News

Bieżący tydzień - poprzedzający konferencję WWDC, a zwłaszcza otwierające ją keynote - będzie na pewno obfitował w różnego rodzaju plotki, przewidywania czy po prostu w informacje, które w jakiś sposób wyciekły lub zostały przez Apple intencjonalnie ujawnione. Serwis 9To5Mac opublikował wczoraj wieczorem kody nowych produktów, które wskazywać mogą na odświeżenie linii komputerów MacBook Pro Retina lub MacBook Air.

Naukowcy z Georgia Institute of Technology przygotowali specjalną ładowarkę dla iPhone'a i iPada, która umożliwia instalowanie złośliwego oprogramowania na tych urządzeniach, gdy są do niej podłączone.

Apple wydało aplikację dedykowaną zbliżającej się konferencji WWDC. Jest ona przeznaczona nie tylko dla uczestników tej imprezy, ale także dla wszystkich uczestników programu deweloperskiego.

ReadKit to jeden z programów, z których korzystam na moich Makach dość często. Doczekał się już opisu na mackozer.pl w styczniu bieżącego roku. Ostatnia aktualizacja na tyle zwiększyła jego możliwości, że warto poświęcić mu jeszcze jeden tekst, tym razem tutaj, na MyApple.

Na tydzień przed keynote otwierającym konferencję WWDC pojawia się kolejna plotka dotycząca nowej wersji systemu iOS. Jak donosi 9To5Mac, iOS 7 posiadać będzie funkcję AirDrop, pozwalającą na wygodne i szybkie przesyłanie plików pomiędzy urządzeniami.

Ekipa Apparent Software wraca z popularną paczką promocyjną ProductiveMacs, w której jak zwykle znalazło się kilka przydatnych programów. Najnowsza paczka dostępna w cenie 29,99 dolarów zawiera przynajmniej kilka programów, które zwyczajnie warto mieć. Pozwólcie że wymienię je w kolejności, zgodnej z moją oceną wartości każdego z nich:Crossover: to świetny program, dzięki któremu odpalicie na Maku aplikacje dla Windows w środowisku OS X. Nie potrzebujecie zainstalowanego systemu Windows działającego w tle. Crossover zawiera wszystkie potrzebne biblioteki. Oczywiście nie każdy program w ten sposób da się odpalić, wydawca chwali się jednak ponad 11 tysiącami aplikacji dla Windows, które działają.Gemini: aplikacja do wyszukiwania i kasowania duplikatów plików. W roku ubiegłym opisałem ją na MacKozer.pl. Odsyłam Was zatem do recenzji. Dropzone: bardzo użyteczny program dzięki któremu w banalnie prosty sposób wyślecie pliki na serwer czy do wybranego programu. A Better Finder Rename: kombajn do masowej zmiany nazw plików.Espionage: szyfrowanie i bezpieczeństwo danych.Paperless: podręczna biblioteka zeskanowanych dokumentów.ArtText: proste tworzenie tekstu z nałożonymi efektami.Chronicle: archiwum rachunków.Cashculator: zarządzenie finansami. Już sam Crossover kosztuje dwa razy więcej niż cała paczka ProductiveMacs, a za Gemini jak i Dropzone zapłacicie w Mac App Store po 8,99 €. Więcej o paczce i zawartych w niej aplikacjach znajdziecie pod adresem ProductiveMacs.com

