sensu. Co zabawne samsung z uporem podąża tą samą drogą, wydając nakładki na Androida, aż jarzące się bielą. Czasem dadzą wybór w aplikacji, ale nawet kolorystyczne tematy systemu nie pozwalają na zmianę wszystkich elementów podstawowych programów.
Co nie zmienia faktu, że obecnie szybkie ładowanie w telefonach apple jest wolne, a miażdżąco wręcz powolne jeśli uwzględnić pojemność ogniw. Choć oczywiście telefony z jabłkiem na obudowie wygrywają zdecydowanie w kategorii najwyższej ceny za ładowarkę, więc właściwie wszystko jest w porządku ;) A tak przy okazji, czy w nowych telefonach iPhone działa szybkie ładowanie indukcyjne?
Może pojawi się ciemny motyw w Safari. Samsung ma coś takiego w swojej przeglądarce, pozwala to drastycznie wydłużyć możliwy czas przeglądania internetu, choć strony z białą czcionką i czarnym tłem prezentują się zdecydowanie gorzej.
W punkt... coś idzie w złym kierunku. Też mam wciąż działającego MBP z 2009r, który bez żadnej wpadki działa mi wciąż jako serwer muzyki w domu. Natomiast nowy MBP, z poprzedniego roku był już w serwisie dwa razy, i to z problemami skutecznie utrudniającymi pracę. Za smutkiem muszę przyznać, choć trudno mi to przez gardło przechodzi, że służbowy thinkpad, nie dość że bardziej funkcjonalny sprzętowo, ze względu na wbudowany modem, dotykowy ekran i parę innych szczegółów, także w warstwie oprogramowania sprawdza się lepiej, szczególnie w pracy która wymaga szyfrowania danych.
Dokładne, LTE zrobiłoby ze świetnych MacBook Pro komputery idealne.
Bardzo fajnie, że na myapple pojawiają się tego typu materiały. Tak trzymać Panowie :)
Ciekawa informacja, i mimo że to efekt przemyślanej strategii marketingowej, niezwykle pozytywna. Czasem miło jest patrzeć, jak profil klienta wymusza na firmie naprawdę pozytywne działania. Pozostaje tylko przyklasnąć. Są gdzieś może dane, odnośnie wykorzystywania w produkcji sprzętu elektronicznego materiałów z recyklingu?
Innowacyjność goni innowacyjność :D
Cóż, czyli teraz mamy do czynienia z masowym, ogólnodostępnym cenowo produktem premium. Marketing czyni jednak cuda.
A iPhone X sprzrdaje się od bardzo niedawna. Mam wrażenie, że wady wychodzą szybciej niż w pixelach, zobaczymy ile się tego uzbiera po dwóch miesiacach.
Haha, sedes lepszej firmy też będzie premium? Szczególnie jak producent tak stwierdzi? ;) Ani Apple ani Samsung ani Google nie tworzy produktów klasy premium. Słuchać hadko, jak marketingowa papka wpływa na Pański umysł.
Kiedy wreszcie przestanie Pan traktować zwykły telefon jako produkt premium? Tu się już nawet tłumaczyć nie che... toż to zwykła masowa tandeta, jak każdy inny produkt tej branży z tego przedziału cenowego. Koło premium żaden produkt Apple nawet nie leżał, ba mam wrażenie że żaden nie ma takich aspiracji. Nazywanie Apple producentem produktów klasy premium to w najlepszym wypadku myślenie życzeniowe, a w najgorszym dość niepokojąca projekcja.
Padające wyświetlacze, które kwalifikują się tylko do wymiany, to już nie przelewki, zresztą mam wrażenie, że przy tym tempie zgłaszania nowych "niedociągnięć" iPhone X może odebrać nowemu Pixelowi miano wpadki roku. Szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, od jak niedawna jest na rynku. Zapewne w produktach Google wady także dotyczą znikomej ilości sprzedanych egzemplarzy, ale niesmak pozostaje dokładnie taki sam jak u Apple.
Chciało by się rzec, że Apple uczy się od Google, starając się pokonać w ilości wpadek Pixela 2 XL, tyle że to wcale nie jest śmieszne....
W końcu muszę to napisać, bo niesamowicie drażnią mnie na myapple takie jak te komentarze. Trzeba być nie lada bucem, żeby w ten sposób kategoryzować ludzi. Może z Panów lokalnej i zapewne dość prowincjonalnej perspektywy, życie sprowadza się do posiadania lub nieposiadania kwoty na nowego iPhona, co wg mnie jest żenującym przejawem braku kultury, ale na szczęście świat rządzi się nieco innymi prawami. Apple już dawno przestało być synonimem luksusu, pozostając po prostu jednym z producentów, którego produkty pasują raczej do kawiarni na Placu Zbawiciela, czy Greenpoint, ale w żaden sposób nie są wyznacznikiem zamożności czy sukcesu ich użytkowników. Jako że wnosząc z poziomu komentarzy, trzeba tu argumentować prosto, dobrym przykładem są spotkania robocze w Deloitte, czy prozaiczne business lounge na jakimkolwiek większym lotnisku, gdzie królują komputery z serii ThinkPad i telefony Samsunga. Są wręcz środowiska, czy pozycję zawodowe, gdzie nie wypada pojawić się z produktem z nadgryzionym jabłkiem na obudowie, bo jest on tam po prostu synonimem nuworyszostwa. Reasumując, czas dorosnąć Panowie.
Ale co w tym wypadku oznacza "lepsza jakość"? Jakie to parametry transmisji dźwięku, jak się mają do rozwiązań konkurencji?
W samsungu wybierasz po prostu opcje, czy aplikacje na pulpicie jak ios, czy oddzielnie jak w androidzie, zdecydowanie nie trzeba nic instalować. Po przesiadce z iphona wybrałem tę pierwszą opcję, choć i tak używam widgetu kalendarza, który porządkuje mi dzień, co jest niesamowicie wygodne.
Apple przyznaje, że wydajność urządzeń z iOS zależy od stanu ich baterii
Wszystkie inne telefony też. Niby czemu Apple ma być w tej kwestii wyjątkowe?