Dla mnie gorsze jest to że Apple z prawie idealnego robi się "nieidealne". I tu leży pies pogrzebany. Byłem w stanie wybaczyć wiele, bo wiadomo... miłość jest ślepa, ale to co robią teraz jakoś dobrze nie wygląda. Zero innowacyjności, odgrzewanie kotletów od paru lat. Ja bym zmienił szefa, bo od początku nie podoba mi się osoba Cooka na tym stanowisku.
Jeśli brak możliwości podłączenia najnowszego telefonu do najnowszego laptopa to dla Ciebie norma, to ja wysiadam. Oczywiście wiem, są przejściówki, kable, ale na Boga- one (MB i iP7) były projektowane w praktycznie jednym czasie i jak to możIiwe by taka firma wypuszczała tak coś nielogicznego? Aż takie to było trudne wyzwanie? Chyba nie. Doszli do wniosku że klienta mamy w d... bo i tak kupi.
Nie dla Power Usera, a dla Power Lansera jest ta nowa linia. I to porządnie dzianego. Litości. Najnowszy komputer, do którego nie da się podłączyć bez przelotki najnowszego modelu telefonu. Takie rzeczy tylko w Apple za rządów Tima Cooka. Jeszcze ze 2-3 lata i to co zbudował Jobs legnie w gruzach. Z drugiej strony zaskoczony jestem potęgą jaką zbudował Steve. Myślałem że zjazd po równi pochyłej zacznie się ze 3 lata po jego śmierci... Szacunek.
Może niech uwolnią OSX. Wtedy będzie przynajmniej nadzieja że ktoś inny zrobi porządnego laptopa w przyzwoitej cenie.
Od początku twierdziłem że Cook na fotelu prezesa to jakiś chyba ponury żart. Ale cóż... tęczowe jednorożce, kucyki pony, emotikonki, wysyłanie sobie pulsu serduszka, czy malowanie kwiatków na ekranie zegarka... Infantylność do bólu. W zasadzie mocno zdziwiony nie jestem, bo akurat po nim się tego spodziewałem i zarazem niczego więcej. Wychodzi najnowszy laptop, do którego nie podłączysz sobie najnowszego telefonu bez zakupienia przejściówki. Jaja na całego. Scott Forstall - wróć i zrób porządek w tym .... !
Poważnie?
To mój pierwszy "kryzys wiary" od 1992 roku, więc nie dziw się mocno.
Do tej pory firma leciała na spuściźnie i to im wychodziło. Osobiście spodziewałem się max 3 lat jechania na tym co zostawił i planował Jobs. Wyszło trochę dłużej, ale świadczy to o pozycji jaką sobie firma wyrobiła za jego czasów. Kotlety się kończą, odgrzewać nie ma co, a ludzie chętnie by coś zjedli, bo są ciągle głodni. Ostatnia konferencja pokazała że kierunek rozwoju zmierza w jakąś głupią i niezrozumiałą stronę. Ja jestem zawiedziony do maksimum, bo jakoś zaczynam postrzegać to co się dzieje w coraz to ciemniejszych barwach. No, ale to moje osobiste zdanie. I proszę mnie nie odsyłać do konkurencji, tylko przekonać że się mylę.
Macbook GIMbaza. O totototo. Tak powinna brzmieć nazwa nowej linii.
MS byłby konkurencyjny, gdyby cena oscylowała w granicach 70-80%% ceny Apple. A tak? Bez żartów. Po tysiąckroć wolę słabszego parametrami iMaca, czy MacBooka. Pomijam już fakt że brak przymusu obcowania z Windowsem nie da się przeliczyć na żadne pieniądze.
Chodził byś w nich w szpitalnych ochraniaczach, czy jak? :)
Nikt nie ustrzeże się wpadek. Odnoszę jednak wrażenie że za czasów SJ jakość stała mimo wszystko na lepszym poziomie, a i software był bardziej dopracowany zanim trafił w ręce użytkownika. A z winowajcami też się nie p...
Bez jaj. Kupujesz telefon za ciężkie pieniądze, a potem stosujesz jakieś magiczne triki żeby było ok? Żarty jakieś? To etui czy folia są już "passe" w przypadku iP 7?
Jobs mi się przypomniał od razu... Echhh, wywalił by paru na zbitą mordę. Należało by się. A Tim? Jest za miękki i jedyne co może to pogrozić paluszkiem. Niestety- bije to w dobre imię firmy.
Tak samo się nadają. Dokładnie tak samo.
Taaaaa.... Jeszcze tylko Tom Hanks, Robert de Niro, Mark Zuckerberg i Sergey Brin. Będzie komplet.
Dobra wiadomość. 6/6S/7 jest dla mnie osobiście nie za bardzo akceptowalnym rozmiarem, bo jest jakiś taki...nijaki. Albo malutki 5/5S, albo 6 Plus/7 Plus. Wiadomo- każdy ma swoje preferencje. Moje są akurat takie. Albo malutki telefon, który spokojnie obsługuje się jedną łapką i zajmuje niewiele miejsca w kieszeni, albo phablet. A z 7 mini bym się ucieszył. Także mój następny po 6S to będzie albo 7 mini, albo 7plus.
Szczerze mi szkoda tego "flopa" Note 7. Jak dla mnie był jedynym wartym zainteresowania telefonem (oprócz iP) na rynku. Jedynym, który bym ewentualnie brał pod uwagę przy przesiadce.
To go pozna po płynie do kąpieli.
Czyli jednak miałem rację ze nie zrozumiałeś, bo nikt tu nie póki co nie pisał że "darmowy, nowy system" jest gorszy i nie podważał faktu że" zwiększa bezpieczeństwo smartfona", a jedynie że jego ewentualne niezainstalowanie powoduje że programy i inne sprzęty (Apple) przestają mieć pełną funkcjonalność, wiec chcąc-nie chcąc go instalujesz, by wszystko działało. Następnie Apple chwali się wynikami jakby każdy zainstalował ten system z miłości od pierwszego wejrzenia. A tak wcale nie jest. Już rozumiesz?
Nie zrozumiałeś najwyraźniej. Oczywiście bez komentarza się mimo to nie obyło.
Akurat te dane są bez sensu. Każde nowe wcielenie jest wciskane na siłę jak towar od sprzedawców sieci Amw...y. Nie zainstalujesz- przestają działać niektóre aplikacje itp itd. Jedna wielka ściema.Na dodatek -szybko przestają podpisywać poprzednie wersje.
Co byś nie pisał- gdyby konkurencja nie wypuszczała "pseudowodoodpornych" (niech Ci będzie) telefonów- Apple też by miało ten "ficzer" głęboko gdzieś, tak jak mieli dotychczas. A mieli. To nie podważalny fakt.
Szkoda, bo gdyby nie ta nieszczęsna bateria- byłby to całkiem fajny telefon i alternatywa dla iP. Nie piszę że bym zamienił, bo już ze dwa podejścia do Androida miałem i ... niestety, nie mogę go zdzierżyć :( Jednakże obecność dobrych telefonów na rynku powoduje że inni (Apple) bardziej się starają, a korzyść mamy MY, w postaci choćby wodoodporności, którą Apple zlewało ciepłym moczem od dawna. Jak widać- do czasu gdy stała się ona standardem we flagowcach (i nie tylko ) Sony czy Samsunga.
Quo Vadis Apple?
okok :)