Kiedy mówię, że słucham muzyki przede wszystkim z komputera, iPhone'a i iPada, bo tak mi wygodnie, wiele osób dziwi się. Jak to? Przecież jesteś muzykiem, który pracuje w studio. Owszem, to prawda. Nie jestem jednak audiofilem. Dla mnie obcowanie z brzmieniem i muzyką, którą się czuje i dotyka - to praca w naszym studio w Poznaniu, dotykanie instrumentów czy koncerty. Na co dzień jednak muzyka stanowi tło, podkład muzyczny mojego życia, jak w filmie. Może to dziwne, ale kiedy przesiadłem się na Maka i zripowałem do iTunes całą moją kolekcję płyt, szybko powędrowały one do tekturowego pudła. Często były to płyty, na które lata temu odkładałem pieniądze. Tylko z biegiem lat przestały mnie cieszyć dodawane do nich książeczki, digipacki itp., a liczyć zaczęła się jedynie muzyka. Teraz moja kolekcja muzyczna składa się z albumów w iTunes, których fizyczne nośniki leżą we wspomnianym pudle w szafie oraz abonamentu w jednym z serwisów, umożliwiającym odtwarzanie muzyki z sieci i zapisywanie jej na dysk. Trudno jednak słuchać muzyki z głośników MacBooka Pro czy iMaka (tutaj jest już trochę lepiej, choć i tak daleko od doskonałości). Do słuchania muzyki z iPhone'a, iPada czy Maka potrzebny mi jest dobrej jakości sprzęt, który nie będzie zajmował dużo miejsca, będzie ładnie wyglądał i do tego, a może przede wszystkim, będzie wysyłał w świat ładne dźwięki. Poszukuję więc odpowiedniego urządzenia. Ostatnio na testy, dzięki uprzejmości firmy Audioklan, trafił do mnie aktywny głośnik AirPlay Bowers & Wilkins A7.

Jak donosi The New York Times, Apple udało się wreszcie zawrzeć umowę z wytwórnią Warner Music w sprawie internetowego serwisu radiowego, strumieniującego muzykę do użytkowników, czyli tzw. iRadio.

Do rozpoczęcia WWDC, a więc i otwierającego tę konferencję keynote, pozostało już osiem dni. Nic więc dziwnego, że pojawia się coraz więcej plotek i domysłów, co takiego może Apple pokazać w następny poniedziałek. Dzisiaj w zagranicznych serwisach branżowych pojawiła się informacja o rzekomej premierze cieńszego 13-calowego MacBooka Pro Retina oraz wyposażonego w dwa mikrofony MacBooka Air.

Nie jestem jakimś fanatykiem gier typu RPG, zwłaszcza nie tych, w które gra się na żywo, wykorzystując kości, w których trzeba przeliczać otrzymane uderzenia na własną siłę i odporność pancerza. Lubię jednak pograć sobie w dobrą i klimatyczną grę tego typu na komputerze, czy iPhone lub iPadzie. Na tych dwóch ostatnich były to głównie gry nawiązujące do Diablo czy Baldur's Gate, włącznie z wersją tej ostatniej dla iOS. Teraz zafundowałem sobie grę pod tytułem Warhammer Quest. Warhammer Quest to RPG grany w turach, czyli najpierw ruchy swoimi bohaterami, ataki, rzucanie czarów lub leczenie, wykonuje gracz, a następnie sztuczna inteligencja gry, która steruje wszystkimi postaciami niezależnymi, przede wszystkim wrogami, których spotkamy na swojej drodze. Sterowanie w grze jest proste. Wystarczy stuknąć w wybranego bohatera, co podświetli pola, znajdujące się w jego zasięgu, albo przeciwników, których może zaatakować. Podwójne stuknięcie na którymś z pól lub przeciwników przesuwa go lub analogicznie rozpoczyna atak. Po wykonaniu wszystkich ruchów sterowanymi przez gracza postaciami, pozostaje zakończyć turę i czekać na ruchy przeciwników. Ciekawie rozwiązano dostęp do ekwipunku. Gra niemal w całości posiada układ horyzontalny i tak należy trzymać iPada lub iPhone'a. Jeśli jednak ustawimy go pionowo, wtedy wejdziemy właśnie w podgląd tego, co zebrali i co niosą ze sobą członkowie drużyny. Każdy z nich posiada charakterystyczne cechy, zdolności ale też ograniczenia wynikające z danej razy. Jak to w tego typu grach bywa postacie zdobywają punkty doświadczenia i awansują na kolejne, wyższe poziomy. Jak w każdej tego typu grze w trakcie różnego rodzaju misji, jakie przyjdzie nam wypełnić zbieramy złoto i inne przedmioty. Część z nich przyda nam się od razu, inne możemy sprzedać na bazarze w jednym z miast, do których udajemy się zwykle po wypełnieniu jakiegoś zadania. Te nie są wcale łatwe. Zwykle na drodze czai się całkiem sporo orków, trolli, pająków lub innych krwiożerczych stworzeń. Wypełnienie zadania nie jest bułką z masłem. Zdarzyło mi się już zawalić jedną misję. Podróż do punktu, w którym mamy wykonać zadanie, a miastem odbywa się automatycznie (nie musimy tam dojść na piechotę), może jednak obfitować w różne, niekoniecznie miłe niespodzianki. Po drodze możemy bowiem zostać zaatakowani, a członkowie naszej drużyny zranieni. W miastach, poza wspomnianym już bazarem znajdziemy także nowe zadania do wykonania oraz gildię, w której możemy wynająć najemników na kolejną naszą wyprawę (co oczywiście kosztuje prawdziwe pieniądze). Warhammer Quest ma bardzo ładną grafikę. Gracz spogląda na wszystko z góry. Całość dopełnia klimatyczna muzyka i bardzo ładne animacje (zwłaszcza miast rozkładających się na kartach księgi). Muszę jeszcze wspomnieć o tym, że gra synchronizuje się przez iCloud Jeśli zaczęliście w nią grać na jednym urządzeniu, to bez problemu będziecie mogli kontynuować przygodę na drugim. Szczerze polecam, przede wszystkim miłośnikom gier fabularnych. Gra Warhammer Quest dla iPhone'a i iPada dostępna jest w App Store w cenie 4,49 €. Warhammer Quest w App Store

Nie ma wątpliwości, że kształt Maka Pro trochę się zestarzał. Od lat właściwie się nie zmieniał. Pamięta jeszcze Power Maki G5. Przeglądając internet natknąłem się na kilka fajnych konceptów. Oczywiście mam też swój, ale o nim na końcu. Chciałem wam przedstawić najciekawsze z nich.

Wśród klientów poczty dla Mac od czasów pojawienia się Sparrow nie wiele się działo. Systemowa aplikacja ma chyba tylu zwolenników co przeciwników. Dla mnie jest zbyt skomplikowana, pozostawiając po sobie jedynie wrażenie chaosu. Jest też Thunderbird i zbudowana na jego bazie płatna aplikacja Postbox. Sparrow był w tym towarzystwie zupełnie nową jakością. Niestety, prace nad nim zostały zakończone po tym, jak został kupiony przez Google ponad rok temu. Później w tym temacie nastała cisza. Kilka miesięcy temu pojawiło się jednak światełko w tunelu. Pojawiła się publiczna beta programu Airmail, która doczekała się opisu jeszcze na mackozer.pl. Teraz ostatecznie program pojawił się w Mac App Store w cenie 1,79 €. Airmail już na pierwszy rzut oka podobny jest do Sparrow. W jednym i drugim znajdziemy ciemno szary pasek folderów dla danego konta. W Airmail wydzielono jedynie osobny pasek do nawigacji pomiędzy poszczególnymi kontami pocztowymi. Niewątpliwą zaletą takiego rozwiązania jest to, że mając otwartą skrzynkę zbiorczą (All Accounts) cały czas mamy dostęp do folderów poszczególnych kont pocztowych. Poszczególne kolumny można oczywiście ukrywać, jeśli nie są nam potrzebne. Użytkownicy tylko jednego konta pocztowego będę więc mogli ukryć pasek nawigacji pomiędzy poszczególnymi skrzynkami. Ukrywając kolumnę z podglądem folderów w danej skrzynce dostajemy wygląd właściwie identyczny ze Sparrow. Na pasku nawigacji pomiędzy poszczególnymi kontami pocztowymi pojawiają się dodatkowo ikony poszczególnych folderów w danej skrzynce. To jednak nie koniec możliwości dostosowania jego wyglądu. Możemy zmieniać także wygląd listy wiadomości w danej skrzynce. Do wyboru mamy kilka różnych tematów, dla mnie najbardziej optymalnym wyglądem jest ten wybrany domyślnie. Przy widocznej kolumnie folderów w skrzynkach pocztowych mamy możliwość filtrowania wiadomości. Na górnej belce tej kolumny znajdziemy ikony pozwalające na przefiltrowanie wybranej skrzynki. Możemy ustawić program tak, by pokazywał tylko wiadomości nieprzeczytane, oznaczone gwiazdką, tylko te, które posiadają załączniki lub te, które są konwersacjami. Mamy możliwość także wybrania tylko wiadomości od jednego konkretnego nadawcy. Bardzo przydatna rzecz, jeśli zaczynamy gubić się w zawartość naszej skrzynki. Airmail, tak jak Sparrow pozwala na powiązanie go z naszym kontem na Dropboksie. Dzięki czemu nie musimy zaśmiecać naszej i czyjejś skrzynki załącznikami, które będą ładowane na nasze konto w chmurze i stamtąd ładowane do wiadomości lub pojawią się jako link, do ich pobrania. Podobnie jak w Sparrow mamy możliwość napisania szybkiej odpowiedzi tuż nad odczytaną wiadomością, lub w osobnym oknie kreatora wiadomości. Z tą pierwszą funkcją mam problem. Każdorazowa próba skorzystania z szybkiej odpowiedzi wywala Airmail. Podejrzewam, że to choroba wieku dziecięcego i pierwsza aktualizacja rozwiąże ten problem. Interfejs kreatora wiadomości w osobnym oknie jest trochę bardziej ociężały od białego i minimalistycznego Sparrow, spełnia jednak swoje zadanie i korzysta z podobnych rozwiązań. W preferencjach programu poza wyborem skórek, możliwością dodawania kolejnych kont pocztowych, zdefiniowania podpisów, ustawienia powiadomień, czy połączenia programu z Dropboksem znajdziemy także możliwość określenia ile zasobów systemowych wykorzystywać ma ten program. Mała ilość zasobów to teoretycznie dość wolne jego działanie. W praktyce jednak program działa nie gorzej niż Sparrow, do którego jest porównywany. Czy Airmail wyprze Sparrow, z którego korzystam codziennie? Tego nie wiem. Na pewno czekam na aktualizację naprawiającą szybkie odpowiedzi. Zauważyłem też, że program wymaga trochę więcej ustawień niż Sparrow w przypadku korzystania z poczty we własnych domenach, w ramach usług hostingowych (musiałem np. ustawić dla tych kont folder poczty niechcianej, archiwum czy kosza). Airmail dostępny jest w Mac App Store w cenie 1,79 €. Airmail w Mac App Store

16-gigabajtowy iPod touch piątej generacji, pozbawiony tylnej kamery, chwilę po tym jak pojawił się w sprzedaży, został wzięty na warsztat przez serwis iFixit, który - jak to ma w zwyczaju - rozebrał go na części.

W App Store znaleźć można pewną ilość aplikacji, które mogą urzec użytkownika swoim pięknem, prostotą, choć same w sobie wydają się niespecjalnie użyteczne, albo ich funkcjonalność jest drastycznie ograniczona w porównaniu do innych programów. Mimo wszystko pobieramy je i korzystamy z nich. Trudno przy ocenie tych programów silić się na jakikolwiek obiektywizm. Do jednego użytkownika trafi jeden, a do innego drugi program. Dla mnie jedną z tego typu aplikacji jest Rainingfm dla iPhone'a i iPada. Rainingfm to prosty program, który odtwarza - jak łatwo się domyślić - dźwięki deszczu. Możemy do nich dodać także odgłosy lekkiej i silnej burzy. Poziom dźwięku każdego z tych kanałów możemy regulować odpowiednio dla naszego nastroju. Właściwie to wszystko, pozostaje włożyć słuchawki i odprężyć się przy dźwiękach deszczu. Dodam tylko, że dla urozmaicenia, aplikacja wyświetla także zdjęcia przedstawiające deszcz właśnie, a które pojawiają się w serwisie internetowym raining.fm, którego niniejsza aplikacja jest niejako wersją mobilną. Dodatkowo w programie znajdziemy prosty alarm, pozwalający na ustawienie przerwy w pracy lub timer, który wyłączy aplikację, jeśli słuchamy deszczu i burzy do poduszki. Właściwie jedynie do czego mogę się przyczepić w przypadku tego programu to jego cena. Rainingfm dla iPhone'a i iPada kosztuje aż 1,79 €. To moim zdaniem zdecydowanie za dużo, jak na jego możliwości. Rainingfm w App Store

Microsoft kontynuuje swoją kampanię reklamy porównawczej, w której wziął na cel iPada. Po filmach, w których punktował faktyczne czy wyimaginowane braki iPada, zestawiając je z zaletami tabletów z Windows 8, przyszedł czas na specjalną stronę "Windows vs iPad".

Jak donosi MacRumors, Apple zatrudniło w styczniu bieżącego roku kilkunastu byłych inżynierów AMD, zajmujących się w tej firmie układami graficznymi.

Po dziesięciu latach prac nad otwartą przeglądarką webową o nazwie Camino naszedł jej koniec. Program nie będzie dalej rozwijany.

Podczas konferencji odbywającej się w Derry w Irlandii Północnej, Steve Wozniak wypowiedział się na temat polityki fiskalnej Apple. Współzałożyciel Apple uważa, że fala krytyki, jaka w tym kontekście ostatnio spadła na amerykańską firmę, jest mocno przesadzona, jednak wyjaśnienie całej kwestii jest skomplikowane.

Wyczerpujące się zapasy jednej z linii komputerów Apple zwykle wskazują na rychłą ich aktualizację lub pojawienie się zupełnie nowego modelu. Jak donosi serwis MacTrast, tuż przed konferencją WWDC topnieją zapasy komputerów Mac Pro u resellerów Apple w USA, prawdopodobnie więc możemy oczekiwać niebawem ich aktualizacji.

Ostatnio znowu robi się ciekawie na rynku aplikacji do upiększania fotografii. Ledwo co opisywałem Analog Camera dla iPhone'a, a w App Store pojawił się kolejny program warty uwagi. Mowa o Mextures dla iPhone'a.

Cały czas zastanawiam się, co takiego Apple może zaproponować dla rynku PRO.

Serwis Cnet opublikował dzisiaj bardzo ciekawą historię i zdjęcia pierwszego przenośnego Macintosha, wyposażonego w ekran LCD i pracującego na bateriach. Był nim model Colby Walkmac.

Jak donosi wspomniany wcześniej Jim Dalrymple przy okazji wypuszczenia nowego 16-gigabajtowego modelu iPoda touch piątej generacji, Apple podzieliło się z nim informacją o sprzedaży 100 milionów tego typu urządzeń.

Zdaniem Jima Dalrymple - popularnego blogera, mającego zwykle sprawdzone informacje - podczas keynote otwierającego konferencję WWDC firma może zaprezentować nowe komputery Macintosh.

Nie cichną plotki o tańszym modelu iPhone'a, który rzekomo ma być przeznaczony na rynki wschodzące. Najnowszą podrzuca The Wall Street Journal, według którego za produkcję tego modelu odpowiedzialna ma być firma Pegatron.

Tapbots zaktualizowało właśnie Tweetbota, jedenego z najlepszych klientów Twittera dla Mac. Aplikacja zyskała kilka przydatnych funkcji, głównie w obszarze interfejsu użytkownika. Przede wszystkim jest to tzw. media timeline, przefiltrowany strumień tylko tych tweetnięć, które zawierają obrazki lub filmy. Aby dostać się do tego strumienia, należy wyświetlić najpierw pasek wyszukiwarki (CMD+F), a następnie kliknąć w ikonę z prostokątem. Poprawiono także nieznacznie szczegółowy widok wybranego tweetnięcia. Teraz znajdziemy tam informację o liczbie jego retweetnięć i polubień. Kolejną nowością jest wyświetlanie obrazów w profilach użytkowników. Poprawiono także nawigację w obrębie tychże profili. Przewinięcie ich w dół odsłania większą liczbę ich tweetnięć. Wcześniej były jednak problemy z powrotem do informacji o danym użytkowniku. Teraz wystarczy kliknąć dwa razy w belkę tytułową by wrócić do podstawowego widoku profilu danego użytkownika. Aktualizację znajdziecie oczywiście w Mac App Store, a jeśli dotąd nie przesiedliście się jeszcze na Tweetbota, to szczerze polecam, choć program nie należy do tanich. Tweetbot dla Mac dostępny jest w Mac App Store w cenie 17,99 €. Tweetbot for Twitter w Mac App Store Zawsze możecie odezwać się do mnie na Twitterze. Znajdziecie mnie pod nickiem mackozer.

Adobe wydało właśnie bardzo ciekawą aplikację dla iPhone'a o nazwie Kuler, będącą mobilnym rozszerzeniem istniejącego już serwisu o tej samej nazwie. Kuler to miejsce, w którym graficy, projektanci mogą przechowywać i gromadzić, a także wymieniać się różnymi zestawami kolorów. Teraz dzięki nowej aplikacji dla iPhone'a można będzie chwytać te zestawy z otoczenia, niemal tak jak motyle za pomocą specjalnej siatki. Adobe Kuler pobiera obrazy bezpośrednio z kamery lub z biblioteki iPhone'a i wybiera z nich kolory, układając je w kompozycje kolorystyczne. Jeśli któraś nam się spodoba wystarczy stuknąć w centralnie położony na dolnej belce przycisk i zapisać taki zestaw w pamięci urządzenia. Miejsca pobrania próbek oznaczone są na obrazie z kamery markerami. Możemy je ręcznie przesunąć, jeśli nie jesteśmy do końca zadowoleni z wyboru dokonanego przez aplikację. Każdy zestaw można dowolnie nazwać, oznaczyć tagami, upublicznić, a także dokonać pewnych korekcji każdego ze znajdujących się w nim kolorów. Oczywiście program daje nam możliwość zalogowania się do naszego konta za pomocą Adobe ID. Adobe Kuler dla iPhone'a dostępny jest w App Store za darmo. Adobe Kuler w App Store

Firma analityczna Experian przedstawiła wyniki opisujące sposób korzystania ze smartphone'ów przez amerykańskich konsumentów. Wynika z nich, że przeciętny Amerykanin używa średnio swojego telefonu przez 58 minut. Najwięcej czasu poświęca na rozmowy - 26%, komunikacja tekstowa zajmuje mu 20% zaś sieci społecznościowe to 16% całego czasu z pracy z aparatem.

W trakcie wywiadu otwierającego konferencję D11 Tim Cook oznajmił, że Apple zatrudniło Lisę Jackson, byłą szefową federalnej Agencji Ochrony Środowiska. Ma ona wspomóc Apple w wysiłkach na rzecz zmniejszenia negatywnego wpływu tej firmy na środowisko naturalne.

Wśród pytań, jakie zadali Timowi Cookowi Walt Mossberg i Kara Swisher, padło też takie o to, co Apple robi z pieniędzmi. Firma wydaje je m.in. na zakup innych przedsiębiorstw.